Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   ubek

ubek

Data: 2011-12-06 21:20:35
Autor: megrimsNOSPAM@interia.pl
ubek
On 12/06/2011 06:45 PM, GW wrote:
jakim trzeba byæ ubekiem by doniesæ na rosziców co majo zama³y auto:

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10767593,Dziecko_w_bagazniku_Smarta__Bo_nie_mieli_wiekszego.html

MK



Zawsze można powiedzieć, co za ubek jebany, albo co za szlachetny
samarytanin. Uratował dziecku życie. tzw Reframing.

A może zgodnie z selekcją naturalną powinni wszyscy się rozjebać?
Jak rodzice wsadzają dziecko do bagażnika, to to dziecko jak będzie
duże to co zrobi? Może wjedzie w kogoś z nas? I pozabija kogoś
z naszych bliskich?

Data: 2011-12-08 23:24:09
Autor: m4rkiz
ubek
<megrimsNOSPAM@interia.pl> wrote in message news:jbltej$7om$1usenet.news.interia.pl...
A może zgodnie z selekcją naturalną powinni wszyscy się rozjebać?
Jak rodzice wsadzają dziecko do bagażnika, to to dziecko jak będzie
duże to co zrobi? Może wjedzie w kogoś z nas? I pozabija kogoś
z naszych bliskich?

"sprawdzic czy nie ksiadz"

czyli zeby oszczedzic ryzyka ze dziecko bedzie nieodpowiedzialne
powinno zginac w wypadku... dobry pomysl. i skuteczny.

Data: 2011-12-08 23:29:21
Autor: kamil
ubek
On 08/12/2011 23:24, m4rkiz wrote:
<megrimsNOSPAM@interia.pl> wrote in message
news:jbltej$7om$1usenet.news.interia.pl...
A mo¿e zgodnie z selekcj± naturaln± powinni wszyscy siê rozjebaæ?
Jak rodzice wsadzaj± dziecko do baga¿nika, to to dziecko jak bêdzie
du¿e to co zrobi? Mo¿e wjedzie w kogo¶ z nas? I pozabija kogo¶
z naszych bliskich?

"sprawdzic czy nie ksiadz"

czyli zeby oszczedzic ryzyka ze dziecko bedzie nieodpowiedzialne
powinno zginac w wypadku... dobry pomysl. i skuteczny.

Nie gryzie co¶ w zadek?


--
Pozdrawiam,
Kamil

http://bynajmniej.net

Data: 2011-12-09 05:49:09
Autor: megrimsNOSPAM@interia.pl
ubek
On 12/09/2011 12:24 AM, m4rkiz wrote:
<megrimsNOSPAM@interia.pl> wrote in message
news:jbltej$7om$1usenet.news.interia.pl...
A może zgodnie z selekcją naturalną powinni wszyscy się rozjebać?
Jak rodzice wsadzają dziecko do bagażnika, to to dziecko jak będzie
duże to co zrobi? Może wjedzie w kogoś z nas? I pozabija kogoś
z naszych bliskich?

"sprawdzic czy nie ksiadz"

czyli zeby oszczedzic ryzyka ze dziecko bedzie nieodpowiedzialne
powinno zginac w wypadku... dobry pomysl. i skuteczny.

Tylko psychopata traktowałby na serio to co napisałem. Ale fakt
pozostaje faktem. Rozwój cywilizacji zakłócił coś takiego jak
selekcja naturalna. Może to będzie faszystowskie, ale tak teraz
jest.

Data: 2011-12-09 11:29:49
Autor: kakmar
ubek
Dnia 09.12.2011 megrimsNOSPAM@interia.pl <megrimsNOSPAM@interia.pl> napisał/a:
On 12/09/2011 12:24 AM, m4rkiz wrote:
<megrimsNOSPAM@interia.pl> wrote in message
news:jbltej$7om$1usenet.news.interia.pl...
A może zgodnie z selekcją naturalną powinni wszyscy się rozjebać?
Jak rodzice wsadzają dziecko do bagażnika, to to dziecko jak będzie
duże to co zrobi? Może wjedzie w kogoś z nas? I pozabija kogoś
z naszych bliskich?

"sprawdzic czy nie ksiadz"

czyli zeby oszczedzic ryzyka ze dziecko bedzie nieodpowiedzialne
powinno zginac w wypadku... dobry pomysl. i skuteczny.

Tylko psychopata traktowałby na serio to co napisałem. Ale fakt
pozostaje faktem. Rozwój cywilizacji zakłócił coś takiego jak
selekcja naturalna. Może to będzie faszystowskie, ale tak teraz
jest.

Nie zakłócił tylko zmienił bodźce "środowiskowe" oddziałujące na jednostkę.
Selekcja była, jest i będzie. Tyle że teraz coraz bardziej decydujący wpływ na powodzenie jednostki ma stopień dostosowania, do coraz bardziej wymyślnych regulacji, narzucanych przez takie czy inne władze. --
kakmaratgmaildotcom

Data: 2011-12-09 20:33:02
Autor: megrimsNOSPAM@interia.pl
ubek
On 12/09/2011 12:29 PM, kakmar wrote:
Dnia 09.12.2011 megrimsNOSPAM@interia.pl<megrimsNOSPAM@interia.pl>  napisaÅ‚/a:
On 12/09/2011 12:24 AM, m4rkiz wrote:
<megrimsNOSPAM@interia.pl>  wrote in message
news:jbltej$7om$1usenet.news.interia.pl...
A może zgodnie z selekcją naturalną powinni wszyscy się rozjebać?
Jak rodzice wsadzają dziecko do bagażnika, to to dziecko jak będzie
duże to co zrobi? Może wjedzie w kogoś z nas? I pozabija kogoś
z naszych bliskich?

"sprawdzic czy nie ksiadz"

czyli zeby oszczedzic ryzyka ze dziecko bedzie nieodpowiedzialne
powinno zginac w wypadku... dobry pomysl. i skuteczny.

Tylko psychopata traktowałby na serio to co napisałem. Ale fakt
pozostaje faktem. Rozwój cywilizacji zakłócił coś takiego jak
selekcja naturalna. Może to będzie faszystowskie, ale tak teraz
jest.

Nie zakłócił tylko zmienił bodźce "środowiskowe" oddziałujące na jednostkę.
Selekcja była, jest i będzie. Tyle że teraz coraz bardziej decydujący wpływ
na powodzenie jednostki ma stopień dostosowania, do coraz bardziej wymyślnych
regulacji, narzucanych przez takie czy inne władze.


Istnieje teoria, że głupi rodzice będą mieli głupie dzieci.
A inna sprawa zupełnie OT to fakt, że kiedyś wadliwe płody nie
rodziły się, tylko dochodziło do poronień w dużo większym,
stopniu niż obecnie. Te wszystkie zagrożone ciąże, podtrzymanie
itp. A choroby genetyczne i podtrzymywanie życia na siłę z powodu
chorych ambicji lekarzy lub/i rodziców. Ano cywilizacja. Śmiem
twierdzić, że biologicznie są cywilizacje znacznie zdrowsze niż
cywilizacja zachodu. Ale nie będę się kłócił dalej, bo to do niczego
nie prowadzi. Możemy mieć swoje zdanie, a wpływ na otaczający
nas świat zerowy w tej materii.

Data: 2011-12-09 21:45:49
Autor: Artur Maśląg
ubek
W dniu 2011-12-09 20:33, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:
On 12/09/2011 12:29 PM, kakmar wrote:
Dnia 09.12.2011 megrimsNOSPAM@interia.pl<megrimsNOSPAM@interia.pl>
napisał/a:
On 12/09/2011 12:24 AM, m4rkiz wrote:
<megrimsNOSPAM@interia.pl> wrote in message
news:jbltej$7om$1usenet.news.interia.pl...
A może zgodnie z selekcją naturalną powinni wszyscy się rozjebać?
Jak rodzice wsadzają dziecko do bagażnika, to to dziecko jak będzie
duże to co zrobi? Może wjedzie w kogoś z nas? I pozabija kogoś
z naszych bliskich?

"sprawdzic czy nie ksiadz"

czyli zeby oszczedzic ryzyka ze dziecko bedzie nieodpowiedzialne
powinno zginac w wypadku... dobry pomysl. i skuteczny.

Tylko psychopata traktowałby na serio to co napisałem. Ale fakt
pozostaje faktem. Rozwój cywilizacji zakłócił coś takiego jak
selekcja naturalna. Może to będzie faszystowskie, ale tak teraz
jest.

Nie zakłócił tylko zmienił bodźce "środowiskowe" oddziałujące na
jednostkÄ™.
Selekcja była, jest i będzie. Tyle że teraz coraz bardziej decydujący
wpływ
na powodzenie jednostki ma stopień dostosowania, do coraz bardziej
wymyślnych
regulacji, narzucanych przez takie czy inne władze.


Istnieje teoria, że głupi rodzice będą mieli głupie dzieci.

Co nie do końca jest prawdą, ponieważ brak jest definicji głupoty
w powyższym zdaniu - ja całkiem poważnie piszę.

A inna sprawa zupełnie OT to fakt, że kiedyś wadliwe płody nie
rodziły się, tylko dochodziło do poronień w dużo większym,
stopniu niż obecnie. Te wszystkie zagrożone ciąże, podtrzymanie
itp. A choroby genetyczne i podtrzymywanie życia na siłę z powodu
chorych ambicji lekarzy lub/i rodziców. Ano cywilizacja. Śmiem
twierdzić, że biologicznie są cywilizacje znacznie zdrowsze niż
cywilizacja zachodu.

Widzisz, Ty piszesz o naturalnej selekcji biologicznej zakłóconej
przez ludzi, którzy się próbują bawić w bogów (co jest faktem
i jest przerażające w wielu aspektach tego zagadnienia), Kakmar
próbuje jak zwykle zejść na politykę, totalitaryzm czy inne teorie
spiskowe. O wpływie środowiska to nawet Hipokrates pisał. Można
trochę poczytać Lernera. Na szczęście są to materiały, które
są merytoryczne i nikt nie szuka strzałów w 15 sekundzie.

Ale nie będę się kłócił dalej, bo to do niczego
nie prowadzi. Możemy mieć swoje zdanie, a wpływ na otaczający
nas świat zerowy w tej materii.

Widzisz, tu nie ma co się kłócić, "ale tu jest usenet - tu się
nie dyskutuje, tylko walczy."

PS - to co w cytacie nie jest mojego autorstwa, ale od pewnego czasu
      dokÅ‚adnie oddaje podejÅ›cie sporej części ludzi na newsach.

Data: 2011-12-09 22:08:25
Autor: Liwiusz
ubek
W dniu 2011-12-09 21:45, Artur Maśląg pisze:


PS - to co w cytacie nie jest mojego autorstwa, ale od pewnego czasu
dokładnie oddaje podejście sporej części ludzi na newsach.

Usenet to chyba jedno z nielicznych miejsc we współczesnym cywilizowanym świecie, gdzie jeszcze zachodzi selekcja naturalna ;)

--
Liwiusz

Data: 2011-12-09 22:20:19
Autor: Artur Maśląg
ubek
W dniu 2011-12-09 22:08, Liwiusz pisze:
W dniu 2011-12-09 21:45, Artur Maśląg pisze:

PS - to co w cytacie nie jest mojego autorstwa, ale od pewnego czasu
dokładnie oddaje podejście sporej części ludzi na newsach.

Usenet to chyba jedno z nielicznych miejsc we współczesnym cywilizowanym
świecie, gdzie jeszcze zachodzi selekcja naturalna ;)

Trochę racji w tym jest, niemniej uważam, że nie jest to w pełni
poprawna diagnoza ;)

Data: 2011-12-12 13:32:58
Autor: kakmar
ubek
Dnia 09.12.2011 Artur Maśląg <futrzak@polbox.com> napisał/a:
W dniu 2011-12-09 20:33, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:
On 12/09/2011 12:29 PM, kakmar wrote:
Dnia 09.12.2011 megrimsNOSPAM@interia.pl<megrimsNOSPAM@interia.pl>

Tylko psychopata traktowałby na serio to co napisałem. Ale fakt
pozostaje faktem. Rozwój cywilizacji zakłócił coś takiego jak
selekcja naturalna. Może to będzie faszystowskie, ale tak teraz
jest.

Nie zakłócił tylko zmienił bodźce "środowiskowe" oddziałujące na
jednostkÄ™.
Selekcja była, jest i będzie. Tyle że teraz coraz bardziej decydujący
wpływ
na powodzenie jednostki ma stopień dostosowania, do coraz bardziej
wymyślnych
regulacji, narzucanych przez takie czy inne władze.


Istnieje teoria, że głupi rodzice będą mieli głupie dzieci.

Co nie do końca jest prawdą, ponieważ brak jest definicji głupoty
w powyższym zdaniu - ja całkiem poważnie piszę.

Ta, definicjÄ™, a takÄ…, "trzy pokolenia debili wystarczy" kojarzysz?
Jak ja nie lubię się z Tobą zgadzać, nawet tylko częściowo. Ale czasem niestety muszę. Tak prosto niestety nie jest, "Mądrzy" rodzice (jakkolwiek by tą mądrość definiować) nie będą mieć tylko mądrych dzieci, głupi też nie determinują "jakości" potomstwa.

A inna sprawa zupełnie OT to fakt, że kiedyś wadliwe płody nie
rodziły się, tylko dochodziło do poronień w dużo większym,
stopniu niż obecnie. Te wszystkie zagrożone ciąże, podtrzymanie
itp. A choroby genetyczne i podtrzymywanie życia na siłę z powodu
chorych ambicji lekarzy lub/i rodziców. Ano cywilizacja. Śmiem
twierdzić, że biologicznie są cywilizacje znacznie zdrowsze niż
cywilizacja zachodu.

To nie mam w obecnym systemie takiego znaczenia. Można radzić sobie
świetnie z wieloma wadami które 100 lat temu nie dawały szans na życie. Nie trzeba być sprawnym fizycznie, (w sumie umysłowo też
nie jakoś specjalnie) żeby móc np. pisać pierdoły w Internecie.

Widzisz, Ty piszesz o naturalnej selekcji biologicznej zakłóconej
przez ludzi, którzy się próbują bawić w bogów (co jest faktem
i jest przerażające w wielu aspektach tego zagadnienia),

Piszesz często żeś niemłody, ale tak stary żeby pamiętać czasy mody na eugenikę też raczej nie jesteś. I mimo że ta wraca co jakiś czas
pod nową nazwą, i lepszą wiedzą o genach, to sukces jej pierwotnej idei mam nadzieję nigdy nie nastąpi. Bo będzie to koniec rozwoju.
Naturalna selekcja działa, widać ją doskonale w obecnych czasach.
Opiera się tak jak dawniej na umiejętności dostosowania się do środowiska i czasem środowiska do siebie.
Od wieków wygrywają ci którym inni przynoszą jedzenie, nie ci którzy za nim ganiają.

Kakmar
próbuje jak zwykle zejść na politykę, totalitaryzm czy inne teorie
spiskowe. O wpływie środowiska to nawet Hipokrates pisał. Można
trochę poczytać Lernera. Na szczęście są to materiały, które
są merytoryczne i nikt nie szuka strzałów w 15 sekundzie.

Tia, i kto tu schodzi na niedeterministyczne manowce? Problem polega na tym że nie bardzo jest gdzie postawić granicę.
Kto przy zdrowych zmysłach zrobi listę co ze względu na "dobro społeczeństwa" leczymy/ratujemy, a co już nie. Niby są już takie gotowe, z całkiem niedawnych czasów.

Pięknie ten problem widać na wielu przykładach, choćby ograniczenia prędkości (żeby trzymać się TG). Jeśli ograniczenie jest do 80 to ile trzeba pojechać żeby na pewno nie przeżyć?
Jeśli jazda w bagażniku, na dachu, na sankach (czy rolkach) za autem jest tak niebezpieczna, to skąd tylu żywych którzy to robili?
Tak czasem ktoÅ› siÄ™ uszkodzi przy takiej okazji, podobnie jak przy chodzeniu po schodach, itd.

Ale nie będę się kłócił dalej, bo to do niczego
nie prowadzi. Możemy mieć swoje zdanie, a wpływ na otaczający
nas świat zerowy w tej materii.

Są rzeczy na które nie mamy wpływu i takie na który mamy, mniejszy lub większy, ale mamy. Warto o tym pamiętać i z tego korzystać.

--
kakmaratgmaildotcom

Data: 2011-12-12 20:33:16
Autor: Artur Maśląg
ubek
W dniu 2011-12-12 14:32, kakmar pisze:
Dnia 09.12.2011 Artur MaÅ›lÄ…g<futrzak@polbox.com>  napisaÅ‚/a:
W dniu 2011-12-09 20:33, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:
(...)
Istnieje teoria, że głupi rodzice będą mieli głupie dzieci.

Co nie do końca jest prawdą, ponieważ brak jest definicji głupoty
w powyższym zdaniu - ja całkiem poważnie piszę.

Ta, definicjÄ™, a takÄ…, "trzy pokolenia debili wystarczy" kojarzysz?

Oczywiście.

Jak ja nie lubię się z Tobą zgadzać, nawet tylko częściowo. Ale czasem
niestety muszÄ™.

To zdaje się jest zupełnie nieistotne, a mnie jest tak naprawdę
obojętne, czy ktoś lubi się ze mną zgodzić, czy też nie.

A inna sprawa zupełnie OT to fakt, że kiedyś wadliwe płody nie
rodziły się, tylko dochodziło do poronień w dużo większym,
stopniu niż obecnie. Te wszystkie zagrożone ciąże, podtrzymanie
itp. A choroby genetyczne i podtrzymywanie życia na siłę z powodu
chorych ambicji lekarzy lub/i rodziców. Ano cywilizacja. Śmiem
twierdzić, że biologicznie są cywilizacje znacznie zdrowsze niż
cywilizacja zachodu.

To nie mam w obecnym systemie takiego znaczenia.

Ma znaczenie i to raczej spore.

Można radzić sobie
świetnie z wieloma wadami które 100 lat temu nie dawały szans na
życie.

Przekazując kolejnym pokoleniom wady genetyczne, których
konsekwencje są poważne - od zwykłych problemów psychologicznych,
po ekonomiczne.

Nie trzeba być sprawnym fizycznie, (w sumie umysłowo też
nie jakoś specjalnie) żeby móc np. pisać pierdoły w Internecie.

To prawda, jednak lepiej by genotyp był obiektywnie z mniejszą
ilością wad, niż większą - tu celowo nie użyłem słowa liczba.

Piszesz często żeś niemłody, ale tak stary żeby pamiętać czasy mody
na eugenikę też raczej nie jesteś.

Drogi kolego, eugenika sięga czasów Platona (być może i wcześniej,
ale nie znam wcześniejszego jej udokumentowania). Być może
w sposób bardziej sformalizowany opisał to Gelton, ale to w sumie
nic nowego.

I mimo że ta wraca co jakiś czas
pod nowÄ… nazwÄ…, i lepszÄ… wiedzÄ… o genach, to sukces jej pierwotnej
idei mam nadzieję nigdy nie nastąpi. Bo będzie to koniec rozwoju.

Nie jestem o tym przekonany, ponieważ jak sam napisałeś:
""Mądrzy" rodzice (jakkolwiek by tą mądrość definiować) nie będą mieć
tylko mÄ…drych dzieci".

Naturalna selekcja działa, widać ją doskonale w obecnych czasach.

Ja bym stwierdził, że raczej średnio.

Opiera się tak jak dawniej na umiejętności dostosowania się do
środowiska i czasem środowiska do siebie.

Biorąc pod uwagę to o czym wcześniej była mowa, to jak najbardziej
jest z nią problem, ponieważ człowiek zaczął zbytnio ingerować
w naturę. Faktem jest, że wiele ułomności jest związanych wprost
z rozwojem cywilizacyjnym, więc w pewnym stopniu zrozumiała jest
kompensacja tych zmian, tylko pytanie, czy aby powinniśmy to
robić.

Od wieków wygrywają ci którym inni przynoszą jedzenie, nie ci którzy
za nim ganiajÄ….

Cóż, jak pisałem wyżej, Platon to dość jasno powiedział.

Tia, i kto tu schodzi na niedeterministyczne manowce?

Niech będą manowce, ale jak najbardziej deterministyczne.

Problem polega na tym że nie bardzo jest gdzie postawić granicę.
Kto przy zdrowych zmysłach zrobi listę co ze względu na "dobro
społeczeństwa" leczymy/ratujemy, a co już nie. Niby są już takie
gotowe, z całkiem niedawnych czasów.

Więc jednak. Niejako zaprzeczasz swemu wcześniejszemu stwierdzeniu,
"Naturalna selekcja działa, widać ją doskonale w obecnych czasach."
Wygląda na to, że jednak działa średnio i wątpliwości są jak
najbardziej uzasadnione.

Pięknie ten problem widać na wielu przykładach, choćby ograniczenia
prędkości (żeby trzymać się TG). Jeśli ograniczenie jest do 80 to
ile trzeba pojechać żeby na pewno nie przeżyć?

A co samo ograniczenie ma wspólnego z selekcją naturalną, eugeniką
itd.? Podobnie jak ciąg dalszy. To są właśnie dywagacje, których
obecność skomentowałem wcześniej, a Ty to określiłeś
"niedeterministycznymi manowcami". Otóż Twoje pytanie pozostaje
dokładnie takim samym, jeżeli je uprościmy do "ile trzeba pojechać
żeby na pewno nie przeżyć". Dryf z ograniczeniem jest zwyczajnie
tzw. ściemnianiem tematu.

Jeśli jazda w bagażniku, na dachu, na sankach (czy rolkach) za
autem jest tak niebezpieczna, to skąd tylu żywych którzy to robili?

Elementarne Watsonie - ludzie wiedzą (przynajmniej większość,
która ma jakiś tam iloraz inteligencji), że ryzyko wzrasta, więc
starają się jakoś zniwelować zwiększone ryzyko wypadku przez
stosowanie środków ostrożności. Być może to brzmi paradoksalnie,
ale tak jest, choć nie zawsze ludzie robią to świadomie.

Tak czasem ktoÅ› siÄ™ uszkodzi przy takiej okazji, podobnie jak przy
chodzeniu po schodach, itd.

To co wyżej + znienawidzona statystyka. Tak przy okazji - jak ktoś
spadnie ze schodów to zwykła rzecz, a jak ktoś tam sankami pod coś
wjedzie to nagle wielka afera.

Nie jestem tak stary by nie pamiętać różnych wygłupów z lat
młodzieńczych (ba, wcale nie czuję się staro i nadal jestem
gotów do różnych "szaleństw"), ale nawet wtedy człowiek jednak
myślał jak pewne rzeczy zrobić "mądrze", choć były głupie z
natury ;) Z drugiej strony pamiętam ludzi, którzy jednak nie
podchodzili do "zabaw" w sposób świadomy i konsekwencje tego
ponieśli.

Ale nie będę się kłócił dalej, bo to do niczego
nie prowadzi. Możemy mieć swoje zdanie, a wpływ na otaczający
nas świat zerowy w tej materii.

Są rzeczy na które nie mamy wpływu i takie na który mamy, mniejszy
lub większy, ale mamy. Warto o tym pamiętać i z tego korzystać.

Tzw. truizmy. No, ale to chyba powinieneś Megrimsowi napisać.

Data: 2011-12-13 17:54:04
Autor: kakmar
ubek
Dnia 12.12.2011 Artur Maśląg <futrzak@polbox.com> napisał/a:
W dniu 2011-12-12 14:32, kakmar pisze:
Dnia 09.12.2011 Artur MaÅ›lÄ…g<futrzak@polbox.com>  napisaÅ‚/a:
W dniu 2011-12-09 20:33, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:
(...)
Istnieje teoria, że głupi rodzice będą mieli głupie dzieci.

Co nie do końca jest prawdą, ponieważ brak jest definicji głupoty
w powyższym zdaniu - ja całkiem poważnie piszę.

Ta, definicjÄ™, a takÄ…, "trzy pokolenia debili wystarczy" kojarzysz?

Oczywiście.

No i, stać Cię na jakąś głębszą refleksję nad tym konkretnym zdarzeniem?

A inna sprawa zupełnie OT to fakt, że kiedyś wadliwe płody nie
rodziły się, tylko dochodziło do poronień w dużo większym,
stopniu niż obecnie. Te wszystkie zagrożone ciąże, podtrzymanie
itp. A choroby genetyczne i podtrzymywanie życia na siłę z powodu
chorych ambicji lekarzy lub/i rodziców. Ano cywilizacja. Śmiem
twierdzić, że biologicznie są cywilizacje znacznie zdrowsze niż
cywilizacja zachodu.

To nie mam w obecnym systemie takiego znaczenia.

Ma znaczenie i to raczej spore.

Ale jakie konkretnie, choćby ile i kogo to kosztuje?

Można radzić sobie
świetnie z wieloma wadami które 100 lat temu nie dawały szans na
życie.

Przekazując kolejnym pokoleniom wady genetyczne, których
konsekwencje są poważne - od zwykłych problemów psychologicznych,
po ekonomiczne.

Całą ewolucję można by na siłę uprościć do sumy wad genetycznych.
Co jest wg. Ciebie wadÄ… dyskwalifikujÄ…cÄ…, a co jeszcze jest do
zaakceptowania i dlaczego. Uważasz że mógłbyś o tym decydować,
albo kto miałby o tym decydować. Co na to historia?

Nie trzeba być sprawnym fizycznie, (w sumie umysłowo też
nie jakoś specjalnie) żeby móc np. pisać pierdoły w Internecie.

To prawda, jednak lepiej by genotyp był obiektywnie z mniejszą
ilością wad, niż większą - tu celowo nie użyłem słowa liczba.

Co to znaczy w tym wypadku "obiektywnie" wg. jakich kryteriów? Skąd wiedza co będzie lepsze w perspektywie pokoleń?

Piszesz często żeś niemłody, ale tak stary żeby pamiętać czasy mody
na eugenikę też raczej nie jesteś.

Drogi kolego, eugenika sięga czasów Platona (być może i wcześniej,
ale nie znam wcześniejszego jej udokumentowania). Być może
w sposób bardziej sformalizowany opisał to Gelton, ale to w sumie
nic nowego.

To jest zabawa w boga, uprawiana przez szalonych ignorantów,
przekonanych o własnej nieomylności. Ja rozumiem tych którzy
uważają że ludzkie życie trzeba ratować. Nie rozumiem tych
którzy twierdzą że można z góry ocenić, że ktoś nie jest wart szansy
na życie. Ja się obawiam świata w którym jakiś ograniczony debil,
mógłby doradzić rodzicom Stephena Hawkinga że lepiej będzie dla
wszystkich żeby się nie urodził.

I mimo że ta wraca co jakiś czas
pod nowÄ… nazwÄ…, i lepszÄ… wiedzÄ… o genach, to sukces jej pierwotnej
idei mam nadzieję nigdy nie nastąpi. Bo będzie to koniec rozwoju.

Nie jestem o tym przekonany, ponieważ jak sam napisałeś:
""Mądrzy" rodzice (jakkolwiek by tą mądrość definiować) nie będą mieć
tylko mÄ…drych dzieci".

Obawiam się że po prostu nie zastanowiłeś się nad konsekwencjami
których nijak nie potrafimy przewidzieć.

Naturalna selekcja działa, widać ją doskonale w obecnych czasach.

Ja bym stwierdził, że raczej średnio.

Opiera się tak jak dawniej na umiejętności dostosowania się do
środowiska i czasem środowiska do siebie.

Biorąc pod uwagę to o czym wcześniej była mowa, to jak najbardziej
jest z nią problem, ponieważ człowiek zaczął zbytnio ingerować
w naturę. Faktem jest, że wiele ułomności jest związanych wprost
z rozwojem cywilizacyjnym, więc w pewnym stopniu zrozumiała jest
kompensacja tych zmian, tylko pytanie, czy aby powinniśmy to
robić.

W dalszej perspektywie nie potrafimy jak na razie przewidzieć prawie
żadnych konsekwencji naszych działań. Warto sobie z tego zdać czasem sprawę. Zwłaszcza jak się myśli o ulepszaniu świata, albo o uszczęśliwianiu innych. Historia jest pełna takich eksperymentów.

Od wieków wygrywają ci którym inni przynoszą jedzenie, nie ci którzy
za nim ganiajÄ….

Cóż, jak pisałem wyżej, Platon to dość jasno powiedział.

Tia, i kto tu schodzi na niedeterministyczne manowce?

Niech będą manowce, ale jak najbardziej deterministyczne.

Konkrety poproszÄ™.

Problem polega na tym że nie bardzo jest gdzie postawić granicę.
Kto przy zdrowych zmysłach zrobi listę co ze względu na "dobro
społeczeństwa" leczymy/ratujemy, a co już nie. Niby są już takie
gotowe, z całkiem niedawnych czasów.

Więc jednak. Niejako zaprzeczasz swemu wcześniejszemu stwierdzeniu,
"Naturalna selekcja działa, widać ją doskonale w obecnych czasach."
Wygląda na to, że jednak działa średnio i wątpliwości są jak
najbardziej uzasadnione.

Postaram się jaśniej. Ponieważ nie dysponujemy wiarygodnymi metodami ekstrapolacji przyszłości, nie powinniśmy na podstawie czyjegoś przekonania decydować o ludzkim życiu.

Pięknie ten problem widać na wielu przykładach, choćby ograniczenia
prędkości (żeby trzymać się TG). Jeśli ograniczenie jest do 80 to
ile trzeba pojechać żeby na pewno nie przeżyć?

A co samo ograniczenie ma wspólnego z selekcją naturalną, eugeniką
itd.? Podobnie jak ciąg dalszy. To są właśnie dywagacje, których
obecność skomentowałem wcześniej, a Ty to określiłeś
"niedeterministycznymi manowcami". Otóż Twoje pytanie pozostaje
dokładnie takim samym, jeżeli je uprościmy do "ile trzeba pojechać
żeby na pewno nie przeżyć". Dryf z ograniczeniem jest zwyczajnie
tzw. ściemnianiem tematu.

Dryf, miał prosty cel. Nie potrafimy wskazać jednoznacznie bezpiecznej granicy w tak prostym przypadku jak dopuszczalna prędkość. Jak więc można sądzić, że uda się poprawnie określić kryteria oceny
i metodykę do decydowania o ludzkim życiu.

Jeśli jazda w bagażniku, na dachu, na sankach (czy rolkach) za
autem jest tak niebezpieczna, to skąd tylu żywych którzy to robili?

Elementarne Watsonie - ludzie wiedzą (przynajmniej większość,
która ma jakiś tam iloraz inteligencji), że ryzyko wzrasta, więc
starają się jakoś zniwelować zwiększone ryzyko wypadku przez
stosowanie środków ostrożności. Być może to brzmi paradoksalnie,
ale tak jest, choć nie zawsze ludzie robią to świadomie.

Czy zatem na pewno dobrym rozwiązaniem jest zabronić wszystkim ciągnąć sanki autem, tylko dlatego że ktoś może się zachować nieodpowiedzialnie?

Tak czasem ktoÅ› siÄ™ uszkodzi przy takiej okazji, podobnie jak przy
chodzeniu po schodach, itd.

To co wyżej + znienawidzona statystyka. Tak przy okazji - jak ktoś
spadnie ze schodów to zwykła rzecz, a jak ktoś tam sankami pod coś
wjedzie to nagle wielka afera.

Nie jestem tak stary by nie pamiętać różnych wygłupów z lat
młodzieńczych (ba, wcale nie czuję się staro i nadal jestem
gotów do różnych "szaleństw"), ale nawet wtedy człowiek jednak
myślał jak pewne rzeczy zrobić "mądrze", choć były głupie z
natury ;) Z drugiej strony pamiętam ludzi, którzy jednak nie
podchodzili do "zabaw" w sposób świadomy i konsekwencje tego
ponieśli.

Gdzieś się spotkałem z opinią, że gdyby dziś dopiero ktoś skonstruował pierwszy samochód, nie było by szans w obecnym systemie prawnym i społecznym na zalegalizowanie takiego środka transportu. Jeśli uda się kiedyś w imię bezpieczeństwa wyeliminować wszelkie potencjalnie niebezpieczne zachowania to jak to będzie wyglądać?
Jak u Lema, czy jeszcze znacznie gorzej?
Więc może jednak działa, tylko trzeba się uważniej rozejrzeć.

Ale nie będę się kłócił dalej, bo to do niczego
nie prowadzi. Możemy mieć swoje zdanie, a wpływ na otaczający
nas świat zerowy w tej materii.

Są rzeczy na które nie mamy wpływu i takie na który mamy, mniejszy
lub większy, ale mamy. Warto o tym pamiętać i z tego korzystać.

Tzw. truizmy. No, ale to chyba powinieneś Megrimsowi napisać.

Odpisywałem Megrimsowi i Tobie, co jak mi się zdaje widać po cytatach.

--
kakmaratgmaildotcom

Data: 2011-12-13 22:03:11
Autor: Artur Maśląg
ubek
W dniu 2011-12-13 18:54, kakmar pisze:
(...)
Ta, definicjÄ™, a takÄ…, "trzy pokolenia debili wystarczy" kojarzysz?

Oczywiście.

No i, stać Cię na jakąś głębszą refleksję nad tym konkretnym zdarzeniem?

Jakim zdarzeniem? Mowa była chyba o definicji.

Ale jakie konkretnie, choćby ile i kogo to kosztuje?

Kosztuje nas, społeczeństwo. Ile? Musiałbyś zacząć sprawdzać
po kolei wg poszczególnych opcji "podtrzymywania".

Można radzić sobie
świetnie z wieloma wadami które 100 lat temu nie dawały szans na
życie.

Przekazując kolejnym pokoleniom wady genetyczne, których
konsekwencje są poważne - od zwykłych problemów psychologicznych,
po ekonomiczne.

Całą ewolucję można by na siłę uprościć do sumy wad genetycznych.

Zdaje się, że jednak nie. Wady genetyczne posiadają jednak wagi
i konkretne konsekwencje.

Co jest wg. Ciebie wadÄ… dyskwalifikujÄ…cÄ…, a co jeszcze jest do
zaakceptowania i dlaczego. Uważasz że mógłbyś o tym decydować,
albo kto miałby o tym decydować. Co na to historia?

A skąd wyczytałeś, że ja mam listę wad dyskwalifikujących, czy też
mógłbym decydować o tym, co jest do zaakceptowania? Ja najwyżej
twierdzę, że wbrew naturze ratujemy jednostki, które są potężnym
kosztem dla społeczności i niekoniecznie ich ratowanie miało
jakikolwiek sens.

To prawda, jednak lepiej by genotyp był obiektywnie z mniejszą
ilością wad, niż większą - tu celowo nie użyłem słowa liczba.

Co to znaczy w tym wypadku "obiektywnie" wg. jakich kryteriów?
Skąd wiedza co będzie lepsze w perspektywie pokoleń?

Natura jakoś nie miała problemów z odpowiedzią.

Drogi kolego, eugenika sięga czasów Platona (być może i wcześniej,
ale nie znam wcześniejszego jej udokumentowania). Być może
w sposób bardziej sformalizowany opisał to Gelton, ale to w sumie
nic nowego.

To jest zabawa w boga, uprawiana przez szalonych ignorantów,
przekonanych o własnej nieomylności.

Odważne. Wiele zależy co chcemy otrzymać i czemu zapobiegać.
Skoro zagadnienie jest tak szerokie to zdaje się odpowiedź nie
może być binarna.

Ja rozumiem tych którzy
uważają że ludzkie życie trzeba ratować.

A gdzie jest granica?

Nie rozumiem tych
którzy twierdzą że można z góry ocenić, że ktoś nie jest wart szansy
na życie.

To też często można ocenić w sposób dość jednoznaczny. Tyle, że
może nie w formie jaką prezentujesz. O ile na etapie kombinacji
z genami to często jest loteria, o tyle w postaci konkretnego
osobnika już można bardzo precyzyjnie pokreślić, jakie cechy
posiada - w tym konkretne wady.

Ja się obawiam świata w którym jakiś ograniczony debil,
mógłby doradzić rodzicom Stephena Hawkinga że lepiej będzie dla
wszystkich żeby się nie urodził.

Hawking był w pełni sprawny zdaje się do 20 roku życia, a jego
inteligencja niekoniecznie jest zwiÄ…zana ze schorzeniem. Dodatkowo
napiszę, że przestrzeń nie znosi próżni - gdyby nie on, to kto inny
byłby autorem podobnych opracowań. Podobnie jak z Einsteinem.

I mimo że ta wraca co jakiś czas
pod nowÄ… nazwÄ…, i lepszÄ… wiedzÄ… o genach, to sukces jej pierwotnej
idei mam nadzieję nigdy nie nastąpi. Bo będzie to koniec rozwoju.

Nie jestem o tym przekonany, ponieważ jak sam napisałeś:
""Mądrzy" rodzice (jakkolwiek by tą mądrość definiować) nie będą mieć
tylko mÄ…drych dzieci".

Obawiam się że po prostu nie zastanowiłeś się nad konsekwencjami
których nijak nie potrafimy przewidzieć.

Wręcz przeciwnie - sam sobie zaprzeczasz. Skoro nie potrafimy
ocenić konsekwencji "kombinacji w genach", to jakim cudem możemy
stwierdzić, że będą miały one konsekwencje negatywne? Zresztą
i tak już grzebiemy i pozwalamy żyć jednostkom, które natura
skazała na przegraną.

Biorąc pod uwagę to o czym wcześniej była mowa, to jak najbardziej
jest z nią problem, ponieważ człowiek zaczął zbytnio ingerować
w naturę. Faktem jest, że wiele ułomności jest związanych wprost
z rozwojem cywilizacyjnym, więc w pewnym stopniu zrozumiała jest
kompensacja tych zmian, tylko pytanie, czy aby powinniśmy to
robić.

W dalszej perspektywie nie potrafimy jak na razie przewidzieć prawie
żadnych konsekwencji naszych działań. Warto sobie z tego zdać czasem
sprawę. Zwłaszcza jak się myśli o ulepszaniu świata, albo
o uszczęśliwianiu innych. Historia jest pełna takich eksperymentów.

E tam. Tak naprawdę to można mieć tylko wątpliwości z etycznego punktu
widzenia. Niemcy, USA, Czechy, Szwecja, Finlandia itd.

Konkrety poproszÄ™.

Już były.

Problem polega na tym że nie bardzo jest gdzie postawić granicę.
Kto przy zdrowych zmysłach zrobi listę co ze względu na "dobro
społeczeństwa" leczymy/ratujemy, a co już nie. Niby są już takie
gotowe, z całkiem niedawnych czasów.

Więc jednak. Niejako zaprzeczasz swemu wcześniejszemu stwierdzeniu,
"Naturalna selekcja działa, widać ją doskonale w obecnych czasach."
Wygląda na to, że jednak działa średnio i wątpliwości są jak
najbardziej uzasadnione.

Postaram się jaśniej. Ponieważ nie dysponujemy wiarygodnymi metodami
ekstrapolacji przyszłości, nie powinniśmy na podstawie czyjegoś
przekonania decydować o ludzkim życiu.

Otóż to - jednak to czynimy, czego byłeś/jesteś zwolennikiem. Dajemy
szanse na życie jednostkom, które natura skazała na śmierć. Nie
widzisz sprzeczności w tym co piszesz?

A co samo ograniczenie ma wspólnego z selekcją naturalną, eugeniką
itd.? Podobnie jak ciąg dalszy. To są właśnie dywagacje, których
obecność skomentowałem wcześniej, a Ty to określiłeś
"niedeterministycznymi manowcami". Otóż Twoje pytanie pozostaje
dokładnie takim samym, jeżeli je uprościmy do "ile trzeba pojechać
żeby na pewno nie przeżyć". Dryf z ograniczeniem jest zwyczajnie
tzw. ściemnianiem tematu.

Dryf, miał prosty cel. Nie potrafimy wskazać jednoznacznie
bezpiecznej granicy w tak prostym przypadku jak dopuszczalna prędkość.

Nie ma czegoÅ› takiego jak jednoznacznie bezpieczna granica. Jest ona
określona na poziomie pewnego kompromisu.

Jak więc można sądzić, że uda się poprawnie określić kryteria oceny
i metodykę do decydowania o ludzkim życiu.

Zdaje się, że próbujesz odwrócić piramidę. Ograniczenia prędkości
wynikajÄ… wprost z praw fizyki, psychologii, potrzeb itd. Tutaj nie
ma żadnych cudów. Eugenika to problem delikatnie powiedziawszy
średnio związany z tym zagadnieniem.

Elementarne Watsonie - ludzie wiedzą (przynajmniej większość,
która ma jakiś tam iloraz inteligencji), że ryzyko wzrasta, więc
starają się jakoś zniwelować zwiększone ryzyko wypadku przez
stosowanie środków ostrożności. Być może to brzmi paradoksalnie,
ale tak jest, choć nie zawsze ludzie robią to świadomie.

Czy zatem na pewno dobrym rozwiązaniem jest zabronić wszystkim
ciągnąć sanki autem, tylko dlatego że ktoś może się zachować
nieodpowiedzialnie?

Owszem. Ci, którzy nie pociągną, z automatu nie naruszą
bezpieczeństwa/praw innym. Ci, którzy jednak zaryzykują będą musieli
liczyć się z konsekwencjami, jeżeli nie potrafią myśleć i bawić
się w podobny sposób w miarę bezpiecznie. Jasne jak słońce.
Zresztą sanek nie wolno ciągnąć samochodem na drogach publicznych :)

Gdzieś się spotkałem z opinią, że gdyby dziś dopiero ktoś skonstruował
pierwszy samochód, nie było by szans w obecnym systemie prawnym
i społecznym na zalegalizowanie takiego środka transportu.

WÄ…tpiÄ™, nie takie rzeczy przechodzÄ….

Jeśli uda się kiedyś w imię bezpieczeństwa wyeliminować wszelkie
potencjalnie niebezpieczne zachowania to jak to będzie wyglądać?

Nie uda się i tak naprawdę nikt do tego nie dąży. Znaczy czytałem, że
takich można spotkać w Szwecji, ale zdaje się plan im się załamał,
ponieważ do realizacji utopijnych pomysłów trzeba by wyeliminować
część społeczeństwa. Z innej strony patrząc, to może dzięki eugenice
to osiÄ…gnÄ…?

Jak u Lema, czy jeszcze znacznie gorzej?

Masz na myśli "Szpital Przemienienia"? Zupełnie inaczej wygląda to
np. w "The Last Starship from Earth" Boyda, ale to zupełnie inne
dzieła, choć w części traktują o tym samym.

Więc może jednak działa, tylko trzeba się uważniej rozejrzeć.

???

Tzw. truizmy. No, ale to chyba powinieneś Megrimsowi napisać.

Odpisywałem Megrimsowi i Tobie, co jak mi się zdaje widać po cytatach.

Zdaje się, że jednak w innej kolejności i do tego "odpisywałeś" jemu
z pominięciem tego co ja napisałem.

ubek

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona