Data: 2011-10-16 19:19:33 | |
Autor: Grzegorz Z. | |
"warchołów i elementy antysocjalistyczne należy wyplenić" | |
- Trzeba uderzyć ze stosowną surowością w te zwierzęta - tak burmistrz
Rzymu skomentował zamieszki w jakie przerodziła się sobotnia demonstracja "oburzonych". W starciach rannych zostało 135 osób. Obrażenia odniosło 105 policjantów i karabinierów oraz 30 demonstrantów. Dwanaście osób zatrzymano. To, co wydarzyło się w Rzymie i przed czym już kilka dni wcześniej przestrzegali przedstawiciele władz, określane jest przez komentatorów mianem klęski aparatu państwa, który nie był w stanie temu zapobiec. Tę hipotezę odrzucają jednak szefowie policji i resortu spraw wewnętrznych, którzy wyrażają przekonanie, że dzięki wzorowej postawie i opanowaniu funkcjonariuszy udało się w ciągu kilku godzin przywrócić spokój i nie dopuścić do ponownej eksplozji przemocy. - To dzięki siłom porządkowym udało się uniknąć ofiar śmiertelnych - ocenił szef MSW Roberto Maroni. Jego zdaniem ryzyko było bezpośrednie. - Chcę, by sprawcy tej przemocy, prawdziwi kryminaliści, zapłacili za to w przykładny sposób - powiedział minister, który we wtorek w Senacie przedstawi informację na temat sobotnich wydarzeń we włoskiej stolicy. "Mieliśmy do czynienia z zorganizowanymi przestępcami" Prefekt Wiecznego Miasta Giuseppe Pecoraro oświadczył, że sprawcami tej "bestialskiej przemocy" było 3-4 tysiące doskonale przygotowanych wandali, którzy przybyli do Rzymu, by siać strach i zniszczenie. - Mieliśmy do czynienia z zorganizowanymi przestępcami - stwierdził odnosząc się do ekstremistów. Przytaczane są ekspertyzy MSW, według których - wbrew opiniom niektórych polityków prawicy - anarchiści ci nie są związani ze środowiskami skrajnej lewicy i nie mają ideologicznego zaplecza. "Panuje zbyt duże pobłażanie" Burmistrz Rzymu Gianni Alemanno podsumowując niedzielną akcję przywracania porządku w mieście poinformował, że wandale zerwali 20 metrów sześciennych kostki ulicznej, by zamienić ją w "pociski", którymi atakowali policjantów. Alemanno przyznał: - Nie podjęto środków prewencyjnych, ponieważ panuje zbyt duże pobłażanie. - Życzyłbym sobie, by z tym skończyć; trzeba uderzyć ze stosowną surowością w te zwierzęta - stwierdził burmistrz Wiecznego Miasta. Niedzielne porządki Niedziela minęła w Rzymie pod znakiem wielkich porządków po gwałtownych zamieszkach oraz w atmosferze gorącej dyskusji nad niespotykaną skalą tych starć. Straty szacowane są na miliony euro. W rejonie Lateranu doszło do profanacji Kościoła, co potępił Watykan. Przedstawiciele władz, potępiając wandali i ekstremistów, którzy zakłócili pokojowy w intencjach wiec, z uznaniem wypowiadają się o siłach porządkowych, które zapobiegły jeszcze większej tragedii. Część "oburzonych" była z policją Równocześnie słowa najwyższego uznania kierowane są też pod adresem uczestników pochodu "oburzonych", którzy sami usiłowali spacyfikować chuliganów i pomagali policjantom oraz innym służbom posprzątać zdewastowane ulice. Niektórzy z nich w zemście zostali zaatakowani przez prowokatorów i odnieśli obrażenia. Ale udało im się także schwytać i oddać w ręce policji trzech agresywnych sprawców. Komentatorzy zadają pytanie, dlaczego - w przeciwieństwie do setek innych sobotnich manifestacji "oburzonych" na świecie - tylko w Rzymie wiec zakończył się taką falą przemocy i wandalizmu. http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,10480209,Rzym__Stu_policjantow_rannych___Oburzeni__czy__zwierzeta__.html -- Socjalizm nigdy nie zapuścił w Ameryce korzeni bo biedni w tym kraju nie uważają się za wyzyskiwany proletariat, tylko za milionerów w przejściowych tarapatach. John Steinbeck |
|