|
Data: 2009-09-03 11:10:56 |
Autor: Alfer_z_pracy |
tym razem powazny wypadek Mai w Australii :((( |
Użytkownik "KuFeL" <kufel@o2.pl> napisał w wiadomości news:h7nvda$ht4$1inews.gazeta.pl...
http://www.sport.pl/kolarstwo/1,101582,6996719,Wypadek_Wloszczowskiej__Polka_nie_pojedzie_w_MS.html
:-(
Maja Włoszczowska, jeszcze przed wypadkiem:
"Runda niewątpliwie jest bardzo wymagająca. Dwukilometrowy podjazd ze startu być może nie jest strasznie stromy, ale wymaga dużej siły i koordynacji tym bardziej, że jego końcówka rozpoczyna najbardziej techniczny odcinek trasy obsypany dużymi i ostrymi głazami. W niektórych miejscach spędziłam ponad 15 minut zanim byłam względnie zadowolona ze swojej jazdy, a przy najtrudniejszym zjeździe stałam pół godziny zanim wogóle podjęłam decyzję, że będę próbowała go pokonać. Trzeba przyznać, że techniki na całej trasie nie jest dużo - bo tylko 1 km (na 7km), ale to co jest robi piorunujące wrażenie. Reakcja wszystkich jest jedna: "tu się nie da zjechać" lub "nie ma sensu ryzykować", tym bardziej że organizatorzy zrobili w niektórych miejscach objazdy. Jeśli jednak ktoś chce się liczyć w walce o medale nie może sobie pozwolić na tracenie cennych sekund jadąc okrężną drogą. Dlatego podobnie jak ja, także Irina Kalentieva, Sabine Spitz i inne zawodniczki ćwiczyły najtrudniejszy odcinek po kilkadziesiąt minut. Ostatecznie każda z nas zjechała, jednak nie obyło się bez upadków. Ja także nieco się potłukłam, na szczęście bez poważniejszych ran. Jutro kolejne starcie z kamieniami, mam nadzieję, że do wtorkowego wyścigu drużynowego będę już nad nimi "fruwać" ;)."
Jak widać, choć ktoś tu to już negował na preclu że tak wygląda XC, nawet samym zawodnikom wydawało się że tamten fragment jest przesadzony. W sumie kwestią czasu było aż ktoś glebnie "poważnie". No i stało się, dla nas szkoda że glebnęła nasza główna faworytka...
A.
|
|
|
Data: 2009-09-03 11:19:21 |
Autor: CeZ__134 |
tym razem powazny wypadek Mai w Australii :((( |
:-(
Maja Włoszczowska, jeszcze przed wypadkiem:
"Runda niewątpliwie jest bardzo wymagająca. Dwukilometrowy podjazd ze startu być może nie jest strasznie stromy, ale wymaga dużej siły i koordynacji tym bardziej, że jego końcówka rozpoczyna najbardziej techniczny odcinek trasy obsypany dużymi i ostrymi głazami. W niektórych miejscach spędziłam ponad 15 minut zanim byłam względnie zadowolona ze swojej jazdy, a przy najtrudniejszym zjeździe stałam pół godziny zanim wogóle podjęłam decyzję, że będę próbowała go pokonać. Trzeba przyznać, że techniki na całej trasie nie jest dużo - bo tylko 1 km (na 7km), ale to co jest robi piorunujące wrażenie. Reakcja wszystkich jest jedna: "tu się nie da zjechać" lub "nie ma sensu ryzykować", tym bardziej że organizatorzy zrobili w niektórych miejscach objazdy. Jeśli jednak ktoś chce się liczyć w walce o medale nie może sobie pozwolić na tracenie cennych sekund jadąc okrężną drogą. Dlatego podobnie jak ja, także Irina Kalentieva, Sabine Spitz i inne zawodniczki ćwiczyły najtrudniejszy odcinek po kilkadziesiąt minut. Ostatecznie każda z nas zjechała, jednak nie obyło się bez upadków. Ja także nieco się potłukłam, na szczęście bez poważniejszych ran. Jutro kolejne starcie z kamieniami, mam nadzieję, że do wtorkowego wyścigu drużynowego będę już nad nimi "fruwać" ;)."
Jak widać, choć ktoś tu to już negował na preclu że tak wygląda XC, nawet samym zawodnikom wydawało się że tamten fragment jest przesadzony. W sumie kwestią czasu było aż ktoś glebnie "poważnie". No i stało się, dla nas szkoda że glebnęła nasza główna faworytka...
A.
Ładny rock garden :) ..ale dla fula ...
CeZ__134
|
|
|
Data: 2009-09-03 11:26:46 |
Autor: KuFeL |
tym razem powazny wypadek Mai w Australii :((( |
Alfer_z_pracy pisze:
Użytkownik "KuFeL" <kufel@o2.pl> napisał w wiadomości news:h7nvda$ht4$1inews.gazeta.pl...
http://www.sport.pl/kolarstwo/1,101582,6996719,Wypadek_Wloszczowskiej__Polka_nie_pojedzie_w_MS.html
:-(
Maja Włoszczowska, jeszcze przed wypadkiem:
"Runda niewątpliwie jest bardzo wymagająca. Dwukilometrowy podjazd ze startu być może nie jest strasznie stromy, ale wymaga dużej siły i koordynacji tym bardziej, że jego końcówka rozpoczyna najbardziej techniczny odcinek trasy obsypany dużymi i ostrymi głazami. W niektórych miejscach spędziłam ponad 15 minut zanim byłam względnie zadowolona ze swojej jazdy, a przy najtrudniejszym zjeździe stałam pół godziny zanim wogóle podjęłam decyzję, że będę próbowała go pokonać. Trzeba przyznać, że techniki na całej trasie nie jest dużo - bo tylko 1 km (na 7km), ale to co jest robi piorunujące wrażenie. Reakcja wszystkich jest jedna: "tu się nie da zjechać" lub "nie ma sensu ryzykować", tym bardziej że organizatorzy zrobili w niektórych miejscach objazdy. Jeśli jednak ktoś chce się liczyć w walce o medale nie może sobie pozwolić na tracenie cennych sekund jadąc okrężną drogą. Dlatego podobnie jak ja, także Irina Kalentieva, Sabine Spitz i inne zawodniczki ćwiczyły najtrudniejszy odcinek po kilkadziesiąt minut. Ostatecznie każda z nas zjechała, jednak nie obyło się bez upadków. Ja także nieco się potłukłam, na szczęście bez poważniejszych ran. Jutro kolejne starcie z kamieniami, mam nadzieję, że do wtorkowego wyścigu drużynowego będę już nad nimi "fruwać" ;)."
Jak widać, choć ktoś tu to już negował na preclu że tak wygląda XC, nawet samym zawodnikom wydawało się że tamten fragment jest przesadzony. W sumie kwestią czasu było aż ktoś glebnie "poważnie". No i stało się, dla nas szkoda że glebnęła nasza główna faworytka...
moj kuzyn jezdzi po takich trasach w UK i Francji, ale tam kategoria ta nazywa sie enduro
Pzdr,
KuFeL
--
gg:71218 / http://kufel.bloog.pl
http://www.zachody.pl / skype:kufel78
|