Data: 2013-03-01 12:04:22 | |
Autor: Zbrochaty | |
wstyd jazdy na rowerze - spojrzenie socjologiczne | |
http://polskanarowery.sport.pl/msrowery/1,105126,13483006,Kto_sie_wstydzi_jezdzic_na_rowerze__Ci_ktorzy_maja___.html
Kto się wstydzi jeździć na rowerze? Ci którzy mają... aspiracje - W klasie średniej bardzo mocno drżymy o to, co pomyślą o nas ludzie, szukamy potwierdzenia naszych aspiracji do wytworności bogatego życia i w tym wyobrażeniu nie mieści się plebejskie pedałowanie - przekonuje socjolog Michał Wanke. Piotr Zapotoczny: Na opolskie ulice wracają rowery z wypożyczalni. Poprzedni rok pokazał, że opolanie chętnie nimi jeżdżą do pracy i wracają do domu. Wciąż jednak, liczba osób, które codziennie korzystają z jednośladów jest niewielka. Dlaczego? Michał Wanke*: Problemem wciąż są bariery społeczne. W Polsce mamy do czynienia z bardzo silnym podziałem klasowym społeczeństwa - mamy klasę wyższą, aspirującą do niej klasę średnią i walczącą codziennie o przetrwanie klasę pracującą, robotniczą, ludową. Ludzie z poszczególnych klas - jak pokazują badania, na przykład ostatnio Macieja Gduli i Przemysława Sadury z Uniwersytetu Warszawskiego - co innego widzą w jeździe na rowerze. Uogólniając: człowiek z klasy niższej jeździ na rowerze, bo musi, bo go nie stać na samochód, bo chce zaoszczędzić na biletach. Dla niego to jest pragmatyczne rozwiązanie. To osoba, która w weekend nie pojedzie na rowerze, bo wtedy odpoczywa po tygodniu pracy. Człowiek z klasy wyższej wybierze rower, ale nie z powodu użyteczności jednośladów, a raczej ze względu na samorozwój, pasję jazdy na kolarzówce, lub chęć odstresowania się po pracy. Natomiast największy problemem jest z klasą średnią. Ona aspiruje do klasy wyższej, ale w sensie ekonomicznym nie jest w stanie tego zrobić, więc próbuje się przynajmniej odciąć od klasy robotniczej. Innymi słowy, ci ludzie postrzegają przyjazd na rowerze do pracy jako coś niestosownego. Uważają, że tak po prostu nie wypada. Jazda na rowerze jest czynnością fizyczną - bardzo mocno kojarzoną z klasą robotniczą. Rower nie świadczy o wysokim statusie społecznym, samochód tak. Znam osoby o wysokim statusie społecznym, które jeżdżą codziennie do pracy na rowerze Jest wąska elita ludzi- na przykład były trener Wisły Kraków, który jest Holendrem, dyrektor jednej z opolskich instytucji kulturalnych, czy jeden z profesorów naszej uczelni- którzy mogą sobie pozwolić na codzienną jazdę na rowerze. W oczach innych, w najgorszym przypadku zostaną uznani za dziwaków, ale ich reputacji, czy tożsamości nic nie grozi. To czy się spocą, czy nie jest pozbawione znaczenia- na nich nie patrzy się takimi kategoriami. Natomiast w klasie średniej bardzo mocno drżymy o to, co pomyślą o nas ludzie, szukamy potwierdzenia naszych aspiracji do wytworności bogatego życia i w tym wyobrażeniu nie mieści się plebejskie pedałowanie . Z czy można skojarzyć nasz dojazd do pracy na rowerze? Z byciem niepoważnym, nie mającym odpowiedniego samochodu, nieeleganckim. Jazda na rowerze źle wygląda, bo oznacza wysiłek fizyczny? Sport też jest klasowy, to znaczy dla klasy robotniczej sport jest najwyżej rozrywką, lub czymś co pozwala osiągnąć np. wyższy status poprzez rywalizację. Stąd też dzieciaki z klasy robotniczej uczą się gry w piłkę, trenują taekwondo, boks. W tym przypadku sport ma jakiś cel. Natomiast sport służący do samorozwoju, przyjemności, obcowania z naturą - to sposób patrzenia osób z klasy wyższej. Dlatego sam wyjazd klasy średniej na rowerze wiąże się z profesjonalnym strojem, lateksem, lajkrą, kaskiem - całym rynsztunkiem. Bo trzeba wyraźnie oddzielić użytkowość od rekreacji. To przykłady skrajne, ale da się je zauważyć, sam widzę takich rowerzystów codziennie. To osoby, które nie pojadą na byle jakim rowerze, tylko muszą mieć dobry i drogi sprzęt, inaczej nie wypada. Wypożyczalnie rowerów demokratyzują społeczeństwo, bo każdy otrzymuje taki sam jednoślad. To również moda, która dla wielu ludzi jest wymówką: "jadę bo mogę" a nie "jadę bo muszę". By klasa średnia, czyli wszyscy niezagospodarowani rowerowo ludzie chcieli jeździć na rowerach, potrzeba przykładu idącego z góry. W tej chwili jazda na rowerze jest definiowana w kategoriach "muszę, bo jestem skazany" lub jako coś ekstra, np. sport. Mówią o tym nasze, uniwersyteckie badania: ankietowani przez nas ludzie deklarują, że jeżdżą na rowerze, ale.... w weekend, lub po południu. Tymczasem nam, czyli miastu chodzi o wykorzystywanie roweru przede wszystkim jako środka transportu. Dzisiaj społecznie, to nie jest jednak postrzegane jako coś normalnego, tylko dziwactwo. Na rowerze chętnie jeżdżą młodzi ludzie, a stojaki pod uczelniami zajmują studenci Rower jest trendem. Są studenci, którzy na ten trend - podobnie jak na inne - reagują, ale jest też grupa żaków, która nie wyobraża sobie przyjazdu na zajęcia na rowerze. Nie wiem z czego to wynika, są przecież młodzi, zdrowi, studiują kilka kierunków. W ostatnich latach, kiedy postępował boom na rowery prowadziłem zajęcia na UO i na Uniwersytecie Jagiellońskim. W obu miastach: Opolu i Krakowie zauważyłem większą liczbę rowerów parkujących pod uczelnią. Ale w Krakowie to nie był wzrost, tam jest szaleństwo, wszyscy jeżdżą na rowerach a u nas to jest wciąż awangarda. Sam wychowałem się w Kolonii Gosławickiej, która kiedyś była wioską. Pamiętam, gdy jako nastolatek bywałem zaskoczony widząc ludzi z mojej okolicy jeżdżących rowerem po centrum Opola. Kulturowo miałem zakodowane, że jazda rowerem przez miasto nie przystoi. To przekonanie jest zakorzenione u wielu osób do dziś. By pozwolić sobie na poruszanie się jednośladem po ulicach, trzeba mieć bardzo wysoką pozycję, wysoki status społeczny. Wszystko po to, by mieć w nosie, co pomyślą o nas inni i co my sami pomyślimy sobie o nas. Ale Opole - niewielkie i raczej spokojne - jest chyba idealne dla rowerzystów Gdy rozmawiam o naszym mieście mojemu koledze, profesorowi z Waszyngtonu, on zauważył, że Opole musi być strasznie drenowane intelektualnie. Na przykład, wszystkie dzieciaki, które kończą opolskie licea - wyjeżdżają. To jest normalne, bo w taki sposób postępuje również młodzież w innych miastach, na przykład w Krakowie. Problemem jest jednak to, że ludzie którzy tu przyjeżdżają są w pewien sposób spętani, mało odważni, skrępowani. Można pomyśleć, że nie są w stanie zastąpić rodzimej, bezkompromisowej, odważnej młodzieży, nie przejmującej się tym, co ludzie powiedzą. To jest duży kłopot i nie rozmawiamy tutaj tylko na poziomie uczniów i studentów, ale również kadry zarządzającej, pracowników administracji, naukowców i tak dalej. Opole jest miastem urzędniczym z bardzo zachowawczym klimatem - właśnie urzędniczym. Brakuje nam decydentów, którzy podjęlibyszalone, rowerowe decyzje . A Opole jest właśnie miastem w którym można sobie na tej płaszczyźnie zaszaleć. To nie jest Warszawa, pełna korporacyjnego stresu, managerów, czy szefów przejmujących się tym, co ludzie powiedzą. Jestem przekonany, że Opole jest potencjalną Kopenhagą, rowerową Mekką. To małe, płaskie miasto z umiarkowanym klimatem, idealne do jeżenia na rowerze. Musimy tylko zacząć myśleć i decydować o tym śmielej. *Michał Wanke socjolog Uniwersytetu Opolskiego, zajmuje się badaniem m.in. socjologii kultury oraz socjologii sportu. Artykuł pochodzi z opolskiego wydania lokalnego Gazety. |
|
Data: 2013-03-01 12:16:31 | |
Autor: Rowerex | |
wstyd jazdy na rowerze - spojrzenie socjologiczne | |
On 1 Mar, 21:04, Zbrochaty <zbroch...@gmail.com> wrote:
http://polskanarowery.sport.pl/msrowery/1,105126,13483006,Kto_sie_wst... Kto się wstydzi jeździć na rowerze? Ci którzy mają... aspiracje Ja jako niesocjolog i nienauklowiec wymyśliłem w ubiegłym roku taką teorię: "W życiu mężczyzny liczą się 3 rzeczy: kasa, fura i kobitki - masz kase, to masz fure - masz fure, polecą na ciebie kobitki - masz kase, fure i kobitki - masz wszystko, a rowery są dla pedałów! " Można mnie cytować ;-) Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2013-03-01 21:44:52 | |
Autor: Shrek | |
wstyd jazdy na rowerze - spojrzenie socjologiczne | |
On 2013-03-01 21:04, Zbrochaty wrote:
http://polskanarowery.sport.pl/msrowery/1,105126,13483006,Kto_sie_wstydzi_jezdzic_na_rowerze__Ci_ktorzy_maja___.html Chyba ci wypchani słomą. U nas w biurze na rowerach do pracy dojeżdza (w ładniejsze dni) lepiej zarabiająca część pracowników. Powiedziałbym raczej, że jeżdzenie na rowerze jest ostatnio w modzie. A kto jaką fure ma i tak wiadomo. Shrek. |
|
Data: 2013-03-01 21:51:56 | |
Autor: Ludek Vasta | |
wstyd jazdy na rowerze - spojrzenie socjologiczne | |
On 01/03/2013 21:44, Shrek wrote:
U nas w biurze na rowerach do pracy dojeżdza (w ładniejsze dni) lepiej A z jakiego jesteś miasta/regionu? Ludek |
|
Data: 2013-03-01 23:23:29 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
wstyd jazdy na rowerze - spojrzenie socjologiczne | |
On Fri, 1 Mar 2013, Shrek wrote:
U nas w biurze na rowerach do pracy dojeżdza (w ładniejsze dni) lepiej Przyjrzyj się jeszcze raz kryterium które przytoczył autor opisu: najwyraźniej wg jego kryterium oni są "klasą wyższą", pozostali "klasą średnią", tą problematyczną. Jakby nie patrzeć, przykładowe czysto fizyczne przepisywanie danych (ja zaliczam do "roboty fizycznej" :P) nie jest traktowane jak "praca fizyczna". pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2013-03-02 09:32:18 | |
Autor: Shrek | |
wstyd jazdy na rowerze - spojrzenie socjologiczne | |
On 2013-03-01 23:23, Gotfryd Smolik news wrote:
On Fri, 1 Mar 2013, Shrek wrote: Wybacz, ale zaliczanie "szeregowych" pracowników biurowych do klasy wyższej to już lekka przesada. Shrek. |
|
Data: 2013-03-02 15:40:35 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
wstyd jazdy na rowerze - spojrzenie socjologiczne | |
On Sat, 2 Mar 2013, Shrek wrote:
Wybacz, ale zaliczanie "szeregowych" pracowników biurowych do klasy wyższej Ale to może być kwestia relatywistyczna, jak najbardziej występująca w praktyce. Sam pisałeś iż to ci "lepiej zarabiający" - w skali przeciętnego człowieka który nie chodzi na rauty ani z premierem ani z miliarderami taki właśnie może być odbiór tych lepiej zarabiających. "Przecież ich stać na auto, więc rowerem wcale nie jadą z biedy, ale jak ja pojadę to wszyscy będą myśleli że mnie nie stać" :> pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2013-03-02 18:01:44 | |
Autor: Shrek | |
wstyd jazdy na rowerze - spojrzenie socjologiczne | |
On 2013-03-02 15:40, Gotfryd Smolik news wrote:
Wybacz, ale zaliczanie "szeregowych" pracowników biurowych do klasy Taa. A dla żula, to pan Mietek co codziennie rano kupuje bułki i "Fakt" to klasa wyższa. To nie kwestia relatywizmu - średni personel biurowy, to nie jest klasa wyższa, jak bardzo byś się nie napinał. "Przecież ich stać na auto, więc rowerem wcale nie jadą z biedy, No to dochodzimy, do tego, że klasa wyższa to ci co mają puszki;) Po prostu niektórzy pochodzą z (za)szybkiego awansu społecznego i KM, rower itd to jest równoznaczne z plebsem. Tylko ja bardzo protestuje, przeciwko takiej definicji klasy średniej. Shrek. |
|
Data: 2013-03-02 21:45:04 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
wstyd jazdy na rowerze - spojrzenie socjologiczne | |
On Sat, 2 Mar 2013, Shrek wrote:
Taa. A dla żula, to pan Mietek co codziennie rano kupuje bułki i "Fakt" to Słusznie prawisz - o ile dobrze rozumiem ideę opisaną w cytacie, kryterium stanowi "dla wszystkich jest oczywiste że stać mnie na furę". Może trzeba dodać "stosowną do otoczenia". No to dochodzimy, do tego, że klasa wyższa to ci co mają puszki;) W kontekście cytowanego artykułu - najwyraźniej tak :) Po prostu niektórzy pochodzą z (za)szybkiego awansu społecznego i KM, No ja ci poparcia udzielę, może trzeba wymyśleć inną nazwę na to kryterium. Zgoda. Ale ono jest realne - jeśli spora część mieszkańców wsi *musi* się napinać na samochód za 1500zł (bo inaczej zostanie uziemiona komunikacyjnie), to istnienie takiego kryterium nie jest dziwne. Może zostało tylko źle nazwane :) Posiadacze takich pojazdów przez niektórych z .samochody zostaliby z chęcią wywaleni z dróg - i to jest właśnie owa granica. Jak jesteś ponad "możesz mieć takie auto jak ci pasuje" - już możesz jeździć rowerem :> pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2013-03-03 08:19:09 | |
Autor: Shrek | |
wstyd jazdy na rowerze - spojrzenie socjologiczne | |
On 2013-03-02 21:45, Gotfryd Smolik news wrote:
No to dochodzimy, do tego, że klasa wyższa to ci co mają puszki;) No to albo źle rozumiemy artykuł, albo artykuł jest do dupy. Shrek. |
|
Data: 2013-03-03 02:28:31 | |
Autor: Ignac | |
wstyd jazdy na rowerze - spojrzenie socjologiczne | |
W dniu niedziela, 3 marca 2013 08:19:09 UTC+1 użytkownik Shrek napisał:
No to albo źle rozumiemy artykuł, albo artykuł jest do dupy. Artykuł jest O.K,bo jednak oparty o badania i bardzo trafnie przedstawia pewien problem,natomiast niezależnie od pochodzenia niektórzy opisani w tym artykule mają defekt osobowościowy,który bardzo dobrze oddaje takie oto powiedzonko:chłop ze wsi może wyjść,natomiast wieś z chłopa nie wychodzi nigdy.Mam oczywiście na myśli wieś mentalną/intelektualną. Tych ostatnich unikam jak diabeł święconej wody i dobrze mi tak. No,tak to widzę :) A rower daje mi relaks-znakomitą odskocznie od codzienności i często służy również jako świetny środek transportu i mega lans w korporacji :) |
|
Data: 2013-03-03 13:33:58 | |
Autor: Shrek | |
wstyd jazdy na rowerze - spojrzenie socjologiczne | |
On 2013-03-03 11:28, Ignac wrote:
W dniu niedziela, 3 marca 2013 08:19:09 UTC+1 użytkownik Shrek napisał: No i w pełni się z tym zgadzam, tym bardziej, że w robocie mam takiego mentalnego wieśniaka - swoją drogą, to że studia zrobił to rozumiem, największy debil da radę, ale jak maturę zdał to już przekracza granice mojego pojmowania. Jednak nie przeginajmy - chłop od pługa odciągnięty i przesadzony do "Warszafki", tym bardziej jak mu jeszcze słoma wystaje z butów to nie jest klasa średnia!!! A jak jeszcze brykę w kredycie weźmie to już klasa wyższa??? Aż tak nisko jeszcze nie upadliśmy. Shrek. |
|
Data: 2013-03-01 23:20:53 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
wstyd jazdy na rowerze - spojrzenie socjologiczne | |
On Fri, 1 Mar 2013, Zbrochaty wrote:
Tymczasem nam, czyli miastu chodzi o wykorzystywanie roweru A świadczą o tym utrudnienia, powodowane przez wyznaczenie tzw. DDR. Autorowi tych słów (nie mylić z cytującym :D) dedykuję fakt, że dla rowerzysty 5 sekund straty liczy się, jeśli nie bardziej to co najmniej[1] tak samo, jak taka sama strata dla opakowanego w blachę. Jeśli miastu ZALEŻY na TRANSPORCIE (co mi bardzo, bardzo odpowiada), to poproszę o jedno - praktyczne zastosowanie proponowanej tu parę razy przez kogoś zasady "DDR wyłącznie w ten sposób, że rowerzyści sami WYBIERAJĄ jazdę tym paskiem". Każde inne rozwiązanie UTRUDNIA komunikację i transport rowerem! (nawet, jeśli przyczynia się do rekreacji) Jaki promil "chcących żeby rower był środkiem transportu" rozumie tę prostą zależność? Jeszcze dla jasności - tak, utrudnienia się stosuje, czasem celowo, różne, zawsze coś komuś wadzi - np. tym na drodze z pierwszeństwem wadzi że skrzyżowanie przerobią na rondo. To o czym piszę wyżej sprowadza się do założenia, że utrudnienia dla roweru nie mogą być większe niż dla innych uczestników. A to zagwarantować może jedynie niezabranianie jazdy tak, jak mogą to robić ci "inni". Dzisiaj społecznie, to nie jest jednak postrzegane jako coś Jak patrzę po znajomych, to niektórzy chyba "nie mają przekonania". Taka pętla. Tym bardziej, że próba "wejścia z marszu" i zaaplikowanie 30 km po ulicy może wywołać sporo objawów chorobowych ;) (od bólu mięśni po stany lękowe) Ale Opole - niewielkie i raczej spokojne - jest chyba idealne dla rowerzystów Nie ma DDR? A tym bardziej śmieszek? :O (rozumiem że cały czas mowa nie o rekreacji) Przepraszam za łyżkę dziegciu ;) pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2013-03-02 15:12:24 | |
Autor: qrt | |
wstyd jazdy na rowerze - spojrzenie socjologiczne | |
Zbrochaty <zbrochaty@gmail.com> Wrote in message:
http://polskanarowery.sport.pl/msrowery/1,105126,13483006,Kto_sie_wstydzi_jezdzic_na_rowerze__Ci_ktorzy_maja___.html przez jakis czas lat pracowalem w pewnej korporacji. i byly takie lata ze kupa ludzi jezdzila na rowerach tak iz nie byĹo wolnych miejsc przy stojakach a byĹy tez takie lata iĹź mĂłj rower staĹ sobie zupeĹnie samotnie. zastanawiaĹem siÄ nad tym wielokrotnie dlaczego tak siÄ dziaĹo i powiem szczerze iĹź nie mam koncepcji. struktura zatrudnienia przez ten czas nie zmieniaĹa siÄ chyba aĹź tak bardzo. -- qrt -- -- Android NewsGroup Reader-- -- http://www.piaohong.tk/newsgroup |
|
Data: 2013-03-04 12:28:36 | |
Autor: coaster | |
wstyd jazdy na rowerze - spojrzenie socjologiczne | |
W dniu 2013-03-02 15:12, qrt pisze:
Zbrochaty <zbrochaty@gmail.com> Wrote in message:Ale nie musi tu zachodzic jakas prosta zaleznosc. Sa rzeczy na niebie i ziemi, o ktorych sie 'fizjologom' nie snilo ;-) -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "As a rule," said Holmes, "the more bizarre a thing is the less mysterious it proves to be" Sir Artur Conan Doyle, The Red-Headed League ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2013-03-04 20:04:53 | |
Autor: CichyBartko | |
wstyd jazdy na rowerze - spojrzenie socjologiczne | |
W dniu 2013-03-04 12:28, coaster pisze:
Ale nie musi tu zachodzic jakas prosta zaleznosc. Sa rzeczy na niebie i A 90% tych rzeczy, dzieje siÄ na terenie RP ;). MiaĹem zabraÄ gĹos w tej dyskusji ale ostatnio coraz bardziej dostrzegam Ĺźe przez tÄ "wolnoĹÄ sĹowa" jakÄ zaoferowaĹa sieÄ, gĹos spoĹeczeĹstwa rozmyĹ siÄ totalnie. Tyle ludzi mĂłwi dorzeczy i rĂłwnie wielu postradaĹo zmysĹy, a mimo wszystko jest tak jak byĹo. Tylko "wentyl bezpieczeĹstwa" rozrĂłsĹ siÄ do niebotycznych rozmiarĂłw, Ĺźe jeszcze dĹugooo... nic siÄ nie zmieni. ChoÄ co se pogadamy to nasze ;). -- Pozdrawiam, Bartosz. |
|