Data: 2009-11-20 02:12:33 | |
Autor: August | |
uwaga pijany Polak na stoku | |
On 12 Lis, 19:11, "Piotr" <piotr(usyn_to)@karkonosz.pl> wrote:
"[...] Następnie nietrzeźwi w grupach ruszają w Powiem przewrotnie, kompletna nieprawda, byloby to nielogiczne, czesto Rodacy ogranizuja wyjazdy najmniejszym kosztem, ciagnac za soba karawane nie zawsze dobranych znajomych, by tylko obnizyc koszty noclegu w apartamencie,przejazdu i winiet, czesto biorac jedzenie z Polski itd. itp., nie po to sie to robi, by pozniej tracic lekka raczka ca. 30E wartosci dziennej z karnetu tygodniowego i przesiedzic dzien w knajpie na stoku. Powiedzmy szczerze, po 2 piwach mięśnie mowia pass. Co po jezdzie sie dzieje wieczorami to inna sprawa ;-). Moze ci reporterzy opisuja skacowanych dnia poprzedniego (promile w sumie te same). Bylem na tygodniowych wyjazdach 5 razy w Austrii, 5 razy we Włoszech, 1 we Francji, kilka razy krotsze wyjazdy we Francji, Austrii, Słowacji, dziesiatki razy w Czechach i Polsce i mocno pijanego Polaka - narciarza a tym bardziej snowboardzisty NA STOKU nie widzialem.Do 2 piw wielu pije (czy tez bombardino itp.) ale nie wiecej. PS. W Szklarskiej, Szczyrku i Zakopanem raczej nie bywam ;-) -- pozdrav, August |
|
Data: 2009-11-20 14:13:43 | |
Autor: gajowy | |
uwaga pijany Polak na stoku | |
August wrote:
Powiem przewrotnie, kompletna nieprawda, byloby to nielogiczne, czesto Nic dodać nic ujać - dokładnie tak - mnie to też jakoś dotyczy. 365 dni w roku (minus narty) mam "okazję" - w Krakowie to łatwe ;), tam mi szkoda czasu i pieniędzy :) Ja się dziwię już tylko jednemu: "z igły widły" - tak to widzę. Jakaś marginalna notatka, parę akapitów, gdzieś pewnie w głebi numeru - być może to tylko pogląd autora - a tu taaaka dyskusja :) ....kompleksy narodowe jakieś :) -- pozdrawiam gajowy ....carve diem |
|