Data: 2009-08-11 14:10:58 | |
Autor: Czekista | |
tajna diecezja (warszawsko-praska) | |
Tajna diecezja
Do jakiej parafii pójdzie nasz proboszcz? Na stronie internetowej praskiej diecezji informacji nie znajdziemy. Potrzebny jest specjalny kod. - Dlaczego to tajne dane? - pytają parafianie. Diecezja jest jak koncern. Szef nie musi wszystkich informować o personalnych zmianach -mówi Andrzej Slipek z parafii św. Andrzeja Diecezja jest jak koncern. Szef nie musi wszystkich informować o personalnych zmianach -mówi Andrzej Slipek z parafii św. Andrzeja Proboszczuniu kochany, czy to prawda, że cię gdzieś przenoszą - po cichu pyta pan Zdzisio proboszcza z parafii na Żeraniu. - Bo sąsiadka mi mówiła, że ktoś tak słyszał. Podobno odchodzi też proboszcz z Kamionka i z podwarszawskiego Wieliszewa. W wielu parafiach zmieniają się wikariusze. To nic dziwnego.Zwyczajowo w czerwcu księża dowiadują się o zmianach i od września pojawiają się w nowych miejscach pracy. Witają ich zaskoczeni parafianie. Dlaczego? Bo tzw. translokacje są w diecezji warszawsko-praskiej utajnione. Nie przeczytamy o nich w katolickim, praskim tygodniku "Idziemy". Na stronie internetowej informacje wprawdzie są, ale żeby mieć do nich dostęp, trzeba być kapłanem i wystąpić o specjalny login. Świeccy takiej możliwości nie mają, a niektórzy księża na znak protestu też o login nie występują. - Jak mnie będą przenosić, to dostanę pismo. A o innych zmianach wiedzieć nie muszę, skoro nie wiedzą parafianie - mówi jeden z kapłanów. Oficjalnie o praktykach praskiej kurii księża wypowiadać się nie chcą. - Może w ten sposobów biskup chce uniknąć konfliktów. Bywają przecież przypadki protestów parafian przy zmianach - mówią kapłani. Na praktyki praskiej kurii narzekają wierni. - Robi się niezdrowa atmosfera, krążą plotki - mówi pani Alicja z Żerania. - Boli zwłaszcza to, że po drugiej stronie Wisły, w archidiecezji warszawskiej, o wszystkich zmianach już w czerwcu można było przeczytać na stronie internetowej. A u nas wielka tajemnica. Diecezja jest jak koncern. Szef nie musi wszystkich informować o personalnych zmianach Andrzej Slipek, parafia św. Andrzeja A pan Jerzy dodaje. - Na Pradze jest jakaś dziwna nieufność. To archaiczne podejście. - Czytelnicy faktycznie pytają, dlaczego zmiany w diecezji warszawskiej drukujemy, a w praskiej nie - mówi szef tygodnika "Idziemy" ks. Henryk Zieliński. No więc, dlaczego? - Informację podamy we wrześniu, jak już będzie po przeprowadzkach - wyjaśnia sekretarz praskiej kurii ks. Wojciech Lipka. - A poza tym proboszczowie o decyzjach personalnych wiedzą i mogą, jeśli sami zechcą, wiernych poinformować. W kancelarii kurii warszawskiej dziwią się decyzji kolegów zza Wisły. - To przecież bardzo ważna informacja dla wszystkich parafian. Umieszczamy ją na stronie internetowej, odkąd ją uruchomiliśmy - wyjaśniają księża. A proboszcz z katedry św. Jana Bogdan Bartołd dodaje, że strona internetowa to dzisiaj jedno z ważniejszych sposobów kontaktów. - Są osobowe źródła danych, ale i techniczne. A tajemnicy i tak się nie utrzyma, więc po co stwarzać sztuczne problemy - przekonuje. Ale ks. Leszek Slipek z parafii przy ul. Chłodnej broni praskich decyzji: - Czy szef wielkiego koncernu musi na oficjalnej stronie informować o zmianach posad szeregowych pracowników. Może, ale wcale nie musi. A diecezja to trochę jak przedsiębiorstwo - uważa kapłan. No to sie babcia ucieszy jak się dowie, że w niedziele lata do koncernu.... Czekista *Nie ma ludzi niewinnych, są tylko źle przesłuchani* -- |
|