Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   [onet] wałęsa

[onet] wałęsa

Data: 2011-09-03 08:53:12
Autor: z
[onet] wałęsa
megrims pisze:
"gdy stojący na poboczu drogi samochód toyota rav4
włączał się do ruchu"

Chyba jednak przywalił w lewy róg toyoty i zerwał zderzak.
Pewnie toyota pojawiła sie "zniont" a "immunitet" jechał przepisowo ;-)

z

Data: 2011-09-04 13:17:26
Autor: Krzysztof 45
[onet] wałęsa
z napisał(a):
... a "immunitet" jechał przepisowo ;-)
Jak byś zgadł.

Cyt.
Jego biuro poselskie poinformowało, że często pokonywał trasę Warszawa – Gdańsk. Często. I znajomym mówił, że jego rekord na niej to 2 godziny i sześć minut. To oznacza, że średnia prędkość to 160- 170 km na godzinę. Google Maps wylicza tę podróż na prawie sześć godzin po polskich drogach. Bez komentarza.

http://kampanianazywo.pl/relacja/po-wypadku-walesy-czy-potrzebna-dyskusja-o-motocyklach/
--
Krzysiek

Data: 2011-09-04 14:19:19
Autor: Bartek Kacprzak
[onet] wałęsa

Użytkownik "Krzysztof 45" <mekarWYTNIJTO@vp.pl> napisał w wiadomości news:j3vmok$n6p$1news.vectranet.pl...
z napisał(a):
... a "immunitet" jechał przepisowo ;-)
Jak byś zgadł.

Cyt.
Jego biuro poselskie poinformowało, że często pokonywał trasę Warszawa - Gdańsk. Często. I znajomym mówił, że jego rekord na niej to 2 godziny i sześć minut. To oznacza, że średnia prędkość to 160- 170 km na godzinę. Google Maps wylicza tę podróż na prawie sześć godzin po polskich drogach. Bez komentarza.

http://kampanianazywo.pl/relacja/po-wypadku-walesy-czy-potrzebna-dyskusja-o-motocyklach/
Pewnie wiekszosc drogi na jednym kole 300 km/h jechal.
W rewelacje fucktu tez wierzysz?


--
Bartek
niebieska9'99
Ave1,8
EL

Data: 2011-09-04 14:37:16
Autor: Krzysztof 45
[onet] wałęsa
Bartek Kacprzak napisał(a):
W rewelacje fucktu tez wierzysz?
A co to jest fuct?
--
Krzysiek

Data: 2011-09-04 14:56:12
Autor: szufla
[onet] wałęsa
W rewelacje fucktu tez wierzysz?

Wiesz tyle co zjesz.
Moj dawny znajomy 10 lat temu na ZX11 pokonal te trase w niewiele ponad 2h. Wszystko zalezy od natezenia ruchu.

sz.

Data: 2011-09-04 22:09:11
Autor: Bartek Kacprzak
[onet] wałęsa

Użytkownik "szufla" <brak@emaila.pl> napisał w wiadomości news:j3vs6m$7s2$1inews.gazeta.pl...
W rewelacje fucktu tez wierzysz?

Wiesz tyle co zjesz.
Moj dawny znajomy 10 lat temu na ZX11 pokonal te trase w niewiele ponad 2h. Wszystko zalezy od natezenia ruchu.
10 lat temu Walesa tez jezdzil.
wez czytaj ze zrozumieniem co jest napisane.


--
Bartek
niebieska9'99
Ave1,8
EL

Data: 2011-09-05 00:31:32
Autor: szufla
[onet] wałęsa
10 lat temu Walesa tez jezdzil.
Chyba na rowerze.
wez czytaj ze zrozumieniem co jest napisane.
Wez mi laskawie wyjasnij czego nie zrozumialem.

sz.

Data: 2011-09-05 20:40:08
Autor: Bartek Kacprzak
[onet] wałęsa

Użytkownik "szufla" <brak@emaila.pl> napisał w wiadomości news:j40ttb$cnf$1inews.gazeta.pl...
10 lat temu Walesa tez jezdzil.
Chyba na rowerze.
wez czytaj ze zrozumieniem co jest napisane.
Wez mi laskawie wyjasnij czego nie zrozumialem.
TEgo:
Wiesz tyle co zjesz.
Moj dawny znajomy 10 lat temu na ZX11 pokonal te trase w niewiele ponad 2h.
Wszystko zalezy od natezenia ruchu.

Twierdzisz, ze teraz tez sie tak da?

B

Data: 2011-09-05 22:58:09
Autor: szufla
[onet] wałęsa
Twierdzisz, ze teraz tez sie tak da?

Oczywiscie, a w czym problem ?

sz.

Data: 2011-09-04 15:02:37
Autor: megrims
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-04 13:17, Krzysztof 45 pisze:
z napisał(a):
... a "immunitet" jechał przepisowo ;-)
Jak byś zgadł.

Cyt.
Jego biuro poselskie poinformowało, że często pokonywał trasę Warszawa –
Gdańsk. Często. I znajomym mówił, że jego rekord na niej to 2 godziny i
sześć minut. To oznacza, że średnia prędkość to 160- 170 km na godzinę.
Google Maps wylicza tę podróż na prawie sześć godzin po polskich
drogach. Bez komentarza.

http://kampanianazywo.pl/relacja/po-wypadku-walesy-czy-potrzebna-dyskusja-o-motocyklach/


PrzecieĹź juĹź wyrok wydano: winny kierowca RAVki.

Pan W. zapierdalał na pewno szybciej niż mu było wolno, ten w
RAV'ce nie zauważył go, bo ten był 500m od niego i wyjechał.
I dzwonek. Mi tam tego gościa w RAV'ce szkoda. Idę o zakład,
że ta sprawa nie będzie obiektywna ani sprawiedliwa.

Data: 2011-09-04 15:40:47
Autor: szufla
[onet] wałęsa
Przecież już wyrok wydano: winny kierowca RAVki.

Pan W. zapierdalał na pewno szybciej niż mu było wolno, ten w
RAV'ce nie zauważył go, bo ten był 500m od niego i wyjechał.
I dzwonek. Mi tam tego gościa w RAV'ce szkoda. Idę o zakład,
że ta sprawa nie będzie obiektywna ani sprawiedliwa.

Twój motocykl to...

.... honda CBR 1000 fireblade.

Nieźle, zacząłeś od sportowej szlifiery, jednej z najmocniejszych. Nie jest to sprzęt dla początkujących.

- Prawda. Nie jest to maszyna dla jeźdźców ze świeżym prawem jazdy. Kusi, oj, kusi.
( Pan J.W. prawko zrobil w 2008 roku)

sz.

Data: 2011-09-04 15:36:59
Autor: megrims
[onet] wa��sa [OT]
W dniu 2011-09-04 15:40, szufla pisze:
Przecieďż˝ juďż˝ wyrok wydano: winny kierowca RAVki.

Pan W. zapierdala� na pewno szybciej ni� mu by�o wolno, ten w
RAV'ce nie zauwa�y� go, bo ten by� 500m od niego i wyjecha�.
I dzwonek. Mi tam tego go�cia w RAV'ce szkoda. Id� o zak�ad,
�e ta sprawa nie b�dzie obiektywna ani sprawiedliwa.

Tw�j motocykl to...

... honda CBR 1000 fireblade.

mĂłj? YZ450F bez homologacji na ulice.
I dawno nim nie jechałem. :( nie mam z kim....

Data: 2011-09-05 16:27:32
Autor: Dman-666
[onet] wa??sa [OT]
Tak se patrze i patrze jak megrims nawija makaron na uszy:

> Tw?j motocykl to...
>
> ... honda CBR 1000 fireblade.
>
mĂłj? YZ450F bez homologacji na ulice.
I dawno nim nie jechałem. :( nie mam z kim....

Kropka przygarnij :>

--
Dman-666
6A13 z bombom LPG, Stolec

Data: 2011-09-05 18:18:15
Autor: J.F.
[onet] wałęsa
Dnia Sun, 04 Sep 2011 15:02:37 +0200, megrims napisał(a):
Przecież już wyrok wydano: winny kierowca RAVki.
Pan W. zapierdalał na pewno szybciej niż mu było wolno, ten w
RAV'ce nie zauważył go, bo ten był 500m od niego i wyjechał.
I dzwonek. Mi tam tego gościa w RAV'ce szkoda. Idę o zakład,
że ta sprawa nie będzie obiektywna ani sprawiedliwa.

Nie bylbym taki pewien.
Pamietasz pana prokuratora ? Sad kierowce uniewinnil w koncu, choc
przyznaje ze normalnie to pewnie nie bylby wcale oskarzony.

Tu tez trzeba najpierw oddzielic mozliwe do ustalenia fakty od
dziennikarskich plotek.

Jedna rzecz natury ogolnej - paradoksalnie, ale im szybciej motor jedzie,
tym bardziej niektore uszkodzenia swiadcza przeciwko drugiemu kierowcy.
Jesli jest choc ziarnko prawdy w tym "wlaczal sie do ruchu", to przy
wysokiej predkosci by sie "wlaczyl" i mial rowalony np bagaznik.


J.

Data: 2011-09-05 22:24:37
Autor: megrims
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-04 15:02, megrims pisze:
W dniu 2011-09-04 13:17, Krzysztof 45 pisze:
z napisał(a):
... a "immunitet" jechał przepisowo ;-)
Jak byś zgadł.

Cyt.
Jego biuro poselskie poinformowało, że często pokonywał trasę Warszawa –
Gdańsk. Często. I znajomym mówił, że jego rekord na niej to 2 godziny i
sześć minut. To oznacza, że średnia prędkość to 160- 170 km na godzinę.
Google Maps wylicza tę podróż na prawie sześć godzin po polskich
drogach. Bez komentarza.

http://kampanianazywo.pl/relacja/po-wypadku-walesy-czy-potrzebna-dyskusja-o-motocyklach/



PrzecieĹź juĹź wyrok wydano: winny kierowca RAVki.

Pan W. zapierdalał na pewno szybciej niż mu było wolno, ten w
RAV'ce nie zauważył go, bo ten był 500m od niego i wyjechał.
I dzwonek. Mi tam tego gościa w RAV'ce szkoda. Idę o zakład,
że ta sprawa nie będzie obiektywna ani sprawiedliwa.



Nie wiem czy to było czy nie, ale jakiś czas temu (około 10 dni)
w Poznaniu na ul. Zamenhoff'a w jakiś pocztowóz wjechały dwa
ścigacze. Mimo, że jechali podobno >160km/h to winę zwalono
na kierowce bus'a. Motocykliści odłożyli słuchawki na miejscu.

Kierowca busa kolizję przeżył, jednak zmarł po kilku dniach
na zawał w szpitalu.

Czyli jeśli wyjeżdżasz z podporządkowanej i wjedzie w Ciebie
motorek, co będzie szedł z 200 km/h to i tak Ty będziesz
winny. No to ja tu czegoś nie rozumiem. Trzeba z lornetką
jeździć?

Data: 2011-09-05 22:38:57
Autor: J.F.
[onet] wałęsa
Dnia Mon, 05 Sep 2011 22:24:37 +0200, megrims napisał(a):
Nie wiem czy to było czy nie, ale jakiś czas temu (około 10 dni)
w Poznaniu na ul. Zamenhoff'a w jakiś pocztowóz wjechały dwa
ścigacze. Mimo, że jechali podobno >160km/h to winę zwalono
na kierowce bus'a. Motocykliści odłożyli słuchawki na miejscu.

Czyli jeśli wyjeżdżasz z podporządkowanej i wjedzie w Ciebie
motorek, co będzie szedł z 200 km/h to i tak Ty będziesz
winny. No to ja tu czegoś nie rozumiem. Trzeba z lornetką
jeździć?

Jest w tym jeden niuans. Jak kiedys bedziesz wyjezdzal z podporzadkowanej,
to odlicz sobie ile trwa taki manewr. 180km/h to tylko 50m/s.
Nawet 200m to 4 sekundy. Owszem, czasem widocznosc jest krotsza, czasem wyjezdza traktor z dwiema
przyczepami, ale czasem na prostej drodze trafiaja komus w przedni blotnik.
To jaka byla odleglosc ? J.

Data: 2011-09-06 04:10:43
Autor: megrims
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-05 22:38, J.F. pisze:
Dnia Mon, 05 Sep 2011 22:24:37 +0200, megrims napisał(a):
Nie wiem czy to było czy nie, ale jakiś czas temu (około 10 dni)
w Poznaniu na ul. Zamenhoff'a w jakiś pocztowóz wjechały dwa
ścigacze. Mimo, że jechali podobno>160km/h to winę zwalono
na kierowce bus'a. Motocykliści odłożyli słuchawki na miejscu.

Czyli jeśli wyjeżdżasz z podporządkowanej i wjedzie w Ciebie
motorek, co będzie szedł z 200 km/h to i tak Ty będziesz
winny. No to ja tu czegoś nie rozumiem. Trzeba z lornetką
jeździć?

Jest w tym jeden niuans. Jak kiedys bedziesz wyjezdzal z podporzadkowanej,
to odlicz sobie ile trwa taki manewr. 180km/h to tylko 50m/s.
Nawet 200m to 4 sekundy.
Owszem, czasem widocznosc jest krotsza, czasem wyjezdza traktor z dwiema
przyczepami, ale czasem na prostej drodze trafiaja komus w przedni blotnik.
To jaka byla odleglosc ?

J.

Masz racje.

Data: 2011-09-06 07:36:38
Autor: MarcinJM
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-05 22:38, J.F. pisze:
Dnia Mon, 05 Sep 2011 22:24:37 +0200, megrims napisał(a):
Nie wiem czy to było czy nie, ale jakiś czas temu (około 10 dni)
w Poznaniu na ul. Zamenhoff'a w jakiś pocztowóz wjechały dwa
ścigacze. Mimo, że jechali podobno>160km/h to winę zwalono
na kierowce bus'a. Motocykliści odłożyli słuchawki na miejscu.

Czyli jeśli wyjeżdżasz z podporządkowanej i wjedzie w Ciebie
motorek, co będzie szedł z 200 km/h to i tak Ty będziesz
winny. No to ja tu czegoś nie rozumiem. Trzeba z lornetką
jeździć?

Jest w tym jeden niuans. Jak kiedys bedziesz wyjezdzal z podporzadkowanej,
to odlicz sobie ile trwa taki manewr. 180km/h to tylko 50m/s.
Nawet 200m to 4 sekundy.
Owszem, czasem widocznosc jest krotsza, czasem wyjezdza traktor z dwiema
przyczepami, ale czasem na prostej drodze trafiaja komus w przedni blotnik.
To jaka byla odleglosc ?

Posiadanie przez motocykl jednego swiatla mocno utrudnia ocene odleglosci i predkosci.
Nie wiadomo czasem, czy to samochod, ktory jest daleko, czy motocykl, ktory jest calkiem blisko. Do tego spora predkosc i buuuum gotowe.

--
Pozdrawiam
MarcinJM
gg: 978510, marcinjm()op.pl

Data: 2011-09-06 09:35:03
Autor: Qlfon
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 07:36, MarcinJM pisze:

Posiadanie przez motocykl jednego swiatla mocno utrudnia ocene
odleglosci i predkosci.
Nie wiadomo czasem, czy to samochod, ktory jest daleko, czy motocykl,
ktory jest calkiem blisko. Do tego spora predkosc i buuuum gotowe.

I tu poruszyłeś b. ważną kwestię. Nie chcę rozwijać podwątku o światłach i ich sensowności/konieczności itp. Ale odkąd oprócz motocykli samochody tez muszą jeździć na światłach w mojej ocenie jest gorzej dla motocyklisty niż było przedtem. Wtedy wiedziałeś, że coś na światłach to motocykl - mogłeś się spodziewać szybszej jazdy. Teraz jest kiepsko...

--
Qlfon, Lublin
Triumph Sprint ST 1050

Data: 2011-09-06 10:52:06
Autor: Artur Maśląg
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 09:35, Qlfon pisze:
W dniu 2011-09-06 07:36, MarcinJM pisze:

Posiadanie przez motocykl jednego swiatla mocno utrudnia ocene
odleglosci i predkosci.
Nie wiadomo czasem, czy to samochod, ktory jest daleko, czy motocykl,
ktory jest calkiem blisko. Do tego spora predkosc i buuuum gotowe.

I tu poruszyłeś b. ważną kwestię. Nie chcę rozwijać podwątku o światłach
i ich sensowności/konieczności itp. Ale odkąd oprócz motocykli samochody
tez muszą jeździć na światłach w mojej ocenie jest gorzej dla
motocyklisty niż było przedtem. Wtedy wiedziałeś, że coś na światłach to
                                   ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
motocykl - mogłeś się spodziewać szybszej jazdy.
   ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Właśnie udowodniłeś, że Twoja teoria jest bzdurna, a jej założenia
idiotyczne. Pojazd jadący na światłach mógł być dowolnego typu,
tym bardziej, że ludzie od dawna jeździli/jeżdżą na światłach
całą dobę, niezależnie od pory roku. Dodatkowo pojawia się
argumentacja, ze skoro to motocyklista to można się spodziewać
szybszej jazdy - możesz tutaj wyjaśnić, od kiedy to motocykliści
mają delegację ustawową do tej szybszej jazdy? O ile wiem to na
dzień dzisiejszy mają te same obowiązki co kierowcy samochodów
- w szczególności w zakresie prędkości.

Teraz jest kiepsko...

Jest lepiej...

Data: 2011-09-06 11:15:09
Autor: GR001
[onet] wałęsa

Posiadanie przez motocykl jednego swiatla mocno utrudnia ocene
odleglosci i predkosci.
Nie wiadomo czasem, czy to samochod, ktory jest daleko, czy motocykl,
ktory jest calkiem blisko. Do tego spora predkosc i buuuum gotowe.

I tu poruszyłeś b. ważną kwestię. Nie chcę rozwijać podwątku o światłach
i ich sensowności/konieczności itp. Ale odkąd oprócz motocykli samochody
tez muszą jeździć na światłach w mojej ocenie jest gorzej dla
motocyklisty niż było przedtem. Wtedy wiedziałeś, że coś na światłach to
                                  ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
motocykl - mogłeś się spodziewać szybszej jazdy.
  ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Osobiście jeżdżę i jednośladem i samochodem...
Miałem 2 wypadki motocyklem, zaden z mojej winy..
Raz wyszła baba na drogę.... drugi raz facet zajechał mi drogę - wyjeżdżając z parkingu.
Za drugim razem przeleciałem nad samochodem, motocykl wbił się w drzwi...
Wylądowałem na rękach.. w zasadzie nic mi się nie stało...
Ale od tamtej pory, jadąc motocyklem ZAWSZE mam świadomość, że z pustej bocznej drogi, parkingu
może coś wyjechać. Jadąc powyżej 120-130 km/h zdaje sobie sprawę, że udeżając w coś, mam b. duże szanse na
poważne uszkodzenie ciała... i niezależnie od tego co zrobi drugi pojazd/kierowca... winna jest moja prędkość...
Jadąc powyżej 150 km/h wiem, że to ja muszę uważać i ja muszę jechać bezpiecznie...
Uważam, że z punktu widzenia kierowcy, nie prawa... ewidentnie winny tej kolizji jest Wałęsa
i generalnie wcale mi go nie szkoda.... bo za głupotę się płaci...
to jest moje prywatne zdanie i nie musze mieć racji.
Motocyklami daje się jeździć i szybko i bezpiecznie...
pozdr.
gr

Data: 2011-09-06 11:17:30
Autor: Cavallino
[onet] wałęsa
Użytkownik "GR001" <sweetek001(usuntosobie)@wp.pl> napisał w wiadomości news:

Uważam, że z punktu widzenia kierowcy, nie prawa... ewidentnie winny tej kolizji jest Wałęsa

A skąd to wiesz, skoro nawet świadków nie było i nie wiadomo jak wyglądał ten wypadek?

Data: 2011-09-06 13:01:09
Autor: GR001
[onet] wałęsa

Uważam, że z punktu widzenia kierowcy, nie prawa... ewidentnie winny tej kolizji jest Wałęsa

A skąd to wiesz, skoro nawet świadków nie było i nie wiadomo jak wyglądał ten wypadek?

Miałem kiedyś podobną sytuację... długa prosta, pola, ładna nawierzchnia..
jechałem GSX-em 1100 z prędkością ok. 180 km/h, wyjechał mi gość z pola astrą
(bo mus się pasek w kombajnie urwał)....
miałem do niego ok. 200 m i udało mie się wychamować, przy odległości 100 m walną bym w niego z
prędkością ok. 40-50 km/h,
Widziałem szkody na samochodzie... przędkośc przy uderzeniu nie była rzędu 40-50 km/h, uderzyłem kiedyś w samochód z prędkością ok. 60 km/h i przeleciałem tylko ze 4 metry za samochód.... Wałęsę znaleźli 30 metrów od auta...
pozdr.

Data: 2011-09-06 13:05:35
Autor: Cavallino
[onet] wałęsa
Użytkownik "GR001" <sweetek001(usuntosobie)@wp.pl> napisał w wiadomości news:j44uhm$j97$1inews.gazeta.pl...
>
Uważam, że z punktu widzenia kierowcy, nie prawa... ewidentnie winny tej kolizji jest Wałęsa

A skąd to wiesz, skoro nawet świadków nie było i nie wiadomo jak wyglądał ten wypadek?

Miałem kiedyś podobną sytuację... długa prosta, pola, ładna nawierzchnia..
jechałem GSX-em 1100 z prędkością ok. 180 km/h, wyjechał mi gość z pola astrą
(bo mus się pasek w kombajnie urwał)....
miałem do niego ok. 200 m i udało mie się wychamować, przy odległości 100 m walną bym w niego z
prędkością ok. 40-50 km/h,

A gdyby wyjechał 50 m od Ciebie do ile byś musiał jechać żeby wyhamować?

Data: 2011-09-06 14:28:21
Autor: GR001
[onet] wałęsa

A skąd to wiesz, skoro nawet świadków nie było i nie wiadomo jak wyglądał ten wypadek?

Miałem kiedyś podobną sytuację... długa prosta, pola, ładna nawierzchnia..
jechałem GSX-em 1100 z prędkością ok. 180 km/h, wyjechał mi gość z pola astrą
(bo mus się pasek w kombajnie urwał)....
miałem do niego ok. 200 m i udało mie się wychamować, przy odległości 100 m walną bym w niego z
prędkością ok. 40-50 km/h,

A gdyby wyjechał 50 m od Ciebie do ile byś musiał jechać żeby wyhamować?

z taką, że teraz pewnie bym tu nie pisał.....
gr

Data: 2011-09-06 14:30:55
Autor: Cavallino
[onet] wałęsa
Użytkownik "GR001" <sweetek001(usuntosobie)@wp.pl> napisał w wiadomości news:

A gdyby wyjechał 50 m od Ciebie do ile byś musiał jechać żeby wyhamować?

z taką, że teraz pewnie bym tu nie pisał.....

No właśnie.
Nadal to by była Twoja wina?

Data: 2011-09-06 14:52:31
Autor: GR001
[onet] wałęsa
A gdyby wyjechał 50 m od Ciebie do ile byś musiał jechać żeby wyhamować?

z taką, że teraz pewnie bym tu nie pisał.....

No właśnie.
Nadal to by była Twoja wina?

Tak... jak jadę z prędkością o 100 km/h wiekszą niż można to biorę za to WSZELKĄ
odpowiedzialność... i dlatego koncentruje się na maxa i staram się przewidywać wszelkie niebezpieczeństwa,
wszelkie możliwe...
pozdr.
gr

Data: 2011-09-06 17:52:10
Autor: Cavallino
[onet] wałęsa
Użytkownik "GR001" <sweetek001(usuntosobie)@wp.pl> napisał w wiadomości news:j4552g$bbm$1inews.gazeta.pl...
A gdyby wyjechał 50 m od Ciebie do ile byś musiał jechać żeby wyhamować?

z taką, że teraz pewnie bym tu nie pisał.....

No właśnie.
Nadal to by była Twoja wina?

Tak... jak jadę z prędkością o 100 km/h wiekszą

Ale w tym przypadku mógłbyś jechać i 90, a i tak nie zdążyłbyś wyhamować.
Więc może jednak winny jest ten, który nie patrzy, a wyjeżdża?

Data: 2011-09-07 08:50:52
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 17:52, Cavallino pisze:

A gdyby wyjechał 50 m od Ciebie do ile byś musiał jechać żeby
wyhamować?

z taką, że teraz pewnie bym tu nie pisał.....

No właśnie.
Nadal to by była Twoja wina?

Tak... jak jadę z prędkością o 100 km/h wiekszą

Ale w tym przypadku mógłbyś jechać i 90, a i tak nie zdążyłbyś wyhamować.
Więc może jednak winny jest ten, który nie patrzy, a wyjeżdża?

Szklana kula Ci to wszystko powiedziała?

A.

Data: 2011-09-07 08:59:09
Autor: Cavallino
[onet] wałęsa
Użytkownik "Arek" <abc@abc.pl> napisał w wiadomości news:j4748c$ass$1inews.gazeta.pl...
W dniu 2011-09-06 17:52, Cavallino pisze:

A gdyby wyjechał 50 m od Ciebie do ile byś musiał jechać żeby
wyhamować?

z taką, że teraz pewnie bym tu nie pisał.....

No właśnie.
Nadal to by była Twoja wina?

Tak... jak jadę z prędkością o 100 km/h wiekszą

Ale w tym przypadku mógłbyś jechać i 90, a i tak nie zdążyłbyś wyhamować.
Więc może jednak winny jest ten, który nie patrzy, a wyjeżdża?

Szklana kula Ci to wszystko powiedziała?

Ale co?
Że może się jakiś hipotetyczny wypadek zdarzyć?

Czy zgubiłeś się w wątku, nie wiesz o czym mówiliśmy i zamiast grzecznie poprosić o pomoc, to czepiasz się zębami nogawki, jak to kundle mają w zwyczaju?

Data: 2011-09-07 10:49:43
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 08:59, Cavallino pisze:

A gdyby wyjechał 50 m od Ciebie do ile byś musiał jechać żeby
wyhamować?

z taką, że teraz pewnie bym tu nie pisał.....

No właśnie.
Nadal to by była Twoja wina?

Tak... jak jadę z prędkością o 100 km/h wiekszą

Ale w tym przypadku mógłbyś jechać i 90, a i tak nie zdążyłbyś
wyhamować.
Więc może jednak winny jest ten, który nie patrzy, a wyjeżdża?

Szklana kula Ci to wszystko powiedziała?

Ale co?
Że może się jakiś hipotetyczny wypadek zdarzyć?

Czy zgubiłeś się w wątku, nie wiesz o czym mówiliśmy i zamiast grzecznie
poprosić o pomoc, to czepiasz się zębami nogawki, jak to kundle mają w
zwyczaju?

Już się bałem, że ktoś Cię podmienił, ale proroctwo plus tradycyjny poziom retoryki utwierdza, że to nadal Ty.

A.

Data: 2011-09-07 21:50:38
Autor: kakmar
[onet] wa³êsa
Dnia 06.09.2011 GR001 <sweetek001@wp.pl> napisał/a:
uderzyÂłem kiedyÂś w samochĂłd z prĂŞdkoÂściÂą ok. 60 km/h i przeleciaÂłem tylko ze 4 metry za samochĂłd....

To chyba rekord hamowania w powietrzu bez spadochronu, z ponad 16m/s. No chyba że akurat miałeś.

tak czepiam się. --
kakmaratgmaildotcom

Data: 2011-09-08 00:46:55
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wa³êsa
W dniu 07.09.2011 23:50, kakmar pisze:
Dnia 06.09.2011 GR001<sweetek001@wp.pl>  napisał/a:
uderzyÂłem kiedyÂś w samochĂłd z prĂŞdkoÂściÂą ok. 60 km/h i
przeleciaÂłem tylko ze 4 metry za samochĂłd....

To chyba rekord hamowania w powietrzu bez spadochronu, z
ponad 16m/s. No chyba że akurat miałeś.

tak czepiam się.

I to troszkę bez sensu, bo przecież on nie zatrzymał się w tym powietrzu, tylko poleciał po balistycznej i dalej go już "matka ziemia" hamowała.

Data: 2011-09-08 08:34:01
Autor: GR001
[onet] wa3esa
To chyba rekord hamowania w powietrzu bez spadochronu, z
ponad 16m/s. No chyba że akurat miałeś.

tak czepiam się.

I to troszkę bez sensu, bo przecież on nie zatrzymał się w tym powietrzu, tylko poleciał po balistycznej i dalej go już "matka ziemia" hamowała.

jeszcze raz... nie leciałem 4 metry, tylko wylądowałem ok. 4 metrów za samochodem....
dolicz do tego długość samochodu plus z metr motocykla....
nie wiem czy to rekord.. ale wydaje mi się, że zdecydowanie samochód zatrzymał motocykl,
więc jakby prędkość też się zdecydowanie zmniejszyła...
Po za tym samochód został przesunięty (i obrócony) ok. 2 metry...
Jeśli chcesz to możemy to odtworzyć, ja daje motocykl, a ty będziesz latał....
pozdr.

Data: 2011-09-08 21:44:13
Autor: kakmar
[onet] wa3esa
Dnia 08.09.2011 GR001 <sweetek001@wp.pl> napisał/a:
jeszcze raz... nie leciaÂłem 4 metry, tylko wylÂądowaÂłem ok. 4 metrĂłw za samochodem....
dolicz do tego d³ugoœÌ samochodu plus z metr motocykla....
nie wiem czy to rekord.. ale wydaje mi siĂŞ, Âże zdecydowanie samochĂłd zatrzymaÂł motocykl,
wiêc jakby prêdkoœÌ te¿ siê zdecydowanie zmniejszy³a...
Po za tym samochĂłd zostaÂł przesuniĂŞty (i obrĂłcony) ok. 2 metry...
JeÂśli chcesz to moÂżemy to odtworzyĂŚ, ja daje motocykl, a ty bĂŞdziesz lataÂł....
pozdr.

Ciebie nie zatrzymał skoro poważnie nie ucierpiałeś.
I ja już sprawdzałem, tyle że było mniej niż 30, i dostałem w bok, i zatrzymałem się trochę dalej. Ot "dupą" po asfalcie się słabo hamuje.

--
kakmaratgmaildotcom

Data: 2011-09-06 12:14:52
Autor: Qlfon
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 10:52, Artur Maśląg pisze:
W dniu 2011-09-06 09:35, Qlfon pisze:
W dniu 2011-09-06 07:36, MarcinJM pisze:

Posiadanie przez motocykl jednego swiatla mocno utrudnia ocene
odleglosci i predkosci.
Nie wiadomo czasem, czy to samochod, ktory jest daleko, czy motocykl,
ktory jest calkiem blisko. Do tego spora predkosc i buuuum gotowe.

I tu poruszyłeś b. ważną kwestię. Nie chcę rozwijać podwątku o światłach
i ich sensowności/konieczności itp. Ale odkąd oprócz motocykli samochody
tez muszą jeździć na światłach w mojej ocenie jest gorzej dla
motocyklisty niż było przedtem. Wtedy wiedziałeś, że coś na światłach to
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
motocykl - mogłeś się spodziewać szybszej jazdy.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Właśnie udowodniłeś, że Twoja teoria jest bzdurna, a jej założenia
idiotyczne.


Porozmawiaj z ludźmi jeżdżącymi motocyklami i wtedy rób statystyki a mów mi o założeniach mojej teorii. Tam nie było żadnej teorii.
Pojazd jadący na światłach mógł być dowolnego typu,
tym bardziej, że ludzie od dawna jeździli/jeżdżą na światłach
całą dobę, niezależnie od pory roku.

Ułamek ludzi może jeździł. Jednoślady musiały wszystkie, teraz muszą wszyscy. Nie wiem jak długo jesteś na liście ale może poszukaj wątków o tym jak wprowadzono nakaz jazdy na światłach i zobacz ile ich jest i jakie emocje w nich są.
Dodatkowo pojawia się
argumentacja, ze skoro to motocyklista to można się spodziewać
szybszej jazdy - możesz tutaj wyjaśnić, od kiedy to motocykliści
mają delegację ustawową do tej szybszej jazdy?

Nie mają żadnej delegacji, po prostu jeżdżą szybciej niż inni uczestnicy ruchu. To fakt, z faktami się nie dyskutuje. jako kierowca (jak mniemam) dobrze o tym wiesz. Możesz to lubić lub nie, akceptować bądź nie ale tak jest.
O ile wiem to na
dzień dzisiejszy mają te same obowiązki co kierowcy samochodów
- w szczególności w zakresie prędkości.

Nie w szczególności, w każdym zakresie PORD. A to że jeżdżą szybciej nie wyklucza tego że obowiązki mają takie same. Jeździłem motocyklem przed 2007 kiedy wprowadzono obowiązek całodobowego świecenia i teraz też jeżdżę. Ilość sytuacji, które z mojego punktu widzenia wyglądają na to że mnie ktoś nie zauważył wśród innych pojazdów jest większa.
Teraz jest kiepsko...

Jest lepiej...

Z opinią jak z d****, każdy ma swoją.


--
Qlfon, Lublin
Triumph Sprint ST 1050

Data: 2011-09-06 14:35:25
Autor: Artur Maśląg
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 12:14, Qlfon pisze:
W dniu 2011-09-06 10:52, Artur Maśląg pisze:
W dniu 2011-09-06 09:35, Qlfon pisze:
W dniu 2011-09-06 07:36, MarcinJM pisze:

Posiadanie przez motocykl jednego swiatla mocno utrudnia ocene
odleglosci i predkosci.
Nie wiadomo czasem, czy to samochod, ktory jest daleko, czy motocykl,
ktory jest calkiem blisko. Do tego spora predkosc i buuuum gotowe.

I tu poruszyłeś b. ważną kwestię. Nie chcę rozwijać podwątku o światłach
i ich sensowności/konieczności itp. Ale odkąd oprócz motocykli samochody
tez muszą jeździć na światłach w mojej ocenie jest gorzej dla
motocyklisty niż było przedtem. Wtedy wiedziałeś, że coś na światłach to
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
motocykl - mogłeś się spodziewać szybszej jazdy.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Właśnie udowodniłeś, że Twoja teoria jest bzdurna, a jej założenia
idiotyczne.

Porozmawiaj z ludźmi jeżdżącymi motocyklami i wtedy rób statystyki a mów
mi o założeniach mojej teorii. Tam nie było żadnej teorii.

A cóż mnie obchodzi zdanie tylko motocyklistów, skoro są tylko
jedną z obserwowanych grup świecących na drodze? Znam argumentację
wielu z nich i niestety błędne jest założenie, że jak coś świeciło
to akurat motocyklista.

Pojazd jadący na światłach mógł być dowolnego typu,
tym bardziej, że ludzie od dawna jeździli/jeżdżą na światłach
całą dobę, niezależnie od pory roku.

Ułamek ludzi może jeździł.

Wolne żarty. No chyba, że ułamek to więcej niż 1/2 to tak.

Jednoślady musiały wszystkie, teraz muszą
wszyscy. Nie wiem jak długo jesteś na liście ale może poszukaj wątków o
tym jak wprowadzono nakaz jazdy na światłach i zobacz ile ich jest i
jakie emocje w nich są.

To nie lista, a grupa dyskusyjna i jak widzę to Ty tutaj rzadko
bywasz. Co do "emocjonalnych" dyskusji to już różne bywały
i wiele osób jest ślepa na dowody, statystyki i wyniki badań.

Dodatkowo pojawia się
argumentacja, ze skoro to motocyklista to można się spodziewać
szybszej jazdy - możesz tutaj wyjaśnić, od kiedy to motocykliści
mają delegację ustawową do tej szybszej jazdy?

Nie mają żadnej delegacji, po prostu jeżdżą szybciej niż inni uczestnicy
ruchu. To fakt, z faktami się nie dyskutuje.

Wiesz, daruj, ale takimi metodami to możesz próbować udowadniać każdą
bzdurę. Jeżdżą choć im nie wolno i jeszcze dodatkowo mają mieć z tego
tytułu jakieś ekstra uprawnienia?

jako kierowca (jak mniemam)
dobrze o tym wiesz. Możesz to lubić lub nie, akceptować bądź nie ale tak
jest.

Jw.

O ile wiem to na
dzień dzisiejszy mają te same obowiązki co kierowcy samochodów
- w szczególności w zakresie prędkości.

Nie w szczególności, w każdym zakresie PORD.

Nie umiesz czytać ze zrozumieniem - skoro piszesz, że jeżdżą szybciej,
to masz wskazane, że w szczególności te przepisy ich również obowiązują.

A to że jeżdżą szybciej nie
wyklucza tego że obowiązki mają takie same.

Brak logiki w tym co piszesz.

Jeździłem motocyklem przed
2007 kiedy wprowadzono obowiązek całodobowego świecenia i teraz też
jeżdżę. Ilość sytuacji, które z mojego punktu widzenia wyglądają na to
że mnie ktoś nie zauważył wśród innych pojazdów jest większa.

Tak, wiem. Standardowa argumentacja.

Teraz jest kiepsko...

Jest lepiej...

Z opinią jak z d****, każdy ma swoją.

Tu nie chodzi o opinię.

Data: 2011-09-06 12:47:59
Autor: AZ
[onet] wałęsa
On 2011-09-06, Artur Maśląg <futrzak@polbox.com> wrote:

A cóż mnie obchodzi zdanie tylko motocyklistów, skoro są tylko
jedną z obserwowanych grup świecących na drodze? Znam argumentację
wielu z nich i niestety błędne jest założenie, że jak coś świeciło
to akurat motocyklista.

Czego nie rozumiesz? Fakt jest taki ze kierowcy maja problem z
dostrzezeniem motocykla odkad wszystko jezdzi na swiatlach i fakt ten potwierdzaja motocyklisci, statystyki mowia podobnie, zreszta problem jest nie tylko u nas w Polsce. Jeszcze Ci za malo?

Wolne żarty. No chyba, że ułamek to więcej niż 1/2 to tak.

Jak duzo samochodow widywales na swiatlach w dzien gdy nie bylo
obowiazku jazdy na nich?

Nie mają żadnej delegacji, po prostu jeżdżą szybciej niż inni uczestnicy
ruchu. To fakt, z faktami się nie dyskutuje.

Wiesz, daruj, ale takimi metodami to możesz próbować udowadniać każdą
bzdurę. Jeżdżą choć im nie wolno i jeszcze dodatkowo mają mieć z tego
tytułu jakieś ekstra uprawnienia?

Rozumiem ze nie przekraczasz nigdy predkosci? Jezeli przekraczasz to nie
rob z siebie niewiniatka bo to czyste pieprzenie jest. "Ja przekraczam
troszke ale oni jeszcze bardziej"...

Nie umiesz czytać ze zrozumieniem - skoro piszesz, że jeżdżą szybciej,
to masz wskazane, że w szczególności te przepisy ich również obowiązują.

Samochody rowniez.

--
Artur

Data: 2011-09-06 06:12:37
Autor: WS
wałęsa
On 6 Wrz, 14:47, AZ <artur.zabron...@gmail.com> wrote:
On 2011-09-06, Artur Maśląg <futr...@polbox.com> wrote:
Znam argumentację
> wielu z nich i niestety błędne jest założenie, że jak coś świeciło
> to akurat motocyklista.

Niekoniecznie motocyklista, ale generalnie ktos, na kogo nalezy
zwracac szczegolna uwage ;)
np. za komuny (jak ruch byl maly) jazda samochodem np. gierkowka na
swiatlach powodowala, ze bylo sie za kims ~100m a juz zmienial pas na
prawy...

Pojazdy na swiatlach byly lepiej zauwazlane ze wzgledu na to, ze byly
to sporadyczne sztuki...
Jak juz swieca wszyscy nie ma to zadnego sensu...


Czego nie rozumiesz? Fakt jest taki ze kierowcy maja problem z
dostrzezeniem motocykla odkad wszystko jezdzi na swiatlach i fakt ten
potwierdzaja motocyklisci, statystyki mowia podobnie, zreszta problem
jest nie tylko u nas w Polsce. Jeszcze Ci za malo?

> Wolne żarty. No chyba, że ułamek to więcej niż 1/2 to tak.

Jak duzo samochodow widywales na swiatlach w dzien gdy nie bylo
obowiazku jazdy na nich?

Zalezy od kiedy liczyc... im dawniejsze czasy bierzemy pod uwage, tym
mniej bylo, ale przed obowiazkiem ustawowym juz dosc duzo... Zwlascza,
ze troche wczesniej byl juz obowiazek jazdy na swiatlach w okresie
zimowym...


>> Nie mają żadnej delegacji, po prostu jeżdżą szybciej niż inni uczestnicy
>> ruchu. To fakt, z faktami się nie dyskutuje.

> Wiesz, daruj, ale takimi metodami to możesz próbować udowadniać każdą
> bzdurę. Jeżdżą choć im nie wolno i jeszcze dodatkowo mają mieć z tego
> tytułu jakieś ekstra uprawnienia?

Rozumiem ze nie przekraczasz nigdy predkosci? Jezeli przekraczasz to nie
rob z siebie niewiniatka bo to czyste pieprzenie jest. "Ja przekraczam
troszke ale oni jeszcze bardziej"...

Ja zauwalyle, ze ~3/4 ludzi uwaza, ze przekraczajac predkosc (nie
wazne o ile) jada bezpiecznie i wszystko maja pod kontrola, ale jesli
juz ktos jedzie chocby 5km/h szybciej niz oni to jest wariat/pirat
drogowy :)

WS

Data: 2011-09-06 13:24:50
Autor: AZ
wałęsa
On 2011-09-06, WS <LipnyAdresDlaSpamerow@chello.pl> wrote:

Ja zauwalyle, ze ~3/4 ludzi uwaza, ze przekraczajac predkosc (nie
wazne o ile) jada bezpiecznie i wszystko maja pod kontrola, ale jesli
juz ktos jedzie chocby 5km/h szybciej niz oni to jest wariat/pirat
drogowy :)

Ano. Juz tu jeden pisal ze wyprzedzal przy 120 km/h na ograniczeniu do
90 km/h az tu nagle zauwazyl za soba wariata ktory zaczal wyprzedzanie wczesniej i jechal 150 km/h...

--
Artur

Data: 2011-09-06 15:08:41
Autor: Artur Maśląg
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 14:47, AZ pisze:
On 2011-09-06, Artur Maśląg<futrzak@polbox.com>  wrote:

A cóż mnie obchodzi zdanie tylko motocyklistów, skoro są tylko
jedną z obserwowanych grup świecących na drodze? Znam argumentację
wielu z nich i niestety błędne jest założenie, że jak coś świeciło
to akurat motocyklista.

Czego nie rozumiesz? Fakt jest taki ze kierowcy maja problem z
dostrzezeniem motocykla odkad wszystko jezdzi na swiatlach i fakt ten
potwierdzaja motocyklisci,

Nie wiem czy zauważyłeś, że nie chodzi tylko o kierowców vs
motocykliści, a motocykliści (jak i każda inna grupa) są gotowi
potwierdzić wszystko co im pasuje.

statystyki mowia podobnie,

PokaĹź te statystyki.

zreszta problem
jest nie tylko u nas w Polsce. Jeszcze Ci za malo?

Problem z motocyklistami? Tak, jest wszędzie. Zresztą nie tylko
z nimi.

Wolne żarty. No chyba, że ułamek to więcej niż 1/2 to tak.

Jak duzo samochodow widywales na swiatlach w dzien gdy nie bylo
obowiazku jazdy na nich?

Nawet tutaj na grupie były materiały (dowody) i jak już pisałem,
Ĺźe ponad 50%.

Nie mają żadnej delegacji, po prostu jeżdżą szybciej niż inni uczestnicy
ruchu. To fakt, z faktami się nie dyskutuje.

Wiesz, daruj, ale takimi metodami to możesz próbować udowadniać każdą
bzdurę. Jeżdżą choć im nie wolno i jeszcze dodatkowo mają mieć z tego
tytułu jakieś ekstra uprawnienia?

Rozumiem ze nie przekraczasz nigdy predkosci?

A co ma do rzeczy?

Jezeli przekraczasz to nie
rob z siebie niewiniatka bo to czyste pieprzenie jest.

Wiesz, daruj sobie to "pieprzenie". PĂłki co to nie ja tutaj
piszę, że ja z natury przekraczam prędkość i inni mają na mnie
uważać.

"Ja przekraczam
troszke ale oni jeszcze bardziej"...

Skoro bardzo chcą z tego tytułu dodatkowej ochrony/uprawnień...

Nie umiesz czytać ze zrozumieniem - skoro piszesz, że jeżdżą szybciej,
to masz wskazane, że w szczególności te przepisy ich również obowiązują.

Samochody rowniez.

Twoje podejście jest zwyczajnie żałosne.

Data: 2011-09-06 13:22:52
Autor: AZ
[onet] wałęsa
On 2011-09-06, Artur Maśląg <futrzak@polbox.com> wrote:

PokaĹź te statystyki.

http://www.policja.pl/portal/pol/8/ porownaj sobie ilosc wypadkow z
przed obowiazku jazdy na swiatlach i po. Dla Ciebie to bedzie malo, malo
tez bedzie ze w innych krajach (nie pamietam a nie mam czasu szukac) ten
sam problem tez zauwazono.

Problem z motocyklistami? Tak, jest wszędzie. Zresztą nie tylko
z nimi.

Podobnie jak z samochodami. Drogi sa dla wszystkich, wbij sobie to do
glowy.

Rozumiem ze nie przekraczasz nigdy predkosci?

A co ma do rzeczy?

To, ze masz pretensje do kogos, ze jezdzi szybko robiac to samo.
Nagminnie widuje samochody jezdzace w miescie 100-150 km/h i 180 km/h na
trasie. Wiec?

Wiesz, daruj sobie to "pieprzenie". PĂłki co to nie ja tutaj
piszę, że ja z natury przekraczam prędkość i inni mają na mnie
uważać.

Ja nie mowie ze inni maja uwazac na motocyklistow. Na drodze panuje
zasada ograniczonego zaufania i trzeba przewidywac, ze ktos moze nie
jechac przepisowo.

Skoro bardzo chcą z tego tytułu dodatkowej ochrony/uprawnień...

Jakich uprawnien? Uprawnieniem jest prawo jazdy ktore zaswiadcza o
zdolnosci do prowadzenia pojazdu i poruszania sie po drogach
publicznych. Jezeli ktos nie potrafi bezpiecznie wlaczyc sie do ruchu w
panujacych warunkach na naszych drogach to znaczy, ze prawa jazdy
posiadac nie powinien.

Samochody rowniez.

Twoje podejście jest zwyczajnie żałosne.

Dodasz cos wiecej?

--
Artur

Data: 2011-09-06 15:30:07
Autor: Artur Maśląg
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 15:22, AZ pisze:
On 2011-09-06, Artur Maśląg<futrzak@polbox.com>  wrote:

PokaĹź te statystyki.

http://www.policja.pl/portal/pol/8/ porownaj sobie ilosc wypadkow z
przed obowiazku jazdy na swiatlach i po. Dla Ciebie to bedzie malo, malo
tez bedzie ze w innych krajach (nie pamietam a nie mam czasu szukac) ten
sam problem tez zauwazono.

Nie ma tam niczego, na co się powołujesz. Szukaj dalej.

Problem z motocyklistami? Tak, jest wszędzie. Zresztą nie tylko
                                                  ^^^^^^^^^^^^^^^^^
z nimi.
    ^^^^^^

Podobnie jak z samochodami.

Umiesz czytać?

Drogi sa dla wszystkich, wbij sobie to do glowy.

Cieszę się, że to zrozumiałeś, choć z drugiej strony jednak
wątpię.


Rozumiem ze nie przekraczasz nigdy predkosci?

A co ma do rzeczy?

To, ze masz pretensje do kogos, ze jezdzi szybko robiac to samo.

To są Twoje imaginacje, insynuacje itd.

Nagminnie widuje samochody jezdzace w miescie 100-150 km/h i 180 km/h na
trasie. Wiec?

Co więc? Zgłosiłeś już te wykroczenia gdzie trzeba?

Wiesz, daruj sobie to "pieprzenie". PĂłki co to nie ja tutaj
piszę, że ja z natury przekraczam prędkość i inni mają na mnie
uważać.

Ja nie mowie ze inni maja uwazac na motocyklistow. Na drodze panuje
zasada ograniczonego zaufania i trzeba przewidywac, ze ktos moze nie
jechac przepisowo.

Jak nie jak tak?

Skoro bardzo chcą z tego tytułu dodatkowej ochrony/uprawnień...

Jakich uprawnien? Uprawnieniem jest prawo jazdy ktore zaswiadcza o
zdolnosci do prowadzenia pojazdu i poruszania sie po drogach
publicznych.

Jak widać nie bardzo, skoro argumentacja wygląda "bo motocykle jeżdżą
szybciej".

Jezeli ktos nie potrafi bezpiecznie wlaczyc sie do ruchu w
panujacych warunkach na naszych drogach to znaczy, ze prawa jazdy
posiadac nie powinien.

To oddaj swoje prawo jazdy (o ile je posiadasz) poniewaĹź nie
zrozumiałeś rzeczy elementarnej - ludzie popełniają błędy i mają do
tego prawo, a jazda na krawędzi błędów nie wybacza.


Samochody rowniez.

Twoje podejście jest zwyczajnie żałosne.

Dodasz cos wiecej?

Nie, najwyżej mogę powtórzyć.

Data: 2011-09-06 13:45:45
Autor: AZ
[onet] wałęsa
On 2011-09-06, Artur Maśląg <futrzak@polbox.com> wrote:

Nie ma tam niczego, na co się powołujesz. Szukaj dalej.

Wprost nie jest napisane, trzeba troche sie wykazac by zauwazyc.

Cieszę się, że to zrozumiałeś, choć z drugiej strony jednak
wątpię.

Widzisz... Ja nie psiocze i nie lamentuje wiecznie, ze kierowcy
samochodow jezdza szybko, nie patrza wlaczajac sie do ruchu, nie patrza
zmieniajac pas, po prostu akceptuje ten stan taki jakim jest i nauczylem
sie z nim zyc - mysle za nich.

To, ze masz pretensje do kogos, ze jezdzi szybko robiac to samo.

To są Twoje imaginacje, insynuacje itd.

Chcesz powiedziec ze samochodziarze nie lamia nagminnie ograniczen
predkosci?

Nagminnie widuje samochody jezdzace w miescie 100-150 km/h i 180 km/h na
trasie. Wiec?

Co więc? Zgłosiłeś już te wykroczenia gdzie trzeba?

Czemu mialbym zglaszac gdzies wykroczenia ktore sam popelniam?

Ja nie mowie ze inni maja uwazac na motocyklistow. Na drodze panuje
zasada ograniczonego zaufania i trzeba przewidywac, ze ktos moze nie
jechac przepisowo.

Jak nie jak tak?

Gdzie tak napisalem? Ta umiejetnosc nie jest przydatna tylko w przypadku
spotkania motocykla z samochodem. Samochody tez pakuja sie w bok innych
samochodow wlaczajacych sie do ruchu.
Jakich uprawnien? Uprawnieniem jest prawo jazdy ktore zaswiadcza o
zdolnosci do prowadzenia pojazdu i poruszania sie po drogach
publicznych.

Jak widać nie bardzo, skoro argumentacja wygląda "bo motocykle jeżdżą
szybciej".

Tu nie chodzi o motocykle jezdza szybciej. Wszyscy jezdza szybciej i
trzeba brac na to poprawke wlaczajac sie do ruchu a nie zakladac, ze to
swiatelko w oddali jedzie 50 km/h.
Jezeli ktos nie potrafi bezpiecznie wlaczyc sie do ruchu w
panujacych warunkach na naszych drogach to znaczy, ze prawa jazdy
posiadac nie powinien.

To oddaj swoje prawo jazdy (o ile je posiadasz) poniewaĹź nie
zrozumiałeś rzeczy elementarnej - ludzie popełniają błędy i mają do
tego prawo, a jazda na krawędzi błędów nie wybacza.

Czemu? Ja nie mam problemow z ocena odleglosci/predkosci i wlaczaniem
sie do ruchu.

PJ posiadam, baaa... nawet jezdze czasem samochodem a z racji tego ze moj
glowny srodek transportu to motocykl to rozumiem problemy "drugiej
strony".

--
Artur

Data: 2011-09-06 17:59:10
Autor: Artur Maśląg
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 15:45, AZ pisze:
On 2011-09-06, Artur Maśląg<futrzak@polbox.com>  wrote:

Nie ma tam niczego, na co się powołujesz. Szukaj dalej.

Wprost nie jest napisane, trzeba troche sie wykazac by zauwazyc.

Rozpyl jeszcze trochę helu - tam nie ma ani w prost, ani nie wprost.

Cieszę się, że to zrozumiałeś, choć z drugiej strony jednak
wątpię.

Widzisz... Ja nie psiocze i nie lamentuje wiecznie, ze kierowcy
samochodow jezdza szybko, nie patrza wlaczajac sie do ruchu, nie patrza
zmieniajac pas, po prostu akceptuje ten stan taki jakim jest i nauczylem
sie z nim zyc - mysle za nich.

No popatrz - niby rozsądna odpowiedź (choć tak naprawdę niezupełnie,
ponieważ dzielisz, podsycając tym wrogość), a dziwnym trafem nadal
nie potrafisz udowodnić swej tezy. Swoją ścieżką - gdzie znalazłeś
lamenty z mojej strony, że motocykliści jeżdżą szybko? Ba, wręcz
stwierdzenie, że jeżdżą szybko.

To, ze masz pretensje do kogos, ze jezdzi szybko robiac to samo.

To są Twoje imaginacje, insynuacje itd.

Chcesz powiedziec ze samochodziarze nie lamia nagminnie ograniczen
predkosci?

Co ja chcę powiedzieć to ja dokładnie wiem.

Nagminnie widuje samochody jezdzace w miescie 100-150 km/h i 180 km/h na
trasie. Wiec?

Co więc? Zgłosiłeś już te wykroczenia gdzie trzeba?

Czemu mialbym zglaszac gdzies wykroczenia ktore sam popelniam?

No i mamy komplet. A Ty coś wspominałeś o myśleniu za innych.
To ciesz się, że np. ja myślę właśnie za Ciebie i jeżdżących
podobnie, którym się wydaje jak to jeżdżą bezpiecznie, przewidywalnie
i myślą za innych.

Gdzie tak napisalem? Ta umiejetnosc nie jest przydatna tylko w przypadku
spotkania motocykla z samochodem. Samochody tez pakuja sie w bok innych
samochodow wlaczajacych sie do ruchu.

Droga to nie tylko jeĹźdĹźenie, samochody i motocykle.

Jakich uprawnien? Uprawnieniem jest prawo jazdy ktore zaswiadcza o
zdolnosci do prowadzenia pojazdu i poruszania sie po drogach
publicznych.

Jak widać nie bardzo, skoro argumentacja wygląda "bo motocykle jeżdżą
szybciej".

Tu nie chodzi o motocykle jezdza szybciej.

Nie? Ja to wymyśliłem? Czemu nie zaprzeczyłeś w momencie, gdy taka
teza się pojawiła?

Wszyscy jezdza szybciej

Bzdura - ci Twoi wszyscy zwolnili ostatnimi czasy i to bardzo.
Niestety istnieje grupa kretynów, którym się wydaje, że jazda
z prędkościami jakie podałeś to coś w zasadzie normalnego i typowego.

i
trzeba brac na to poprawke wlaczajac sie do ruchu a nie zakladac, ze to
swiatelko w oddali jedzie 50 km/h.

Oddaj prawo jazdy.

Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.

Tyle w temacie. Jak pisałem - motocykliści (jak i cała reszta) nie
ma prawa przekraczania prędkości i nie ma obowiązku zakładania, że
jeżdżą szybciej.

Jezeli ktos nie potrafi bezpiecznie wlaczyc sie do ruchu w
panujacych warunkach na naszych drogach to znaczy, ze prawa jazdy
posiadac nie powinien.

To oddaj swoje prawo jazdy (o ile je posiadasz) poniewaĹź nie
zrozumiałeś rzeczy elementarnej - ludzie popełniają błędy i mają do
tego prawo, a jazda na krawędzi błędów nie wybacza.

Czemu? Ja nie mam problemow z ocena odleglosci/predkosci i wlaczaniem
sie do ruchu.

Ze zrozumieniem czytać potrafisz? Oprócz Ciebie po drogach poruszają
się miliony innych osób, które mają prawo popełnić błąd oraz zakładać,
że Ty się do przepisów stosujesz.

PJ posiadam, baaa... nawet jezdze czasem samochodem a z racji tego ze moj
glowny srodek transportu to motocykl to rozumiem problemy "drugiej
strony".

Chyba w ogĂłle nie bardzo rozumiesz w czym problem.

Data: 2011-09-06 21:06:24
Autor: AZ
[onet] wałęsa
On 2011-09-06, Artur Maśląg <futrzak@polbox.com> wrote:

Rozpyl jeszcze trochę helu - tam nie ma ani w prost, ani nie wprost.

Ale czego tam Ci brakuje?

No popatrz - niby rozsądna odpowiedź (choć tak naprawdę niezupełnie,
ponieważ dzielisz, podsycając tym wrogość), a dziwnym trafem nadal
nie potrafisz udowodnić swej tezy. Swoją ścieżką - gdzie znalazłeś
lamenty z mojej strony, że motocykliści jeżdżą szybko? Ba, wręcz
stwierdzenie, że jeżdżą szybko.

Ja nie podsycam wrogosci, wrecz przeciwnie wkurwia mnie ta wrogosc i
traktowania drogi jako pola bitwy. Drogi sa dla wszystkich, wszyscy
jezdza jak jezdza i trzeba do tego przywyknac. Tworzac watki na x-set
postow tego sie nie zmieni.

Co ja chcę powiedzieć to ja dokładnie wiem.

No to powiedz.

No i mamy komplet. A Ty coś wspominałeś o myśleniu za innych.
To ciesz się, że np. ja myślę właśnie za Ciebie i jeżdżących
podobnie, którym się wydaje jak to jeżdżą bezpiecznie, przewidywalnie
i myślą za innych.

Taka rzeczywistosc drogowa :-)

Tu nie chodzi o motocykle jezdza szybciej.

Nie? Ja to wymyśliłem? Czemu nie zaprzeczyłeś w momencie, gdy taka
teza się pojawiła?

Spojrz na problem szerzej bo nie dotyczy tylko motocykli.

Bzdura - ci Twoi wszyscy zwolnili ostatnimi czasy i to bardzo.
Niestety istnieje grupa kretynów, którym się wydaje, że jazda
z prędkościami jakie podałeś to coś w zasadzie normalnego i typowego.

A niby czemu zwolnili? Bo ja nic nie zauwazylem.

Oddaj prawo jazdy.

Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.

Okolicznoscia jest szybko zblizajace sie swiatelko po dokladniejszym sie
przyjrzeniu. Ta okolicznosc wskazuje na to ze ktos moze nie stosowac sie
do przepisow - czyz nie?

Tyle w temacie. Jak pisałem - motocykliści (jak i cała reszta) nie
ma prawa przekraczania prędkości i nie ma obowiązku zakładania, że
jeżdżą szybciej.

Obowiazku zakladac nie ma, ale rzeczywistosc jest inna i najlepszym
sposobem jest sie nauczyc z tym zyc.

Czemu? Ja nie mam problemow z ocena odleglosci/predkosci i wlaczaniem
sie do ruchu.

Ze zrozumieniem czytać potrafisz? Oprócz Ciebie po drogach poruszają
się miliony innych osób, które mają prawo popełnić błąd oraz zakładać,
że Ty się do przepisów stosujesz.

Owszem, takich bledow za ktore moge zaplacic zyciem mam jakies 1 na
15 kilometrow przejechanych po miescie i jakos nie wchodze po tym na PMS
zakladajac watek "drodzy samochodziarze ..." i nie wylewam swoich zali.
Staram sie unikac takich sytuacji np. zwalniajac przed skrzyzowaniami
nawet jak mam zielone albo jadac przy lewej krawedzi pasa na jezdni z
podporzadkowanymi.

--
Artur

Data: 2011-09-06 23:55:41
Autor: Artur Maśląg
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 23:06, AZ pisze:
On 2011-09-06, Artur Maśląg<futrzak@polbox.com>  wrote:

Rozpyl jeszcze trochę helu - tam nie ma ani w prost, ani nie wprost.

Ale czego tam Ci brakuje?

Ano tego, na co się powoływałeś.

Ja nie podsycam wrogosci,

Nie, no skąd - w szczególności dzieląc użytkowników dróg na kategorie...

wrecz przeciwnie wkurwia mnie ta wrogosc i
traktowania drogi jako pola bitwy.

No popatrz.

Drogi sa dla wszystkich, wszyscy
jezdza jak jezdza i trzeba do tego przywyknac. Tworzac watki na x-set
postow tego sie nie zmieni.

Jakoś Ci nie wierzę, po tym co napisałeś wcześniej.

Co ja chcę powiedzieć to ja dokładnie wiem.

No to powiedz.

Już powiedziałem.

No i mamy komplet. A Ty coś wspominałeś o myśleniu za innych.
To ciesz się, że np. ja myślę właśnie za Ciebie i jeżdżących
podobnie, którym się wydaje jak to jeżdżą bezpiecznie, przewidywalnie
i myślą za innych.

Taka rzeczywistosc drogowa :-)

Nie, to tylko Twoja interpretacja, która miałaby jakoś usprawiedliwić
Twoje "zapierdalanie". Przykro mi - nie ze mną te numery.

Tu nie chodzi o motocykle jezdza szybciej.

Nie? Ja to wymyśliłem? Czemu nie zaprzeczyłeś w momencie, gdy taka
teza się pojawiła?

Spojrz na problem szerzej bo nie dotyczy tylko motocykli.

Takie dryfy to możesz aplikować młodziankom słabo zaprawionym
w jeździe po drogach, czy w korzystaniu z usenetu. Ja na temat patrzę
bardzo szeroko i to ja zareagowałem na debilizmy Qulfona (czy jak mu
tam), a nie Ty, który teraz próbujesz pokazać swą uniwersalność,
choć wcześniej "pięknie" dzieliłeś użytkowników dróg.

Bzdura - ci Twoi wszyscy zwolnili ostatnimi czasy i to bardzo.
Niestety istnieje grupa kretynów, którym się wydaje, że jazda
z prędkościami jakie podałeś to coś w zasadzie normalnego i typowego.

A niby czemu zwolnili?

Z normalności i chęci spokojnej jazdy.

Bo ja nic nie zauwazylem.

Okulista? Psycholog? W sumie jak pisałem - oddaj to prawo jazdy.

Oddaj prawo jazdy.

Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo
liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu
drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich
zachowania.

Okolicznoscia jest szybko zblizajace sie swiatelko po dokladniejszym sie
przyjrzeniu. Ta okolicznosc wskazuje na to ze ktos moze nie stosowac sie
do przepisow - czyz nie?

Ĺťyzc ein.  Nie ma obowiązku dokładniejszego się przyglądania dokonaniom
każdego uczestnika ruchu. Wręcz przeciwnie - dopiero jak coś widocznie
wywinie, to możemy powoływać się na "okoliczności".

Tyle w temacie. Jak pisałem - motocykliści (jak i cała reszta) nie
ma prawa przekraczania prędkości i nie ma obowiązku zakładania, że
jeżdżą szybciej.

Obowiazku zakladac nie ma, ale rzeczywistosc jest inna i najlepszym
sposobem jest sie nauczyc z tym zyc.

Rzeczywistość jest taka, że próbujesz przemycić zrzucenie
odpowiedzialności na innych użytkowników dróg, a nie na
"zapierdalających". Przykro mi - sądy też się nie zgodzą z Twoją
argumentacją.

Czemu? Ja nie mam problemow z ocena odleglosci/predkosci i wlaczaniem
sie do ruchu.

Ze zrozumieniem czytać potrafisz? Oprócz Ciebie po drogach poruszają
się miliony innych osób, które mają prawo popełnić błąd oraz zakładać,
że Ty się do przepisów stosujesz.

Owszem, takich bledow za ktore moge zaplacic zyciem mam jakies 1 na
15 kilometrow przejechanych po miescie

Jaki Ty biedny jesteś. Tylko 1 na 15 kilometrów? Przy prędkości
100-150km/h? Człowieku, ja w porannych korkach (stołecznych)
miewam regularnie sytuacje, w których mógłbym przypłacić życiem,
bądź ktoś z pasażerów. Przykro mi - swoje życie cenię, mam dla
kogo żyć i jakoś nie bardzo jestem zainteresowany, bym sam
zginął w wypadku, bądź ktoś jadący ze mną - podobnie mam w stosunku
do osób, które de facto do wypadku by doprowadziły. Nawet dziś
- szczegóły są nieistotne, ale syn przestał gadać, a to świadczy,
że raczej nie było specjalnie komfortowo.

i jakos nie wchodze po tym na PMS
zakladajac watek "drodzy samochodziarze ..."

No popatrz - jakoś ostatnio Ciebie z czegoś takiego kojarzę...

i nie wylewam swoich zali.

No skąd.

Staram sie unikac takich sytuacji np. zwalniajac przed skrzyzowaniami
nawet jak mam zielone albo jadac przy lewej krawedzi pasa na jezdni z
podporzadkowanymi.

No fakt, jak ktoś w mieście pomyka po 120km/h to może jednak warto
zwolnić przed skrzyżowaniem...

Data: 2011-09-06 22:27:35
Autor: AZ
[onet] wałęsa
On 2011-09-06, Artur Maśląg <futrzak@polbox.com> wrote:

Ano tego, na co się powoływałeś.

Porownaj ilosc wypadkow z przed wprowadzenia obowiazku jazdy na
swiatlach a po, ewentualnie jak nie dowierzasz to skoreluj to z liczba
motocykli.

Nie, no skąd - w szczególności dzieląc użytkowników dróg na kategorie...

Ale na co dzielac? Ze wzgledu na srodek transportu? To jest jakies
dzielenie? Dzielilbym jakbym dzielil na dobrych i bogoducha winnych
motocyklistow i zlych, zlosliwych samochodziarzy.

No popatrz.

Co Cie tu dziwi?

Jakoś Ci nie wierzę, po tym co napisałeś wcześniej.

A co takiego napisalem? Zacytuj.

Nie, to tylko Twoja interpretacja, która miałaby jakoś usprawiedliwić
Twoje "zapierdalanie". Przykro mi - nie ze mną te numery.

Nie mow ze rzeczywistosc jest inna. Wiekszosc zapierdala i takie sa
fakty. Widac to nawet w Wawie gdzie nikt nie jezdzi 50/80 km/h.

Takie dryfy to możesz aplikować młodziankom słabo zaprawionym
w jeździe po drogach, czy w korzystaniu z usenetu. Ja na temat patrzę
bardzo szeroko i to ja zareagowałem na debilizmy Qulfona (czy jak mu
tam), a nie Ty, który teraz próbujesz pokazać swą uniwersalność,
choć wcześniej "pięknie" dzieliłeś użytkowników dróg.

Litosci... Na co dzielilem i gdzie? Zacytuj prosze.

Z normalności i chęci spokojnej jazdy.

Skad takie informacje?

Okulista? Psycholog? W sumie jak pisałem - oddaj to prawo jazdy.

Nie mam powodow by oddawac.

Ĺťyzc ein.  Nie ma obowiązku dokładniejszego się przyglądania dokonaniom
każdego uczestnika ruchu. Wręcz przeciwnie - dopiero jak coś widocznie
wywinie, to możemy powoływać się na "okoliczności".

Jest obowiazek upewnienia sie, ze wykonany przez nas manewr nie
spowoduje niebezpieczenstwa, nie wazne czy w zwiazku z tym ze ktos
zapierdala czy nie, tak czy tak jest to powodowanie niebezpieczenstwa.

Rzeczywistość jest taka, że próbujesz przemycić zrzucenie
odpowiedzialności na innych użytkowników dróg, a nie na
"zapierdalających". Przykro mi - sądy też się nie zgodzą z Twoją
argumentacją.

Na nikogo nie zrzucam odpowiedzialnosci. Zapierdalajac to ja mysle za
wszystkich w moim otoczeniu i mam spodziewac sie po nich wszystkiego,
tak jakby nie wiedzieli o mojej obecnosci.

Jaki Ty biedny jesteś. Tylko 1 na 15 kilometrów? Przy prędkości
100-150km/h? Człowieku, ja w porannych korkach (stołecznych)
miewam regularnie sytuacje, w których mógłbym przypłacić życiem,
bądź ktoś z pasażerów. Przykro mi - swoje życie cenię, mam dla
kogo żyć i jakoś nie bardzo jestem zainteresowany, bym sam
zginął w wypadku, bądź ktoś jadący ze mną - podobnie mam w stosunku
do osób, które de facto do wypadku by doprowadziły. Nawet dziś
- szczegóły są nieistotne, ale syn przestał gadać, a to świadczy,
że raczej nie było specjalnie komfortowo.

Gdzie ja napisalem, ze jestem biedny? Napisalem to tylko dlatego zeby
pokazac, ze tak jest i trzeba nauczyc sie z tym zyc.

i jakos nie wchodze po tym na PMS
zakladajac watek "drodzy samochodziarze ..."

No popatrz - jakoś ostatnio Ciebie z czegoś takiego kojarzę...

Zacytuj.

No skąd.

Zacytuj.

No fakt, jak ktoś w mieście pomyka po 120km/h to może jednak warto
zwolnić przed skrzyżowaniem...

No.

W kwesti zrzucania swojej odpowiedzialnosci na innych - w listopadzie
gosc samochodem wjechal we mnie zmieniajac pas, najpierw przed
policjantami zapieral sie ze zapierdalalem okrutnie (w korku, w nocy, w
mocnym deszczu) i pojawilem sie znikad, nawet policjant tego nie lyknal.
W sadzie gosc sam sie zamotal bo najpierw powiedzial, ze nie widzial
mnie ani w lusterku ani szybie a pozniej ze jechalem szybko, brawurowo,
lawirujac miedzy samochodami. Wymiekl po pytaniu sedziego skad wie skoro
wczesniej mnie nie widzial. Odparl tylko ze pewnie tak bylo bo tak
jezdza motocyklisci. To jest rzeczywistosc.

--
Artur

Data: 2011-09-07 10:44:57
Autor: Artur Maśląg
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 00:27, AZ pisze:
On 2011-09-06, Artur Maśląg<futrzak@polbox.com>  wrote:
(...)
>>> Okolicznoscia jest szybko zblizajace sie swiatelko po
>>> dokladniejszym sie
>>> przyjrzeniu. Ta okolicznosc wskazuje na to ze ktos moze nie
>>> stosowac sie do przepisow - czyz nie?
Ĺťyzc ein.  Nie ma obowiązku dokładniejszego się przyglądania dokonaniom
każdego uczestnika ruchu. Wręcz przeciwnie - dopiero jak coś widocznie
wywinie, to możemy powoływać się na "okoliczności".

Jest obowiazek upewnienia sie, ze wykonany przez nas manewr nie
spowoduje niebezpieczenstwa, nie wazne czy w zwiazku z tym ze ktos
zapierdala czy nie, tak czy tak jest to powodowanie niebezpieczenstwa.

I na tym zakończę, ponieważ szkoda mojego czasu.

Data: 2011-09-07 09:01:33
Autor: AZ
[onet] wałęsa
On 2011-09-07, Artur Maśląg <futrzak@polbox.com> wrote:
Jest obowiazek upewnienia sie, ze wykonany przez nas manewr nie
spowoduje niebezpieczenstwa, nie wazne czy w zwiazku z tym ze ktos
zapierdala czy nie, tak czy tak jest to powodowanie niebezpieczenstwa.

I na tym zakończę, ponieważ szkoda mojego czasu.

Czyli standardowo braklo Ci argumentow. Rozumiem, ze powyzsze nie jest
prawdziwe?

--
Artur

Data: 2011-09-07 11:17:24
Autor: Artur Maśląg
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 11:01, AZ pisze:
On 2011-09-07, Artur Maśląg<futrzak@polbox.com>  wrote:
Jest obowiazek upewnienia sie, ze wykonany przez nas manewr nie
spowoduje niebezpieczenstwa, nie wazne czy w zwiazku z tym ze ktos
zapierdala czy nie, tak czy tak jest to powodowanie niebezpieczenstwa.

I na tym zakończę, ponieważ szkoda mojego czasu.

Czyli standardowo braklo Ci argumentow.

Nie, zwyczajnie dałem sobie spokój. Trudno dyskutować, skoro powołujesz
się na statystyki, które by miały potwierdzić Twoją opinię, a z których
nic takiego nie wynika. Prymitywne porównanie ilości wypadków z dwóch
lat jest tylko prymitywnym porĂłwnaniem i Ĺźadnych wnioskĂłw na podstawie
tego wyciągnąć nie można.

Rozumiem, ze powyzsze nie jest prawdziwe?

Nie bardzo. W przepisach jest to inaczej ujęte i jakoś nadal nie
napisałeś dlaczego ludzie mają się dokładniej przyglądać światełkom,
a nie że światełka powinny się stosować do przepisów.

Data: 2011-09-07 09:24:16
Autor: AZ
[onet] wałęsa
On 2011-09-07, Artur Maśląg <futrzak@polbox.com> wrote:

Nie, zwyczajnie dałem sobie spokój. Trudno dyskutować, skoro powołujesz
się na statystyki, które by miały potwierdzić Twoją opinię, a z których
nic takiego nie wynika. Prymitywne porównanie ilości wypadków z dwóch
lat jest tylko prymitywnym porĂłwnaniem i Ĺźadnych wnioskĂłw na podstawie
tego wyciągnąć nie można.

Inaczej, co zadowoliloby Cie zebys mogl stwierdzic, ze faktycznie liczba
wypadkow z udzialem motocykli wzrosla ze wzgledu na obowiazek jazdy na
swiatlach?

Nie bardzo. W przepisach jest to inaczej ujęte i jakoś nadal nie
napisałeś dlaczego ludzie mają się dokładniej przyglądać światełkom,
a nie że światełka powinny się stosować do przepisów.

-- -
Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć,
że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego,
chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania
(Art 4 Ustawy PORD)
-- -

Wytlumacz mi jak rozumiesz ten przepis. Jezeli naocznie widzisz za
szybko (wzgledem panujacego ograniczenia) zblizajacy sie pojazd uparcie
zakladasz ze przestrzega przepisow?

Jezeli widzisz samochod wjezdzajacy na czerwonym a Ty masz zielone to
uparcie pakujesz mu sie w bok?

--
Artur

Data: 2011-09-07 11:52:08
Autor: Artur Maśląg
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 11:24, AZ pisze:
On 2011-09-07, Artur Maśląg<futrzak@polbox.com>  wrote:

Nie, zwyczajnie dałem sobie spokój. Trudno dyskutować, skoro powołujesz
się na statystyki, które by miały potwierdzić Twoją opinię, a z których
nic takiego nie wynika. Prymitywne porównanie ilości wypadków z dwóch
lat jest tylko prymitywnym porĂłwnaniem i Ĺźadnych wnioskĂłw na podstawie
tego wyciągnąć nie można.

Inaczej, co zadowoliloby Cie zebys mogl stwierdzic, ze faktycznie liczba
wypadkow z udzialem motocykli wzrosla ze wzgledu na obowiazek jazdy na
swiatlach?

Stosowne dane statystyczne, na podstawie których można próbować
wyciągać wnioski.

Np.
http://kpp.sierpc.pl/image/index/aktualnosci/Moto%20garnizon%20do%20netu.jpg
http://kpp.sierpc.pl/image/index/aktualnosci/Moto%20kraj%20do%20netu.jpg
Te dane nie potwierdzają "rewelacji" o zgubnym wpływie świateł.
Jak to jeszcze zderzyć z warunkami atmosferycznymi i ilością pojazdów
na drogach to w ogĂłle upada ta teoria.

Nie bardzo. W przepisach jest to inaczej ujęte i jakoś nadal nie
napisałeś dlaczego ludzie mają się dokładniej przyglądać światełkom,
a nie że światełka powinny się stosować do przepisów.

-- -
Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć,
że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego,
chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania
(Art 4 Ustawy PORD)
-- -

Wytlumacz mi jak rozumiesz ten przepis. Jezeli naocznie widzisz za
szybko (wzgledem panujacego ograniczenia) zblizajacy sie pojazd uparcie
zakladasz ze przestrzega przepisow?

Ja już Ci odpowiedziałem - zacytuję:
<cite>
> Okolicznoscia jest szybko zblizajace sie swiatelko po dokladniejszym sie
> przyjrzeniu. Ta okolicznosc wskazuje na to ze ktos moze nie stosowac sie
> do przepisow - czyz nie?

Ĺťyzc ein.  Nie ma obowiązku dokładniejszego się przyglądania dokonaniom
każdego uczestnika ruchu. Wręcz przeciwnie - dopiero jak coś widocznie
wywinie, to możemy powoływać się na "okoliczności".
</cite>

Nie odwracaj teraz kota ogonem.

Jezeli widzisz samochod wjezdzajacy na czerwonym a Ty masz zielone to
uparcie pakujesz mu sie w bok?

To zaleĹźy od koloru.

Data: 2011-09-07 09:29:28
Autor: Qlfon
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 23:55, Artur Maśląg pisze:
Ja na temat patrzę
bardzo szeroko i to ja zareagowałem na debilizmy Qulfona (czy jak mu
tam),
"Kolego" zwolnij troszeczkę z tymi epitetami bo Cię trochę ponosi. Jak Ci napisałem wcześniej "opinia jak dupa - każdy ma swoją" jeśli Twoja jest różna od mojej to ja jestem debilem tak? Rozumując w ten sposób dla mnie tez powinieneś być debilem bo masz inną niż ja. Rozumiesz?
A jeśli szeroko patrzysz to może spróbuj skopiować czyjś nick z pola "from". Dla mnie EOT - ani ja ani - jak widzę - AZ Ci tego nie wytłumaczymy a przepychać się z tobą na "argumenty" nie mam zamiaru.


--
Qlfon, Lublin
Triumph Sprint ST 1050

Data: 2011-09-07 09:37:11
Autor: Cavallino
[onet] wałęsa
Użytkownik "Qlfon" <rav@life.pl> napisał w wiadomości news:j476j1$slf$1mx1.internetia.pl...
W dniu 2011-09-06 23:55, Artur Maśląg pisze:
Ja na temat patrzę
bardzo szeroko i to ja zareagowałem na debilizmy Qulfona (czy jak mu
tam),
"Kolego" zwolnij troszeczkę z tymi epitetami bo Cię trochę ponosi. Jak Ci napisałem wcześniej "opinia jak dupa - każdy ma swoją" jeśli Twoja jest różna od mojej to ja jestem debilem tak? Rozumując w ten sposób dla mnie tez powinieneś być debilem bo masz inną niż ja. Rozumiesz?

Tutaj akurat trafiłeś.

Data: 2011-09-07 11:00:22
Autor: Artur Maśląg
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 09:29, Qlfon pisze:
W dniu 2011-09-06 23:55, Artur Maśląg pisze:
Ja na temat patrzę
bardzo szeroko i to ja zareagowałem na debilizmy Qulfona (czy jak mu
tam),
"Kolego" zwolnij troszeczkę z tymi epitetami bo Cię trochę ponosi.

Jakimi epitetami? Będę tak nazywał tezy które postawiłeś. Np. tę,
że jak coś jechało na światłach to miał być to motocykl, czy
też że motocykliści jeżdżą szybciej i w związku z powyższym ludzie
mają się tego spodziewać itd.

Jak
Ci napisałem wcześniej "opinia jak dupa - każdy ma swoją" jeśli Twoja
jest róşna od mojej to ja jestem debilem tak?

Już pisałem, ze tu nie chodzi opinię.

Rozumując w ten sposób dla
mnie tez powinieneś być debilem bo masz inną niż ja. Rozumiesz?

Póki co, to Ty tak rozumujesz - zresztą już wcześniej Ci pisałem,
Ĺźe brak logiki w tym co piszesz.

A jeśli szeroko patrzysz to może spróbuj skopiować czyjś nick z pola
"from".

Pisałem z pamięci, a nie Ctrl C, Ctrl V.

Dla mnie EOT - ani ja ani - jak widzę - AZ Ci tego nie
wytłumaczymy a przepychać się z tobą na "argumenty" nie mam zamiaru.

Póki co, to nie obroniłeś żadnej ze swych teorii.

Data: 2011-09-07 09:11:58
Autor: AZ
[onet] wałęsa
On 2011-09-07, Artur Maśląg <futrzak@polbox.com> wrote:

Jakimi epitetami? Będę tak nazywał tezy które postawiłeś. Np. tę,
że jak coś jechało na światłach to miał być to motocykl, czy
też że motocykliści jeżdżą szybciej i w związku z powyższym ludzie
mają się tego spodziewać itd.

To z duzym prawdopodobienstwem byl motocykl, wiekszym niz teraz. Dotrze
to do Ciebie? Motocykle jezdza szybciej, czy to Ci sie podoba czy nie -
takie sa fakty a z faktami sie nie dyskutuje.

Dla mnie EOT - ani ja ani - jak widzę - AZ Ci tego nie
wytłumaczymy a przepychać się z tobą na "argumenty" nie mam zamiaru.

Póki co, to nie obroniłeś żadnej ze swych teorii.

To tak jakbysmy mieli Ci udowodnic ze krasnale naprawde istnieja. Jest
wiecej wymuszen odkad wprowadzono obowiazek jazdy wszystkich na
swiatlach, to nie jest wyssane z palca tylko potwierdzaja to
motocyklisci. Czego jeszcze potrzebujesz?

--
Artur

Data: 2011-09-07 11:33:28
Autor: Artur Maśląg
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 11:11, AZ pisze:
On 2011-09-07, Artur Maśląg<futrzak@polbox.com>  wrote:

Jakimi epitetami? Będę tak nazywał tezy które postawiłeś. Np. tę,
że jak coś jechało na światłach to miał być to motocykl, czy
też że motocykliści jeżdżą szybciej i w związku z powyższym ludzie
mają się tego spodziewać itd.

To z duzym prawdopodobienstwem byl motocykl, wiekszym niz teraz.

A co to znaczy większym i dlaczego tylko motocykliści mieliby na
tym korzystać? Zresztą spora ilość ludzi od dawna jeździła na światłach
24h, więc nawet nie będziesz w stanie tego wyliczyć.

Dotrze
to do Ciebie? Motocykle jezdza szybciej, czy to Ci sie podoba czy nie -
takie sa fakty a z faktami sie nie dyskutuje.

Wolne żarty - znaczy, że jak im się podoba jeździć szybciej to inni
mają to akceptować i się do tego dostosowywać? Litości.

To tak jakbysmy mieli Ci udowodnic ze krasnale naprawde istnieja.

Wręcz przeciwnie.

Jest
wiecej wymuszen odkad wprowadzono obowiazek jazdy wszystkich na
swiatlach, to nie jest wyssane z palca tylko potwierdzaja to
motocyklisci. Czego jeszcze potrzebujesz?

O właśnie - potwierdzają to motocykliści. Typowy "argument".

Data: 2011-09-07 09:48:04
Autor: AZ
[onet] wałęsa
On 2011-09-07, Artur Maśląg <futrzak@polbox.com> wrote:

A co to znaczy większym i dlaczego tylko motocykliści mieliby na
tym korzystać? Zresztą spora ilość ludzi od dawna jeździła na światłach
24h, więc nawet nie będziesz w stanie tego wyliczyć.

Bo wtedy obowiazek mialy tylko motocykle, a jezdzacych na swiatlach bylo
tyle ilu dzisiaj nie jezdzacych na swiatlach. Ja nie mowie ze obowiazek
jazdy na swiatlach jest be. Faktem jest, ze po wprowadzeniu tego
obowiazku motocykle sa mniej dostrzegalne.

Wolne żarty - znaczy, że jak im się podoba jeździć szybciej to inni
mają to akceptować i się do tego dostosowywać? Litości.

Czyli uwazasz, ze motocykle wcale nie jezdza szybciej? To o co ten caly
raban? Wszyscy maja jezdzic bezpiecznie, bez wzgledu na to jak jezdzi
reszta.

O właśnie - potwierdzają to motocykliści. Typowy "argument".

A kto ma to potwierdzac? Kierowcy samochodow? Ze czesciej wymuszaja
pierwszenstwo?

--
Artur

Data: 2011-09-07 12:18:43
Autor: Artur Maśląg
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 11:48, AZ pisze:
On 2011-09-07, Artur Maśląg<futrzak@polbox.com>  wrote:

A co to znaczy większym i dlaczego tylko motocykliści mieliby na
tym korzystać? Zresztą spora ilość ludzi od dawna jeździła na światłach
24h, więc nawet nie będziesz w stanie tego wyliczyć.

Bo wtedy obowiazek mialy tylko motocykle, a jezdzacych na swiatlach bylo
tyle ilu dzisiaj nie jezdzacych na swiatlach.

Nieprawda - nawet tutaj na grupie były filmiki prezentujące ile
kierowców w słoneczne letnie dni jeździło na światłach. Ba, nawet
liczyli. Zdradzę Ci sekret - przeciwnicy świateł polegli na
materiałach dowodowych :)

Ja nie mowie ze obowiazek
jazdy na swiatlach jest be. Faktem jest, ze po wprowadzeniu tego
obowiazku motocykle sa mniej dostrzegalne.

Ciężko to potwierdzić. Osobiście nie widzę specjalnej różnicy.

Wolne żarty - znaczy, że jak im się podoba jeździć szybciej to inni
mają to akceptować i się do tego dostosowywać? Litości.

Czyli uwazasz, ze motocykle wcale nie jezdza szybciej? To o co ten caly
raban?

Jeżeli jeżdżą szybciej to robią to na własną odpowiedzialność i żadne
dodatkowe prawo im z tego tytułu nie przysługuje - tak w zakresie
ekstra widoczności czy też wymagania dokładnego się przyglądania
każdemu motocyklowi by stwierdzić, czy nie przekracza prędkości.

Wszyscy maja jezdzic bezpiecznie, bez wzgledu na to jak jezdzi
reszta.

Zasadniczo to wszyscy mają przestrzegać przepisów, pozwalając
innym poruszać się bezpiecznie.

O właśnie - potwierdzają to motocykliści. Typowy "argument".

A kto ma to potwierdzac? Kierowcy samochodow? Ze czesciej wymuszaja
pierwszenstwo?

To zupełnie jak z potwierdzeniami części osób, że im się z winy
świateł częściej samochody psują.

Data: 2011-09-06 15:12:21
Autor: The_EaGle
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 12:14, Qlfon pisze:
W dniu 2011-09-06 10:52, Artur Maśląg pisze:
W dniu 2011-09-06 09:35, Qlfon pisze:
W dniu 2011-09-06 07:36, MarcinJM pisze:

Posiadanie przez motocykl jednego swiatla mocno utrudnia ocene
odleglosci i predkosci.
Nie wiadomo czasem, czy to samochod, ktory jest daleko, czy motocykl,
ktory jest calkiem blisko. Do tego spora predkosc i buuuum gotowe.

I tu poruszyłeś b. ważną kwestię. Nie chcę rozwijać podwątku o światłach
i ich sensowności/konieczności itp. Ale odkąd oprócz motocykli samochody
tez muszą jeździć na światłach w mojej ocenie jest gorzej dla
motocyklisty niż było przedtem. Wtedy wiedziałeś, że coś na światłach to
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
motocykl - mogłeś się spodziewać szybszej jazdy.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Właśnie udowodniłeś, że Twoja teoria jest bzdurna, a jej założenia
idiotyczne.


Porozmawiaj z ludźmi jeżdżącymi motocyklami i wtedy rób statystyki a mów
mi o założeniach mojej teorii. Tam nie było żadnej teorii.

Bzdura. Jeżdżę w okresie od III do XI  motocyklem i na pewno nie jeżdżę szybciej niż samochodem - wręcz przeciwnie na trasach typu DK praktycznie zawsze widzę całą masę samochodów które mnie wyprzedzają.
Na katowickiej średnio jadę ~120-130km/h i co CHWILA ktoś mnie wyprzedza.

Zawsze o szybkości jazdy motocykli piszą ludzie którzy nie mają o tym pojęcia. Motocykl szybko przyspiesza i to w umyśle tych co stoją na światłach oznacza że ten to zapierdala 200 na kole. Tymczasem po Warszawie to jeżdżę do max 80km/h nie licząc przelotówek ale zawsze to wygląda tak - przyspieszam do 80 które mam po około 50m  obroty max do 6-7 tys - samochody zanim się rozpędzą zostają jakieś 150m z tyłu i po chwili połowa mnie już wyprzedza czyli jadą ~100tki na np AL.Krakowskiej. Przed skrzyżowaniem zwalniam jak widzę jakiegoś "skoczka" który czai się aby przeciąć ulicę albo pieszych na przejściu. W tym czasie wyprzedzają mnie kolejne samochody. Masa motocyklistów tak jeździ a na pewno co raz więcej.



Dodatkowo pojawia się
argumentacja, ze skoro to motocyklista to można się spodziewać
szybszej jazdy - możesz tutaj wyjaśnić, od kiedy to motocykliści
mają delegację ustawową do tej szybszej jazdy?

Nie mają żadnej delegacji, po prostu jeżdżą szybciej niż inni uczestnicy
ruchu. To fakt, z faktami się nie dyskutuje.

To jest bzdura a nie fakt. Kompletna bzdura. Wynika tylko i wyłącznie z twojego subiektywnego odczucia.


O ile wiem to na
dzień dzisiejszy mają te same obowiązki co kierowcy samochodów
- w szczególności w zakresie prędkości.

Nie w szczególności, w każdym zakresie PORD. A to że jeżdżą szybciej nie
wyklucza tego że obowiązki mają takie same. Jeździłem motocyklem przed
2007 kiedy wprowadzono obowiązek całodobowego świecenia i teraz też
jeżdżę. Ilość sytuacji, które z mojego punktu widzenia wyglądają na to
że mnie ktoś nie zauważył wśród innych pojazdów jest większa.

Może to wynika z tego że jeździsz sportowym motocyklem ja jeżdżę turystykiem i naprawdę nie widzę sensu zapierdalania - bardziej chętnie widzę się w zielonym czy też błotnistym terenie...


Pozdrawiam
Rafał

Data: 2011-09-06 08:42:26
Autor: WW
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-05 22:38, J.F. pisze:
 Jak kiedys bedziesz wyjezdzal z podporzadkowanej,
to odlicz sobie ile trwa taki manewr. 180km/h to tylko 50m/s.
Nawet 200m to 4 sekundy.

Czy kierowca motoru, jadącego 180/h., nie mając prawa jechać szybciej niż 50 km/h., nie jest zatem winny wypadku w takiej sytuacji ?.

Gdyby jechał zgodnie z przepisami, to kierowca z podporządkowanej, bez problemu zdarzył by zakończyć manewr i uzyskał szybkość marszową. tzn. 50 km/h., zanim motor zbliżył by się do skrzyżowania z podporządkowaną.

Całej sprawy po prostu by nie było.

W przypadku Wałęsy podobnie.


Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2011-09-06 09:00:45
Autor: Cavallino
[onet] wałęsa
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:j44fcl$hel$1node2.news.atman.pl...
W dniu 2011-09-05 22:38, J.F. pisze:
 Jak kiedys bedziesz wyjezdzal z podporzadkowanej,
to odlicz sobie ile trwa taki manewr. 180km/h to tylko 50m/s.
Nawet 200m to 4 sekundy.

Czy kierowca motoru, jadącego 180/h., nie mając prawa jechać szybciej niż 50 km/h., nie jest zatem winny wypadku w takiej sytuacji ?.

Z automatu nie.
Co nie znaczy, że w konkretnym przypadku nie dałoby się udowodnić, że nie było szans go zobaczyć.

Data: 2011-09-06 10:00:16
Autor: WW
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 09:00, Cavallino pisze:

Czy kierowca motoru, jadącego 180/h., nie mając prawa jechać szybciej
niż 50 km/h., nie jest zatem winny wypadku w takiej sytuacji ?.

Z automatu nie.

Dlaczego ?

Co nie znaczy, że w konkretnym przypadku nie dałoby się udowodnić, że
nie było szans go zobaczyć.


Widział go, ale tak daleko iż oceniał, że zdąży wykonać manewr włączenia do ruchu bezpiecznie. Skąd miał wiedzieć że tamten zamiast 50, jedzie 180 km/h. ?.


Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2011-09-06 10:07:40
Autor: Cavallino
[onet] wałęsa
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:j44jui$lnk$1node2.news.atman.pl...
W dniu 2011-09-06 09:00, Cavallino pisze:

Czy kierowca motoru, jadącego 180/h., nie mając prawa jechać szybciej
niż 50 km/h., nie jest zatem winny wypadku w takiej sytuacji ?.

Z automatu nie.

Dlaczego ?

Bo nie ma takiego przepisu, który by zmieniał pierwszeństwo w zależności od prędkości.


Co nie znaczy, że w konkretnym przypadku nie dałoby się udowodnić, że
nie było szans go zobaczyć.


Widział go, ale tak daleko iż oceniał, że zdąży wykonać manewr włączenia do ruchu bezpiecznie.

To źle ocenił - jego wina.

Data: 2011-09-06 11:08:36
Autor: z
[onet] wałęsa
Cavallino pisze:

Bo nie ma takiego przepisu, który by zmieniał pierwszeństwo w zależności od prędkości.

No to może wypadałoby, skoro przyczyną wypadków jest "prędkość" ;-), potraktować przekroczenie prędkości tak samo jak bycie po pijanemu.
Jest winny bo przekroczył prędkość. Gdyby jej nie przekroczył wypadku by nie było. Taka sama logika :-)

z

Data: 2011-09-06 02:20:45
Autor: WS
wałęsa
On 6 Wrz, 11:08, z <zch280...@gazeta.pl> wrote:
Cavallino pisze:

> Bo nie ma takiego przepisu, który by zmieniał pierwszeństwo w zależności
> od prędkości.

No to może wypadałoby, skoro przyczyną wypadków jest "prędkość" ;-),
potraktować przekroczenie prędkości tak samo jak bycie po pijanemu.
Jest winny bo przekroczył prędkość. Gdyby jej nie przekroczył wypadku by
nie było. Taka sama logika :-)

tylko, ze pijany z automatu nie jest winny spowodowania wypadku...

co do predkosci, to zakladanie przez jadacego z podporzadkowanej, ze
na glownej jest limit np. 50km/h jest bezpodstawne, nawet jak zna
okolice to nie jezdzi sie na pamiec - cos sie moze zmienic kiedys!!! i
BUM!


WS

Data: 2011-09-06 12:42:32
Autor: WW
wałęsa
W dniu 2011-09-06 11:20, WS pisze:

co do predkosci, to zakladanie przez jadacego z podporzadkowanej, ze
na glownej jest limit np. 50km/h jest bezpodstawne,

Czy na pewno ?. KD jest podstawą, tak właśnie określając obowiązującą wszystkich, a wiec i motocyklistów, prędkość maksymalna w terenie zabudowanym.

Czy kierujący ma prawo oczekiwać, że inni użytkownicy przestrzegają zasad KD ?.

Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2011-09-06 04:16:27
Autor: WS
wałęsa
On 6 Wrz, 12:42, WW <wu...@vp.pl> wrote:
W dniu 2011-09-06 11:20, WS pisze:

> co do predkosci, to zakladanie przez jadacego z podporzadkowanej, ze
> na glownej jest limit np. 50km/h jest bezpodstawne,

Czy na pewno ?. KD jest podstaw , tak w a nie okre laj c obowi zuj c
wszystkich, a wiec i motocyklist w, pr dko maksymalna w terenie
zabudowanym.

a to:


Art. 21. 1. Organ zarządzający ruchem na drogach może zmniejszyć lub
zwiększyć, za pomocą znaków drogowych, prędkość dopuszczalną pojazdów
obowiązującą na obszarze zabudowanym.

2. Prędkość dopuszczalna, o której mowa w ust. 1, może być:

    zwiększona - jeżeli warunki ruchu na drodze lub jej odcinku
zapewniają zachowanie bezpieczeństwa ruchu.




rozumiem, ze ten na podporzadkowanej jest jasnowidzem i wie jaki tam
jest limit? ;)

WS

Data: 2011-09-07 13:32:39
Autor: RobertP.
wałęsa
On Tue, 06 Sep 2011 13:16:27 +0200, WS <LipnyAdresDlaSpamerow@chello.pl>  wrote:


Art. 21. 1. Organ zarządzający ruchem na drogach może zmniejszyć lub
zwiększyć, za pomocą znaków drogowych, prędkość dopuszczalną pojazdów
obowiązującą na obszarze zabudowanym.

2. Prędkość dopuszczalna, o której mowa w ust. 1, może być:

    zwiększona - jeĹźeli warunki ruchu na drodze lub jej odcinku
zapewniają zachowanie bezpieczeństwa ruchu.




rozumiem, ze ten na podporzadkowanej jest jasnowidzem i wie jaki tam
jest limit? ;)


Ale jak jest podporządkowana to jest skrzyĹźowanie, ktĂłre anuluje znak  (zakazu) podwyĹźszający prędkość. Tak więc nie trzeba być jasnowidzem.



--
Pozdrawiam
RobertP.

Data: 2011-09-07 14:06:52
Autor: Andrzej Lawa
wałęsa
W dniu 07.09.2011 13:32, RobertP. pisze:

rozumiem, ze ten na podporzadkowanej jest jasnowidzem i wie jaki tam
jest limit? ;)


Ale jak jest podporządkowana to jest skrzyżowanie, które anuluje znak
(zakazu) podwyższający prędkość. Tak więc nie trzeba być jasnowidzem.

Zapomniałeś o znakach strefowych.

Data: 2011-09-07 14:13:10
Autor: RobertP.
wałęsa
On Wed, 07 Sep 2011 14:06:52 +0200, Andrzej Lawa  <alawa_news@lechistan.spam_precz.com> wrote:

W dniu 07.09.2011 13:32, RobertP. pisze:

rozumiem, ze ten na podporzadkowanej jest jasnowidzem i wie jaki tam
jest limit? ;)


Ale jak jest podporządkowana to jest skrzyżowanie, które anuluje znak
(zakazu) podwyższający prędkość. Tak więc nie trzeba być jasnowidzem.

Zapomniałeś o znakach strefowych.

Podwyższających prędkość?


--
Pozdrawiam
RobertP.

Data: 2011-09-07 14:19:49
Autor: RobertP.
wałęsa
On Wed, 07 Sep 2011 14:13:10 +0200, RobertP.  <r_p_u_d_l_i_k@poczta.onet.pl> wrote:

On Wed, 07 Sep 2011 14:06:52 +0200, Andrzej Lawa  <alawa_news@lechistan.spam_precz.com> wrote:

W dniu 07.09.2011 13:32, RobertP. pisze:

rozumiem, ze ten na podporzadkowanej jest jasnowidzem i wie jaki tam
jest limit? ;)


Ale jak jest podporządkowana to jest skrzyżowanie, które anuluje znak
(zakazu) podwyższający prędkość. Tak więc nie trzeba być jasnowidzem.

Zapomniałeś o znakach strefowych.

Podwyższających prędkość?



Zresztą, nawet gdyby ktoś coś takiego ustawił, to ten na podporządkowanej  będzie w tej samej strefie. Dalej nie trzeba być jasnowidzem.


--
Pozdrawiam
RobertP.

Data: 2011-09-07 19:33:07
Autor: Andrzej Lawa
wałęsa
W dniu 07.09.2011 14:19, RobertP. pisze:

Zapomniałeś o znakach strefowych.

Podwyższających prędkość?

Czemu nie? ;)


Zresztą, nawet gdyby ktoś coś takiego ustawił, to ten na
podporządkowanej będzie w tej samej strefie.

Niekoniecznie.

Dalej nie trzeba być jasnowidzem.

Trzeba, bo możesz znać najwyżej prędkość _za_ skrzyżowaniem, w przypadku zwykłych znaków, zatem ktoś jadący na drodze, na którą wjeżdżasz może jadąc zupełnie legalnie przydzwonić ci z prędkością równą temu limitowi.

Dodaj do tego pojazdy uprzywilejowane oraz np. stan wyższej konieczności i masz przyczynę końcówki artykułu 4.

Data: 2011-09-06 12:46:46
Autor: Cavallino
wałęsa
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:

Czy kierujący ma prawo oczekiwać, że inni użytkownicy przestrzegają zasad KD ?.

Ma też obowiązek zastosować zasadę ograniczonego zaufania.

Data: 2011-09-06 13:04:02
Autor: WW
wałęsa
W dniu 2011-09-06 12:46, Cavallino pisze:
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:

Czy kierujący ma prawo oczekiwać, że inni użytkownicy przestrzegają
zasad KD ?.

Ma też obowiązek zastosować zasadę ograniczonego zaufania.

Kierowca motocykla również obowiązany jest ją stosować i przewidzieć, że inny kierujący, podobnie jak on, olewa przepisy KD.  :-P


Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik :-)
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2011-09-06 13:06:29
Autor: Cavallino
wałęsa
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:j44un5$r3$4node2.news.atman.pl...
W dniu 2011-09-06 12:46, Cavallino pisze:
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:

Czy kierujący ma prawo oczekiwać, że inni użytkownicy przestrzegają
zasad KD ?.

Ma też obowiązek zastosować zasadę ograniczonego zaufania.

Kierowca motocykla również obowiązany jest ją stosować i przewidzieć, że inny kierujący, podobnie jak on, olewa przepisy KD.  :-P

Oczywiście, gdyby którykolwiek z nich ją zastosował, to wypadku by nie było i generalnie do tego to zmierza.
Ale jak był, to zawsze pozostaje wina tego, który nie ustąpił pierwszeństwa.

Data: 2011-09-06 13:19:01
Autor: WW
wałęsa
W dniu 2011-09-06 13:06, Cavallino pisze:

Kierowca motocykla również obowiązany jest ją stosować i przewidzieć,
że inny kierujący, podobnie jak on, olewa przepisy KD. :-P

Oczywiście, gdyby którykolwiek z nich ją zastosował, to wypadku by nie
było i generalnie do tego to zmierza.

Tu się zgadzamy.

Ale jak był, to zawsze pozostaje wina tego, który nie ustąpił
pierwszeństwa.

A tu nie.

Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik :-)
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2011-09-06 21:24:18
Autor: Andrzej Lawa
wałęsa
W dniu 06.09.2011 12:42, WW pisze:
W dniu 2011-09-06 11:20, WS pisze:

co do predkosci, to zakladanie przez jadacego z podporzadkowanej, ze
na glownej jest limit np. 50km/h jest bezpodstawne,

Czy na pewno ?. KD jest podstawą, tak właśnie określając obowiązującą
wszystkich, a wiec i motocyklistów, prędkość maksymalna w terenie
zabudowanym.

Drogi ignorancie! Znak ograniczenia prędkości ma także takie działanie, że może podwyższyć limit w stosunku do normalnego.

W takiej np. Warszawie jest conieco dróg - jak najbardziej na obszarze zabudowanym - z wyższym limitem.

Czy kierujący ma prawo oczekiwać, że inni użytkownicy przestrzegają
zasad KD ?.

Primo: skoro nie wiesz, jakie tam znaki aktualnie stoją (teoretycznie 5 minut wcześniej mogły zostać zmienione), to nie wiesz, jaki jest limit.

Secundo: oczekiwać tak, ale nie wbrew obserwowanej rzeczywistości. Skoro widzisz nadjeżdżający pojazd - widzisz, jak szybko się zbliża. Jeśli nie potrafisz poprawni oszacować tempa zbliżania tak, żeby nie wymusić pierwszeństwa - wynocha zza kierownicy. A najlepiej w ogóle do dróg się nie zbliżaj.


Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2011-09-07 08:37:43
Autor: WW
wałęsa
W dniu 2011-09-06 21:24, Andrzej Lawa pisze:

Czy na pewno ?. KD jest podstawą, tak właśnie określając obowiązującą
wszystkich, a wiec i motocyklistów, prędkość maksymalna w terenie
zabudowanym.

Drogi ignorancie! Znak ograniczenia prędkości ma także takie działanie,
że może podwyższyć limit w stosunku do normalnego.

Proszę o wybaczenie.
Jako, że cały watek jest o szybkościach większych i to znacznie od dopuszczalnych, założyłem, jak widać błędnie, iż wszyscy zrozumieli, że omawiamy tu taki właśnie przypadek.
Ciągle zapominam, że tu są też ludzie o uproszczonym myśleniu.
Postaram się na przyszłość pisać prostymi zdaniami tak, aby i oni zrozumieli, o co w tym wszystkim chodzi.

:-)


Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2011-09-07 10:44:43
Autor: Andrzej Lawa
wałęsa
W dniu 07.09.2011 08:37, WW pisze:

Drogi ignorancie! Znak ograniczenia prędkości ma także takie działanie,
że może podwyższyć limit w stosunku do normalnego.

Proszę o wybaczenie.
Jako, że cały watek jest o szybkościach większych i to znacznie od
dopuszczalnych, założyłem, jak widać błędnie, iż wszyscy zrozumieli, że
omawiamy tu taki właśnie przypadek.

Ciągle nie jesteś w stanie zrozumieć tzw. sedna sprawy: ty tak na prawdę
NIE WIESZ jaka jest aktualna dopuszczalna prędkość na drodze, na którą
wyjeżdżasz.

Teoretycznie może być i 300.

Ty zaś w swoim oślim (za przeproszeniem osłów) uporze zakładasz sobie
jakąś wartość i ignorujesz dane wynikające z obserwacji.

Data: 2011-09-07 19:40:41
Autor: Adam Płaszczyca
wałęsa
Dnia Tue, 06 Sep 2011 21:24:18 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):


Drogi ignorancie! Znak ograniczenia prędkości ma także takie działanie, że może podwyższyć limit w stosunku do normalnego.

Tylko w obszarze zabudowanym. Poza nim - nie.
Secundo: oczekiwać tak, ale nie wbrew obserwowanej rzeczywistości. Skoro widzisz nadjeżdżający pojazd - widzisz, jak szybko się zbliża.

Nieprawdą jest jakoby. --
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Data: 2011-09-07 20:12:47
Autor: Andrzej Lawa
wałęsa
W dniu 07.09.2011 19:40, Adam Płaszczyca pisze:
Dnia Tue, 06 Sep 2011 21:24:18 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):


Drogi ignorancie! Znak ograniczenia prędkości ma także takie działanie,
że może podwyższyć limit w stosunku do normalnego.

Tylko w obszarze zabudowanym. Poza nim - nie.

A masz jakąś podstawę prawną, poza głosami w twojej głowie?

Secundo: oczekiwać tak, ale nie wbrew obserwowanej rzeczywistości. Skoro
widzisz nadjeżdżający pojazd - widzisz, jak szybko się zbliża.

Nieprawdą jest jakoby.

No przepraszam: płaszczydła, wuwu i inne półślepe niedorozwinięte istotki, które nie powinny mieć prawa zbliżać się do dróg publicznych, mogą mieć z tym problem i stąd się biorą przypadki wymuszeń pierwszeństwa.

Ale ja nie mam problemów z prawidłową oceną czy na 100% zdążę, czy też nie mam takiej gwarancji.

Data: 2011-09-07 21:17:46
Autor: Adam Płaszczyca
wałęsa
Dnia Wed, 07 Sep 2011 20:12:47 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

Tylko w obszarze zabudowanym. Poza nim - nie.

A masz jakąś podstawę prawną, poza głosami w twojej głowie?


Art. 21 u. 1 i 3 PoRD.

Pod ławę i szczekaj durniu.

Secundo: oczekiwać tak, ale nie wbrew obserwowanej rzeczywistości. Skoro
widzisz nadjeżdżający pojazd - widzisz, jak szybko się zbliża.

Nieprawdą jest jakoby.

No przepraszam: płaszczydła, wuwu i inne półślepe niedorozwinięte istotki, które nie powinny mieć prawa zbliżać się do dróg publicznych, mogą mieć z tym problem i stąd się biorą przypadki wymuszeń pierwszeństwa.
Ale ja nie mam problemów z prawidłową oceną czy na 100% zdążę, czy też nie mam takiej gwarancji.

To, że jeden dupek spod ławy uważa się za Boga nie stanowi, że jego durne
twierdzenia stają się prawdą. --
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Data: 2011-09-06 11:25:38
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 06.09.2011 11:08, z pisze:
Cavallino pisze:

Bo nie ma takiego przepisu, który by zmieniał pierwszeństwo w
zależności od prędkości.

No to może wypadałoby, skoro przyczyną wypadków jest "prędkość" ;-),
potraktować przekroczenie prędkości tak samo jak bycie po pijanemu.
Jest winny bo przekroczył prędkość. Gdyby jej nie przekroczył wypadku by
nie było. Taka sama logika :-)

Jesteś łaskaw bredzić - wcale nie jest tak, że pijany->winien (czegoś
więcej jak kierowania "pod wpływem").

Ktoś może być napruty jak meserszmit, a jak mu trzeźwy wymusi
pierwszeństwo, to trzeźwy będzie winny spowodowania zdarzenia drogowego.

Data: 2011-09-06 10:54:14
Autor: R2r
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 10:00, WW pisze:
Widział go, ale tak daleko iż oceniał, że zdąży wykonać manewr włączenia
do ruchu bezpiecznie.
No i popełnił zasadniczy błąd. Ocenianie samej odległości to za mało, gdyż to odległość w połączeniu z prędkością decyduje o tym, czy manewr można wykonać bezpiecznie.

Skąd miał wiedzieć że tamten zamiast 50, jedzie
180 km/h. ?.
Przyjrzeć się nieco dłużej niż tylko przez mgnienie oka?

--
Pozdrawiam. Artur.

Data: 2011-09-06 11:17:55
Autor: WW
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 10:54, R2r pisze:
W dniu 2011-09-06 10:00, WW pisze:
Widział go, ale tak daleko iż oceniał, że zdąży wykonać manewr włączenia
do ruchu bezpiecznie.
No i popełnił zasadniczy błąd. Ocenianie samej odległości to za mało,
gdyż to odległość w połączeniu z prędkością decyduje o tym, czy manewr
można wykonać bezpiecznie.

Może się mylę, ale przy pojedynczym świetle, maskującym sylwetkę, bardzo trudno ocenić prędkość.
Aby zaś mieć pewność, to należało by poczekać z manewrem, aż nic nie będzie jechało, co w miastach raczej rzadko występuje.


Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2011-09-06 11:21:04
Autor: Cavallino
[onet] wałęsa
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:j44og6$qjl$1node2.news.atman.pl...
W dniu 2011-09-06 10:54, R2r pisze:
W dniu 2011-09-06 10:00, WW pisze:
Widział go, ale tak daleko iż oceniał, że zdąży wykonać manewr włączenia
do ruchu bezpiecznie.
No i popełnił zasadniczy błąd. Ocenianie samej odległości to za mało,
gdyż to odległość w połączeniu z prędkością decyduje o tym, czy manewr
można wykonać bezpiecznie.

Może się mylę, ale przy pojedynczym świetle, maskującym sylwetkę, bardzo trudno ocenić prędkość.

Trzeba się więc bardziej starać, a nie olać ocenę bo jest trudna.

Aby zaś mieć pewność, to należało by poczekać z manewrem, aż nic nie będzie jechało,

Tak robią baby.
Jak ktoś umie jeździć, to ma z tym mniejsze kłopoty.

Data: 2011-09-06 11:27:32
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 06.09.2011 11:17, WW pisze:

Może się mylę, ale przy pojedynczym świetle, maskującym sylwetkę, bardzo
trudno ocenić prędkość.

Jak nie potrafisz - nie pchaj się na afisz.

Data: 2011-09-06 12:51:44
Autor: WW
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 11:27, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 06.09.2011 11:17, WW pisze:

Może się mylę, ale przy pojedynczym świetle, maskującym sylwetkę, bardzo
trudno ocenić prędkość.

Jak nie potrafisz - nie pchaj się na afisz.



Może to coś rozjaśni.

Nieumyślne spowodowanie śmierci, art. 155 Kodeksu karnego
Apelacja w prawie karnym (cz. 6) – błąd w ustaleniach faktycznych »
Zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym na tle art. 177 Kodeksu karnego (cz. 3) –zasada ograniczonego zaufania

Sąd Najwyższy trafnie wyjaśnił, że przekroczenie przepisów przez innych użytkowników zwalnia zgodnie z zasadą ograniczonego zaufania osobę przestrzegającą przepisów od odpowiedzialności, gdy nie mogła przekroczenia ze strony współuczestników ruchu zauważyć lub przewidzieć. Zasada ograniczonego zaufania dotyczy wszystkich uczestników ruchu. Ma ona związek również ze stanem nawierzchni dróg tzn. należy przyjąć, że użytkownik drogi oznaczonej na mapie jako droga pierwszej klasy ma pełne prawo przypuszczać, że każda przeszkoda na drodze wynikająca ze złego stanu nawierzchni została oznaczona odpowiednimi znakami. Jeżeli tych znaków nie ma i stanie się nieszczęście, bo kierowca omijając jakąś dziurę spowoduje wypadek, to on za to nie powinien odpowiadać, bo właśnie ta zasada ograniczonego zaufania odnosi się również do stanu nawierzchni dróg. Mogą być tu jednak sytuacje nietypowe. Jest autostrada, ale na skutek klęski żywiołowej, o której kierowca wiedział droga ta została podmyta i pojawiły się na niej dziury, zapadliny. Podobnie kierujemy się pełną zasadą ograniczonego zaufania przy oznaczeniach na przejazdach kolejowych.



źródło:prawoity.pl

Data: 2011-09-06 13:01:11
Autor: Cavallino
[onet] wałęsa
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:

Sąd Najwyższy trafnie wyjaśnił, że przekroczenie przepisów przez innych użytkowników zwalnia zgodnie z zasadą ograniczonego zaufania osobę przestrzegającą przepisów od odpowiedzialności, gdy nie mogła przekroczenia ze strony współuczestników ruchu zauważyć lub przewidzieć.

Czyli dokładnie to co miałeś napisane na początku.

Data: 2011-09-06 13:09:35
Autor: WW
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 13:01, Cavallino pisze:
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:

Sąd Najwyższy trafnie wyjaśnił, że przekroczenie przepisów przez
innych użytkowników zwalnia zgodnie z zasadą ograniczonego zaufania
osobę przestrzegającą przepisów od odpowiedzialności, gdy nie mogła
przekroczenia ze strony współuczestników ruchu zauważyć lub przewidzieć.

Czyli dokładnie to co miałeś napisane na początku.

Przeczytaj może trochę dalej.
Zasada ograniczonego zaufania dotyczy wszystkich uczestników ruchu.

Dlaczego więc motocyklista nie zwolnił ?

W tym samym orzeczeniu jest też napisane:
Zasada ograniczonego zaufania nie może przekształcić się w zasadę braku zaufania, bo to spowodowałoby sparaliżowanie ruchu pojazdów. Nie można przez cały czas zakładać, że kierowca powinien przez cały czas zakładać jadąc wieczorem, że wjedzie w nieoświetloną furmankę. Kierujący powinien z reguły oczekiwać od innych uczestników ruchu zachowań racjonalnych.

To dotyczy najechania na nieoświetlona furmankę, ale motocyklistów też to dotyczy.

Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik :-)
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2011-09-06 13:14:16
Autor: Cavallino
[onet] wałęsa
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:j44v1h$1k1$1node2.news.atman.pl...
W dniu 2011-09-06 13:01, Cavallino pisze:
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:

Sąd Najwyższy trafnie wyjaśnił, że przekroczenie przepisów przez
innych użytkowników zwalnia zgodnie z zasadą ograniczonego zaufania
osobę przestrzegającą przepisów od odpowiedzialności, gdy nie mogła
przekroczenia ze strony współuczestników ruchu zauważyć lub przewidzieć.

Czyli dokładnie to co miałeś napisane na początku.

Przeczytaj może trochę dalej.
Zasada ograniczonego zaufania dotyczy wszystkich uczestników ruchu.

Oczywiście.
Więc teraz podaj z jakiego powodu wymuszający pierwszeństwo miałby być z niej wyłączony.

Data: 2011-09-06 13:21:20
Autor: WW
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 13:14, Cavallino pisze:

Oczywiście.
Więc teraz podaj z jakiego powodu wymuszający pierwszeństwo miałby być z
niej wyłączony.

Właśnie mówię, że nie jest i dlatego nie można stwierdzać kategorycznie, że to wina kierowcy.
Kto zawinił - określi sąd.

Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik :-)
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2011-09-06 13:22:42
Autor: Cavallino
[onet] wałęsa
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:j44vni$20i$4node2.news.atman.pl...
W dniu 2011-09-06 13:14, Cavallino pisze:

Oczywiście.
Więc teraz podaj z jakiego powodu wymuszający pierwszeństwo miałby być z
niej wyłączony.

Właśnie mówię, że nie jest

Czyli nadal pozostaje wymuszenie pierwszeństwa.
Winny wymuszenia jest wymuszający.

Data: 2011-09-07 09:04:32
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 13:22, Cavallino pisze:

Oczywiście.
Więc teraz podaj z jakiego powodu wymuszający pierwszeństwo miałby być z
niej wyłączony.

Właśnie mówię, że nie jest

Czyli nadal pozostaje wymuszenie pierwszeństwa.
Winny wymuszenia jest wymuszający.

Wracamy do starego wątku, kiedy następuje wymuszenie, czy gdy pojazd z pierwszeństwem jest 50m od tego "wymuszającego", 100m, 1km, 2km itp.

To że Cavallino wraz Andrzejem Lawą, interpretują prawo, że jak oni jadą to w promieniu kilkudziesięciu kilometrów nikt nie ma prawa przed nimi wyprzedzić ani włączyć się do ruchu, to wiemy. I, że rozmowa z nimi na takie tematy nie ma kompletnie sensu, to chyba również wiemy.

Czyli mamy dwa pojazdy, jeden z dużym prawdopodobieństwem jedzie bardzo szybko, założenie, że ok 200km/h nie jest wcale przesadzone (w końcu średnią ma 170!km/h), drugi włącza się do ruchu zza niewidocznej przeszkody.

Robota dla biegłych, którzy "udowodnią" czyj błąd doprowadził do wypadku. Pewnie gdyby motorem jechał statystyczny Kowalski, to przyczyną było by niedostosowanie prędkości. Tu pewnie będzie inaczej.

A.

Data: 2011-09-07 09:16:30
Autor: Cavallino
[onet] wałęsa
Użytkownik "Arek" <abc@abc.pl> napisał w wiadomości news:

w promieniu kilkudziesięciu kilometrów nikt nie ma prawa przed nimi wyprzedzić ani włączyć się do ruchu, to wiemy.

Nie.
Za to pierdzielisz od rzeczy jak zwykle.
Ale dzisiaj na Twoje kretynizmy nie jestem w nastroju, chciałeś to masz.
PLONK

Data: 2011-09-07 10:51:19
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 09:16, Cavallino pisze:

w promieniu kilkudziesięciu kilometrów nikt nie ma prawa przed nimi
wyprzedzić ani włączyć się do ruchu, to wiemy.

Nie.

Nie? to kiedy to się zmieniło? Już mogę wyprzedzić samochód wyjeżdżając z Warszawy gdy Ty dojeżdżasz do Gdańska? Dzięki!

Za to pierdzielisz od rzeczy jak zwykle.
Ale dzisiaj na Twoje kretynizmy nie jestem w nastroju, chciałeś to masz.
PLONK

Nareszcie:)

A.

Data: 2011-09-07 11:08:38
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 09:04, Arek pisze:

To że Cavallino wraz Andrzejem Lawą, interpretują prawo, że jak oni jadą
to w promieniu kilkudziesięciu kilometrów nikt nie ma prawa przed nimi
wyprzedzić ani włączyć się do ruchu, to wiemy. I, że rozmowa z nimi na
takie tematy nie ma kompletnie sensu, to chyba również wiemy.

Pytanie: jesteś zbyt głupi, by zrozumieć co się do ciebie pisze, czy
celowo kłamiesz w kwestii co ja czy Cavallino piszemy?

Data: 2011-09-07 11:05:58
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 06.09.2011 13:09, WW pisze:

Przeczytaj może trochę dalej.
Zasada ograniczonego zaufania dotyczy wszystkich uczestników ruchu.

Dlaczego więc motocyklista nie zwolnił ?

Bo nie miał powodu. Jakby na horyzoncie dostrzegł tę toyotę stojącą w
poprzek i nie zaczął zwalniać - wtedy byłaby jego wina.

Data: 2011-09-07 11:39:25
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 11:05, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 06.09.2011 13:09, WW pisze:

Przeczytaj może trochę dalej.
Zasada ograniczonego zaufania dotyczy wszystkich uczestników ruchu.

Dlaczego więc motocyklista nie zwolnił ?

Bo nie miał powodu. Jakby na horyzoncie dostrzegł tę toyotę stojącą w
poprzek i nie zaczął zwalniać - wtedy byłaby jego wina.


Na horyzoncie dostrzegł stojący pojazd, powinien założyć, że ktoś może z niego wyjść, wybiec, wyjechać itp. Pomijam kwestię ograniczeń (no chyba, że zgodnie z Twoją sugestią, właśnie zarządca drogi zmniejszył do 200km/h)

A.

Data: 2011-09-07 13:01:08
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 11:39, Arek pisze:

Bo nie miał powodu. Jakby na horyzoncie dostrzegł tę toyotę stojącą w
poprzek i nie zaczął zwalniać - wtedy byłaby jego wina.


Na horyzoncie dostrzegł stojący pojazd, powinien założyć, że ktoś może z
niego wyjść, wybiec, wyjechać itp.

Niby dlaczego?

Stoi nieruchomo zaparkowany poza pasem ruchu - z punku widzenia
przepisów jest to nieruchoma przeszkoda, jak kontener na śmieci.

Data: 2011-09-07 13:11:17
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 13:01, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 07.09.2011 11:39, Arek pisze:

Bo nie miał powodu. Jakby na horyzoncie dostrzegł tę toyotę stojącą w
poprzek i nie zaczął zwalniać - wtedy byłaby jego wina.


Na horyzoncie dostrzegł stojący pojazd, powinien założyć, że ktoś może z
niego wyjść, wybiec, wyjechać itp.

Niby dlaczego?

Stoi nieruchomo zaparkowany poza pasem ruchu - z punku widzenia
przepisów jest to nieruchoma przeszkoda, jak kontener na śmieci.

I znowu wymyślasz sobie rzeczywistość, ten tir zajmował prawie pól pasa ruchu.

A.

Data: 2011-09-07 13:58:17
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 13:11, Arek pisze:

Stoi nieruchomo zaparkowany poza pasem ruchu - z punku widzenia
przepisów jest to nieruchoma przeszkoda, jak kontener na śmieci.

I znowu wymyślasz sobie rzeczywistość, ten tir zajmował prawie pól pasa
ruchu.

Teraz twierdzisz, że w TIRa wjechał?

Data: 2011-09-07 14:14:57
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 13:58, Andrzej Lawa pisze:

Stoi nieruchomo zaparkowany poza pasem ruchu - z punku widzenia
przepisów jest to nieruchoma przeszkoda, jak kontener na śmieci.

I znowu wymyślasz sobie rzeczywistość, ten tir zajmował prawie pól pasa
ruchu.

Teraz twierdzisz, że w TIRa wjechał?

Jak do tego ciekawego wniosku doszedłeś? Twoje problemy z czytaniem są wręcz imponujące.

A.

Data: 2011-09-07 19:33:54
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 14:14, Arek pisze:
W dniu 2011-09-07 13:58, Andrzej Lawa pisze:

Stoi nieruchomo zaparkowany poza pasem ruchu - z punku widzenia
przepisów jest to nieruchoma przeszkoda, jak kontener na śmieci.

I znowu wymyślasz sobie rzeczywistość, ten tir zajmował prawie pól pasa
ruchu.

Teraz twierdzisz, że w TIRa wjechał?

Jak do tego ciekawego wniosku doszedłeś? Twoje problemy z czytaniem są
wręcz imponujące.

Raczej ty się gubisz w wątku. Może zapisz sobie swoje zeznania i uzgodnij je wzajemnie, hmm?

Data: 2011-09-08 09:08:50
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 19:33, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 07.09.2011 14:14, Arek pisze:
W dniu 2011-09-07 13:58, Andrzej Lawa pisze:

Stoi nieruchomo zaparkowany poza pasem ruchu - z punku widzenia
przepisów jest to nieruchoma przeszkoda, jak kontener na śmieci.

I znowu wymyślasz sobie rzeczywistość, ten tir zajmował prawie pól pasa
ruchu.

Teraz twierdzisz, że w TIRa wjechał?

Jak do tego ciekawego wniosku doszedłeś? Twoje problemy z czytaniem są
wręcz imponujące.

Raczej ty się gubisz w wątku. Może zapisz sobie swoje zeznania i
uzgodnij je wzajemnie, hmm?

Nie stać Cię na coś swojego? Tak nawiasem wskażesz, gdzie się gubię?

A.

Data: 2011-09-07 18:32:54
Autor: Adam Płaszczyca
[onet] wałęsa
Dnia Wed, 07 Sep 2011 11:39:25 +0200, Arek napisał(a):

Na horyzoncie dostrzegł stojący pojazd, powinien założyć, że ktoś może z niego wyjść, wybiec, wyjechać itp.

Powinien? Dawaj przepis.


--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Data: 2011-09-08 09:31:34
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 18:32, Adam Płaszczyca pisze:
Dnia Wed, 07 Sep 2011 11:39:25 +0200, Arek napisał(a):

Na horyzoncie dostrzegł stojący pojazd, powinien założyć, że ktoś może z
niego wyjść, wybiec, wyjechać itp.

Powinien? Dawaj przepis.


To było w nawiązaniu do postu Lawy, który zresztą przyciąłeś:

"Bo nie miał powodu. Jakby na horyzoncie dostrzegł tę toyotę stojącą w
poprzek i nie zaczął zwalniać - wtedy byłaby jego wina."

Owszem nie było toyoty, ale na pasie ruchu stał tir. To, że akurat w niego nie przydzwonił nie ma znaczenia w odniesieniu do jego prędkości.

Choć w sumie w tym przypadku:
Art. 23. 1. p 2

Data: 2011-09-08 00:48:18
Autor: Bartek Kacprzak
wałęsa
On 8 Wrz, 09:31, Arek <a...@abc.pl> wrote:

To by o w nawi zaniu do postu Lawy, kt ry zreszt przyci e :

"Bo nie mia powodu. Jakby na horyzoncie dostrzeg t toyot stoj c w
poprzek i nie zacz zwalnia - wtedy by aby jego wina."

Owszem nie by o toyoty, ale na pasie ruchu sta tir. To, e akurat w
niego nie przydzwoni nie ma znaczenia w odniesieniu do jego pr dko ci.
Niby dlaczego mial uderzyc w tira, skoro toyota stala na tym samym
pasie ruchu co motocykl?
Samochod ciezarowy stal na pasie przeciwleglym?

Bartek

Data: 2011-09-06 15:10:10
Autor: Gotfryd Smolik news
[onet] wałęsa
On Tue, 6 Sep 2011, WW wrote:

Sąd Najwyższy trafnie wyjaśnił, że przekroczenie przepisów przez innych użytkowników zwalnia zgodnie z zasadą ograniczonego zaufania osobę przestrzegającą przepisów od odpowiedzialności, gdy nie mogła przekroczenia ze strony współuczestników ruchu zauważyć lub przewidzieć.

  Wyrok dobry do cytowania, możesz dosłać sygnaturę?

źródło:prawoity.pl

  Obawiam się że tam jest wiele do szukania :)

  Oczywiście, działa on wobec obu stron, więc kryterium pozostaje ustalenie
czy któraś ze stron jest "wyłączona" (znaczy tylko jedna strona jest
w takim stanie, że "mogła", a druga "nie mogła").
  Bo jeśli nie, to *nadal* ten kto zostałby uznany winnym nim pozostaje:
jeden przekracza prędkość, drugi nie ustępuje pierwszeństwa.
  Dlaczego owa zasada miałaby nie działać wobec jednego z uczestników,
a działać wobec drugiego?

pzdr, Gotfryd

Data: 2011-09-06 17:53:54
Autor: Cavallino
[onet] wałęsa
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał w wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1109061506260.3716quad...
On Tue, 6 Sep 2011, WW wrote:

Sąd Najwyższy trafnie wyjaśnił, że przekroczenie przepisów przez innych użytkowników zwalnia zgodnie z zasadą ograniczonego zaufania osobę przestrzegającą przepisów od odpowiedzialności, gdy nie mogła przekroczenia ze strony współuczestników ruchu zauważyć lub przewidzieć.

 Wyrok dobry do cytowania,

Ale co chcesz cytować?
Przecież to jest oczywiste.
Jak nie widziałeś kogoś kto był np. za górką, to nie mogłeś stosować zasady ograniczonego zaufania, która właśnie polega na tym, że musisz widzieć iż ktoś się zachowuje jakkolwiek.

Data: 2011-09-07 09:07:59
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 17:53, Cavallino pisze:

Sąd Najwyższy trafnie wyjaśnił, że przekroczenie przepisów przez
innych użytkowników zwalnia zgodnie z zasadą ograniczonego zaufania
osobę przestrzegającą przepisów od odpowiedzialności, gdy nie mogła
przekroczenia ze strony współuczestników ruchu zauważyć lub przewidzieć.

Wyrok dobry do cytowania,

Ale co chcesz cytować?
Przecież to jest oczywiste.
Jak nie widziałeś kogoś kto był np. za górką, to nie mogłeś stosować
zasady ograniczonego zaufania, która właśnie polega na tym, że musisz
widzieć iż ktoś się zachowuje jakkolwiek.

Ale skoro górka jest 200m za Tobą, to jeżeli ktoś zza niej się wyłoni to możesz przewidzieć w jakim czasie stanie się dla Ciebie zagrożeniem. Oczywiście zakładając, że jedzie zgodnie z przepisami. Nie musisz zakładać, że jedzie 200km/h.

A.

Data: 2011-09-07 07:28:38
Autor: AZ
[onet] wałęsa
On 2011-09-07, Arek <abc@abc.pl> wrote:

Ale skoro górka jest 200m za Tobą, to jeżeli ktoś zza niej się wyłoni to możesz przewidzieć w jakim czasie stanie się dla Ciebie zagrożeniem. Oczywiście zakładając, że jedzie zgodnie z przepisami. Nie musisz zakładać, że jedzie 200km/h.

Nawet wtedy motocyklista zapierdalajacy 200 km/h jest w stanie
zredukowac mocno ta predkosc i ma pole do manewru.

--
Artur

Data: 2011-09-06 18:49:29
Autor: R2r
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 12:51, WW pisze:
Sąd Najwyższy trafnie wyjaśnił, że przekroczenie przepisów przez innych
tam gdzie jest obowiązek > użytkowników zwalnia zgodnie z zasadą ograniczonego zaufania osobę
przestrzegającą przepisów od odpowiedzialności, gdy nie mogła
przekroczenia ze strony współuczestników ruchu zauważyć lub przewidzieć.
Kluczowe jest "nie mogła". A nie mogła gdyż? Bardzo jej się spieszyło i ograniczyła się wyłącznie do oceny odległości?


--
Pozdrawiam. Artur.
______________________________________________________

Data: 2011-09-06 21:25:51
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 06.09.2011 12:51, WW pisze:

Może się mylę, ale przy pojedynczym świetle, maskującym sylwetkę, bardzo
trudno ocenić prędkość.

Jak nie potrafisz - nie pchaj się na afisz.

Może to coś rozjaśni.

Nieumyślne spowodowanie śmierci, art. 155 Kodeksu karnego
Apelacja w prawie karnym (cz. 6) – błąd w ustaleniach faktycznych »
Zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym na tle art. 177 Kodeksu karnego
(cz. 3) –zasada ograniczonego zaufania

Sąd Najwyższy trafnie wyjaśnił, że przekroczenie przepisów przez innych
użytkowników zwalnia zgodnie z zasadą ograniczonego zaufania osobę
przestrzegającą przepisów od odpowiedzialności, gdy nie mogła
                                                   ^^^^^^^^^^^^^
przekroczenia ze strony współuczestników ruchu zauważyć lub przewidzieć.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Czytaj uwaĹźniej.

Data: 2011-09-07 09:10:46
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 21:25, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 06.09.2011 12:51, WW pisze:

Może się mylę, ale przy pojedynczym świetle, maskującym sylwetkę,
bardzo
trudno ocenić prędkość.

Jak nie potrafisz - nie pchaj się na afisz.

Może to coś rozjaśni.

Nieumyślne spowodowanie śmierci, art. 155 Kodeksu karnego
Apelacja w prawie karnym (cz. 6) – błąd w ustaleniach faktycznych »
Zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym na tle art. 177 Kodeksu karnego
(cz. 3) –zasada ograniczonego zaufania

Sąd Najwyższy trafnie wyjaśnił, że przekroczenie przepisów przez innych
użytkowników zwalnia zgodnie z zasadą ograniczonego zaufania osobę
przestrzegającą przepisów od odpowiedzialności, gdy nie mogła
^^^^^^^^^^^^^
przekroczenia ze strony współuczestników ruchu zauważyć lub przewidzieć.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Czytaj uwaĹźniej.

No właśnie, skąd kierowca toyoty mógł wiedzieć, że drogą zasuwa Wałęsa 200km/h? Nawet jak widział go na horyzoncie, to słusznie mógł założyć, że zanim ten pojazd dojedzie to zdąży się włączyć do ruchu i o tym zapomnieć.

Aczkolwiek równie prawdopodobne jest, że wyjechał na pałę nie patrząc, ale tego nie wiemy. Wiemy na pewno, że poseł *mógł* jechać bardzo szybko.

A.

Data: 2011-09-07 10:48:25
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 09:10, Arek pisze:

przestrzegającą przepisów od odpowiedzialności, gdy nie mogła
^^^^^^^^^^^^^
przekroczenia ze strony współuczestników ruchu zauważyć lub przewidzieć.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Czytaj uwaĹźniej.

No właśnie, skąd kierowca toyoty mógł wiedzieć, że drogą zasuwa Wałęsa
200km/h? Nawet jak widział go na horyzoncie, to słusznie mógł założyć,
że zanim ten pojazd dojedzie to zdąży się włączyć do ruchu i o tym
zapomnieć.

Ależ zrozum: NIE WOLNO zakładać. Jeśli widać nadjeżdżający pojazd, to
masz obowiązek ocenić na podstawie tej obserwacji, czy zdążysz
bezpiecznie włączyć się do ruchu. Pomijając wszystko inne tak na prawdę
nie wiesz, czy przed paroma minutami zarządca drogi nie podniósł znakiem
limitu.

Data: 2011-09-07 11:37:46
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 10:48, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 07.09.2011 09:10, Arek pisze:

przestrzegającą przepisów od odpowiedzialności, gdy nie mogła
^^^^^^^^^^^^^
przekroczenia ze strony współuczestników ruchu zauważyć lub przewidzieć.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Czytaj uwaĹźniej.

No właśnie, skąd kierowca toyoty mógł wiedzieć, że drogą zasuwa Wałęsa
200km/h? Nawet jak widział go na horyzoncie, to słusznie mógł założyć,
że zanim ten pojazd dojedzie to zdąży się włączyć do ruchu i o tym
zapomnieć.

Ależ zrozum: NIE WOLNO zakładać. Jeśli widać nadjeżdżający pojazd, to
masz obowiązek ocenić na podstawie tej obserwacji, czy zdążysz
bezpiecznie włączyć się do ruchu. Pomijając wszystko inne tak na prawdę
nie wiesz, czy przed paroma minutami zarządca drogi nie podniósł znakiem
limitu.

Sugerujesz, że od czasu gdy jechała tą drogą toyota, zarządca drogi mógł podnieść limit z np. 50km/h do 200km/h. Ciekawa wersja.

A.

Data: 2011-09-07 12:59:01
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 11:37, Arek pisze:

Ależ zrozum: NIE WOLNO zakładać. Jeśli widać nadjeżdżający pojazd, to
masz obowiązek ocenić na podstawie tej obserwacji, czy zdążysz
bezpiecznie włączyć się do ruchu. Pomijając wszystko inne tak na prawdę
nie wiesz, czy przed paroma minutami zarządca drogi nie podniósł znakiem
limitu.

Sugerujesz, że od czasu gdy jechała tą drogą toyota, zarządca drogi mógł
podnieść limit z np. 50km/h do 200km/h. Ciekawa wersja.

Teoretycznie mógł, jeśli uznał że widoczność i nawierzchnia są
wystarczające.

Pewnie by się naraził na gromy, ale możliwość zawsze istnieje.

Poza tym zawsze mógł to być pojazd uprzywilejowany.

Data: 2011-09-07 13:03:46
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 12:59, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 07.09.2011 11:37, Arek pisze:

Ależ zrozum: NIE WOLNO zakładać. Jeśli widać nadjeżdżający pojazd, to
masz obowiązek ocenić na podstawie tej obserwacji, czy zdążysz
bezpiecznie włączyć się do ruchu. Pomijając wszystko inne tak na prawdę
nie wiesz, czy przed paroma minutami zarządca drogi nie podniósł znakiem
limitu.

Sugerujesz, że od czasu gdy jechała tą drogą toyota, zarządca drogi mógł
podnieść limit z np. 50km/h do 200km/h. Ciekawa wersja.

Teoretycznie mógł, jeśli uznał że widoczność i nawierzchnia są
wystarczające.

Musisz poczytać jakie są limity prędkości na poszczególnych typach dróg.

Poza tym zawsze mógł to być pojazd uprzywilejowany.

Wówczas jechałby na sygnale a to trochę zmienia postać rzeczy.

A.

Data: 2011-09-07 14:08:35
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 13:03, Arek pisze:

Sugerujesz, że od czasu gdy jechała tą drogą toyota, zarządca drogi mógł
podnieść limit z np. 50km/h do 200km/h. Ciekawa wersja.

Teoretycznie mógł, jeśli uznał że widoczność i nawierzchnia są
wystarczające.

Musisz poczytać jakie są limity prędkości na poszczególnych typach dróg.

Och, a gdzie niby te limity wyczytałeś, hmm?

Poza tym zawsze mógł to być pojazd uprzywilejowany.

Wówczas jechałby na sygnale a to trochę zmienia postać rzeczy.

W zakresie oceny szybkości zbliżania? Niby dlaczego?

Data: 2011-09-06 11:23:19
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 06.09.2011 10:00, WW pisze:

Co nie znaczy, że w konkretnym przypadku nie dałoby się udowodnić, że
nie było szans go zobaczyć.


Widział go, ale tak daleko iż oceniał, że zdąży wykonać manewr włączenia
do ruchu bezpiecznie. Skąd miał wiedzieć że tamten zamiast 50, jedzie
180 km/h. ?.

Z tego że widział i oceniał.

Źle ocenił - jego wina.

Data: 2011-09-06 12:55:23
Autor: WW
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 11:23, Andrzej Lawa pisze:

Widział go, ale tak daleko iż oceniał, że zdąży wykonać manewr włączenia
do ruchu bezpiecznie. Skąd miał wiedzieć że tamten zamiast 50, jedzie
180 km/h. ?.

Z tego że widział i oceniał.

Źle ocenił - jego wina.

A nie motocyklisty, który WIEDZIAŁ, że przekroczył prędkość - ma prędkościomierz ?.
Kierowca ocenił odległość i z doświadczenia wiedział, że zdąży, gdyby tamten jechał zgodnie z przepisami.

Frustra legis auxilium quaerit, qui in legem committit

Zatem to motocyklista jest winien.

Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik :-)
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2011-09-06 13:02:31
Autor: Cavallino
[onet] wałęsa
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:j44u6u$r3$1node2.news.atman.pl...
W dniu 2011-09-06 11:23, Andrzej Lawa pisze:

Widział go, ale tak daleko iż oceniał, że zdąży wykonać manewr włączenia
do ruchu bezpiecznie. Skąd miał wiedzieć że tamten zamiast 50, jedzie
180 km/h. ?.

Z tego że widział i oceniał.

Źle ocenił - jego wina.

A nie motocyklisty

Nie - za złą ocenę odpowiada ten który ją źle wykonał.

Kierowca ocenił odległość i z doświadczenia wiedział, że zdąży, gdyby tamten jechał zgodnie z przepisami.

Tyle że nie mógł sobie robić takiego założenia.
Sam zacytowałeś wyrok sądu który to potwierdza.

Data: 2011-09-06 13:11:22
Autor: WW
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 13:02, Cavallino pisze:


Nie - za złą ocenę odpowiada ten który ją źle wykonał.

A za złamanie prawa, ten który je złamał.

Kierowca ocenił odległość i z doświadczenia wiedział, że zdąży, gdyby
tamten jechał zgodnie z przepisami.

Tyle że nie mógł sobie robić takiego założenia.
Sam zacytowałeś wyrok sądu który to potwierdza.

Poczytaj nieco dalej.

W tym samym orzeczeniu jest też napisane:
Zasada ograniczonego zaufania nie może przekształcić się w zasadę braku zaufania, bo to spowodowałoby sparaliżowanie ruchu pojazdów. Nie można przez cały czas zakładać, że kierowca powinien przez cały czas zakładać jadąc wieczorem, że wjedzie w nieoświetloną furmankę. Kierujący powinien z reguły oczekiwać od innych uczestników ruchu zachowań racjonalnych.

Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2011-09-06 13:15:52
Autor: Cavallino
[onet] wałęsa
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:j44v4t$1k1$2node2.news.atman.pl...
W dniu 2011-09-06 13:02, Cavallino pisze:


Nie - za złą ocenę odpowiada ten który ją źle wykonał.

A za złamanie prawa, ten który je złamał.

Prawo złamali obaj, więc w ten sposób nic nie zyskasz.


Kierowca ocenił odległość i z doświadczenia wiedział, że zdąży, gdyby
tamten jechał zgodnie z przepisami.

Tyle że nie mógł sobie robić takiego założenia.
Sam zacytowałeś wyrok sądu który to potwierdza.

Poczytaj nieco dalej.

Czytałem nie raz.


W tym samym orzeczeniu jest też napisane:
Zasada ograniczonego zaufania nie może przekształcić się w zasadę braku zaufania, bo to spowodowałoby sparaliżowanie ruchu pojazdów.

Dokładnie.
Ale jeśli nie rozumiesz co czytasz i wydaje Ci się, że to uniewinnia tych którym się nie chciało oceniać szybkości przeciwnika, to ja na taki brak rozumienia tekstu czytanego nic nie poradzę.

Data: 2011-09-06 13:23:42
Autor: WW
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 13:15, Cavallino pisze:

Ale jeśli nie rozumiesz co czytasz i wydaje Ci się, że to uniewinnia
tych którym się nie chciało oceniać szybkości przeciwnika, to ja na taki
brak rozumienia tekstu czytanego nic nie poradzę.


Z tym "nie chciało" to bym polemizował.
Z jednej strony motocyklista mający szybkościomierz, z drugiej kierowca oceniający na oko i jak stwierdził sad, mający prawo oczekiwać, że tamten jedzie 50 km/h.

Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik :-)
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2011-09-06 13:27:49
Autor: Cavallino
[onet] wałęsa
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:

Z jednej strony motocyklista mający szybkościomierz, z drugiej kierowca oceniający na oko i jak stwierdził sad,

Teraz już pierdzielisz, nadal nie zbliżając się do zrozumienia tego co czytasz.

Data: 2011-09-07 09:14:02
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 13:27, Cavallino pisze:
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:

Z jednej strony motocyklista mający szybkościomierz, z drugiej
kierowca oceniający na oko i jak stwierdził sad,

Teraz już pierdzielisz, nadal nie zbliżając się do zrozumienia tego co
czytasz.

WW, to jest oznaka, że Cavallinio skończyły się argumenty, teraz wejdzie w tryb w którym na pewno się z nim nie dogadasz.

A.

Data: 2011-09-07 11:11:37
Autor: WW
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 09:14, Arek pisze:

Teraz już pierdzielisz, nadal nie zbliżając się do zrozumienia tego co
czytasz.

WW, to jest oznaka, że Cavallinio skończyły się argumenty, teraz wejdzie
w tryb w którym na pewno się z nim nie dogadasz.

A.

Prorok jaki czy cuś ??   :-P


Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik  :-)
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2011-09-07 11:18:21
Autor: Cavallino
[onet] wałęsa
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:

Prorok jaki czy cuś ??   :-P

Nie - po prostu napastliwy debil.

HINT: Jak ktoś czegoś nie wie, to mogę mu grzecznie wyjaśnić.
Ale jak po raz n-ty pierdzieli to samo, mimo wyjaśnień że się myli, to oznaka, że dalsza dyskusja z nim nie ma sensu i należy skonczyć wątek.
A jak się przypieprzy z tym samym debilnym bełkotem któryś kolejny raz, w następnym wątku, to trzeba go wysłać do kibla, bo nie rokuje na przyszłość.

Reasumując - skoro sąd Ci pisze, że JEŚLI nie widziałeś, to nie mogłeś stosować zasady ograniczonego zaufania, więc jesteś czysty, a Ty twierdzisz że nie musisz stosować zasady ograniczonego zaufania, gdy Ci się nie chce patrzeć, to po prostu gadasz głupoty i tyle.

Data: 2011-09-07 11:36:11
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 11:18, Cavallino pisze:
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:

Prorok jaki czy cuś ?? :-P

Nie - po prostu napastliwy debil.

HINT: Jak ktoś czegoś nie wie, to mogę mu grzecznie wyjaśnić.
Ale jak po raz n-ty pierdzieli to samo, mimo wyjaśnień że się myli, to
oznaka, że dalsza dyskusja z nim nie ma sensu i należy skonczyć wątek.

Kolejna cecha Cavallino, on zawsze zna fakty. Jak będziesz grzeczny to Ci objaśni czego nie wiesz, bo na pewno nie wiesz, zwłaszcza, że się z nim nie zgadzasz.

Opcja, że Cavallino, czegoś nie wyczytał ze swojej szklanej kuli nie wchodzi w grę.

A.

Data: 2011-09-06 21:43:33
Autor: Adam Płaszczyca
[onet] wałęsa
Dnia Tue, 6 Sep 2011 13:15:52 +0200, Cavallino napisał(a):

Dokładnie.
Ale jeśli nie rozumiesz co czytasz i wydaje Ci się, że to uniewinnia tych którym się nie chciało oceniać szybkości przeciwnika, to ja na taki brak rozumienia tekstu czytanego nic nie poradzę.

Ale uniewinnia tych, którym nie 'nie chciało się' co warunki
uniemożliwiały. --
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Data: 2011-09-06 21:40:50
Autor: Adam Płaszczyca
[onet] wałęsa
Dnia Tue, 6 Sep 2011 13:02:31 +0200, Cavallino napisał(a):

A nie motocyklisty

Nie - za złą ocenę odpowiada ten który ją źle wykonał.


Owszem, nie zawsze.
Kierowca ocenił odległość i z doświadczenia wiedział, że zdąży, gdyby tamten jechał zgodnie z przepisami.

Tyle że nie mógł sobie robić takiego założenia.

Owszem, miał prawo - art. 4 PoRD. --
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Data: 2011-09-06 21:29:44
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 06.09.2011 12:55, WW pisze:

Widział go, ale tak daleko iż oceniał, że zdąży wykonać manewr włączenia
do ruchu bezpiecznie. Skąd miał wiedzieć że tamten zamiast 50, jedzie
180 km/h. ?.

Z tego że widział i oceniał.

Źle ocenił - jego wina.

A nie motocyklisty, który WIEDZIAŁ, że przekroczył prędkość - ma
prędkościomierz ?.
Kierowca ocenił odległość i z doświadczenia wiedział, że zdąży, gdyby
tamten jechał zgodnie z przepisami.

No beton... Ileż razy można ci powtarzać? Jak widzisz nadjeżdżający pojazd to możesz więc i musisz ocenić, jak szybko dotrze do punktu potencjalnej kolizji. A nie zakładać sobie jakąś teoretyczną prędkość.

Frustra legis auxilium quaerit, qui in legem committit

Durniem byłeś i durniem będziesz - i żadne cytowanie łaciny ci nie pomoże.

Data: 2011-09-06 21:36:44
Autor: Artur Maśląg
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 21:29, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 06.09.2011 12:55, WW pisze:

Widział go, ale tak daleko iż oceniał, że zdąży wykonać manewr
włączenia
do ruchu bezpiecznie. Skąd miał wiedzieć że tamten zamiast 50, jedzie
180 km/h. ?.

Z tego że widział i oceniał.

Źle ocenił - jego wina.

A nie motocyklisty, który WIEDZIAŁ, że przekroczył prędkość - ma
prędkościomierz ?.
Kierowca ocenił odległość i z doświadczenia wiedział, że zdąży, gdyby
tamten jechał zgodnie z przepisami.

No beton... Ileż razy można ci powtarzać? Jak widzisz nadjeżdżający
pojazd to możesz więc i musisz ocenić, jak szybko dotrze do punktu
potencjalnej kolizji.

Na całe szczęście sądy są jednak innego zdania. Zresztą Twoim
idiotycznym teoriom o "możeniu" i muszeniu przeczą wypowiedzi
wielu mistrzów, że na na podstawie "bziuuu" itd. oceniają
błędnie prędkość i później bzdury piszą...

A nie zakładać sobie jakąś teoretyczną prędkość.

To jest wprost wpisane w ustawę.

Frustra legis auxilium quaerit, qui in legem committit

Durniem byłeś i durniem będziesz - i żadne cytowanie łaciny ci nie pomoże.

Tobie jak widać bez cytowania wychodzi tak jak sam powyżej napisałeś :)

Data: 2011-09-07 10:59:03
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 06.09.2011 21:36, Artur Maśląg pisze:

No beton... Ileż razy można ci powtarzać? Jak widzisz nadjeżdżający
pojazd to możesz więc i musisz ocenić, jak szybko dotrze do punktu
potencjalnej kolizji.

Na całe szczęście sądy są jednak innego zdania. Zresztą Twoim

Nie są - cytowane tu niedawno orzeczenie jest zgodne z tym, co ja piszę.

idiotycznym teoriom o "możeniu" i muszeniu przeczą wypowiedzi
wielu mistrzów, że na na podstawie "bziuuu" itd. oceniają
błędnie prędkość i później bzdury piszą...

Aaargh... Naucz się czytać!

Nie "prędkość" a "jak szybko dotrze" (tj. w jakim czasie dotrze, a nie z
jaką prędkością się porusza).

A nie zakładać sobie jakąś teoretyczną prędkość.

To jest wprost wpisane w ustawę.

Naucz się czytać przepisy do końca. Masz zaawansowane ADHD, że nie
potrafisz zdania z ustawy doczytać do końca?

Art. 4 wyraźnie mówi, że nie wolno zakładać przestrzegania przepisów
przez innych jeśli z obserwacji wynika, że mogą ich jednak nie przestrzegać.

Co więcej - co do różnych tępaków nie dociera - tak na prawdę nie wiesz,
jaka jest dopuszczalna prędkość na drodze, na którą wyjeżdżasz.

Data: 2011-09-07 19:46:26
Autor: Artur Maśląg
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 10:59, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 06.09.2011 21:36, Artur Maśląg pisze:

No beton... Ileż razy można ci powtarzać? Jak widzisz nadjeżdżający
pojazd to możesz więc i musisz ocenić, jak szybko dotrze do punktu
potencjalnej kolizji.

Na całe szczęście sądy są jednak innego zdania. Zresztą Twoim

Nie są - cytowane tu niedawno orzeczenie jest zgodne z tym, co ja piszę.

Wręcz przeciwnie.

idiotycznym teoriom o "możeniu" i muszeniu przeczą wypowiedzi
wielu mistrzów, że na na podstawie "bziuuu" itd. oceniają
błędnie prędkość i później bzdury piszą...

Aaargh... Naucz się czytać!

Nie "prędkość" a "jak szybko dotrze" (tj. w jakim czasie dotrze, a nie z
jaką prędkością się porusza).

No jasne - oni się bez prędkości zbliżają.

A nie zakładać sobie jakąś teoretyczną prędkość.

To jest wprost wpisane w ustawę.

Naucz się czytać przepisy do końca. Masz zaawansowane ADHD, że nie
potrafisz zdania z ustawy doczytać do końca?

Art. 4 wyraźnie mówi, że nie wolno zakładać przestrzegania przepisów
przez innych jeśli z obserwacji wynika, że mogą ich jednak nie przestrzegać.

Jak już pisałem - nie ma obowiązku jakiejś szczególnej obserwacji
każdego światełka i te światełka mają obowiązek przestrzegania
przepisów. Zresztą Art. 4 ma który się powołujesz jasno mówi, że
każdy ma prawo zakładać, ze inni tych przepisów przestrzegają.

Co więcej - co do różnych tępaków nie dociera - tak na prawdę nie wiesz,
jaka jest dopuszczalna prędkość na drodze, na którą wyjeżdżasz.

Tak się składa, że wiem (z pewną tolerancją), nawet jak nie widziałem
znaków.

Data: 2011-09-07 20:18:05
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 19:46, Artur Maśląg pisze:

Na całe szczęście sądy są jednak innego zdania. Zresztą Twoim

Nie są - cytowane tu niedawno orzeczenie jest zgodne z tym, co ja piszę.

Wręcz przeciwnie.

Mylisz się.

idiotycznym teoriom o "możeniu" i muszeniu przeczą wypowiedzi
wielu mistrzów, że na na podstawie "bziuuu" itd. oceniają
błędnie prędkość i później bzdury piszą...

Aaargh... Naucz się czytać!

Nie "prędkość" a "jak szybko dotrze" (tj. w jakim czasie dotrze, a nie z
jaką prędkością się porusza).

No jasne - oni się bez prędkości zbliżają.

To, jaką mają prędkość, nie jest istotne do oceny możliwości wykonania manewru bez wymuszenia pierwszeństwa.

A nie zakładać sobie jakąś teoretyczną prędkość.

To jest wprost wpisane w ustawę.

Naucz się czytać przepisy do końca. Masz zaawansowane ADHD, że nie
potrafisz zdania z ustawy doczytać do końca?

Art. 4 wyraźnie mówi, że nie wolno zakładać przestrzegania przepisów
przez innych jeśli z obserwacji wynika, że mogą ich jednak nie
przestrzegać.

Jak już pisałem - nie ma obowiązku jakiejś szczególnej obserwacji
każdego światełka

Jest.

i te światełka mają obowiązek przestrzegania przepisów.

Ale nie ty jesteś od egzekwowania tego przestrzegania, zwłaszcza przy pomocy wymuszania pierwszeństwa. Chociażby dlatego, że nie znasz wszystkich okoliczności - od aktualnego ograniczenia prędkości po stan wyższej konieczności.

Zresztą Art. 4 ma który się powołujesz jasno mówi, że
każdy ma prawo zakładać, ze inni tych przepisów przestrzegają.

Zdania dłuższe, niż zdania proste, stanowią dla ciebie wyzwaniem nie do pokonania?

Dokończ czytać ten artykuł.

Co więcej - co do różnych tępaków nie dociera - tak na prawdę nie wiesz,
jaka jest dopuszczalna prędkość na drodze, na którą wyjeżdżasz.

Tak się składa, że wiem (z pewną tolerancją), nawet jak nie widziałem
znaków.

Od wróżki?

I z jaką tolerancją?

Data: 2011-09-07 20:29:42
Autor: Artur Maśląg
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 20:18, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 07.09.2011 19:46, Artur Maśląg pisze:

Na całe szczęście sądy są jednak innego zdania. Zresztą Twoim

Nie są - cytowane tu niedawno orzeczenie jest zgodne z tym, co ja piszę.

Wręcz przeciwnie.

Mylisz się.

Wręcz przeciwnie - zresztą nie raz już tutaj były przedstawiane.

idiotycznym teoriom o "możeniu" i muszeniu przeczą wypowiedzi
wielu mistrzów, że na na podstawie "bziuuu" itd. oceniają
błędnie prędkość i później bzdury piszą...

Aaargh... Naucz się czytać!

Nie "prędkość" a "jak szybko dotrze" (tj. w jakim czasie dotrze, a nie z
jaką prędkością się porusza).

No jasne - oni się bez prędkości zbliżają.

To, jaką mają prędkość, nie jest istotne do oceny możliwości wykonania
manewru bez wymuszenia pierwszeństwa.

Nie, no skąd.

A nie zakładać sobie jakąś teoretyczną prędkość.

To jest wprost wpisane w ustawę.

Naucz się czytać przepisy do końca. Masz zaawansowane ADHD, że nie
potrafisz zdania z ustawy doczytać do końca?

Art. 4 wyraźnie mówi, że nie wolno zakładać przestrzegania przepisów
przez innych jeśli z obserwacji wynika, że mogą ich jednak nie
przestrzegać.

Jak już pisałem - nie ma obowiązku jakiejś szczególnej obserwacji
każdego światełka

Jest.

Nie, nie ma. Masz to zresztą wpisane wprost w artykuł na który się
powołujesz.

i te światełka mają obowiązek przestrzegania przepisów.

Ale nie ty jesteś od egzekwowania tego przestrzegania, zwłaszcza przy
pomocy wymuszania pierwszeństwa. Chociażby dlatego, że nie znasz
wszystkich okoliczności - od aktualnego ograniczenia prędkości po stan
wyższej konieczności.

Szczerze? Nie interesują mnie tak naprawdę Twoje wydumane okoliczności,
których nie widać itd. i do tego nie ma obowiązku zakładania, że
takie występują. Mało tego - nawet pojazd uprzywilejowany nie ma
prawa wymuszania na mnie pewnych zachowań. To chyba zamyka temat.

Zresztą Art. 4 ma który się powołujesz jasno mówi, że
każdy ma prawo zakładać, ze inni tych przepisów przestrzegają.

Zdania dłuższe, niż zdania proste, stanowią dla ciebie wyzwaniem nie do
pokonania?

Dla Ciebie jak widać pewnie tak.

Dokończ czytać ten artykuł.

Czytałem - dla Twojej zguby ze zrozumieniem :)

Co więcej - co do różnych tępaków nie dociera - tak na prawdę nie wiesz,
jaka jest dopuszczalna prędkość na drodze, na którą wyjeżdżasz.

Tak się składa, że wiem (z pewną tolerancją), nawet jak nie widziałem
znaków.

Od wróżki?

Nie, od ustawodawcy.

I z jaką tolerancją?

Wystarczającą do zachowania marginesu bezpieczeństwa.

Data: 2011-09-07 20:42:50
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 20:29, Artur Maśląg pisze:
W dniu 2011-09-07 20:18, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 07.09.2011 19:46, Artur Maśląg pisze:

Na całe szczęście sądy są jednak innego zdania. Zresztą Twoim

Nie są - cytowane tu niedawno orzeczenie jest zgodne z tym, co ja
piszę.

Wręcz przeciwnie.

Mylisz się.

Wręcz przeciwnie - zresztą nie raz już tutaj były przedstawiane.

Dyskusja z tobą nie ma sensu - nie przedstawiasz ŻADNYCH merytorycznych argumentów i idziesz jak płaszczydło w zaparte, że nie ma potrzeby patrzeć i wystarczy sobie teoretycznie obliczać.

Dla pewności może też zamykasz oczy, jak sugeruje płaszyczdło, żeby mieć alibi i móc zeznawać, że "nie widziałeś"?

Data: 2011-09-07 20:48:53
Autor: Artur Maśląg
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 20:42, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 07.09.2011 20:29, Artur Maśląg pisze:
W dniu 2011-09-07 20:18, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 07.09.2011 19:46, Artur Maśląg pisze:

Na całe szczęście sądy są jednak innego zdania. Zresztą Twoim

Nie są - cytowane tu niedawno orzeczenie jest zgodne z tym, co ja
piszę.

Wręcz przeciwnie.

Mylisz się.

Wręcz przeciwnie - zresztą nie raz już tutaj były przedstawiane.

Dyskusja z tobą nie ma sensu - nie przedstawiasz ŻADNYCH merytorycznych
argumentów

Przykro - przedstawiłem Ci je wprost, ale Ty jak zwykle czytać nie
chcesz i wycinasz co niewygodne.

i idziesz jak płaszczydło w zaparte, że nie ma potrzeby
patrzeć i wystarczy sobie teoretycznie obliczać.

To Twoje imaginacje i jak najbardziej wynikają z braku umiejętności
czytania ze zrozumieniem, bądź innych przyczyn, o których chyba nie
chce mi się pisać.

Dla pewności może też zamykasz oczy, jak sugeruje płaszyczdło, żeby mieć
alibi i móc zeznawać, że "nie widziałeś"?

Nie, to Ty zamykasz oczy na fakty dla Ciebie niewygodne.

Data: 2011-09-07 22:49:59
Autor: Gotfryd Smolik news
[onet] wałęsa
On Wed, 7 Sep 2011, Artur Maśląg wrote:

W dniu 2011-09-07 20:18, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 07.09.2011 19:46, Artur Maśląg pisze:

Na całe szczęście sądy są jednak innego zdania. Zresztą Twoim

Nie są - cytowane tu niedawno orzeczenie jest zgodne z tym, co ja piszę.

Wręcz przeciwnie.

Mylisz się.

Wręcz przeciwnie - zresztą nie raz już tutaj były przedstawiane.

  Przedstawiane tu przypadki dotyczyły zdarzeń, w których sąd ocenił
iż kierujący:
- *nie mógł*
- *mimo zachowania* nakazanych środków bezpieczeństwa
  zapobiec zdarzeniu, a ową "niemożność"
- spowodowało właśnie złamanie przepisów przez drugą stronę.

  Jeśli nisko przelatujący pojazd jest za zakrętem, to kierujący
"nie mógł". Jeśli nisko przelatujący nieoświetlony pojazd
jechał po ciemnej drodze, to kierujący (zobowiązany do
ustąpienia) "nie mógł".
  Jeśli widział jedynie "światełko w oddali", to sprawa
staje się sporna, acz 300 kmph :> raczej wskaże na "niemożność"
(wyglądało że czas będzie dłuższy).

  Ale jeśli kierujący *mógł* go widzieć, a po prostu nie
obserwował, to ma problem.

No jasne - oni się bez prędkości zbliżają.

To, jaką mają prędkość, nie jest istotne do oceny możliwości wykonania
manewru bez wymuszenia pierwszeństwa.

Nie, no skąd.

  Inaczej: to czy kierujący wybierze sobie prędkość za kryterium,
zamiast czasu "dolotu", jest jego sprawą.
  Może sobie wprowadzać do oceny odległość lub dowolną inną wartość
utrudniającą ocenę czynników bezpośrednio istotnych, jego sprawa.
  Ma ocenić tak żeby było dobrze ;)
  Taka wersja chyba będzie mniej konfliktogenna :P

Ale nie ty jesteś od egzekwowania tego przestrzegania, zwłaszcza przy
pomocy wymuszania pierwszeństwa. Chociażby dlatego, że nie znasz
wszystkich okoliczności - od aktualnego ograniczenia prędkości po stan
wyższej konieczności.

Szczerze? Nie interesują mnie tak naprawdę Twoje wydumane okoliczności,
których nie widać itd. i do tego nie ma obowiązku zakładania, że
takie występują. Mało tego - nawet pojazd uprzywilejowany nie ma
prawa wymuszania na mnie pewnych zachowań. To chyba zamyka temat.

  Tym pojazdem strzeliłeś we własne argumenty (jeśli *nawet on*
nie ma prawa wymuszania, to tym bardziej "zwykły wyjeżdżający"
z podporządkowanej).

pzdr, Gotfryd

Data: 2011-09-07 23:02:08
Autor: Artur Maśląg
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 22:49, Gotfryd Smolik news pisze:
On Wed, 7 Sep 2011, Artur Maśląg wrote:
(...)
Szczerze? Nie interesują mnie tak naprawdę Twoje wydumane okoliczności,
których nie widać itd. i do tego nie ma obowiązku zakładania, że
takie występują. Mało tego - nawet pojazd uprzywilejowany nie ma
prawa wymuszania na mnie pewnych zachowań. To chyba zamyka temat.

Tym pojazdem strzeliłeś we własne argumenty (jeśli *nawet on*
nie ma prawa wymuszania, to tym bardziej "zwykły wyjeżdżający"
z podporządkowanej).

Błąd w interpretacji i tendencyjne cięcie - "prawa wymuszania na mnie
pewnych zachowań", a nie "prawa wymuszania", w tym z podporządkowanej.
Tym bardziej, że pojazd uprzywilejowany ma prawo do niestosowania się
do pewnych przepisów, a "zapierdalacz" nie.

Data: 2011-09-08 12:17:16
Autor: Gotfryd Smolik news
[onet] wałęsa
On Wed, 7 Sep 2011, Artur Maśląg wrote:

Błąd w interpretacji

  Nie przyznaję się. Błąd nie może być umyślny ;)

i tendencyjne cięcie

  A to już bliżej :), faktycznie celem było skorzystanie z kiksu.

- "prawa wymuszania na mnie
pewnych zachowań", a nie "prawa wymuszania", w tym z podporządkowanej.

  Problem w tym, że w kontekście jadącego z pierwszeństwem owo
"wymuszenie" na ogół kojarzy się z czym innym.
  I, niestety, tak jest zapisane w "literze" (prawa).
BTW: nie, nie byłbym przeciwny stosowaniu metody rozstrzygania
  której bronisz, tyle że literę prawa zapisano inaczej i nie
  zawsze pokrywa się ona ze "zdroworozumowym" oczekiwaniem.
  Nadmierna prędkość "na pierwszeństwie" to jeszcze mały pikuś
  wobec np. jazdy wbrew oznakowaniu.
  Jeszcze inna sprawa, to fakt że działania "pośrednie" nie
  spotykają się ze zrozumieniem, a przeciwnie, z braku
  wskazania podstaw do odpowiedzialności, jest opór "ja mam
  pierwszeństwo niech inni się martwią".
  Trudno w tym kontekście nie przyznać racji, że tak właśnie
  chcą przepisy.

pzdr, Gotfryd

Data: 2011-09-08 12:50:39
Autor: Artur Maśląg
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-08 12:17, Gotfryd Smolik news pisze:
On Wed, 7 Sep 2011, Artur Maśląg wrote:

Błąd w interpretacji

Nie przyznaję się. Błąd nie może być umyślny ;)

i tendencyjne cięcie

A to już bliżej :), faktycznie celem było skorzystanie z kiksu.

Wiesz, przy tym co się tutaj dzieje to..., ale przyjmuję
wyjaśnienie :)

- "prawa wymuszania na mnie
pewnych zachowań", a nie "prawa wymuszania", w tym z podporządkowanej.

Problem w tym, że w kontekście jadącego z pierwszeństwem owo
"wymuszenie" na ogół kojarzy się z czym innym.

A tak, to widać - większości kojarzy się jednoznacznie. Problem
w tym, że błędnie.

I, niestety, tak jest zapisane w "literze" (prawa).

Nie, nie jest. Widać to zresztą po wielu orzeczeniach sądowych
oraz różnych dyskusjach (prawniczych).

BTW: nie, nie byłbym przeciwny stosowaniu metody rozstrzygania
której bronisz, tyle że literę prawa zapisano inaczej i nie
zawsze pokrywa się ona ze "zdroworozumowym" oczekiwaniem.

Jw.

Nadmierna prędkość "na pierwszeństwie" to jeszcze mały pikuś
wobec np. jazdy wbrew oznakowaniu.

To kolejny problem.

Jeszcze inna sprawa, to fakt że działania "pośrednie" nie
spotykają się ze zrozumieniem, a przeciwnie, z braku
wskazania podstaw do odpowiedzialności, jest opór "ja mam
pierwszeństwo niech inni się martwią".

To jest błędna interpretacja. Jak widać odpowiedzialność
można spokojnie wykazać, tylko trzeba chcieć. Przez lata
praktyka w tej materii była zwyczajnie zła. Analiza
procesu przyczynowo-skutkowego nie jest czymś trudnym,
ale niezbyt często spotykanym.

Trudno w tym kontekście nie przyznać racji, że tak właśnie
chcą przepisy.

Problem w tym, że przepisy wcale tak nie chcą.

Data: 2011-09-07 08:45:09
Autor: WW
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 21:29, Andrzej Lawa pisze:
Jak widzisz nadjeżdżający
pojazd to możesz więc i musisz ocenić, jak szybko dotrze do punktu
potencjalnej kolizji.

JA widzisz maleńka kropkę to trudno ocenić jej prędkość.

A nie zakładać sobie jakąś teoretyczną prędkość.

Owszem ma do tego prawo art 4 KRD

Frustra legis auxilium quaerit, qui in legem committit

Durniem byłeś i durniem będziesz -

Proszę wybaczyć, ale poziom metaforyczności argumentów jest już dla mnie nie do zaakceptowania.
Życzę dużo szczęścia na drodze.

Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik :-P
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2011-09-07 10:51:17
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 08:45, WW pisze:
W dniu 2011-09-06 21:29, Andrzej Lawa pisze:
Jak widzisz nadjeżdżający
pojazd to możesz więc i musisz ocenić, jak szybko dotrze do punktu
potencjalnej kolizji.

JA widzisz maleńka kropkę to trudno ocenić jej prędkość.

To jest twój problem i skoro nie umiesz sobie z nim poradzić - won zza
kierownicy.

A nie zakładać sobie jakąś teoretyczną prędkość.

Owszem ma do tego prawo art 4 KRD

Ileż razy można? Art. 4 PoRD nie pozwala na ignorowanie zaobserwowanej
rzeczywistości - jeśli widzisz pojazd, to masz obiektywną możliwość
oszacowania tempa zbliżania. Zatem nie wolno ci zignorować tej
obserwacji, bo ci się nie zgadza z założeniami.

I po raz n-ty: formalnie rzecz biorąc NIE WIESZ jaka jest aktualna
dopuszczalna prędkość.

Data: 2011-09-07 09:00:31
Autor: AZ
[onet] wałęsa
On 2011-09-07, Andrzej Lawa <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> wrote:

JA widzisz maleńka kropkę to trudno ocenić jej prędkość.

To jest twój problem i skoro nie umiesz sobie z nim poradzić - won zza
kierownicy.

Daj spokoj... On widzi malenka kropke wiec albo ma powazny problem ze
wzrokiem albo ten motocykl jest w odleglosci 500 metrow.

--
Artur

Data: 2011-09-07 11:22:47
Autor: WW
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 11:00, AZ pisze:

Daj spokoj... On widzi malenka kropke wiec albo ma powazny problem ze
wzrokiem albo ten motocykl jest w odleglosci 500 metrow.



To jest właśnie sedno problemu.

Widzisz motocykl w odległości 500 m., to powinien do ciebie dojechać za ok. 20 sekund - wystarczający czas na płynne włączenie się do ruchu.
Tak rozumuje normalny kierowca.

Problem w tym, że motocyklista łamie przepisy i dojeżdża do ciebie w niecałe 9 sekund.

A tu spece, co to "szybko i bezpiecznie" uważają, że to kierowca powinien przewidzieć, iż motocyklista łamie prawo i dlatego to on, postępujący zgodnie z prawem, jest winien.



Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik  :-)
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2011-09-07 09:29:43
Autor: AZ
[onet] wałęsa
On 2011-09-07, WW <wuwu0@vp.pl> wrote:

To jest właśnie sedno problemu.

Widzisz motocykl w odległości 500 m., to powinien do ciebie dojechać za ok. 20 sekund - wystarczający czas na płynne włączenie się do ruchu.
Tak rozumuje normalny kierowca.

Problem w tym, że motocyklista łamie przepisy i dojeżdża do ciebie w niecałe 9 sekund.

A tu spece, co to "szybko i bezpiecznie" uważają, że to kierowca powinien przewidzieć, iż motocyklista łamie prawo i dlatego to on, postępujący zgodnie z prawem, jest winien.

Nawet jak sie wlaczysz do ruchu przed motocyklem w odleglosci 400-500
metrow ktory jedzie 200 km/h to motocykl ma spokojnie czas na:

a) zahamowanie, droga hamowania to pewnie 250-300m, Ty w tym momencie
tez sie oddalisz po wlaczeniu do ruchu,
b) zwolnienie i wyprzedzenie Cie jezeli nic nie jedzie z naprzeciwka.

Takie wypadki jak z Walesa biora sie po prostu z braku myslenia i
wyobrazni. On nie wlaczyl sie do ruchu gdy motocykl byl pareset metrow
dalej, tam to pewnie bylo 100-200 metrow.

Chyba nie powiesz, ze wlaczanie sie do ruchu na drodze z ograniczeniem
90 km/h gdzie za Toba 100-200 metrow nadjezdza pojazd (nawet jadacy
przepisowo) nie jest wymuszeniem?

--
Artur

Data: 2011-09-07 11:35:51
Autor: Cavallino
[onet] wałęsa
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:j47d5c$be$1node2.news.atman.pl...
W dniu 2011-09-07 11:00, AZ pisze:

Daj spokoj... On widzi malenka kropke wiec albo ma powazny problem ze
wzrokiem albo ten motocykl jest w odleglosci 500 metrow.



To jest właśnie sedno problemu.

Widzisz motocykl w odległości 500 m., to powinien do ciebie dojechać za ok. 20 sekund - wystarczający czas na płynne włączenie się do ruchu.
Tak rozumuje normalny kierowca.

Nie - normalny kierowcy widzi, że ten motocykl zbliża się do niego na tyle szybko, że wie, iż nie ma 20 sekund, tylko np. 10.

Data: 2011-09-07 12:51:21
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 11:22, WW pisze:

Daj spokoj... On widzi malenka kropke wiec albo ma powazny problem ze
wzrokiem albo ten motocykl jest w odleglosci 500 metrow.

To jest właśnie sedno problemu.

Widzisz motocykl w odległości 500 m., to powinien do ciebie dojechać za
ok. 20 sekund - wystarczający czas na płynne włączenie się do ruchu.
Tak rozumuje normalny kierowca.

Nie, tak rozumuje debil.

Porządny kierowca nie będzie czynił założeń, tylko oszacuje czas jaki ma
na podstawie obserwacji, a nie arbitralnych założeń.

Data: 2011-09-07 09:23:54
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 21:29, Andrzej Lawa pisze:

No beton... Ileż razy można ci powtarzać? Jak widzisz nadjeżdżający
pojazd to możesz więc i musisz ocenić, jak szybko dotrze do punktu
potencjalnej kolizji. A nie zakładać sobie jakąś teoretyczną prędkość.

Z jaką dokładnością jest w stanie ocenić prędkość motocyklisty jadącego 200, 300m dalej?

Zanim odpowiesz, weź pod uwagę, wszystko to co wypisywałeś o ocenie prędkości motocykla który przejeżdża w ok. 1m od oceniającego kierowcy. Gdybyś nie pamiętał, czego jestem pewien, pisałeś, że nie da się rozróżnić 50km/h od np. 150km/h.

A.

Data: 2011-09-07 10:54:32
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 09:23, Arek pisze:
W dniu 2011-09-06 21:29, Andrzej Lawa pisze:

No beton... Ileż razy można ci powtarzać? Jak widzisz nadjeżdżający
pojazd to możesz więc i musisz ocenić, jak szybko dotrze do punktu
potencjalnej kolizji. A nie zakładać sobie jakąś teoretyczną prędkość.

Z jaką dokładnością jest w stanie ocenić prędkość motocyklisty jadącego
200, 300m dalej?

Zasadniczo to nie prędkość, ale zapas czasy. I z wystarczającą, żeby nie
wymusić pierwszeństwa.

Zanim odpowiesz, weź pod uwagę, wszystko to co wypisywałeś o ocenie
prędkości motocykla który przejeżdża w ok. 1m od oceniającego kierowcy.
Gdybyś nie pamiętał, czego jestem pewien, pisałeś, że nie da się
rozróżnić 50km/h od np. 150km/h.

Ja się nawet nie staram, bo ta informacja jest zbędna dla każdego, kto
nie stara się o etat człowieka-radaru.

Dla mnie ważne jest oszacowanie czasu potrzebnego na dotarcie
zbliżającego się obiektu, a nie jego numerycznie wyliczona prędkość.

Tak trudno to pojąć?

Data: 2011-09-07 11:33:50
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 10:54, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 07.09.2011 09:23, Arek pisze:
W dniu 2011-09-06 21:29, Andrzej Lawa pisze:

No beton... Ileż razy można ci powtarzać? Jak widzisz nadjeżdżający
pojazd to możesz więc i musisz ocenić, jak szybko dotrze do punktu
potencjalnej kolizji. A nie zakładać sobie jakąś teoretyczną prędkość.

Z jaką dokładnością jest w stanie ocenić prędkość motocyklisty jadącego
200, 300m dalej?

Zasadniczo to nie prędkość, ale zapas czasy. I z wystarczającą, żeby nie
wymusić pierwszeństwa.

Zasadniczo to ten czas zmienia się w zależności od prędkości.

Zanim odpowiesz, weź pod uwagę, wszystko to co wypisywałeś o ocenie
prędkości motocykla który przejeżdża w ok. 1m od oceniającego kierowcy.
Gdybyś nie pamiętał, czego jestem pewien, pisałeś, że nie da się
rozróżnić 50km/h od np. 150km/h.

Ja się nawet nie staram, bo ta informacja jest zbędna dla każdego, kto
nie stara się o etat człowieka-radaru.

Skoro prędkości nie da się oszacować, to jak szacujesz czas?

A.

Data: 2011-09-07 09:36:38
Autor: AZ
[onet] wałęsa
On 2011-09-07, Arek <abc@abc.pl> wrote:

Skoro prędkości nie da się oszacować, to jak szacujesz czas?

Rozumiem, ze Ty wlaczajac sie do ruchu widzac samochod robisz tak:

- samochod jedzie pewnie przepisowe 90 km/h
- mam do niego 200 metrow
- 90 km/h to 25 m/s wiec dojedzie do mnie w 8 sekund
- w 8 sekund rozpedze sie do 90 km/h wiec wlaczam sie do ruchu

Nie musisz znac predkosci ani odleglosci, zeby stwierdzic czy uda Ci sie
wlaczyc do ruchu. To jedna z podstawowych zdolnosci potrzebnych do
prowadzenia jakiegokolwiek pojazdu.

--
Artur

Data: 2011-09-07 12:55:54
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 11:33, Arek pisze:

Z jaką dokładnością jest w stanie ocenić prędkość motocyklisty jadącego
200, 300m dalej?

Zasadniczo to nie prędkość, ale zapas czasy. I z wystarczającą, żeby nie
wymusić pierwszeństwa.

Zasadniczo to ten czas zmienia się w zależności od prędkości.

No i co z tego? Informacja o liczbowej wartości prędkości nie jest mi do
oszacowania czasu potrzebna.

Zanim odpowiesz, weź pod uwagę, wszystko to co wypisywałeś o ocenie
prędkości motocykla który przejeżdża w ok. 1m od oceniającego kierowcy.
Gdybyś nie pamiętał, czego jestem pewien, pisałeś, że nie da się
rozróżnić 50km/h od np. 150km/h.

Ja się nawet nie staram, bo ta informacja jest zbędna dla każdego, kto
nie stara się o etat człowieka-radaru.

Skoro prędkości nie da się oszacować, to jak szacujesz czas?

Na oko. Jak każdy normalny kierowca z praktyką, a nie debil-teoretyk,
który liczy sobie czas z założonej prędkości wziętej z sufitu.

Data: 2011-09-07 13:17:11
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 12:55, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 07.09.2011 11:33, Arek pisze:

Z jaką dokładnością jest w stanie ocenić prędkość motocyklisty jadącego
200, 300m dalej?

Zasadniczo to nie prędkość, ale zapas czasy. I z wystarczającą, żeby nie
wymusić pierwszeństwa.

Zasadniczo to ten czas zmienia się w zależności od prędkości.

No i co z tego? Informacja o liczbowej wartości prędkości nie jest mi do
oszacowania czasu potrzebna.

Aha, w takim razie ja nie mam więcej pytań.

Zanim odpowiesz, weź pod uwagę, wszystko to co wypisywałeś o ocenie
prędkości motocykla który przejeżdża w ok. 1m od oceniającego kierowcy.
Gdybyś nie pamiętał, czego jestem pewien, pisałeś, że nie da się
rozróżnić 50km/h od np. 150km/h.

Ja się nawet nie staram, bo ta informacja jest zbędna dla każdego, kto
nie stara się o etat człowieka-radaru.

Skoro prędkości nie da się oszacować, to jak szacujesz czas?

Na oko. Jak każdy normalny kierowca z praktyką, a nie debil-teoretyk,
który liczy sobie czas z założonej prędkości wziętej z sufitu.

Nie musisz się tak denerwować, do tego, że gubisz się we własnych wywodach powinieneś się już przyzwyczaić.

A.

Data: 2011-09-07 14:00:23
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 13:17, Arek pisze:

Na oko. Jak każdy normalny kierowca z praktyką, a nie debil-teoretyk,
który liczy sobie czas z założonej prędkości wziętej z sufitu.

Nie musisz się tak denerwować, do tego, że gubisz się we własnych
wywodach powinieneś się już przyzwyczaić.

Nie ja się gubię, tylko ty jesteś zbyt głupi, żeby tak proste rzeczy
zrozumieć.

Data: 2011-09-07 14:17:00
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 14:00, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 07.09.2011 13:17, Arek pisze:

Na oko. Jak każdy normalny kierowca z praktyką, a nie debil-teoretyk,
który liczy sobie czas z założonej prędkości wziętej z sufitu.

Nie musisz się tak denerwować, do tego, że gubisz się we własnych
wywodach powinieneś się już przyzwyczaić.

Nie ja się gubię, tylko ty jesteś zbyt głupi, żeby tak proste rzeczy
zrozumieć.

Ale to jest słabe.

A.

Data: 2011-09-07 14:20:26
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 14:17, Arek pisze:

Nie musisz się tak denerwować, do tego, że gubisz się we własnych
wywodach powinieneś się już przyzwyczaić.

Nie ja się gubię, tylko ty jesteś zbyt głupi, żeby tak proste rzeczy
zrozumieć.

Ale to jest słabe.


Twój mózg jest słaby.

Data: 2011-09-07 14:25:46
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 14:20, Andrzej Lawa pisze:

Nie musisz się tak denerwować, do tego, że gubisz się we własnych
wywodach powinieneś się już przyzwyczaić.

Nie ja się gubię, tylko ty jesteś zbyt głupi, żeby tak proste rzeczy
zrozumieć.

Ale to jest słabe.


Twój mózg jest słaby.

Brawo!

A.

Data: 2011-09-07 18:33:33
Autor: Adam Płaszczyca
[onet] wałęsa
Dnia Tue, 06 Sep 2011 21:29:44 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

No beton... Ileż razy można ci powtarzać? Jak widzisz nadjeżdżający pojazd to możesz więc

Błąd. Nie zawsze możesz. W tym sęk. --
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Data: 2011-09-07 19:29:44
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 18:33, Adam Płaszczyca pisze:
Dnia Tue, 06 Sep 2011 21:29:44 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

No beton... Ileż razy można ci powtarzać? Jak widzisz nadjeżdżający
pojazd to możesz więc

Błąd. Nie zawsze możesz. W tym sęk.

No fakt, zawsze ktoś może być ślepy albo niedorozwinięty - ale tacy ludzie nie powinni mieć prawa jazdy.

Data: 2011-09-07 20:51:41
Autor: Adam Płaszczyca
[onet] wałęsa
Dnia Wed, 07 Sep 2011 19:29:44 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

No beton... Ileż razy można ci powtarzać? Jak widzisz nadjeżdżający
pojazd to możesz więc

Błąd. Nie zawsze możesz. W tym sęk.

No fakt, zawsze ktoś może być ślepy albo niedorozwinięty - ale tacy ludzie nie powinni mieć prawa jazdy.

Oddaj więc swoje. Rzecz w tym, że z odległości 200-300m przy znikomej
prędkości kątowej i wąskim kątowo obiekcie człowiek nie jest w stanie
oszacowac prędkości tegoż z błędem mniejszym niż 100%...

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Data: 2011-09-07 21:55:32
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 20:51, Adam Płaszczyca pisze:

No fakt, zawsze ktoś może być ślepy albo niedorozwinięty - ale tacy
ludzie nie powinni mieć prawa jazdy.

Oddaj więc swoje. Rzecz w tym, że z odległości 200-300m przy znikomej
prędkości kątowej i wąskim kątowo obiekcie człowiek nie jest w stanie
oszacowac prędkości tegoż z błędem mniejszym niż 100%...


No i w czym problem?

Przede wszystkim - nie szacujesz prędkości, tylko ile masz czasu. Bezpośrednio, bez przeliczeń, wyliczeń, założeń i kombinowania.

Po drugie - wystarczy szacować asekuracyjnie i wtedy najwyżej się "pomylisz" i nie przejedziesz, choć jakby potem teoretycznie policzyć, to może byś się zmieścił. Mafia ciebie ciągle goni, że każdy manewr zmiany pasa ruchu/kierunku ruchu musisz wykonać za wszelką cenę? Czy może urząd skarbowy za kombinacje z innym miejscem zamieszkania niż płacenia podatków? ;->

Data: 2011-09-07 22:36:34
Autor: Adam Płaszczyca
[onet] wałęsa
Dnia Wed, 07 Sep 2011 21:55:32 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

Oddaj więc swoje. Rzecz w tym, że z odległości 200-300m przy znikomej
prędkości kątowej i wąskim kątowo obiekcie człowiek nie jest w stanie
oszacowac prędkości tegoż z błędem mniejszym niż 100%...
No i w czym problem?


Ano w tym, że oznacza to, że jako "ślepy albo niedorozwinięty" " nalezysz
do grupy ludzi, którzy "nie powinni mieć prawa jazdy".

Przede wszystkim - nie szacujesz prędkości, tylko ile masz czasu. Bezpośrednio, bez przeliczeń, wyliczeń, założeń i kombinowania.

Mhm. Czyli chcesz powiedzieć, że ocena w jakim czasie dany pojazd pokona
dany dystans, to nie oszacowanie prędkości. Brnij dalej, kupo spod ławy.
Po drugie - wystarczy szacować asekuracyjnie i wtedy najwyżej się "pomylisz" i nie przejedziesz, choć jakby potem teoretycznie policzyć,

Nie, nei wystarczy. Oznaczałoby to w praktyce, że dopóki widzisz jakiś
pojazd, to stoisz. --
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Data: 2011-09-08 09:35:07
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 22:36, Adam Płaszczyca pisze:

Przede wszystkim - nie szacujesz prędkości, tylko ile masz czasu.
Bezpośrednio, bez przeliczeń, wyliczeń, założeń i kombinowania.

Mhm. Czyli chcesz powiedzieć, że ocena w jakim czasie dany pojazd pokona
dany dystans, to nie oszacowanie prędkości.
Brnij dalej, kupo spod ławy.

On naprawdę tak myśli. Nie ogarnia zależności pomiędzy odległością, prędkością i czasem.

Swoją drogą, skoro istotna jest tylko odległość, to ciekawe co zrobi jak zobaczy stojący samochód w odległości 50m. Będzie pewnie czekał, w końcu prędkość nie jest ważna.

A.

Data: 2011-09-08 09:40:26
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 08.09.2011 09:35, Arek pisze:

On naprawdę tak myśli. Nie ogarnia zależności pomiędzy odległością,
prędkością i czasem.

Ogarniam, kłamco parszywy. Ty nie rozumiesz jak się prawidłowo ocenia
sytuację na drodze.

Swoją drogą, skoro istotna jest tylko odległość, to ciekawe co zrobi jak
zobaczy stojący samochód w odległości 50m. Będzie pewnie czekał, w końcu
prędkość nie jest ważna.

Przestań kłamać, synu kurwy!

Data: 2011-09-07 09:11:56
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 11:23, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 06.09.2011 10:00, WW pisze:

Co nie znaczy, że w konkretnym przypadku nie dałoby się udowodnić, że
nie było szans go zobaczyć.


Widział go, ale tak daleko iż oceniał, że zdąży wykonać manewr włączenia
do ruchu bezpiecznie. Skąd miał wiedzieć że tamten zamiast 50, jedzie
180 km/h. ?.

Z tego że widział i oceniał.

Źle ocenił - jego wina.

Widział gdzie jest pojazd, znał limity prędkości, wyliczył ile ma czasu. Nie musiał brać pod uwagę, że tamten znacznie przekracza prędkość. Żadne przepisy go to tego nie zobowiązują.

A.

Data: 2011-09-07 11:02:50
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 09:11, Arek pisze:

Z tego że widział i oceniał.

Źle ocenił - jego wina.

Widział gdzie jest pojazd,

I widział, jak szybko się porusza.

znał limity prędkości,

Nie, nie znał.

wyliczył ile ma czasu.

Brednie. Poza idiotami-teoretykami nikt nie wylicza czasu z (założonej)
prędkości i odległości. Normalny kierowca szacuje czas, jaki ma do
dyspozycji.

Nie musiał brać pod uwagę, że tamten znacznie przekracza prędkość.

Musiał.

Żadne przepisy go to tego nie zobowiązują.

Zobowiązują. Art. 4 PoRD.

Data: 2011-09-07 11:13:29
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 11:02, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 07.09.2011 09:11, Arek pisze:

Z tego że widział i oceniał.

Źle ocenił - jego wina.

Widział gdzie jest pojazd,

I widział, jak szybko się porusza.

Sam nie raz wykazywałeś, że nie jest to możliwe.

znał limity prędkości,

Nie, nie znał.

Tego nie wiem, aczkolwiek powinien znać ograniczenia.

wyliczył ile ma czasu.

Brednie. Poza idiotami-teoretykami nikt nie wylicza czasu z (założonej)
prędkości i odległości. Normalny kierowca szacuje czas, jaki ma do
dyspozycji.

NO właśnie o tym napisałem. Oszacował jaki ma czas do dyspozycji.

Nie musiał brać pod uwagę, że tamten znacznie przekracza prędkość.

Musiał.

Który przepis nakazuje mi zakładać, że wszyscy poruszają się w okolicach 200km/h?

A.

Data: 2011-09-07 09:17:04
Autor: AZ
[onet] wałęsa
On 2011-09-07, Arek <abc@abc.pl> wrote:

Który przepis nakazuje mi zakładać, że wszyscy poruszają się w okolicach 200km/h?

Jest odwrotnie:

-- -
Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć,
że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego,
chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania
(Art 4 Ustawy PORD)
-- -

Okolicznoscia jest za szybko (jak na panujace ograniczenie) zblizajacy
sie pojazd.

--
Artur

Data: 2011-09-07 11:19:41
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 11:13, Arek pisze:

Widział gdzie jest pojazd,

I widział, jak szybko się porusza.

Sam nie raz wykazywałeś, że nie jest to możliwe.

Kłamiesz. Albo jesteś zbyt tępy, żeby zrozumieć co się do ciebie pisze.

znał limity prędkości,

Nie, nie znał.

Tego nie wiem, aczkolwiek powinien znać ograniczenia.

Skąd? Ze szklanej kuli? Po raz n-ty przypominam, że limit może być
zmieniony znakiem.

wyliczył ile ma czasu.

Brednie. Poza idiotami-teoretykami nikt nie wylicza czasu z (założonej)
prędkości i odległości. Normalny kierowca szacuje czas, jaki ma do
dyspozycji.

NO właśnie o tym napisałem. Oszacował jaki ma czas do dyspozycji.

Nie, napisałeś o prędkości branej z założeń.

Nie musiał brać pod uwagę, że tamten znacznie przekracza prędkość.

Musiał.

Który przepis nakazuje mi zakładać, że wszyscy poruszają się w okolicach
200km/h?

Odwrotnie - jest przepis zakazujący zakładania, że porusza się zgodnie
jakimś (w twoim mniemaniu obowiązującym) limitem, jeśli na własne oczy
widać, że rzeczywistość jest odmienna.

Ale to dla ciebie najwyraźniej zbyt trudne do pojęcia.

Data: 2011-09-07 11:29:02
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 11:19, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 07.09.2011 11:13, Arek pisze:

Widział gdzie jest pojazd,

I widział, jak szybko się porusza.

Sam nie raz wykazywałeś, że nie jest to możliwe.

Kłamiesz. Albo jesteś zbyt tępy, żeby zrozumieć co się do ciebie pisze.

Może jedno i drugie, a może gubisz się w tych bzdurach które wypisujesz.

znał limity prędkości,

Nie, nie znał.

Tego nie wiem, aczkolwiek powinien znać ograniczenia.

Skąd? Ze szklanej kuli? Po raz n-ty przypominam, że limit może być
zmieniony znakiem.

Jeżeli masz problemy z czytaniem znaków to nie powinieneś poruszać się po drogach. Większość kierowców jednak daje sobie z tym radę raczej dobrze.

wyliczył ile ma czasu.

Brednie. Poza idiotami-teoretykami nikt nie wylicza czasu z (założonej)
prędkości i odległości. Normalny kierowca szacuje czas, jaki ma do
dyspozycji.

NO właśnie o tym napisałem. Oszacował jaki ma czas do dyspozycji.

Nie, napisałeś o prędkości branej z założeń.

Skoro nie miał przy sobie radaru, to co innego mógł zrobić?

Który przepis nakazuje mi zakładać, że wszyscy poruszają się w okolicach
200km/h?

Odwrotnie - jest przepis zakazujący zakładania, że porusza się zgodnie
jakimś (w twoim mniemaniu obowiązującym) limitem, jeśli na własne oczy
widać, że rzeczywistość jest odmienna.

Nie jakimś, tylko tym konkretnym jaki tam obowiązywał. Nawet z uwzględnieniem faktu, że te limity są lekko przekraczane.

A.

Data: 2011-09-07 09:32:54
Autor: AZ
[onet] wałęsa
On 2011-09-07, Arek <abc@abc.pl> wrote:

Skoro nie miał przy sobie radaru, to co innego mógł zrobić?

Empirycznie. On nie ma wiedziec czy on jedzie 90 km/h czy 190 km/h, ma
ocenic czy manewrem nie spowoduje niebezpieczenstwa.

Nie jakimś, tylko tym konkretnym jaki tam obowiązywał. Nawet z uwzględnieniem faktu, że te limity są lekko przekraczane.

Standardowo. Powiedz mi kiedy to sa "lekko przekraczane" a kiedy sa
"bardzo przekraczane". Tak w kilometrach na godzine jak juz jestesmy
tacy szczegolowi.

--
Artur

Data: 2011-09-07 11:49:40
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 11:32, AZ pisze:
On 2011-09-07, Arek<abc@abc.pl>  wrote:

Skoro nie miał przy sobie radaru, to co innego mógł zrobić?

Empirycznie. On nie ma wiedziec czy on jedzie 90 km/h czy 190 km/h, ma
ocenic czy manewrem nie spowoduje niebezpieczenstwa.

Ale to co przy 90km/h i 200m jest raczej bezpieczne, to przy 190km/h i 200m juĹź na pewno nie.

Nie jakimś, tylko tym konkretnym jaki tam obowiązywał. Nawet z
uwzględnieniem faktu, że te limity są lekko przekraczane.

Standardowo. Powiedz mi kiedy to sa "lekko przekraczane" a kiedy sa
"bardzo przekraczane". Tak w kilometrach na godzine jak juz jestesmy
tacy szczegolowi.

NO ja akurat nie mam radaru jak Cavallinio i Andrzej L. Zwykle oceniam na podstawie odległości, jednak jako, że jestem raczej cipą drogową niż miszczem, zwykle zatrzymują na chwilę wzrok na takim aby się upewnić, czy nie jedzie jakoś ponad normę (to zwykle da się ocenić, aczkolwiek w przypadku jednośladów jest trudniejsze).

A.

Data: 2011-09-07 09:56:24
Autor: AZ
[onet] wałęsa
On 2011-09-07, Arek <abc@abc.pl> wrote:

Ale to co przy 90km/h i 200m jest raczej bezpieczne, to przy 190km/h i 200m juĹź na pewno nie.

No ale o to sie rozchodzi, widzisz cos w odleglosci 200 m co wydaje sie
jechac szybciej niz mu wolno, wiec czekasz az przejedzie.

NO ja akurat nie mam radaru jak Cavallinio i Andrzej L. Zwykle oceniam na podstawie odległości, jednak jako, że jestem raczej cipą drogową niż miszczem, zwykle zatrzymują na chwilę wzrok na takim aby się upewnić, czy nie jedzie jakoś ponad normę (to zwykle da się ocenić, aczkolwiek w przypadku jednośladów jest trudniejsze).

Ale nikt nie mowi o radarze a ocenie czy da sie wykonac bezpiecznie
manewr. Chodzi wlasnie o to co napisales, widzisz ze cos jedzie i nie
zakladasz na slepo, ze jedzie przepisowo tylko oceniasz czy dasz rade
np. wlaczyc sie do ruchu bez powodowania zagrozenia.

--
Artur

Data: 2011-09-07 12:47:53
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 11:29, Arek pisze:

Kłamiesz. Albo jesteś zbyt tępy, żeby zrozumieć co się do ciebie pisze.

Może jedno i drugie, a może gubisz się w tych bzdurach które wypisujesz.

Nie piszę bzdur - aczkolwiek jak ktoś jest niedorozwinięty umysłowo to
faktycznie może nie zrozumieć, co piszę.

Niestety nie mam specjalizacji w resocjalizacji ludzi upośledzonych
umysłowo, więc nie umiem się z nimi komunikować na ich poziomie.

znał limity prędkości,

Nie, nie znał.

Tego nie wiem, aczkolwiek powinien znać ograniczenia.

Skąd? Ze szklanej kuli? Po raz n-ty przypominam, że limit może być
zmieniony znakiem.

Jeżeli masz problemy z czytaniem znaków to nie powinieneś poruszać się
po drogach. Większość kierowców jednak daje sobie z tym radę raczej dobrze.

Jesteś w stanie odczytać znaki drogowe stojące tyłem do ciebie kilometr
wcześniej na drodze, na którą dopiero wyjeżdżasz z podporządkowanej?

WOW

wyliczył ile ma czasu.

Brednie. Poza idiotami-teoretykami nikt nie wylicza czasu z (założonej)
prędkości i odległości. Normalny kierowca szacuje czas, jaki ma do
dyspozycji.

NO właśnie o tym napisałem. Oszacował jaki ma czas do dyspozycji.

Nie, napisałeś o prędkości branej z założeń.

Skoro nie miał przy sobie radaru, to co innego mógł zrobić?

POPATRZEĆ.

Który przepis nakazuje mi zakładać, że wszyscy poruszają się w okolicach
200km/h?

Odwrotnie - jest przepis zakazujący zakładania, że porusza się zgodnie
jakimś (w twoim mniemaniu obowiązującym) limitem, jeśli na własne oczy
widać, że rzeczywistość jest odmienna.

Nie jakimś, tylko tym konkretnym jaki tam obowiązywał. Nawet z
uwzględnieniem faktu, że te limity są lekko przekraczane.

A jaki tam obowiązywał?

I jaki obowiązuje teraz, w tym momencie?

Data: 2011-09-07 13:24:51
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 12:47, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 07.09.2011 11:29, Arek pisze:

Kłamiesz. Albo jesteś zbyt tępy, żeby zrozumieć co się do ciebie pisze.

Może jedno i drugie, a może gubisz się w tych bzdurach które wypisujesz.

Nie piszę bzdur - aczkolwiek jak ktoś jest niedorozwinięty umysłowo to
faktycznie może nie zrozumieć, co piszę.

Niestety nie mam specjalizacji w resocjalizacji ludzi upośledzonych
umysłowo, więc nie umiem się z nimi komunikować na ich poziomie.

Tępy, upośledzony, debil, itp. Ciekawy poziom reprezentujesz. Ale niektórzy tak mają, jak dociera do nich jak się kompromitują, to zaczynają się wściekać.

znał limity prędkości,

Nie, nie znał.

Tego nie wiem, aczkolwiek powinien znać ograniczenia.

Skąd? Ze szklanej kuli? Po raz n-ty przypominam, że limit może być
zmieniony znakiem.

Jeżeli masz problemy z czytaniem znaków to nie powinieneś poruszać się
po drogach. Większość kierowców jednak daje sobie z tym radę raczej dobrze.

Jesteś w stanie odczytać znaki drogowe stojące tyłem do ciebie kilometr
wcześniej na drodze, na którą dopiero wyjeżdżasz z podporządkowanej?

WOW

Owszem jestem w stanie odczytać znak obok którego przejeżdżam. Abstrahując od tej sytuacji, jestem w stanie założyć jaka prędkość obowiązuje na drodze krajowej na którą wjeżdżam. Np. że nie ma tam 200km/h tylko co najmniej 90.

Jak masz z tym problemy nie przystępuj do egzaminu na PJ i staraj się tym swoim skuterkiem nie wyjeżdżać poza miasto.



Który przepis nakazuje mi zakładać, że wszyscy poruszają się w okolicach
200km/h?

Odwrotnie - jest przepis zakazujący zakładania, że porusza się zgodnie
jakimś (w twoim mniemaniu obowiązującym) limitem, jeśli na własne oczy
widać, że rzeczywistość jest odmienna.

Nie jakimś, tylko tym konkretnym jaki tam obowiązywał. Nawet z
uwzględnieniem faktu, że te limity są lekko przekraczane.

A jaki tam obowiązywał?

I jaki obowiązuje teraz, w tym momencie?

Na 100% poniżej 200km/h nic więcej nie jest potrzebne.

A.

Data: 2011-09-07 14:05:40
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 13:24, Arek pisze:

Niestety nie mam specjalizacji w resocjalizacji ludzi upośledzonych
umysłowo, więc nie umiem się z nimi komunikować na ich poziomie.

Tępy, upośledzony, debil, itp. Ciekawy poziom reprezentujesz. Ale
niektórzy tak mają, jak dociera do nich jak się kompromitują, to
zaczynają się wściekać.

Ja po prostu nie mam cierpliwości dla głupków, którzy stwarzają
zagrożenie w ruchu czyniąc arbitralne założenia i licząc czas na
podstawie tychże założeń.

Jesteś w stanie odczytać znaki drogowe stojące tyłem do ciebie kilometr
wcześniej na drodze, na którą dopiero wyjeżdżasz z podporządkowanej?

WOW

Owszem jestem w stanie odczytać znak obok którego przejeżdżam.

Tylko znak obok którego przejeżdżasz nie obowiązuje na drodze, na którą
dopiero wjeżdżasz.

Abstrahując od tej sytuacji, jestem w stanie założyć jaka prędkość
obowiązuje na drodze krajowej na którą wjeżdżam.

Tak, to już ustaliliśmy - umiejętność zakładania posiadasz. Teraz sobie
załóż, że czarne jest białe, a podatek VAT za paliwo wynosi 5%. Co z
tego, że rzeczywistość jest deczko inna...

Np. że nie ma tam 200km/h tylko co najmniej 90.

200 to też jest "co najmniej 90".

Jak masz z tym problemy nie przystępuj do egzaminu na PJ i staraj się
tym swoim skuterkiem nie wyjeżdżać poza miasto.

LOL

Prawo jazdy mam od wieeeeeeelu lat.

A jaki tam obowiązywał?

I jaki obowiązuje teraz, w tym momencie?

Na 100% poniżej 200km/h nic więcej nie jest potrzebne.

A skąd wiesz?

Data: 2011-09-07 14:24:19
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 14:05, Andrzej Lawa pisze:
Niestety nie mam specjalizacji w resocjalizacji ludzi upośledzonych
umysłowo, więc nie umiem się z nimi komunikować na ich poziomie.

Tępy, upośledzony, debil, itp. Ciekawy poziom reprezentujesz. Ale
niektórzy tak mają, jak dociera do nich jak się kompromitują, to
zaczynają się wściekać.

Ja po prostu nie mam cierpliwości dla głupków, którzy stwarzają
zagrożenie w ruchu czyniąc arbitralne założenia i licząc czas na
podstawie tychże założeń.

Fakt, trzeba być debilem aby zakładać czas przejazdu pojazdu nie mając zielonego pojęcia z jaką prędkością się porusza.

Jesteś w stanie odczytać znaki drogowe stojące tyłem do ciebie kilometr
wcześniej na drodze, na którą dopiero wyjeżdżasz z podporządkowanej?

WOW

Owszem jestem w stanie odczytać znak obok którego przejeżdżam.

Tylko znak obok którego przejeżdżasz nie obowiązuje na drodze, na którą
dopiero wjeżdżasz.

Znak obok którego przejeżdżam obowiązuje na drodze po której jadę.

Abstrahując od tej sytuacji, jestem w stanie założyć jaka prędkość
obowiązuje na drodze krajowej na którą wjeżdżam.

Tak, to już ustaliliśmy - umiejętność zakładania posiadasz.

Na razie ustaliliśmy tylko to, że nie potrafisz czytać. Jeżeli nie wiesz jakie prędkości obowiązują na drogach krajowych w terenie zabudowanym oraz poza nim, to jeszcze raz proszę, nie wyjeżdżaj tym swoim skuterkiem poza obręb swojego osiedla.


Np. że nie ma tam 200km/h tylko co najmniej 90.

200 to też jest "co najmniej 90".

Ograniczenie do 90 to nie jest co najmniej 200. Ale czytając to co próbujesz pisać nie dziwię się, że tego nie pojmujesz.

Jak masz z tym problemy nie przystępuj do egzaminu na PJ i staraj się
tym swoim skuterkiem nie wyjeżdżać poza miasto.

LOL

Prawo jazdy mam od wieeeeeeelu lat.

Jasne:)


Na 100% poniżej 200km/h nic więcej nie jest potrzebne.

A skąd wiesz?

Kiedyś zrozumiesz.

A.

Data: 2011-09-07 14:37:30
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 14:24, Arek pisze:
W dniu 2011-09-07 14:05, Andrzej Lawa pisze:
Niestety nie mam specjalizacji w resocjalizacji ludzi upośledzonych
umysłowo, więc nie umiem się z nimi komunikować na ich poziomie.

Tępy, upośledzony, debil, itp. Ciekawy poziom reprezentujesz. Ale
niektórzy tak mają, jak dociera do nich jak się kompromitują, to
zaczynają się wściekać.

Ja po prostu nie mam cierpliwości dla głupków, którzy stwarzają
zagrożenie w ruchu czyniąc arbitralne założenia i licząc czas na
podstawie tychże założeń.

Fakt, trzeba być debilem aby zakładać czas przejazdu pojazdu nie mając
zielonego pojęcia z jaką prędkością się porusza.

Ja niczego nie zakładam, kretynku - i tu jest całe sedno sprawy.

Ja oceniam parametry ruchu na podstawie obserwacji. I prawidłowa ocena
"czy jestem w stanie wykonać planowany manewr bez spowodowania
zagrożenia dla tego na horyzoncie" jest dla mnie sprawą trywialną.
Wyliczanie prędkości jest zbędne.

Jesteś w stanie odczytać znaki drogowe stojące tyłem do ciebie kilometr
wcześniej na drodze, na którą dopiero wyjeżdżasz z podporządkowanej?

WOW

Owszem jestem w stanie odczytać znak obok którego przejeżdżam.

Tylko znak obok którego przejeżdżasz nie obowiązuje na drodze, na którą
dopiero wjeżdżasz.

Znak obok którego przejeżdżam obowiązuje na drodze po której jadę.

Ale nie na drodze, na którą dopiero wjedziesz.

Przypominam, że chodzi o manewr typu włączanie się do ruchu lub
wyjeżdżanie z drogi podporządkowanej. Skup się.

Abstrahując od tej sytuacji, jestem w stanie założyć jaka prędkość
obowiązuje na drodze krajowej na którą wjeżdżam.

Tak, to już ustaliliśmy - umiejętność zakładania posiadasz.

Na razie ustaliliśmy tylko to, że nie potrafisz czytać. Jeżeli nie wiesz
jakie prędkości obowiązują na drogach krajowych w terenie zabudowanym
oraz poza nim, to jeszcze raz proszę, nie wyjeżdżaj tym swoim skuterkiem
poza obręb swojego osiedla.

Wiem, jaka obowiązuje drogą, którą akurat jadę. Nie czynię żadnych
założeń co do dróg, na które dopiero zamierzam wjechać.

Np. że nie ma tam 200km/h tylko co najmniej 90.

200 to też jest "co najmniej 90".

Ograniczenie do 90 to nie jest co najmniej 200. Ale czytając to co
próbujesz pisać nie dziwię się, że tego nie pojmujesz.

200 jest więcej niż 90 czyli 200 nie jest mniej niż 90.

Podstawy matematyki się kłaniają.

Jak masz z tym problemy nie przystępuj do egzaminu na PJ i staraj się
tym swoim skuterkiem nie wyjeżdżać poza miasto.

LOL

Prawo jazdy mam od wieeeeeeelu lat.

Jasne:)

Założymy się?

Na 100% poniżej 200km/h nic więcej nie jest potrzebne.

A skąd wiesz?

Kiedyś zrozumiesz.

Tak, masz szklaną kulę jasnowidza... Napełnioną helem ze Smoleńska.

Data: 2011-09-07 16:43:51
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 14:37, Andrzej Lawa pisze:

Niestety nie mam specjalizacji w resocjalizacji ludzi upośledzonych
umysłowo, więc nie umiem się z nimi komunikować na ich poziomie.

Tępy, upośledzony, debil, itp. Ciekawy poziom reprezentujesz. Ale
niektórzy tak mają, jak dociera do nich jak się kompromitują, to
zaczynają się wściekać.

Ja po prostu nie mam cierpliwości dla głupków, którzy stwarzają
zagrożenie w ruchu czyniąc arbitralne założenia i licząc czas na
podstawie tychże założeń.

Fakt, trzeba być debilem aby zakładać czas przejazdu pojazdu nie mając
zielonego pojęcia z jaką prędkością się porusza.

Ja niczego nie zakładam, kretynku - i tu jest całe sedno sprawy.

Daruj sobie te podwórkowe zagrywki.

Ja oceniam parametry ruchu na podstawie obserwacji. I prawidłowa ocena
"czy jestem w stanie wykonać planowany manewr bez spowodowania
zagrożenia dla tego na horyzoncie" jest dla mnie sprawą trywialną.
Wyliczanie prędkości jest zbędne.

Ok, na podstawie odległości określasz czas. Jak wspomniałem nie mam więcej pytań do tych Twoich rewelacji.

Jesteś w stanie odczytać znaki drogowe stojące tyłem do ciebie kilometr
wcześniej na drodze, na którą dopiero wyjeżdżasz z podporządkowanej?

WOW

Owszem jestem w stanie odczytać znak obok którego przejeżdżam.

Tylko znak obok którego przejeżdżasz nie obowiązuje na drodze, na którą
dopiero wjeżdżasz.

Znak obok którego przejeżdżam obowiązuje na drodze po której jadę.

Ale nie na drodze, na którą dopiero wjedziesz.

Obowiązuje na drodze po której jadę.

Przypominam, że chodzi o manewr typu włączanie się do ruchu lub
wyjeżdżanie z drogi podporządkowanej. Skup się.

Nie wnikam o co Tobie tym razem chodzi. Toyota stała na poboczu drogi po której jechała. Twoje oderwane od rzeczywistości założenia nic nie wnoszą.


Np. że nie ma tam 200km/h tylko co najmniej 90.

200 to też jest "co najmniej 90".

Ograniczenie do 90 to nie jest co najmniej 200. Ale czytając to co
próbujesz pisać nie dziwię się, że tego nie pojmujesz.

200 jest więcej niż 90 czyli 200 nie jest mniej niż 90.

Im większe ograniczenie tym mniejsza dozwolona prędkość. Dość prosta zależność, ale jak widać nawet to może być dla Ciebie zbyt skomplikowane.

Podstawy matematyki się kłaniają.

Nie podstawy matematyki tylko elementarna logika.

Na 100% poniżej 200km/h nic więcej nie jest potrzebne.

A skąd wiesz?

Kiedyś zrozumiesz.

Tak, masz szklaną kulę jasnowidza... Napełnioną helem ze Smoleńska.

Niewiarygodne, prawda?

A.

Data: 2011-09-07 19:56:26
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 16:43, Arek pisze:

Fakt, trzeba być debilem aby zakładać czas przejazdu pojazdu nie mając
zielonego pojęcia z jaką prędkością się porusza.

Ja niczego nie zakładam, kretynku - i tu jest całe sedno sprawy.

Daruj sobie te podwórkowe zagrywki.

Tia, wystarczy że coś jest zbyt skomplikowane dla twojego małego rozumku, to przylepiasz etykietę "bzdura" albo "zagrywka" i nawet nie próbujesz zrozumieć.

Ja oceniam parametry ruchu na podstawie obserwacji. I prawidłowa ocena
"czy jestem w stanie wykonać planowany manewr bez spowodowania
zagrożenia dla tego na horyzoncie" jest dla mnie sprawą trywialną.
Wyliczanie prędkości jest zbędne.

Ok, na podstawie odległości określasz czas. Jak wspomniałem nie mam
więcej pytań do tych Twoich rewelacji.

Nie, nie na podstawie odległości. Na podstawie tego, co widzę. Odległości też nie wyliczam, bo po jaką cholerę?

Istotna jest tylko jedna kwestia - czy zdążę, zanim dotrze. Przeliczanie tego na metry, sekundy czy kilometry na godzinę jest bezsensowne, szkodliwe i jest domeną głąbów nie mających za grosz drygu do udziału w ruchu na drogach publicznych.

[ciach]

Znak obok którego przejeżdżam obowiązuje na drodze po której jadę.

Ale nie na drodze, na którą dopiero wjedziesz.

Obowiązuje na drodze po której jadę.

Ograniczenia prędkości nie podążają za tobą. Zmieniasz drogę - może zmieć się i limit. Zrozum to wreszcie.

Przypominam, że chodzi o manewr typu włączanie się do ruchu lub
wyjeżdżanie z drogi podporządkowanej. Skup się.

Nie wnikam o co Tobie tym razem chodzi. Toyota stała na poboczu drogi po
której jechała. Twoje oderwane od rzeczywistości założenia nic nie wnoszą.

Jakby stała to by nie została trafiona.

Np. że nie ma tam 200km/h tylko co najmniej 90.

200 to też jest "co najmniej 90".

Ograniczenie do 90 to nie jest co najmniej 200. Ale czytając to co
próbujesz pisać nie dziwię się, że tego nie pojmujesz.

200 jest więcej niż 90 czyli 200 nie jest mniej niż 90.

Im większe ograniczenie tym mniejsza dozwolona prędkość. Dość prosta
zależność, ale jak widać nawet to może być dla Ciebie zbyt skomplikowane.

ROFTL

Więcej jest mniej, wolność to niewola... INGSOC! INGSOC!

Podstawy matematyki się kłaniają.

Nie podstawy matematyki tylko elementarna logika.

Też. Za gros nie masz pojęcia o jednym ani drugim.

Na 100% poniżej 200km/h nic więcej nie jest potrzebne.

A skąd wiesz?

Kiedyś zrozumiesz.

Tak, masz szklaną kulę jasnowidza... Napełnioną helem ze Smoleńska.

Niewiarygodne, prawda?

To won do Klewek widać się z Talibami.

Data: 2011-09-08 09:48:42
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 19:56, Andrzej Lawa pisze:

Fakt, trzeba być debilem aby zakładać czas przejazdu pojazdu nie mając
zielonego pojęcia z jaką prędkością się porusza.

Ja niczego nie zakładam, kretynku - i tu jest całe sedno sprawy.

Daruj sobie te podwórkowe zagrywki.

Tia, wystarczy że coś jest zbyt skomplikowane dla twojego małego
rozumku, to przylepiasz etykietę "bzdura" albo "zagrywka" i nawet nie
próbujesz zrozumieć.

Problem, że wiesz, że piszesz bzdury. Chamstwem próbujesz odwrócić uwagę od swojej głupoty.


Ok, na podstawie odległości określasz czas. Jak wspomniałem nie mam
więcej pytań do tych Twoich rewelacji.

Nie, nie na podstawie odległości. Na podstawie tego, co widzę.
Odległości też nie wyliczam, bo po jaką cholerę?

Czyli do określeniu czasu, nie potrzebujesz ani odległości ani prędkości? Jest coraz ciekawiej:)


Znak obok którego przejeżdżam obowiązuje na drodze po której jadę.

Ale nie na drodze, na którą dopiero wjedziesz.

Obowiązuje na drodze po której jadę.

Ograniczenia prędkości nie podążają za tobą. Zmieniasz drogę - może
zmieć się i limit. Zrozum to wreszcie.

Nie chce mi się tego komentować, ale zostawiam tylko dlatego, że jest śmieszne. Nigdy nie sądziłem, że mogą być ludzie, którzy nie rozumieją idei stawiania znaków na drodze.

Przypominam, że chodzi o manewr typu włączanie się do ruchu lub
wyjeżdżanie z drogi podporządkowanej. Skup się.

Nie wnikam o co Tobie tym razem chodzi. Toyota stała na poboczu drogi po
której jechała. Twoje oderwane od rzeczywistości założenia nic nie
wnoszą.

Jakby stała to by nie została trafiona.

Aby móc ruszyć, trzeba najpierw się zatrzymać. Ta zależność również Cię przerasta? I przypomnę (zresztą niepotrzebnie) ta toyota cały czas się poruszała tą samą drogą (przynajmniej takie są informacje).

Np. że nie ma tam 200km/h tylko co najmniej 90.

200 to też jest "co najmniej 90".

Ograniczenie do 90 to nie jest co najmniej 200. Ale czytając to co
próbujesz pisać nie dziwię się, że tego nie pojmujesz.

200 jest więcej niż 90 czyli 200 nie jest mniej niż 90.

Im większe ograniczenie tym mniejsza dozwolona prędkość. Dość prosta
zależność, ale jak widać nawet to może być dla Ciebie zbyt skomplikowane.

ROFTL

Więcej jest mniej, wolność to niewola... INGSOC! INGSOC!

Ty naprawdę tego nie rozumiesz? LOL. Przyznaję, że jestem w totalnym szoku, nie sądziłem, że to możliwe. Teraz już zupełnie mnie nie dziwi, że przerasta Ciebie zależność pomiędzy czasem, prędkością i odległością:)

Podstawy matematyki się kłaniają.

Nie podstawy matematyki tylko elementarna logika.

Też. Za gros nie masz pojęcia o jednym ani drugim.

Oczywiście:), Ty już lepiej nic nie mów.

Na 100% poniżej 200km/h nic więcej nie jest potrzebne.

A skąd wiesz?

Kiedyś zrozumiesz.

Tak, masz szklaną kulę jasnowidza... Napełnioną helem ze Smoleńska.

Niewiarygodne, prawda?

To won do Klewek widać się z Talibami.

Poziom Twoich wywodów jest imponujący.

Pisze nadal z Tobą tylko dlatego, bo zastanawiam się gdzie są granice błazenady. Z każdym postem ustanawiasz nowe rekordy. Ubaw po pachy. Mógłbym na koniec tych Twoich "wywodów" prosić o autograf?

A.

Data: 2011-09-07 18:35:18
Autor: Adam Płaszczyca
[onet] wałęsa
Dnia Wed, 07 Sep 2011 11:02:50 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

Widział gdzie jest pojazd,

I widział, jak szybko się porusza.



Dowód na to, ławiszonku.

znał limity prędkości,
Nie, nie znał.

Owszem, znał. Nie można poza obszarem zabudowanym podnieśc prędkości.
Nie musiał brać pod uwagę, że tamten znacznie przekracza prędkość.
Musiał.
Nie musiał.
Żadne przepisy go to tego nie zobowiązują.
Zobowiązują. Art. 4 PoRD.
Wręcz przeciwnie, Andrzejku spod ławy. --
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Data: 2011-09-07 19:58:40
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 18:35, Adam Płaszczyca pisze:

Widział gdzie jest pojazd,

I widział, jak szybko się porusza.

Dowód na to, ławiszonku.

Miał oczy? Miał badanie lekarskie stwierdzające odpowiednią ostrość wzroku?

znał limity prędkości,
Nie, nie znał.

Owszem, znał. Nie można poza obszarem zabudowanym podnieśc prędkości.

Bo ty tak zarządziłeś?

Nie musiał brać pod uwagę, że tamten znacznie przekracza prędkość.
Musiał.
Nie musiał.

Musiał. Art. 4.

Żadne przepisy go to tego nie zobowiązują.
Zobowiązują. Art. 4 PoRD.
Wręcz przeciwnie, Andrzejku spod ławy.

Zobowiązują, tępy kmieciu.

Data: 2011-09-07 20:58:18
Autor: Adam Płaszczyca
[onet] wałęsa
Dnia Wed, 07 Sep 2011 19:58:40 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

I widział, jak szybko się porusza.
Dowód na to, ławiszonku.
Miał oczy? Miał badanie lekarskie stwierdzające odpowiednią ostrość wzroku?

Miał. I dalej nie masz dowodu. Wiem, że wydaje Ci się inaczej.
Owszem, znał. Nie można poza obszarem zabudowanym podnieśc prędkości.
Bo ty tak zarządziłeś?

Nie, przepisy których nie znasz Andrzejku. Art. 21.
1. Organ zarządzający ruchem na drogach może zmniejszyć lub zwiększyć, za
pomocą znaków drogowych, prędkość dopuszczalną pojazdów obowiązującą na
obszarze zabudowanym
[...]
3. Organ zarządzający ruchem na drogach może zmniejszyć, za pomocą znaków
drogowych, prędkość dopuszczalną pojazdów obowiązującą poza obszarem
zabudowanym, jeżeli warunki bezpieczeństwa ruchu na drodze lub jej odcinku
za tym przemawiają.

Poza zabudowanym tylko ZMNIEJSZYĆ.

Pod ławę i szczekaj.

Nie musiał brać pod uwagę, że tamten znacznie przekracza prędkość.
Musiał.
Nie musiał.
Musiał. Art. 4.

Art. 4. mówi: "Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć,
że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego"

Nie dość, że nie ma obowiązku brania pod uwage, że ktoś łamie przepisy, to
jeszcze w tymże artykule jest wprost napisane, że można liczyć, że debil na
motorze nie łamie przepisów. Niezaleznie jak Andrzejek spod ławy by nie napierał.
Żadne przepisy go to tego nie zobowiązują.
Zobowiązują. Art. 4 PoRD.
Wręcz przeciwnie, Andrzejku spod ławy.
Zobowiązują, tępy kmieciu.
Jeszcze raz, tępy kundlu spod ławy:
"Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć,
że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego"

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Data: 2011-09-07 21:56:49
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 20:58, Adam Płaszczyca pisze:

Jeszcze raz, tępy kundlu spod ławy:
"Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć,
że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego"

I znowu "zapomniałeś" o końcówce tego przepisu.

Zbyt niewygodna, oszuście?

Data: 2011-09-07 22:38:40
Autor: Adam Płaszczyca
[onet] wałęsa
Dnia Wed, 07 Sep 2011 21:56:49 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

Jeszcze raz, tępy kundlu spod ławy:
"Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć,
że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego"

I znowu "zapomniałeś" o końcówce tego przepisu.

Zbyt niewygodna, oszuście?

Końcówka tego mówi "o ile okoliczności nie wskazują na mozliwośc innego
zachowania". Z tego co piszesz, uznajesz, że samo pojawienie się motocyklisty oznacza,
że będzie łamał on przepisy.
--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Data: 2011-09-07 22:58:30
Autor: 'Tom N'
[onet] wałęsa
Andrzej Lawa w <news:4e67cc9b$1news.home.net.pl>:

W dniu 07.09.2011 20:58, Adam Płaszczyca pisze:

Jeszcze raz, tępy kundlu spod ławy:
"Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć,
że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego"

I znowu "zapomniałeś" o końcówce tego przepisu.

A ty zapomniałeś zaszczekać:

">> Owszem, znał. Nie można poza obszarem zabudowanym podnieśc prędkości.
Bo ty tak zarządziłeś?

Nie, przepisy których nie znasz Andrzejku. Art. 21.
1. Organ zarządzający ruchem na drogach może zmniejszyć lub zwiększyć, za
pomocą znaków drogowych, prędkość dopuszczalną pojazdów obowiązującą na
obszarze zabudowanym
[...]
3. Organ zarządzający ruchem na drogach może zmniejszyć, za pomocą znaków
drogowych, prędkość dopuszczalną pojazdów obowiązującą poza obszarem
zabudowanym, jeżeli warunki bezpieczeństwa ruchu na drodze lub jej odcinku
za tym przemawiają.

Poza zabudowanym tylko ZMNIEJSZYĆ.

Pod ławę i szczekaj.
"

--
Tomasz Nycz

Data: 2011-09-07 23:34:20
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 22:58, 'Tom N' pisze:

Pod ławę i szczekaj.

Pierdol się, fagasie płaczydłokutasa.

Data: 2011-09-07 23:51:19
Autor: 'Tom N'
[onet] wałęsa
Andrzej Lawa w <news:4e67e377$1news.home.net.pl>:

Pierdol się, fagasie

Warcz, gryź i drap do woli -- tyle ci zostało po obnażeniu twoich "mądrości"

--
Tomasz Nycz

Data: 2011-09-07 23:58:56
Autor: RoMan Mandziejewicz
[onet] wałęsa
Hello 'Tom,

Wednesday, September 7, 2011, 11:51:19 PM, you wrote:

Andrzej Lawa w <news:4e67e377$1news.home.net.pl>:
Pierdol się, fagasie
Warcz, gryź i drap do woli -- tyle ci zostało po obnażeniu twoich "mądrości"

Ale powiedz mi - po co to karmisz? Mam to od lat w KF i tacy jak Ty mi
to wiecznie wywlekają. Przecież wiesz, co to jest i co sobą
prezentuje. Jesteś masochistą? To wymieńcie się adresami prywatnymi i
kopcie sią mailami. Miej litość dla innych, proszę.

--
Best regards,
 RoMan                            mailto:roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Data: 2011-09-08 00:09:42
Autor: 'Tom N'
[onet] wałęsa
RoMan Mandziejewicz w <news:831207060.20110907235856pik-net.pl>:

Hello 'Tom,

Wednesday, September 7, 2011, 11:51:19 PM, you wrote:

Andrzej Lawa w <news:4e67e377$1news.home.net.pl>:
Pierdol się, fagasie
Warcz, gryź i drap do woli -- tyle ci zostało po obnażeniu twoich "mądrości"

Ale powiedz mi - po co to karmisz? Mam to od lat w KF i tacy jak Ty mi
to wiecznie wywlekają. Przecież wiesz, co to jest i co sobą
prezentuje. Jesteś masochistą? To wymieńcie się adresami prywatnymi i
kopcie sią mailami. Miej litość dla innych, proszę.

Już


--
Tomasz Nycz

Data: 2011-09-07 23:53:55
Autor: Adam Płaszczyca
[onet] wałęsa
Dnia Wed, 07 Sep 2011 23:34:20 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

Pod ławę i szczekaj.

Pierdol się, fagasie płaczydłokutasa.

Szczekaj kundlu :D

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Data: 2011-09-07 23:40:36
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 22:58, 'Tom N' pisze:

Nie, przepisy których nie znasz Andrzejku.
Art. 21.
1. Organ zarządzający ruchem na drogach może zmniejszyć lub zwiększyć, za
pomocą znaków drogowych, prędkość dopuszczalną pojazdów obowiązującą na
obszarze zabudowanym

3. Organ zarządzający ruchem na drogach może zmniejszyć, za pomocą znaków
drogowych, prędkość dopuszczalną pojazdów obowiązującą poza obszarem
zabudowanym, jeżeli warunki bezpieczeństwa ruchu na drodze lub jej odcinku
za tym przemawiają.

Poza zabudowanym tylko ZMNIEJSZYĆ.

I kto powiedział, że to NIE BYŁ obszar zabudowany? Są ustalane dość arbitralnie, suko płaszczydła...

Data: 2011-09-07 23:54:29
Autor: Adam Płaszczyca
[onet] wałęsa
Dnia Wed, 07 Sep 2011 23:40:36 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

I kto powiedział, że to NIE BYŁ obszar zabudowany? Są ustalane dość arbitralnie, suko płaszczydła...

jakto kto? Tabliczka oznaczająca koniec tego obszaru, miękki fiutku.

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Data: 2011-09-08 00:08:17
Autor: 'Tom N'
[onet] wałęsa
Andrzej Lawa w <news:4e67e4ef$1news.home.net.pl>:

I kto powiedział, że to NIE BYŁ obszar zabudowany? Są ustalane dość arbitralnie

Wystarczy spojrzeć na zdjęcia z wypadku -- znaki A-6 stosuje się poza
obszarem zabudowanym

suko

Tyle ci pozostało.

--
Tomasz Nycz

Data: 2011-09-08 00:45:26
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 08.09.2011 00:08, 'Tom N' pisze:
Andrzej Lawa w<news:4e67e4ef$1news.home.net.pl>:

I kto powiedział, że to NIE BYŁ obszar zabudowany?
Są ustalane dość arbitralnie

Wystarczy spojrzeć na zdjęcia z wypadku -- znaki A-6 stosuje się poza
obszarem zabudowanym

O ile byś śledził wątek, bura suko, zamiast tylko przyskoczyć z ujadaniem żeby się tylko do mnie przypierdolić, to byś wiedział, że wątek dawno już zdryfował na dyskusję ogólną, a nie o tym konkretnym przypadku.

Dobra, hop do wora -> *plonk*

Wazelinujcie się, chłopaczki, we własnym klubie wzajemnego lizania, które takim płaszczydlakom, jak wy, wiecznie ciąży na myśli....

Data: 2011-09-06 11:22:45
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 06.09.2011 08:42, WW pisze:
W dniu 2011-09-05 22:38, J.F. pisze:
 Jak kiedys bedziesz wyjezdzal z podporzadkowanej,
to odlicz sobie ile trwa taki manewr. 180km/h to tylko 50m/s.
Nawet 200m to 4 sekundy.

Czy kierowca motoru, jadącego 180/h., nie mając prawa jechać szybciej
niż 50 km/h., nie jest zatem winny wypadku w takiej sytuacji ?.

Jeśli wymuszający miał obiektywnie możliwość go dostrzec - oczywiście że
nie.

Gdyby jechał zgodnie z przepisami, to kierowca z podporządkowanej, bez
problemu zdarzył by zakończyć manewr i uzyskał szybkość marszową. tzn.
50 km/h., zanim motor zbliżył by się do skrzyżowania z podporządkowaną.

Całej sprawy po prostu by nie było.

Gdyby pojechał znacznie szybciej, to dawno by już przejechał i też
sprawy by nie było.

Data: 2011-09-06 12:58:48
Autor: WW
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 11:22, Andrzej Lawa pisze:


Gdyby pojechał znacznie szybciej, to dawno by już przejechał i też
sprawy by nie było.

Zatem świadomie łamie prawo a potem ma pretensję, że inny też go nie przestrzega ??

Jeszcze raz powtórzę.

Frustra legis auxilium quaerit, qui in legem committit

Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2011-09-06 13:03:19
Autor: Cavallino
[onet] wałęsa
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:j44uda$r3$2node2.news.atman.pl...
W dniu 2011-09-06 11:22, Andrzej Lawa pisze:


Gdyby pojechał znacznie szybciej, to dawno by już przejechał i też
sprawy by nie było.

Zatem świadomie łamie prawo a potem ma pretensję, że inny też go nie przestrzega ??

Nikt nie ma pretensji, każdy odpowie za to co zawinił.
Motocyklista za przekroczenie prędkości, wyjeżdżający za nieustąpienie pierwszeństwa.

Data: 2011-09-06 13:14:57
Autor: WW
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 13:03, Cavallino pisze:
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości
news:j44uda$r3$2node2.news.atman.pl...
W dniu 2011-09-06 11:22, Andrzej Lawa pisze:


Gdyby pojechał znacznie szybciej, to dawno by już przejechał i też
sprawy by nie było.

Zatem świadomie łamie prawo a potem ma pretensję, że inny też go nie
przestrzega ??

Nikt nie ma pretensji, każdy odpowie za to co zawinił.
Motocyklista za przekroczenie prędkości, wyjeżdżający za nieustąpienie
pierwszeństwa.

Też jestem ciekawy rozstrzygnięcia, który jest bardziej winny.
Nie ulega jednak wątpliwości, że już srodze ukazany jest motocyklista.

To mnie właśnie najbardziej zastanawia. Wszak oni chyba wiedzą, że na łamaniu prawa, oni wychodzą najgorzej.
Przecież po wyroku kierowca wróci do domu a motocyklista na wózek.

Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2011-09-06 13:18:20
Autor: Cavallino
[onet] wałęsa
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:

każdy odpowie za to co zawinił.
Motocyklista za przekroczenie prędkości, wyjeżdżający za nieustąpienie
pierwszeństwa.

Też jestem ciekawy rozstrzygnięcia, który jest bardziej winny.

Jakie bardziej?
Gość się włączał do ruchu, jego wina jest bezsporna.
Tylko on odpowiada za spowodowanie tej kolizji.

A gdyby motocykl jechał jakoś drastycznie szybko, to żaden kask by nie pomógł.

Data: 2011-09-06 13:26:27
Autor: WW
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 13:18, Cavallino pisze:

Jakie bardziej?
Gość się włączał do ruchu, jego wina jest bezsporna.

Toż już ta dyskusja dowodzi, że nie bezsporna  :-P.

Tylko on odpowiada za spowodowanie tej kolizji.

To właśnie oceni sąd.

A gdyby motocykl jechał jakoś drastycznie szybko, to żaden kask by nie
pomógł.

To prawda. Przy szybkościach z jaką część z nich się porusza, to nic im nie pomoże.

Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik :-)
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2011-09-06 13:30:14
Autor: Cavallino
[onet] wałęsa
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:j45016$20i$6node2.news.atman.pl...
W dniu 2011-09-06 13:18, Cavallino pisze:

Jakie bardziej?
Gość się włączał do ruchu, jego wina jest bezsporna.

Toż już ta dyskusja dowodzi, że nie bezsporna  :-P.

Zawsze znajdzie się ktoś kto na czarne będzie mówił białe.
Nie mam jednak wątpliwości co do wyroku, choćby ze względu na osobę poszkodowanego.

Data: 2011-09-06 13:36:22
Autor: WW
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 13:30, Cavallino pisze:
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości
news:j45016$20i$6node2.news.atman.pl...
W dniu 2011-09-06 13:18, Cavallino pisze:

Jakie bardziej?
Gość się włączał do ruchu, jego wina jest bezsporna.

Toż już ta dyskusja dowodzi, że nie bezsporna :-P.

Zawsze znajdzie się ktoś kto na czarne będzie mówił białe.
Nie mam jednak wątpliwości co do wyroku, choćby ze względu na osobę
poszkodowanego.

Obawiam się, że możesz mieć racje.
Prawo pójdzie precz.

Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik :-)
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2011-09-06 13:37:06
Autor: Cavallino
[onet] wałęsa
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:j450jp$35r$1node2.news.atman.pl...
W dniu 2011-09-06 13:30, Cavallino pisze:
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości
news:j45016$20i$6node2.news.atman.pl...
W dniu 2011-09-06 13:18, Cavallino pisze:

Jakie bardziej?
Gość się włączał do ruchu, jego wina jest bezsporna.

Toż już ta dyskusja dowodzi, że nie bezsporna :-P.

Zawsze znajdzie się ktoś kto na czarne będzie mówił białe.
Nie mam jednak wątpliwości co do wyroku, choćby ze względu na osobę
poszkodowanego.

Obawiam się, że możesz mieć racje.
Prawo pójdzie precz.

Odwrotnie - nie zostanie rozmyte w imię obrony kapeluszy.

Data: 2011-09-06 15:03:39
Autor: szufla
[onet] wałęsa
Obawiam się, że możesz mieć racje.
Prawo pójdzie precz.

Ide o zaklad, ze sie mylisz. Beda wspolwinni, o ile kierowca auta nie odpusci.

http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/bezpieczenstwo/news/wypadki-to-wina-motocyklistow,1309872,324

sz.

Data: 2011-09-06 21:44:49
Autor: Adam Płaszczyca
[onet] wałęsa
Dnia Tue, 6 Sep 2011 13:03:19 +0200, Cavallino napisał(a):

Nikt nie ma pretensji, każdy odpowie za to co zawinił.
Motocyklista za przekroczenie prędkości, wyjeżdżający za nieustąpienie pierwszeństwa.

I tu sie możesz mylić. Ja wygrałem taką sprawę, a byłem owym wymuszającym.

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Data: 2011-09-07 11:00:47
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 06.09.2011 21:44, Adam Płaszczyca pisze:
Dnia Tue, 6 Sep 2011 13:03:19 +0200, Cavallino napisał(a):

Nikt nie ma pretensji, każdy odpowie za to co zawinił.
Motocyklista za przekroczenie prędkości, wyjeżdżający za nieustąpienie pierwszeństwa.

I tu sie możesz mylić. Ja wygrałem taką sprawę, a byłem owym wymuszającym.


Sygnaturę i uzasadnienie poproszę.

Data: 2011-09-07 18:47:48
Autor: Adam Płaszczyca
[onet] wałęsa
Dnia Wed, 07 Sep 2011 11:00:47 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

I tu sie możesz mylić. Ja wygrałem taką sprawę, a byłem owym wymuszającym.

Sygnaturę i uzasadnienie poproszę.

II W 174/10, Sąd Rejonowy w Międzyrzeczu.

Uzasadnienie banalne - zgodnie z art. 4 PoRD kierujący ma prawo liczyć na
to, że inni kierujący zachowają się zgodnie z przepisami. Aby z tego prawa
kierujący nie mógł skorzystać musi wystąpić czynnik opisany w drugiej
części tegoż artykułu. Aby uznać kogoś winnym należy ową winę udowodnić, a
zatem należy dowieść, że kierujący widział okoliczności wyłączające prawo
wynikające z art. 4 PoRD.
Ponieważ dowodu w trakcie procesu nie znaleziono, zatem należy przyjąć, że
kierujący miał prawo do założenia, iż pas na który wyjeżdża pozostanie
wolny. Tym samym sąd uznał, że kierujący wypełnił wszystkie nałożone nań
przez PoRD obowiązki i nie można zatem przypisać mu winy. W związku z tym
na mocy Art 2 KW nie popełnił on wykroczenia.

A teraz pod ławę i szczekaj durniu.

Nikt nie ma obowiązku oceniać prędkości odległego pojazdu. Ba, biegli piszą
wprost, że takowe jest obarczone tak dużym błędem, że nie można na tej
podstawie niczego ustalać. I wtedy właśnie wchodzi art. 4 PoRD. Wbrew temu,
co takie tępaki jak Ty lubiące popierdalać na dwóch kółkach twierdzą  -
kierujący ma prawo liczyć, że nie jedziesz więcej, niż ustawa zezwala. Żeby to prawo wykluczyć musisz DOWIEŚĆ, tępy ćwoku, że kierujący widział,
że popierdalasz. Nie, że 'mógł widzieć', tylko że WIDZIAŁ. A skoro biegli przyznają, że dla przeciętnego człowieka taka ocena nie jest
wykonalna, to pozostaje Ci teraz tylko spieprzać do kąta, wleźć pod ławę i
cichutko zająć się lizaniem jajeczek. --
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Data: 2011-09-07 19:46:13
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 18:47, Adam Płaszczyca pisze:

Uzasadnienie banalne - zgodnie z art. 4 PoRD kierujący ma prawo liczyć na
to, że inni kierujący zachowają się zgodnie z przepisami.

Kontynuuj czytanie przepisu.

Aby z tego prawa kierujący nie mógł skorzystać musi wystąpić czynnik
opisany w drugiej części tegoż artykułu.

Czyli widoczna w rzeczywistości sytuacja.

Aby uznać kogoś winnym należy ową winę udowodnić, a
zatem należy dowieść, że kierujący widział okoliczności wyłączające prawo
wynikające z art. 4 PoRD.

Nie tyle widział ile powinien widzieć, jeśli by dochował należytej staranności - bo przy twojej interpretacji wystarczyło by zamknąć oczy i zeznawać, że się nie widziało.

Ponieważ dowodu w trakcie procesu nie znaleziono, zatem należy przyjąć, że
kierujący miał prawo do założenia, iż pas na który wyjeżdża pozostanie
wolny.

Zawsze i wszędzie???

Tym samym sąd uznał, że kierujący wypełnił wszystkie nałożone nań
przez PoRD obowiązki i nie można zatem przypisać mu winy. W związku z tym
na mocy Art 2 KW nie popełnił on wykroczenia.

Sądy uznają wiele dziwnych rzeczy, włącznie z np. uznaniem dokumentów (załączonych do akt) za zagubione

Chociaż w cale bym się nie zdziwił, jakbyś ty pomijał kilka "drobnych" szczegółów, np. trafienie na kogoś jadącego jednokierunkową pod prąd.

A teraz pod ławę i szczekaj durniu.

Sam szczekaj, sukin-synu.

Nikt nie ma obowiązku oceniać prędkości odległego pojazdu. Ba, biegli piszą

Prędkości? Nie. Czy jest dość czasu na wykonanie manewru przy obserwowanej rzeczywistości? Zdecydowanie tak.

wprost, że takowe jest obarczone tak dużym błędem, że nie można na tej
podstawie niczego ustalać. I wtedy właśnie wchodzi art. 4 PoRD. Wbrew temu,

Ależ można. Ja nie mam z tym najmniejszych problemów - zawsze jestem w stanie ocenić, czy na pewno zdążę, czy na pewno nie zdążę, czy może nie jestem na 100% pewien i powinienem poczekać. I jakoś nigdy się nie pomyliłem.

co takie tępaki jak Ty lubiące popierdalać na dwóch kółkach twierdzą  -
kierujący ma prawo liczyć, że nie jedziesz więcej, niż ustawa zezwala.

Tępym chujkiem byłeś, jesteś i będziesz... Dla twojej informacji - ja jeżdżę raczej wolno, bo nie czuję potrzeby bezsensownego pędzenia po drogach, ale nie zakładam że wszyscy jeżdżą tak samo statecznie, jak ja.

Bo na drogach nie wolno czynić tego typu założeń - wiedziałbyś, jakbyś miał jakiekolwiek pojęcie o ruchu drogowym.

Żeby to prawo wykluczyć musisz DOWIEŚĆ, tępy ćwoku, że kierujący widział,
że popierdalasz. Nie, że 'mógł widzieć', tylko że WIDZIAŁ.

No i potem mamy takie tępe płaszczydła jeżdżące z zamkniętymi oczami, żeby mieć alibi.

A skoro biegli przyznają, że dla przeciętnego człowieka taka ocena nie jest
wykonalna, to pozostaje Ci teraz tylko spieprzać do kąta, wleźć pod ławę i
cichutko zająć się lizaniem jajeczek.

Mnie twoje pedalskie zabawy nie rajcują - sam sobie liż, zboczeńcu.

Data: 2011-09-07 21:11:23
Autor: Adam Płaszczyca
[onet] wałęsa
Dnia Wed, 07 Sep 2011 19:46:13 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

Uzasadnienie banalne - zgodnie z art. 4 PoRD kierujący ma prawo liczyć na
to, że inni kierujący zachowają się zgodnie z przepisami.

Kontynuuj czytanie przepisu.

Kontynuuj, ciulku :D

Aby z tego prawa kierujący nie mógł skorzystać musi wystąpić czynnik
opisany w drugiej części tegoż artykułu.

Czyli widoczna w rzeczywistości sytuacja.

Nie, ciulku.
Aby uznać kogoś winnym należy ową winę udowodnić, a
zatem należy dowieść, że kierujący widział okoliczności wyłączające prawo
wynikające z art. 4 PoRD.

Nie tyle widział ile powinien widzieć, jeśli by dochował należytej staranności - bo przy twojej interpretacji wystarczyło by zamknąć oczy i zeznawać, że się nie widziało.

Nie, ciulku. Nie powinien, tylko musiał widzieć. na przykład, durny ćwoku,
jeśli ktoś widzi w lusterku na pasie na który chce wjechać inny samochód,
to nie musi widziec zblizającego się do niego durnia na dwóch kółkach,
który za dwie sekundy będzie tenże wyprzedzał i wjeżdzał na miejsce, gdzie
obserwujący zamierza wjechać. Przepis jest jasny - dopiero zaobserwowane przez kierującego okoliczności
moga prawo do liczenia znieść.
Ponieważ dowodu w trakcie procesu nie znaleziono, zatem należy przyjąć, że
kierujący miał prawo do założenia, iż pas na który wyjeżdża pozostanie
wolny.

Zawsze i wszędzie???

Nie, tylko wtedy, kiedy nie można dowieść, że kierujący widział
okoliczności wymienione w 2 częsci art. 4 PoRD.


Tym samym sąd uznał, że kierujący wypełnił wszystkie nałożone nań
przez PoRD obowiązki i nie można zatem przypisać mu winy. W związku z tym
na mocy Art 2 KW nie popełnił on wykroczenia.

Sądy uznają wiele dziwnych rzeczy, włącznie z np. uznaniem dokumentów (załączonych do akt) za zagubione

Tak, tak, ławiszonku.
Chociaż w cale bym się nie zdziwił, jakbyś ty pomijał kilka "drobnych" szczegółów, np. trafienie na kogoś jadącego jednokierunkową pod prąd.

A ja się nie dziwię, że kiedy dostałeś na stół uzasadnienie wyroku, które
kładzie Twoją 'interpretacyję' art. 4. na łopatki, to jak to masz w
zwyczaju - szukasz rozpaczliwie wszystkiego, byle tylko nie przyjąc do
wiadomości, że Twoje zdanie jest zdaniem durnia i nie ma wiele wspólnego z
rzeczywistością, a popierdalającego motocyklisty nie ma obowiązku kazdy
zauważać.
A teraz pod ławę i szczekaj durniu.

Sam szczekaj, sukin-synu.

Lepiej być synem suki, niż takim durniem jak Ty :D

Nikt nie ma obowiązku oceniać prędkości odległego pojazdu. Ba, biegli piszą

Prędkości? Nie. Czy jest dość czasu na wykonanie manewru przy obserwowanej rzeczywistości? Zdecydowanie tak.

Prędkości, bo to podstawa do oszacowania czasu. NIE MA.
wprost, że takowe jest obarczone tak dużym błędem, że nie można na tej
podstawie niczego ustalać. I wtedy właśnie wchodzi art. 4 PoRD. Wbrew temu,

Ależ można. Ja nie mam z tym najmniejszych problemów - zawsze jestem w

W swojej wyobraźni może tak.
co takie tępaki jak Ty lubiące popierdalać na dwóch kółkach twierdzą  -
kierujący ma prawo liczyć, że nie jedziesz więcej, niż ustawa zezwala.

Tępym chujkiem byłeś, jesteś i będziesz... Dla twojej informacji - ja jeżdżę raczej wolno, bo nie czuję potrzeby bezsensownego pędzenia po drogach, ale nie zakładam że wszyscy jeżdżą tak samo statecznie, jak ja.

Ja wiem, że Ty nie masz czym, a do tego jako tępak i dureń się wszystkiego
boisz.
Bo na drogach nie wolno czynić tego typu założeń - wiedziałbyś, jakbyś miał jakiekolwiek pojęcie o ruchu drogowym.

Alez wolno - mam nawet na to wyrok :D Natomiast durniom takim jak Ty
istotnie, nie wolno :D A raczej wolno - ale raz, potem szufelka i woreczek.
Żeby to prawo wykluczyć musisz DOWIEŚĆ, tępy ćwoku, że kierujący widział,
że popierdalasz. Nie, że 'mógł widzieć', tylko że WIDZIAŁ.

No i potem mamy takie tępe płaszczydła jeżdżące z zamkniętymi oczami, żeby mieć alibi.

Właśnie :D I do tego wygrywające z takimi nadętymi bubkami jak Ty :D


A skoro biegli przyznają, że dla przeciętnego człowieka taka ocena nie jest
wykonalna, to pozostaje Ci teraz tylko spieprzać do kąta, wleźć pod ławę i
cichutko zająć się lizaniem jajeczek.

Mnie twoje pedalskie zabawy nie rajcują - sam sobie liż, zboczeńcu.

Kwiku kwiku, ławiszoniku :D Do BUDY!

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Data: 2011-09-06 21:30:52
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 06.09.2011 12:58, WW pisze:
W dniu 2011-09-06 11:22, Andrzej Lawa pisze:


Gdyby pojechał znacznie szybciej, to dawno by już przejechał i też
sprawy by nie było.

Zatem świadomie łamie prawo a potem ma pretensję, że inny też go nie
przestrzega ??

Nie zrozumiałeś/

Jeszcze raz powtórzę.

Frustra legis auxilium quaerit, qui in legem committit

Jak widać łacinę metodą "kopiuj i wklej" może poznać nawet największy kretyn.

Data: 2011-09-06 21:43:54
Autor: Adam Płaszczyca
[onet] wałęsa
Dnia Tue, 06 Sep 2011 11:22:45 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

Jeśli wymuszający miał obiektywnie możliwość go dostrzec - oczywiście że
nie.

Warunek nie jest wystarczający. --
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Data: 2011-09-07 10:59:43
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 06.09.2011 21:43, Adam Płaszczyca pisze:
Dnia Tue, 06 Sep 2011 11:22:45 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

Jeśli wymuszający miał obiektywnie możliwość go dostrzec - oczywiście że
nie.

Warunek nie jest wystarczający.
Jest.

Data: 2011-09-07 18:48:27
Autor: Adam Płaszczyca
[onet] wałęsa
Dnia Wed, 07 Sep 2011 10:59:43 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

Jeśli wymuszający miał obiektywnie możliwość go dostrzec - oczywiście że
nie.
Warunek nie jest wystarczający.
Jest.
Ale tylko pod Twoją ławą. W sądzie nie jest. Sygnaturę Ci już podałem. --
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Data: 2011-09-06 11:48:57
Autor: RoMan Mandziejewicz
[onet] wałęsa
Hello WW,

Tuesday, September 6, 2011, 8:42:26 AM, you wrote:

 Jak kiedys bedziesz wyjezdzal z podporzadkowanej,
to odlicz sobie ile trwa taki manewr. 180km/h to tylko 50m/s.
Nawet 200m to 4 sekundy.
Czy kierowca motoru, jadącego 180/h., nie mając prawa jechać szybciej
niż 50 km/h., nie jest zatem winny wypadku w takiej sytuacji ?.
Gdyby jechał zgodnie z przepisami, to kierowca z podporządkowanej, bez
problemu zdarzył by zakończyć manewr i uzyskał szybkość marszową. tzn.
50 km/h., zanim motor zbliżył by się do skrzyżowania z podporządkowaną.
Całej sprawy po prostu by nie było.
W przypadku Wałęsy podobnie.

Czyli ty już wiesz, ile jechał Wałęsa?

--
Best regards,
 RoMan                            mailto:roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Data: 2011-09-06 13:00:46
Autor: WW
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 11:48, RoMan Mandziejewicz pisze:


Czyli ty już wiesz, ile jechał Wałęsa?


Nie, ale widząc zniszczenia toyoty i ilość przelecianych po uderzeniu metrów, stawiam dolary przeciwko fistaszkom, że więcej niż 90 km/h.


Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik :-)
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2011-09-06 13:04:40
Autor: Cavallino
[onet] wałęsa
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:j44uh0$r3$3node2.news.atman.pl...
W dniu 2011-09-06 11:48, RoMan Mandziejewicz pisze:


Czyli ty już wiesz, ile jechał Wałęsa?


Nie, ale widząc zniszczenia toyoty i ilość przelecianych po uderzeniu metrów, stawiam dolary przeciwko fistaszkom, że więcej niż 90 km/h.

A teraz oceń w jakiej odległości był motocykl od samochodu kiedy ten ruszył, skoro trafił go lewy błotnik.
Nawet przyjmując to 100 km/h.

Data: 2011-09-06 13:17:56
Autor: WW
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 13:04, Cavallino pisze:
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości
news:j44uh0$r3$3node2.news.atman.pl...
W dniu 2011-09-06 11:48, RoMan Mandziejewicz pisze:


Czyli ty już wiesz, ile jechał Wałęsa?


Nie, ale widząc zniszczenia toyoty i ilość przelecianych po uderzeniu
metrów, stawiam dolary przeciwko fistaszkom, że więcej niż 90 km/h.

A teraz oceń w jakiej odległości był motocykl od samochodu kiedy ten
ruszył, skoro trafił go lewy błotnik.
Nawet przyjmując to 100 km/h.

Trzeba by wziąć wymiary Toyoty.
Kierowca ruszał z przed Tira i aby cokolwiek zobaczyć, musiał wysunąć maskę zza ciężarówki.
Nic nie wiemy o kącie uderzenia, a to też ważne.

Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik :-)
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2011-09-06 13:21:17
Autor: Cavallino
[onet] wałęsa
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:

A teraz oceń w jakiej odległości był motocykl od samochodu kiedy ten
ruszył, skoro trafił go lewy błotnik.
Nawet przyjmując to 100 km/h.

Trzeba by wziąć wymiary Toyoty.

Bierz, ma z grubsza 4,5 metra.


Kierowca ruszał z przed Tira i aby cokolwiek zobaczyć, musiał wysunąć maskę zza ciężarówki.

Nic nie musiał, mógł wyjść i spojrzeć, jeśli inaczej nie potrafił.

BTW: Ktoś wie, czy motocykl jechał w tym samym kierunku, czy w przeciwnym?

Data: 2011-09-06 13:37:52
Autor: WW
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 13:21, Cavallino pisze:


Kierowca ruszał z przed Tira i aby cokolwiek zobaczyć, musiał wysunąć
maskę zza ciężarówki.

Nic nie musiał, mógł wyjść i spojrzeć, jeśli inaczej nie potrafił.

A skąd pewność, że po powrocie, zapaleniu silnika, zapięciu pasów i zamknięciu drzwi sytuacje nie uległa by już na drodze dramatycznej zmianie ?.

Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik :-)
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2011-09-06 13:42:14
Autor: Cavallino
[onet] wałęsa
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:j450mi$35r$2node2.news.atman.pl...
W dniu 2011-09-06 13:21, Cavallino pisze:


Kierowca ruszał z przed Tira i aby cokolwiek zobaczyć, musiał wysunąć
maskę zza ciężarówki.

Nic nie musiał, mógł wyjść i spojrzeć, jeśli inaczej nie potrafił.

A skąd pewność, że po powrocie, zapaleniu silnika, zapięciu pasów i zamknięciu drzwi sytuacje nie uległa by już na drodze dramatycznej zmianie ?.

Jeśli kogoś przerasta bezkolizyjne włączenie się do ruchu, to w ogóle nie powinien za kółko wsiadać.

Data: 2011-09-06 15:25:13
Autor: Gotfryd Smolik news
[onet] wałęsa
On Tue, 6 Sep 2011, WW wrote:

W dniu 2011-09-06 13:21, Cavallino pisze:


Kierowca ruszał z przed Tira i aby cokolwiek zobaczyć, musiał wysunąć
maskę zza ciężarówki.

Nic nie musiał, mógł wyjść i spojrzeć, jeśli inaczej nie potrafił.

A skąd pewność, że po powrocie, zapaleniu silnika, zapięciu pasów i zamknięciu drzwi sytuacje nie uległa by już na drodze dramatycznej zmianie ?.

  Przepraszam jeśli jestem nie na bieżąco.
  Jakoś tak mi wychodzi, że sugestia była lekko ironiczna.

  Jest nakaz włączania się do ruchu poprzez prostopadły wyjazd zza
przeszkody blokującej widoczność?
  Jeśli wyjazd nie był prostopadły, lecz taki:
http://superauto24.se.pl/galeria/wypadek-walesy-youtube-symulacja-komputerowa-wypadku-walesy,203406/68444/131469/
....to przecież wystarczy wystawić lusterko i ew *popatrzeć* w tył, prawda?

  W ostateczności pozostaje wersja (która co prawda nakazana jest
tylko przy wymogu "szczególnej ostrożności"):
http://www.google.pl/search?hl=pl&&q=zapewni%E6+pomoc+osoby+trzeciej+kierowca

....ale zakazu stosowania jej w przypadkach ogólnych nie ma.

  Kwestia uznawania kiksów drugiej strony (w tym przekroczeń prędkości)
za współwinę to inna sprawa, prawo mamy jakie mamy.

pzdr, Gotfryd

Data: 2011-09-07 11:18:27
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 15:25, Gotfryd Smolik news pisze:
On Tue, 6 Sep 2011, WW wrote:

W dniu 2011-09-06 13:21, Cavallino pisze:


Kierowca ruszał z przed Tira i aby cokolwiek zobaczyć, musiał wysunąć
maskę zza ciężarówki.

Nic nie musiał, mógł wyjść i spojrzeć, jeśli inaczej nie potrafił.

A skąd pewność, że po powrocie, zapaleniu silnika, zapięciu pasów i
zamknięciu drzwi sytuacje nie uległa by już na drodze dramatycznej
zmianie ?.

Przepraszam jeśli jestem nie na bieżąco.
Jakoś tak mi wychodzi, że sugestia była lekko ironiczna.

Jest nakaz włączania się do ruchu poprzez prostopadły wyjazd zza
przeszkody blokującej widoczność?
Jeśli wyjazd nie był prostopadły, lecz taki:
http://superauto24.se.pl/galeria/wypadek-walesy-youtube-symulacja-komputerowa-wypadku-walesy,203406/68444/131469/

Ale czy w takim przypadku Wałęsa bez problemu by go nie ominął? Może jednak ten w toyocie nie zamierzał jechać w tym samym kierunku tylko chciał zawrócić, i Wałęsa mimo, że próbował go ominąć zawadził o przód.

Oczywiście pomijam to, że gdyby jechał zgodnie z przepisami a nawet zwolnił widząc stojącego na poboczu tira to bez problemu by wyhamował.

A.

Data: 2011-09-06 13:21:53
Autor: wchpikus
[onet] wałęsa
Witam!

Trzeba by wziąć wymiary Toyoty.
Kierowca ruszał z przed Tira i aby cokolwiek zobaczyć, musiał wysunąć
maskę zza ciężarówki.

A lusterka?
Nie patrzyl czy jak?
Wystarczy troche odjechac do przodu, lekko wjechac na ulice i juz widac w lusterku wszystko..

Czy wlaczajac sie na autostadzie tez wjezdzasz przodem, bo nie widac?
Wystarczy pojechac troche rozbiegowka i masz ladny widok na droge..

Data: 2011-09-06 13:40:44
Autor: WW
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 13:21, wchpikus pisze:
Witam!

Trzeba by wziąć wymiary Toyoty.
Kierowca ruszał z przed Tira i aby cokolwiek zobaczyć, musiał wysunąć
maskę zza ciężarówki.

A lusterka?
Nie patrzyl czy jak?
Wystarczy troche odjechac do przodu, lekko wjechac na ulice i juz widac
w lusterku wszystko..

Może nie mógł jechać dalej poboczem, tego nie wiemy.
Właśnie dlatego lepiej poczekać na sad - choć w tym wypadku Cavalino może mieć niestety racje.

Czy wlaczajac sie na autostadzie tez wjezdzasz przodem, bo nie widac?
Wystarczy pojechac troche rozbiegowka i masz ladny widok na droge..


Polska droga to niestety nie autostrada. Gdyby była rozbiegówka, to kierowca Toyoty z pewnością by nią pojechał.

Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik :-)
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2011-09-06 13:46:51
Autor: wchpikus
[onet] wałęsa
Witam!


Może nie mógł jechać dalej poboczem, tego nie wiemy.
Właśnie dlatego lepiej poczekać na sad - choć w tym wypadku Cavalino
może mieć niestety racje.

Czy wlaczajac sie na autostadzie tez wjezdzasz przodem, bo nie widac?
Wystarczy pojechac troche rozbiegowka i masz ladny widok na droge..


No co Ty, tutaj ladnie widac ze droga prosta, troche myslenia i nie bylo by kolizji:
http://mikael-plus.salon24.pl/338944,stropkowo-j-walesa-vs-rav4

Tylko chyba kierowcy vana zabraklo wyobrazni, no tak duze auto to sobie moge jechac...

Data: 2011-09-06 14:25:41
Autor: Cavallino
[onet] wałęsa
Użytkownik "wchpikus" <wchpikus@wytnijto.wp.pl> napisał w wiadomości news:

No co Ty, tutaj ladnie widac ze droga prosta, troche myslenia i nie bylo by kolizji:
http://mikael-plus.salon24.pl/338944,stropkowo-j-walesa-vs-rav4

Czyli jechali w tym samym kierunku - więc skoro dostał w lewy róg, to facio dopiero zaczynał wjeżdżać na drogę.
Co oznacza, że motocykl był w tym momencie bardzo blisko, bez szans na manewr obronny, a kontemplacja drogi z tyłu, w ogóle nie interesowała włączającego się do ruchu.

Data: 2011-09-07 11:25:14
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 14:25, Cavallino pisze:
Użytkownik "wchpikus" <wchpikus@wytnijto.wp.pl> napisał w wiadomości news:

No co Ty, tutaj ladnie widac ze droga prosta, troche myslenia i nie
bylo by kolizji:
http://mikael-plus.salon24.pl/338944,stropkowo-j-walesa-vs-rav4

Czyli jechali w tym samym kierunku - więc skoro dostał w lewy róg, to
facio dopiero zaczynał wjeżdżać na drogę.
Co oznacza, że motocykl był w tym momencie bardzo blisko, bez szans na
manewr obronny, a kontemplacja drogi z tyłu, w ogóle nie interesowała
włączającego się do ruchu.

A może wręcz przeciwnie, toyota zamierzała wyjechać na przeciwny pas. Dlatego nie widział go w lusterku. Sam też nie miał widoczności bo w końcu siedzi po lewej stronie samochodu. Wyjechał na tyle mocno, że uniemożliwił Wałęsie ominiecie. Natomiast samochód po strzale w wystający lewy przód obrócił się. To również tłumaczy ustawienie samochodu po zderzeniu.

Oczywiście to tylko luźna dywagacja.

A.

Data: 2011-09-07 10:52:46
Autor: Arek
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 11:48, RoMan Mandziejewicz pisze:
Hello WW,

Tuesday, September 6, 2011, 8:42:26 AM, you wrote:

  Jak kiedys bedziesz wyjezdzal z podporzadkowanej,
to odlicz sobie ile trwa taki manewr. 180km/h to tylko 50m/s.
Nawet 200m to 4 sekundy.
Czy kierowca motoru, jadącego 180/h., nie mając prawa jechać szybciej
niż 50 km/h., nie jest zatem winny wypadku w takiej sytuacji ?.
Gdyby jechał zgodnie z przepisami, to kierowca z podporządkowanej, bez
problemu zdarzył by zakończyć manewr i uzyskał szybkość marszową. tzn.
50 km/h., zanim motor zbliżył by się do skrzyżowania z podporządkowaną.
Całej sprawy po prostu by nie było.
W przypadku Wałęsy podobnie.

Czyli ty już wiesz, ile jechał Wałęsa?

Nawet za 18km/h można stracić PJ i siać zagrożenie:
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,10241772.html

A.

Data: 2011-09-06 11:21:01
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 05.09.2011 22:24, megrims pisze:

Czyli jeśli wyjeżdżasz z podporządkowanej i wjedzie w Ciebie
motorek, co będzie szedł z 200 km/h to i tak Ty będziesz
winny. No to ja tu czegoś nie rozumiem. Trzeba z lornetką
jeździć?

Kto ma oczy do patrzenia - niech patrzy. A nie np. gada przez komórkę.

Lornetka niepotrzebna - tylko okulary zgodne z aktualnym badaniem wzroku.

Przy 200km/h, jeśli nie ma innych utrudnień (typu zasłaniające
wzniesienie czy mgła) powinieneś spokojnie mieć zasięg wzroku rzędu pół
kilometra, czyli całe 10 sekund na popatrzenie i zbadanie horyzontu
zanim zbliżający się pojazd dotrze na miejsce.

Data: 2011-09-06 21:37:41
Autor: Adam Płaszczyca
[onet] wałęsa
Dnia Mon, 05 Sep 2011 22:24:37 +0200, megrims napisał(a):

Czyli jeśli wyjeżdżasz z podporządkowanej i wjedzie w Ciebie
motorek, co będzie szedł z 200 km/h to i tak Ty będziesz
winny. No to ja tu czegoś nie rozumiem. Trzeba z lornetką
jeździć?

Owszem, nie będzie. Tylko trzeba do tego wiedzieć jak się bronić. --
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Data: 2011-09-07 08:47:30
Autor: WW
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-06 21:37, Adam Płaszczyca pisze:
Dnia Mon, 05 Sep 2011 22:24:37 +0200, megrims napisał(a):

Czyli jeśli wyjeżdżasz z podporządkowanej i wjedzie w Ciebie
motorek, co będzie szedł z 200 km/h to i tak Ty będziesz
winny. No to ja tu czegoś nie rozumiem. Trzeba z lornetką
jeździć?

Owszem, nie będzie. Tylko trzeba do tego wiedzieć jak się bronić.


Opisz, to może się przydać niestety.


Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik :-P
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2011-09-07 19:00:57
Autor: Adam Płaszczyca
[onet] wałęsa
Dnia Wed, 07 Sep 2011 08:47:30 +0200, WW napisał(a):

Owszem, nie będzie. Tylko trzeba do tego wiedzieć jak się bronić.
Opisz, to może się przydać niestety.

Banalnie - art. 2 KW w zw. z art. 4 PoRD. Miałem taką sytuację - jadę podporządkowaną, dojeżdżam do poprzecznej z
pierwszeństwem przejazdu. Zamierzam skręcić w prawo. Z prawej widzę dwa
nadjeżdżające pojazdy (jadą swoim pasem) z przodu jakieś Volvo, z tyłu
Audi. Z lewej pusto, wyjeżdżam. W tym momencie zauważam, że kierujący Audica popierdala dużo szybciej, niż
sądziłem i zbiera się do wyprzedzania lecąc prosto na mnie. Gaz w podłogę i
próba ucieczki na pobocze, prawie udana. Prawie, bo gość z Audi zamiast
próbować się zmieścić jedzie na zablokowanych kołach prosto i wali w lewy,
tylny błotnik. Potem przelatuje 10m w powietrzu, wali w asfalt, wypada poza
drogę i ryje jeszcze 30m rowu. Policja tak jak Andrzejek Ława i inni 'przepisowi inaczej' orzeka moją
winę, nie zgadzam się, proszę o zabezpieczenie śladów bo świadków nie ma i
jest słowo kontra słowo. W sądzie przedstawiam swoją wersję wydarzeń (tak jak opisałem wyżej) i
stwierdzam, że wypełniłem wszystkie obowiązki jakie na mnie nakładał PoRD -
upewniłem się, że wyjazd na pas drogi z pierwszeństwem nie spowoduje
wymuszenia, przy czym opierałem się na założeniu, że nikt nie będzie
przepisów łamał, do czego miałem prawo zgodnie z art. 4 PoRD. Kierujący
Audi zaś przekroczył prędkość, nie zachował ostrożności, wyprzedzał w
miejscu niedozwolonym i tym samym spowodował kolizję. Sąd przepytał klienta z Audi, który się przyznał do wyprzedzania, ale
twierdził, że on był już na lewym, kiedy ja wyjechałem. Sąd uznał, że
trzeba biegłego, oddał materiał biegłemu, a ten przejechał się po gościu z
Audi jak po burej suce, zaś co do mnie napisał, że nie jest w stanie
ustalić czy kiedy wyjeżdżałem, to Audi już było na lewym pasie, czy też
nie, jednak napisał również, że w żaden sposób zebrany materiał nie jest
sprzeczny z tym, co zeznałem i nie można w żadnym stopniu jej podważyć,
natomiast oceniając zeznania klienta z Audi kilka jego stwierdzeń
sfalsyfikował. No i sąd nie miał wyjścia i mnie uniewinnił ;)

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Data: 2011-09-07 19:50:23
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 19:00, Adam Płaszczyca pisze:

W sądzie przedstawiam swoją wersję wydarzeń (tak jak opisałem wyżej) i
stwierdzam, że wypełniłem wszystkie obowiązki jakie na mnie nakładał PoRD -
upewniłem się, że wyjazd na pas drogi z pierwszeństwem nie spowoduje
wymuszenia, przy czym opierałem się na założeniu, że nikt nie będzie
przepisów łamał, do czego miałem prawo zgodnie z art. 4 PoRD. Kierujący
Audi zaś przekroczył prędkość, nie zachował ostrożności, wyprzedzał w
miejscu niedozwolonym i tym samym spowodował kolizję.

No i wyszło szydło z worka, kłamco!

Twój przykład nijak ma się do omawianej sytuacji, bo - nawet pomijając dodatkowy aspekt wyprzedzania na zwykłym skrzyżowaniu bez kierowanego ruchu - w chwili wyjeżdżania z podporządkowanej prawidłowo oceniłeś prędkość najbliższego pojazdu (Volvo) a to kierujący Audi "zmienił warunki zadania" nadal przyśpieszając i wyjeżdżając zza Volvo.

Gdyby jechał tam tylko ten w Audi, to miałbyś przesrane.

Data: 2011-09-07 21:14:33
Autor: Adam Płaszczyca
[onet] wałęsa
Dnia Wed, 07 Sep 2011 19:50:23 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):


No i wyszło szydło z worka, kłamco!

Twój przykład nijak ma się do omawianej sytuacji, bo - nawet pomijając dodatkowy aspekt wyprzedzania na zwykłym skrzyżowaniu bez kierowanego ruchu - w chwili wyjeżdżania z podporządkowanej prawidłowo oceniłeś prędkość najbliższego pojazdu (Volvo) a to kierujący Audi "zmienił warunki zadania" nadal przyśpieszając i wyjeżdżając zza Volvo.

Dupa ławiszońska :D

Jakbyć miał mózg, to bys pomyślał o ile może przyspieszyć w ciagu sekundy
Audi A4 :P

Audi popierdalało około 140km/h, Volvo jechało 80-90km/h. Nikt nie
przyspieszał. Wedle Twojej teoryji powinienem widzieć to, że Audi popierdala. Tylko jakoś okazało się, że nie musiałem. W swoich durnych zapędach nie możesz pojąć, że odpowiedzialnośc za
popierdalanie spada na popierdalającego. Nie ma obowiązku zakładać, że dna motorze siedzi Tobie podobny debil.

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Data: 2011-09-07 21:59:02
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 07.09.2011 21:14, Adam Płaszczyca pisze:

[nie ważne co, bo to tępy, pedalski chuj]

Wiec co, kurwiszonie?

*plonk*

Brandzluj się z twoimi pedalskimi kolesiami, z którymi lubisz sobie jaja lizać.

Data: 2011-09-07 22:40:37
Autor: Adam Płaszczyca
[onet] wałęsa
Dnia Wed, 07 Sep 2011 21:59:02 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

[nie ważne co, bo to tępy, pedalski chuj]

Wiec co, kurwiszonie?

*plonk*

Brandzluj się z twoimi pedalskimi kolesiami, z którymi lubisz sobie jaja lizać.

Ławiszonku, tak szybko się do budy schowałeś?

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/
___________/    PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++

Data: 2011-09-08 08:45:16
Autor: WW
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 21:14, Adam Płaszczyca pisze:

Nie ma obowiązku zakładać, że dna motorze siedzi Tobie podobny debil.


A wiesz, że to ciekawe.
Zauważyłeś, ze nawet osobniki o tak uproszczonym myśleniu żądają od nas, abyśmy zakładali że KAŻDY motocyklista jest idiotą pędzącym ile fabryka dała ?.  :-P


Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik  :-P
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

Data: 2011-09-08 08:51:03
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 08.09.2011 08:45, WW pisze:
W dniu 2011-09-07 21:14, Adam Płaszczyca pisze:

Nie ma obowiązku zakładać, że dna motorze siedzi Tobie podobny debil.


A wiesz, że to ciekawe.
Zauważyłeś, ze nawet osobniki o tak uproszczonym myśleniu żądają od nas,
abyśmy zakładali że KAŻDY motocyklista jest idiotą pędzącym ile fabryka
dała ?.  :-P

Ty na prawdę jesteś patologicznie odporny na wiedzę i trudny do zarąbania...

Ileż to ja razy potarzałem, że właśnie o to chodzi, żebyś niczego nie
zakładał... A ty ciągle chcesz mieć jakieś arbitralne założenia.

Data: 2011-09-08 09:07:38
Autor: Artur Maśląg
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-08 08:51, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 08.09.2011 08:45, WW pisze:
W dniu 2011-09-07 21:14, Adam Płaszczyca pisze:

Nie ma obowiązku zakładać, że dna motorze siedzi Tobie podobny debil.


A wiesz, że to ciekawe.
Zauważyłeś, ze nawet osobniki o tak uproszczonym myśleniu żądają od nas,
abyśmy zakładali że KAŻDY motocyklista jest idiotą pędzącym ile fabryka
dała ?.  :-P

Ty na prawdę jesteś patologicznie odporny na wiedzę i trudny do zarąbania...

Przecież to logiczny wniosek z tez stawianych przez Ciebie i np.
przez AZ, Qulfon czy BK. Ludzie mają uważać na motocykle, bo oni jeżdżą szybciej itd.

Ileż to ja razy potarzałem, że właśnie o to chodzi, żebyś niczego nie
zakładał... A ty ciągle chcesz mieć jakieś arbitralne założenia.

Powtarzać sobie możesz:
Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze *mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego*, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.

Masz w ustawie explicite podane, że ma prawo zakładać - tak jak
i inni.

Data: 2011-09-08 09:19:34
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 08.09.2011 09:07, Artur Maśląg pisze:

Powtarzać sobie możesz:
Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze *mają
prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów
ruchu drogowego*, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego
ich zachowania.

Masz w ustawie explicite podane, że ma prawo zakładać - tak jak
i inni.



Jako że przecinek jest dla ciebie przeszkodą nie do przebycia:

, *plonk*

Data: 2011-09-08 09:39:35
Autor: Artur Maśląg
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-08 09:19, Andrzej Lawa pisze:
W dniu 08.09.2011 09:07, Artur Maśląg pisze:

Powtarzać sobie możesz:
Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze *mają
prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów
ruchu drogowego*, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego
ich zachowania.

Masz w ustawie explicite podane, że ma prawo zakładać - tak jak
i inni.



Jako że przecinek jest dla ciebie przeszkodą nie do przebycia:

Dla Ciebie i wielu innych jak widać nie do ogarnięcia jest między
innymi treść po przecinku - "okoliczności wskazują" to zdecydowanie
nie jest założenie, że trzeba się dokładnie przypatrywać każdemu
zap* i z zegarkiem w ręku sprawdzać ile jedzie...

, *plonk*

Kup sobie jeszcze muchozol :)

Data: 2011-09-08 09:27:51
Autor: Cavallino
[onet] wałęsa
Użytkownik "WW" <wuwu0@vp.pl> napisał w wiadomości news:j49oa3$o80$2node2.news.atman.pl...
W dniu 2011-09-07 21:14, Adam Płaszczyca pisze:

Nie ma obowiązku zakładać, że dna motorze siedzi Tobie podobny debil.


A wiesz, że to ciekawe.
Zauważyłeś, ze nawet osobniki o tak uproszczonym myśleniu żądają od nas, abyśmy zakładali że KAŻDY motocyklista jest idiotą pędzącym ile fabryka dała ?.  :-P

Bzdura.
Od Ciebie żąda się wyłącznie tego, żebyś prawidłowo ocenił na podstawie tego co widzisz, czy zdążysz wyjechać bez spowodowania zagrożenia.
Jeśli nie potrafisz, albo jeśli Twoje ograniczone myślenie nie jest w stanie tego przyswoić - nie wsiadaj za kółko.

Data: 2011-09-08 09:29:02
Autor: Andrzej Lawa
[onet] wałęsa
W dniu 08.09.2011 09:27, Cavallino pisze:

Od Ciebie żąda się wyłącznie tego, żebyś prawidłowo ocenił na podstawie
tego co widzisz, czy zdążysz wyjechać bez spowodowania zagrożenia.
Jeśli nie potrafisz, albo jeśli Twoje ograniczone myślenie nie jest w
stanie tego przyswoić - nie wsiadaj za kółko.


Oczekujesz umiejętności oceny sytuacji drogowej od stworzonek, dla
których przecinek stanowi przeszkodę nie do przebycia? ;->

Data: 2011-09-08 08:42:41
Autor: WW
[onet] wałęsa
W dniu 2011-09-07 19:00, Adam Płaszczyca pisze:
Dnia Wed, 07 Sep 2011 08:47:30 +0200, WW napisał(a):

Owszem, nie będzie. Tylko trzeba do tego wiedzieć jak się bronić.
Opisz, to może się przydać niestety.

Banalnie - art. 2 KW w zw. z art. 4 PoRD.

Miałem taką sytuację - [...]

Dzięki.
Mnie w podobnej sytuacji udało się wyjść bez zadrapań, ale facet z drugiego auta chciał się brać do bicia.
Nie mógł zrozumieć, tak jak i niektórzy z tu obecnych, że nie jest jedynym szczupakiem w stawie.

Obyło się bez policji, ja dość duży jestem  :-P

Niestety policja nadal "z automatu" uznaje ruszył = wymusił.
Może mają równie uproszczone myślenie, co niektórzy z tu piszących ?.   :-P

Pozdrawiam
WW - zdeklarowany kapelusznik  :-P
Passat B6 2.0 TDI + Alan 87/RS39 + At 1700 Lemm

[onet] wałęsa

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona