Jedna z najcieplejszych sytuacji. Nie ma drugiej osoby do pomocy. Tak
wiem, żeby nie wjeżdzać ale czasem się człowiek zapomni.
Jak sobie radzicie? Zatrzymujecie pierwszy nadjeżdzający samochód.
Stawiacie trójkąt? Chyba nieprzystoi kozakowi stawiać trójkąt co?
Pewnie 99% wyjeżdzą na chybił trafił hehe :)