Data: 2010-09-29 03:24:38 | |
Autor: bora bora | |
wychowanie a nurkowanie... | |
Witam,
chcialem poruszyc temat zachowania sie osob nurkujacych na roznych akwenach na terenie naszego kraju. Nurkuje juz od dluzszego czasu, nie robilem kursu w zeszle wakacje i mysle ze moge pare zdan napisac. Jakis czas temu bedac na nurkowaniu na jez. Lubikowskim dokladnie dnia 05.09.2010 na terenie bazy COCO DIVE mialem okazje spotkac pana (oczywiscie nie twierdze, żeby nie bylo klotni ze pan pochodzil z COCO Dive bo nie znam ludzi z tej bazy, a na teren bazy przyjezdzaja ludzie z calej Polski), ktory swoje nerwy i agresje i pseudo madrosci nurkowe przelewa nie dosc, że na kursantow to ponadto na obce osoby. Gdy wchodzilismy do wody "miszcz" nurkowania nie dosc ze krzyczac to mojemu koledze zwaracal uwagi typu "a gdzie masz octopus" itp wysmiewajac go przy tym. kolega nurkowal na dwoch nie zaleznych automatach wiec nie mial octopusa. Poprosilem grzecznie "miszcza" aby udal sie na obiad. Swoja droga nie przyszlo bo mi do glowy zwracac komus uwage w taki sposob. Druga sytuacja jaka miala miejsce i ktora troszke mnie zdenerwowala to dnia 25.09.2010 bedac na ZIMNIKU spotkalismy grupe z Wroclawia. Gdy rozkladalismy sprzet na stolach ktore sie tam pojawily, zauwazylem ze na jednym ze stolow lezy zakretka zaworu od butli. Grzecznie zabralem w/w nakretke i udalem sie do kolegow i jednej kolezanki z Wroclawia aby spytac czy to nie ich i oddac. Jak sie okazalo nakretka wg ich oswiadczenia byla ich wiec ja oddalem. Nadmieniam ze nikt inny oprocz nas i grupy z Wroclawia nie nurkowal na Zimniku w tym czasie. Gdy weszlismy do wody na jednej z polek sklanych zostawilem olow, aby w razie "w" nie wychodzic do auta tylko zabrac z polki, ktora znajdowala sie pod woda. Kolega mial nowy skafander i pierwszy raz w nim nurkowal wiec chcielismy sie dobrze wywazyc. Gdy weszlismy do wody grupa z Wroclawia byla pod woda. Jak bardzo sie zdziwilem gdy wychodzac z wody bezskutecznie szukalem na polce olowiu, ktory przeciez tam powinnien byc. Nie twierdze, że zabrala go grupa z Wroclawia, twierdze jednak ze nikt inny w tym czasie nie nurkowal na akwenie a osoby z brzegu nie bylyby w stanie zabrac olowiu poniewaz znajdowal sie on na glebokosci okolo 1,5 m. Nie wiem ale mnie wychowano w taki sposob ze skoro cos nie jest moje to nie zabieram. Mam nadzieje, ze wiekszosc z osob nurkujacych sie tak nie zachowuje. Pozdrawiam Tomek Borkowski |
|