Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   ubek

ubek

Data: 2011-12-06 18:45:25
Autor: GW
ubek
Data: 2011-12-06 18:52:01
Autor: marcin
ubek
W dniu 2011-12-06 18:45, GW pisze:
jakim trzeba byæ ubekiem by doniesæ na rosziców co majo zama³y auto:

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10767593,Dziecko_w_bagazniku_Smarta__Bo_nie_mieli_wiekszego.html


tez sie zastanawiam jakim trzeba byc tepym chujem/pizda zeby narazac zycie dziecka w ten sposob.

Data: 2011-12-06 17:56:31
Autor: to
ubek
begin marcin
tez sie zastanawiam jakim trzeba byc tepym chujem/pizda zeby narazac
zycie dziecka w ten sposob.

Straszne! Ja kiedyś przejechałem kilometr w bagażniku Zastavy. Chyba pozwę moich rodziców!!!1jeden

PS. A może już się przedawniło? :(

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-12-06 19:06:51
Autor: marcin
ubek
Straszne! Ja kiedyś przejechałem kilometr w bagażniku Zastavy. Chyba
pozwę moich rodziców!!!1jeden

pomijajac to ze twoi rodzice to debile (podobnie jak ich produkt) - to jest duza roznica miedzy zastava a smartem.

Data: 2011-12-06 18:54:28
Autor: to
ubek
begin marcin
pomijajac to ze twoi rodzice to debile (podobnie jak ich produkt)

Nie przeginaj pajacu.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-12-06 19:56:39
Autor: Cavallino
ubek
Użytkownik "to" <to@xyz.abc> napisał w wiadomości news:4ede64e4$0$8458$65785112news.neostrada.pl...
begin marcin

pomijajac to ze twoi rodzice to debile (podobnie jak ich produkt)

Nie przeginaj pajacu.

Po co go wyciągasz z kibla?

Data: 2011-12-06 23:17:49
Autor: gadacz
ubek
W dniu 2011-12-06 19:56, Cavallino pisze:
Użytkownik "to" <to@xyz.abc> napisał w wiadomości
news:4ede64e4$0$8458$65785112news.neostrada.pl...
begin marcin

pomijajac to ze twoi rodzice to debile (podobnie jak ich produkt)

Nie przeginaj pajacu.

Po co go wyciągasz z kibla?

nie karm...
to droga sprawa obecnie ;)

pozdrawiam
gadacz

Data: 2011-12-06 19:59:20
Autor: marcin
ubek
spierdalaj przyglupie

Data: 2011-12-06 22:30:21
Autor: Michał sirapacz Gut
ubek
W dniu 2011-12-06 19:59, marcin pisze:
spierdalaj przyglupie

plonk za prostactwo

Data: 2011-12-07 06:38:36
Autor: Wiesiaczek
ubek
Micha sirapacz Gut wrote:

W dniu 2011-12-06 19:59, marcin pisze:
spierdalaj przyglupie

plonk za prostactwo

Te si doo z plonkiem
O ile mona czasem przymkn oko na celnie rzucon "kurw", to dla zwykgo prostactwa usprawiedliwiuenia nie ma :)

No to PLUSK! (Jak zasugerowaa tu jedna moda) :) --
Ja pij tylko przy dwch okazjach:
Gdy s ogrki i gdy ich nie ma

Data: 2011-12-07 12:40:49
Autor: Robert_J
ubek
Straszne! Ja kiedyś przejechałem kilometr w bagażniku Zastavy.

Nareszcie znalazło się wytłumaczenie Twojego stanu psychicznego ;-)

Data: 2011-12-07 12:12:28
Autor: to
ubek
begin Robert_J
Straszne! Ja kiedyś przejechałem kilometr w bagażniku Zastavy.

Nareszcie znalazło się wytłumaczenie Twojego stanu psychicznego ;-)

Wiedziałem, że ktoś to napisze, zastanawiałem się tylko kto zaserwuje tego suchara. ;-)

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-12-07 13:19:48
Autor: Robert_J
ubek
Wiedziałem, że ktoś to napisze, zastanawiałem się tylko kto zaserwuje
tego suchara. ;-)

Ja to napisałem żartobliwie, bo całą grupę traktuję z przymrużeniem oka ;-). Ciesz się że nie odezwał się jakiś frustrat, bo pewnie by zaczął Cię wyzywać ;-)

Data: 2011-12-07 12:27:07
Autor: to
ubek
begin Robert_J
Ciesz się że nie odezwał się jakiś frustrat, bo pewnie by zaczął
Cię wyzywać ;-)

Jeden się odezwał. :>

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-12-06 18:56:49
Autor: Bydlę
ubek
On 2011-12-06 18:52:01 +0100, marcin <lkadjh@kbdosd.cwo> said:

W dniu 2011-12-06 18:45, GW pisze:
jakim trzeba byæ ubekiem by doniesæ na rosziców co majo zama³y auto:

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10767593,Dziecko_w_bagazniku_Smarta__Bo_nie_mieli_wiekszego.html


tez

sie zastanawiam jakim trzeba byc tepym chujem/pizda zeby narazac zycie dziecka w ten sposob.

Takim samym, jakim się jest wożąc w taki sam sposób np. psy.
(tak, na robienie dzieci też winna być licencja...)


--
Bydlę

Data: 2011-12-06 19:01:07
Autor: marcin
ubek
sie zastanawiam jakim trzeba byc tepym chujem/pizda zeby narazac zycie
dziecka w ten sposob.

Takim samym, jakim się jest wożąc w taki sam sposób np. psy.
(tak, na robienie dzieci też winna być licencja...)

zgadzam sie

Data: 2011-12-06 19:01:32
Autor: Anetka.Moda
ubek
zgadzam sie

ale zkim? ze mn czy z nim?

jk

Data: 2011-12-08 21:22:23
Autor: nazgul
ubek

sie zastanawiam jakim trzeba byc tepym chujem/pizda zeby narazac zycie
dziecka w ten sposob.

Takim samym, jakim się jest wożąc w taki sam sposób np. psy.
(tak, na robienie dzieci też winna być licencja...)


psy tylko w foteliku!
Mnogość licencji na wszystko. lekiem na całe zło.
życie staje się wtedy takie proste i poukładane.

Data: 2011-12-06 19:00:08
Autor: Deflegmator
ubek
marcin wrote:


> > http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10767593,Dziecko_w_bagazn
> iku_Smarta__Bo_nie_mieli_wiekszego.html
> tez sie zastanawiam jakim trzeba byc tepym chujem/pizda zeby narazac
zycie dziecka w ten sposob.

Gówno tam narażać:

http://moto.gadu-gadu.pl/5623534881289365324/tragiczny-wypadek-przezyl-b
o-jechalw-bagazniku

http://tinyurl.com/cqmbz7g

:D

--
Deflegmator

Data: 2011-12-06 19:46:49
Autor: John Kołalsky
ubek

Użytkownik "marcin" <lkadjh@kbdosd.cwo>


jakim trzeba byæ ubekiem by doniesæ na rosziców co majo zama³y auto:

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10767593,Dziecko_w_bagazniku_Smarta__Bo_nie_mieli_wiekszego.html


tez sie zastanawiam jakim trzeba byc tepym chujem/pizda zeby narazac zycie dziecka w ten sposob.

Jak byłem mały to na furmance bez pasów jechałem.

Data: 2011-12-06 19:04:59
Autor: to
ubek
begin John Kołalsky
Jak byłem mały to na furmance bez pasów jechałem.

Czy pozwałeś już o to swoich rodziców?

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-12-08 11:52:33
Autor: Marcin 'Yans' Bazarnik
ubek
On 2011-12-06 20:04, to wrote:
begin John Koalsky

Jak byem may to na furmance bez pasw jechaem.

Czy pozwae ju o to swoich rodzicw?

Nie. Poniewa furmanka jechaa na Dbica Friego a on by owinity wem ;-)

BP, NMSP.

--
pozdrawiam,
Marcin 'Yans' Bazarnik

Data: 2011-12-07 13:00:24
Autor: J.F
ubek
Użytkownik "John Kołalsky"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:jblo1e$pf6$1@mx1.internetia.pl...
tez sie zastanawiam jakim trzeba byc tepym chujem/pizda zeby narazac zycie dziecka w ten sposob.
Jak byłem mały to na furmance bez pasów jechałem.


Sie czasem zastanawialem jak ja przezylem - na przednim siedzeniu, bez pasow - bo syrenka nie miala, a to siedzenie sie w dodatku odchylalo do przodu bez zadnej blokady.

Chyba ze w tym tajemnica naszego wysokiego udzialu zabitych w wypadkach - z uwagi na niewielka ilosc samochodow, a pozniej paliwa, ogolna liczba nigdy nie byla problemem, a stare samochody naprawde nie byly bezpieczne.

J.

Data: 2011-12-08 15:53:41
Autor: kamil
ubek
On 07/12/2011 12:00, J.F wrote:
Uytkownik "John Koalsky" napisa w wiadomoci grup
dyskusyjnych:jblo1e$pf6$1@mx1.internetia.pl...
tez sie zastanawiam jakim trzeba byc tepym chujem/pizda zeby narazac
zycie dziecka w ten sposob.
Jak byem may to na furmance bez pasw jechaem.


Sie czasem zastanawialem jak ja przezylem - na przednim siedzeniu, bez
pasow - bo syrenka nie miala, a to siedzenie sie w dodatku odchylalo do
przodu bez zadnej blokady.

Chyba ze w tym tajemnica naszego wysokiego udzialu zabitych w wypadkach
- z uwagi na niewielka ilosc samochodow, a pozniej paliwa, ogolna liczba
nigdy nie byla problemem, a stare samochody naprawde nie byly bezpieczne.


Ju kiedy podawaem statystyki i niezbyt chce mi si jeszcze raz szuka, przejrzyj archiwum. 20 lat temu samochodw byo duo mniej, a ludzi gino na drogach wicej, ni teraz.


A e tobie nic si nie stao? Z wojny te wielu wraca, ale aden nie twierdzi, e jest rwnie bezpieczna co spacer po parku.




--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

Data: 2011-12-07 10:03:15
Autor: jerzy.n
ubek

Uytkownik "marcin" <lkadjh@kbdosd.cwo> napisa w wiadomoci news:jblko3$84s$1inews.gazeta.pl...
W dniu 2011-12-06 18:45, GW pisze:

tez sie zastanawiam jakim trzeba byc tepym chujem/pizda zeby narazac zycie dziecka w ten sposob.

Ale awantura o dziecko, zawsze mona zrobi nowe :-))

Data: 2011-12-07 12:55:58
Autor: J.F
ubek
Użytkownik "marcin"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:jblko3$84s$1@inews.gazeta.pl...
W dniu 2011-12-06 18:45, GW pisze:
jakim trzeba byæ ubekiem by doniesæ na rosziców co majo zama³y auto:
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10767593,Dziecko_w_bagazniku_Smarta__Bo_nie_mieli_wiekszego.html

tez sie zastanawiam jakim trzeba byc tepym chujem/pizda zeby narazac zycie dziecka w ten sposob.

Eee tam ... ale spojrzcie na to:
http://www.youtube.com/watch?v=V-Sk3cNRA-Y

gumowa, wydojona, czy czas wychowac dziecko zeby nie zaczepialo dzikich zwierzat ?

J.

Data: 2011-12-08 13:10:03
Autor: Adampio
ubek
W dniu 2011-12-06 18:52, marcin pisze:
tez sie zastanawiam jakim trzeba byc tepym chujem/pizda zeby narazac
zycie dziecka w ten sposob.

Pachlęciem bedąc jeździliśmy we czterech w bagażniku Volvo 140 + jakies bambetle (z przodu siedziel dorośli)
Współczuje współczesnym dzieciakom...

Data: 2011-12-08 15:54:31
Autor: kamil
ubek
On 08/12/2011 12:10, Adampio wrote:
W dniu 2011-12-06 18:52, marcin pisze:
tez sie zastanawiam jakim trzeba byc tepym chujem/pizda zeby narazac
zycie dziecka w ten sposob.

Pachlciem bedc jedzilimy we czterech w baganiku Volvo 140 + jakies
bambetle (z przodu siedziel doroli)
Wspczuje wspczesnym dzieciakom...

Bo za komuny to lepiej byo, a teraz samo lewactwo, pedalstwo i ydy nas wykupuj, ej Panie.




--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

Data: 2011-12-08 20:59:25
Autor: RoMan Mandziejewicz
ubek
Hello Adampio,

Thursday, December 8, 2011, 1:10:03 PM, you wrote:

tez sie zastanawiam jakim trzeba byc tepym chujem/pizda zeby narazac
zycie dziecka w ten sposob.
Pachlciem bedc jedzilimy we czterech w baganiku Volvo 140

I to jeszcze zapewne kombi...

+ jakies bambetle (z przodu siedziel doroli)

Ile wtedy byo samochodw na drogach i jak jedziy?

Wspczuje wspczesnym dzieciakom...

W "baganiku" Smarta? Masz racj - trzeba wspczu.

Jeli nie widzisz rnicy pomiedzy baganikiem Volvo kilkadziesit lat
temu a "baganikiem" Smarta obecnie, to moze jednak nie powiniene si
wychyla.

--
Best regards,
 RoMan                            mailto:roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Data: 2011-12-06 18:54:09
Autor: Wiesiaczek
ubek
GW wrote:

jakim trzeba by ubekiem by donies na roszicw co majo zamay auto:


http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10767593,Dziecko_w_bagazniku_Smarta__Bo_nie_mieli_wiekszego.html

A co to ten ubek?

--
Ja pij tylko przy dwch okazjach:
Gdy s ogrki i gdy ich nie ma

Data: 2011-12-06 20:33:29
Autor: Marek Dyjor
ubek
Wiesiaczek wrote:
GW wrote:

jakim trzeba by ubekiem by donies na roszicw co majo zamay auto:


http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10767593,Dziecko_w_bagazniku_Smarta__Bo_nie_mieli_wiekszego.html

A co to ten ubek?

twoja rodzinka...

Data: 2011-12-06 21:19:15
Autor: Bastion
ubek

Uytkownik "Wiesiaczek" <ciotkazielinska@vp.pl> napisa w wiadomoci news:jblks3$839$1inews.gazeta.pl...
GW wrote:
A co to ten ubek?

Nie ubek tylko pulkownik Zuber - z Londyn;)

Data: 2011-12-06 21:28:04
Autor: RoMan Mandziejewicz
ubek
Hello Bastion,

Tuesday, December 6, 2011, 9:19:15 PM, you wrote:

A co to ten ubek?
Nie ubek tylko pulkownik Zuber - z Londyn;)

Nie ma takiego miasta jak Ldyn - jest Ldek i Ldek Zdrj!

--
Best regards,
 RoMan                            mailto:roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Data: 2011-12-06 21:35:15
Autor: megrimsNOSPAM@interia.pl
ubek
On 12/06/2011 09:28 PM, RoMan Mandziejewicz wrote:
Hello Bastion,

Tuesday, December 6, 2011, 9:19:15 PM, you wrote:

A co to ten ubek?
Nie ubek tylko pulkownik Zuber - z Londyn;)

Nie ma takiego miasta jak Lądyn - jest Lądek i Lądek Zdrój!


Miś: Londyn – miasto w Anglii.
Kobieta na poczcie: To co mi pan nic nie mówi ?!
Miś: No mówię pani właśnie.
Kobieta na poczcie: To przecież ja muszę iść i poszukać. Cholera jasna...

Data: 2011-12-06 21:37:36
Autor: Grejon
ubek
W dniu 2011-12-06 21:35, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:

Miś: Londyn – miasto w Anglii.
Kobieta na poczcie: To co mi pan nic nie mówi ?!
Miś: No mówię pani właśnie.
Kobieta na poczcie: To przecież ja muszę iść i poszukać. Cholera jasna...

Ale ja dałem podwawelską...

--
Grzegorz Jońca    GG: 7366919    JID:gzesiu@jabber.wp.pl
Green Trafic 140 dCi

Data: 2011-12-06 21:39:21
Autor: megrimsNOSPAM@interia.pl
ubek
On 12/06/2011 09:37 PM, Grejon wrote:
W dniu 2011-12-06 21:35, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:

Miś: Londyn – miasto w Anglii.
Kobieta na poczcie: To co mi pan nic nie mówi ?!
Miś: No mówię pani właśnie.
Kobieta na poczcie: To przecież ja muszę iść i poszukać. Cholera jasna...

Ale ja dałem podwawelską...


W sumie to młodzież chyba dzisiaj nie rozumie tych klimatów.
Moje ulubione to:

Hochwander: Olu idź ... zobacz co jest dzisiaj na obiad w bufecie ! ... Bardzo porządna dziewczyna.
Miś: Trudno !! Co robić !

http://www.scenariusze.stopklatka.pl/html/mis.htm

Data: 2011-12-06 21:54:18
Autor: venioo@interia.pl
ubek
W dniu 2011-12-06 21:39, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:
On 12/06/2011 09:37 PM, Grejon wrote:
W dniu 2011-12-06 21:35, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:

Miś: Londyn – miasto w Anglii.
Kobieta na poczcie: To co mi pan nic nie mówi ?!
Miś: No mówię pani właśnie.
Kobieta na poczcie: To przecież ja muszę iść i poszukać. Cholera
jasna...

Ale ja dałem podwawelską...


W sumie to młodzież chyba dzisiaj nie rozumie tych klimatów.
Moje ulubione to:

Hochwander: Olu idź ... zobacz co jest dzisiaj na obiad w bufecie ! ...
Bardzo porządna dziewczyna.
Miś: Trudno !! Co robić !

http://www.scenariusze.stopklatka.pl/html/mis.htm

moje ulubione jest to:

Turysta: To co mam zrobić ?!!
Celnik II: Sześćdziesiąt za każdy brakujący. A wykształcenie macie jakieś ?!!
Turysta: Wyższe !
Celnik II: A przepraszam ! To po siedemdziesiąt pięć.
[Widać tablicę z napisem: "KAŻDY KILOGRAM OBYWATELA Z WYŻSZYM WYKSZTAŁCENIEM SZCZEGÓLNYM DOBREM NARODU"]

--
venioo
GG:198909
Sprzedam AUDI 100 C4 '91 AAR 2.3 LPG
http://otomoto.pl/audi-100-2-3-aar-lpg-black-edition-C22030581.html

Data: 2011-12-06 22:09:51
Autor: megrimsNOSPAM@interia.pl
ubek
On 12/06/2011 09:54 PM, venioo@interia.pl wrote:
(ciach)
moje ulubione jest to:

Turysta: To co mam zrobić ?!!
Celnik II: Sześćdziesiąt za każdy brakujący. A wykształcenie macie
jakieś ?!!
Turysta: Wyższe !
Celnik II: A przepraszam ! To po siedemdziesiąt pięć.
[Widać tablicę z napisem: "KAŻDY KILOGRAM OBYWATELA Z WYŻSZYM
WYKSZTAŁCENIEM SZCZEGÓLNYM DOBREM NARODU"]

Miś to klasyka
<EOT>

Data: 2011-12-06 22:28:28
Autor: Artur Maśląg
ubek
W dniu 2011-12-06 22:09, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:
(...)
Miś to klasyka
<EOT>

LOL

Data: 2011-12-06 23:05:09
Autor: jerzu
ubek
On Tue, 06 Dec 2011 21:54:18 +0100, "venioo@interia.pl"
<venioo@interia.pl> wrote:

moje ulubione jest to:

Samochodowo:
- Dwie?
- Jedn, wozem jestem.


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyski  xxx.jerzu@poczta.onet.pl
http://jerzu.waw.pl GG:129280
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200

Data: 2011-12-06 23:09:23
Autor: venioo@interia.pl
ubek
W dniu 2011-12-06 23:05, jerzu pisze:
On Tue, 06 Dec 2011 21:54:18 +0100, "venioo@interia.pl"
<venioo@interia.pl>  wrote:

moje ulubione jest to:

Samochodowo:
- Dwie?
- Jedn, wozem jestem.



- Do domu??
- Do roboty kochany, do robotyyyy...

--
venioo
GG:198909
Sprzedam AUDI 100 C4 '91 AAR 2.3 LPG
http://otomoto.pl/audi-100-2-3-aar-lpg-black-edition-C22030581.html

Data: 2011-12-07 14:35:04
Autor: Jaszek
ubek

Uytkownik "jerzu" <to_jest_fajans.jerzu@poczta.onet.pl> napisa w wiadomoci news:ub4td7lhh6pnl3kp6ffdonhrq54o29a54f4ax.com...
On Tue, 06 Dec 2011 21:54:18 +0100, "venioo@interia.pl"
<venioo@interia.pl> wrote:

moje ulubione jest to:

Samochodowo:
- Dwie?
- Jedn, wozem jestem.

I bierze dwie... :-)

--
Jaszek

Data: 2011-12-06 23:28:18
Autor: Grejon
ubek
W dniu 2011-12-06 21:54, venioo@interia.pl pisze:

Turysta: To co mam zrobi ?!!
Celnik II: Szedziesit za kady brakujcy. A wyksztacenie macie
jakie ?!!
Turysta: Wysze !
Celnik II: A przepraszam ! To po siedemdziesit pi.
[Wida tablic z napisem: "KADY KILOGRAM OBYWATELA Z WYSZYM
WYKSZTACENIEM SZCZEGLNYM DOBREM NARODU"]

Ja wol synny monolog z "Co mi zrobisz..."

"Ja to, prosz pana, mam bardzo dobre poczenie..." :)

--
Grzegorz Joca    GG: 7366919    JID:gzesiu@jabber.wp.pl
Green Trafic 140 dCi

Data: 2011-12-07 17:13:49
Autor: J.F
ubek
Uytkownik "Grejon"  napisa w wiadomoci grup
Ja wol synny monolog z "Co mi zrobisz..."
"Ja to, prosz pana, mam bardzo dobre poczenie..." :)

http://www.youtube.com/watch?v=SOHHXWxZ7L0
przy czym tak prawde mowiac ... ustroj sie zmienil, a komunikacja publiczna jeszcze gorsza.
Tyle sie zmienilo ze teraz juz nie mozna z mlekiem szybko dojechac, a pewnie i stolowka zakladowa to rzadkosc.

LG do swojej fabryki pod wroclawiem wozi ludzi z 70km. Wlasnym, tzn wynajetym transportem - bo inaczej ci pracownicy by nie dojechali...


J.

Data: 2011-12-07 17:07:39
Autor: J.F
ubek
Użytkownik  napisał w wiadomości
http://www.scenariusze.stopklatka.pl/html/mis.htm
moje ulubione jest to:
Turysta: To co mam zrobić ?!!
Celnik II: Sześćdziesiąt za każdy brakujący. A wykształcenie macie jakieś ?!!
Turysta: Wyższe !
Celnik II: A przepraszam ! To po siedemdziesiąt pięć.
[Widać tablicę z napisem: "KAŻDY KILOGRAM OBYWATELA Z WYŻSZYM WYKSZTAŁCENIEM SZCZEGÓLNYM DOBREM NARODU"]

Przy czym tak prawde powiedziawszy (dla mlodszych) - az tak w komunie nigdy nie bylo.

Mimo ze film w klimacie komuny utrzymany jak najbardziej, tablice "MLODZIEZ PRZYSZLOSCIA NARODU" pewnie by sie spotkalo, to w paszporcie wagi nie bylo.
Celnicy cos tam czasem wazyli, bo jak nie przemyt to clo, ale obywateli nie. Trzeba sie bylo spowiadac z dewiz przywozonych, wywozonych - ale obejrzyjcie sobie na Discovery taki serial o australijskim lotnisku.

I milicja domkow nie stawiala zeby teren zabudowany zrobic - po co, znajdzie sie pare gotowych, i z biletami do Londynu nie bylo klopotu - oczywiscie jak sie stanelo we wlasciwej, miedzynarodowej kasie i wzielo poprawke na caly ten socjalizm - a po co, a na co, paszport, skierowanie, zezwolenie ....

Choc ponoc NRD czasem umozliwialo "laczenie rodzin", i wtedy za kazdego obywatela RFN musialo zaplacic, a z wyzszym wyksztalceniem wiecej ..

J.

Data: 2011-12-07 17:10:46
Autor: Artur Maśląg
ubek
W dniu 2011-12-07 17:07, J.F pisze:
Użytkownik napisał w wiadomości
http://www.scenariusze.stopklatka.pl/html/mis.htm
moje ulubione jest to:
Turysta: To co mam zrobić ?!!
Celnik II: Sześćdziesiąt za każdy brakujący. A wykształcenie macie
jakieś ?!!
Turysta: Wyższe !
Celnik II: A przepraszam ! To po siedemdziesiąt pięć.
[Widać tablicę z napisem: "KAŻDY KILOGRAM OBYWATELA Z WYŻSZYM
WYKSZTAŁCENIEM SZCZEGÓLNYM DOBREM NARODU"]

Przy czym tak prawde powiedziawszy (dla mlodszych) - az tak w komunie
nigdy nie bylo.

Nie gadaj, ludzie w coś wierzyć muszą :)

Data: 2011-12-07 18:53:41
Autor: to
ubek
begin J.F
Przy czym tak prawde powiedziawszy (dla mlodszych) - az tak w komunie
nigdy nie bylo.

Ja tam z lat 80-tych pamiętam dość podobne obrazki -- syf, brud i szarość.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-12-07 20:18:59
Autor: J.F
ubek
Użytkownik "to"  napisał w wiadomości grup
Przy czym tak prawde powiedziawszy (dla mlodszych) - az tak w komunie
nigdy nie bylo.

Ja tam z lat 80-tych pamiętam dość podobne obrazki -- syf, brud i szarość.

szarosc owszem - choc dzis to nie wszedzie mamy Las Vegas, moze i dobrze, brud owszem - ale dzis wcale nie czysto, syf - to juz zalezy co masz na mysli.

Co do ogolnego klimatu sie zgodzilem - troche tak ta komuna wygladala.
Ale celnicy obywateli nie wazyli, "ja tylko matke odpowadzic" to chyba by i dzis nie przeszlo - w USA owszem, ale 10 lat temu.
Ksiazeczek typu "matke mozecie pozegnac z tarasu" nigdy nie bylo, a dzis prosze bardzo - VIN mozecie sprostowac w tamtym urzedzie :-)

"najblizszy taras widokowy znajduje sie we Wroclawiu" nigdy sie chyba nie zdarzyl, ale  apteka czy poczta owszem ... tylko ciekawe co dzis zrobicie jak apteka bedzie zamknieta, albo wam poczta powiesi "najblisza placowka jest o 50 km" :-)

PKP z uporem maniaka wieszala tabliczki o biletach peronowych, ktorych nie sprzedawala juz chyba i oczywiscie nigdy nie kontrolowala. Ale dopiero w nowych czasach kolej zaczela miec problemy z usunieciem bezdomnych. Ale to dopiero w Anglii zobaczylem dworzec bez zadnego krzesla czy innej poczekalni.

To juz lepsze Alternatywy 4 czy zmiennicy - choc miejscami tez przesadzone, taki Aniol to czysta fikcja.

J.

Data: 2011-12-07 20:35:32
Autor: venioo@interia.pl
ubek
W dniu 2011-12-07 20:18, J.F pisze:
PKP z uporem maniaka wieszala tabliczki o biletach peronowych, ktorych
nie sprzedawala juz chyba i oczywiscie nigdy nie kontrolowala.

kontrolowala kontrolowala :)

--
venioo
GG:198909
Sprzedam AUDI 100 C4 '91 AAR 2.3 LPG
http://otomoto.pl/audi-100-2-3-aar-lpg-black-edition-C22030581.html

Data: 2011-12-07 21:26:42
Autor: Artur Maśląg
ubek
W dniu 2011-12-07 20:18, J.F pisze:
(...)
To juz lepsze Alternatywy 4 czy zmiennicy - choc miejscami tez
przesadzone, taki Aniol to czysta fikcja.

Czy ja wiem, czy lepsze? Piszesz, że Anioł to czysta fikcja - podobnie
jak pewnie z połowa "cudów" w "Misiu". Jednak taki Anioł to wcale nie
jest czysta fikcja, co zresztą doskonale pokazano na końcu...

Data: 2011-12-07 12:15:29
Autor: to
ubek
begin megrimsNOSPAM@interia.pl
W sumie to młodzież chyba dzisiaj nie rozumie tych klimatów.

Ja do młodzieży już nie należę, rozumieć może rozumiem, ale już mnie to specjalnie nie śmieszy. Co innego Alternatywy 4, bo te czasy pamiętam dość dobrze. Natomiast Misia odbieram jako przaśnie zrealizowany prehistoryczny folklor. :>

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-12-07 13:38:29
Autor: Artur Maśląg
ubek
W dniu 2011-12-07 13:15, to pisze:
megrimsNOSPAM@interia.pl

W sumie to młodzież chyba dzisiaj nie rozumie tych klimatów.

Ja do młodzieży już nie należę,

Należysz :)

rozumieć może rozumiem, ale już mnie to
specjalnie nie śmieszy.

Wiele rzeczy nie rozumiesz, a film jest ponadczasowy.

Co innego Alternatywy 4, bo te czasy pamiętam
dość dobrze.

Miś to 70/80 (1981), Alternatywy 4 to początek 80 (1983).
Okres zdaje się bardzo podobny...

Data: 2011-12-07 13:12:19
Autor: to
ubek
begin Artur Maśląg
Wiele rzeczy nie rozumiesz, a film jest ponadczasowy.

Nie ma w nim nic ponadczasowego, to zbiór dość hermetycznych odniesień do absurdów PRL-u lat, bodajże, 70-tych.

Miś to 70/80 (1981), Alternatywy 4 to początek 80 (1983). Okres zdaje
się bardzo podobny...

Ale Miś opowiada chyba bardziej o latach 70-tych, których z oczywistych powodów nie pamiętam. :-)

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-12-07 14:54:27
Autor: J.F
ubek
Użytkownik "to"  napisał w wiadomości grup
begin Artur Maśląg
Wiele rzeczy nie rozumiesz, a film jest ponadczasowy.
Nie ma w nim nic ponadczasowego, to zbiór dość hermetycznych odniesień do
absurdów PRL-u lat, bodajże, 70-tych.
Tak jest. Pokazcie dziecku, to sie zaraz bedzie pytac "a co to jest paszport, a po co paszport, a czemu pan nie przelal przez internet, a czemu dolarow nie kupil w kantorze " ..

J.

Data: 2011-12-07 16:21:53
Autor: RoMan Mandziejewicz
ubek
Hello J.F,

Wednesday, December 7, 2011, 2:54:27 PM, you wrote:

Wiele rzeczy nie rozumiesz, a film jest ponadczasowy.
Nie ma w nim nic ponadczasowego, to zbir do hermetycznych odniesie do
absurdw PRL-u lat, bodaje, 70-tych.
Tak jest. Pokazcie dziecku, to sie zaraz bedzie pytac "a co to jest
paszport, a po co paszport,

Bez przesady - paszport jest potrzebny poza UE. Czasem nawet wiza - na
przykad do Chin...

[...]

--
Best regards,
 RoMan                            mailto:roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Data: 2011-12-07 17:16:49
Autor: J.F
ubek
Uytkownik "RoMan Mandziejewicz"  napisa w
Hello J.F,
Nie ma w nim nic ponadczasowego, to zbir do hermetycznych
odniesie do absurdw PRL-u lat, bodaje, 70-tych.
Tak jest. Pokazcie dziecku, to sie zaraz bedzie pytac "a co to jest
paszport, a po co paszport,

Bez przesady - paszport jest potrzebny poza UE. Czasem nawet wiza - na
przykad do Chin...

Ale dziecko ma swiete prawo o tym nie wiedziec.
Bylo w Czechach, Chorwacji, Francji, Austrii i nikt o paszporcie nie mowil.

J.

Data: 2011-12-07 21:11:19
Autor: RoMan Mandziejewicz
ubek
Hello J.F,

Wednesday, December 7, 2011, 5:16:49 PM, you wrote:

Nie ma w nim nic ponadczasowego, to zbir do hermetycznych
odniesie do absurdw PRL-u lat, bodaje, 70-tych.
Tak jest. Pokazcie dziecku, to sie zaraz bedzie pytac "a co to jest
paszport, a po co paszport,
Bez przesady - paszport jest potrzebny poza UE. Czasem nawet wiza -
na przykad do Chin...
Ale dziecko ma swiete prawo o tym nie wiedziec.

Moje dziecko musi wiedzie - akurat pi w schronisku modzieowym w
Xi'an (Shaanxi) i za kilka godzin pjdzie oglada Terakotow Armi.

Bylo w Czechach, Chorwacji, Francji, Austrii i nikt o paszporcie nie mowil.

Moje byo (bez rodzicw) w Japonii, Anglii, Danii, Holandii, na
Wyspach Kanaryjskich i paszport si przydawa.


--
Best regards,
 RoMan                            mailto:roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Data: 2011-12-08 07:59:03
Autor: Wiesiaczek
ubek
RoMan Mandziejewicz wrote:

Hello J.F,

Wednesday, December 7, 2011, 5:16:49 PM, you wrote:

Nie ma w nim nic ponadczasowego, to zbir do hermetycznych
odniesie do absurdw PRL-u lat, bodaje, 70-tych.
Tak jest. Pokazcie dziecku, to sie zaraz bedzie pytac "a co to jest
paszport, a po co paszport,
Bez przesady - paszport jest potrzebny poza UE. Czasem nawet wiza -
na przykad do Chin...
Ale dziecko ma swiete prawo o tym nie wiedziec.

Moje dziecko musi wiedzie - akurat pi w schronisku modzieowym w
Xi'an (Shaanxi) i za kilka godzin pjdzie oglada Terakotow Armi.

Bylo w Czechach, Chorwacji, Francji, Austrii i nikt o paszporcie nie
mowil.

Moje byo (bez rodzicw) w Japonii, Anglii, Danii, Holandii, na
Wyspach Kanaryjskich i paszport si przydawa.

Nie chwal si tak :)
Tylko do Japonii potrzebny jest paszport, do pozostaych krajw wystarczy dowd osobisty :) --
Ja pij tylko przy dwch okazjach:
Gdy s ogrki i gdy ich nie ma

Data: 2011-12-08 08:56:45
Autor: Artur Malg
ubek
W dniu 2011-12-08 07:59, Wiesiaczek pisze:
RoMan Mandziejewicz wrote:

Hello J.F,

Wednesday, December 7, 2011, 5:16:49 PM, you wrote:

Nie ma w nim nic ponadczasowego, to zbir do hermetycznych
odniesie do absurdw PRL-u lat, bodaje, 70-tych.
Tak jest. Pokazcie dziecku, to sie zaraz bedzie pytac "a co to jest
paszport, a po co paszport,
Bez przesady - paszport jest potrzebny poza UE. Czasem nawet wiza -
na przykad do Chin...
Ale dziecko ma swiete prawo o tym nie wiedziec.

Moje dziecko musi wiedzie - akurat pi w schronisku modzieowym w
Xi'an (Shaanxi) i za kilka godzin pjdzie oglada Terakotow Armi.

Bylo w Czechach, Chorwacji, Francji, Austrii i nikt o paszporcie nie
mowil.

Moje byo (bez rodzicw) w Japonii, Anglii, Danii, Holandii, na
Wyspach Kanaryjskich i paszport si przydawa.

Nie chwal si tak :)
Tylko do Japonii potrzebny jest paszport, do pozostaych krajw wystarczy
dowd osobisty :)

Cakiem niedawno potrzebny by wszdzie, od 2004 w EU wystarcza DO,
a Chorwacja na mocy jakiego ichniego rozporzdzenia honorowaa od
2004 dla Polakw DO przy pobycie do 90 dni (generalnie dla obywateli
EU). Najlepsze byo to, e wjazd do Chorwacji na DO by niezgodny
z polskim prawem :)

Data: 2011-12-08 16:25:39
Autor: to
ubek
begin Artur Maśląg
Całkiem niedawno potrzebny był wszędzie, od 2004 w EU wystarczał DO, a
Chorwacja na mocy jakiegoś ichniego rozporządzenia honorowała od 2004
dla Polaków DO przy pobycie do 90 dni (generalnie dla obywateli EU).
Najlepsze było to, że wjazd do Chorwacji na DO był niezgodny z polskim
prawem :)

Ta... fajnie bujasz w obłokach. Pierwszy raz byłem zagranicą w 1991, czyli 20 lat temu i już wtedy na terenie zbliżonym do UE paszport pełnił rolę bardziej symboliczną niż faktyczną. Nie było żadnych problemów z uzyskaniem, a na większości granic nikt nawet na niego nie patrzył. Na kilkaset przekroczonych granic przez kolejne lata trafiła się jedna większa kontrola (trwała kwadrans, zajrzeli do bagażnika -- w Szwajcarii). Nie bardzo widzę tu jakiekolwiek odniesienie do Misia. Sytuacje tam zobrazowane to prehistoria.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-12-08 18:40:32
Autor: Cavallino
ubek
Użytkownik "to" <to@xyz.abc> napisał w wiadomości news:4ee0e503$0$1465$65785112news.neostrada.pl...
begin Artur Maśląg

Całkiem niedawno potrzebny był wszędzie, od 2004 w EU wystarczał DO, a
Chorwacja na mocy jakiegoś ichniego rozporządzenia honorowała od 2004
dla Polaków DO przy pobycie do 90 dni (generalnie dla obywateli EU).
Najlepsze było to, że wjazd do Chorwacji na DO był niezgodny z polskim
prawem :)

Ta... fajnie bujasz w obłokach. Pierwszy raz byłem zagranicą w 1991,
czyli 20 lat temu i już wtedy na terenie zbliżonym do UE paszport pełnił
rolę bardziej symboliczną niż faktyczną. Nie było żadnych problemów z
uzyskaniem, a na większości granic nikt nawet na niego nie patrzył. Na
kilkaset przekroczonych granic przez kolejne lata trafiła się jedna
większa kontrola (trwała kwadrans, zajrzeli do bagażnika -- w
Szwajcarii).

A ja przed Polską w Schengen byłem kontrolowany wielokrotnie, zdarzały mi się kilkugodzinne kolejki przed granicą i wielominutowe kontrole na tychże.
Więc albo jeździłeś wyłącznie po Zachodzie, albo po prostu jakieś bajki wypisujesz.

Data: 2011-12-08 18:57:16
Autor: Artur Maśląg
ubek
W dniu 2011-12-08 17:25, to pisze:
Artur Maśląg

Całkiem niedawno potrzebny był wszędzie, od 2004 w EU wystarczał DO, a
Chorwacja na mocy jakiegoś ichniego rozporządzenia honorowała od 2004
dla Polaków DO przy pobycie do 90 dni (generalnie dla obywateli EU).
Najlepsze było to, że wjazd do Chorwacji na DO był niezgodny z polskim
prawem :)

Ta... fajnie bujasz w obłokach. Pierwszy raz byłem zagranicą w 1991,
czyli 20 lat temu i już wtedy na terenie zbliżonym do UE paszport pełnił
rolę bardziej symboliczną niż faktyczną. Nie było żadnych problemów z
uzyskaniem, a na większości granic nikt nawet na niego nie patrzył. Na
kilkaset przekroczonych granic przez kolejne lata trafiła się jedna
większa kontrola (trwała kwadrans, zajrzeli do bagażnika -- w
Szwajcarii).

Masz rację, ja jak zwykle przegrałem. Nie było kontroli na granicach,
nie było kolejek, paszporty nie były potrzebne, nikt niczego nie
sprawdzał. Do samolotu też pewnie wsiadałeś na rachunek z pralni
chińskiej. Tak, oczywiście. Moje dzieciaki jadące na zgrupowania
narciarskie też nie potrzebowały paszportów czy DO po wejściu do
EU. To wszystko oczywiście nieprawda.

Nie bardzo widzę tu jakiekolwiek odniesienie do Misia.
Sytuacje tam zobrazowane to prehistoria.

Wcale mnie to nie dziwi.

Data: 2011-12-08 22:01:21
Autor: Axel
ubek

"to" <to@xyz.abc> wrote in message news:4ee0e503$0$1465$65785112news.neostrada.pl...

Całkiem niedawno potrzebny był wszędzie, od 2004 w EU wystarczał DO, a
Chorwacja na mocy jakiegoś ichniego rozporządzenia honorowała od 2004
dla Polaków DO przy pobycie do 90 dni (generalnie dla obywateli EU).
Najlepsze było to, że wjazd do Chorwacji na DO był niezgodny z polskim
prawem :)

Ta... fajnie bujasz w obłokach. Pierwszy raz byłem zagranicą w 1991,
czyli 20 lat temu i już wtedy na terenie zbliżonym do UE paszport pełnił
rolę bardziej symboliczną niż faktyczną.

Bzdura. Bez paszportu praktycznie nie byles w stanie opuscic PL (lub krajow osciennych, jesli wyjezdzales na DO), no chyba, ze przez zielona granice.

Nie było żadnych problemów z
uzyskaniem, a na większości granic nikt nawet na niego nie patrzył.

Z uzyskaniem wtedy juz nie bylo, ale jeszcze w 88 roku, zeby dostac paszport stalem w zimie od 4 rano w kolejce, a po powrocie z wyjazdu musialem zdac paszport. Za to o granicach - zmyslasz. W 1993 i 94 bylem wielokrotnie kontrolowany na granicach.

 Na
kilkaset przekroczonych granic przez kolejne lata trafiła się jedna
większa kontrola (trwała kwadrans, zajrzeli do bagażnika -- w
Szwajcarii). Nie bardzo widzę tu jakiekolwiek odniesienie do Misia.
Sytuacje tam zobrazowane to prehistoria.

2-3 lata wczesniej, do 1989 roku - tak to wygladalo, jak w Misiu.
A wiesz, jak wygladala kontrola na granicy Berlina Zachodniego (oczywiscie po stronie NRD)? I to tez do 1989 roku.

 A co do kontroli paszportowej - jeszcze w 2004 roku na granicy PL-DE trzeba bylo pokazac paszport (zwykle go nie ogladali, ale trzeba bylo go miec w rece).

--
Axel

Data: 2011-12-09 00:28:09
Autor: J.F
ubek
Użytkownik "Axel"  napisał w wiadomości
"to" <to@xyz.abc> wrote in message
Ta... fajnie bujasz w obłokach. Pierwszy raz byłem zagranicą w 1991,
czyli 20 lat temu i już wtedy na terenie zbliżonym do UE paszport pełnił
rolę bardziej symboliczną niż faktyczną.

Bzdura. Bez paszportu praktycznie nie byles w stanie opuscic PL (lub krajow osciennych, jesli wyjezdzales na DO), no chyba, ze przez zielona granice.

Z tym ze moze miec troche racje z "na terenie zblizonym do UE".
Polski niemal nie mogles opuscic, ale za Odra byl juz faktycznie dosc symboliczny.
Oczywiscie formalnie tylko dla obywateli Unii.

Nie było żadnych problemów z
uzyskaniem, a na większości granic nikt nawet na niego nie patrzył.
Z uzyskaniem wtedy juz nie bylo, ale jeszcze w 88 roku, zeby dostac paszport stalem w zimie od 4 rano w kolejce, a po powrocie z wyjazdu musialem zdac

Juz nie pamietam kto i kiedy popuscil ... przypadkiem nie Jaruzelski gdzies u schylku, czyli moze nawet w 88 ?

paszport. Za to o granicach - zmyslasz. W 1993 i 94 bylem wielokrotnie kontrolowany na granicach.

Z tym ze juz wtedy byly osobne tory "dla obywateli UE". Mozna bylo probowac tamtedy :-)
A w ogole to taka "najostrzejsza" kontrole przezylem kiedys w Berlinie wracajac z Londynu - ale to Niemcy chcieli pokazac Brytolom co znaczy nie podpisac ukladu w Schengen :-)

2-3 lata wczesniej, do 1989 roku - tak to wygladalo, jak w Misiu.
A wiesz, jak wygladala kontrola na granicy Berlina Zachodniego (oczywiscie po stronie NRD)? I to tez do 1989 roku.

A nie, nie tylko po stronie NRD. Jak sie nam troche rozluznilo, to RFN sobie uzmyslowil ze ci wredni polacy to tylko papierosy i wodke przemycaja :-)

A co do kontroli paszportowej - jeszcze w 2004 roku na granicy PL-DE trzeba bylo pokazac paszport (zwykle go nie ogladali, ale trzeba bylo go miec w rece).

Ja tam pamietam ze zawsze ogladali.
Najbardziej to mnie zaskoczyli nasi sluzbisci gdzies na przejsciu z Czechami - paszporty, bagazniki, a na co, a po co , a w jakim celu - poczulem sie jak w misiu a nie w roku 2004. A pol roku pozniej ich juz nie bylo i bardzo dobrze :-)

J.

Data: 2011-12-09 08:48:45
Autor: Axel
ubek
"J.F" <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote in message
news:jbrh6e$ju3$1inews.gazeta.pl...

Z tym ze moze miec troche racje z "na terenie zblizonym do UE".
Polski niemal nie mogles opuscic, ale za Odra byl juz faktycznie dosc symboliczny.
Oczywiscie formalnie tylko dla obywateli Unii.

Dlatego napisalem o wyjezdzie z PL. Ale np. na granicy szwajcarsko-francuskiej bylem kontrolowany

Z uzyskaniem wtedy juz nie bylo, ale jeszcze w 88 roku, zeby dostac paszport stalem w zimie od 4 rano w kolejce, a po powrocie z wyjazdu musialem zdac
Juz nie pamietam kto i kiedy popuscil ... przypadkiem nie Jaruzelski gdzies u schylku, czyli moze nawet w 88 ?

W 1988r. zezwolili na trzymanie paszportow w domu. Ja sie niestety jeszcze zalapalem na obowiazkowy zwrot po wyjezdzie do Szwecji.

2-3 lata wczesniej, do 1989 roku - tak to wygladalo, jak w Misiu.
A wiesz, jak wygladala kontrola na granicy Berlina Zachodniego (oczywiscie po stronie NRD)? I to tez do 1989 roku.
A nie, nie tylko po stronie NRD. Jak sie nam troche rozluznilo, to RFN sobie uzmyslowil ze ci wredni polacy to tylko papierosy i wodke przemycaja :-)

Mozliwe, ale jak ja jezdzilem, to po stronie zgnilokapitalistycznej bylo szybko i bezkonfliktowo (faktem jest, ze zwykle bylem bez bagazu, bo tylko po zakupy), natomiast po enerdowskiej - dlugie kolejki i skrupulatne sprawdzanie dokumentow.

Najbardziej to mnie zaskoczyli nasi sluzbisci gdzies na przejsciu z Czechami - paszporty, bagazniki, a na co, a po co , a w jakim celu - poczulem sie jak w misiu a nie w roku 2004. A pol roku pozniej ich juz nie bylo i bardzo dobrze :-)

Chcieli sie wykazac przed odejsciem :-)

--
Axel

Data: 2011-12-10 10:37:30
Autor: jerzu
ubek
On 08 Dec 2011 16:25:39 GMT, to <to@xyz.abc> wrote:

Ta... fajnie bujasz w obokach. Pierwszy raz byem zagranic w 1991, czyli 20 lat temu i ju wtedy na terenie zblionym do UE paszport peni rol bardziej symboliczn ni faktyczn. Nie byo adnych problemw z uzyskaniem, a na wikszoci granic nikt nawet na niego nie patrzy.

Ciekawe. Bardzo ciekawe, tylko z rzeczywistoci to ma niewiele
wsplnego.


--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyski  xxx.jerzu@poczta.onet.pl
http://jerzu.waw.pl GG:129280
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200

Data: 2011-12-07 17:29:09
Autor: Artur Maśląg
ubek
W dniu 2011-12-07 14:54, J.F pisze:
Użytkownik "to" napisał w wiadomości grup
Artur Maśląg
Wiele rzeczy nie rozumiesz, a film jest ponadczasowy.
Nie ma w nim nic ponadczasowego, to zbiór dość hermetycznych odniesień do
absurdów PRL-u lat, bodajże, 70-tych.

Tak jest. Pokazcie dziecku, to sie zaraz bedzie pytac "a co to jest
paszport, a po co paszport, a czemu pan nie przelal przez internet, a
czemu dolarow nie kupil w kantorze " ..

Przecież wiadomo, że czasy się zmieniły i nie można traktować wielu
metafor wprost. Zresztą paszporty/dokumenty są nadal potrzebne w wielu
sytuacjach (nie piszę np. o Egipcie, ale np. o EURO 2012) i nie ma
w tym nic dziwnego. Zapłacić przelewem też nie zawsze "można",
"dzień pieszego pasażera" bywa dość powszechny. Inna sprawa, że
"Miś" nie jest dla dzieci.

Data: 2011-12-07 17:53:01
Autor: J.F
ubek
Użytkownik "Artur Maśląg"  napisał w wiadomości
Nie ma w nim nic ponadczasowego, to zbiór dość hermetycznych odniesień do
absurdów PRL-u lat, bodajże, 70-tych.

Tak jest. Pokazcie dziecku, to sie zaraz bedzie pytac "a co to jest
paszport, a po co paszport, a czemu pan nie przelal przez internet, a
czemu dolarow nie kupil w kantorze " ..

Przecież wiadomo, że czasy się zmieniły i nie można traktować wielu
metafor wprost. Zresztą paszporty/dokumenty są nadal potrzebne w wielu
sytuacjach (nie piszę np. o Egipcie, ale np. o EURO 2012) i nie ma

tym niemniej kolega ma racje - nie ma w tym nic ponadczasowego.
Pokaz komedie Chaplina dzieciom - beda sie smialy, Przeminelo z wiatrem ogla sie na wszystkich kontynentach, 3 muszkieterow tez (choc ta najnowsza wersja ...).
A taki "Pan Tadeusz" ? Trzeba robic wstep z historii pewnego kraiku nad ... Niemnem ?

Chociaz ... no ciekaw jestem jakby tak misia pokazac starszym Niemcom, Wlochom czy Brytyjczykom ;-)

w tym nic dziwnego. Zapłacić przelewem też nie zawsze "można",
"dzień pieszego pasażera" bywa dość powszechny.

A to akurat moze by np londynczycy zrozumieli i im sie spodobalo - bo jak czytam jakosc metra coraz gorsza :-)

Inna sprawa, że "Miś" nie jest dla dzieci.

No to mlodziezy za 10 lat :-)

J.

Data: 2011-12-07 20:01:52
Autor: Artur Maśląg
ubek
W dniu 2011-12-07 17:53, J.F pisze:
"Artur Maśląg" napisał w wiadomości
Nie ma w nim nic ponadczasowego, to zbiór dość hermetycznych
odniesień do
absurdów PRL-u lat, bodajże, 70-tych.

Tak jest. Pokazcie dziecku, to sie zaraz bedzie pytac "a co to jest
paszport, a po co paszport, a czemu pan nie przelal przez internet, a
czemu dolarow nie kupil w kantorze " ..

Przecież wiadomo, że czasy się zmieniły i nie można traktować wielu
metafor wprost. Zresztą paszporty/dokumenty są nadal potrzebne w wielu
sytuacjach (nie piszę np. o Egipcie, ale np. o EURO 2012) i nie ma

tym niemniej kolega ma racje - nie ma w tym nic ponadczasowego.

Znaczy w czym? Z natury rzeczy wielu metafor wprost traktować nie
należy. Twój błąd (jak i jego) tkwi właśnie w próbie traktowania tego
wprost przez pryzmat czasów, nie w sposób bardziej uniwersalny.
Czasy się zmieniły - w zasadzie dokładnie takie same absurdy mamy
na co dzień. W sumie wygląda na to, że czasy były ciekawsze, a ludzie
mieli większe poczucie humoru i dużo większy dystans to wielu
idiotyzmów. Zresztą życie pisze takie scenariusze, że warto podchodzić
do tego naprawdę z humorem. Kot robiący za królika? Wszystkich to
bawiło ponieważ to absurd, ale już ślimak będący rybą, czy marchewka
owocem nie? Ciekawe, jak ktoś pisze "Bareja jak żywy" to wiadomo o co
chodzi, ale jak stwierdzić, że jest to ponadczasowe to już nie.
Udawanie kogoś innego niż się jest (obiadek w Victorii - motyw z barem,
"straszne się tu chamstwo zjeżdża, z całego świata"), dziedzic
pruski ("las krzyży?"), prawda czasu/prawda ekranu, kombinacje
z listą itd.

Pokaz komedie Chaplina dzieciom - beda sie smialy,

Jasne, czarno-białe...

Przeminelo z wiatrem ogla sie na wszystkich kontynentach,

A co mają historie miłosne do prześmiewczych komedii?

3 muszkieterow tez (choc ta najnowsza wersja ...).

Zdecydowanie lepsze są ekranizacje wcześniejsze.

Data: 2011-12-08 10:19:36
Autor: Sebastian Kaliszewski
ubek
Artur Maśląg wrote:
W dniu 2011-12-07 17:53, J.F pisze:
"Artur Maśląg" napisał w wiadomości
Nie ma w nim nic ponadczasowego, to zbiór dość hermetycznych
odniesień do
absurdów PRL-u lat, bodajże, 70-tych.

Tak jest. Pokazcie dziecku, to sie zaraz bedzie pytac "a co to jest
paszport, a po co paszport, a czemu pan nie przelal przez internet, a
czemu dolarow nie kupil w kantorze " ..

Przecież wiadomo, że czasy się zmieniły i nie można traktować wielu
metafor wprost. Zresztą paszporty/dokumenty są nadal potrzebne w wielu
sytuacjach (nie piszę np. o Egipcie, ale np. o EURO 2012) i nie ma

tym niemniej kolega ma racje - nie ma w tym nic ponadczasowego.

Znaczy w czym? Z natury rzeczy wielu metafor wprost traktować nie
należy. Twój błąd (jak i jego) tkwi właśnie w próbie traktowania tego
wprost przez pryzmat czasów, nie w sposób bardziej uniwersalny.

Ale żeby "potraktować" trzeba w ogóle zrozumieć sytuację. "Dzieci" po prostu nie zrozumieją.

Czasy się zmieniły - w zasadzie dokładnie takie same absurdy mamy
na co dzień. W sumie wygląda na to, że czasy były ciekawsze, a ludzie
mieli większe poczucie humoru i dużo większy dystans to wielu
idiotyzmów.

Ciekawsze może były, ale zdecydowanie bardziej "upierdliwe". Dziś stoi się w ogonku gdy jakaś instytucja "da ciała" albo na własne życzenie (w sklepie "nie dla idiotów" ogłaszają promocję). Cukier jest bez kartek (jak mówimy o Misiu to późnych latach 70-tych).

Byłeś wtedy młody to lepiej wspominasz. Tak jak Powstańcy warszawscy wspominają z ogniem w oczach czasy ich młodości które obiektywnie rzecz biorąc były koszmarne.

Zresztą życie pisze takie scenariusze, że warto podchodzić
do tego naprawdę z humorem. Kot robiący za królika? Wszystkich to
bawiło ponieważ to absurd, ale już ślimak będący rybą, czy marchewka
owocem nie?

W myśl ustawy rak jest rybą -- to wynalazek nasz przedwojenny. I w gruncie rzeczy miał sens -- zamiast w każdym miejscu pisać o rybach i rakach wystarczyło w jednym napisać że wg ustawy rak to ryba i spokój.

Ciekawe, jak ktoś pisze "Bareja jak żywy" to wiadomo o co
chodzi, ale jak stwierdzić, że jest to ponadczasowe to już nie.
Udawanie kogoś innego niż się jest (obiadek w Victorii - motyw z barem,
"straszne się tu chamstwo zjeżdża, z całego świata"), dziedzic
pruski ("las krzyży?"), prawda czasu/prawda ekranu, kombinacje
z listą itd.

Wszystko ok, ale otoczka będzie niezrozumiała dla dzieci. Bez zrozumienia otoczki reszta może się nie przebić do widza.


Pokaz komedie Chaplina dzieciom - beda sie smialy,

Jasne, czarno-białe...

Jakby było kolorowe też byłoby śmieszne.


Przeminelo z wiatrem ogla sie na wszystkich kontynentach,

A co mają historie miłosne do prześmiewczych komedii?

3 muszkieterow tez (choc ta najnowsza wersja ...).

Zdecydowanie lepsze są ekranizacje wcześniejsze.

Tego było strasznie dużo i większość słaba (ta nowa też nie jest wyjątkiem)

pzdr
\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

Data: 2011-12-08 10:42:38
Autor: Artur Maśląg
ubek
W dniu 2011-12-08 10:19, Sebastian Kaliszewski pisze:
(...)
Byłeś wtedy młody to lepiej wspominasz.

E tam. Skąd wniosek, że lepiej wspominam? Od kogo? Od kogoś kto nie
ma o tym zielonego pojęcia poza opowieściami i wyobrażeniami na
podstawie treści, których nawet nie rozumie? Czasy były inne,
inna rzeczywistość. Mogę porównać.

Data: 2011-12-08 13:10:27
Autor: Karolek
ubek
W dniu 2011-12-08 10:42, Artur Maśląg pisze:
W dniu 2011-12-08 10:19, Sebastian Kaliszewski pisze:
(...)
Byłeś wtedy młody to lepiej wspominasz.

E tam. Skąd wniosek, że lepiej wspominam? Od kogo? Od kogoś kto nie
ma o tym zielonego pojęcia poza opowieściami i wyobrażeniami na
podstawie treści, których nawet nie rozumie? Czasy były inne,
inna rzeczywistość. Mogę porównać.

Taak, zgadza sie, to byly piekne czasy dla konfidentow i demagogow.

--
Karolek

Data: 2011-12-08 20:23:48
Autor: to
ubek
begin Artur Maśląg
Czasy były inne, inna rzeczywistość.
Mogę porównać.

Co tu w ogóle porównywać. Na tym filmie normalni ludzie wyglądają i żyją na poziomie zbliżonym do dzisiejszej żulerii (oczywiście materialnym, nie mentalnym). Trzeba mieć klapki na oczach, żeby tego nie widzieć.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-12-08 21:13:16
Autor: kamil
ubek
On 08/12/2011 20:23, to wrote:
begin Artur Malg

Czasy byy inne, inna rzeczywisto.
Mog porwna.

Co tu w ogle porwnywa. Na tym filmie normalni ludzie wygldaj i yj
na poziomie zblionym do dzisiejszej ulerii (oczywicie materialnym, nie
mentalnym). Trzeba mie klapki na oczach, eby tego nie widzie.

Mentalnie te niezbyt wysoko, kocz Wadziu i robimy. Wypowiedzenie wyl panu poczt. ;)



--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

Data: 2011-12-09 10:25:14
Autor: Sebastian Kaliszewski
ubek
to wrote:
begin Artur Maśląg

Czasy były inne, inna rzeczywistość.
Mogę porównać.

Co tu w ogóle porównywać. Na tym filmie normalni ludzie wyglądają i żyją na poziomie zbliżonym do dzisiejszej żulerii (oczywiście materialnym, nie mentalnym). Trzeba mieć klapki na oczach, żeby tego nie widzieć.


Ale to jest film prześmiewczy. Rzeczy są przesadzone i często tylko wymyśloner w stylu (jak z tym ważeniem).

Ale z drugiej strony złapałem się gdy oglądałem bodaj Zmienników gdzieś już w nowym tysiącleciu że śmieszą mnie rzeczy które w czasie oryginalnego oglądania uważałem za najzwyklejsze pod słońcem.

pzdr
\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

Data: 2011-12-09 21:02:39
Autor: Gotfryd Smolik news
ubek
On Thu, 8 Dec 2011, Sebastian Kaliszewski wrote:

W myl ustawy rak jest ryb -- to wynalazek nasz przedwojenny. I w gruncie rzeczy mia sens

  Nie bardzo.
  Duo czytelniejsze byoby "traktuje si *JAK* ryb".
  Wprowadzaoby duo mnie zamieszania.
  I chyba twrcy Kodeksu cywilnego (zdaje si lata 60. zeszego
stulecia) wzili sobie t nauczk do serca (mona znale troch
takich przykadw w KC wanie, z naczelnym i mocno utrwalonym
przykadem umw traktowanych jak zlecenia :P).
  Szkoda, e pniej nauka posza w las i "mieszanie pojciami"
wrcio.

pzdr, Gotfryd

Data: 2011-12-07 13:23:54
Autor: kakmar
ubek
Dnia 07.12.2011 Artur Maśląg <futrzak@polbox.com> napisał/a:
W dniu 2011-12-07 13:15, to pisze:
megrimsNOSPAM@interia.pl

W sumie to młodzież chyba dzisiaj nie rozumie tych klimatów.

Ja do młodzieży już nie należę,

Należysz :)

rozumieć może rozumiem, ale już mnie to
specjalnie nie śmieszy.

Wiele rzeczy nie rozumiesz, a film jest ponadczasowy.

Nie jest, powszechność i formy głupoty się nie zmieniły, ale to osadzenie go w bieżących realiach było takie zabawne. Wtedy był deficyt bieżącej krytcznej
oceny otaczającej żeczywistości. Stąd ogromne sukcesy tego typu produkcji. Podobnie było z sukcesami kabaretów tamtych czasów. Teraz dzięki powszechności dostępu do iformacji i dzięki temu lepszemu rozeznaniu w powszechności głupoty jako takiej, może to zwyczajnie nie śmieszyć.
Mnie jeszcze śmieszy, ale bardziej dlatego że kiedyś się z tego śmiałem i znacznie mniej niż dawniej. --
kakmaratgmaildotcom

Data: 2011-12-07 17:08:23
Autor: Artur Maśląg
ubek
W dniu 2011-12-07 14:23, kakmar pisze:
Dnia 07.12.2011 Artur Maśląg<futrzak@polbox.com>  napisał/a:
(...)
Wiele rzeczy nie rozumiesz, a film jest ponadczasowy.

Nie jest,

Oczywiście, że jest.

powszechność i formy głupoty się nie zmieniły,

Powszechność głupoty rzekłbym, że wzrosła, formy też
zwiększyły swój repertuar. Jak to się mówi - głupota
ewoluuje.

ale to osadzenie
go w bieżących realiach było takie zabawne.

Ja bym raczej powiedział, że dzięki powstawaniu w specyficznych
czasach Bareja wspiął się na szczyty swej ekspresji, dzięki czemu
mamy tak wspaniałe dzieło.

Wtedy był deficyt bieżącej krytcznej
oceny otaczającej żeczywistości. Stąd ogromne sukcesy tego typu produkcji.

Dorabiasz ideologię. Krytyka otaczającej rzeczywistości była
powszechna, a że w tv było inaczej? Zdaje się nie pamiętasz co
się działo w Polsce w II połowie lat 70 i dalej.

Podobnie było z sukcesami kabaretów tamtych czasów.

E tak - zwyczajnie kabarety były lepsze, ponieważ sztuką było stworzyć
program tak, by się władza nie czepiała, a widz zobaczył to, co chciał
przekazać autor. Paradoksalnie dużo trudniejszy temat niż w
dzisiejszych czasach. Efekt widać - stare produkcje są ponadczasowe
i profesjonalne, a z nowych w zasadzie niewiele zostaje, ponieważ
prezentują niezbyt wysoki poziom. Ba, one też się nie opierały
tylko na polityce itd.

Teraz dzięki powszechności dostępu do iformacji i dzięki temu lepszemu rozeznaniu
w powszechności głupoty jako takiej, może to zwyczajnie nie śmieszyć.

No pewnie, 30 lat temu to powszechności głupoty nie było widać, skąd.
Z drugiej strony powszechność głupoty wzrosła od tamtych czasów, co
specjalnie budujące nie jest. Wzrosła uniwersalnie, a nie tylko
lokalnie. To już specjalnie budujące nie jest. Jednak głupota ma
różne oblicza.

Mnie jeszcze śmieszy, ale bardziej dlatego że kiedyś się z tego śmiałem i znacznie
mniej niż dawniej.

Nic na to nie poradzę. Mnie tam nadal bawią (i będą bawić) różne
absurdy tam pokazane, które się świetnie mają w dzisiejszych czasach,
choć trudno by były w identycznej formie. Oczywiście, że sytuacja
IRL może wcale nie być śmieszna, ale genialne pokazanie jej absurdu
w filmie bawi i tak mam być.

Data: 2011-12-07 19:00:49
Autor: to
ubek
begin Artur Maśląg
Ja bym raczej powiedział, że dzięki powstawaniu w specyficznych czasach
Bareja wspiął się na szczyty swej ekspresji, dzięki czemu mamy tak
wspaniałe dzieło.

Wspaniałe to może ono było gdy powstało, w pewnych konkretnych realiach.

Nie mogę pamiętać lat 70-tych i pierwszy raz obejrzałem misia kilka lat temu, więc patrzę na ten film w miarę obiektywnie -- bez nostalgii i wspomnień. Widzę tam głównie ludzi wyglądających jak menele pajacujących w zdewastowanym otoczeniu. Jakoś specjalnie mnie to nie bawi. Raczej smutno mi, że moi rodzice musieli żyć w takim syfie. I nie mów, że takiego syfu nie było, bo pamiętam go jeszcze z lat 80-tych. Mi na szczęście przypadł na lata wczesnego dzieciństwa -- więc wielkiej szkody z tego tytułu nie poniosłem.

E tak - zwyczajnie kabarety były lepsze, ponieważ sztuką było stworzyć
program tak, by się władza nie czepiała, a widz zobaczył to, co chciał
przekazać autor. Paradoksalnie dużo trudniejszy temat niż w dzisiejszych
czasach. Efekt widać - stare produkcje są ponadczasowe i profesjonalne,
a z nowych w zasadzie niewiele zostaje, ponieważ prezentują niezbyt
wysoki poziom. Ba, one też się nie opierały tylko na polityce itd.

Można spojrzeć na to inaczej -- wystarczyło dosrać metaforycznie władzy i już wszyscy się podniecali. Teraz trzeba się bardziej wysilić.

No pewnie, 30 lat temu to powszechności głupoty nie było widać, skąd. Z
drugiej strony powszechność głupoty wzrosła od tamtych czasów, co
specjalnie budujące nie jest. Wzrosła uniwersalnie, a nie tylko
lokalnie. To już specjalnie budujące nie jest. Jednak głupota ma różne
oblicza.

Widzę, że zaczynasz już przechodzić etap pt. "za moich czasów".

Mnie jeszcze śmieszy, ale bardziej dlatego że kiedyś się z tego śmiałem
i znacznie mniej niż dawniej.

Nic na to nie poradzę. Mnie tam nadal bawią (i będą bawić) różne absurdy
tam pokazane, które się świetnie mają w dzisiejszych czasach, choć
trudno by były w identycznej formie. Oczywiście, że sytuacja IRL może
wcale nie być śmieszna, ale genialne pokazanie jej absurdu w filmie bawi
i tak mam być.

Ciebie bawi, bo pamiętasz to z własnego życia.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-12-07 20:55:13
Autor: Artur Maśląg
ubek
W dniu 2011-12-07 20:00, to pisze:
Artur Maśląg

Ja bym raczej powiedział, że dzięki powstawaniu w specyficznych czasach
Bareja wspiął się na szczyty swej ekspresji, dzięki czemu mamy tak
wspaniałe dzieło.

Wspaniałe to może ono było gdy powstało, w pewnych konkretnych realiach.

Naprawdę nie musisz udowadniać, że go nie rozumiesz i nie widzisz
analogii do czasów obecnych. "Parówkowym skrytożercom mówimy nie!".
Zupełnie jakbym widział obrady sejmu ;)

Nie mogę pamiętać lat 70-tych i pierwszy raz obejrzałem misia kilka lat
temu, więc patrzę na ten film w miarę obiektywnie -- bez nostalgii i
wspomnień.

Co Ty możesz pisać o obiektywnym spojrzeniu na ten film, skoro jak
sam zaznaczyłeś, nie masz pojęcia o tamtych czasach (stąd nie możesz
zweryfikować ile jest prawdy w wielu miejscach), ale już argumentujesz
nostalgią i wspomnieniami?

Widzę tam głównie ludzi wyglądających jak menele pajacujących
w zdewastowanym otoczeniu. Jakoś specjalnie mnie to nie bawi.

No tak, to by wiele wyjaśniało.

Raczej
smutno mi, że moi rodzice musieli żyć w takim syfie.

A co ma myśli pisząc syf? Owszem, nie było tak kolorowo jak jest teraz,
ale to niekoniecznie źle.

I nie mów, że
takiego syfu nie było, bo pamiętam go jeszcze z lat 80-tych.

A jaki syf pamiętasz z lat 80? Ja się zastanawiam, czy obecnie nie jest
większy...

Mi na
szczęście przypadł na lata wczesnego dzieciństwa -- więc wielkiej szkody
z tego tytułu nie poniosłem.

To niewiele możesz pamiętać i do tego raczej średnio możesz to
porównywać "obiektywnie".

Można spojrzeć na to inaczej -- wystarczyło dosrać metaforycznie władzy i
już wszyscy się podniecali. Teraz trzeba się bardziej wysilić.

Wręcz przeciwnie - tanie metaforyczne dosrywanie władzy nie było wcale
śmieszne. Trzeba się było bardziej wysilić. Stąd też poziom żartów,
aluzji, metafor itd. był dużo wyższy niż obecnie. Posłuchaj sobie
choćby "Elity" z "Rycerze Trzej". "Chłopcy radarowcy" to też relikt
poprzedniej epoki, czy bardzo trafne przedstawienie pewnych
uniwersalnych mechanizmów?

No pewnie, 30 lat temu to powszechności głupoty nie było widać, skąd. Z
drugiej strony powszechność głupoty wzrosła od tamtych czasów, co
specjalnie budujące nie jest. Wzrosła uniwersalnie, a nie tylko
lokalnie. To już specjalnie budujące nie jest. Jednak głupota ma różne
oblicza.

Widzę, że zaczynasz już przechodzić etap pt. "za moich czasów".

Idź to okulisty, choć nie wiem czy pomoże.

Nic na to nie poradzę. Mnie tam nadal bawią (i będą bawić) różne absurdy
tam pokazane, które się świetnie mają w dzisiejszych czasach, choć
trudno by były w identycznej formie. Oczywiście, że sytuacja IRL może
wcale nie być śmieszna, ale genialne pokazanie jej absurdu w filmie bawi
i tak mam być.

Ciebie bawi, bo pamiętasz to z własnego życia.

Zdaje się, że jeszcze nie umarłem, więc wynika z tego, że nawet nie
tyle co pamiętam, co biorę w tym czynny udział. Np. ostatniej zimy
przerabialiśmy "jest zima to musi być zimno" oraz "dzień pieszego
pasażera" - w tym samym czasie. Niektóre obecne kabarety potrafiły
to przedstawić i ludzie się z tego jak najbardziej śmiali (choć
po drodze do pracy im do śmiechu nie było), ale nagle prześmiewczy
Bareja jest niezrozumiały, ponieważ pokazał to 30 lat temu...

Data: 2011-12-07 21:31:52
Autor: to
ubek
begin Artur Maśląg
Naprawdę nie musisz udowadniać, że go nie rozumiesz i nie widzisz
analogii do czasów obecnych. "Parówkowym skrytożercom mówimy nie!".
Zupełnie jakbym widział obrady sejmu ;)

Na siłę to można znaleźć analogię nawet pomiędzy klockiem a kiełbasą -- podobny kształt, kolor, niekiedy konsystencja, a w przypadku PRL-owskiej -- często i zapach.

Co Ty możesz pisać o obiektywnym spojrzeniu na ten film, skoro jak sam
zaznaczyłeś, nie masz pojęcia o tamtych czasach (stąd nie możesz
zweryfikować ile jest prawdy w wielu miejscach), ale już argumentujesz
nostalgią i wspomnieniami?

Piszę o jego ponadczasowości. Gdyby był ponadczasowy to fakt, czy wtedy żyłem, czy nie, nie miałby znaczenia.

A co ma myśli pisząc syf? Owszem, nie było tak kolorowo jak jest teraz,
ale to niekoniecznie źle.

Brudni, niezadbani ludzie, nawet kobiety wyglądają zwykle paskudnie, a mężczyźni już w ogóle jak menele. Sprawiają wrażenie, jakby nie znano wtedy fryzjera, grzebienia, mydła, że o kosmetykach do włosów czy skóry nawet nie wspomnę. Do tego wszyscy ubrani są w jakieś łachy -- lepsze można teraz dostać za darmo albo zaje*ać z kontenera PCK. Do tego brudne, szare, zdewastowane, otoczenie. Prawie wszystko tandetne, poniszczone, przaśne, bez gustu. Wystarczy?

A jaki syf pamiętasz z lat 80?

Wszechobecny. Ogólna dewastacja i brud.

Ja się zastanawiam, czy obecnie nie jest
większy...

Może w slumsach dla żulerii.

Wręcz przeciwnie - tanie metaforyczne dosrywanie władzy nie było wcale
śmieszne. Trzeba się było bardziej wysilić. Stąd też poziom żartów,
aluzji, metafor itd. był dużo wyższy niż obecnie. Posłuchaj sobie choćby
"Elity" z "Rycerze Trzej". "Chłopcy radarowcy" to też relikt poprzedniej
epoki, czy bardzo trafne przedstawienie pewnych uniwersalnych
mechanizmów?

To pierwsze. :>

Np. ostatniej zimy
przerabialiśmy "jest zima to musi być zimno"

?

oraz "dzień pieszego
pasażera" - w tym samym czasie.

?

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-12-07 22:41:29
Autor: Artur Maśląg
ubek
W dniu 2011-12-07 22:31, to pisze:
(...)
Na siłę to można znaleźć analogię nawet pomiędzy klockiem a kiełbasą --

Na zdrowie.

Data: 2011-12-07 21:44:43
Autor: to
ubek
begin Artur Maśląg
Na zdrowie.

Widzę, że jak zwykle nie stać Cię na merytoryczną dyskusję, tylko ograniczasz się do trollowania.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-12-08 07:55:40
Autor: Artur Maśląg
ubek
W dniu 2011-12-07 22:44, to pisze:
Artur Maśląg

Na zdrowie.

Widzę, że jak zwykle nie stać Cię na merytoryczną dyskusję,

Cóż, starałem się, ale po Twoich kolejnych stwierdzeniach
w typowym stylu zwyczajnie uznałem, że ciąg dalszy nie ma
sensu.

tylko
ograniczasz się do trollowania.

Nie, to Twoja domena. O klockach i za**** łachów z kontenera możesz
pisać podobnie jak o wężach ogrodowych. Tyle, że to z merytoryczną
dyskusją nie ma nic wspólnego.

Baw się dobrze.

Data: 2011-12-08 16:22:39
Autor: to
ubek
begin Artur Maśląg
Nie, to Twoja domena. O klockach i za**** łachów z kontenera możesz
pisać podobnie jak o wężach ogrodowych. Tyle, że to z merytoryczną
dyskusją nie ma nic wspólnego.

Tak, najłatwiej znaleźć sobie pretekst w postaci obrazowego porównania i zakończyć dyskusję, w której ewidentnie przegrywałeś, a w zamian zacząć, swoim zwyczajem, trollować.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-12-08 18:40:48
Autor: Artur Maśląg
ubek
W dniu 2011-12-08 17:22, to pisze:
(...)
Tak, najłatwiej znaleźć sobie pretekst w postaci obrazowego porównania i
zakończyć dyskusję, w której ewidentnie przegrywałeś, a w zamian zacząć,
swoim zwyczajem, trollować.

Widzisz - gdybyś Ty chciał dyskutować, to pewnie byłoby inaczej. Jednak
dla Ciebie najważniejsza jest Twoja wygrana i ostatnie słowo w zasadzie
w każdym wątku i na każdy temat.

Wszystkiego dobrego w dalszych zabawach w klocki, węże itd.

Data: 2011-12-08 20:11:30
Autor: to
ubek
begin Artur Maśląg
Widzisz - gdybyś Ty chciał dyskutować, to pewnie byłoby inaczej. Jednak
dla Ciebie najważniejsza jest Twoja wygrana i ostatnie słowo w zasadzie
w każdym wątku i na każdy temat.

Normalni ludzie dyskutują po to, by przekonać innych do swoich racji, ale fakt -- nie wiem jak to jest u trolli. Być może dla Ciebie to jakaś nowość.

Wszystkiego dobrego w dalszych zabawach w klocki

Smacznego!

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-12-08 21:48:39
Autor: Artur Maśląg
ubek
W dniu 2011-12-08 21:11, to pisze:
Artur Maśląg

Widzisz - gdybyś Ty chciał dyskutować, to pewnie byłoby inaczej. Jednak
dla Ciebie najważniejsza jest Twoja wygrana i ostatnie słowo w zasadzie
w każdym wątku i na każdy temat.

Normalni ludzie dyskutują po to, by przekonać innych do swoich racji,

Nieprawda - dyskusja polega na tzw. wymianie poglądów popartych
argumentami, a nie przekonywaniu innych do swoich racji (choć to
również miewa miejsce). Czasem daje to możliwość pojawiania się
kompromisów, bywa również formą nauczania, która ułatwia drugiej
stronie zrozumienie pewnych problemów. Nie jest to może wprost
sformalizowane, niemniej wymaga zachowania pewnych zasad.

ale fakt -- nie wiem jak to jest u trolli.

Ty wielu rzeczy nie wiem, bądź udajesz.

Być może dla Ciebie to jakaś nowość.

Wręcz przeciwnie - nie takie rzeczy już widziałem. Nie jesteś nawet
specjalnie oryginalny.

Data: 2011-12-09 13:50:46
Autor: to
ubek
begin Artur Maśląg
Nieprawda - dyskusja polega na tzw. wymianie poglądów popartych
argumentami, a nie przekonywaniu innych do swoich racji (choć to również
miewa miejsce).

To jest raczej podstawowy cel, choć czasem w trakcie wykluje się jakiś konsensus.

Nie jest to może wprost sformalizowane, niemniej
wymaga zachowania pewnych zasad.

Które Ty ustanowiłeś?

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-12-08 11:19:43
Autor: Sebastian Kaliszewski
ubek
Artur Maśląg wrote:
W dniu 2011-12-07 20:00, to pisze:
Artur Maśląg

Ja bym raczej powiedział, że dzięki powstawaniu w specyficznych czasach
Bareja wspiął się na szczyty swej ekspresji, dzięki czemu mamy tak
wspaniałe dzieło.

Wspaniałe to może ono było gdy powstało, w pewnych konkretnych realiach.

Naprawdę nie musisz udowadniać, że go nie rozumiesz i nie widzisz
analogii do czasów obecnych. "Parówkowym skrytożercom mówimy nie!".
Zupełnie jakbym widział obrady sejmu ;)

Nie mogę pamiętać lat 70-tych i pierwszy raz obejrzałem misia kilka lat
temu, więc patrzę na ten film w miarę obiektywnie -- bez nostalgii i
wspomnień.

Co Ty możesz pisać o obiektywnym spojrzeniu na ten film, skoro jak
sam zaznaczyłeś, nie masz pojęcia o tamtych czasach (stąd nie możesz
zweryfikować ile jest prawdy w wielu miejscach), ale już argumentujesz
nostalgią i wspomnieniami?

Widzę tam głównie ludzi wyglądających jak menele pajacujących
w zdewastowanym otoczeniu. Jakoś specjalnie mnie to nie bawi.

No tak, to by wiele wyjaśniało.

Raczej
smutno mi, że moi rodzice musieli żyć w takim syfie.

A co ma myśli pisząc syf? Owszem, nie było tak kolorowo jak jest teraz,
ale to niekoniecznie źle.

I nie mów, że
takiego syfu nie było, bo pamiętam go jeszcze z lat 80-tych.

A jaki syf pamiętasz z lat 80? Ja się zastanawiam, czy obecnie nie jest
większy...

Bez wątpienia jest mniejszy. W latach 80 dziadostwo osiągnęło swój szczyt -- w parku paliły się 2 latarnie z kilkudziesięciu, połamane ławki wyciągnięte w krzaki i postawione tam na przeciw siebie by grupy pijaczków miały swoje "puby" gdzie raczyli się winem "Okęcie" i śmierdzącym piwskiem. Wszystko szaro-bure, ludzie też szaro-burzy. W "szczycie" nawet plastykowe "okładki" na szkolne podręczniki (przekazywane od dziecka do dziecka, łącznie z zeszytami ćwiczeń do wypełniania) były szare.

W latach 90 szary syf został zastąpiony pstrokatym chaosem i bałaganem. I każdy robił swoje a wspólne znaczyło niczyje. Pamiętam np. górę śmieci na pl. Narutowicza w D.C. -- góra była na rogu podaj wojewódzkiej Grójeckiej i dzielnicowej Barskiej -- nikt się nie poczuwał do sprzątnięcia. Ale po 2000 jednak się to zmienia -- pojawia się w otoczeniu porządek, parki wyremontowane, nowe fontanny, itd.

Ba nawet utrzymanie dróg i chodników zimą. Ataki zimy się owszem zdarzają -- ale różnica jest jednak znaczna w czasie reakcji. I w stanie utrzymania gdy zima jest już w stanie stabilnym a nie po pierwszym ataku.

Pamiętam jak w czasie słynnej zimy stulecia (1979) dwa autobusy zatarasowały ulicę -- jeden tylko stał w poprzek ale drugi sciął latarnię i z lekka przydzwonił w kiosk. I te autobusy stały sobie parę dni. I złamana latarnia sobie świeciła na leżąco tyż całkiem długo. I drogi były białe a nie czarne nawet gdy parę dni nie padało.

W latach 80-tych było podobnie -- nawet w przypadku niezbyt gwałtownych zim drogi nawet drogi I kolejności odśnieżania (te co to dziś to jednocyfrowe krajowe) były utrzymane fatalnie. W latach 90-tych zresztą podobnie -- choć o drogi główne już jakoś dbali (o ile z kolein dało się breję wyskrobać) to te choćby II kolejności odśnieżania odśnieżane nie były często w ogóle -- najwyżej czymś posypali 10cm lodowe koleiny.


Mi na
szczęście przypadł na lata wczesnego dzieciństwa -- więc wielkiej szkody
z tego tytułu nie poniosłem.

To niewiele możesz pamiętać i do tego raczej średnio możesz to
porównywać "obiektywnie".

Może obiektywnie wypowiedzieć się o ponadczasowości. Obiektywniej niż ci którzy pamiętają.


Można spojrzeć na to inaczej -- wystarczyło dosrać metaforycznie władzy i
już wszyscy się podniecali. Teraz trzeba się bardziej wysilić.

Wręcz przeciwnie - tanie metaforyczne dosrywanie władzy nie było wcale
śmieszne. Trzeba się było bardziej wysilić. Stąd też poziom żartów,
aluzji, metafor itd. był dużo wyższy niż obecnie. Posłuchaj sobie
choćby "Elity" z "Rycerze Trzej". "Chłopcy radarowcy" to też relikt
poprzedniej epoki, czy bardzo trafne przedstawienie pewnych
uniwersalnych mechanizmów?

No pewnie, 30 lat temu to powszechności głupoty nie było widać, skąd. Z
drugiej strony powszechność głupoty wzrosła od tamtych czasów, co
specjalnie budujące nie jest. Wzrosła uniwersalnie, a nie tylko
lokalnie. To już specjalnie budujące nie jest. Jednak głupota ma różne
oblicza.

Widzę, że zaczynasz już przechodzić etap pt. "za moich czasów".

Idź to okulisty, choć nie wiem czy pomoże.

Ale ja widzę to samo. Coś zaczyna pachnieć brodatym dowcipem o blondynce jadącej pod prąd autostradą.


Nic na to nie poradzę. Mnie tam nadal bawią (i będą bawić) różne absurdy
tam pokazane, które się świetnie mają w dzisiejszych czasach, choć
trudno by były w identycznej formie. Oczywiście, że sytuacja IRL może
wcale nie być śmieszna, ale genialne pokazanie jej absurdu w filmie bawi
i tak mam być.

Ciebie bawi, bo pamiętasz to z własnego życia.

Zdaje się, że jeszcze nie umarłem, więc wynika z tego, że nawet nie
tyle co pamiętam, co biorę w tym czynny udział. Np. ostatniej zimy
przerabialiśmy "jest zima to musi być zimno" oraz "dzień pieszego
pasażera" - w tym samym czasie. Niektóre obecne kabarety potrafiły
to przedstawić i ludzie się z tego jak najbardziej śmiali (choć
po drodze do pracy im do śmiechu nie było), ale nagle prześmiewczy
Bareja jest niezrozumiały, ponieważ pokazał to 30 lat temu...

Zobacz: Tobie i Megrimsowi z produkcji Barei podoba się Miś, J.F. czy mnie (troche młodszym) choć Miś jest OK, bardziej podobają się Alternatywy i Zmiennicy, "to" jeszcze młodszemu Miś podoba się słabo, Zmienicy jeszcze tak bo czasy pamięta. Widzisz trend?

To właśnie oznacza, że nie jest to ponadczasowe.


Co do zimy itd -- właśnie otoczka jest inna. A poza tym, jak już przestanie sypać to główne drogi (karjówki i spora część wojewódzkich) są utrzymywane na czarno.

pzdr
\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

Data: 2011-12-08 13:43:39
Autor: Artur Maśląg
ubek
W dniu 2011-12-08 11:19, Sebastian Kaliszewski pisze:
(...)
A jaki syf pamiętasz z lat 80? Ja się zastanawiam, czy obecnie nie jest
większy...

Bez wątpienia jest mniejszy.

Twoja opinia i masz do niej prawo.

W latach 80 dziadostwo osiągnęło swój
szczyt -- w parku paliły się 2 latarnie z kilkudziesięciu, połamane
(...)
W latach 90 szary syf został zastąpiony pstrokatym chaosem i bałaganem.
I każdy robił swoje a wspólne znaczyło niczyje. Pamiętam np. górę śmieci
(...)

Jak widzę zacząłeś porównywać kolejne dziesięciolecia. Cóż, skoro był
powszechny krach ekonomiczny to trudno by nagle było malinowo
i okładki na zeszyty były kolorowe (choć i takie bywały). Z tymi
latarniami to też bywało różne - zależnie od lokalizacji i gospodarza.
Dziwnym trafem latarnie w wielu parkach spokojnie stojące do końca lat
80 zostały zniszczone właśnie później.

Ba nawet utrzymanie dróg i chodników zimą. Ataki zimy się owszem
zdarzają -- ale różnica jest jednak znaczna w czasie reakcji. I w stanie
utrzymania gdy zima jest już w stanie stabilnym a nie po pierwszym ataku.

Widzisz, kiedyś każdy gospodarz/właściciel był zobligowany do
sprzątnięcia śniegu wzdłuż swojej posesji i jakoś to ludzie
realizowali. To teraz są z tym problemy i jakoś straż miejska nie
reaguje poprawnie. A drogi - utrzymywane były w stanie wystarczającym
do komunikacji i transportu. Czasy się zmieniły - mamy większe
wymagania, większy ruch, stanowisko bardziej roszczeniowe.

Pamiętam jak w czasie słynnej zimy stulecia (1979) dwa autobusy
zatarasowały ulicę -- jeden tylko stał w poprzek ale drugi sciął
latarnię i z lekka przydzwonił w kiosk. I te autobusy stały sobie parę
dni. I złamana latarnia sobie świeciła na leżąco tyż całkiem długo. I
drogi były białe a nie czarne nawet gdy parę dni nie padało.

O czym miałby świadczyć ten przykład? Były ważniejsze problemy niż
te 2 autobusy i złamana latarnia. Stanął cały transport, nie było
zasilania, węgla itd. Gospodarka ledwo ciągnęła i zima skutecznie
załatwiła socjalizm.

W latach 80-tych było podobnie -- nawet w przypadku niezbyt gwałtownych

Jw.

Może obiektywnie wypowiedzieć się o ponadczasowości. Obiektywniej niż ci
którzy pamiętają.

Szczerze mówiąc wątpią - patrząc po nastawieniu.

Ale ja widzę to samo. Coś zaczyna pachnieć brodatym dowcipem o blondynce
jadącej pod prąd autostradą.

A to już Ci pisałem skąd możesz takie wnioski wyciągać.

Zobacz: Tobie i Megrimsowi z produkcji Barei podoba się Miś, J.F. czy
mnie (troche młodszym) choć Miś jest OK, bardziej podobają się
Alternatywy i Zmiennicy, "to" jeszcze młodszemu Miś podoba się słabo,
Zmienicy jeszcze tak bo czasy pamięta. Widzisz trend?

To właśnie oznacza, że nie jest to ponadczasowe.

Mam wrażenie, że wyciągasz błędne wnioski. Gdyby były prawdziwe, to
Alternatywy czy Zmiennicy powinni mi się podobać, ponieważ "pamiętam
tamte czasy". Jednak nie - zdecydowanie wyżej stawiam "Poszukiwany,
poszukiwana", który jest dziełem wcześniejszym.

Co do zimy itd -- właśnie otoczka jest inna.

Jak pisałem wcześniej - zmieniły się czasy, ale sytuacje są bardzo
podobne.

Data: 2011-12-08 16:00:18
Autor: kamil
ubek
On 08/12/2011 12:43, Artur Malg wrote:


Widzisz, kiedy kady gospodarz/waciciel by zobligowany do
sprztnicia niegu wzdu swojej posesji i jako to ludzie
realizowali. To teraz s z tym problemy i jako stra miejska nie
reaguje poprawnie. A drogi - utrzymywane byy w stanie wystarczajcym
do komunikacji i transportu. Czasy si zmieniy - mamy wiksze
wymagania, wikszy ruch, stanowisko bardziej roszczeniowe.

No i masz swoje pozostaoci "lepszych czasw" i czynw spoecznych przerzucajcych na obywateli obowizki pastwa. Chodnik pod domem odniea? Wolne arty, w cywilizowanych odpowiednie suby chodnik sprztaj, zamiast wystawia mandaty za nie zrobienie tego wacicielowi posesji, ktry akurat grzeje si na wakacjach.


Skoro wadza, ktrej pace podatki, nie odniea mojego podjazdu, dlaczego mam odniea jej chodnik? Uzasadnij to jako, bo nie pojmuj.




--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

Data: 2011-12-08 19:13:07
Autor: Artur Malg
ubek
W dniu 2011-12-08 17:00, kamil pisze:
On 08/12/2011 12:43, Artur Malg wrote:

Widzisz, kiedy kady gospodarz/waciciel by zobligowany do
sprztnicia niegu wzdu swojej posesji i jako to ludzie
realizowali. To teraz s z tym problemy i jako stra miejska nie
reaguje poprawnie. A drogi - utrzymywane byy w stanie wystarczajcym
do komunikacji i transportu. Czasy si zmieniy - mamy wiksze
wymagania, wikszy ruch, stanowisko bardziej roszczeniowe.

No i masz swoje pozostaoci "lepszych czasw"

A gdzie napisaem, e "lepszych"?

i czynw spoecznych przerzucajcych na obywateli obowizki pastwa.

A skd nagle przypowie o czynach spoecznych?

Chodnik pod domem
odniea? Wolne arty, w cywilizowanych odpowiednie suby chodnik
sprztaj, zamiast wystawia mandaty za nie zrobienie tego wacicielowi
posesji, ktry akurat grzeje si na wakacjach.

Widzisz jak to jest, jak si w zalepieniu czyta? Mona spokojnie
wynaj do tego stosown firm.

Skoro wadza, ktrej pace podatki, nie odniea mojego podjazdu,
dlaczego mam odniea jej chodnik? Uzasadnij to jako, bo nie pojmuj.

Ja nie pojmuj jak mona wadzy odniea chodnik, ale uzasadnienia
raczej nie oczekuj.

Data: 2011-12-08 18:55:46
Autor: kamil
ubek
On 08/12/2011 18:13, Artur Malg wrote:
W dniu 2011-12-08 17:00, kamil pisze:
On 08/12/2011 12:43, Artur Malg wrote:

Widzisz, kiedy kady gospodarz/waciciel by zobligowany do
sprztnicia niegu wzdu swojej posesji i jako to ludzie
realizowali. To teraz s z tym problemy i jako stra miejska nie
reaguje poprawnie. A drogi - utrzymywane byy w stanie wystarczajcym
do komunikacji i transportu. Czasy si zmieniy - mamy wiksze
wymagania, wikszy ruch, stanowisko bardziej roszczeniowe.

No i masz swoje pozostaoci "lepszych czasw"

A gdzie napisaem, e "lepszych"?

Biadolisz jak to teraz wszyscy ogupieni, to chyba kiedy lepiej byo?

i czynw spoecznych przerzucajcych na obywateli obowizki pastwa.

A skd nagle przypowie o czynach spoecznych?

Chodnik pod domem
odniea? Wolne arty, w cywilizowanych odpowiednie suby chodnik
sprztaj, zamiast wystawia mandaty za nie zrobienie tego wacicielowi
posesji, ktry akurat grzeje si na wakacjach.

Widzisz jak to jest, jak si w zalepieniu czyta? Mona spokojnie
wynaj do tego stosown firm.

Rzeczywicie, zapomniaem e mog zapaci komu za odnieanie publicznego chodnika. Zaraz po tym, jak ty zafundujesz remont jezdni.

Skoro wadza, ktrej pace podatki, nie odniea mojego podjazdu,
dlaczego mam odniea jej chodnik? Uzasadnij to jako, bo nie pojmuj.

Ja nie pojmuj jak mona wadzy odniea chodnik, ale uzasadnienia
raczej nie oczekuj.

Wielu rzeczy nie pojmujesz. :-)



--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

Data: 2011-12-08 20:08:26
Autor: Artur Malg
ubek
W dniu 2011-12-08 19:55, kamil pisze:
On 08/12/2011 18:13, Artur Malg wrote:
W dniu 2011-12-08 17:00, kamil pisze:
(...)
No i masz swoje pozostaoci "lepszych czasw"

A gdzie napisaem, e "lepszych"?

Biadolisz jak to teraz wszyscy ogupieni, to chyba kiedy lepiej byo?

Zdaje si, e wycigasz wnioski ze swych imaginacji, a nie z tego co
napisaem. Nigdzie nie biadoliem, e teraz wszyscy ogupieni. Kania
si czytanie ze zrozumieniem.

Data: 2011-12-08 19:26:05
Autor: kamil
ubek
On 08/12/2011 19:08, Artur Malg wrote:
W dniu 2011-12-08 19:55, kamil pisze:
On 08/12/2011 18:13, Artur Malg wrote:
W dniu 2011-12-08 17:00, kamil pisze:
(...)
No i masz swoje pozostaoci "lepszych czasw"

A gdzie napisaem, e "lepszych"?

Biadolisz jak to teraz wszyscy ogupieni, to chyba kiedy lepiej byo?

Zdaje si, e wycigasz wnioski ze swych imaginacji, a nie z tego co
napisaem. Nigdzie nie biadoliem, e teraz wszyscy ogupieni. Kania
si czytanie ze zrozumieniem.

Tu si zgadzamy - trudno ci zrozumie.





--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

Data: 2011-12-08 20:19:53
Autor: to
ubek
begin Artur Maśląg
A gdzie napisałem, że "lepszych"?

Ciągle dajesz to do zrozumienia.

Widzisz jak to jest, jak się w zaślepieniu czyta? Można spokojnie
wynająć do tego stosowną firmę.

Tak, zajebiście efektywna metoda, żeby każdy wynajmował firmę do odśnieżenia 10 metrów chodnika. Najlepiej każdy inną. I w dodatku nieswojego chodnika.

Sierotom po PRL-u już się zupełnie w głowach poprzewracało.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-12-08 21:20:05
Autor: kamil
ubek
On 08/12/2011 20:19, to wrote:
begin Artur Malg

A gdzie napisaem, e "lepszych"?

Cigle dajesz to do zrozumienia.

Widzisz jak to jest, jak si w zalepieniu czyta? Mona spokojnie
wynaj do tego stosown firm.

Tak, zajebicie efektywna metoda, eby kady wynajmowa firm do
odnieenia 10 metrw chodnika. Najlepiej kady inn. I w dodatku
nieswojego chodnika.

Sierotom po PRL-u ju si zupenie w gowach poprzewracao.



iproTO? serio pytam.



--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

Data: 2011-12-09 13:51:12
Autor: to
ubek
begin kamil
serio pytam.

Nie wiem co to za rebus, ale jak masz ich więcej, to daj na maila. ;)

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-12-09 11:20:46
Autor: Sebastian Kaliszewski
ubek
Artur Maśląg wrote:
W dniu 2011-12-08 11:19, Sebastian Kaliszewski pisze:
(...)
A jaki syf pamiętasz z lat 80? Ja się zastanawiam, czy obecnie nie jest
większy...

Bez wątpienia jest mniejszy.

Twoja opinia i masz do niej prawo.

W latach 80 dziadostwo osiągnęło swój
szczyt -- w parku paliły się 2 latarnie z kilkudziesięciu, połamane
(...)
W latach 90 szary syf został zastąpiony pstrokatym chaosem i bałaganem.
I każdy robił swoje a wspólne znaczyło niczyje. Pamiętam np. górę śmieci
(...)

Jak widzę zacząłeś porównywać kolejne dziesięciolecia. Cóż, skoro był
powszechny krach ekonomiczny to trudno by nagle było malinowo
i okładki na zeszyty były kolorowe (choć i takie bywały). Z tymi
latarniami to też bywało różne - zależnie od lokalizacji i gospodarza.
Dziwnym trafem latarnie w wielu parkach spokojnie stojące do końca lat
80 zostały zniszczone właśnie później.

Też prawda, ale zwykle już wcześniej nie świeciły.


Ba nawet utrzymanie dróg i chodników zimą. Ataki zimy się owszem
zdarzają -- ale różnica jest jednak znaczna w czasie reakcji. I w stanie
utrzymania gdy zima jest już w stanie stabilnym a nie po pierwszym ataku.

Widzisz, kiedyś każdy gospodarz/właściciel był zobligowany do
sprzątnięcia śniegu wzdłuż swojej posesji i jakoś to ludzie
realizowali.

Teraz też :) W 90-tych chyba nie (albo nikt nie respektował).

To teraz są z tym problemy i jakoś straż miejska nie
reaguje poprawnie.

Nie wiem jak w innych miastach, ale w Warszawie jednak gonią i dozorcy w czasie opadów zasuwają równo. Znam to również od strony małej spółdzielni/wspólnoty.

A drogi - utrzymywane były w stanie wystarczającym
do komunikacji i transportu.  Czasy się zmieniły - mamy większe
wymagania, większy ruch, stanowisko bardziej roszczeniowe.

Jak był porządny atak zimy to się tygodniami nie mógł kraj odkopać.


Pamiętam jak w czasie słynnej zimy stulecia (1979) dwa autobusy
zatarasowały ulicę -- jeden tylko stał w poprzek ale drugi sciął
latarnię i z lekka przydzwonił w kiosk. I te autobusy stały sobie parę
dni. I złamana latarnia sobie świeciła na leżąco tyż całkiem długo. I
drogi były białe a nie czarne nawet gdy parę dni nie padało.

O czym miałby świadczyć ten przykład?

O tym, że jednak dziś reakcja na atak zimy jest nieco inna. I nieco sprawniejsza.

Były ważniejsze problemy niż
te 2 autobusy i złamana latarnia. Stanął cały transport,

Te autobusy to był (drobny) element zatrzymania tego transportu -- tarasowały dokumentnie ulicę (i to nie jakąś boczną). BTW pisałeś, że drogi były utrzymywane w stanie wystarczającym... Jak widać nie koniecznie.

nie było
zasilania, węgla itd. Gospodarka ledwo ciągnęła i zima skutecznie
załatwiła socjalizm.

I właśnie dlatego to były inne czasy i inne i wcale nie tak podobne sytuacje.


W latach 80-tych było podobnie -- nawet w przypadku niezbyt gwałtownych

Jw.

Może obiektywnie wypowiedzieć się o ponadczasowości. Obiektywniej niż ci
którzy pamiętają.

Szczerze mówiąc wątpią - patrząc po nastawieniu.

Ale oni w ogóle mają szansę powiedzieć coś o ponadczasowości - my nie mamy bo pamiętamy. Mamy bezpośrednie odniesienie, rozumiemy kontekst.

[...]
Co do zimy itd -- właśnie otoczka jest inna.

Jak pisałem wcześniej - zmieniły się czasy, ale sytuacje są bardzo
podobne.

No właśnie uważam że wcale nie są tak podobne. To myśmy (my lud) się rozleniwili, stali strasznie roszczeniowi i jednocześnie mało zaradni. Kiedyś jak komuś się samochód rozkraczył to ludzie pomogli zepchnąć , wypchnąć, itd. (nie wszyscy oczywiście, ale ze znalezieniem kogoś komu się chciało nie było problemu). Dziś często tylko trąbią -- co zepsutego samochodu nie naprawi ani nic nie przyspieszy -- ot typowe działanie debila-buraka. Ot, ludzie się holowali (D.C., Wawelska koło Pomnika Lotnika) hol przy hamowaniu się zerwał, po związaniu puścił niemal natychmiast przy węźle. Próbują spychać ale jest tylko facet i kobita i lekko nie pójdzie. Oczywiście "kulturalni inaczej" tylko trąbią, a korek zaraz się rozwinie, dojdzie do Grójeckiej tam się zablokuje skrzyżowanie i korkowa reakcja łańcuchowa gotowa. Zatrzymałem się spytałem jaki jest problem, wyjąłem z bagażnika hol za naście złotych i dałem -- wcisnęli mi dwie dychy (jak by nie mieli też bym dał - co za problem) - oni odjechali, ja odjechałem korek się nie zrobił...

pzdr
\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

Data: 2011-12-08 10:30:29
Autor: Sebastian Kaliszewski
ubek
Artur Maśląg wrote:
W dniu 2011-12-07 14:23, kakmar pisze:
Dnia 07.12.2011 Artur Maśląg<futrzak@polbox.com>  napisał/a:
(...)
Wiele rzeczy nie rozumiesz, a film jest ponadczasowy.

Nie jest,

Oczywiście, że jest.

powszechność i formy głupoty się nie zmieniły,

Powszechność głupoty rzekłbym, że wzrosła, formy też
zwiększyły swój repertuar. Jak to się mówi - głupota
ewoluuje.

ale to osadzenie
go w bieżących realiach było takie zabawne.

Ja bym raczej powiedział, że dzięki powstawaniu w specyficznych
czasach Bareja wspiął się na szczyty swej ekspresji, dzięki czemu
mamy tak wspaniałe dzieło.

Wtedy był deficyt bieżącej krytcznej
oceny otaczającej żeczywistości. Stąd ogromne sukcesy tego typu produkcji.

Dorabiasz ideologię. Krytyka otaczającej rzeczywistości była
powszechna, a że w tv było inaczej? Zdaje się nie pamiętasz co
się działo w Polsce w II połowie lat 70 i dalej.

Podobnie było z sukcesami kabaretów tamtych czasów.

E tak - zwyczajnie kabarety były lepsze, ponieważ sztuką było stworzyć
program tak, by się władza nie czepiała, a widz zobaczył to, co chciał
przekazać autor. Paradoksalnie dużo trudniejszy temat niż w
dzisiejszych czasach. Efekt widać - stare produkcje są ponadczasowe
i profesjonalne, a z nowych w zasadzie niewiele zostaje, ponieważ
prezentują niezbyt wysoki poziom. Ba, one też się nie opierały
tylko na polityce itd.

Tylko starzy kabareciarze w znacznej części szybko się zestarzeli i przestali byc śmieszni po zmianie czasów -- ci sami ludzie. Po prostu zrobił się odgrzewany kotlet.


Teraz dzięki powszechności dostępu do iformacji i dzięki temu lepszemu rozeznaniu
w powszechności głupoty jako takiej, może to zwyczajnie nie śmieszyć.

No pewnie, 30 lat temu to powszechności głupoty nie było widać, skąd.
Z drugiej strony powszechność głupoty wzrosła od tamtych czasów, co
specjalnie budujące nie jest. Wzrosła uniwersalnie, a nie tylko
lokalnie. To już specjalnie budujące nie jest. Jednak głupota ma
różne oblicza.

To już jest gadka w stylu "teraźniejsza młodzież" i "a za moich czasów". Głupota powszechna była zawsze i będzie zawsze (odkąd i dopokąd byli będą głupi ludzie) i jak stwierdził Einstein jest nieskończona.


Mnie jeszcze śmieszy, ale bardziej dlatego że kiedyś się z tego śmiałem i znacznie
mniej niż dawniej.

Nic na to nie poradzę. Mnie tam nadal bawią (i będą bawić) różne
absurdy tam pokazane, które się świetnie mają w dzisiejszych czasach,
choć trudno by były w identycznej formie. Oczywiście, że sytuacja
IRL może wcale nie być śmieszna, ale genialne pokazanie jej absurdu
w filmie bawi i tak mam być.

Ale najpierw widz musi zrozumieć gdzie leży ten absurd.

pzdr
\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

Data: 2011-12-08 11:18:49
Autor: Artur Maśląg
ubek
W dniu 2011-12-08 10:30, Sebastian Kaliszewski pisze:
(...)
To już jest gadka w stylu "teraźniejsza młodzież" i "a za moich czasów".

Możesz to i tak odebrać, ale fakt pozostaje faktem.

Głupota powszechna była zawsze i będzie zawsze (odkąd i dopokąd byli
będą głupi ludzie) i jak stwierdził Einstein jest nieskończona.

O tym wcześniej pisałem, tylko zdaje się nie zauważasz, że kiedyś
się tępiło dużo więcej przejawów typowej głupoty, która teraz ma
wspaniałą pożywkę w postaci "praw", "wolności" i dość powszechnej
bezkarności. Pierwszy z brzegu przykład - "dysleksja". Ale to
już temat rzeka.

Data: 2011-12-08 16:02:57
Autor: kamil
ubek
On 08/12/2011 10:18, Artur Malg wrote:
W dniu 2011-12-08 10:30, Sebastian Kaliszewski pisze:
(...)
To ju jest gadka w stylu "teraniejsza modzie" i "a za moich czasw".

Moesz to i tak odebra, ale fakt pozostaje faktem.

Gupota powszechna bya zawsze i bdzie zawsze (odkd i dopokd byli
bd gupi ludzie) i jak stwierdzi Einstein jest nieskoczona.

O tym wczeniej pisaem, tylko zdaje si nie zauwaasz, e kiedy
si tpio duo wicej przejaww typowej gupoty, ktra teraz ma
wspania poywk w postaci "praw", "wolnoci" i do powszechnej
bezkarnoci. Pierwszy z brzegu przykad - "dysleksja". Ale to
ju temat rzeka.

Tak samo, jak raka kiedy nie byo, skoro nikt nie potrafi go zdiagnozowa. A jeszcze wczeniej chorb psychicznych. Za moich czasw palio si na stosie, a nie jakie terapie i psychiatrzy.





--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

Data: 2011-12-08 20:17:23
Autor: to
ubek
begin kamil
Tak samo, jak raka kiedyś nie było, skoro nikt nie potrafił go
zdiagnozować. A jeszcze wcześniej chorób psychicznych. Za moich czasów
paliło się na stosie, a nie jakieś terapie i psychiatrzy.

Albo takie ADHD, kiedyś, jak ktoś się źle zachowywał, to wiercili mu otwór w czaszce, szatan ulatywał i po problemie. A teraz się leczy, diagnozuje i marnuje pieniądze na to stado bęcwałów.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-12-08 20:15:15
Autor: to
ubek
begin Artur Maśląg
O tym wcześniej pisałem, tylko zdaje się nie zauważasz, że kiedyś się
tępiło dużo więcej przejawów typowej głupoty, która teraz ma wspaniałą
pożywkę w postaci "praw", "wolności" i dość powszechnej bezkarności.
Pierwszy z brzegu przykład - "dysleksja". Ale to już temat rzeka.

Tak, najlepiej wrzucić wszystkich do jednego wora, niech równają do szeregu. Co z tego, ze ktoś ma IQ 150 jak nie potrafi nauczyć się dobrze ortografii? Dwa błędy i po maturze! Tak powinno być! Masz 100% racji!

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-12-08 21:15:28
Autor: kamil
ubek
On 08/12/2011 20:15, to wrote:
begin Artur Malg

O tym wczeniej pisaem, tylko zdaje si nie zauwaasz, e kiedy si
tpio duo wicej przejaww typowej gupoty, ktra teraz ma wspania
poywk w postaci "praw", "wolnoci" i do powszechnej bezkarnoci.
Pierwszy z brzegu przykad - "dysleksja". Ale to ju temat rzeka.

Tak, najlepiej wrzuci wszystkich do jednego wora, niech rwnaj do
szeregu. Co z tego, ze kto ma IQ 150 jak nie potrafi nauczy si dobrze
ortografii? Dwa bdy i po maturze! Tak powinno by! Masz 100% racji!

No co ty. Lepiej usadzi na nastpny rok. Niech siedzi w awce z jakim matoem z pijackiej rodziny i poegna si z przyszoci. A e wietny matematyk i fizyk? Zrobi cztery bdy na rozprawce z drugiej czci dziadw, znaczy e idiota jaki!




--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

Data: 2011-12-08 11:48:04
Autor: kakmar
ubek
Dnia 07.12.2011 Artur Maśląg <futrzak@polbox.com> napisał/a:
W dniu 2011-12-07 14:23, kakmar pisze:
Dnia 07.12.2011 Artur Maśląg<futrzak@polbox.com>  napisał/a:
(...)
Wiele rzeczy nie rozumiesz, a film jest ponadczasowy.

Nie jest,

Oczywiście, że jest.

A Ty jak zwykle swoje i na swój sposób. Nie jest, bo nie specjalnie śmieszy ludzi obecnie młodych, którzy nie pamiętają co najmniej późnego gierka.
Nie będzie śmieszył też młodszych. Ponadczasowe są komedie Szekspira, fraszki Kochanowskiego i wszystko co jest w miarę świeże po co najmniej kilku pokoleniach. O czymś młodszym można powiedzieć że będzie ponadczasowe jeśli zawiera uniwersalny w odbiorze przekaz. Jaki przekaz zawiera Miś?

[...]

ale to osadzenie
go w bieżących realiach było takie zabawne.

Ja bym raczej powiedział, że dzięki powstawaniu w specyficznych
czasach Bareja wspiął się na szczyty swej ekspresji, dzięki czemu
mamy tak wspaniałe dzieło.

To jest dość hermetyczna w odbiorze komedia dla tych co znają kontekst i mają do niego jakiś sentyment. Ja potrafię zrozumieć że dla reszty to raczej kolejny gniot z PRL niż dzieło.

[...] Dalej nie dam rady, zarobiony jestem.

--
kakmaratgmaildotcom

Data: 2011-12-07 13:38:46
Autor: Artur Maśląg
ubek
W dniu 2011-12-07 13:15, to pisze:
megrimsNOSPAM@interia.pl

W sumie to młodzież chyba dzisiaj nie rozumie tych klimatów.

Ja do młodzieży już nie należę,

Należysz :)

rozumieć może rozumiem, ale już mnie to
specjalnie nie śmieszy.

Wielu rzeczy nie rozumiesz, a film jest ponadczasowy.

Co innego Alternatywy 4, bo te czasy pamiętam
dość dobrze.

Miś to 70/80 (1981), Alternatywy 4 to początek 80 (1983).
Okres zdaje się bardzo podobny...

Data: 2011-12-06 19:52:54
Autor: Pablo
ubek
W dniu 2011-12-06 18:45, GW pisze:
jakim trzeba by� ubekiem by donies� na roszic�w co majo zama�y auto:

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10767593,Dziecko_w_bagazniku_Smarta__Bo_nie_mieli_wiekszego.html

MK



Ile miałeś lat jak byli Ubecy, ormowcy?

Data: 2011-12-06 21:20:35
Autor: megrimsNOSPAM@interia.pl
ubek
On 12/06/2011 06:45 PM, GW wrote:
jakim trzeba byæ ubekiem by doniesæ na rosziców co majo zama³y auto:

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10767593,Dziecko_w_bagazniku_Smarta__Bo_nie_mieli_wiekszego.html

MK



Zawsze można powiedzieć, co za ubek jebany, albo co za szlachetny
samarytanin. Uratował dziecku życie. tzw Reframing.

A może zgodnie z selekcją naturalną powinni wszyscy się rozjebać?
Jak rodzice wsadzają dziecko do bagażnika, to to dziecko jak będzie
duże to co zrobi? Może wjedzie w kogoś z nas? I pozabija kogoś
z naszych bliskich?

Data: 2011-12-08 23:24:09
Autor: m4rkiz
ubek
<megrimsNOSPAM@interia.pl> wrote in message news:jbltej$7om$1usenet.news.interia.pl...
A może zgodnie z selekcją naturalną powinni wszyscy się rozjebać?
Jak rodzice wsadzają dziecko do bagażnika, to to dziecko jak będzie
duże to co zrobi? Może wjedzie w kogoś z nas? I pozabija kogoś
z naszych bliskich?

"sprawdzic czy nie ksiadz"

czyli zeby oszczedzic ryzyka ze dziecko bedzie nieodpowiedzialne
powinno zginac w wypadku... dobry pomysl. i skuteczny.

Data: 2011-12-08 23:29:21
Autor: kamil
ubek
On 08/12/2011 23:24, m4rkiz wrote:
<megrimsNOSPAM@interia.pl> wrote in message
news:jbltej$7om$1usenet.news.interia.pl...
A moe zgodnie z selekcj naturaln powinni wszyscy si rozjeba?
Jak rodzice wsadzaj dziecko do baganika, to to dziecko jak bdzie
due to co zrobi? Moe wjedzie w kogo z nas? I pozabija kogo
z naszych bliskich?

"sprawdzic czy nie ksiadz"

czyli zeby oszczedzic ryzyka ze dziecko bedzie nieodpowiedzialne
powinno zginac w wypadku... dobry pomysl. i skuteczny.

Nie gryzie co w zadek?


--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

Data: 2011-12-09 05:49:09
Autor: megrimsNOSPAM@interia.pl
ubek
On 12/09/2011 12:24 AM, m4rkiz wrote:
<megrimsNOSPAM@interia.pl> wrote in message
news:jbltej$7om$1usenet.news.interia.pl...
A może zgodnie z selekcją naturalną powinni wszyscy się rozjebać?
Jak rodzice wsadzają dziecko do bagażnika, to to dziecko jak będzie
duże to co zrobi? Może wjedzie w kogoś z nas? I pozabija kogoś
z naszych bliskich?

"sprawdzic czy nie ksiadz"

czyli zeby oszczedzic ryzyka ze dziecko bedzie nieodpowiedzialne
powinno zginac w wypadku... dobry pomysl. i skuteczny.

Tylko psychopata traktowałby na serio to co napisałem. Ale fakt
pozostaje faktem. Rozwój cywilizacji zakłócił coś takiego jak
selekcja naturalna. Może to będzie faszystowskie, ale tak teraz
jest.

Data: 2011-12-09 11:29:49
Autor: kakmar
ubek
Dnia 09.12.2011 megrimsNOSPAM@interia.pl <megrimsNOSPAM@interia.pl> napisał/a:
On 12/09/2011 12:24 AM, m4rkiz wrote:
<megrimsNOSPAM@interia.pl> wrote in message
news:jbltej$7om$1usenet.news.interia.pl...
A może zgodnie z selekcją naturalną powinni wszyscy się rozjebać?
Jak rodzice wsadzają dziecko do bagażnika, to to dziecko jak będzie
duże to co zrobi? Może wjedzie w kogoś z nas? I pozabija kogoś
z naszych bliskich?

"sprawdzic czy nie ksiadz"

czyli zeby oszczedzic ryzyka ze dziecko bedzie nieodpowiedzialne
powinno zginac w wypadku... dobry pomysl. i skuteczny.

Tylko psychopata traktowałby na serio to co napisałem. Ale fakt
pozostaje faktem. Rozwój cywilizacji zakłócił coś takiego jak
selekcja naturalna. Może to będzie faszystowskie, ale tak teraz
jest.

Nie zakłócił tylko zmienił bodźce "środowiskowe" oddziałujące na jednostkę.
Selekcja była, jest i będzie. Tyle że teraz coraz bardziej decydujący wpływ na powodzenie jednostki ma stopień dostosowania, do coraz bardziej wymyślnych regulacji, narzucanych przez takie czy inne władze. --
kakmaratgmaildotcom

Data: 2011-12-09 20:33:02
Autor: megrimsNOSPAM@interia.pl
ubek
On 12/09/2011 12:29 PM, kakmar wrote:
Dnia 09.12.2011 megrimsNOSPAM@interia.pl<megrimsNOSPAM@interia.pl>  napisał/a:
On 12/09/2011 12:24 AM, m4rkiz wrote:
<megrimsNOSPAM@interia.pl>  wrote in message
news:jbltej$7om$1usenet.news.interia.pl...
A może zgodnie z selekcją naturalną powinni wszyscy się rozjebać?
Jak rodzice wsadzają dziecko do bagażnika, to to dziecko jak będzie
duże to co zrobi? Może wjedzie w kogoś z nas? I pozabija kogoś
z naszych bliskich?

"sprawdzic czy nie ksiadz"

czyli zeby oszczedzic ryzyka ze dziecko bedzie nieodpowiedzialne
powinno zginac w wypadku... dobry pomysl. i skuteczny.

Tylko psychopata traktowałby na serio to co napisałem. Ale fakt
pozostaje faktem. Rozwój cywilizacji zakłócił coś takiego jak
selekcja naturalna. Może to będzie faszystowskie, ale tak teraz
jest.

Nie zakłócił tylko zmienił bodźce "środowiskowe" oddziałujące na jednostkę.
Selekcja była, jest i będzie. Tyle że teraz coraz bardziej decydujący wpływ
na powodzenie jednostki ma stopień dostosowania, do coraz bardziej wymyślnych
regulacji, narzucanych przez takie czy inne władze.


Istnieje teoria, że głupi rodzice będą mieli głupie dzieci.
A inna sprawa zupełnie OT to fakt, że kiedyś wadliwe płody nie
rodziły się, tylko dochodziło do poronień w dużo większym,
stopniu niż obecnie. Te wszystkie zagrożone ciąże, podtrzymanie
itp. A choroby genetyczne i podtrzymywanie życia na siłę z powodu
chorych ambicji lekarzy lub/i rodziców. Ano cywilizacja. Śmiem
twierdzić, że biologicznie są cywilizacje znacznie zdrowsze niż
cywilizacja zachodu. Ale nie będę się kłócił dalej, bo to do niczego
nie prowadzi. Możemy mieć swoje zdanie, a wpływ na otaczający
nas świat zerowy w tej materii.

Data: 2011-12-09 21:45:49
Autor: Artur Maśląg
ubek
W dniu 2011-12-09 20:33, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:
On 12/09/2011 12:29 PM, kakmar wrote:
Dnia 09.12.2011 megrimsNOSPAM@interia.pl<megrimsNOSPAM@interia.pl>
napisał/a:
On 12/09/2011 12:24 AM, m4rkiz wrote:
<megrimsNOSPAM@interia.pl> wrote in message
news:jbltej$7om$1usenet.news.interia.pl...
A może zgodnie z selekcją naturalną powinni wszyscy się rozjebać?
Jak rodzice wsadzają dziecko do bagażnika, to to dziecko jak będzie
duże to co zrobi? Może wjedzie w kogoś z nas? I pozabija kogoś
z naszych bliskich?

"sprawdzic czy nie ksiadz"

czyli zeby oszczedzic ryzyka ze dziecko bedzie nieodpowiedzialne
powinno zginac w wypadku... dobry pomysl. i skuteczny.

Tylko psychopata traktowałby na serio to co napisałem. Ale fakt
pozostaje faktem. Rozwój cywilizacji zakłócił coś takiego jak
selekcja naturalna. Może to będzie faszystowskie, ale tak teraz
jest.

Nie zakłócił tylko zmienił bodźce "środowiskowe" oddziałujące na
jednostkę.
Selekcja była, jest i będzie. Tyle że teraz coraz bardziej decydujący
wpływ
na powodzenie jednostki ma stopień dostosowania, do coraz bardziej
wymyślnych
regulacji, narzucanych przez takie czy inne władze.


Istnieje teoria, że głupi rodzice będą mieli głupie dzieci.

Co nie do końca jest prawdą, ponieważ brak jest definicji głupoty
w powyższym zdaniu - ja całkiem poważnie piszę.

A inna sprawa zupełnie OT to fakt, że kiedyś wadliwe płody nie
rodziły się, tylko dochodziło do poronień w dużo większym,
stopniu niż obecnie. Te wszystkie zagrożone ciąże, podtrzymanie
itp. A choroby genetyczne i podtrzymywanie życia na siłę z powodu
chorych ambicji lekarzy lub/i rodziców. Ano cywilizacja. Śmiem
twierdzić, że biologicznie są cywilizacje znacznie zdrowsze niż
cywilizacja zachodu.

Widzisz, Ty piszesz o naturalnej selekcji biologicznej zakłóconej
przez ludzi, którzy się próbują bawić w bogów (co jest faktem
i jest przerażające w wielu aspektach tego zagadnienia), Kakmar
próbuje jak zwykle zejść na politykę, totalitaryzm czy inne teorie
spiskowe. O wpływie środowiska to nawet Hipokrates pisał. Można
trochę poczytać Lernera. Na szczęście są to materiały, które
są merytoryczne i nikt nie szuka strzałów w 15 sekundzie.

Ale nie będę się kłócił dalej, bo to do niczego
nie prowadzi. Możemy mieć swoje zdanie, a wpływ na otaczający
nas świat zerowy w tej materii.

Widzisz, tu nie ma co się kłócić, "ale tu jest usenet - tu się
nie dyskutuje, tylko walczy."

PS - to co w cytacie nie jest mojego autorstwa, ale od pewnego czasu
      dokładnie oddaje podejście sporej części ludzi na newsach.

Data: 2011-12-09 22:08:25
Autor: Liwiusz
ubek
W dniu 2011-12-09 21:45, Artur Maśląg pisze:


PS - to co w cytacie nie jest mojego autorstwa, ale od pewnego czasu
dokładnie oddaje podejście sporej części ludzi na newsach.

Usenet to chyba jedno z nielicznych miejsc we współczesnym cywilizowanym świecie, gdzie jeszcze zachodzi selekcja naturalna ;)

--
Liwiusz

Data: 2011-12-09 22:20:19
Autor: Artur Maśląg
ubek
W dniu 2011-12-09 22:08, Liwiusz pisze:
W dniu 2011-12-09 21:45, Artur Maśląg pisze:

PS - to co w cytacie nie jest mojego autorstwa, ale od pewnego czasu
dokładnie oddaje podejście sporej części ludzi na newsach.

Usenet to chyba jedno z nielicznych miejsc we współczesnym cywilizowanym
świecie, gdzie jeszcze zachodzi selekcja naturalna ;)

Trochę racji w tym jest, niemniej uważam, że nie jest to w pełni
poprawna diagnoza ;)

Data: 2011-12-12 13:32:58
Autor: kakmar
ubek
Dnia 09.12.2011 Artur Maśląg <futrzak@polbox.com> napisał/a:
W dniu 2011-12-09 20:33, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:
On 12/09/2011 12:29 PM, kakmar wrote:
Dnia 09.12.2011 megrimsNOSPAM@interia.pl<megrimsNOSPAM@interia.pl>

Tylko psychopata traktowałby na serio to co napisałem. Ale fakt
pozostaje faktem. Rozwój cywilizacji zakłócił coś takiego jak
selekcja naturalna. Może to będzie faszystowskie, ale tak teraz
jest.

Nie zakłócił tylko zmienił bodźce "środowiskowe" oddziałujące na
jednostkę.
Selekcja była, jest i będzie. Tyle że teraz coraz bardziej decydujący
wpływ
na powodzenie jednostki ma stopień dostosowania, do coraz bardziej
wymyślnych
regulacji, narzucanych przez takie czy inne władze.


Istnieje teoria, że głupi rodzice będą mieli głupie dzieci.

Co nie do końca jest prawdą, ponieważ brak jest definicji głupoty
w powyższym zdaniu - ja całkiem poważnie piszę.

Ta, definicję, a taką, "trzy pokolenia debili wystarczy" kojarzysz?
Jak ja nie lubię się z Tobą zgadzać, nawet tylko częściowo. Ale czasem niestety muszę. Tak prosto niestety nie jest, "Mądrzy" rodzice (jakkolwiek by tą mądrość definiować) nie będą mieć tylko mądrych dzieci, głupi też nie determinują "jakości" potomstwa.

A inna sprawa zupełnie OT to fakt, że kiedyś wadliwe płody nie
rodziły się, tylko dochodziło do poronień w dużo większym,
stopniu niż obecnie. Te wszystkie zagrożone ciąże, podtrzymanie
itp. A choroby genetyczne i podtrzymywanie życia na siłę z powodu
chorych ambicji lekarzy lub/i rodziców. Ano cywilizacja. Śmiem
twierdzić, że biologicznie są cywilizacje znacznie zdrowsze niż
cywilizacja zachodu.

To nie mam w obecnym systemie takiego znaczenia. Można radzić sobie
świetnie z wieloma wadami które 100 lat temu nie dawały szans na życie. Nie trzeba być sprawnym fizycznie, (w sumie umysłowo też
nie jakoś specjalnie) żeby móc np. pisać pierdoły w Internecie.

Widzisz, Ty piszesz o naturalnej selekcji biologicznej zakłóconej
przez ludzi, którzy się próbują bawić w bogów (co jest faktem
i jest przerażające w wielu aspektach tego zagadnienia),

Piszesz często żeś niemłody, ale tak stary żeby pamiętać czasy mody na eugenikę też raczej nie jesteś. I mimo że ta wraca co jakiś czas
pod nową nazwą, i lepszą wiedzą o genach, to sukces jej pierwotnej idei mam nadzieję nigdy nie nastąpi. Bo będzie to koniec rozwoju.
Naturalna selekcja działa, widać ją doskonale w obecnych czasach.
Opiera się tak jak dawniej na umiejętności dostosowania się do środowiska i czasem środowiska do siebie.
Od wieków wygrywają ci którym inni przynoszą jedzenie, nie ci którzy za nim ganiają.

Kakmar
próbuje jak zwykle zejść na politykę, totalitaryzm czy inne teorie
spiskowe. O wpływie środowiska to nawet Hipokrates pisał. Można
trochę poczytać Lernera. Na szczęście są to materiały, które
są merytoryczne i nikt nie szuka strzałów w 15 sekundzie.

Tia, i kto tu schodzi na niedeterministyczne manowce? Problem polega na tym że nie bardzo jest gdzie postawić granicę.
Kto przy zdrowych zmysłach zrobi listę co ze względu na "dobro społeczeństwa" leczymy/ratujemy, a co już nie. Niby są już takie gotowe, z całkiem niedawnych czasów.

Pięknie ten problem widać na wielu przykładach, choćby ograniczenia prędkości (żeby trzymać się TG). Jeśli ograniczenie jest do 80 to ile trzeba pojechać żeby na pewno nie przeżyć?
Jeśli jazda w bagażniku, na dachu, na sankach (czy rolkach) za autem jest tak niebezpieczna, to skąd tylu żywych którzy to robili?
Tak czasem ktoś się uszkodzi przy takiej okazji, podobnie jak przy chodzeniu po schodach, itd.

Ale nie będę się kłócił dalej, bo to do niczego
nie prowadzi. Możemy mieć swoje zdanie, a wpływ na otaczający
nas świat zerowy w tej materii.

Są rzeczy na które nie mamy wpływu i takie na który mamy, mniejszy lub większy, ale mamy. Warto o tym pamiętać i z tego korzystać.

--
kakmaratgmaildotcom

Data: 2011-12-12 20:33:16
Autor: Artur Maśląg
ubek
W dniu 2011-12-12 14:32, kakmar pisze:
Dnia 09.12.2011 Artur Maśląg<futrzak@polbox.com>  napisał/a:
W dniu 2011-12-09 20:33, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:
(...)
Istnieje teoria, że głupi rodzice będą mieli głupie dzieci.

Co nie do końca jest prawdą, ponieważ brak jest definicji głupoty
w powyższym zdaniu - ja całkiem poważnie piszę.

Ta, definicję, a taką, "trzy pokolenia debili wystarczy" kojarzysz?

Oczywiście.

Jak ja nie lubię się z Tobą zgadzać, nawet tylko częściowo. Ale czasem
niestety muszę.

To zdaje się jest zupełnie nieistotne, a mnie jest tak naprawdę
obojętne, czy ktoś lubi się ze mną zgodzić, czy też nie.

A inna sprawa zupełnie OT to fakt, że kiedyś wadliwe płody nie
rodziły się, tylko dochodziło do poronień w dużo większym,
stopniu niż obecnie. Te wszystkie zagrożone ciąże, podtrzymanie
itp. A choroby genetyczne i podtrzymywanie życia na siłę z powodu
chorych ambicji lekarzy lub/i rodziców. Ano cywilizacja. Śmiem
twierdzić, że biologicznie są cywilizacje znacznie zdrowsze niż
cywilizacja zachodu.

To nie mam w obecnym systemie takiego znaczenia.

Ma znaczenie i to raczej spore.

Można radzić sobie
świetnie z wieloma wadami które 100 lat temu nie dawały szans na
życie.

Przekazując kolejnym pokoleniom wady genetyczne, których
konsekwencje są poważne - od zwykłych problemów psychologicznych,
po ekonomiczne.

Nie trzeba być sprawnym fizycznie, (w sumie umysłowo też
nie jakoś specjalnie) żeby móc np. pisać pierdoły w Internecie.

To prawda, jednak lepiej by genotyp był obiektywnie z mniejszą
ilością wad, niż większą - tu celowo nie użyłem słowa liczba.

Piszesz często żeś niemłody, ale tak stary żeby pamiętać czasy mody
na eugenikę też raczej nie jesteś.

Drogi kolego, eugenika sięga czasów Platona (być może i wcześniej,
ale nie znam wcześniejszego jej udokumentowania). Być może
w sposób bardziej sformalizowany opisał to Gelton, ale to w sumie
nic nowego.

I mimo że ta wraca co jakiś czas
pod nową nazwą, i lepszą wiedzą o genach, to sukces jej pierwotnej
idei mam nadzieję nigdy nie nastąpi. Bo będzie to koniec rozwoju.

Nie jestem o tym przekonany, ponieważ jak sam napisałeś:
""Mądrzy" rodzice (jakkolwiek by tą mądrość definiować) nie będą mieć
tylko mądrych dzieci".

Naturalna selekcja działa, widać ją doskonale w obecnych czasach.

Ja bym stwierdził, że raczej średnio.

Opiera się tak jak dawniej na umiejętności dostosowania się do
środowiska i czasem środowiska do siebie.

Biorąc pod uwagę to o czym wcześniej była mowa, to jak najbardziej
jest z nią problem, ponieważ człowiek zaczął zbytnio ingerować
w naturę. Faktem jest, że wiele ułomności jest związanych wprost
z rozwojem cywilizacyjnym, więc w pewnym stopniu zrozumiała jest
kompensacja tych zmian, tylko pytanie, czy aby powinniśmy to
robić.

Od wieków wygrywają ci którym inni przynoszą jedzenie, nie ci którzy
za nim ganiają.

Cóż, jak pisałem wyżej, Platon to dość jasno powiedział.

Tia, i kto tu schodzi na niedeterministyczne manowce?

Niech będą manowce, ale jak najbardziej deterministyczne.

Problem polega na tym że nie bardzo jest gdzie postawić granicę.
Kto przy zdrowych zmysłach zrobi listę co ze względu na "dobro
społeczeństwa" leczymy/ratujemy, a co już nie. Niby są już takie
gotowe, z całkiem niedawnych czasów.

Więc jednak. Niejako zaprzeczasz swemu wcześniejszemu stwierdzeniu,
"Naturalna selekcja działa, widać ją doskonale w obecnych czasach."
Wygląda na to, że jednak działa średnio i wątpliwości są jak
najbardziej uzasadnione.

Pięknie ten problem widać na wielu przykładach, choćby ograniczenia
prędkości (żeby trzymać się TG). Jeśli ograniczenie jest do 80 to
ile trzeba pojechać żeby na pewno nie przeżyć?

A co samo ograniczenie ma wspólnego z selekcją naturalną, eugeniką
itd.? Podobnie jak ciąg dalszy. To są właśnie dywagacje, których
obecność skomentowałem wcześniej, a Ty to określiłeś
"niedeterministycznymi manowcami". Otóż Twoje pytanie pozostaje
dokładnie takim samym, jeżeli je uprościmy do "ile trzeba pojechać
żeby na pewno nie przeżyć". Dryf z ograniczeniem jest zwyczajnie
tzw. ściemnianiem tematu.

Jeśli jazda w bagażniku, na dachu, na sankach (czy rolkach) za
autem jest tak niebezpieczna, to skąd tylu żywych którzy to robili?

Elementarne Watsonie - ludzie wiedzą (przynajmniej większość,
która ma jakiś tam iloraz inteligencji), że ryzyko wzrasta, więc
starają się jakoś zniwelować zwiększone ryzyko wypadku przez
stosowanie środków ostrożności. Być może to brzmi paradoksalnie,
ale tak jest, choć nie zawsze ludzie robią to świadomie.

Tak czasem ktoś się uszkodzi przy takiej okazji, podobnie jak przy
chodzeniu po schodach, itd.

To co wyżej + znienawidzona statystyka. Tak przy okazji - jak ktoś
spadnie ze schodów to zwykła rzecz, a jak ktoś tam sankami pod coś
wjedzie to nagle wielka afera.

Nie jestem tak stary by nie pamiętać różnych wygłupów z lat
młodzieńczych (ba, wcale nie czuję się staro i nadal jestem
gotów do różnych "szaleństw"), ale nawet wtedy człowiek jednak
myślał jak pewne rzeczy zrobić "mądrze", choć były głupie z
natury ;) Z drugiej strony pamiętam ludzi, którzy jednak nie
podchodzili do "zabaw" w sposób świadomy i konsekwencje tego
ponieśli.

Ale nie będę się kłócił dalej, bo to do niczego
nie prowadzi. Możemy mieć swoje zdanie, a wpływ na otaczający
nas świat zerowy w tej materii.

Są rzeczy na które nie mamy wpływu i takie na który mamy, mniejszy
lub większy, ale mamy. Warto o tym pamiętać i z tego korzystać.

Tzw. truizmy. No, ale to chyba powinieneś Megrimsowi napisać.

Data: 2011-12-13 17:54:04
Autor: kakmar
ubek
Dnia 12.12.2011 Artur Maśląg <futrzak@polbox.com> napisał/a:
W dniu 2011-12-12 14:32, kakmar pisze:
Dnia 09.12.2011 Artur Maśląg<futrzak@polbox.com>  napisał/a:
W dniu 2011-12-09 20:33, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:
(...)
Istnieje teoria, że głupi rodzice będą mieli głupie dzieci.

Co nie do końca jest prawdą, ponieważ brak jest definicji głupoty
w powyższym zdaniu - ja całkiem poważnie piszę.

Ta, definicję, a taką, "trzy pokolenia debili wystarczy" kojarzysz?

Oczywiście.

No i, stać Cię na jakąś głębszą refleksję nad tym konkretnym zdarzeniem?

A inna sprawa zupełnie OT to fakt, że kiedyś wadliwe płody nie
rodziły się, tylko dochodziło do poronień w dużo większym,
stopniu niż obecnie. Te wszystkie zagrożone ciąże, podtrzymanie
itp. A choroby genetyczne i podtrzymywanie życia na siłę z powodu
chorych ambicji lekarzy lub/i rodziców. Ano cywilizacja. Śmiem
twierdzić, że biologicznie są cywilizacje znacznie zdrowsze niż
cywilizacja zachodu.

To nie mam w obecnym systemie takiego znaczenia.

Ma znaczenie i to raczej spore.

Ale jakie konkretnie, choćby ile i kogo to kosztuje?

Można radzić sobie
świetnie z wieloma wadami które 100 lat temu nie dawały szans na
życie.

Przekazując kolejnym pokoleniom wady genetyczne, których
konsekwencje są poważne - od zwykłych problemów psychologicznych,
po ekonomiczne.

Całą ewolucję można by na siłę uprościć do sumy wad genetycznych.
Co jest wg. Ciebie wadą dyskwalifikującą, a co jeszcze jest do
zaakceptowania i dlaczego. Uważasz że mógłbyś o tym decydować,
albo kto miałby o tym decydować. Co na to historia?

Nie trzeba być sprawnym fizycznie, (w sumie umysłowo też
nie jakoś specjalnie) żeby móc np. pisać pierdoły w Internecie.

To prawda, jednak lepiej by genotyp był obiektywnie z mniejszą
ilością wad, niż większą - tu celowo nie użyłem słowa liczba.

Co to znaczy w tym wypadku "obiektywnie" wg. jakich kryteriów? Skąd wiedza co będzie lepsze w perspektywie pokoleń?

Piszesz często żeś niemłody, ale tak stary żeby pamiętać czasy mody
na eugenikę też raczej nie jesteś.

Drogi kolego, eugenika sięga czasów Platona (być może i wcześniej,
ale nie znam wcześniejszego jej udokumentowania). Być może
w sposób bardziej sformalizowany opisał to Gelton, ale to w sumie
nic nowego.

To jest zabawa w boga, uprawiana przez szalonych ignorantów,
przekonanych o własnej nieomylności. Ja rozumiem tych którzy
uważają że ludzkie życie trzeba ratować. Nie rozumiem tych
którzy twierdzą że można z góry ocenić, że ktoś nie jest wart szansy
na życie. Ja się obawiam świata w którym jakiś ograniczony debil,
mógłby doradzić rodzicom Stephena Hawkinga że lepiej będzie dla
wszystkich żeby się nie urodził.

I mimo że ta wraca co jakiś czas
pod nową nazwą, i lepszą wiedzą o genach, to sukces jej pierwotnej
idei mam nadzieję nigdy nie nastąpi. Bo będzie to koniec rozwoju.

Nie jestem o tym przekonany, ponieważ jak sam napisałeś:
""Mądrzy" rodzice (jakkolwiek by tą mądrość definiować) nie będą mieć
tylko mądrych dzieci".

Obawiam się że po prostu nie zastanowiłeś się nad konsekwencjami
których nijak nie potrafimy przewidzieć.

Naturalna selekcja działa, widać ją doskonale w obecnych czasach.

Ja bym stwierdził, że raczej średnio.

Opiera się tak jak dawniej na umiejętności dostosowania się do
środowiska i czasem środowiska do siebie.

Biorąc pod uwagę to o czym wcześniej była mowa, to jak najbardziej
jest z nią problem, ponieważ człowiek zaczął zbytnio ingerować
w naturę. Faktem jest, że wiele ułomności jest związanych wprost
z rozwojem cywilizacyjnym, więc w pewnym stopniu zrozumiała jest
kompensacja tych zmian, tylko pytanie, czy aby powinniśmy to
robić.

W dalszej perspektywie nie potrafimy jak na razie przewidzieć prawie
żadnych konsekwencji naszych działań. Warto sobie z tego zdać czasem sprawę. Zwłaszcza jak się myśli o ulepszaniu świata, albo o uszczęśliwianiu innych. Historia jest pełna takich eksperymentów.

Od wieków wygrywają ci którym inni przynoszą jedzenie, nie ci którzy
za nim ganiają.

Cóż, jak pisałem wyżej, Platon to dość jasno powiedział.

Tia, i kto tu schodzi na niedeterministyczne manowce?

Niech będą manowce, ale jak najbardziej deterministyczne.

Konkrety poproszę.

Problem polega na tym że nie bardzo jest gdzie postawić granicę.
Kto przy zdrowych zmysłach zrobi listę co ze względu na "dobro
społeczeństwa" leczymy/ratujemy, a co już nie. Niby są już takie
gotowe, z całkiem niedawnych czasów.

Więc jednak. Niejako zaprzeczasz swemu wcześniejszemu stwierdzeniu,
"Naturalna selekcja działa, widać ją doskonale w obecnych czasach."
Wygląda na to, że jednak działa średnio i wątpliwości są jak
najbardziej uzasadnione.

Postaram się jaśniej. Ponieważ nie dysponujemy wiarygodnymi metodami ekstrapolacji przyszłości, nie powinniśmy na podstawie czyjegoś przekonania decydować o ludzkim życiu.

Pięknie ten problem widać na wielu przykładach, choćby ograniczenia
prędkości (żeby trzymać się TG). Jeśli ograniczenie jest do 80 to
ile trzeba pojechać żeby na pewno nie przeżyć?

A co samo ograniczenie ma wspólnego z selekcją naturalną, eugeniką
itd.? Podobnie jak ciąg dalszy. To są właśnie dywagacje, których
obecność skomentowałem wcześniej, a Ty to określiłeś
"niedeterministycznymi manowcami". Otóż Twoje pytanie pozostaje
dokładnie takim samym, jeżeli je uprościmy do "ile trzeba pojechać
żeby na pewno nie przeżyć". Dryf z ograniczeniem jest zwyczajnie
tzw. ściemnianiem tematu.

Dryf, miał prosty cel. Nie potrafimy wskazać jednoznacznie bezpiecznej granicy w tak prostym przypadku jak dopuszczalna prędkość. Jak więc można sądzić, że uda się poprawnie określić kryteria oceny
i metodykę do decydowania o ludzkim życiu.

Jeśli jazda w bagażniku, na dachu, na sankach (czy rolkach) za
autem jest tak niebezpieczna, to skąd tylu żywych którzy to robili?

Elementarne Watsonie - ludzie wiedzą (przynajmniej większość,
która ma jakiś tam iloraz inteligencji), że ryzyko wzrasta, więc
starają się jakoś zniwelować zwiększone ryzyko wypadku przez
stosowanie środków ostrożności. Być może to brzmi paradoksalnie,
ale tak jest, choć nie zawsze ludzie robią to świadomie.

Czy zatem na pewno dobrym rozwiązaniem jest zabronić wszystkim ciągnąć sanki autem, tylko dlatego że ktoś może się zachować nieodpowiedzialnie?

Tak czasem ktoś się uszkodzi przy takiej okazji, podobnie jak przy
chodzeniu po schodach, itd.

To co wyżej + znienawidzona statystyka. Tak przy okazji - jak ktoś
spadnie ze schodów to zwykła rzecz, a jak ktoś tam sankami pod coś
wjedzie to nagle wielka afera.

Nie jestem tak stary by nie pamiętać różnych wygłupów z lat
młodzieńczych (ba, wcale nie czuję się staro i nadal jestem
gotów do różnych "szaleństw"), ale nawet wtedy człowiek jednak
myślał jak pewne rzeczy zrobić "mądrze", choć były głupie z
natury ;) Z drugiej strony pamiętam ludzi, którzy jednak nie
podchodzili do "zabaw" w sposób świadomy i konsekwencje tego
ponieśli.

Gdzieś się spotkałem z opinią, że gdyby dziś dopiero ktoś skonstruował pierwszy samochód, nie było by szans w obecnym systemie prawnym i społecznym na zalegalizowanie takiego środka transportu. Jeśli uda się kiedyś w imię bezpieczeństwa wyeliminować wszelkie potencjalnie niebezpieczne zachowania to jak to będzie wyglądać?
Jak u Lema, czy jeszcze znacznie gorzej?
Więc może jednak działa, tylko trzeba się uważniej rozejrzeć.

Ale nie będę się kłócił dalej, bo to do niczego
nie prowadzi. Możemy mieć swoje zdanie, a wpływ na otaczający
nas świat zerowy w tej materii.

Są rzeczy na które nie mamy wpływu i takie na który mamy, mniejszy
lub większy, ale mamy. Warto o tym pamiętać i z tego korzystać.

Tzw. truizmy. No, ale to chyba powinieneś Megrimsowi napisać.

Odpisywałem Megrimsowi i Tobie, co jak mi się zdaje widać po cytatach.

--
kakmaratgmaildotcom

Data: 2011-12-13 22:03:11
Autor: Artur Maśląg
ubek
W dniu 2011-12-13 18:54, kakmar pisze:
(...)
Ta, definicję, a taką, "trzy pokolenia debili wystarczy" kojarzysz?

Oczywiście.

No i, stać Cię na jakąś głębszą refleksję nad tym konkretnym zdarzeniem?

Jakim zdarzeniem? Mowa była chyba o definicji.

Ale jakie konkretnie, choćby ile i kogo to kosztuje?

Kosztuje nas, społeczeństwo. Ile? Musiałbyś zacząć sprawdzać
po kolei wg poszczególnych opcji "podtrzymywania".

Można radzić sobie
świetnie z wieloma wadami które 100 lat temu nie dawały szans na
życie.

Przekazując kolejnym pokoleniom wady genetyczne, których
konsekwencje są poważne - od zwykłych problemów psychologicznych,
po ekonomiczne.

Całą ewolucję można by na siłę uprościć do sumy wad genetycznych.

Zdaje się, że jednak nie. Wady genetyczne posiadają jednak wagi
i konkretne konsekwencje.

Co jest wg. Ciebie wadą dyskwalifikującą, a co jeszcze jest do
zaakceptowania i dlaczego. Uważasz że mógłbyś o tym decydować,
albo kto miałby o tym decydować. Co na to historia?

A skąd wyczytałeś, że ja mam listę wad dyskwalifikujących, czy też
mógłbym decydować o tym, co jest do zaakceptowania? Ja najwyżej
twierdzę, że wbrew naturze ratujemy jednostki, które są potężnym
kosztem dla społeczności i niekoniecznie ich ratowanie miało
jakikolwiek sens.

To prawda, jednak lepiej by genotyp był obiektywnie z mniejszą
ilością wad, niż większą - tu celowo nie użyłem słowa liczba.

Co to znaczy w tym wypadku "obiektywnie" wg. jakich kryteriów?
Skąd wiedza co będzie lepsze w perspektywie pokoleń?

Natura jakoś nie miała problemów z odpowiedzią.

Drogi kolego, eugenika sięga czasów Platona (być może i wcześniej,
ale nie znam wcześniejszego jej udokumentowania). Być może
w sposób bardziej sformalizowany opisał to Gelton, ale to w sumie
nic nowego.

To jest zabawa w boga, uprawiana przez szalonych ignorantów,
przekonanych o własnej nieomylności.

Odważne. Wiele zależy co chcemy otrzymać i czemu zapobiegać.
Skoro zagadnienie jest tak szerokie to zdaje się odpowiedź nie
może być binarna.

Ja rozumiem tych którzy
uważają że ludzkie życie trzeba ratować.

A gdzie jest granica?

Nie rozumiem tych
którzy twierdzą że można z góry ocenić, że ktoś nie jest wart szansy
na życie.

To też często można ocenić w sposób dość jednoznaczny. Tyle, że
może nie w formie jaką prezentujesz. O ile na etapie kombinacji
z genami to często jest loteria, o tyle w postaci konkretnego
osobnika już można bardzo precyzyjnie pokreślić, jakie cechy
posiada - w tym konkretne wady.

Ja się obawiam świata w którym jakiś ograniczony debil,
mógłby doradzić rodzicom Stephena Hawkinga że lepiej będzie dla
wszystkich żeby się nie urodził.

Hawking był w pełni sprawny zdaje się do 20 roku życia, a jego
inteligencja niekoniecznie jest związana ze schorzeniem. Dodatkowo
napiszę, że przestrzeń nie znosi próżni - gdyby nie on, to kto inny
byłby autorem podobnych opracowań. Podobnie jak z Einsteinem.

I mimo że ta wraca co jakiś czas
pod nową nazwą, i lepszą wiedzą o genach, to sukces jej pierwotnej
idei mam nadzieję nigdy nie nastąpi. Bo będzie to koniec rozwoju.

Nie jestem o tym przekonany, ponieważ jak sam napisałeś:
""Mądrzy" rodzice (jakkolwiek by tą mądrość definiować) nie będą mieć
tylko mądrych dzieci".

Obawiam się że po prostu nie zastanowiłeś się nad konsekwencjami
których nijak nie potrafimy przewidzieć.

Wręcz przeciwnie - sam sobie zaprzeczasz. Skoro nie potrafimy
ocenić konsekwencji "kombinacji w genach", to jakim cudem możemy
stwierdzić, że będą miały one konsekwencje negatywne? Zresztą
i tak już grzebiemy i pozwalamy żyć jednostkom, które natura
skazała na przegraną.

Biorąc pod uwagę to o czym wcześniej była mowa, to jak najbardziej
jest z nią problem, ponieważ człowiek zaczął zbytnio ingerować
w naturę. Faktem jest, że wiele ułomności jest związanych wprost
z rozwojem cywilizacyjnym, więc w pewnym stopniu zrozumiała jest
kompensacja tych zmian, tylko pytanie, czy aby powinniśmy to
robić.

W dalszej perspektywie nie potrafimy jak na razie przewidzieć prawie
żadnych konsekwencji naszych działań. Warto sobie z tego zdać czasem
sprawę. Zwłaszcza jak się myśli o ulepszaniu świata, albo
o uszczęśliwianiu innych. Historia jest pełna takich eksperymentów.

E tam. Tak naprawdę to można mieć tylko wątpliwości z etycznego punktu
widzenia. Niemcy, USA, Czechy, Szwecja, Finlandia itd.

Konkrety poproszę.

Już były.

Problem polega na tym że nie bardzo jest gdzie postawić granicę.
Kto przy zdrowych zmysłach zrobi listę co ze względu na "dobro
społeczeństwa" leczymy/ratujemy, a co już nie. Niby są już takie
gotowe, z całkiem niedawnych czasów.

Więc jednak. Niejako zaprzeczasz swemu wcześniejszemu stwierdzeniu,
"Naturalna selekcja działa, widać ją doskonale w obecnych czasach."
Wygląda na to, że jednak działa średnio i wątpliwości są jak
najbardziej uzasadnione.

Postaram się jaśniej. Ponieważ nie dysponujemy wiarygodnymi metodami
ekstrapolacji przyszłości, nie powinniśmy na podstawie czyjegoś
przekonania decydować o ludzkim życiu.

Otóż to - jednak to czynimy, czego byłeś/jesteś zwolennikiem. Dajemy
szanse na życie jednostkom, które natura skazała na śmierć. Nie
widzisz sprzeczności w tym co piszesz?

A co samo ograniczenie ma wspólnego z selekcją naturalną, eugeniką
itd.? Podobnie jak ciąg dalszy. To są właśnie dywagacje, których
obecność skomentowałem wcześniej, a Ty to określiłeś
"niedeterministycznymi manowcami". Otóż Twoje pytanie pozostaje
dokładnie takim samym, jeżeli je uprościmy do "ile trzeba pojechać
żeby na pewno nie przeżyć". Dryf z ograniczeniem jest zwyczajnie
tzw. ściemnianiem tematu.

Dryf, miał prosty cel. Nie potrafimy wskazać jednoznacznie
bezpiecznej granicy w tak prostym przypadku jak dopuszczalna prędkość.

Nie ma czegoś takiego jak jednoznacznie bezpieczna granica. Jest ona
określona na poziomie pewnego kompromisu.

Jak więc można sądzić, że uda się poprawnie określić kryteria oceny
i metodykę do decydowania o ludzkim życiu.

Zdaje się, że próbujesz odwrócić piramidę. Ograniczenia prędkości
wynikają wprost z praw fizyki, psychologii, potrzeb itd. Tutaj nie
ma żadnych cudów. Eugenika to problem delikatnie powiedziawszy
średnio związany z tym zagadnieniem.

Elementarne Watsonie - ludzie wiedzą (przynajmniej większość,
która ma jakiś tam iloraz inteligencji), że ryzyko wzrasta, więc
starają się jakoś zniwelować zwiększone ryzyko wypadku przez
stosowanie środków ostrożności. Być może to brzmi paradoksalnie,
ale tak jest, choć nie zawsze ludzie robią to świadomie.

Czy zatem na pewno dobrym rozwiązaniem jest zabronić wszystkim
ciągnąć sanki autem, tylko dlatego że ktoś może się zachować
nieodpowiedzialnie?

Owszem. Ci, którzy nie pociągną, z automatu nie naruszą
bezpieczeństwa/praw innym. Ci, którzy jednak zaryzykują będą musieli
liczyć się z konsekwencjami, jeżeli nie potrafią myśleć i bawić
się w podobny sposób w miarę bezpiecznie. Jasne jak słońce.
Zresztą sanek nie wolno ciągnąć samochodem na drogach publicznych :)

Gdzieś się spotkałem z opinią, że gdyby dziś dopiero ktoś skonstruował
pierwszy samochód, nie było by szans w obecnym systemie prawnym
i społecznym na zalegalizowanie takiego środka transportu.

Wątpię, nie takie rzeczy przechodzą.

Jeśli uda się kiedyś w imię bezpieczeństwa wyeliminować wszelkie
potencjalnie niebezpieczne zachowania to jak to będzie wyglądać?

Nie uda się i tak naprawdę nikt do tego nie dąży. Znaczy czytałem, że
takich można spotkać w Szwecji, ale zdaje się plan im się załamał,
ponieważ do realizacji utopijnych pomysłów trzeba by wyeliminować
część społeczeństwa. Z innej strony patrząc, to może dzięki eugenice
to osiągną?

Jak u Lema, czy jeszcze znacznie gorzej?

Masz na myśli "Szpital Przemienienia"? Zupełnie inaczej wygląda to
np. w "The Last Starship from Earth" Boyda, ale to zupełnie inne
dzieła, choć w części traktują o tym samym.

Więc może jednak działa, tylko trzeba się uważniej rozejrzeć.

???

Tzw. truizmy. No, ale to chyba powinieneś Megrimsowi napisać.

Odpisywałem Megrimsowi i Tobie, co jak mi się zdaje widać po cytatach.

Zdaje się, że jednak w innej kolejności i do tego "odpisywałeś" jemu
z pominięciem tego co ja napisałem.

Data: 2011-12-06 21:40:17
Autor: Pawel
ubek

Uytkownik "GW" <GW@GWnospam.GW> napisa w wiadomoci news:jblkdq$7ar$1inews.gazeta.pl...
jakim trzeba by ubekiem by donies na roszicw co majo zamay auto:

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10767593,Dziecko_w_bagazniku_Smarta__Bo_nie_mieli_wiekszego.html

MK


ja kiedys wiozlem dwojke dzieci nad morze w bagazniku ale kombi i nie narzekaly:)

Data: 2011-12-06 21:40:45
Autor: Pawel
ubek

Uytkownik "Pawel" <npg3@wp.pl> napisa w wiadomoci news:jbluj9$bmi$1pepin.quarto.pl...

Uytkownik "GW" <GW@GWnospam.GW> napisa w wiadomoci news:jblkdq$7ar$1inews.gazeta.pl...
jakim trzeba by ubekiem by donies na roszicw co majo zamay auto:

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10767593,Dziecko_w_bagazniku_Smarta__Bo_nie_mieli_wiekszego.html

MK


ja kiedys wiozlem dwojke dzieci nad morze w bagazniku ale kombi i nie narzekaly:)
500 km


Data: 2011-12-06 21:42:30
Autor: Pawel
ubek

Uytkownik "Pawel" <npg3@wp.pl> napisa w wiadomoci news:jbluk6$bnc$1pepin.quarto.pl...

Uytkownik "Pawel" <npg3@wp.pl> napisa w wiadomoci news:jbluj9$bmi$1pepin.quarto.pl...

Uytkownik "GW" <GW@GWnospam.GW> napisa w wiadomoci news:jblkdq$7ar$1inews.gazeta.pl...
jakim trzeba by ubekiem by donies na roszicw co majo zamay auto:

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10767593,Dziecko_w_bagazniku_Smarta__Bo_nie_mieli_wiekszego.html

MK


ja kiedys wiozlem dwojke dzieci nad morze w bagazniku ale kombi i nie narzekaly:)
500 km


nie mowcie ze nigdy nie wracaliscie w bagazniku np z imprezy gdzie sie do auta nie zmiesciliscie:)


Data: 2011-12-06 22:36:00
Autor: Grejon
ubek
W dniu 2011-12-06 21:42, Pawel pisze:

nie mowcie ze nigdy nie wracaliscie w bagazniku np z imprezy gdzie sie do
auta nie zmiesciliscie:)

No paczpan ale nie. Raz jeden chcia mi wle do baganika, ale przekazaem mu pozdrowienia od Wujka Staszka.


--
Grzegorz Joca    GG: 7366919    JID:gzesiu@jabber.wp.pl
Green Trafic 140 dCi

Data: 2011-12-06 23:32:22
Autor: Krzysiek Kielczewski
ubek
On 2011-12-06, Grejon <grejon83@gmail.com> wrote:

nie mowcie ze nigdy nie wracaliscie w bagazniku np z imprezy gdzie sie do
auta nie zmiesciliscie:)

No paczpan ale nie. Raz jeden chcia mi wle do baganika, ale przekazaem mu pozdrowienia od Wujka Staszka.

To Ty mody jeste :)

Krzysiek Kieczewski

Data: 2011-12-07 11:22:15
Autor: Artur Malg
ubek
W dniu 2011-12-06 23:32, Krzysiek Kielczewski pisze:
On 2011-12-06, Grejon<grejon83@gmail.com>  wrote:

nie mowcie ze nigdy nie wracaliscie w bagazniku np z imprezy gdzie sie do
auta nie zmiesciliscie:)

No paczpan ale nie. Raz jeden chcia mi wle do baganika, ale
przekazaem mu pozdrowienia od Wujka Staszka.

To Ty mody jeste :)

Wiem, e to niepopularne politycznie, ale sam woziem, byem woony,
ba, nawet ludzi w dtce od zagarniarki na dachu woziem :)
Tyle, e wszystko trzeba robi z gow - nawet rne "gupoty".
O jedzie na imprez maluchem z ponadnormatywnym wsadem nie
wspomn ;)

Data: 2011-12-06 23:53:17
Autor: Gom
ubek
On Dec 6, 9:40pm, "Pawel" <n...@wp.pl> wrote:
ja kiedys wiozlem dwojke dzieci nad morze w bagazniku ale kombi i nie
narzekaly:)

Oj tam, oj tam:
http://img192.imageshack.us/img192/5536/img7150e.jpg
;-)

--
Gom

Data: 2011-12-07 11:53:01
Autor: J.F
ubek
Uytkownik "GW"  napisa w wiadomoci grup dyskusyjnych:jblkdq$7ar$1@inews.gazeta.pl...
jakim trzeba by ubekiem by donies na roszicw co majo zamay auto:
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10767593,Dziecko_w_bagazniku_Smarta__Bo_nie_mieli_wiekszego.html

To sie teraz nie nazywa "ubek" tylko "troskliwy obywatel". Choc w tym przypadku mozna by go chyba nazwac "pedofil" :-)

Smart ... hm, moze i on racje mial :-)


J.

ubek

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona