Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   towarzysz Breżniew właśnie się obudził

towarzysz Breżniew właśnie się obudził

Data: 2012-11-12 00:26:17
Autor: Przemysław W
towarzysz Breżniew właśnie się obudził
W starym sowieckim kawale radio informuje rano minuta po minucie: towarzysz Breżniew właśnie się obudził, cały naród budzi się razem z towarzyszem Breżniewem. A teraz towarzysz Breżniew wstaje, cały naród wstaje razem z nim… A teraz się ubiera… Aż do: towarzysz Breżniew je śniadanie. A dla was, drodzy słuchacze, chwila radosnej muzyki.

Święto Niepodległości władza potraktowała właśnie jako kolejny pretekst do zafundowania narodowi radosnej muzyki. Radość, radosny marsz (w przeciwieństwie do marszów nieradosnych), Polacy zjednoczeni radością i pokazujący światu, jak potrafią się cieszyć… Łatwo dostrzec, że kiedy obywatele mają powody do zadowolenia, to okazują je sami i nikt ich nie musi do radości zachęcać. Nikt tego nie czynił, na przykład, w pierwszych latach rządów Donalda Tuska i PO, gdy beztrosko przejadaliśmy unijne dotacje i kredyty. Prorządowe media, jeśli wspominały wówczas o nastroju „fiesty” i „grillowania”, to w tonie suchego stwierdzenia faktu, a nie urągania tym, którzy w powszechnej radości odmawiają udziału.

Mojemu pokoleniu obecne zapędzanie obywateli do świątecznego łączenia się z władzą nieodparcie przypomina pochody pierwszomajowe z czasów PRL, zwłaszcza tej schyłkowej, gdy w DTV, dla kontrastu z obrazem ludzi pracy spontanicznie machających chorągiewkami i balonikami w oficjalnym pochodzie, spiker cedził gniewne słowa pod adresem prowokatorów na żołdzie określonych ośrodków, marginesu społecznego i rozwydrzonych wyrostków tworzących tzw. niezależne obchody.

Oczywiście, rozumiem tych, którzy są zadowoleni z państwa, gdzie Amber Gold z dziewięcioma wyrokami jest bezkarny, a policja wywleka w nocy samotną matkę za zbrodnię wystawienia paragonu zamiast faktury VAT, z państwa na każdym kroku „zdającego egzamin” w służbie zdrowia, infrastrukturze, finansach i polityce międzynarodowej. Kto chce tę radość zamanifestować u boku prezydenta, ma pełne prawo. Ale gdy władza namolnie przymusza do radości tych, którzy sami z siebie nie widzą do niej powodu, staje się groteskową powtórką PZPR. Szczególnie gdy wezwaniom do jedności towarzyszy z jej strony wyjątkowe nasilenie propagandowej agresji, gdy wraz z wezwaniami do pojednania padają wezwania, by wsadzać do więzień dziennikarzy kwestionujących „śledztwo” smoleńskie i liderów politycznej opozycji, a osobisty przyjaciel obnoszącego kotyliony prezydenta szczuje i judzi prymitywnymi obelgami i oszczerstwami przeciw jednemu z ojców polskiej niepodległości.

Rafał A. Ziemkiewicz


--

"Główną motywacją mojej aktywności publicznej była potrzeba władzy
i żądza popularności. Ta druga była nawet silniejsza od pierwszej,
bo chyba jestem bardziej próżny, niż spragniony władzy. Nawet na pewno..."

- Donald Tusk: Gazeta Wyborcza, 15–16 października 2005

towarzysz Breżniew właśnie się obudził

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona