Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   (w zast.urwana) Polska "kristalnacht"

(w zast.urwana) Polska "kristalnacht"

Data: 2010-05-21 14:55:08
Autor: Grzegorz Z.
(w zast.urwana) Polska "kristalnacht"
Na początku okupacji Warszawy w 1939 roku na ulicach miasta dokonywały się
akty terroru niemieckiego przeciwko ludności żydowskiej. Niemcy dokonywali
bezprawnych konfiskat mienia, przypadki bicia Żydów spotykały się z
entuzjazmem motłochu. Po pewnym czasie akty agresji niemieckiej i
towarzyszącej jej agresji polskiej ludności cywilnej na przełomie 1939/40
roku nabrały charakteru fali pogromowej, jak określa Izrael Gutman w pracy
"Żydzi warszawscy 1939 - 1943".

2 stycznia 1940 r. Ch. Kapłan pisał: "W ostatnich dniach nie ustają napaści
na Żydów, w dziennym świetle, w publicznych miejscach. Okupant przymyka
oczy".

E. Ringelblum w pracy "Stosunki polsko-żydowskie w czasie drugiej wojny
światowej. Uwagi i spostrzeżenia" pisze wręcz o polsko-niemieckiej
współpracy. Niemiecki rabunek był zwykle dokonywany przy entuzjazmie
polskiego tłumu, zaś po kradzieży do sklepów wdzierali się Polacy -
"gawiedź uliczna, która sklep taki oczyszczała do cna".
W czasie zimy 1939/40 napady Polaków i Niemców na Żydów stały się
powszechne. Ringelblum, sam będąc świadkiem i ofiarą ataków tak opisywał
ulice warszawskie codziennie będące widownią aktów terroru: "Dla Niemców
Żydzi w kapotach, z brodami, byli niezwykłą atrakcją. Byli specjaliści,
którzy zatrzymywali ortodoksyjnych Żydów i obcinali im brody nożyczkami,
częściej obrzynali brody nożami wraz z kawałkami mięsa. Za przykładem
Niemców poszła miejscowa łobuzeria, która śmiechem i wyciem dodawała ducha
niemieckim pobratymcom po nożu do "kulturalnego" dzieła cywilizowania
Żydów. Role były czasem podzielone. Polak wyszukiwał brodacza, Niemiec
zatrzymywał go, Polak go przytrzymywał, podczas gdy Niemiec mu obcinał lub
obrzynał brodę. Za przykładem Niemców antysemici polscy zatrzymywali
przechodniów żydowskich i bili ich niemiłosiernie. W obawie przed
"porządnymi" Niemcami, którzy stawali czasem w obronie Żydów, chuliganeria
musiała w dzień ograniczyć swoje wyczyny. Wieczór za to był ich
niepodzielną domeną. Wtedy hulali bezkarnie. Były ulice, na których nie
wolno się było Żydowi pokazać, o ile nie chciał powrócić do domu pobity do
krwi, obrabowany z pieniędzy, a nawet z odzieży".

Ringelblum datuje nasilenie się ataków już na luty, jednak prawdziwy,
wielodniowy pogrom wybuchł w marcu 1940 roku. Zgodnie z wielowiekową
tradycją chrześcijańską, w dniu obchodzonej w milczeniu i smutku śmierci
Chrystusa, w Wielki Piątek 22 marca. Tłum dokonywał napadów na sklepy
żydowskie w wielu dzielnicach warszawskich. Pogrom prowadzony był pod
kierunkiem Niemców; Ringelblum opisując pogrom na ulicy Grzybowskiej
wymienia wśród polskiego tłumu niemieckich żołnierzy, lotników
strzelających na wiwat przy wtórze polskich okrzyków: "Niech żyje wolna
Polska bez Żydów".

Pogrom przypominał "Kristallnacht" - tłum wybijał szyby w żydowskich
sklepach, oznaczonych wcześniej gwiazdami Dawida, sklepy rabowano,
spotkanych po drodze Żydów bito do nieprzytomności. Pogrom trwał kilka dni,
w czasie których Niemcy nie interweniowali. Dokonał się w zupełnej ciszy,
Polska Podziemna milczała.

W "Kronice getta warszawskiego" Ringelblum daje taki obraz pogromu:
"Począwszy od piątku (22) marca do dzisiaj, czwartku 28 marca, miały
miejsce ekscesy przeciwko Żydom na wszystkich prawie ulicach żydowskich, w
szczególności zaś na ulicach graniczących z żydowskim gettem, na Lesznie,
Rymarskiej, Żabiej, placu Bankowym, Granicznej, placu Żelaznej Bramy
(onegdaj odbył się tam wiec, na którym wznoszono antyżydowskie okrzyki)
Grzybowskiej, Rynkowej, Żelaznej, Chłodnej, Mazowieckiej i innych. Wszędzie
ograbiono żydowskie sklepy (mówią, że na Niecałej także polskie, nie
słyszałem o takich wypadkach w innych stronach). Rabowano kramy, wyłamywano
największe żelazne sztaby. W pierwszych dniach zadowalali się tłuczeniem
szyb, potem zaczęli rabować. Dziś grabili na Karmelickiej,
Franciszkańskiej. Doszło tam do formalnej bitwy między Żydami i
chuliganami. Podobno został tam zabity chrześcijanin".

Ludwik Landau w "Kronice lat wojny i okupacji" będącej zapisem codziennych
wydarzeń w Generalnym Gubernatorstwie relacjonuje pogrom marcowy
szczegółowo.

"Dnia 24 marca 1940 r. - Święta zaznaczyły się zwiększoną liczbą wypadków
napadów wyrostków w dzielnicy żydowskiej - napadów połączonych z biciem
noszących opaski przechodniów, ale mających jako cel istotny po prostu
rabunek.

Dnia 27 marca 1940 r. - Zajścia antyżydowskie nie skończyły się, wczoraj,
dziś znowu te same bandy w różnych okolicach miasta grabiły sklepy. Bandzie
zupełnie małych chłopców przewodził podobno jakiś starszy młodzieniec,
student czy coś w tym rodzaju. Niektórzy z obserwatorów tych wypadków
twierdzą, że widzieli w pobliżu auto niemieckie, obserwujące przebieg
awantur. Podobno organizatorem tych band jest jakieś wyspecjalizowane w
akcji antysemickiej stowarzyszenie "Atak", zupełnie wyraźnie zresztą
faworyzowane przez Niemców, jak świadczą napisy na kolportowanych przez nie
tabliczkach dla sklepów, wzywających do bojkotowania Żydów.

Dnia 28 marca 1940 r. - Sprawa, która wysunęła się teraz w Warszawie na
plan pierwszy, to sprawa zajść antyżydowskich. Rozwinęły się one w wielkich
rozmiarach, tak że ludność żydowska żyje znów w strachu i w głównych
dzielnicach żydowskich boi się pokazywać na ulicy. Rabowane są zwłaszcza
sklepy - wybijane szyby, niszczone urządzenia, a przede wszystkim grabione
towary; ale obok nich ofiarą napadów padają i mieszkania, tym częściej zaś
przechodnie, którzy, rozpoznawani po opaskach, są bici i obrabowywani.
Wszystkiego tego dokonywają bandy włóczące się po całym mieście, zarówno w
dzielnicach żydowskich, jak i w śródmieściu: na Franciszkańskiej, na
Lesznie, na Marszałkowskiej, na Powiślu, na Pradze. Bandy dochodzą do siły
500 ludzi, przeważnie młodych wyrostków i różnych szumowin. Inscenizowanie
tych zajść przez Niemców staje się coraz wyraźniejsze. Powszechnie
obserwowane jest robienie przez Niemców, wcale się z tym nie kryjących,
zdjęć fotograficznych i filmowych; zdarza się, że z początku przyjeżdża
auto niemieckie, wychodzą z niego operatorzy filmowi i potem dopiero zjawia
się tłum rabusiów. Do udziału w akcji wzięto też polskich policjantów:
podobno w jakimś punkcie policjant kazał otworzyć zamknięty sklep, po czym
zwrócił się do czekającego tłumu, aby brać co się chce; w każdym razie nie
zdarzyło się, aby gdziekolwiek policja interweniowała. Tak samo zresztą
policja niemiecka przygląda się spokojnie akcji: tłum z jakichś 500 osób,
kierując się na Pragę, przeszedł spokojnie koło pałacu Blanka, siedziby
niemieckiego prezydenta Warszawy [...]. Wypadki te zresztą odbywają się nie
tylko w Warszawie, ale i różnych miastach prowincjonalnych.

Dnia 29 marca 1940 r. - Jeden ciąg wypadków - to zajścia antyżydowskie.
Trwają one dalej i przybierają coraz groźniejsze rozmiary. Sklepy w
dzielnicach żydowskich są porozbijane na miazgę - tak że trudno się
zorientować, że w ogóle w tym miejscu był sklep. Jest wielu poranionych, są
podobno i zabici - w każdym razie jest zabity jakiś chłopiec-chrześcijanin
z grupy napastników, ugodzony kamieniem gdzieś na Franciszkańskiej czy
Bonifraterskiej. Gmina Żydowska była przez kilka godzin oblegana przez
ogromny tłum, tak że pracownicy gminy mogli wyjść z jej biur dopiero pod
opieką żandarmów niemieckich. Tak więc działanie Niemców jako obrońców
Żydów przed polską ludnością chrześcijańską już się zaczęło. Także w innych
miejscach były podobno wypadki wystąpień niemieckich przeciw bandom przez
nich samych zorganizowanym - wystąpień połączonych z niemiłosiernym biciem.
I te wystąpienia były fotografowane - jako akcja Niemców w obronie ładu
(policjanci polscy w paru, rzadkich zresztą wypadkach, gdy chcieli
interweniować, byli pobici przez niemieckich policjantów, przeważnie co
prawda policja okazywała dla "pogromców Żydów" całą swą sympatię )".

Naoczny świadek pogromu wielkanocnego złożył po latach w Palestynie
zeznanie: "Pogrom dokonany na Żydach w Warszawie w dniach świąt Pesach,
trwał około 8 dni. Pogromu dokonał tłum chuliganów, którego liczebność
dochodziła do tysiąca. Na ulicach pojawili się nagle. Nikt ich razem nie
widział ani przedtem, ani potem. Byli to prawdopodobnie lekkomyślni i
nieodpowiedzialni młodzi ludzie, którzy zeszli się specjalnie w tym celu ze
wszystkich ulic miasta... W większości wypadków działali sami, ale zdarzało
się również, że niemieccy żołnierze przyłączali się do tych ekscesów".

Pod datą 27 marca 1940 r. Ringelblum notuje: "Mówią, że wystąpiono
przeciwko smutnym wydarzeniom. W Krakowie wypadki te trwały cały dzień.
Interweniowano u dowódcy SS Krugera, i dzięki temu ukrócono ekscesy.
Aresztowano niejakiego Puławskiego, który miał pono coś wspólnego z tymi
zajściami".

W listopadzie 1940 roku Niemcy na trwałe powstrzymali możliwość ponawiania
się awantur ulicznych, warszawskie getto zostało zamknięte.

Kilka słów wyjaśnienia co politycznego kontekstu pogromu wielkanocnego, bo
istniał taki. Na przełomie września i października sam Hitler wspominał o
możliwości stworzenia niewielkiego, 8-10 milionowego państewka polskiego,
tworu podobnego do czeskiego protektoratu.
Niemieckie koła wojskowe w 1939 r. rozpoczęły rozmowy sondażowe w sprawie
utworzenia rządu. Rozmowy powyższe przeciągnęły się do początku 1940 r.
Sondaże przeprowadzono wśród znanych polityków ludowych - Witosa, Rataja i
konserwatystów - prof. Estreichera. Rozmowy nic nie dały.
Na początku listopada 1939 r. Hitler zdecydował, że Rzesza zatrzyma
utworzoną 26 X 1939 r. Generalną Gubernię, a nie jak poprzednio planowano
tylko pozostawi GG w strefie wpływów niemieckich. Polskie warstwy
kierownicze miały być likwidowane.
Mimo tego jeszcze na początku 1940 r. niektóre koła polskie żywiły
złudzenia co możliwości porozumienia z Niemcami. O najpoważniejszej próbie
oferty kolaboracji pisze Antoni Dudek w biografii Bolesława Piaseckiego.
W październiku 1939 r. w Warszawie powstała organizacja NOR - Narodowa
Organizacja Radykalna. Organizację tworzyły różne środowiska. Przywódca NOR
Andrzej Świetlicki i wielu innych jej członków związanych było przed wojną
z ONR-Falangą. Udział przywódcy ONR Bolesława Piaseckiego w NOR jest
prawdopodobny, choć nie został całkowicie potwierdzony.
W NOR znaleźli się także przedwojenni sympatycy narodowego socjalizmu,
członkowie Polskiego Towarzystwa Kultury i Oświaty Robotniczej "Pochodnia"
- Erazm Samborski i Podgórski oraz germanofile - Władysław Studnicki,
Pułaski, Zygmunt Cybichowski i ksiądz Stanisław Trzeciak.
Program NOR znany jest w niewielkim stopniu - NOR uznawał straty ziem
zajętych przez Niemców (Pomorze, Poznańskie i Śląsk) za możliwe do
zaakceptowania, pod warunkiem uzyskania rekompensat na Wschodzie. Polska
miała utworzyć armię, która u boku Niemiec walczyć miała z ZSRR. Funduszy
potrzebnych na wystawienie armii i odbudowę przyszłego państwa polskiego
dostarczyć miała konfiskata mienia żydowskiego.

NOR korzystał z opieki niemieckich kół wojskowych, ale po likwidacji
wojskowej administracji na terenach okupowanych i przejęciu kontroli przez
Gestapo NOR musiał się czuć mniej pewnie.
Być może pogrom wielkanocny miał być próbą zdobycia wiarygodności u
Niemców. Próba ta całkowicie zawiodła, w kwietniu 1940 r. Hitler zabronił
niemieckiemu dowództwu mieszania się w problemy polityczne na zajętych
terenach. W marcu 1940 r, Hitler zalecał gubernatorowi Frankowi poddanie
Wschodu kontroli i utrzymania całkowitego spokoju, w związku z sytuacją na
Zachodzie. Te i wcześniejsze decyzje fuhrera co do przyszłości GG
całkowicie uniemożliwiały dalsze istnienie NOR. Zajścia oczywiście musiały
być uzgadniane z władzami niemieckimi, ale byli to najwyraźniej niscy rangą
funkcjonariusze. O tym, że wyższe władze niemieckie zostały zaskoczone
pogromem dowodzi sposób jego zakończenia. W ostatnim dniu pogromu 29 marca
1940 r. Niemcy rozpoczęli akcję AB, likwidacji polskiej elity. Przy tej
okazji dokonali aresztowań wśród przywódców NOR, Andrzej Świetlicki,
Tadeusz Lipkowski i Wojciech Kwasieborski zostali zamordowani w czerwcu
1940 r.

Najbardziej może absurdalnym epizodem związanym z historią NOR była...próba
wywołania kolejnego pogromu w Warszawie 5 lipca 1940 r. NOR-owcy przeszli
wtedy przez stolicę w pochodzie, wznosząc okrzyki: "Precz z żydokomuną i
Stalinem", "Niech żyje Hitler". Żydów bito i rabowano sklepy.
Mord na przywódcach, masowe zbrodnie w Palmirach - nawet to nie
powstrzymało NOR przed kolejnymi ekscesami.
Cóż jednak stałoby się, gdyby Niemcy przyjęli ofertę NOR? Czy udałoby się
uaktywnić "oficjalnie", we współpracy z Niemcami zasobów polskiego
antysemityzmu? Na szczęście Adolf Hitler zwolnił nas z konieczności
zadawania sobie takich pytań.

Całą sprawę podsumował 21 czerwca 1940 r. "Biuletyn Informacyjny": "Już w
parę miesięcy po okupacji przez Niemców Warszawy pojawiły się za strony
niepoczytalnych jednostek społeczeństwa polskiego próby nawiązania kontaktu
z okupantem (akcja samodzielna Studnickiego, tworzenie organizacji
Radykalno - Narodowej - z Cybichowskim, ks. Trzeciakiem, Podgórskim, mjr.
Pułaskim, Świetlickim etc., tym ostatnim poczynaniom patronowało jak
wiadomo Gestapo). Byliśmy świadkami wystąpień pogromowych antyżydowskich,
wydawania ulotek etc. Od prawie dwóch miesięcy - wszystko to ucichło i
zamarło. Były jakieś aresztowania wśród kierowników partii Radykalno -
Narodowej. Jak się zdaje - obie strony rozczarowały się do siebie".

Pewną wskazówką dla zrozumienia nastrojów okupacyjnej Polski są fakty
podane przez Jana Tomasza Grossa w artykule "Ten jest z Ojczyzny mojej..".
w "Aneksie" nr. 41/42 z roku 1986. Jan Karski wiosną 1940 r. przebywał we
Francji i złożył tam generałowi Sikorskiemu raport o losie Żydów w kraju.
Raport ten zawierał opinię, iż Niemcom udało się znaleźć wąską platformę
porozumienia "z dużą częścią polskiego społeczeństwa" w kwestii
postępowania wobec Żydów. Konkluzja ta była tak szokująca, że sporządzając
raport oficjalny dla aliantów rząd sfałszował raport Karskiego. Uznano, że
informacje o antysemickich nastrojach w Polsce zaszkodzą polskim interesom.

25 września 1941 r. dowódca Armii Krajowej, generał Stefan Rowecki - Grot
meldował Londynowi: "Melduję, że wszystkie oświadczenia i posunięcia Rządu
i członków Rady Narodowej dotyczące Żydów w Polsce, wywołują w Kraju jak
najgorsze wrażenie i znakomicie ułatwiają propagandę Rządowi nieprzychylną
lub wrogą. Tak było z "Dniem Żydowstwa" i przemówieniem Szwarcenberga,
nominacją Liebermana i życzeniami na żydowski nowy rok. Proszę przyjąć jako
fakt zupełnie realny, że przygniatająca większość kraju jest nastrojona
antysemicko. Nawet socjaliści nie są tu wyjątkiem. Różnice dotyczą tylko
taktyki postępowania. Zalecających naśladowanie metod niemieckich prawie
nie ma. Nawet tajne organizacje pozostające pod wpływem przedwojennych
aktywistów Klubów Demokratycznych lub Polskiej Partii Socjalistycznej,
akceptują postulat emigracji jako rozwiązanie problemu żydowskiego. Jest to
dla wszystkich równie oczywiste, jak, na przykład, konieczność usunięcia z
kraju Niemców... Antysemityzm jest obecnie postawą szeroko rozpowszechnioną
".

Dnia 28 grudnia 1939 r. Ludwik Landau zapisał w swej "Kronice..." :
"Zajścia jakieś były w Częstochowie: gazeta warszawska podaje wiadomość, że
chłopcy polscy spalili synagogę i że za to ukarano zarówno Polaków, jak i
Żydów zakazem wychodzenia po godzinie 19 względnie 18 i zakazem sprzedaży
wódki; jaki był istotny przebieg zajść, trudno się z tego domyślić".

W czasie pierwszych dni inwazji niemieckiej na ZSRR doszło do przeszło 50
pogromów, w których padły ofiary śmiertelne. Pogromów głównie dokonywali
Ukraińcy, ale wiele zbrodni obciąża Polaków - fala pogromów przeszła przez
ziemie białostockie i łomżyńskie. Dane na temat ofiar śmiertelnych mogą być
zawyżone, profesjonalne badania nad tymi wypadkami dopiero się rozpoczęły,
niemniej wymienić należy pogromy w Jedwabnem (ok. 1600 zabitych), w
Jasionówce (74 zabitych), w Szczuczynie (300 zabitych), w Wąsoszu
Grajewskim (1000 zabitych), w Radziłowie (1500 zabitych), w Rajgrodzie (100
zabitych), w Kolnie (30 zabitych), w Goniądzu (217 zabitych).
Pogromy, w których nie było śmiertelnych ofiar, a tylko ranni liczy się na
co najmniej 20, w Białymstoku, Stanisławowie i Stołopcach dokonali ich
Polacy i Białorusini, w Grodnie Polacy z Litwinami, w Tykocinach sami
Polacy.

Najtragiczniejszym z fali pogromów z 1941 r. był pogrom we Lwowie dokonany
w dniach między 30 VI a 3 VII 1941 r. zabito wtedy 4 tys. Żydów; w pogromie
obok Ukraińców i Niemców brali udział Polacy.

Ile było podobnych "zajść" w okupowanej Polsce można się tylko domyślać,
polscy historycy bowiem na "antygoizm" (takiego epitetu użył znany historyk
na określenie tekstu Michała Cichego o mordach, jakich dokonywali powstańcy
warszawscy na Żydach) nie cierpią. Nie ma odważnych, którzy poważyliby się
oświetlić strefę mroku. Kiedy wreszcie nasi historycy łaskawie wyjaśnią
udział polskiej ludności przy akcji likwidowania gett przez Niemców?
Milczą wszyscy, prócz naszych wspaniałych moralistów - intelektualistów.
Mamy przecież wspaniały wierszyk Miłosza o karuzeli, która kręciła się w
dniach likwidacji getta warszawskiego. Ta sama karuzela wywołała prawdziwy
wstrząs moralny w duszy zawodowego moralnego autorytetu - Andrzeja
Szczypiorskiego...
Likwidacja getta zbiegła się z Wielkim Tygodniem, pogrom z 1940 r. też. Ale
karuzela jako symbol polskiej winy jest alegorią o wiele strawniejszą, niż
obraz tłumu mordującego wraz z niemieckimi żołnierzami Żydów. O pogromie
wielkanocnym nikt nie napisał wiersza, i nie napisze nigdy. http://www.niniwa2.cba.pl/POGROMY.HTM

--
"Przyjemnie jest robić zakupy w niedzielę i słyszeć wściekłe
szarpanie za dzwony zdenerwowanych plebanów"

Data: 2010-05-21 16:13:42
Autor: bolek
(w zast.urwana) Polska "kristalnacht"
A kogo to obchodzi ????

Data: 2010-05-21 16:27:04
Autor: Grzegorz Z.
(w zast.urwana) Polska "kristalnacht"
Dnia Fri, 21 May 2010 16:13:42 +0200, bolek napisał(a):

A kogo to obchodzi ????

Ciebie 1122 z pewnością obchodzi, skoro reagujesz.

--
"Przyjemnie jest robić zakupy w niedzielę i słyszeć wściekłe
szarpanie za dzwony zdenerwowanych plebanów"

Data: 2010-05-21 19:49:57
Autor: Wasz Drogi Bronisław
(w zast.urwana) Polska "kristalnacht"
Użytkownik... he he - Grzegorz Z. raczył napisać:
.................
http://www.niniwa2.cba.pl/POGROMY.HTM


A ty w ogóle czaisz dlaczego Krzemiński załączył ten i kilka temu podobnych do swojego archiwum? Najwyraźniej nie czaisz. :-)
--
"Woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do głównej rzeki i do Bałtyku" - marszałek hrabia Bronisław Komorowski, kandydat na Prezydenta RP
"Jaruzelski: Najkorzystniejszy wybór dla Polski to Komorowski"

Data: 2010-05-21 22:27:22
Autor: Krzysiek
(w zast.urwana) Polska "kristalnacht"
Hallo,

"Grzegorz Z." <blogfiles@gazeta.pl> schrieb im Newsbeitrag news:1tltiu4w0opaa$.18ngavuwp46ay.dlg40tude.net...

..........................ciach.........................

--

ciekawa sprawa - a wiec: gdzie sa te zdjecia i filmy z pogromow??

Skoro "Powszechnie obserwowane jest robienie przez Niemców, wcale się z tym nie kryjących,
zdjęć fotograficznych i filmowych..." to znaczy, ze zrobiono setki kilometrow filmow i walizy zdjec.
Ogladal Pan jakies filmy czy zdjecia potwierdzajace opisane tu zdarzenia?? Jezeli tak, to jakie i gdzie je mozna
zobaczyc??

MFG
Krzysiek

 --
Krzysztof Swierczynski
krzysiek_@arcor.de

(w zast.urwana) Polska "kristalnacht"

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona