Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   współwłaściciel żąda czynszu

współwłaściciel żąda czynszu

Data: 2009-05-15 12:44:43
Autor: kuba
współwłaściciel żąda czynszu
vari pisze:
Witam Grupowiczów.
Chciałbym zasięgnąć opinii w następujacej sprawie.
Istnieje dom majacy dwóch właścicieli (po 50% udziałów ale bez dokładnego podziału nieruchomosci - taki podział jest "na gębę" i każdy mieszka w "swojej" częsci).
Jeden ze współwłaścicieli stracił sądownie swój udział na rzecz wierzycieli (dwie osoby fizyczne).
Jednocześnie dłużnik ten nadal zamieszkuje wraz z dorosłym synem w części domu (tam ggdzie przed wyrokiem sądu).
Dłużnik i syn są nadal zameldowani, z tym że wobec dłużnika wszczęto procedurę wymeldowania.
Dawny współwłaściciel, żąda od dłużnika i od syna opłat czynszowych (przed kilkoma dniami przysłał pismo) i straszy opłatami za bezumowne korzystanie z mieszkania.
Jednocześnie współwłaściciel ten nie działa w porozumieniu z nowymi współwłaścicielami 50% udziału bo te dwie osoby fizyczne przebywają w nieznanym miejscu i nie ma z nimi kontaktu (nikt).
Czy dawny współwłaściciel dłużnika może legalnie wystąpić o opłaty czynszowe (bez porozumienia z nowym współwłaścicielem) i czy może żądać opłaty wstecz od roku 2006 gdy wyrok sądu przeniósł prawa 50% udziału z dłużnika na wierzycieli ?
Jak wspomniałem, dom nie jest "fizycznie" podzielony.
Jak współwłaściciel może żądać czynszu skoro nie wiadomo ile i komu dłużnik miałby zapłacić ?
A co w sytuacji gdyby nowi współwłaściciele także zwrócili by się o "drugi" czynsz ?
Czy nie powinni oni wszyscy ustalić kto jest zarządcą i kto ma czynsz pobierać ?


Trzeba zacząć od tego, że nie są to opłaty czynszowe, tylko wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z rzeczy, które bez wątpienia się należą uprawnionym - w końcu dawny współwłaściciel zamieszkuje w domu, który nie jest jego własnością, niby dlaczego miałby móc mieszkać za darmo? Ponadto powinien zapłacić właśnie od momentu, w którym stracił własność.

Kwestię komu to wynagrodzenie się należy rozstrzyga art. 370 KC, w ten sposób, że ustanawia solidarność wierzycieli, a zatem każdy z nich może się domagać spełnienia całego świadczenia. Czyli postępowanie dawnego współwłaściciela jest w porządku. Wynagrodzenia mogą zacząć też domagać się nowi współwłaściciele. Wtedy dłużnik, może wybrać komu zapłaci. Jednak jeżeli jeden ze współwłaścicieli wytoczył powództwo, to należy zapłacić jemu.

A gdyby nowi współwłaściciele zwrócili się po wynagrodzenie, mimo że zostało ono zapłacone dawnemu współwłaścicielowi, to już nie mają do tego prawa. Mogą tylko domagać się odpowiedniej części od dawnego współwłaściciela, dłużnika to nie interesuje.

pozdrawiam
kuba

Data: 2009-05-15 12:58:05
Autor: vari
współwłaściciel żąda czynszu
(..)
A gdyby nowi współwłaściciele zwrócili się po wynagrodzenie, mimo że zostało ono zapłacone dawnemu współwłaścicielowi, to już nie mają do tego prawa. Mogą tylko domagać się odpowiedniej części od dawnego współwłaściciela, dłużnika to nie interesuje.

Dziękuję.
vari

Data: 2009-05-15 13:34:59
Autor: Michal Jankowski
współwłaściciel żąda czynszu
kuba <jturbanowicz@gmail.com> writes:

A gdyby nowi współwłaściciele zwrócili się po wynagrodzenie, mimo że
zostało ono zapłacone dawnemu współwłaścicielowi, to już nie mają do
tego prawa. Mogą tylko domagać się odpowiedniej części od dawnego
współwłaściciela, dłużnika to nie interesuje.

W dowolnej kwocie? Znaczy - jeden ze współwłaścicieli, nie uzgadniajac
tego z innymi, wyznacza takie wynagrodzenie w wysokosci 10 groszy,
"bezumowny lokator" to splaca i juz pozostali współwłaściciele nic od
niego żądać nie mogą?   MJ

Data: 2009-05-15 13:56:17
Autor: kuba
współwłaściciel żąda czynszu
Michal Jankowski pisze:
kuba <jturbanowicz@gmail.com> writes:

A gdyby nowi współwłaściciele zwrócili się po wynagrodzenie, mimo że
zostało ono zapłacone dawnemu współwłaścicielowi, to już nie mają do
tego prawa. Mogą tylko domagać się odpowiedniej części od dawnego
współwłaściciela, dłużnika to nie interesuje.

W dowolnej kwocie? Znaczy - jeden ze współwłaścicieli, nie uzgadniajac
tego z innymi, wyznacza takie wynagrodzenie w wysokosci 10 groszy,
"bezumowny lokator" to splaca i juz pozostali współwłaściciele nic od
niego żądać nie mogą?

Prawodawca raczej nie daje odpowiedzi wprost na takie kazusy.
Gdyby tak się stało, sąd badałby na pewno, czy nie doszło do obejścia prawa i kto miał w takim obejściu interes.
Pytanie czy jeden z wierzycieli solidarnych może wyznaczyć w porozumieniu z posiadaczem, a z wyłączeniem innych wierzycieli, wysokość wynagrodzenia. Mógłby się o to zwrócić do sądu - wtedy OK. Ponadto, gdyby zrobił to sam w porozumieniu z posiadaczem, a wysokość wynagrodzenia odpowiadałaby czynszom rynkowym - to też OK.
Ale jeżeli zaszłaby taka sytuacja jaką opisujesz, to osobiście (gdybym był sędzią), to stwierdziłbym, że ten co ustalił na 10 gr jest sam sobie winien, posiadacza zostawił w spokoju, a pozostałbym wierzycielom solidarnym zasądził odszkodowanie wg cen rynkowych i proporcjonalnie do wielkości udziałów.

Prawo cywilne naprawdę sprzyja racjonalnym rozwiązaniom, tylko trzeba się trochę wysilić :)

pozdrawiam
kuba

współwłaściciel żąda czynszu

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona