W sumie mógłbym wzmiankę wazelinową na pręga wrzucić, ale z powodu zalewu politycznego skasowałem subskrybcję na tę grupę.

Pojechałem dzisiaj do pracy swoim szosowym rowerem, na światłach ominąłem wszystkich i ustawiłem się pierwszy do startu, za mną ruszył tir lub coś podobnego z długą naczepą. Po kilkudziesięciu metrach poczułem jak zahaczyłem jakimś cudem nogą lub shortami o moją tanią, krzywą i odstającą tylną lampkę kupioną na ebay (chyba jakieś 10 czy 15 zeta, komplet przód, tył, wysyłka gratis z hongkongu - nie wiem jak oni to robią :D). Usłyszałem jak poturlała się po asfalcie, zjechałem na bok, zawracam, patrzę - a tu kierowca tira zatrzymał się, żeby jej nie rozjechać, zakorkował wszystkich i się uśmiecha. A ja sobie spokojnie podjechałem, podziękowałem, założyłem i pojechałem. Miło, tak jak reszta mojego dnia :)

On 29 Kwi, 06:16, jakuboff <jakub...@op.pl> wrote:

W sumie mógłbym wzmiankę wazelinową na pręga wrzucić, ale z powodu
zalewu politycznego skasowałem subskrybcję na tę grupę.

Pojechałem dzisiaj do pracy swoim szosowym rowerem, na światłach
ominąłem wszystkich i ustawiłem się pierwszy do startu, za mną ruszył
tir lub coś podobnego z długą naczepą. Po kilkudziesięciu metrach
poczułem jak zahaczyłem jakimś cudem nogą lub shortami o moją tanią,
krzywą i odstającą tylną lampkę kupioną na ebay (chyba jakieś 10 czy 15
zeta, komplet przód, tył, wysyłka gratis z hongkongu - nie wiem jak oni
to robią :D). Usłyszałem jak poturlała się po asfalcie, zjechałem na
bok, zawracam, patrzę - a tu kierowca tira zatrzymał się, żeby jej nie
rozjechać, zakorkował wszystkich i się uśmiecha. A ja sobie spokojnie
podjechałem, podziękowałem, założyłem i pojechałem. Miło, tak jak reszta
mojego dnia :)

Fuksiarz, mozliwe ze trafiles na jedynego rowerzyste za kolkiem TIRa w
tym kraju.

Usłyszałem jak poturlała się po asfalcie, zjechałem na
bok, zawracam, patrzę - a tu kierowca tira zatrzymał się, żeby jej nie
rozjechać, zakorkował wszystkich i się uśmiecha. A ja sobie spokojnie
podjechałem, podziękowałem, założyłem i pojechałem. Miło, tak jak reszta
mojego dnia :)

Fuksiarz, mozliwe ze trafiles na jedynego rowerzyste za kolkiem TIRa w
tym kraju.

A ja znam jednego kierowcę autobusu miejskiego (waw) - zapalonego cyklistę :D

WojtekS

jakuboff <jakuboff@op.pl> napisał(a):

W sumie mĂłgĹ&#65533;bym wzmiankÄ&#65533; wazelinowÄ&#65533; na prÄ&#65533;ga wrzuciÄ&#65533;, ale z powodu zalewu politycznego skasowaĹ&#65533;em subskrybcjÄ&#65533; na tÄ&#65533; grupÄ&#65533;.

To już lepiej wrzuć ten opis na pl.misc.samochody. Ciekawe, czy wywołałbyś
burzę  :)).


--   Pozdrawiam,
Krees


--

Użytkownik "jakuboff" <jakuboff@op.pl> napisał w wiadomości news:gt8kcf$ihm$1news.onet.pl...

W sumie mógłbym wzmiankę wazelinową na pręga wrzucić, ale z powodu zalewu politycznego skasowałem subskrybcję na tę grupę.

Pojechałem dzisiaj do pracy swoim szosowym rowerem, na światłach ominąłem wszystkich i ustawiłem się pierwszy do startu, za mną ruszył tir lub coś podobnego z długą naczepą. Po kilkudziesięciu metrach poczułem jak zahaczyłem jakimś cudem nogą lub shortami o moją tanią, krzywą i odstającą tylną lampkę kupioną na ebay (chyba jakieś 10 czy 15 zeta, komplet przód, tył, wysyłka gratis z hongkongu - nie wiem jak oni to robią :D). Usłyszałem jak poturlała się po asfalcie, zjechałem na bok, zawracam, patrzę - a tu kierowca tira zatrzymał się, żeby jej nie rozjechać, zakorkował wszystkich i się uśmiecha. A ja sobie spokojnie podjechałem, podziękowałem, założyłem i pojechałem. Miło, tak jak reszta mojego dnia :)

Eeeeee.... rozumiem, Ĺźe to nie jest s-f? JeĹźeli nie to idĹş zagraj w totka ;D


--
pozdrawiam
kml
http://endurorider.pl OD NOWA!
Last update 22/04/2009

JeĹźeli nie to idĹş zagraj w totka ;D

Lepiej nie graj w totka.
Limit szczęścia na 2009 już wyczerpałeś :)

--
Paweł X

jakuboff pisze:

tira zatrzyma� si�, şeby jej nie rozjecha�, zakorkowa� wszystkich i si� u�miecha.

I teraz mamy dylemat - czy 10 czy 15zł było warte stworzenia niebezpiecznej sytuacji na skrzyżowaniu innym samochodom - podaj jakieś szczegółów, bo znam skrzyżowania, gdzie zatrzymanie się "kilkadziesiąt metrów za" oznacza, że następni kierowcy nie mogą ze skrzyżowania zjechać podczas swojego zielonego światła.



--
bans

jakuboff pisze:

> tira zatrzyma� si�, şeby jej nie rozjecha�, zakorkowa�

wszystkich i

> siÄ� uĹ�miecha. I teraz mamy dylemat - czy 10 czy 15zł było warte stworzenia niebezpiecznej sytuacji na skrzyżowaniu innym samochodom - podaj jakieś szczegółów, bo znam skrzyżowania, gdzie zatrzymanie się "kilkadziesiąt metrów za" oznacza, że następni kierowcy nie mogą ze skrzyżowania zjechać podczas swojego zielonego światła.

kierowca tira zapewne nie wiedział co to jest, mogła to być np komórka ktora wypadła z kieszeni rowerzysty

--

bans wrote:

jakuboff pisze:

tira zatrzyma� si�, şeby jej nie rozjecha�, zakorkowa� wszystkich i si� u�miecha.

I teraz mamy dylemat - czy 10 czy 15zł było warte stworzenia niebezpiecznej sytuacji na skrzyżowaniu innym samochodom - podaj jakieś szczegółów, bo znam skrzyżowania, gdzie zatrzymanie się "kilkadziesiąt metrów za" oznacza, że następni kierowcy nie mogą ze skrzyżowania zjechać podczas swojego zielonego światła.

Jak nie ma możliwości opuszczenia skrzyżowania nie wolno na nie wjeżdżać! Wielu kierowców u nas tego nie wie, przydał by się taki system jak w londynie, zatrzymujesz się na skrzyżowaniu, zmiana świateł cyk - fotka i mandat. Dobrze, że rowery nie mają rejestracji, ufff. ;)

Fabian.

Dnia 29.04.2009 09:26 użytkownik fabian napisał :

Jak nie ma możliwości opuszczenia skrzyżowania nie wolno na nie wjeżdżać! Wielu kierowców u nas tego nie wie, przydał by się taki system jak w londynie, zatrzymujesz się na skrzyżowaniu, zmiana świateł cyk - fotka i mandat. Dobrze, że rowery nie mają rejestracji, ufff. ;)

A widziałeś kiedyś żeby nie dało się rowerem opuścić skrzyżowania? :-)

--
http://miki.menek.one.pl miki@menek.one.pl
Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846

Mikołaj "Miki" Menke wrote:

Dnia 29.04.2009 09:26 użytkownik fabian napisał :

Jak nie ma możliwości opuszczenia skrzyżowania nie wolno na nie wjeżdżać! Wielu kierowców u nas tego nie wie, przydał by się taki system jak w londynie, zatrzymujesz się na skrzyżowaniu, zmiana świateł cyk - fotka i mandat. Dobrze, że rowery nie mają rejestracji, ufff. ;)

A widziałeś kiedyś żeby nie dało się rowerem opuścić skrzyżowania? :-)

Nie, ale w Gdańsku jest taki automat co robi zdjęcia jak się na czerwonym przejeżdża ;)

Fabian.

fabian pisze:

A widziałeś kiedyś żeby nie dało się rowerem opuścić skrzyżowania? :-)

Nie, ale w Gdańsku jest taki automat co robi zdjęcia jak się na czerwonym przejeżdża ;)

No jest np we Wrzeszczu kolo Galerii Bandyckiej.
A wykrywa przejezdzacza ponoc jako mase metalu, indukcyjnie.
Rower ma chyba za malo blachi ;-)
(a samochodow stelth technology, niemetalicznych, chyba jeszcze nie ma, oprocz SuperTrampka, oczywiscie)

Widzialem dzis rowerowego straznika miejskiego na w Sopocie. Czarne wdzianko, all black. Rower srebrzysty, BEZ ODBLASKOW. A nam chca wcisnac kamizelki...
T

Tomasz Chodnik wrote:

fabian pisze:

A widziałeś kiedyś żeby nie dało się rowerem opuścić skrzyżowania? :-)

Nie, ale w Gdańsku jest taki automat co robi zdjęcia jak się na czerwonym przejeżdża ;)

No jest np we Wrzeszczu kolo Galerii Bandyckiej.
A wykrywa przejezdzacza ponoc jako mase metalu, indukcyjnie.
Rower ma chyba za malo blachi ;-)
(a samochodow stelth technology, niemetalicznych, chyba jeszcze nie ma, oprocz SuperTrampka, oczywiscie)

Na skrzyżowaniu Grunwaldzkiej przy Żaku jest coś takiego zainstalowanego, nie wiem na jakiej zasadzie działa, ale jest od dawna.

Fabian.

Dnia Wed, 29 Apr 2009 13:49:01 +0200, Tomasz Chodnik napisał(a):

A wykrywa przejezdzacza ponoc jako mase metalu, indukcyjnie.

Albo pojemnościowo - masę czegokolwiek. --
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
ICQ: 398539334, Tlen: madman1985, GG: 2283138

On Wed, 29 Apr 2009, jakuboff wrote:

gratis z hongkongu - nie wiem jak oni to robią :D). Usłyszałem jak poturlała się po asfalcie, zjechałem na bok, zawracam, patrzę - a tu kierowca tira zatrzymał się, żeby jej nie rozjechać, zakorkował wszystkich i się uśmiecha.

  Od lat mówię, że od lat traktowanie rowerzystów na drodze się *średnio
biorąc* poprawia :)
  Też mi się takie przypadki zdarzały (że kierowcy zdecydowanie ułatwiali
odebranie jakiegoś towaru z jezdni ;), w tym roku już zbierałem czapeczkę)

pzdr, Gotfryd

Gotfryd Smolik news <smolik@stanpol.com.pl> napisał(a):

  Od lat mówię, że od lat traktowanie rowerzystów na drodze się *średnio
biorąc* poprawia :)
  Też mi się takie przypadki zdarzały (że kierowcy zdecydowanie ułatwiali
odebranie jakiegoś towaru z jezdni ;), w tym roku już zbierałem czapeczkę)

pzdr, Gotfryd

Kilka lat temu zbierałem siebie z oblodzonej ulicy. Kierująca też mi to
ułatwiła, zatrzymując się kilka metrów za mną. Trąbiła przy tym jak
zwariowana, jakby to miało przyspieszyć moje czołganie się z bezwładną nogą w
kierunku krawężnika ... ;)

Być może przyszłej zimy (odpukać) nie będzie trąbienia?
A za 10 lat ktoś się zlituje i wysiądzie z samosmroda aby mi pomóc? Byłoby o
czym wnukom opowiadać ;).


--   Pozdrawiam,
Krees

--

at Thu 30 of Apr 2009 12:43, Krees wrote:

Gotfryd Smolik news <smolik@stanpol.com.pl> napisał(a):

  Od lat mĂłwię, Ĺźe od lat traktowanie rowerzystĂłw na drodze się
  *średnio
biorąc* poprawia :)
  TeĹź mi się takie przypadki zdarzały (Ĺźe kierowcy zdecydowanie
  ułatwiali
odebranie jakiegoś towaru z jezdni ;), w tym roku już zbierałem
czapeczkę)

pzdr, Gotfryd

Kilka lat temu zbierałem siebie z oblodzonej ulicy. Kierująca też mi
to ułatwiła, zatrzymując się kilka metrów za mną. Trąbiła przy tym jak
zwariowana, jakby to miało przyspieszyć moje czołganie się z bezwładną
nogą w kierunku krawężnika ... ;)

W zeszłym roku jechałem w korku (tzw ruchomy parking, między podmiejskim
centrum handlowym a miastem - rowerem nigdy więcej!!!), szybkość paręnaście km/h, ciemne chmury, zaczyna padać, prawą ręką włączam
czerwone światło, patrzę przez ramie, OK, ale korek nagle zwolnił
i została lewa ręka na nowym V-brake, do którego nie zdążyłem się
przyzwyczaić. Rutynowy lot nad kierownicą, pad na prawe ramię,
lewa ręka ratuje okulary... a korek dalej się porusza! Katurlam się
na linię oddzielającą pasy ruchu i przykrywam rowerem. Na lewo
i prawo ode mnie nieprzerwany strumień samochodów, nikt się nie
zatrzymuje, ale też nie próbuje rozjechać :-) Po paru minutach
jak całe stado przewaliło się do przodu, można było doczołgać się
na pobocze.

Może rzeczywiście kierowcy coraz lepiej traktują rowerzystów
ale często jest jakiś bezwład, problem z naturalną reakcją na niezwykłe wydarzenie i ze zwykłym dostrzeganiem innych.

Być może przyszłej zimy (odpukać) nie będzie trąbienia?
A za 10 lat ktoś się zlituje i wysiądzie z samosmroda aby mi pomóc?

Być może przyszłej zimy rozumek okrzepnie i nie pozwoli
aby pojazd przerażonej kobitki z pachnącym wunderbaumem w środku nazwać samosmrodem - Ty dawco niektórych narządów! :-[

Byłoby o czym wnukom opowiadać ;).

--
nb