Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   umowa kupna mieszkania ze starszą osobą

umowa kupna mieszkania ze starszą osobą

Data: 2009-08-18 15:03:36
Autor: 1 krok do wolności
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
Witam, jestem w przeddzień podpisania umowy przedwstępnej kupna mieszkania na rynku wtórnym. Osobą sprzedającą mieszkanie jest jedyny właściciel - osoba starsza rocznik 1930 (czyli ma 79 lat). Pojawiają, się wątpliwości bo notariusz powiedział mi, że może kiedyś się pojawić ktoś z rodziny tej pani i podważyc umowę, z uwagii na zaawansowany wiek. Podsunął myśl by ta starsza Pani uzyskała zaświadczenie o pełnej zdolności do czynności cywilnoprawnych od lekarza lub aby przyszła z pełnomocnikiem. Niby wszystko logiczne, lecz: agencja pośredniczaca w transakcji robi problemy w kontacie z tą Panią i mam wrażenie lekceważy problem. Dowiaduję się, że nie każdy lekarz może wystawić zaświadczenie bo jej nie zna, a do psychiatry ciężko się dostać.Po jakimś czasie w wyniku rozmowy agentki z notariuszem,  notariusz zmienia postawę na taką bym się nie przejmował tematem bo może jest wszystko w porządku. A w ogole to zaczyna podsuwać pomysły byśmy nie pisali umowy przedwstępnej w formie aktu tylko umowę zwykłą. Powiedzcie, czy to nie zajeżdza jakimś podstępem?
Czy rzeczywiście ktoś z rodziny realnie może podważyć umowę aktu notarialnego ze wzgledy wiek tej pani jej rzekomy brak świadomości?

Pozdrawiam

Data: 2009-08-18 17:30:43
Autor: Johnson
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
1 krok do wolności pisze:

Pojawiają, się wątpliwości bo notariusz powiedział mi, że może kiedyś się pojawić ktoś z rodziny tej pani i podważyc umowę, z uwagii na zaawansowany wiek. Podsunął myśl by ta starsza Pani uzyskała zaświadczenie o pełnej zdolności do czynności cywilnoprawnych od lekarza lub aby przyszła z pełnomocnikiem. Niby wszystko logiczne,

Nie, to z pełnomocnikiem nie jest logiczne. Jeśli pani jest niepoczytalna to ustanowienie pełnomocnika też będzie nieważne.


--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.

Data: 2009-08-18 18:20:27
Autor: 1 krok do wolności
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą

"Johnson" <johnson@nospam.pl> wrote in message news:h6ehel$8ov$1inews.gazeta.pl...
1 krok do wolności pisze:

Pojawiają, się wątpliwości bo notariusz powiedział mi, że może kiedyś się pojawić ktoś z rodziny tej pani i podważyc umowę, z uwagii na zaawansowany wiek. Podsunął myśl by ta starsza Pani uzyskała zaświadczenie o pełnej zdolności do czynności cywilnoprawnych od lekarza lub aby przyszła z pełnomocnikiem. Niby wszystko logiczne,

Nie, to z pełnomocnikiem nie jest logiczne. Jeśli pani jest niepoczytalna to ustanowienie pełnomocnika też będzie nieważne.

chodzi o zabezpieczenie sie i ku temu ma byc mlodszy zdrowy pelnomocnik

Data: 2009-08-18 12:09:37
Autor: witek
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
1 krok do wolności wrote:


chodzi o zabezpieczenie sie i ku temu ma byc mlodszy zdrowy pelnomocnik

w zaden sposob nie zabezpiecza cie to przed podwazeniem pełnomocnictwa pełnomocnika.

Data: 2009-08-18 19:36:12
Autor: 1 krok do wolności
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą

w zaden sposob nie zabezpiecza cie to przed podwazeniem pełnomocnictwa
pełnomocnika.

czyli innymi słowy ani pelnomocnik ani zaświadczenie nie pomoże jak sie ktoś uprze i bedzie chciał odwołać umowe? jeśli tak, to w takim razie nie ma sensu dreczyc babeczki o to zaswiadczenie...pls odp
sorki ale sprawa jest skomplikowana

Data: 2009-08-18 20:22:23
Autor: Johnson
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
1 krok do wolności pisze:

czyli innymi słowy ani pelnomocnik ani zaświadczenie nie pomoże jak sie ktoś uprze i bedzie chciał odwołać umowe?

Odwołać umowy nie można.
Tutaj chodzi o ewentualną wadę oświadczenia woli:
"Nieważne jest oświadczenie woli złożone przez osobę, która z jakichkolwiek powodów znajdowała się w stanie wyłączającym świadome albo swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli. Dotyczy to w szczególności choroby psychicznej, niedorozwoju umysłowego albo innego, chociażby nawet przemijającego, zaburzenia czynności psychicznych".

--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.

Data: 2009-08-18 21:41:33
Autor: Aktywa
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą

Odwołać umowy nie można.
Tutaj chodzi o ewentualną wadę oświadczenia woli:
"Nieważne jest oświadczenie woli złożone przez osobę, która z jakichkolwiek powodów znajdowała się w stanie wyłączającym świadome albo swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli. Dotyczy to w szczególności choroby psychicznej, niedorozwoju umysłowego albo innego, chociażby nawet przemijającego, zaburzenia czynności psychicznych".

Dzieki, Panowie Znawcy Prawa podjąłem decyzje przy waszej pomocy.
Co do wyniku jej, mam nadzieje, że nie bede żałował, babeczka się zaparła i nie będzie robić żadnych badań.
Może znajdzie się ktoś kto się nie boi i to kupi.

Data: 2009-08-19 01:46:12
Autor: Robert Tomasik
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
Użytkownik "Aktywa" <ranny@wp.pl> napisał w wiadomości news:h6f060$lkc$1portraits.wsisiz.edu.pl...

Dzieki, Panowie Znawcy Prawa podjąłem decyzje przy waszej pomocy.
Co do wyniku jej, mam nadzieje, że nie bede żałował, babeczka się zaparła i nie będzie robić żadnych badań.

A takie badanie, to niby jakim miałoby być zabezpieczeniem? Juz sama prośba o badanie daje ewentualnemu adwersarzowi do ręki argument, że chyba i Ty miałeś wątpliwości, skoro chciałeś tych badań.

Może znajdzie się ktoś kto się nie boi i to kupi.

Ja bym sie nie przejmował, o ile cena jakoś rażąco nei odbiega od wartości rynkowej mieszkania.

Data: 2009-08-19 08:04:15
Autor: 1 krok do wolności
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą

A takie badanie, to niby jakim miałoby być zabezpieczeniem? Juz sama prośba
o badanie daje ewentualnemu adwersarzowi do ręki argument, że chyba i Ty miałeś wątpliwości, skoro chciałeś tych badań.

badanie miało być dla mnie zabezpieczeniem w razie póżniejszych oskarżeń o to, że sprzedająca była nie w pełni świadoma co robi. Z doświadczenia notariusza była historia o pewnym podważeniu umowy przez rodzine starszej osoby. Wiec po to badanie.

Ja bym sie nie przejmował, o ile cena jakoś rażąco nei odbiega od wartości rynkowej mieszkania.

cena nie odbiega rażąco lecz kiedy zainwestuję w mieszkanko nie będe miał ochoty potem łazić po sądach i walczyć o swoją własność. Mam wrażenie, którego obym nigdy nie potwierdził, że polskie prawo daje każdemu kto ma kasę  i dobrego adwokata możliwość namieszania jeśli działa w złej wierze. Nie chce by ktoś miał podstawy ze mną sądzić. Nie ważne kto wygra. Wolę nie kusić losu.

Data: 2009-08-19 08:07:28
Autor: Johnson
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
1 krok do wolności pisze:

Mam wrażenie, którego obym nigdy nie potwierdził, że polskie prawo daje każdemu kto ma kasę  i dobrego adwokata możliwość namieszania jeśli działa w złej wierze. Nie chce by ktoś miał podstawy ze mną sądzić. Nie ważne kto wygra. Wolę nie kusić losu.

Ale czemu myślisz że polskie prawo jest w tym zakresie jakieś wyjątkowe? W każdym systemie prawnym można sobie toczyć bezpodstawne procesy.

--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.

Data: 2009-08-19 09:47:19
Autor: 1 krok do wolności
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą


Ale czemu myślisz że polskie prawo jest w tym zakresie jakieś wyjątkowe? W każdym systemie prawnym można sobie toczyć bezpodstawne procesy.

Być może tak to zabrzmiało, że wybiórczo traktuję nasze prawo. Za granicą pewnie jest tak samo albo gorzej.
Chociaż zdarzająsię wyjątki ...mieszkałem ponad pół roku z Londynie jeszcze przed 2004 rokiem i muszę stwierdzić, że nie było tam takich podstawowych problemów jak w Warszawie. Firmy remontujące ulice w stolicy robiły to w ciągu jednej nocy (kto nie chodził w nocy po ulicy to nawet się nie zorietował, że były jakieś prace wykonywane) nie jak tutaj rozkopią i przejdą na inną budowę albo wykorzystają błędnie skonstruowaną umowę by przestać pracować. Policji tam nie uświadczysz na ulicach jak w Warszawie, ale gdy coś się zaczyna dziać to po 5 minutach masz 3 radiowozy. To są tylko przykłady, może nie w temacie..lecz jak dla mnie demonstrują wyraźnie ogromne róznice w interpretacji prawa przez społeczeństwo i władze. Tam po prostu albo prasa ma związane ręce albo tyle tego dziadostwa się nie dzieje na codzień. Takie moje spostrzeżenia ale pewnie masz inne...no i dobrze nudno by było mieć takie same.

Pozdrawiam

Data: 2009-08-19 12:32:48
Autor: Robert Tomasik
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą

Użytkownik "1 krok do wolności" <razmus@wp.pl> napisał w wiadomości news:h6gamb$g2g$1portraits.wsisiz.edu.pl...

(...) Policji tam nie uświadczysz na ulicach jak w Warszawie, ale gdy coś się zaczyna dziać to po 5 minutach masz 3 radiowozy.

Różnica w mentalności. W Polsce Policja nadal jest kreowana na coś złego. Przez lata była de facto synonimem zaborcy. Tak było pod zaborami, tak było podczas okupacji. Tak było za komunizmu, bo jakiś idiota policje polityczną do niej podłączył. W końcu te kompleksy przełożyły się na elity władzy, które doszły do głosu w latach 90-tych. W końcu lat 90-tych politycznie i medialnie tak poniżano Policję, że spowodowało to paraliż. Ostatecznie do chwili obecnej telefon na 997 na źle zaparkowany samochód, jest postrzegany jako donosicielstwo.

W Anglii, czy w ogóle w państwach, gdzie tego typu problemów nigdy nie było nie ma potrzeby regularnego patrolowania ulic. Jak się coś dzieje, to w kilka minut miejscowa Policja dostaje kilka telefonów od osób postronnych. Tego w Polsce nie ma.

Data: 2009-08-19 12:54:57
Autor: Aki
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
Robert Tomasik pisze:

W Anglii, czy w ogóle w państwach, gdzie tego typu problemów nigdy nie było nie ma potrzeby regularnego patrolowania ulic. Jak się coś dzieje, to w kilka minut miejscowa Policja dostaje kilka telefonów od osób postronnych. Tego w Polsce nie ma.
Niestety święta racja. Należy dodać niechęć Polaków do składania zeznań i oburzenie, że jest się powołanym na świadka w sądzie. Podczas gdy np Niemcy uznają za wielką przysługę i honor, że mogą zeznawać i pomóc pokrzywdzonym, sądowi.

Data: 2009-08-19 13:09:28
Autor: witek
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
Robert Tomasik wrote:
Jak się coś dzieje, to w kilka minut miejscowa Policja dostaje kilka telefonów od osób postronnych. Tego w Polsce nie ma.

Jest.
Dzwoniłem kilka razy i obiecuje, że więcej nie zadzwonie.

1. Trójka dzieciaków biega między pasami na dolotówce z warszawy do wrocławia wyskakując tuż przed samochodami jadącymi 130 km/h.
Zadzwoniłem, żeby ktoś ich pogonił, albo sprawdził co się dzieje.
Facet kazał mi zjechac na pobocze i czekać, aż oni przyjadą to będę świadkiem, ale, że teraz nie mają radiowozu, to za godzinę ktoś tam podjedzie.

2. Zwisający  jakiś przewód z mostu kolejowego na drogę tak, że zahaczał o przjeżdżające samochody. Facet podał mi nr telefonu na PKP.

3. Kradzież radia, w zasadzie goście prawdopodobnie byli jeszcze gdzieś w pobliżu. Koło drugiej w nocy. Dowiedziałem się, że jak już ukradną, to żebym rano przyjechał na komendę to przyjmą zgłoszenie. Pojechałem, złożyłem. I co. I dupa. Nawet pisma o wszczęsciu postępowania nie dostałem. babka była zła jak cholera, bo jej statystyki kiepskie wyjdą.

4. Załamana pokrywa studzienki burzowej na środku pasa, tak, że koło wpada w całości. Cudem nie wybiłem na tym zębów Sobie i samochodowi. Skoro nie było wypadku, to nie ich sprawa. Kazali dzwonić do zarządu dróg. Po dwóch dniach ktoś postawił barierkę. Aż dziw, że nikt w to przez dwa dni nie wpadł.

5. Dyskoteka u sąsiadów. Zgłoszenie przyjęte. ponieważ dane już mają, to chętnie beda świadkiem w sądzie jak ją sam sobie sprawę w sądzie założę, ale teraz przyjeżdżać i tak nie będą bo nie ma po co, bo im drzwi nikt nie otworzy. Nie pierwszy raz, wiec dobrze wiedzą, że szkoda benzyny.

6. Zneleziony dowód zaniesiony na komendę bo się spieszyłem. Omal nie zosałem posądzony o kradzież. nastepny wrzucilem do koperrty i wyslalem poczta dbając o to, żeby odcisków palców nie zostawić.

I wiesz co zrobiłem. Wynająłem ochronę. Przynajmniej mam pewność, że jak ktoś się będzie do mnie dowalał to dostanie wpierdol i na dodatek zgodnie z prawem.


A teraz przykłdy z za granicy.

Austria. Urwałem mocowanie wahacza w kole. Wymgał spawania. druga w nocy. Telefon z autostrady. Dostałem informację, że za 15 minut będzie pomoc drogowa. Pomoc drogowa była za 15 minut sekund zero zero z zegarkiem w ręku.
Policja czekała pod warsztatem gościa aby upewnić się, że wszystko jest w porządku z pasażerami i czy  przypadkiem nie ma z nami małych dzieci, które wymgałyby opieki i czy mam gdzie przenocować do rana i czy mamy pieniądze lub ubezpieczenie aby zapłcić za hotel. Wezwali taksówkę, która odwiozła nas do najblizszego hotelu. Taksówka była w tym wszystkim najdroższa, bo do hotelu było kurna 40 kilometrów.

Niemcy.  Samochód nagle stanął i klops. Zdążyłem tylko doturlać się na pobocze.  Policja pojawiła się w zasadzie w ciągu kliku minut. z dobre pół kilometra wcześciej wyłączając pas ruchu, aby pomoc drogowa miała gdzie podjechać i nikt mi się w dupę nie wpakował próbując jechać poboczem.

USA. Telefon na policję w nocy z parkingu. Ze rozładował mi sie akumulator i nie mogę ruszyć. Przyjechali ze starterem, odpalili podziękowali zapytali czy coś jeszcze mi potrzeba i pojechali. Benzynę też dowiozą jak się skończy. też gratis. tyle, zeby starczyło do najbliższej stacji benzynowej.

USA. Dziesiąta wieczór. dziewczyna, studentka wraca na piechotę kilkaset metrów z uczelni do akademików. Po drugiej stronie grupa chłopców zaczęła coś w jej stronę wykrzykiwać. Na chodniku na słupach w zasadzie co kiladziesiąt metrów są przyciski alarmowe. Wstarczy nacisnąć.Więc nacisnąłem. Myślałem, że to wojna. Kilka samochodów w ciągu dosłownie minuty obstawiło całą ulicę.  I ona i chłopcy mieli darmowy dowóz, z tym, że ona do akademika, a oni do pierdla. Zostali oskarżeni jak to się popularnie mówi  "abuse".
Wystarczy, zeby zadzwonic na policję, że się boisz. Przyjadą i cię odwiozą. Ostatnio zmodyfikowali procedury bo studenci zbyt często używali ich jako darmowe taksówki. Już cię nie podwożą. Zapieprzasz na piechotę, a oni jadą za tobą.

USA. Awaria zasilania. 100 tys mieszkańców bez prądu. 42 stopnie w cieniu. Policja jeździła od domu do domu z megafonem informując, że jak ktoś nie ma awaryjnego zasilania i klimatyzacja nie działa, to są przyogotowane miejsca w szkołach gdzie można przenocować do czasu usunięcia awarii.


Więc po co dzownić na polską policję, skoro oni zrobią wszystko, żeby tylko się nie przepracować. I ja im się nie dziwię. Jaka płaca taka praca. Mentalność też tu wchodzi w grę.  Za granicę nie ma podziału na "oni i my".

Data: 2009-08-19 22:56:16
Autor: Robert Tomasik
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał w wiadomości news:h6hf4q$dhd$1inews.gazeta.pl...

1. Trójka dzieciaków biega między pasami na dolotówce z warszawy do wrocławia wyskakując tuż przed samochodami jadącymi 130 km/h.
Zadzwoniłem, żeby ktoś ich pogonił, albo sprawdził co się dzieje.
Facet kazał mi zjechac na pobocze i czekać, aż oni przyjadą to będę świadkiem, ale, że teraz nie mają radiowozu, to za godzinę ktoś tam podjedzie.

Ale postaw się na miejscu policjantów. Przecież jak będzie jechał oznakowany radiowóz, to idioci biegać nie bedą. Ktoś ich musi wskazać. Choć termin przyjazdu "za godzinę" faktycznie jest zniechęcający, ale peniwe nie wynikał ze złośliwości, tylko braku możliwości.

2. Zwisający  jakiś przewód z mostu kolejowego na drogę tak, że zahaczał o przjeżdżające samochody. Facet podał mi nr telefonu na PKP.

A czemu o tym powiadamiałeś Policję, a nie Straż Pożarną, która jest od miejscowych zagrożeń? Policjant robiłby w tym wypadku tylko za jakiegoś "łącznika". Sensowniej, byś zadzwonił od razu tam, gdzie trzeba, bo to Ty wiesz o co chodzi najlepiej i najlepiej przekażesz całą sytuację.

3. Kradzież radia, w zasadzie goście prawdopodobnie byli jeszcze gdzieś w pobliżu. Koło drugiej w nocy. Dowiedziałem się, że jak już ukradną, to żebym rano przyjechał na komendę to przyjmą zgłoszenie. Pojechałem, złożyłem. I co. I dupa. Nawet pisma o wszczęsciu postępowania nie dostałem. babka była zła jak cholera, bo jej statystyki kiepskie wyjdą.

No to nie wina Policji, a jakiegoś policjanta, który wydał ewidentnie głupie polecenie. A i statystyka spadająca jest pochodną pewnie szeregu podobnych poleceń. Sprawca dokonując włamania do samochodu (sądzę, że nie była to jednak kradzież, a włamanie) pozostawia szereg śladów. Te ślady należy zabezpieczyć, zanim samochodem się odjedzie. Kazać przyjechać można pokrzywdzonemu wówczas, gdy on sam po ujawnieniu kradzieży jeździł gdzieś już tym samochodem zacierające owe ślady, a później dzwoni i pyta. Bo wówczas oględziny na miejscu sensu już nie mają.

Polecenie przyjechania rano do komendy powoduje, ze pokrzydzony, by móc jechać posprząta samochód i tym samym zatrze ślady. Teraz, to już nawet, jakby Policji się udało sprawcę ustalić, to jak mu udowodnić niby winę?

4. Załamana pokrywa studzienki burzowej na środku pasa, tak, że koło wpada w całości. Cudem nie wybiłem na tym zębów Sobie i samochodowi. Skoro nie było wypadku, to nie ich sprawa. Kazali dzwonić do zarządu dróg. Po dwóch dniach ktoś postawił barierkę. Aż dziw, że nikt w to przez dwa dni nie wpadł.

No ale Policja jest od ścigania przestępstw i wykroczeń, a nie zabezpieczania studzienek. Znowu, jeśli już to prędzej bym na Straż Pożarną dzwonił. Choć moim zdaniem tu zagrożenie było i powinni zareagować. Choćby z tego powodu, że ktoś popełnił wykroczenie polegające na niezabezpeiczeniu niebezpeicznego miejsca.

5. Dyskoteka u sąsiadów. Zgłoszenie przyjęte. ponieważ dane już mają, to chętnie beda świadkiem w sądzie jak ją sam sobie sprawę w sądzie założę, ale teraz przyjeżdżać i tak nie będą bo nie ma po co, bo im drzwi nikt nie otworzy. Nie pierwszy raz, wiec dobrze wiedzą, że szkoda benzyny.

No i czego od nich oczekujesz? Tyko napisz konkretnie? Mają wysadzić te drzwi? Zabić przez okno sprawcę? To już sensowniej zadzwonić do Energetyki, by prąd wyłączyli :-)

6. Zneleziony dowód zaniesiony na komendę bo się spieszyłem. Omal nie zosałem posądzony o kradzież. nastepny wrzucilem do koperrty i wyslalem poczta dbając o to, żeby odcisków palców nie zostawić.

A po co go odnosiłeś na Komendę? To nie biuro rzeczy znalezionych :-)

I wiesz co zrobiłem. Wynająłem ochronę. Przynajmniej mam pewność, że jak ktoś się będzie do mnie dowalał to dostanie wpierdol i na dodatek zgodnie z prawem.

Rozumiem Twoje rozgoryczenie, ale spróbuj do niektórych spraw podejść zdroworozsądkowo. Policja jest do tego, do czego jest i przeważnie Dyżurny nie ma czasu wyręczać wszystkich we wszystkim. Ludzie się nauczyli i dzwonią ze wszystkim na to 997, bo za darmo. Jakbyś chwilę posiedział przy takim telefonie, to byś zrozumiał.


A teraz przykłdy z za granicy.

Austria. Urwałem mocowanie wahacza w kole. Wymgał spawania. druga w nocy. Telefon z autostrady. Dostałem informację, że za 15 minut będzie pomoc drogowa. Pomoc drogowa była za 15 minut sekund zero zero z zegarkiem w ręku.
Policja czekała pod warsztatem gościa aby upewnić się, że wszystko jest w porządku z pasażerami i czy  przypadkiem nie ma z nami małych dzieci, które wymgałyby opieki i czy mam gdzie przenocować do rana i czy mamy pieniądze lub ubezpieczenie aby zapłcić za hotel. Wezwali taksówkę, która odwiozła nas do najblizszego hotelu. Taksówka była w tym wszystkim najdroższa, bo do hotelu było kurna 40 kilometrów.

U nas też tak było. Kilka lat temu do władzy dorwało się kilku oszołomów i zaczęła się nagonka. Pierwsze pod nóż poszło wzywanie pomocy drogowych (bo a nuż policjant w łapę za to bierze) oraz wzywanie zakładu pogrzebowego do denata na prośbę zszokowanej rodziny (z tego samego powodu). Kilku policjantów miało za to nieuzasadnione problemy. Teraz wszyscy się boją i masz skutek. Ale nei mamy za to korupcji.

Niemcy.  Samochód nagle stanął i klops. Zdążyłem tylko doturlać się na pobocze.  Policja pojawiła się w zasadzie w ciągu kliku minut. z dobre pół kilometra wcześciej wyłączając pas ruchu, aby pomoc drogowa miała gdzie podjechać i nikt mi się w dupę nie wpakował próbując jechać poboczem.

A nie zastanowiłeś się skąd się pojawili? Ktoś zadzwonił. Ba, o stojącym uszkodzonym pojeździe dzwonił każdy przejeżdżający kierowca. Dla świętego spokoju natychmiast kogoś wysłali.

USA. Telefon na policję w nocy z parkingu. Ze rozładował mi sie akumulator i nie mogę ruszyć. Przyjechali ze starterem, odpalili podziękowali zapytali czy coś jeszcze mi potrzeba i pojechali. Benzynę też dowiozą jak się skończy. też gratis. tyle, zeby starczyło do najbliższej stacji benzynowej.

A w Polsce by ich zamknęli, bo na pewno w łapę za to wzięli.

USA. Dziesiąta wieczór. dziewczyna, studentka wraca na piechotę kilkaset metrów z uczelni do akademików. Po drugiej stronie grupa chłopców zaczęła coś w jej stronę wykrzykiwać. Na chodniku na słupach w zasadzie co kiladziesiąt metrów są przyciski alarmowe. Wstarczy nacisnąć.Więc nacisnąłem. Myślałem, że to wojna. Kilka samochodów w ciągu dosłownie minuty obstawiło całą ulicę.  I ona i chłopcy mieli darmowy dowóz, z tym, że ona do akademika, a oni do pierdla. Zostali oskarżeni jak to się popularnie mówi  "abuse".
Wystarczy, zeby zadzwonic na policję, że się boisz. Przyjadą i cię odwiozą. Ostatnio zmodyfikowali procedury bo studenci zbyt często używali ich jako darmowe taksówki. Już cię nie podwożą. Zapieprzasz na piechotę, a oni jadą za tobą.

Tylko niestety w Polsce by to nie przeszło. Ukradli by przyciski.

USA. Awaria zasilania. 100 tys mieszkańców bez prądu. 42 stopnie w cieniu. Policja jeździła od domu do domu z megafonem informując, że jak ktoś nie ma awaryjnego zasilania i klimatyzacja nie działa, to są przyogotowane miejsca w szkołach gdzie można przenocować do czasu usunięcia awarii.

To u nas też tak działa. Tylko, że u nas z braku klimatyzacji ciężko umrzeć, bo nie ma takich upałów. Ale podobne działa w razie powodzi są na porządku dziennym, więc bym się specjalnie nie "podniecał" akurat tym zachowaniem.


Więc po co dzownić na polską policję, skoro oni zrobią wszystko, żeby tylko się nie przepracować. I ja im się nie dziwię. Jaka płaca taka praca. Mentalność też tu wchodzi w grę.  Za granicę nie ma podziału na "oni i my".

I to właśnie jest sedno sprawy. Tylko, że w Polsce się tym zapomina zbyt często. Poza tym za granicą jest trochę inne nasycenie policją patrolową miasta. Nie będę tu wywodził, z czego się to bierze, tym nie mniej nie da się pomóc każdemu proszącemu, gdy na terenie gminy masz jeden patrol i to uwikłany w jakąś bzdurę akurat. Tego ani Amerykanie, ani Niemcy ani nikt nie przeskoczy.

Przecież ta prośba o czekanie godzinę na przyjazd Policji nie wynikała ze złej woli policjanta tylko obiektywnych okoliczności zapewne. Był uprzejmy i uprzedził Cię, ile to będzie trwało. Mógł powiedzieć, ze zaraz przyjadą, bo to jest pojemne pojęcie, albo zgoła, że przyjadą niezwłocznie - a przyjechaliby za godzinę i stałbyś tam jak baran.

Data: 2009-08-19 16:57:31
Autor: witek
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
Robert Tomasik wrote:
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał w wiadomości news:h6hf4q$dhd$1inews.gazeta.pl...

1. Trójka dzieciaków biega między pasami na dolotówce z warszawy do wrocławia wyskakując tuż przed samochodami jadącymi 130 km/h.
Zadzwoniłem, żeby ktoś ich pogonił, albo sprawdził co się dzieje.
Facet kazał mi zjechac na pobocze i czekać, aż oni przyjadą to będę świadkiem, ale, że teraz nie mają radiowozu, to za godzinę ktoś tam podjedzie.

Ale postaw się na miejscu policjantów. Przecież jak będzie jechał oznakowany radiowóz, to idioci biegać nie bedą. Ktoś ich musi wskazać. Choć termin przyjazdu "za godzinę" faktycznie jest zniechęcający, ale peniwe nie wynikał ze złośliwości, tylko braku możliwości.


A musi być oznakowany?
Po za tym to było z dala od zabudowań więc nikogo więcej tam nie było.
Moje dane mieli, jeśli byłbym do czegoś potrzebny nie byłem anonimowy.
ja też tam leciałem tylko przelotem. Nawet gdyby to się miało skończyć tylko przejazdem patrolu i niespotkaniem już nikogo to wielkie halo nikomu by się nei stało. Tylko po co ja tam miałem godzinę siedzieć i czekać niewiadomo na co.
Dziekuję, ale następnym razem nie skorzystam.


2. Zwisający  jakiś przewód z mostu kolejowego na drogę tak, że zahaczał o przjeżdżające samochody. Facet podał mi nr telefonu na PKP.

A czemu o tym powiadamiałeś Policję, a nie Straż Pożarną, która jest od miejscowych zagrożeń? Policjant robiłby w tym wypadku tylko za jakiegoś "łącznika". Sensowniej, byś zadzwonił od razu tam, gdzie trzeba, bo to Ty wiesz o co chodzi najlepiej i najlepiej przekażesz całą sytuację.


Bo to ja jadąc oberwałem kablem po samochodzie, który zleciał z samochodu, który oberwał przede mną i wylądował na samochodzie za mną. Centrum miasta.
To nie moja wina ze 112 odbiera policja.  To chyba, wygodniej, żeby ktoś spod 112 robił za ksiażkę telefoniczną i wysłał tego kogo trzeba niż przygodny kierowca.
Nie uważasz, że robienie ze mnie dyspozytora centrum alaromowego było trochę niestosowne?



3. Kradzież radia, w zasadzie goście prawdopodobnie byli jeszcze gdzieś w pobliżu. Koło drugiej w nocy. Dowiedziałem się, że jak już ukradną, to żebym rano przyjechał na komendę to przyjmą zgłoszenie. Pojechałem, złożyłem. I co. I dupa. Nawet pisma o wszczęsciu postępowania nie dostałem. babka była zła jak cholera, bo jej statystyki kiepskie wyjdą.

No to nie wina Policji, a jakiegoś policjanta, który wydał ewidentnie głupie polecenie. A i statystyka spadająca jest pochodną pewnie szeregu podobnych poleceń. Sprawca dokonując włamania do samochodu (sądzę, że nie była to jednak kradzież, a włamanie) pozostawia szereg śladów.

Zdążyli już zwinąć i mieli na to góra 15 minut, bo 15 minut wcześniej podjeżdżając wszytko było ok. 15 minut poźniej zamek był wyłamany, a radia niet. Zresztą fachowcy, bo zwinęli nie panel, ale całe radio odkręcając a nie wyrywając kableki.  Fachowo jak u mechanika.
Miejsce akurat tak odludne, że albo był to ktoś miejscowy, wystarczyło przejśc się po góra 5 mieszkaniach, albo spotkaliby ich na drodze jadąc na miejsce.

Te ślady należy zabezpieczyć, zanim samochodem się odjedzie. Kazać przyjechać można pokrzywdzonemu wówczas, gdy on sam po ujawnieniu kradzieży jeździł gdzieś już tym samochodem zacierające owe ślady, a później dzwoni i pyta. Bo wówczas oględziny na miejscu sensu już nie mają.

Zadzwoniłem od razu, tłumacząc, że radio szlag trafiło właśnie tu i teraz.Kazali mi przyjechać tym samochodem rano na komendę. Nikt nie był zainteresowany jeżdzeniem policji po nocy.
Na komendzie siedziałem 3 godziny jak idiota w poczekalni, a pani, która się pofatygowała z rozbrajającą szczerością przyznała, że dyżurny jej nie przekazał, że ktoś czeka, mimo, że trzy razy dyzurnego pytałem ile mam siedzieć.


Polecenie przyjechania rano do komendy powoduje, ze pokrzydzony, by móc jechać posprząta samochód i tym samym zatrze ślady. Teraz, to już nawet, jakby Policji się udało sprawcę ustalić, to jak mu udowodnić niby winę?


Mnie sie pytasz. Akurat samochód był z wypożyczali i ubezpieczony, więc mi akurat zwisało czy kogoś znajdą czy nie. Jedyne co mnusiałem zrobić to to zgłosić.



4. Załamana pokrywa studzienki burzowej na środku pasa, tak, że koło wpada w całości. Cudem nie wybiłem na tym zębów Sobie i samochodowi. Skoro nie było wypadku, to nie ich sprawa. Kazali dzwonić do zarządu dróg. Po dwóch dniach ktoś postawił barierkę. Aż dziw, że nikt w to przez dwa dni nie wpadł.

No ale Policja jest od ścigania przestępstw i wykroczeń, a nie zabezpieczania studzienek. Znowu, jeśli już to prędzej bym na Straż Pożarną dzwonił. Choć moim zdaniem tu zagrożenie było i powinni zareagować. Choćby z tego powodu, że ktoś popełnił wykroczenie polegające na niezabezpeiczeniu niebezpeicznego miejsca.

A wszystko mi jedno kto miał to zabezpieczyć.
To akurat było jeszcze zanim 112 zaczęło działać, więc pierwszy numer jaki wykręciłem było 997.
To ja mam dzwonić dalej, czy to raczej oni powinni to przekazać?
Czy choćby postawić radiowóz na sygnale na tym środkowym pasie do czasu przyjazdu kogokolwiek  kto zabezpieczy dziurę.
trzypasmowa ulica, dosyć szybka, dosyć ruchliwa. dziura na środkowym pasie.
Wiesz co by się tam działo, jakby ktoś w to wjechał?



5. Dyskoteka u sąsiadów. Zgłoszenie przyjęte. ponieważ dane już mają, to chętnie beda świadkiem w sądzie jak ją sam sobie sprawę w sądzie założę, ale teraz przyjeżdżać i tak nie będą bo nie ma po co, bo im drzwi nikt nie otworzy. Nie pierwszy raz, wiec dobrze wiedzą, że szkoda benzyny.

No i czego od nich oczekujesz? Tyko napisz konkretnie? Mają wysadzić te drzwi? Zabić przez okno sprawcę? To już sensowniej zadzwonić do Energetyki, by prąd wyłączyli :-)


A tu akurat to nie mam pretensji. To tylko kolejny przykład zniechęcający do dzownienia gdziekolwiek bo i tak niczego to nie zmieni, a jeszcze kłopotów narobi.



6. Zneleziony dowód zaniesiony na komendę bo się spieszyłem. Omal nie zosałem posądzony o kradzież. nastepny wrzucilem do koperrty i wyslalem poczta dbając o to, żeby odcisków palców nie zostawić.

A po co go odnosiłeś na Komendę? To nie biuro rzeczy znalezionych :-)

Bo jak biegniesz na pociąg i na chodniku znajdujesz dowód to odnosisz go w pierwsze możliwe miejsce po drodze. Następnym razem masz rację. Nie podniosę. Zamknę oczy odwrócę głowę i udam, że nie widziałem.



I wiesz co zrobiłem. Wynająłem ochronę. Przynajmniej mam pewność, że jak ktoś się będzie do mnie dowalał to dostanie wpierdol i na dodatek zgodnie z prawem.

Rozumiem Twoje rozgoryczenie, ale spróbuj do niektórych spraw podejść zdroworozsądkowo. Policja jest do tego, do czego jest i przeważnie Dyżurny nie ma czasu wyręczać wszystkich we wszystkim. Ludzie się nauczyli i dzwonią ze wszystkim na to 997, bo za darmo. Jakbyś chwilę posiedział przy takim telefonie, to byś zrozumiał.

to albo
a) zróbmy więej dyżurnych, czyli centrum alarmowe z prawdziwego zdażenia
b) zlikwidujmy policję, skoro do niczego nie służy

albo będzie jak jest czyli wszyscy będą mieli wszystko w d.. bo tylko kłopotów mogą sobie narobić.





A teraz przykłdy z za granicy.

Austria. Urwałem mocowanie wahacza w kole. Wymgał spawania. druga w nocy. Telefon z autostrady. Dostałem informację, że za 15 minut będzie pomoc drogowa. Pomoc drogowa była za 15 minut sekund zero zero z zegarkiem w ręku.
Policja czekała pod warsztatem gościa aby upewnić się, że wszystko jest w porządku z pasażerami i czy  przypadkiem nie ma z nami małych dzieci, które wymgałyby opieki i czy mam gdzie przenocować do rana i czy mamy pieniądze lub ubezpieczenie aby zapłcić za hotel. Wezwali taksówkę, która odwiozła nas do najblizszego hotelu. Taksówka była w tym wszystkim najdroższa, bo do hotelu było kurna 40 kilometrów.

U nas też tak było. Kilka lat temu do władzy dorwało się kilku oszołomów i zaczęła się nagonka. Pierwsze pod nóż poszło wzywanie pomocy drogowych (bo a nuż policjant w łapę za to bierze) oraz wzywanie zakładu pogrzebowego do denata na prośbę zszokowanej rodziny (z tego samego powodu). Kilku policjantów miało za to nieuzasadnione problemy. Teraz wszyscy się boją i masz skutek. Ale nei mamy za to korupcji.


tak wiem, ale skoro nie jest normalnie, to może coś z tym trzeba zrobić.



Niemcy.  Samochód nagle stanął i klops. Zdążyłem tylko doturlać się na pobocze.  Policja pojawiła się w zasadzie w ciągu kliku minut. z dobre pół kilometra wcześciej wyłączając pas ruchu, aby pomoc drogowa miała gdzie podjechać i nikt mi się w dupę nie wpakował próbując jechać poboczem.

A nie zastanowiłeś się skąd się pojawili? Ktoś zadzwonił. Ba, o stojącym uszkodzonym pojeździe dzwonił każdy przejeżdżający kierowca. Dla świętego spokoju natychmiast kogoś wysłali.


oczywiście, że ktoś zadzwonił. Zadzwonił, podziękowali mu i pojechał dalej nawet nie zdejmując nogi z gazu.
I nikt nie kazał mu stać godziny na poboczu ani nie ciągali go potem po sądach. Ja na pewno więcej nie zadzwonię. Mam dość własnych kłopotów i więcej mi nie potrzeba.

Chociaż raz zadrzyło mi się normalne zachowanie. Kolesiowi duzy fiat zdechł w tunelu na zakręcie. Tunel krótki, ale zakręt taki, że jakby go ciężarówka zobaczyła przed sobą, to nie miałaby szans ani na wyhamowanie ani na zmianę pasa.
Rekcja była szybka i krótka. Zanim odłożyłem sluchwkę już słyszałem, że kogoś tam wysyłają, aby wyłączył pas ruchu i jakoś gościa z tunelu pod górkę wyciągnął. Może dlatego, że to tunel i mieli procedury co z tym robić.




Więc po co dzownić na polską policję, skoro oni zrobią wszystko, żeby tylko się nie przepracować. I ja im się nie dziwię. Jaka płaca taka praca. Mentalność też tu wchodzi w grę.  Za granicę nie ma podziału na "oni i my".

I to właśnie jest sedno sprawy.



Sedno sprawy polega na tym, że jak się dzowni w zasadzie z uprzejmości to nie chce się mieć przez to kłopotów.
Wina jest w dwóch miejscach.
po pierwsze w przepisach, bo policja często gęsto nic nie może
po drugie w zachowaniu samych policjantów, którzy sobie na opinię "my i oni" ciężko zapracowują w zasadzie za każdym razem.

przciętnego kowalskiego nie interesuje kto i dlaczgeo jest winny takiego stanu rzeczy.
przeciętny kowalski jak raz dostanie pałką po głowie, to w odruchu pawłowa drugi raz nie zadzwoni choćby nawet kogoś mordowali.



Przecież ta prośba o czekanie godzinę na przyjazd Policji nie wynikała ze złej woli policjanta tylko obiektywnych okoliczności zapewne. Był uprzejmy i uprzedził Cię, ile to będzie trwało. Mógł powiedzieć, ze zaraz przyjadą, bo to jest pojemne pojęcie, albo zgoła, że przyjadą niezwłocznie - a przyjechaliby za godzinę i stałbyś tam jak baran.


Nie mam nic przeciwko zachowaniu policjanta. Chodzi o to, że co by nie było następnym razem z uprzejmości nie skorzystam i nie zadzwonię.

Data: 2009-08-20 00:28:08
Autor: Robert Tomasik
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał w wiadomości news:h6hsgd$jai$1inews.gazeta.pl...

A musi być oznakowany?
Po za tym to było z dala od zabudowań więc nikogo więcej tam nie było.
Moje dane mieli, jeśli byłbym do czegoś potrzebny nie byłem anonimowy.
ja też tam leciałem tylko przelotem. Nawet gdyby to się miało skończyć tylko przejazdem patrolu i niespotkaniem już nikogo to wielkie halo nikomu by się nei stało. Tylko po co ja tam miałem godzinę siedzieć i czekać niewiadomo na co.
Dziekuję, ale następnym razem nie skorzystam.

Może nie mieli w ogóle nieoznakowanego.


2. Zwisający  jakiś przewód z mostu kolejowego na drogę tak, że zahaczał o przjeżdżające samochody. Facet podał mi nr telefonu na PKP.

A czemu o tym powiadamiałeś Policję, a nie Straż Pożarną, która jest od miejscowych zagrożeń? Policjant robiłby w tym wypadku tylko za jakiegoś "łącznika". Sensowniej, byś zadzwonił od razu tam, gdzie trzeba, bo to Ty wiesz o co chodzi najlepiej i najlepiej przekażesz całą sytuację.


Bo to ja jadąc oberwałem kablem po samochodzie, który zleciał z samochodu, który oberwał przede mną i wylądował na samochodzie za mną. Centrum miasta.
To nie moja wina ze 112 odbiera policja.  To chyba, wygodniej, żeby ktoś spod 112 robił za ksiażkę telefoniczną i wysłał tego kogo trzeba niż przygodny kierowca.
Nie uważasz, że robienie ze mnie dyspozytora centrum alaromowego było trochę niestosowne?

Nie wygodnie wcale. Policjant nie musi się na wszystkim znać. Nie zapyta o jakiś istotny szczegół.

3. Kradzież radia, w zasadzie goście prawdopodobnie byli jeszcze gdzieś w pobliżu. Koło drugiej w nocy. Dowiedziałem się, że jak już ukradną, to żebym rano przyjechał na komendę to przyjmą zgłoszenie. Pojechałem, złożyłem. I co. I dupa. Nawet pisma o wszczęsciu postępowania nie dostałem. babka była zła jak cholera, bo jej statystyki kiepskie wyjdą.

No to nie wina Policji, a jakiegoś policjanta, który wydał ewidentnie głupie polecenie. A i statystyka spadająca jest pochodną pewnie szeregu podobnych poleceń. Sprawca dokonując włamania do samochodu (sądzę, że nie była to jednak kradzież, a włamanie) pozostawia szereg śladów.

Zdążyli już zwinąć i mieli na to góra 15 minut, bo 15 minut wcześniej podjeżdżając wszytko było ok. 15 minut poźniej zamek był wyłamany, a radia niet. Zresztą fachowcy, bo zwinęli nie panel, ale całe radio odkręcając a nie wyrywając kableki.  Fachowo jak u mechanika.
Miejsce akurat tak odludne, że albo był to ktoś miejscowy, wystarczyło przejśc się po góra 5 mieszkaniach, albo spotkaliby ich na drodze jadąc na miejsce.

Z tego co piszesz - bo trudno stwiedrzić, ze nie masz racji - to jeszcze by sie pies przydał. Pokazał by, do którego meiszkania wejść.

4. Załamana pokrywa studzienki burzowej na środku pasa, tak, że koło wpada w całości. Cudem nie wybiłem na tym zębów Sobie i samochodowi. Skoro nie było wypadku, to nie ich sprawa. Kazali dzwonić do zarządu dróg. Po dwóch dniach ktoś postawił barierkę. Aż dziw, że nikt w to przez dwa dni nie wpadł.
No ale Policja jest od ścigania przestępstw i wykroczeń, a nie zabezpieczania studzienek. Znowu, jeśli już to prędzej bym na Straż Pożarną dzwonił. Choć moim zdaniem tu zagrożenie było i powinni zareagować. Choćby z tego powodu, że ktoś popełnił wykroczenie polegające na niezabezpeiczeniu niebezpeicznego miejsca.
A wszystko mi jedno kto miał to zabezpieczyć.
To akurat było jeszcze zanim 112 zaczęło działać, więc pierwszy numer jaki wykręciłem było 997.
To ja mam dzwonić dalej, czy to raczej oni powinni to przekazać?
Czy choćby postawić radiowóz na sygnale na tym środkowym pasie do czasu przyjazdu kogokolwiek  kto zabezpieczy dziurę.
trzypasmowa ulica, dosyć szybka, dosyć ruchliwa. dziura na środkowym pasie.
Wiesz co by się tam działo, jakby ktoś w to wjechał?

Wiem i dlatego się dziwię. Wiesz co by sie działo na Komendzie, jakby sie tam coś stało i wyszło by na jaw, że dyżu5rny nie zabezpieczył tego miejsca? Choć to nie do policji należy, a do administratora drogi.

6. Zneleziony dowód zaniesiony na komendę bo się spieszyłem. Omal nie zosałem posądzony o kradzież. nastepny wrzucilem do koperrty i wyslalem poczta dbając o to, żeby odcisków palców nie zostawić.
A po co go odnosiłeś na Komendę? To nie biuro rzeczy znalezionych :-)
Bo jak biegniesz na pociąg i na chodniku znajdujesz dowód to odnosisz go w pierwsze możliwe miejsce po drodze. Następnym razem masz rację. Nie podniosę. Zamknę oczy odwrócę głowę i udam, że nie widziałem.

Wrzuć do skrzynki, a sam dojdzie do adresata.

Austria. Urwałem mocowanie wahacza w kole. Wymgał spawania. druga w nocy. Telefon z autostrady. Dostałem informację, że za 15 minut będzie pomoc drogowa. Pomoc drogowa była za 15 minut sekund zero zero z zegarkiem w ręku.
Policja czekała pod warsztatem gościa aby upewnić się, że wszystko jest w porządku z pasażerami i czy  przypadkiem nie ma z nami małych dzieci, które wymgałyby opieki i czy mam gdzie przenocować do rana i czy mamy pieniądze lub ubezpieczenie aby zapłcić za hotel. Wezwali taksówkę, która odwiozła nas do najblizszego hotelu. Taksówka była w tym wszystkim najdroższa, bo do hotelu było kurna 40 kilometrów.
U nas też tak było. Kilka lat temu do władzy dorwało się kilku oszołomów i zaczęła się nagonka. Pierwsze pod nóż poszło wzywanie pomocy drogowych (bo a nuż policjant w łapę za to bierze) oraz wzywanie zakładu pogrzebowego do denata na prośbę zszokowanej rodziny (z tego samego powodu). Kilku policjantów miało za to nieuzasadnione problemy. Teraz wszyscy się boją i masz skutek. Ale nei mamy za to korupcji.
tak wiem, ale skoro nie jest normalnie, to może coś z tym trzeba zrobić.

Może. Należało by wywalić kilku innych oszołomów, którzy z uporem maniaka szukają dziury w całym. Z donośnym hukiem, by reszta usłyszała. Korupcje należy oczywiście bezpardonowo zwalczać, ale tam, gdzie ona jest, a nie najpierw czynić założenie, że jest, a potem usilnie usiłować dowieść, ze się miało rację.

Data: 2009-08-19 18:30:54
Autor: witek
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
Robert Tomasik wrote:
Dziekuję, ale następnym razem nie skorzystam.

Może nie mieli w ogóle nieoznakowanego.

jak wyżej, to nie problem kowalskiego dzwoniącego z informacją, że ktoś tam może wyjechać w worku.



Nie uważasz, że robienie ze mnie dyspozytora centrum alaromowego było trochę niestosowne?

Nie wygodnie wcale. Policjant nie musi się na wszystkim znać. Nie zapyta o jakiś istotny szczegół.

Przygodny kierowca też się nie zna.  Co zwisa i gdzie zwisa dostał.
nastepnym razem niech sobie zwisa, aż się okaże, że jest pod prądem tak jak pewien płot na boisku szkolnym. Może wtedy się ktoś zainteresuje i będzie wiedział do kogo zadzwonić.




Z tego co piszesz - bo trudno stwiedrzić, ze nie masz racji - to jeszcze by sie pies przydał. Pokazał by, do którego meiszkania wejść.

Pewnie pies spał o tej porze. Nie wiem. Nie chciało im się. Cholera wie.
Z racji, że to nie moja kasa to się nie upierałem. Najwyżej ubezpieczalnia podniesie stawki.



Wiesz co by się tam działo, jakby ktoś w to wjechał?

Wiem i dlatego się dziwię. Wiesz co by sie działo na Komendzie, jakby sie tam coś stało i wyszło by na jaw, że dyżu5rny nie zabezpieczył tego miejsca? Choć to nie do policji należy, a do administratora drogi.

Do policji należało powiadomienie administratora drogi i zabezpieczenie miejsca do czasu przyjazdu kogoś "od dróg".

Czemu jak jest wypadek to jeden telefon  na 112 wystarczy, zeby zawiadomic i straz, i pogotowie i zabezpieczyć miejsce zanim pojawią się inni. A jak jest dziura, która może spowodować to samo, to nieudolność jest na pierwszej pozycji.


Nie podniosę. Zamknę oczy odwrócę głowę i udam, że nie widziałem.

Wrzuć do skrzynki, a sam dojdzie do adresata.

O nie nie. Nie ma mowy. Może ktoś za mną niech to zrobi. Ja się już raz sparzyłem.


Dobrze, że to nie była amunicja, bo pewnie już bym siedział.

Data: 2009-08-20 22:57:11
Autor: Robert Tomasik
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą

Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał w wiadomości news:h6i1vg$8jj$1inews.gazeta.pl...
Robert Tomasik wrote:
Dziekuję, ale następnym razem nie skorzystam.
Może nie mieli w ogóle nieoznakowanego.
jak wyżej, to nie problem kowalskiego dzwoniącego z informacją, że ktoś tam może wyjechać w worku.

Z pewnością masz rację, tym nie mniej po prostu czasem się nie da.

Nie uważasz, że robienie ze mnie dyspozytora centrum alaromowego było trochę niestosowne?
Nie wygodnie wcale. Policjant nie musi się na wszystkim znać. Nie zapyta o jakiś istotny szczegół.
Przygodny kierowca też się nie zna.  Co zwisa i gdzie zwisa dostał.

Ale przynajmniej to widział i może opisać temu, kto się teoretycznie na tym powinien znać. Jak za przekaźnik będzie robił policjant, to nic z tego nie wyjdzie.

nastepnym razem niech sobie zwisa, aż się okaże, że jest pod prądem tak jak pewien płot na boisku szkolnym. Może wtedy się ktoś zainteresuje i będzie wiedział do kogo zadzwonić.

Wiesz co by się tam działo, jakby ktoś w to wjechał?
Wiem i dlatego się dziwię. Wiesz co by sie działo na Komendzie, jakby sie tam coś stało i wyszło by na jaw, że dyżu5rny nie zabezpieczył tego miejsca? Choć to nie do policji należy, a do administratora drogi.
Do policji należało powiadomienie administratora drogi i zabezpieczenie miejsca do czasu przyjazdu kogoś "od dróg".

Dokłądnie tak.

Czemu jak jest wypadek to jeden telefon  na 112 wystarczy, zeby zawiadomic i straz, i pogotowie i zabezpieczyć miejsce zanim pojawią się inni. A jak jest dziura, która może spowodować to samo, to nieudolność jest na pierwszej pozycji.

Bo wypadek jest przestępstwem / wykroczeniem, a dziura nie.

Nie podniosę. Zamknę oczy odwrócę głowę i udam, że nie widziałem.
Wrzuć do skrzynki, a sam dojdzie do adresata.
O nie nie. Nie ma mowy. Może ktoś za mną niech to zrobi. Ja się już raz sparzyłem.
Dobrze, że to nie była amunicja, bo pewnie już bym siedział.

Data: 2009-08-20 16:39:14
Autor: witek
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
Robert Tomasik wrote:

Z pewnością masz rację, tym nie mniej po prostu czasem się nie da.

oczywiscie. tylko dlaczego czasem oznacza 99% przypadków.


Przygodny kierowca też się nie zna.  Co zwisa i gdzie zwisa dostał.

Ale przynajmniej to widział i może opisać temu, kto się teoretycznie na tym powinien znać. Jak za przekaźnik będzie robił policjant, to nic z tego nie wyjdzie.


Nie rozumiem twojego uporu.

To jak wg ciebie powinna całość wyglądać.

dzwoni  przejezdzajacy kierowca na 112 z informacją, że z mostu kolejowego zwisa kabel, który wali w przejezdzajace samochody. Nie wiem jaki, może drut, może przewód może pod prądem, może nie.

a)  112  mówi, że skoro zwisa sobie z mostu kolejowego to powinienem zadzownić na PKP, a on PKP nie jest i się rozłącza.

b) zanotować sobie mój numer i przekazac informację po pierwsze do jakiegoś patrolu, żeby zabezpieczyl miejsce coby  nikt wiecej kablem nie oberwal, przekazal tą informację dalej do strazy, PKP, ciotki czy babci.
Jak ci będą potrzebowali więcej informacji, to niech zadzwonią do mnie, albo do patrolu, który będzie na miejscu, w zależności co będzie szybciej.


To w sumie po jaką cholere to 112 jest?



Czemu jak jest wypadek to jeden telefon  na 112 wystarczy, zeby zawiadomic i straz, i pogotowie i zabezpieczyć miejsce zanim pojawią się inni. A jak jest dziura, która może spowodować to samo, to nieudolność jest na pierwszej pozycji.

Bo wypadek jest przestępstwem / wykroczeniem, a dziura nie.


Czyli tradycyjnie.
Ktoś musi zginąć, żeby ktoś musiał spaść ze stołka.
Szybciej sprawy załatwić sie nie da.

Na pęczki można takie przykłady podawać, gdzie komuś nie chciało się tyłka ruszyć ze stołka. Spychologia stosowana

Data: 2009-08-21 00:00:51
Autor: Robert Tomasik
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał w wiadomości news:h6kfq4$5vq$1inews.gazeta.pl...

Z pewnością masz rację, tym nie mniej po prostu czasem się nie da.
oczywiscie. tylko dlaczego czasem oznacza 99% przypadków.

Nuie wiem.

Przygodny kierowca też się nie zna.  Co zwisa i gdzie zwisa dostał.
Ale przynajmniej to widział i może opisać temu, kto się teoretycznie na tym powinien znać. Jak za przekaźnik będzie robił policjant, to nic z tego nie wyjdzie.
Nie rozumiem twojego uporu.
To jak wg ciebie powinna całość wyglądać.
dzwoni  przejezdzajacy kierowca na 112 z informacją, że z mostu kolejowego zwisa kabel, który wali w przejezdzajace samochody. Nie wiem jaki, może drut, może przewód może pod prądem, może nie.

Kierowca powinien zadzwonić na 998, albo 112 tam go powinno przełączyć. Bo zwisający kabel nie stanowi przestęstwa, tylko miejscowe zagrożenie.

a)  112  mówi, że skoro zwisa sobie z mostu kolejowego to powinienem zadzownić na PKP, a on PKP nie jest i się rozłącza.

To bez senu oczywiście.

b) zanotować sobie mój numer i przekazac informację po pierwsze do jakiegoś patrolu, żeby zabezpieczyl miejsce coby  nikt wiecej kablem nie oberwal, przekazal tą informację dalej do strazy, PKP, ciotki czy babci.
Jak ci będą potrzebowali więcej informacji, to niech zadzwonią do mnie, albo do patrolu, który będzie na miejscu, w zależności co będzie szybciej.

Oczywiście ostatecznie tak powinien zrobić.

To w sumie po jaką cholere to 112 jest?

Moim zdaniem 112 jest dobre, tylko w wielu miejscach w kraju je podłączono bezsensownie do Policji, zamiast CPR-ów. Ale to nie wina Policji.

Data: 2009-08-20 20:49:31
Autor: witek
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
Robert Tomasik wrote:

Moim zdaniem 112 jest dobre, tylko w wielu miejscach w kraju je podłączono bezsensownie do Policji, zamiast CPR-ów. Ale to nie wina Policji.


Moja też nie. I Kowalskiego też nie.
Dlatego następnym razem nigdzie nie będę dzwonił.

Jak policja nie chce miec 112 na siebie, to niech policja ruszy tyłek i coś z tym robi, bo efekt nicnierobienia i spychologi stosowanej już jest widoczny.
Za jakiś czas choćby się dwa autobusy walnęły to nikt nie zadzwoni, bo jeszcze im każą zrobić szybki kurs ratownictwa medycznego.

Data: 2009-08-20 13:58:38
Autor: Herald
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
Dnia Thu, 20 Aug 2009 00:28:08 +0200, Robert Tomasik napisał(a):


2. Zwisający  jakiś przewód z mostu kolejowego na drogę tak, że zahaczał o przjeżdżające samochody. Facet podał mi nr telefonu na PKP.

A czemu o tym powiadamiałeś Policję, a nie Straż Pożarną, która jest od miejscowych zagrożeń? Policjant robiłby w tym wypadku tylko za jakiegoś "łącznika". Sensowniej, byś zadzwonił od razu tam, gdzie trzeba, bo to Ty wiesz o co chodzi najlepiej i najlepiej przekażesz całą sytuację.


Bo to ja jadąc oberwałem kablem po samochodzie, który zleciał z samochodu, który oberwał przede mną i wylądował na samochodzie za mną. Centrum miasta.
To nie moja wina ze 112 odbiera policja.  To chyba, wygodniej, żeby ktoś spod 112 robił za ksiażkę telefoniczną i wysłał tego kogo trzeba niż przygodny kierowca.
Nie uważasz, że robienie ze mnie dyspozytora centrum alaromowego było trochę niestosowne?

Nie wygodnie wcale. Policjant nie musi się na wszystkim znać. Nie zapyta o jakiś istotny szczegół.

Oj - nikt nie mówi że dyżurny ma być alfonsem i omegą!
Ale MA wiedzieć kogo powiadomić i to zrobić - reszta, musi być wykonana
przez odpowiednie służby (pogotowie energetyczne, PKP czy czyje tam są
drutki). Każde pogotowie po przyjeździe zabezpiecza miejsce, wyłącza np.
napięcie itp itd - a od "naprawy są inni".

Data: 2009-08-20 13:43:41
Autor: Herald
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
Dnia Wed, 19 Aug 2009 22:56:16 +0200, Robert Tomasik napisał(a):


2. Zwisający  jakiś przewód z mostu kolejowego na drogę tak, że zahaczał o przjeżdżające samochody. Facet podał mi nr telefonu na PKP.

A czemu o tym powiadamiałeś Policję, a nie Straż Pożarną, która jest od miejscowych zagrożeń? Policjant robiłby w tym wypadku tylko za jakiegoś "łącznika". Sensowniej, byś zadzwonił od razu tam, gdzie trzeba, bo to Ty wiesz o co chodzi najlepiej i najlepiej przekażesz całą sytuację.

Teraz to przesadziłeś Robert :/
Skąd na wiedzieć pod jaki numer zatelefonować?
Masz pod ręką numery wszystkich pogotowi w danym mieście/województwie/wsi??
I skąd wiedza do kogo dane urządzenie/sieć należy??
Daj spoko - tutaj przesadziłeś nie miłosiernie.

Data: 2009-08-20 14:42:14
Autor: Maddy
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
Herald pisze:
Dnia Wed, 19 Aug 2009 22:56:16 +0200, Robert Tomasik napisał(a):


2. Zwisający  jakiś przewód z mostu kolejowego na drogę tak, że zahaczał o przjeżdżające samochody. Facet podał mi nr telefonu na PKP.
A czemu o tym powiadamiałeś Policję, a nie Straż Pożarną, która jest od miejscowych zagrożeń? Policjant robiłby w tym wypadku tylko za jakiegoś "łącznika". Sensowniej, byś zadzwonił od razu tam, gdzie trzeba, bo to Ty wiesz o co chodzi najlepiej i najlepiej przekażesz całą sytuację.

Teraz to przesadziłeś Robert :/
Skąd na wiedzieć pod jaki numer zatelefonować?
Masz pod ręką numery wszystkich pogotowi w danym mieście/województwie/wsi??
I skąd wiedza do kogo dane urządzenie/sieć należy??
Daj spoko - tutaj przesadziłeś nie miłosiernie.

Nie wiem jak u kolegi ale u mnie w mieści sie dzwoni pod 112. Do jest policja - pogotowie - straż w jednym, sami decydują kogo posłać albo gdzie przekazać sprawę.
Działa to nad wyraz sprawnie.
Ale może to tylko na prowincji taka nowoczesność? W metropoliach trzeba znać 100 numerów na pamięć?


--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID maddy@esi.com.pl
GG: 5303813

Data: 2009-08-20 22:58:46
Autor: Robert Tomasik
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą

Użytkownik "Herald" <herald@onet.eu> napisał w wiadomości news:yclxgv3l5ugr.umqyi3x0qx1h$.dlg40tude.net...

2. Zwisający  jakiś przewód z mostu kolejowego na drogę tak, że zahaczał
o przejeżdżające samochody. Facet podał mi nr telefonu na PKP.
A czemu o tym powiadamiałeś Policję, a nie Straż Pożarną, która jest od
miejscowych zagrożeń? Policjant robiłby w tym wypadku tylko za jakiegoś
"łącznika". Sensowniej, byś zadzwonił od razu tam, gdzie trzeba, bo to Ty
wiesz o co chodzi najlepiej i najlepiej przekażesz całą sytuację.
Teraz to przesadziłeś Robert :/
Skąd na wiedzieć pod jaki numer zatelefonować?
Masz pod ręką numery wszystkich pogotowi w danym mieście/województwie/wsi??
I skąd wiedza do kogo dane urządzenie/sieć należy??
Daj spoko - tutaj przesadziłeś nie miłosiernie.

To mu policjant ów numer podał przecież. Ale właściwszym telefonem od wszelakich miejscowych zagrożeń jest po prostu Straż Pożarna. Numer 998 nie jest również tajny i w każdym mieście jednakowy.

Data: 2009-08-20 16:43:21
Autor: witek
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
Robert Tomasik wrote:

To mu policjant ów numer podał przecież.

Świetnie, to zrób sobie mały eksperyment.

Jedź samochodem w centrum miasta, ja do ciebie zadzwonie, podyktuję ci numer i się rozłączę, a ty spróbuj na niego zadzwonić.

albo nic nie zapamiętasz, albo w tym samym momencie sam będziesz już ofiarą wypadku.


Ale właściwszym telefonem od wszelakich miejscowych zagrożeń jest po prostu Straż Pożarna. Numer 998 nie jest również tajny i w każdym mieście jednakowy.


Taaa, to ci powiedza, że jak się nie pali to nie ich brocha.

Data: 2009-08-21 00:01:34
Autor: Robert Tomasik
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał w wiadomości news:h6kg1r$723$1inews.gazeta.pl...

Taaa, to ci powiedza, że jak się nie pali to nie ich brocha.

A próbowałeś?

Data: 2009-08-20 20:41:24
Autor: witek
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
Robert Tomasik wrote:
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał w wiadomości news:h6kg1r$723$1inews.gazeta.pl...

Taaa, to ci powiedza, że jak się nie pali to nie ich brocha.

A próbowałeś?

A żebyś wiedział. Dwa razy jak do tej pory.
Ze 100% skutecznością.

Raz po drodze jakiś wiejski inteligent wypalał trawę na polu. W zasadzie wypalała się sama, na tyle skutecznie, że sięgała już pierwszych drzew małego zagajnika.
Zgłoszenie zostało przyjęte i podziękowane. Przejeżdżając tydzień później spalony zagajnik prezentował się okazale.

Drugi raz przez okna domu widziałem, że coś się pali. W odległości mniej więcej kilometra. Ciężko było wyczuć czy to jest duże czy małe, bo było ciemno i nie miałem punktu odniesienia. Widziałem strzelające w górę płomienie. Byłbym olał, ale było to na podejsciu do pasa lotniska, więc przedzwoniłem, że coś tuż przed płotem lotniska się wędzi.
I tradycyjnie, powinienem sie był wyczołgać z łóżka, ubrać,  pojechać zobaczyć co to jest i jak już będę wiedział co się pali to miałem zadzwonić jeszcze raz.

Data: 2009-08-21 10:51:00
Autor: Herald
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
Dnia Thu, 20 Aug 2009 22:58:46 +0200, Robert Tomasik napisał(a):


A czemu o tym powiadamiałeś Policję, a nie Straż Pożarną, która jest od
miejscowych zagrożeń? Policjant robiłby w tym wypadku tylko za jakiegoś
"łącznika". Sensowniej, byś zadzwonił od razu tam, gdzie trzeba, bo to Ty
wiesz o co chodzi najlepiej i najlepiej przekażesz całą sytuację.
Teraz to przesadziłeś Robert :/
Skąd na wiedzieć pod jaki numer zatelefonować?
Masz pod ręką numery wszystkich pogotowi w danym mieście/województwie/wsi??
I skąd wiedza do kogo dane urządzenie/sieć należy??
Daj spoko - tutaj przesadziłeś nie miłosiernie.

To mu policjant ów numer podał przecież. Ale właściwszym telefonem od wszelakich miejscowych zagrożeń jest po prostu Straż Pożarna. Numer 998 nie jest również tajny i w każdym mieście jednakowy.

To wyjaśnij może dlaczego powstał nr 112?
Skoro w zasadzie Twoim zdaniem straż pożarna "jest najwłaściwsza" - to
dlaczego pod nią nie "podpięto" tego numeru 112 tylko pod policję?
No chyba podasz mi logiczne uzasadnienie - tak sądzę.

Data: 2009-08-21 14:04:20
Autor: Robert Tomasik
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą

Użytkownik "Herald" <herald@onet.eu> napisał w wiadomości news:1ucsac9mwssj8$.1eebu6nsf8ww7$.dlg40tude.net...

To wyjaśnij może dlaczego powstał nr 112?
Skoro w zasadzie Twoim zdaniem straż pożarna "jest najwłaściwsza" - to
dlaczego pod nią nie "podpięto" tego numeru 112 tylko pod policję?

U nas podpięto akurat pod CPR, który faktycznie mieści się w Straży Pożarnej.

No chyba podasz mi logiczne uzasadnienie - tak sądzę.

No właśnie nikt nie wie, czemu to pod Policję podpinano. Ja też. Wiele osób z kręgu zainteresowanych się wiele razy nad tym zastanawiało. ma to być z definicji telefon alarmowy do celów ratownictwa. A Policja ratownictwa nie prowadzi, a w każdym razie nie jest podmiotem, który jest w pierwszej kolejności w tej sytuacji potrzebny..

Data: 2009-08-21 07:22:48
Autor: witek
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
Robert Tomasik wrote:

No chyba podasz mi logiczne uzasadnienie - tak sądzę.

No właśnie nikt nie wie, czemu to pod Policję podpinano. Ja też. Wiele osób z kręgu zainteresowanych się wiele razy nad tym zastanawiało. ma to być z definicji telefon alarmowy do celów ratownictwa. A Policja ratownictwa nie prowadzi, a w każdym razie nie jest podmiotem, który jest w pierwszej kolejności w tej sytuacji potrzebny..

To może osoby z kręgu zainteresowanych zamiast się zastanawiac zaczną coś z tym robić.

No chyba, że uważasz, że to kowalski powinien sie skarżyć, że on bardzo chce kogoś uratować dzwoniac na 112, ale mu nie dają szans i w związku z tym on czuje się olewany?

otóż, to kowalski całość oleje, a krąg zainteresowanych dalej będzie się zastanawiał dlaczego.

Data: 2009-08-22 01:40:46
Autor: Robert Tomasik
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał w wiadomości news:h6m3ip$odk$1inews.gazeta.pl...

No właśnie nikt nie wie, czemu to pod Policję podpinano. Ja też. Wiele osób z kręgu zainteresowanych się wiele razy nad tym zastanawiało. ma to być z definicji telefon alarmowy do celów ratownictwa. A Policja ratownictwa nie prowadzi, a w każdym razie nie jest podmiotem, który jest w pierwszej kolejności w tej sytuacji potrzebny..
To może osoby z kręgu zainteresowanych zamiast się zastanawiać zaczną coś z tym robić.

Bez wątpienia.

No chyba, że uważasz, że to kowalski powinien sie skarżyć, że on bardzo chce kogoś uratować dzwoniac na 112, ale mu nie dają szans i w związku z tym on czuje się olewany?

Niestety, wszelkie zarzuty osób "z kręgu" są odpierane argumentem, że protestują z lenistwa.

otóż, to kowalski całość oleje, a krąg zainteresowanych dalej będzie się zastanawiał dlaczego.

Nie będzie, bo wiadomo. tylko decydenci jakoś nie chcą tego zrozumieć.

Data: 2009-08-20 13:40:51
Autor: Herald
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
Dnia Wed, 19 Aug 2009 13:09:28 -0500, witek napisał(a):

4. Załamana pokrywa studzienki burzowej na środku pasa, tak, że koło wpada w całości. Cudem nie wybiłem na tym zębów Sobie i samochodowi.
                                            ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Tu się uśmiałem po pachy z tego ausdrucku :)

Mentalność też tu wchodzi w grę.

Zdecydowanie tak, dojrzałość społeczna i poziom inteligencji oraz
odpowiedzialność. My, jako polacy widzimy tylko swój "interes", a od
sąsiada - tylko wtedy jak trzeba mu dokopać i dopierdolić.

Data: 2009-08-18 19:24:51
Autor: Johnson
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
1 krok do wolności pisze:


Nie, to z pełnomocnikiem nie jest logiczne. Jeśli pani jest niepoczytalna to ustanowienie pełnomocnika też będzie nieważne.

chodzi o zabezpieczenie sie i ku temu ma byc mlodszy zdrowy pelnomocnik

To żadne zabezpieczenie.

--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.

Data: 2009-08-18 19:48:03
Autor: scream
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
Dnia Tue, 18 Aug 2009 17:30:43 +0200, Johnson napisał(a):

Nie, to z pełnomocnikiem nie jest logiczne. Jeśli pani jest niepoczytalna to ustanowienie pełnomocnika też będzie nieważne.

Moze chodzilo nie o pelnomocnika, a o opiekuna prawnego dla takiej osoby?

--
best regards, scream Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

Data: 2009-08-18 20:24:00
Autor: Johnson
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
scream pisze:


Moze chodzilo nie o pelnomocnika, a o opiekuna prawnego dla takiej osoby?


A może chodziło o krasnoludka :) ?

Opiekuna prawnego to może mieć małoletni albo ubezwłasnowolniony całkowicie. Twierdzisz że autor winien wystąpić najpierw o ubezwłasnowolnienie kontrahentki ?

--
@2009 Johnson
Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym.

Data: 2009-08-19 13:37:08
Autor: scream
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
Dnia Tue, 18 Aug 2009 20:24:00 +0200, Johnson napisał(a):

Opiekuna prawnego to może mieć małoletni albo ubezwłasnowolniony całkowicie. Twierdzisz że autor winien wystąpić najpierw o ubezwłasnowolnienie kontrahentki ?

O to nie może wystąpić tak całkiem obca osoba. Ale jeżeli babcia nie jest
już zdolna do analitycznego i logicznego myślenia i podejmowania decyzji,
to chyba byłoby to najlepsze rozwiązanie żeby uniknąć problemów w
przyszłości.

--
best regards, scream Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

Data: 2009-08-19 14:32:07
Autor: Herald
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
Dnia Wed, 19 Aug 2009 13:37:08 +0200, scream napisał(a):


Opiekuna prawnego to może mieć małoletni albo ubezwłasnowolniony całkowicie. Twierdzisz że autor winien wystąpić najpierw o ubezwłasnowolnienie kontrahentki ?

O to nie może wystąpić tak całkiem obca osoba. Ale jeżeli babcia nie jest
już zdolna do analitycznego i logicznego myślenia i podejmowania decyzji,
to chyba byłoby to najlepsze rozwiązanie żeby uniknąć problemów w
przyszłości.

To jaki wiek jest dopuszczalny by taka transakcja była "bezpieczna"?
79lat - jest szansa na wtopę?
a np. 69lat jest jeszcze w "widełkach" zdolności "analitycznych i
logicznego myślenia"?

Co za bzdury....ehhhh...

Data: 2009-08-19 16:00:02
Autor: scream
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
Dnia Wed, 19 Aug 2009 14:32:07 +0200, Herald napisał(a):

(...)
Co za bzdury....ehhhh...

Ano bzdury, jak nie umiesz czytać ze zrozumieniem, to tak, bzdury.

--
best regards, scream Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

Data: 2009-08-20 08:55:53
Autor: Maddy
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
scream pisze:
Dnia Wed, 19 Aug 2009 14:32:07 +0200, Herald napisał(a):

(...)
Co za bzdury....ehhhh...

Ano bzdury, jak nie umiesz czytać ze zrozumieniem, to tak, bzdury.

Od początku wątku jedyną przesłanką, że starsza pani może nie być w pełni władz umysłowych był jej wiek.
Bohater historii starszej pani na oczy nie widział, notariusz też. Nic o niej nie wiemy poza tym ze ma 79 lat.

Rozważanie czy jak ktoś dobiega 80-tki to może sprzedać własne mieszkanie bez zaświadczenia od psychiatry to nie bzdura. To ilustracja waszych postaw wobec ludzi starszych.
Postaw jak widać dość obrzydliwych.

Szkoda słów...


--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID maddy@esi.com.pl
GG: 5303813

Data: 2009-08-20 13:06:42
Autor: 1 krok do wolności
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą


Rozważanie czy jak ktoś dobiega 80-tki to może sprzedać własne mieszkanie bez zaświadczenia od psychiatry to nie bzdura. To ilustracja waszych postaw wobec ludzi starszych.
Postaw jak widać dość obrzydliwych.

Szkoda słów...

Jak widzę każdy może rozumieć inaczej temat, trudno masz kolego prawo do swojego zdania.
Mam chwile to wytłumacze. Nie było tematem poddanie moralnej ocenie faktu zarządania zaświadczenia o zdolnościach cywilnoprawnych, lecz jego mocy w przypadku próby podważenia przez "kochającą rodzinę" i mojego wrażenia, że sprawa trochę cuchnie bo owego zaświadczenia nie dostałem. Generalnie wychodzę z założenia, że jeśli ktoś nie ma złych zamiarów to nie robi problemów bo to tylko papier. A wyciąganie daleko idących wniosków nie jest na miejscu. To tyle dla Ciebie i innych, lubiących się czepiać.

Data: 2009-08-20 13:33:13
Autor: Herald
umowa kupna mieszkania ze starszą osobą
Dnia Thu, 20 Aug 2009 13:06:42 +0200, 1 krok do wolności napisał(a):


Rozważanie czy jak ktoś dobiega 80-tki to może sprzedać własne mieszkanie bez zaświadczenia od psychiatry to nie bzdura. To ilustracja waszych postaw wobec ludzi starszych.
Postaw jak widać dość obrzydliwych.

Szkoda słów...

Jak widzę każdy może rozumieć inaczej temat, trudno masz kolego prawo do swojego zdania.

Jakby nie patrzeć, Maddy to po prostu kobieta :)

Mam chwile to wytłumacze. Nie było tematem poddanie moralnej ocenie faktu zarządania zaświadczenia o zdolnościach cywilnoprawnych, lecz jego mocy w przypadku próby podważenia przez "kochającą rodzinę" i mojego wrażenia, że sprawa trochę cuchnie bo owego zaświadczenia nie dostałem. Generalnie wychodzę z założenia, że jeśli ktoś nie ma złych zamiarów to nie robi problemów bo to tylko papier. A wyciąganie daleko idących wniosków nie jest na miejscu. To tyle dla Ciebie i innych, lubiących się czepiać.

I dlatego też nie zrozumiałeś ani mojego ani Maddy postu - po prostu
staraliśmy się wskazać scream-owi, nie Tobie - że wiek nie stanowi o
zdolności człowieka do podejmowania decyzji.
Na Twoim miejscu także starałbym się jak najlepiej zabezpieczyć przed
ewentualnymi późniejszymi roszczeniami ze strony tamtej rodziny.

umowa kupna mieszkania ze starszą osobą

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona