Data: 2010-07-10 18:58:07 | |
Autor: KrzysztofB | |
wiem ... | |
....od znajomych rodziny "poległych", "męczeńsko" pare tygodni temu.
Wyglądało to tak: telefon: - (mówi śmigłoszczygło): Panie Admirale jest Pan potrzebny w Katyniu! - (mówi admirał) mam urlop, wypoczywam z rodziną - wyślę zastpcę! - (mówi śmigło) Pan nie zapomina kto Pana zrobił admirałem ...!!!!! O 7:00 (lub później bo Lechu zapił...) widzimy się na Okęciu!!! (powiedzcie pisy: o której wylecieli i dlaczego? Maria zapiła? NIE! Leszek zajadał tic-taki żeby nie "waniać"....) (....) mija pare dni .... Pani Admirałowa nie życzy sobie na pogrzebie PiSów - bo to oni przez małość zabili jej męża (sic!) nie szczekajcie - sprawdźcie jak było ................................................. i kto ma krew na rękach, przez przypadek, lub przez "małość" polityczną i dosłowną (1,6m wzrostu = mózg blisko pupy, co daje kupę w głowie vide pisowska kaczyńkość, czyli: daj, daj, daj bo mi się należy) |
|