Data: 2009-03-21 03:26:31 | |
Autor: kalina | |
watchmen? czy mnie się wydaje | |
Czy mnie się wydaje, czy tu ani słowo o Watchmen nie padło?
Przecież on zostanie jednym z najważniejszych tegorocznych filmów. Nie umiem już pisać recek, ale... a co tam... Zrobię sobie coś do picia i zobaczę, może coś naklepię :) Dla ułatwienia - żeby pochopny czytelnik nie musiał przelatywać wzrokiem całego tekstu, napiszę to od razu: Strażnicy to film genialny. Ależ panie, co pan? Przecież to kicz na kiczu i kiczem pogania! Tak mój drogi malkontencie, ale czy zaglądałeś pod maskę bohatera? 1.Scenariusz W skrócie, to jest to film o kolesiach, którzy zakładają w nocy lateksowe (tudzież skórzane) uniformy i biegają nocami po dachach budynków. A nad ranem, pojmawszy przestępcę pozują do pamiątkowego zdjęcia przechodzącemu akurat dziennikarzowi. Tyle przynajmniej widać z boku. Na szczęście można spojrzeć głębiej, pomiędzy zamaskowanych bohaterów, pod ich maski, zajrzeć można nawet do ich głów, obejrzeć problemy, motywy i przemyślenia, a okaże się, że historia jest wielowątkowa, wielopłaszczyznowa i skomplikowana, tyle, że zamiast nagłych i wymuszonych zwrotów akcji poznajemy nowe szczegóły historii naszych bohaterów. 2.reżyseria, akktorstwo, efekty specjalne Bardzo dobre - przekonujące. Trzeba to zobaczyć. 3. Muzyka Muza wymiata. Rockowe (i nie tylko) kawałki z lat 80 i wcześniejsze mistrzowsko wkomponowane w film - budują nastrój, podkreślają wagę obrazu, zmieniają wydźwięk tego co pokazuje ekran, mówią, że dana scena jest ironiczna... wiem, że po to właśnie jest muzyka w filmie... ale tutaj działa to bardziej niż standardowo :) Mógłbym napisać, że dawno nie widziałem filmu, który w taki sposób mówiłby o ludziach, o człowieczeństwie. I korci mnie, żeby dodać jeszcze pierdy na temat tego jak to maski bohaterów są zwierciadłami społeczeństwa. Byłaby to prawda oczywiście, ale sprowadzona do trywialnego poziomu. Niestety (a właściwie: na szczęście!!!) każdy sam musi odkryć to co ma do zaoferowania ten film. Synderowi udała się rzecz rzadko spotykana. Udało mu się połączyć dość śmigającą akcję, dość specyficzny klimat czarnobiało-kolorowych lat osiemdziesiątych, z czymś co nazywamy rozbudowanym drugim dnem. Czytam w sieci sporo recenzji, które brzmią mniej więcej tak: "ten film, to nadmuchany balonik, który nic nie oferuje, pusty jak moja głowa, kiczowate i przerysowane postaci, nic się nie dzieje przez 3/4 filmu tylko po to, żeby potem na siłę coś się działo" No ale tak to już jest. Cały czas marudzimy jak to już nie ma dobrych, głębokich filmów s-f, a kiedy wreszcie dostajemy jakiś, to nie potrafimy go dostrzec. No trudno, ja _to coś_ widzę i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Ostatnio padłem (na kolana) podziwiając rolę Jokera, ale teraz po tym filmie cały Mroczny Rycerz jakoś tak zbladł... Może i w Watchmen nie ma roli na miarę Jokera, ale na pewno nie jest to film który zginie zapomniany przez widzów. IMO w historii kina Strażnicy zasługują na pozycję gdzieś w pobliżu Blade Runnera (znaczy się na bardzo wysoką pozycję)... Nie ma co więcej strzępić klawiatury, generalnie: polecam bardzo! Szkoda tylko, że już więcej nie będzie filmu na podstawie komiksów z kategoria wiekową R. Marne szansę widzę dla Kaznodziei :) -- kalina |
|
Data: 2009-03-20 23:31:55 | |
Autor: rs | |
watchmen? czy mnie się wydaje | |
On Sat, 21 Mar 2009 03:26:31 +0100, kalina <erkalina@o2.pl> wrote:
Czy mnie się wydaje, czy tu ani słowo o Watchmen nie padło? padlo moze nawet dwa. czy z najwazniejszych to nie wiem. moze, ale na pewno jeden z najlepszych i to pod wieloma wzgledami. 2.reżyseria, akktorstwo, efekty specjalne dobrze ze snyder trzymal sie stosunkowo mocno tresci komixu i nie staral sie wiele zmieniac i upiekszac, jak to ma nagminnie miejsce we wspolczesnych adaptacjach. dobor aktorow swietny z wyjatkiem moze akerman, ale z drugiej strony to grala taka superheroine obdarta z "superstar", co mialo sens w przyaopdku tej postaci. 3. Muzyka dodatkowo pare trickow, w ktorych muzyka, a raczej text piosenki zastepuje fragment dialogu. z tego co wiem, to wiekszosc kawalkow muzycznych jest zaznaczona w tresci komixu. Czytam w sieci sporo recenzji, które brzmią mniej więcej tak: nie wszyscy musza widzec. zostaw ich w spokoju w ciemnosci, bo sie beda po omacku petac pod nogami. Ostatnio padłem (na kolana) podziwiając rolę Jokera, ale teraz po tym dokladnie, mialem podobne odczucie. no nie ma takiej roli jak joker. oczywiscie roschach rzadzi, ale to niejako film o nim, o ostatnim prawdziwym superhero z niezlomymi zasadami do konca. tyle, ze se j.e.haley nie pogral za duzo, a to jego druga po "little children" jego genialna rola jaka ogladalem. nawet w tych momentach, w ktorych bylo widac jego twarz. Może i w Watchmen nie ma troche problem z tym, ze ten film ma rating R. mam nadzieje, ze historia kina to nie box office i nie bedzie na rating zwracac uwagi. Nie ma co więcej strzępić klawiatury, generalnie: polecam bardzo! dlaczego ma nie byc? film sie zwroci. jak tylko wyjdzie na DVD zwroci sie i pewnie nawet jeszcze zarobi. ciekawe czy w ten rating to za niebieski instrumet dr.manhattan(a)(ów). od siebie dodam, ze to drugi film, na przestrzeni kilku miesiecy w ktorym wystepuje motyw, mowiacy o tym, ze ludzkosci trzeba solidnie dokopac, zeby sie zastanowila nad tym co robi, ale pewnie i tak nikt z tych, od ktorych cos zalezy nie wezmie sobie tego do serca. inni pewnie tez nie. <rs> |
|
Data: 2009-03-23 02:05:44 | |
Autor: kalina | |
watchmen? czy mnie się wydaje | |
Dnia Fri, 20 Mar 2009 23:31:55 -0400, rs napisał(a):
2.reżyseria, akktorstwo, efekty specjalnedobrze ze snyder trzymal sie stosunkowo mocno tresci komixu i nie Ta jedna większa zmiana wyszła filmowi na lepsze... [..]3. Muzyka dodatkowo pare trickow, w ktorych muzyka, a raczej text piosenki Jakieś tam w komiksie są, ale większość na pewno nie... Nie ma co więcej strzępić klawiatury, generalnie: polecam bardzo! No z tego co wiem, to po drugim weekendzie znów olbrzymi spadek oglądalności, ale te 100 baniek zaraz im stuknie... Chociaż z box officowych doniesień prasy wynika, że to straszna klapa na całym świecie jest... A ma nie być właśnie ze względu na ten spadek popularności - przecież producenci będą się bali kolejny raz ryzykować, ze im się po pierwszym weekendzie nie zwróci... Warner nawet oficjalnie powiedział, że rezygnuje z komiksowych adaptacji z kategorią R... jak tylko wyjdzie na DVD zwroci albo za scenę seksu w lateksie... no bo przecież nie za tą akcję z tasakiem... od siebie dodam, ze to drugi film, na przestrzeni kilku miesiecy w No niestety w dupie wszyscy to mają... A jaki był ten drugi film ? BTW pamiętam, ze chwaliłeś tutaj Synecdoche New York. Obejrzałem niedawno... Strasznie mnie zmęczył. Może i dobry to jest film, ale mnie się nie podobał. Możliwości interpretacji jak u Lyncha łącznie z opcją, że bierzemy wszystko dosłownie... A dekadencja z tego obrazu tak sugestywna, ze nie chce mi się nad nim myśleć nawet. Znów będę miał offa na Kaufmana przez jakiś dłuższy czas... -- kalina |
|
Data: 2009-03-22 21:47:52 | |
Autor: rs | |
watchmen? czy mnie się wydaje | |
On Mon, 23 Mar 2009 02:05:44 +0100, kalina <erkalina@o2.pl> wrote:
Dnia Fri, 20 Mar 2009 23:31:55 -0400, rs napisał(a): koncowka? [..]3. Muzyka no wszytkie to nie. z tego co pamietam "99 balonow" w komixie nie bylo. Nie ma co więcej strzępić klawiatury, generalnie: polecam bardzo! to przeciez nie jest kwestia, ze to adaptacja komixu, ale ze rating R. wiekszosc filmow z takim ratingiem ma podobna dymike w box office jednak nadal sie robi filmy R. moze jeszcze ludzie nie zajarzyli, ze wreszcie adaptacja cwanego komixu dla doroslych, a word of mouth sie troche wolno niesie i jeszcze ludzie zaczaja, co ejst dobre. a warnerowi to bym nie wierzyl. oni pewnie mysleli, ze zarobia tyle co disney zarabia na kreskowkach pixara. jak tylko wyjdzie na DVD zwrocialbo za scenę seksu w lateksie... no bo przecież nie za tą akcję z za tasak to powinni ten rating obnizyc. nie takie rzeczy dzieciaki dzis ogladaja. od siebie dodam, ze to drugi film, na przestrzeni kilku miesiecy wNo niestety w dupie wszyscy to mają... A jaki był ten drugi film ? "the day the earth stood still" BTW pamiętam, ze chwaliłeś tutaj Synecdoche New York. Obejrzałem w kinie ten film tez mnie troche zmeczyl. lepiej bylo po drugim obejrzeniu, ale ten film jakos tak rosnie w czlowieku. moze nie jako calosc, ale pewne elementy sie lacza. pewnie jakby mu dac wystarczajaca szanse i obejrzec iles tam razy, to by sie kiedys zlozyl w kompletny spojny obraz. ale w kinie mie, akurat, rajcuja niedopowiedzenia i wieloznacznosc. jest to na pewno film, ktorego sie szybko nie zapomina. <rs> |
|
Data: 2009-03-21 05:53:47 | |
Autor: hubert depesz lubaczewski | |
watchmen? czy mnie siÄ wydaje | |
UWAGA!!! SPOJLER!!!! I TO OLBRZYMI !!!!!
czy nie macie wraĹźenia, Ĺźe koĹcĂłwka filmu jest lepsza od koĹcĂłwki komiksu? w sensie - wykorzystanie okoĹo-manhattanowej energii do wygenerowania wybuchĂłw jest jakby bardziej logiczne i pasujÄ ce do historii niĹź pojawiajÄ cy siÄ znikÄ d mutant telepata? (w sensie, wiem, Ĺźe nie znikÄ d, ale w komiksie jakoĹ mi siÄ to wydawaĹo dorysowane "by jakoĹ zakoĹczyÄ" i nie za bardzo pasowaĹo do tego co byĹo wczeĹniej. depesz -- Linkedin: http://www.linkedin.com/in/depesz / blog: http://www.depesz.com/ jid/gtalk: depesz@depesz.com / aim:depeszhdl / skype:depesz_hdl / gg:6749007 |
|
Data: 2009-03-23 02:11:04 | |
Autor: kalina | |
watchmen? czy mnie siÄ wydaje | |
Dnia Sat, 21 Mar 2009 05:53:47 +0100, hubert depesz lubaczewski napisał(a):
UWAGA!!! SPOJLER!!!! I TO OLBRZYMI !!!!! czy nie macie wrażenia, że końcówka filmu jest lepsza od końcówki Chyba trochę tak. Spójniejsza jakby. w sensie - wykorzystanie około-manhattanowej energii do wygenerowania Nie, no w komiksie też było ok. Tyle tylko, żeby to samo zrobić w filmie, trzeba by go wydłużyć jeszcze o jakieś pół godziny, żeby opowiedzieć o porwaniach naukowców, o badaniach na ukrytej wyspie itp... No ale na szczęście zgrabnie obeszli ten temat... -- kalina |
|
Data: 2009-03-24 12:23:19 | |
Autor: Seoman | |
watchmen? czy mnie się wydaje | |
kalina wrote:
Czy mnie się wydaje, czy tu ani słowo o Watchmen nie padło? Chryste, ludzie, zlitujcie się... Ok, moje subiektywne wrażenie. Snyderowi udało się tak zmasakrować materiał komiksowy, jak Jacksonowi udało się zniszczyć Władcę Pierścieni. Jestem zły, bo oba tematy są super, a nie ma szans na sensowną ekranizację przez następne X lat, bo zrobiono super hiper efekciarskie filmy na ich podstawie, z gigantycznymi budżetami - tylko w zupełnie innym klimacie. Wzięto parę rekwizytów i zrobiono kolejny Dzień Niepodległości - jeden w klimacie SF, drugi w klimacie fantasy. "The Visionary Director Zack Snyder", a żeby go pokręciło... Aha, najgorsza scena seksu we wszechświecie. Rany, byłem zażenowany. Ależ panie, co pan? Przecież to kicz na kiczu i kiczem pogania! Tak Kicz to mi kompletnie nie przeszkadza, smaczny kicz jest smaczny. 1.Scenariusz Za wszystkie dobre punkty historii odpowiada Moore, i chwała mu za to. Snyder miał problem: nie umiał zrezygnować z niczego, z żadnej sceny. W związku z tym otrzymaliśmy ciąg obrazków, przedstawiające sceny zupełnie nieistotne i sceny naładowane sensem dla całej historii. Tyle, że wszystko było podane z takim samym natężeniem, tak, jakby ktoś recytował wiersz monotonnym głosem, bez akcentów i bez znaków przestankowych. Taka przemielona papka, w której wszystkie smaki są zmieszane i żaden się nie wyróżnia. 2.reżyseria, akktorstwo, efekty specjalne Efekty - zgoda, kostiumy - zgoda - ale czemu wmieszałeś tu aktorstwo? Owszem, niektóre postacie były całkiem fajne, Rorschach wymiatał, Danny był spoko - no ale ta panienka? Dr Manhattan też był drętwy - i nie tylko dlatego, że miał grać taką "bezemocjonalną" rolę. 3. Muzyka No ja przepraszam... Znów problem Snydera - bierze fajne rzeczy i zestawia je ze sobą w kiepski sposób. Jak dla mnie muzyka psuła klimat. Nijak mi nie pasowała do scen - miałem wrażenie, że Snyder to taki dzieciak, który ma proste skojarzenia i myśli, że jak pokaże cmentarz, i puści Simona & Garfunkela, to publika zacznie ronić łzy. Jak dla mnie - muzyka rozwala klimat w tym filmie przez większość czasu. Takie przeciwieństwo twórczego wykorzystania starych kawałków przez Tarantino. Mógłbym napisać, że dawno nie widziałem filmu, który w taki sposób Po te wrażenia to lepiej przeczytać komiks. Synderowi udała się rzecz rzadko spotykana. Udało mu się połączyć dość Nie. :) Ostatnio padłem (na kolana) podziwiając rolę Jokera, ale teraz po tym Akurat mnie powalił Rorschach. Była to jedna z rzeczy, które się naprawdę udały. Aktor dobrany idealnie. Nie ma co więcej strzępić klawiatury, generalnie: polecam bardzo! Żeby nie było: nie nudziłem się i mam trochę satysfakcji, że poszedłem. Po tym, jak zmasakrowało mnie "300" spodziewałem się czegoś gorszego... ale i tak było dość źle :) Tylko niech ten gość już się nie bierze za moje ulubione komiksy... Pozdrawiam, Seoman |