Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   te same metody....

te same metody....

Data: 2009-03-09 11:38:15
Autor: konserwator
te same metody....
[...]

o tyle Puławianie swoją polityką oskarżania o antysemityzm każdego, kto miał do nich o cokolwiek pretensję, zrobili wszystko, żeby nastroje te wzmocnić. Sytuację pogarszała jeszcze ta okoliczność, że w środowisku Puławian było mnóstwo pospolitych afer kryminalnych na wielką skalę [sprawa Lucjana Pannera, sprawa Józefa Krakowskiego], różne sprawy z dziedziny handlu zagranicznego i przede wszystkim porwanie i morderstwo Bogdana Piaseckiego, które w ogólnej atmosferze walki z antysemityzmem uchodziły na sucho".

Jedlicki szczegółowo opisał rolę, odegraną w manipulacji przez będącą całkowicie w rękach Puławian prasę: "Do akcji zmobilizowano prasę. Zaapelowano do różnych ludzi cieszących się autorytetem, którzy zaczęli publikować artykuły na temat antysemityzmu. Najlepiej spełnił jednak swoje zadanie Jerzy Broszkiewicz, który podkreślił, że antysemityzm "dawno już przekroczył progi komitetów partyjnych". O takie wskazywanie palcem przecież chodziło.

Przypomnijmy, że wśród autorów, którzy przyłączyli się wówczas do alarmowania opinii publicznej w sprawie rzekomej groźby antysemityzmu znalazły się osoby bardzo różnorodne. Obok Eddy Werfel, wpływowej działaczki partyjnej, żony czołowego stalinowskiego ideologa Romana Werfla [atak na antysemityzm w "Po Prostu" nr 25, 1956), również był tam między innymi znany filozof Leszek Kołakowski [5 tez o antysemityzmie w "Po Prostu" nr 22 z 1956] ale także i wsławiony później jako jeden z najgorszych PRL-owskich propagandystów Ignacy Krasicki.

Jedlicki pisał o zręczności, z jaką Puławianie wciągnęli do kampanii środki przekazu na Zachodzie: Zainspirowano też na wielką skalę prasę zachodnią. Inspirowanie prasy zachodniej przez grupę puławską zdarzało się już zresztą i dawniej: było to jednak raczej inspirowanie indywidualnych korespondentów czy poszczególnych artykułów. Tu po raz pierwszy zrobiono to na znacznie większą skalę. Charakterystyczny był podział ról pomiędzy prasą krajową a zagraniczną. O ile prasa krajowa biła przede wszystkim na alarm, że antysemityzm jest hańbą dla narodu polskiego, klasy robotniczej, partii komunistycznej itp., o tyle prasa zachodnia akcentowała przede wszystkim "moskiewskie..." pochodzenie zarazy. Natomiast zarówno prasa krajowa jak i zachodnia zgodnie oceniały, że antysemityzm w Polsce jest czymś bardzo potocznym i występuje notorycznie. W ocenie nastrojów antysemickich w Polsce w tym czasie znacznie przesadzano i to celowo przesadzano. Donoszono wtedy o sprowokowaniu jakichś zajść na Dolnym Śląsku, ale osobiście nie znam ani jednego faktu, co do którego zachodziłaby pewność, że zajścia wynikały istotnie na tle antagonizmu rasowego. Podana bodajże przez Romana Zimanda wiadomo

http://www.wicipolskie.org/prp/PRP_212.pdf

te same metody....

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona