Data: 2011-10-19 16:00:37 | |
Autor: Titus Atomicus | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Witam,
Nie lubie slowa 'wyprawa'. Wyprawy IMHO skonczyly sie w polowie XX wieku. No, moze jeszcze to okreslenie pasuje do tych wyjazdow w Himalaje, ktore mial miejsce za komuny. Do tego co robie bardziej pasuje slowo wyjazd albo wycieczka. Albo nawet wyrypa, jak nazywali takie wycieczki przedwojenni narciarze. Choc oczywiscie wiaze sie to z obnizeniem rangi przedsiewziecia. Zauwazylem natomiast, ze okreslenie 'wyprawa' jest naduzywane. I tutaj i mediach. I zblizony temat - turystyka rowerowa, podroze rowerowe. Padlo tu stwierdzenia - ze podroze rowerowe, to kwestia filozofii. I tu sie zgodze. Tylko co mozna nazwac podroza rowerowa? Czy to zalezy od przejechanego dystansu? Chyba nie, bo czy kurier rowerowy czy listonosz, ktory przejezdza dziennie (i to regularnie) ponad 100 km jest podroznikiem? Albo kolarz torowy? No i pokrewne dziedziny rowerowania - wyscigi kolarskie albo maratony. Przeciez wiekszosc sie zgodzi, ze nie jest to turystyka rowerowa. No i ektrapolujac - dlaczego mniejsze czy wieksze wyjazdy rowerowe, gdzie istota jest przejechanie jakiegos dystansu laczymy z turystyka rowerowa? Czyzby z rozpedu? Z gory zastrzegam, ze nie intersuje mnie tu zdanie Wolffa (pisze bez zlosliwosci, ale po prostu jego zdanie w tej kwestii znam) TA |
|
Data: 2011-10-19 14:22:37 | |
Autor: Ryszard Mikke | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a):
Witam, Przyznam, ze nie bardzo rozumiem, o co Ci chodzi. Tak wlasciwie, to jakie jest pytanie? -- rmikke -- |
|
Data: 2011-10-19 16:33:16 | |
Autor: Titus Atomicus | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
In article <j7mmfd$1tu$1@inews.gazeta.pl>,
"Ryszard Mikke" <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> wrote: E, to pewnie za sprawa tych kilku literowek.
Nie pytanie, a temat do dyskusji. Co jest a co nie jest turystyka rowerowa. TA |
|
Data: 2011-10-19 15:11:01 | |
Autor: Ryszard Mikke | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a):
In article <j7mmfd$1tu$1@inews.gazeta.pl>, No dobra, to wrzucam przyczynek. Biore Mlodego, planuje trase, rezerwuje noclegi i jedziemy. Dzienne przebiegi 60-130km, trasa Warszawa-Hel, czasem szosa, czasem lasem, obiady po knajpach, jak sie znajda, a jak nie, to cos tam sie kupi w sklepie i jakos sie przezyje. Turystyka, czy wycieczka? -- rmikke -- |
|
Data: 2011-10-19 17:15:00 | |
Autor: Titus Atomicus | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
In article <j7mpa5$aii$1@inews.gazeta.pl>,
"Ryszard Mikke" <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> wrote: Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a): > In article <j7mmfd$1tu$1@inews.gazeta.pl>, Ojej. Jedno i drugie (choc nie do konca zrozumiales). Oczywiscie pod warunkiem, ze celem nie bedzie li tylko dojechanie za wszelka cene na Hel. TA |
|
Data: 2011-10-19 15:43:17 | |
Autor: Ryszard Mikke | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a):
In article <j7mpa5$aii$1@inews.gazeta.pl>, Mozliwe, ale wlasnie staram sie zrozumiec. Oczywiscie pod warunkiem, ze celem nie bedzie li tylko dojechanie za wszelka cene na Hel. Chyba musisz zdefiniowac "za wszelka cene". Etapy byly wyznaczone zaklepanymi noclegami - kazdego dnia trzeba bylo dojechac do kolejnego noclegu. Wiec w pewnym sensie, celem byl Hel za szesc dni. Z drugiej strony - nie zabijalismy sie jakos za ten Hel. Tu sie poopieprzalismy, tam pognalismy krajowka (szczegolnie ostatnie 30km po ciemku do noclegu). I opcja powrotu w razie awarii jak najbardziej byla. -- rmikke -- |
|
Data: 2011-10-19 17:44:36 | |
Autor: mt | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Ryszard Mikke pisze:
No dobra, to wrzucam przyczynek. A to wycieczka wg. Ciebie nie jest formą turystyki? -- marcin |
|
Data: 2011-10-19 08:48:16 | |
Autor: Wilk | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
On 19 Paź, 17:44, mt <telep...@interia.pl> wrote:
A to wycieczka wg. Ciebie nie jest form turystyki? ;)) Dobre - i pokazuje bezsens tej dyskusji. Każdy ma na taką sprawę swoją prywatną oceną; nie ma jednej i ogólnie obowiązującej definicji, nie da sie tego zadekretować jakby chciał Titus, nie da się ludzi przejeżdżających na wyjazdach nawet po 200km dziennie wypchnąć z kategorii turystów. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-10-19 16:02:12 | |
Autor: Ryszard Mikke | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Wilk <m-wolff@wp.pl> napisał(a):
On 19 Pa=BC, 17:44, mt <telep...@interia.pl> wrote: Ja nie bardzo widze sens "wypychania kogos z jakiejs kategorii", bo niby po co? Szczegolnie, ze ta sama osoba raz pojedzie raczej turystycznie, a raz wyczynowo. Np. BBTour to dla mnie ewidentnie nie jest turystyka, choc przejechaliscie cala Polske, bo nie ma mowy o jakims zwiedzaniu, kiedy celem jest jak najszybsze przejechanie z punktu A do punktu B. Podobnie Twoj wypad do Budapesztu raczej bym traktowal w kategorii wyczynu, niz turystyki. Ale juz takie zaliczanie gmin - jak najbardziej, nawet jesli gnales na leb na szyje od jednej gminy do drugiej... No, ale to jest moje wyczucie i niekoniecznie ma cos wspolnego z Titusowym. I prawde mowiac, ciekawi mnie to jego wyczucie. -- rmikke -- |
|
Data: 2011-10-21 12:39:36 | |
Autor: Titus Atomicus | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
In article <j7msa3$j7m$1@inews.gazeta.pl>,
"Ryszard Mikke" <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> wrote: No wlasnie moje wyczucie ma cos wspolnego z twoim. A z wilkowym niekoniecznie. TA |
|
Data: 2011-10-21 12:33:32 | |
Autor: Ryszard Mikke | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a):
In article <j7msa3$j7m$1@inews.gazeta.pl>, Ale on tak ladnie napisal, co go w tym kreci, ze zaczalem miec watpliwosci, co do swojego wyczucia :) -- rmikke -- |
|
Data: 2011-10-19 16:02:14 | |
Autor: Ryszard Mikke | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Wilk <m-wolff@wp.pl> napisał(a):
On 19 Pa=BC, 17:44, mt <telep...@interia.pl> wrote: Ja nie bardzo widze sens "wypychania kogos z jakiejs kategorii", bo niby po co? Szczegolnie, ze ta sama osoba raz pojedzie raczej turystycznie, a raz wyczynowo. Np. BBTour to dla mnie ewidentnie nie jest turystyka, choc przejechaliscie cala Polske, bo nie ma mowy o jakims zwiedzaniu, kiedy celem jest jak najszybsze przejechanie z punktu A do punktu B. Podobnie Twoj wypad do Budapesztu raczej bym traktowal w kategorii wyczynu, niz turystyki. Ale juz takie zaliczanie gmin - jak najbardziej, nawet jesli gnales na leb na szyje od jednej gminy do drugiej... No, ale to jest moje wyczucie i niekoniecznie ma cos wspolnego z Titusowym. I prawde mowiac, ciekawi mnie to jego wyczucie. -- rmikke -- |
|
Data: 2011-10-19 15:46:24 | |
Autor: Ryszard Mikke | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
mt <telepski@interia.pl> napisał(a):
Ryszard Mikke pisze: To akurat nie jest ani moje pytanie, ani moj pomysl podzialu wyjazdow rowerowych na kategorie - ja sie wlasnie staram ogarnac, o co chodzi. Na razie operujemy bardzo niezdefiniowanymi pojeciami. -- rmikke -- |
|
Data: 2011-10-19 17:57:53 | |
Autor: mt | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Ryszard Mikke pisze:
Turystyka, czy wycieczka?A to wycieczka wg. Ciebie nie jest formą turystyki? Spoko, nie martw się, Titus też nie wie o co mu chodzi :) Już nie raz toczyła się dyskusja na preclu, gdzie próbował udowadniać wszystkim co jest turystyką rowerową a co nie jest (m.in. minimalna liczba noclegów jaką trzeba odbyć i inne farmazony) ;) -- marcin |
|
Data: 2011-10-19 16:27:03 | |
Autor: Menel | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a):
Co jest a co nie jest turystyka rowerowa.Proste Turystyka jest wtedy kiedy jazda na rowerze jest środkiem a nie celem. -- |
|
Data: 2011-10-19 16:53:03 | |
Autor: Ryszard Mikke | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Menel <menel13@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a):
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a): > Co jest a co nie jest turystyka rowerowa. Idea fajna, ale jako definicja... Hmm... A na jakiej podstawie decydujemy, kiedy jazda na rowerze jest srodkiem, a kiedy celem? Chodzi mi o to, ze jak to ja jade, to ja i bez jakiegos definiowania wiem, czy jade turystycznie, spacerowo, uzytkowo, czy wyczynowo (a jak ktos sobie dzieli wyjazdy na inne kategorie, to on tez wie). Ale powiedzmy, ze czytam o czyims wyjezdzie i nie wiem, co on tam sobie myslal i jak sobie ten wyjazd sklasyfikowal - a ja, z przyczyn jakichstam chce sobie ten jego wyjazd do jakiejs kategorii zaliczyc. To jak sie do tego zabrac? Jak okreslic, co bylo jego celem? Oraz, w przejazdach czysto uzytkowych (np. dojazd do pracy, albo kurierka) jazda na rowerze tez jest srodkiem, a nie celem. -- rmikke -- |
|
Data: 2011-10-19 17:30:45 | |
Autor: Menel | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Ryszard Mikke <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a):
Jak okreslic, co bylo jego celem? Spytać się. Oraz, w przejazdach czysto uzytkowych (np. dojazd do pracy, albo kurierka)To jest dla pieniędzy czyli praca a nie turystyka. -- |
|
Data: 2011-10-19 10:53:18 | |
Autor: Wilk | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
On 19 Paź, 19:30, "Menel " <mene...@gazeta.SKASUJ-TO.pl> wrote:
To jest dla pieniędzy czyli praca a nie turystyka. To jest żadna definicja. Niemal wszyscy znani podróżnicy utrzymują się w ten czy inny sposób ze swoich podróży, co nie znaczy że nie są turystami. Dlatego nie można tego wkładać do jednego worka - kurierka za pieniądze to co innego niż np. Martyna Wojciechowska czy Wojciech Cejrowski kręcący programy za granicą. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-10-19 11:38:53 | |
Autor: Marek | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Menel:
To jest dla pieniędzy czyli praca a nie turystyka. I o to chyba chodzi. Skoro turystyka jest definiowana jako aktywność związana z przemieszczaniem się w celach niezarobkowych, to wyrobnicy bicykla odpadają. Ludzie jadący na rowerze do pracy i z pracy - też. Ale to nie jest takie proste, bo uczeń jadący na rowerze do szkoły przemieszcza się w celu niezarobkowym, a nie jest wtedy turystą. A ja, jadąc na rowerze z pracy do domu nieco okrężną drogą, by zrobić zdjęcia i sprawdzić stan rzeki przed spływem, realizuję cel turystyczny. Podobnie jestem turystą gdy prowadzę za pieniądze grupę rowerzystów. Nie łapię się wtedy na turystykę w myśl definicji, ale mam poczucie, że i tak uprawiam turystykę, a w przyjemny sposób zarabiam przy okazji. Słowo turystyka dopełniane przymiotnikiem zarobkowa, aborcyjna, medyczna itp. też komplikuje sprawę. Dlatego według mnie należy rozumienie turystyki zawęzić w sferze celów i środków. Jeśli turystyka, to wtedy, gdy podróżujemy. Czyli droga jest celem samym w sobie, niezależnie od tego, czy mamy określony cel geograficzny tej podróży. Zgadzam się, że wyścigi nie mieszczą się w takim rozumieniu turystyki. Bo wtedy droga jest tylko środkiem do uzyskania wyniku porównywalnego z innymi, uzyskanymi w tych samych warunkach. Choć taki wyścig może być również pretekstem do uprawiania turystyki. W przypadku BB nie można mówić o turystyce w odniesieniu do ścigantów jadących na maksa, by jak najlepiej wypaść w rankingu. Ale można mówić o turystyce w wypadku tych uczestników, którzy chcąc się sprawdzić nie rywalizują i poświęcają cenny czas, by na przykład pstryknąć, choćby tylko z siodła, ciekawy obiekt po drodze. Ważny jest tu też rower jako środek uprawiania turystyki. Jeśli ktoś jedzie na urlop autem z rowerem na dachu i zmienia miejsca pobytu, to uprawia turystykę samochodową. A rowerową dopiero wtedy, gdy ściąga bicykl z dachu i rusza na nim w okolicę. Ale jeśli ktoś rusza w podróż z rowerem po to, by na nim jeździć, a korzysta po drodze z innych środków transportu i musi przy tym rozwiązać związane z rowerem problemy, to według mnie już uprawia turystykę rowerową. Szczególnie wtedy, gdy musi sam się zatroszczyć o rower. Turystyką rowerową jest dla mnie także poruszanie się piechotą z rowerem. I nieważne dlaczego. To może być słaba kondycja lub niechęć do wysiłku na podjazdach - podejściach, słaba technika w trudnym terenie lub warunki wykluczające jazdę (kopny śnieg, błoto, nadmierna trudność terenu, uznanie zakazu związanego z ochroną przyrody itp.). Oczywiście trzeba by ustalić proporcje. Jeśli ktoś leci na inny kontynent z rowerem zabranym przy okazji głównego celu wyjazdu lub używa roweru tylko jako transportera bagażu w marszu (choć lepszy byłby wózek :) ), to już na turystykę rowerową się nie łapie. Choć w tym pierwszym wypadku rower może mu służyć do uprawiania turystyki na miejscu. -- Marek |
|
Data: 2011-10-19 18:04:07 | |
Autor: Ryszard Mikke | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Menel <menel13@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a):
Ryszard Mikke <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > Jak okreslic, co bylo jego celem? To akurat umiarkowanie dobry sposob. Moglbys dla mnie spytac Kazimierza Nowaka, czy jazda rowerem byla dla niego celem, czy srodkiem do przemieszczania sie po Afryce? > Oraz, w przejazdach czysto uzytkowych (np. dojazd do pracy, albo kurierka) A o tym nic nie bylo w Twojej definicji. Powiedzmy, ze teraz dodatkowo wykluczamy prace. A dojazd do pracy? A wyjazd po bulki do sklepu? Przeciez moge po bulki pojsc piechota, biorac rower tylko narazam sie na koszty (zuzycie sprzetu itd) - nic nie zarabiam na tym. Czyli wg Twojej definicji, nawet z poprawka, jadac do sklepu po bulki, uprawiam turystyke. Dobrze rozumiem, czy tez powinienem spodziewac sie dalszych poprawek do definicji? -- rmikke -- |
|
Data: 2011-10-19 18:29:29 | |
Autor: Menel | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Ryszard Mikke <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a):
Menel <menel13@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > Ryszard Mikke <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > > > Jak okreslic, co bylo jego celem?Zdaje się, że napisał książkę więc może tam jest odpowiedź. > > Oraz, w przejazdach czysto uzytkowych (np. dojazd do pracy, albokurierka) > > jazda na rowerze tez jest srodkiem, a nie celem.Turystyka(każda) jest czynnością robioną dla przyjemności i nie w celach zarobkowych. Do pracy, sklepu (i kibla) udajesz się bo musisz więc to nie jest turystyka bez względu czy robisz to pieszo, na rowerze czy samolotem. -- |
|
Data: 2011-10-19 18:40:57 | |
Autor: Ryszard Mikke | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Menel <menel13@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a):
Ryszard Mikke <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > Menel <menel13@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > > > Ryszard Mikke <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > > > > > Jak okreslic, co bylo jego celem? A moze nie ma. To zreszta tylko jeden z wielu przypadkow, kiedy moge nie uzyskac odpowiedzi na zadane pytanie. Przeciez gdyby Ciebie jakis palant zaczal pytac, czy w konkretnym przypadku rower byl celem, czy srodkiem, pewnie nawet nie chcialoby Ci sie go poslac na drzewo. Zwyczajnie bys olal. Przyjmijmy moze, ze spytales i zostales olany. Jak bys w tej sytuacji znalazl odpowiedz na pytanie, czy dla kogos tam, na wyjezdzie, o ktorym przeczytales, jazda rowerem byla celem, czy srodkiem? > > > Oraz, w przejazdach czysto uzytkowych (np. dojazd do pracy, albo kurierka) Raczysz zartowac. Ja wcale nie musze jechac po bulki, mam pumpernikiel. A na rower wsiadam zarowno dla przyjemnosci przejechania sie rowerem, jak i dla przyjemnosci zjedzenia pozniej bulki, bo lubie. Czyli, wedlug Twojej definicji, nadal jest to turystyka. -- rmikke -- |
|
Data: 2011-10-19 19:14:58 | |
Autor: Menel | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Ryszard Mikke <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a):
Menel <menel13@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > Ryszard Mikke <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > > > Menel <menel13@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > > > > > Ryszard Mikke <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > > > > > > > Jak okreslic, co bylo jego celem?pewnie nawet nie chcialoby Ci sie go poslac na drzewo. Zwyczajnie bys olal.znalazl odpowiedz na pytanie, czy dla kogos tam, na wyjezdzie, o ktorymprzeczytales, jazda rowerem byla celem, czy srodkiem?A dlaczego mam to wiedzieć? Jest zylion rzeczy o których nie wiemy a istnieją. > > > > Oraz, w przejazdach czysto uzytkowych (np. dojazd do pracy, albo > kurierka)definicji, > > nawet z poprawka, jadac do sklepu po bulki, uprawiam turystyke. Dobrzedefinicji? > > > Turystyka(każda) jest czynnością robioną dla przyjemności i nie w celach > zarobkowych. Do pracy, sklepu (i kibla) udajesz się bo musisz więc tonie > jest turystyka bez względu czy robisz to pieszo, na rowerze czysamolotem. Ale wcześniej czy później pumpernikiel ci się skończy i będziesz musiał iść/jechać po bułki albo zdechniesz z głodu. -- |
|
Data: 2011-10-19 12:42:53 | |
Autor: Wilk | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
On 19 Paź, 21:14, "Menel " <mene...@gazeta.SKASUJ-TO.pl> wrote:
Ale wcześniej czy później pumpernikiel ci się skończy i będziesz musiał Co bynajmniej nie wyklucza, że można to pogodzić z przyjemnością. Tak samo kurier rowerowy tez może to robić dla przyjemności, są na tym świecie ludzie dla których praca jest również i jakąś pasją. Sam chyba widzisz, że Twoja definicja kuleje. Świat jest na tyle szeroki, że nie warto go próbować go zmieścić w wąskich ramkach; turystyka jest pojeciem na tyle szerokim, że każdy ma własną definicję na swój użytek i nie ma co jej narzucać innym -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-10-19 20:00:08 | |
Autor: Ryszard Mikke | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Wilk <m-wolff@wp.pl> napisał(a):
On 19 Pa=BC, 21:14, "Menel " <mene...@gazeta.SKASUJ-TO.pl> wrote: Zaraz, ale tu nikt nic nikomu nie narzuca. Bylo pytanie o definicje, kolega Menel jakas zaproponowal i teraz sobie dyskutujemy, czy ta definicja jest dobra, tj. niezalezna od rzeczy, ktorych nie wiemy i jednoczesnie zgodna z naszym odczuciem. Czysto filozoficzna dyskusja, bez rozwiazan silowych. -- rmikke -- |
|
Data: 2011-10-19 20:00:30 | |
Autor: Menel | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Wilk <m-wolff@wp.pl> napisał(a):
turystyka jestsw=F3j= u=BFytekWięc ja mam swoją i będę się jej trzymał. -- |
|
Data: 2011-10-19 19:56:52 | |
Autor: Ryszard Mikke | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Menel <menel13@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a):
Ryszard Mikke <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > Menel <menel13@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > > > Ryszard Mikke <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > > > > > Menel <menel13@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > > > > > > > Ryszard Mikke <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > > > > > > > > > Jak okreslic, co bylo jego celem? Bo jest to istotna czescia Twojej definicji turystyki rowerowej. To Ty mi napisales, zeby na tej podstawie decydowac, czy wyjazd byl turyatyczny, czy nie. Zatem to ja Ciebie pytam, skad ja mam to wiedziec. > > > > > Oraz, w przejazdach czysto uzytkowych (np. dojazd do pracy, albo > > kurierka) Ale na razie go mam, a po bulki i tak jade. I w takiej sytuacji, wedlug Twojej defincji, z pozniejszymi poprawkami, jest to wyjazd turystyczny. -- rmikke -- |
|
Data: 2011-10-19 20:24:29 | |
Autor: Menel | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Ryszard Mikke <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a):
Menel <menel13@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > Ryszard Mikke <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > > > Menel <menel13@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > > > > > Ryszard Mikke <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > > > > > > > Menel <menel13@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > > > > > > > > > Ryszard Mikke <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > > > > > > > > > > > Jak okreslic, co bylo jego celem?Kazimierza > > > > Nowaka, czy jazda rowerem byla dla niego celem, czy srodkiem donie > > uzyskac odpowiedzi na zadane pytanie. Przeciez gdyby Ciebie jakispalant > > zaczal pytac, czy w konkretnym przypadku rower byl celem, czysrodkiem, > pewniewiedziec. W mojej definicji nie ma nic o tym że trzeba poinformować Ryszarda M. W tym roku byłem na Krymie i był to wyjazd zdecydowanie turystyczny nawet zanim się o nim dowiedziałeś. albo > > > kurierka)dodatkowo > > > > wykluczamy prace. A dojazd do pracy?koszty > > > > (zuzycie sprzetu itd) - nic nie zarabiam na tym. Czyli wg Twojej > definicji,Dobrze > > > > rozumiem, czy tez powinienem spodziewac sie dalszych poprawek do > definicji?celach > > > zarobkowych. Do pracy, sklepu (i kibla) udajesz się bo musisz więcto > nie > > > jest turystyka bez względu czy robisz to pieszo, na rowerze czy > samolotem.jak i > > dla przyjemnosci zjedzenia pozniej bulki, bo lubie. Czyli, wedlugTwojej > > definicji, nadal jest to turystyka.Twojej defincji, z pozniejszymi poprawkami, jest to wyjazd turystyczny.Ale jeśli nie pojedziesz/pojdziesz, wcześniej czy później znajdziesz się w sytuacji przymusu pójścia po bułki. Turystyką możnaby nazwać wyjazd w poszukiwaniu najlepszych bułek w mieście mimo że przymus/potrzebę dostarczenia kalorii możesz zaspokoić w sklepiku za rogiem. A rowerową turystykę kulinarną zdecydowanie polecam. W tym roku jednym z celów wyjadu do Bułgarii by zjedzenie jaj po panagiursku w Panagiuriszte i się nie zawiodłem :) -- |
|
Data: 2011-10-19 20:57:52 | |
Autor: Ryszard Mikke | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Menel <menel13@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a):
Ryszard Mikke <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > Menel <menel13@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > > > Ryszard Mikke <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > > > > > Menel <menel13@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > > > > > > > Ryszard Mikke <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > > > > > > > > > Menel <menel13@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > > > > > > > > > > > Ryszard Mikke <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > > > > > > > > > > > > > Jak okreslic, co bylo jego celem? Twoja definicja opiera sie na wiedzy, czy jazda rowerem byla celem, czy srodkiem. Zatem Ty wiesz, czy jechales turystycznie, ja tez juz teraz wiem, bo mi napisales. Ale definicja potrzebna jest po to, zebym, po przeczytaniu ze byles gdzies tam, mogl na podstawie tej definicji stwierdzic, czy byles tam turystycznie, czy nie. I zeby mogl to stwierdzic kazdy, kto to przeczyta i zna definicje. Mozna powiedziec, ze taka jest definicja definicji ;) Zatem definicja, ktora wymaga zapytania Ciebie, niewiele daje. Nie zebym mial pretensje - jako sie rzeklo ja sie spodziewalem, ze nikt takiej obiektywnej definicji nie poda. Ale dzieki za probe. > > > > > > > Oraz, w przejazdach czysto uzytkowych (np. dojazd do pracy, albo > > > > kurierka) Ale to jest gdybanie. Zreszta, pumpernikiel zona codziennie kupuje, bo jest na diecie, a ja po bulki jade dla przyjemnosci (i ukrywam to przed zona, zeby katusz nie cierpiala). Zatem nigdy nie bede musial jechac po bulki, zywnosc mam zapewniona. A jednak pojechalem, mam z tego przyjemnosc podwojna (bulki i jazda na rowerze), a dodatkowo okazuje sie, ze jestem turysta. Turystyką możnaby nazwać wyjazd w poszukiwaniu najlepszych bułek w mieście mimo że przymus/potrzebę dostarczenia kalorii możesz zaspokoić w sklepiku za rogiem. Zgadzam, sie, problemem jest jednak stworzenie takiej definicji, ktora by nie okreslala jednorazowego wypadu za rog po bulki mianem turystyki. A rowerową turystykę kulinarną zdecydowanie polecam. W tym roku jednym z celów wyjadu do Bułgarii by zjedzenie jaj po panagiursku w Panagiuriszte i się nie zawiodłem :) Matkoboskoelektryczno, nawet nie slyszalem o takich jajach. Ale pomysl dobry. Ze swej strony moge polecic knajpke rybna Izdebka w Helu. Tanio moze nie jest, ale co bys nie wzial - fantastyczne. Z zupa rybna wlacznie. -- rmikke -- |
|
Data: 2011-10-19 22:01:25 | |
Autor: Menel | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Ryszard Mikke <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a):
Menel <menel13@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > Ryszard Mikke <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > > > Menel <menel13@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > > > > > Ryszard Mikke <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > > > > > > > Menel <menel13@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > > > > > > > > > Ryszard Mikke <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > > > > > > > > > > > Menel <menel13@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > > > > > > > > > > > > > Ryszard Mikke <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > > > > > > > > > > > > > > > Jak okreslic, co bylo jego celem?moge > nieolal. > > > > > > > > Przyjmijmy moze, ze spytales i zostales olany. Jak bys w tejsytuacji > > > znalazlnawet > zanim się o nim dowiedziałeś. Twoja definicja opiera sie na wiedzy, czy jazda rowerem byla celem, czywiem, bo mi napisales.turystycznie, czy nie. I zeby mogl to stwierdzic kazdy, kto to przeczyta i zna definicje. KAŻDY? Czy na podstawie "Sonetów Krymskich" KAŻDY stwierdzi czy to był wyjazd turystyczny czy nie? A Mickiwicz wielkim poetą był. Mozna powiedziec, ze taka jest definicja definicji ;) Chyba coś ci się pomyliło.Aby coś zdefiniować musisz mieć informację a sposób jej zdobywania nie ma nic wspólnego z definicją. I nigdy nie masz 100% informacji. Więc jeżeli Ty nie potafisz zdefiniować wyjazdu jako turystyczny, nie znaczy, że on taki nie jest. Jeśli napiszę że "byłem na Krymie" to po prostu nie wiesz jaki był to wyjazd. Nie zebym mial pretensje - jako sie rzeklo ja sie spodziewalem, ze nikttakiej obiektywnej definicji nie poda. Ale dzieki za probe.pracy, > albo > > > > > kurierka)na > kosztyTwojej > > > definicji,turystyke. > Dobrzedo > > > definicji?w > celach > > > > > zarobkowych. Do pracy, sklepu (i kibla) udajesz się bo musiszwięc > to > > > nie > > > > > jest turystyka bez względu czy robisz to pieszo, na rowerze czy > > > samolotem.pumpernikiel. > > > > A na rower wsiadam zarowno dla przyjemnosci przejechania sierowerem, > jak imusiał > > > iść/jechać po bułki albo zdechniesz z głodu.wedlug > Twojejw > sytuacji przymusu pójścia po bułki.jest na diecie, a ja po bulki jade dla przyjemnosci (i ukrywam to przed zona, zeby(bulki i jazda na rowerze), a dodatkowo okazuje sie, ze jestem turysta.nie okreslala jednorazowego wypadu za rog po bulki mianem turystyki.i > się nie zawiodłem :)jest, ale co bys nie wzial - fantastyczne. Z zupa rybna wlacznie.A ja polecam rybkę w Piaskach ma Mierzei Wiślanej(plaża wejście nr 13) -- |
|
Data: 2011-10-19 19:58:38 | |
Autor: mt | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Ryszard Mikke pisze:
Menel <menel13@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): No ale po co chcecie to roztrząsać? Każdy praktycznie rozróżnia co jest turystyką a co nie jest. Ok, istnieją jakieś ogólne wyznaczniki, chociażby dla potrzeb statystycznych, co turystyką jest a co nie i tu nie chodzi nawet o to czy jazda rowerem jest środkiem czy celem, akurat nie to jest kryterium rozróżniającym, wyjazd turystyczny może być zarówno w jednym jak i drugim przypadku, liczy się cel wyjazdu/podróży (i nie chodzi o cel w ujęciu przestrzennym). Właściwie wszystko, czego celem nie są kwestie służbowe/zarobkowe, oraz co ma charakter migracji czasowej można uznać za jakąś tam formę turystyki. A tak już wracając do rowerów, to czy się jedzie z 20 czy z 2 kilogramami bagażu, czy się jedzie na tydzień czy na jeden dzień, czy się nocuje pod drzewem, w namiocie czy w wynajętej kwaterze, czy się przejedzie 30 czy 200 km dziennie, czy się przez cały dzień siedzi w siodełku czy też robi się przerwy np. na zwiedzanie, jakie to ma znaczenie? To wszystko jest formą turystyki, każda realizowana w nieco inny sposób i według indywidualnych upodobań, ale turystyka. Nie ma co dzielić włosa na czworo :) -- marcin |
|
Data: 2011-10-19 18:18:40 | |
Autor: Ryszard Mikke | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
mt <telepski@interia.pl> napisał(a):
Ryszard Mikke pisze: O cel roztrzasania pytaj watkodawce. Ja sie wlaczylem z naukowej ciekawosci. Czy istnieje jakis obiektywny sposob decydowania, co jest turystyka rowerowa, a co nia nie jest? Mi sie wydaje, ze nie istnieje, ale jestem w tej kwestii podatny na argumenty. Każdy praktycznie rozróżnia co jest turystyką a co nie jest. Ok, istnieją jakieś ogólne wyznaczniki, chociażby dla potrzeb statystycznych, co turystyką jest a co nie i tu nie chodzi nawet o to czy jazda rowerem jest środkiem czy celem, akurat nie to jest kryterium rozróżniającym, wyjazd turystyczny może być zarówno w jednym jak i drugim przypadku, liczy się cel wyjazdu/podróży (i nie chodzi o cel w ujęciu przestrzennym). Właściwie wszystko, czego celem nie są kwestie służbowe/zarobkowe, oraz co ma charakter migracji czasowej można uznać za jakąś tam formę turystyki. A jesli nie ma charakteru migracji czasowej? Jednodniowa wycieczka po parku narodowym w celu zobaczenia tego i owego juz nie bedzie turystyka? Na razie kazda definicja, jak sie chwile podrazy, okazuje sie albo subiektywna, albo sprzeczna z subiektywnym poczuciem, co jest turystyka, a co nie jest. Twoja jest tym drugim przypadkiem. Okazuje sie, ze stworzenie obiektywnej definicji turystyki rowerowej nie jest takie proste... A tak już wracając do rowerów, to czy się jedzie z 20 czy z 2 kilogramami bagażu, czy się jedzie na tydzień czy na jeden dzień, A przepraszam, ale jeden dzien? W takim razie poprosze o definicje "migracji czasowej". czy się nocuje pod drzewem, w namiocie czy w wynajętej kwaterze, czy się przejedzie 30 czy 200 km dziennie, czy się przez cały dzień siedzi w siodełku czy też robi się przerwy np. na zwiedzanie, jakie to ma znaczenie? To wszystko jest formą turystyki, każda realizowana w nieco inny sposób i według indywidualnych upodobań, ale turystyka. To tez jest miejscami sprzeczne z subiektywnym poczuciem, co jest turystyka. W kazdym razie z moim. Dla mnie zapieprzanie przez 28 godzin na rowerze tylko po to, zeby na koniec wsiasc do pociagu i wrocic jest duzym wyczynem, ale turystyka bym tego nie nazwal. Nie ma co dzielić włosa na czworo :) Kiedy to sie zrobilo ciekawe... -- rmikke -- |
|
Data: 2011-10-19 21:15:48 | |
Autor: mt | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Ryszard Mikke pisze:
O cel roztrzasania pytaj watkodawce. Ja sie wlaczylem z naukowej ciekawosci. Wątkodawca ma mnie zdaje się w KF-ie, choć nie powiem żebym rozpaczał z tego powodu ;) Każdy praktycznie rozróżnia co jest turystyką a co nie jest. Ok, istnieją jakieś ogólne wyznaczniki, chociażby dla potrzeb statystycznych, co turystyką jest a co nie i tu nie chodzi nawet o to czy jazda rowerem jest środkiem czy celem, akurat nie to jest kryterium rozróżniającym, wyjazd turystyczny może być zarówno w jednym jak i drugim przypadku, liczy się cel wyjazdu/podróży (i nie chodzi o cel w ujęciu przestrzennym). Właściwie wszystko, czego celem nie są kwestie służbowe/zarobkowe, oraz co ma charakter migracji czasowej można uznać za jakąś tam formę turystyki. Ale to jest właśnie migracja czasowa. Na razie kazda definicja, jak sie chwile podrazy, okazuje sie albo A konkretnie co w niej sprzecznego? ;) Okazuje sie, ze stworzenie obiektywnej definicji turystyki rowerowej nie jest Oczywiście, że nie. Zresztą jak większość kwestii niepoliczalnych czy też niemierzalnych, ma wiele wcieleń :) A tak już wracając do rowerów, to czy się jedzie z 20 czy z 2 kilogramami bagażu, czy się jedzie na tydzień czy na jeden dzień, Migracja czasowa to przeciwieństwo migracji trwałej czyli że wracasz do miejsca stałego pobytu. Zarówno codzienne przejazdy do pracy (to jest szczególny przypadek, tzw. migracja wahadłowa) jak i jednodniowa wycieczka jak i wyjazd na miesiąc na wakacje są migracjami czasowymi. czy się nocuje pod drzewem, w namiocie czy w wynajętej kwaterze, czy się przejedzie 30 czy 200 km dziennie, czy się przez cały dzień siedzi w siodełku czy też robi się przerwy np. na zwiedzanie, jakie to ma znaczenie? To wszystko jest formą turystyki, każda realizowana w nieco inny sposób i według indywidualnych upodobań, ale turystyka. A czym? -- marcin |
|
Data: 2011-10-19 20:12:26 | |
Autor: Ryszard Mikke | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
mt <telepski@interia.pl> napisał(a):
Ryszard Mikke pisze: Zatem ignoramus et ignorabimus. Chyba, ze wyczyta u mnie i zechce sie odniesc. >> Każdy praktycznie rozróżnia co jest turystyką a co nie jest. Ok, >> istnieją jakieś ogólne wyznaczniki, chociażby dla potrzeb >> statystycznych, co turystyką jest a co nie i tu nie chodzi nawet o to >> czy jazda rowerem jest środkiem czy celem, akurat nie to jest kryterium >> rozróżniającym, wyjazd turystyczny może być zarówno w jednym jak i >> drugim przypadku, liczy się cel wyjazdu/podróży (i nie chodzi o cel w >> ujęciu przestrzennym). Właściwie wszystko, czego celem nie są kwestie >> służbowe/zarobkowe, oraz co ma charakter migracji czasowej można uznać >> za jakąś tam formę turystyki. OK. > Na razie kazda definicja, jak sie chwile podrazy, okazuje sie albo Przy ponizszej definicji migracji czasowej - juz nic. [...] >> A tak już wracając do rowerów, to czy się >> jedzie z 20 czy z 2 kilogramami bagażu, czy się jedzie na tydzień czy na >> jeden dzień, Przyjmijmy taka definicje zatem. Zauwaz jednak, ze trafiasz w to samo miejsce, co kolega Menel. Wedlug tej definicji, wyjazd po bulki do sklepu jest turystyka. >> czy się nocuje pod drzewem, w namiocie czy w wynajętej >> kwaterze, czy się przejedzie 30 czy 200 km dziennie, czy się przez cały >> dzień siedzi w siodełku czy też robi się przerwy np. na zwiedzanie, >> jakie to ma znaczenie? To wszystko jest formą turystyki, każda >> realizowana w nieco inny sposób i według indywidualnych upodobań, ale >> turystyka. Wyczynem wlasnie. O sportowym charakterze. Sprawdzeniem sie. No sam powiedz, pojechac z Warszawy do Budapesztu, w Budapeszcie prosto na dworzec i do pociagu, dla Ciebie to jest turystyka? Oczywiscie, trudno sie dziwic, ze po dwudziestoosmiogodzinnej jezdzie czlowiek chce tylko pasc i sie wyspac, ale gdzie tu turystyka? Zwiedzanie szosy na czas? -- rmikke -- |
|
Data: 2011-10-19 14:27:40 | |
Autor: Wilk | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
On 19 Paź, 22:12, "Ryszard Mikke" <rmi...@gazeta.SKASUJ-TO.pl> wrote:
Wyczynem wlasnie. O sportowym charakterze. Sprawdzeniem sie. Do Budapesztu to ja jechałem więc się tu wypowiem. Ten wyjazd, podobnie jak i tegoroczne 700km do Rygi jak najbardziej uważam za turystykę. Trasy te jednocześnie były wielkim wyzwaniem fizycznym, ale taką formę turystyki własnie preferuję - czyli zwiedzanie przede wszystkim z perspektywy rowerowego siodełka. Kocham pokonywać wielkie przestrzenie, patrzeć jak na takiej trasie zmienia się cały czas krajobraz, od równiny Mazowsza, przez Wzgórza Koneckie, pagórki Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej, ciężkie podjazdy Beskidów, wreszcie równiny za pasmem Karpat, wreszcie jako ukoronowanie trasy przejazd wzdłuż Dunaju w przepięknym Budapeszcie. Gdyby chodziło mi tylko o dystans - pojechałbym po prostu kilka pętli pod Warszawą, byłoby to dużo łatwiej i dużo taniej. Natomiast BB-Tour miał nieco inny charakter, tutaj był większy odchył sportowy, jazda na zawodach zawsze wyzwala jakąś chęć rywalizacji, walczy się o jakiś wynik, czy to z innymi, czy z czasem. Ale jest także i wyraźny aspekt turystyczny, cudownie jest przejechać Polskę jak długa i szeroka podczas jednorazowej wycieczki, obserwować zmiany krajobrazu, wraz z przelatującymi kilometrami; ze wspaniałą końcówką w Bieszczadach. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-10-19 21:50:47 | |
Autor: Ryszard Mikke | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Wilk <m-wolff@wp.pl> napisał(a):
On 19 Pa=BC, 22:12, "Ryszard Mikke" <rmi...@gazeta.SKASUJ-TO.pl> wrote: No i taka jest Twoja subiektywna definicja, co wiecej jest ona zgodna z definicja z wikipedii. I fajnie. PS. Ladnie to opisales, tak obrazowo. Lece kupic szosowke i cwiczyc. -- rmikke -- |
|
Data: 2011-10-21 12:41:43 | |
Autor: Titus Atomicus | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
In article <14aa6eb9-6d2f-4fa6-9223-e4244381ea30@i19g2000yqa.googlegroups.com>,
Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote: Ale jest Mhm. To Tour de Pologne jest forma tuystyki czy nie? Zdecyduj sie. TA |
|
Data: 2011-10-19 22:23:32 | |
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Ryszard Mikke pisze:
O! Wielki! :-) To jest właśnie trafna definicja mojej ulubionej formy rowerowania ;-) Aczkolwiek po drodze "zdanżam" jeszcze się narozglądać i napodziwiać. Seco |
|
Data: 2011-10-19 22:25:50 | |
Autor: Coaster | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Bartosz 'Seco' Suchecki wrote:
Ryszard Mikke pisze: A uczestnicy TDP = 'turysci'? ;-) -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "A properly shaped leather saddle is an excellent choice for the high-mileage rider who doesn't mind the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle." Sheldon Brown: 1944 - 2008 ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2011-10-19 22:28:51 | |
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Coaster pisze:
Bartosz 'Seco' Suchecki wrote: Jadąc 50 km/h w peletonie ja jakoś nie "zdanżam" sie narozglądać. Nie wiem jak fachowcy od zapier... na rowerze :-) Seco |
|
Data: 2011-10-19 22:37:54 | |
Autor: Coaster | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Bartosz 'Seco' Suchecki wrote:
Coaster pisze: To jaki limit predkosci uznajesz? ;-) -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "A properly shaped leather saddle is an excellent choice for the high-mileage rider who doesn't mind the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle." Sheldon Brown: 1944 - 2008 ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2011-10-19 23:09:59 | |
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Coaster pisze:
Bartosz 'Seco' Suchecki wrote: Na szosówce podczas samotnej jazdy tak 38-42 km/h idzie sie jeszcze relaksować. W peletonie 35-40 km/h to niemal lajcik. A jest dla mnie zagadką, jak można na czasówce w godzinę średnia 50 km/h. Tudzież zrobić w peletonie 200 km w ciut powyżej 4h. Może powinienem sie przestać obijać i potrenować? ;-) Seco Ps. A limit prędkości na razie mam 88.2 km/h. A 100 km/h chętnie bym pokonał. Jeno gdzie? Seco |
|
Data: 2011-10-19 21:17:34 | |
Autor: Ryszard Mikke | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Bartosz 'Seco' Suchecki <pisz_na@seco.maupa.tlen.pl> napisał(a):
Coaster pisze: Jesli szukasz odpowiedniej gorki, to polecam droge z Antolina do Wierzchowisk kolo Janowa Lubelskiego. Bez problemu dociagnalem goralem do 72.69 i wlasciwie w polowie gorki juz nie nadazalem z kreceniem. A droga ma kawalek luku na szczycie, potem wali sie w dol prosto i dalej jest kawal plaskiej prostej do wyhamowania. -- rmikke -- |
|
Data: 2011-10-21 07:42:06 | |
Autor: MadMan | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Dnia Wed, 19 Oct 2011 23:09:59 +0200, Bartosz 'Seco' Suchecki
napisał(a): Ps. A limit prędkości na razie mam 88.2 km/h. A 100 km/h chętnie bym pokonał. Jeno gdzie? Trzeba znaleźć odpowiednią drogę (prostą i z dobrą nawierzchnią), a następnie odpowiedniego TIRa :P -- Pozdrawiam, Damian Karwot damian.karwot (at) gmail kropa com JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl Tlen: madman1985, GG: 2283138 |
|
Data: 2011-10-19 22:46:52 | |
Autor: mt | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Ryszard Mikke pisze:
Migracja czasowa to przeciwieństwo migracji trwałej czyli że wracasz do miejsca stałego pobytu. Zarówno codzienne przejazdy do pracy (to jest szczególny przypadek, tzw. migracja wahadłowa) jak i jednodniowa wycieczka jak i wyjazd na miesiąc na wakacje są migracjami czasowymi. No ale to jest tylko jedno z kryteriów, istotny jest również cel. Ciężko uznać podjechanie po bułki za turystykę, natomiast jeżeli wybierzesz się na przejażdżkę po mieście czy okolicznych lasach a przy okazji zahaczysz o sklep i kupisz te przykładowe bułki, to tak, taki wypad nosi znamiona turystyczne. Poza tym warto też rozróżnić, co rozumiemy za miejsce stałego pobytu, czy ograniczamy sie do domostwa czy też za miejsce stałego pobytu uznajemy najbliższą przestrzeń życiową, w której się codziennie poruszamy czyli miejsce zamieszkania z najbliższym otoczeniem, osiedlowymi sklepami itd. Jednym z kryteriów wydzielających turystykę (do celów statystycznych) jest fakt, iż odbywać się ona powinna poza miejscem stałego pobytu. To tez jest miejscami sprzeczne z subiektywnym poczuciem, co jest turystyka.W Ale sport w wydaniu amatorsko-hobbystycznym jako forma aktywności ruchowej jest jakby wpisany w turystykę. A czy spływ kajakowy, gdzie cały dzień spędzasz w kajaku i nie wydostajesz się poza koryto rzeki jest turystyką czy nie? Moim zdaniem jest. -- marcin |
|
Data: 2011-10-19 14:28:59 | |
Autor: Jacek G. | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
On 19 Paź, 22:46, mt <telep...@interia.pl> wrote:
Ale sport w wydaniu amatorsko-hobbystycznym jako forma aktywnościW sumie to pojęcie "turystyki" (w tym turystyki rowerowej) zostało już dawno zdefiniowane i opisane w literaturze i nie ma co odkrywać Ameryki. Wystarczy spojrzeć np. do Wikipedii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Turystyka Dla mnie osobiście w turystyce liczy się dość silnie aspekt poznawczy (prócz towarzyszących mu innych aspektów np. aktywności fizycznej). Przemieszczam się różnymi metodami - pieszo, rowerem, na nartach, samochodem - po to, aby coś poznać - jakiś kawałek tego świata. Ale czasem bywa tak, że cele przemieszczania się np. rowerem - poznawczy, rekreacyjny, sportowy, użytkowy łączą się i mogą być równorzędne. Czasem jadę np do pracy rowerem - rzadko, bo zajmuje mi to 2 godz. I jest to po części jazda użytkowa (bo do pracy), po części rekreacyjna - z samego faktu, że jest to przyjemne i wymaga lekkiego wysiłku (trasa prowadzi głównie lasami i spokojnymi ulicami). Co do celu poznawczego - to za pierwszym razem owszem był, ale potem, to już schodzi to na dalszy plan, bo trasę się powtarza, odkrywając jedynie jakieś drobne warianty. I trudno mi to zakwalifikować jednoznacznie jako jazdę użytkową (jest słabo użytkowa bo zajmuje mi za dużo czasu), ani czysto turystyczną (bo się powtarza i brakuje mi tu silnego aspektu poznawczego). -- Jacek G. |
|
Data: 2011-10-19 21:44:44 | |
Autor: Ryszard Mikke | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Jacek G. <jginter@wp.pl> napisał(a):
On 19 Pa=BC, 22:46, mt <telep...@interia.pl> wrote: Mozna i tak. Wedlug tej definicji moze Tour de France nie jest turystyka (bo zawodowcy kase trzepia), ale BBTour juz jak najbardziej. -- rmikke -- |
|
Data: 2011-10-19 21:13:26 | |
Autor: Ryszard Mikke | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
mt <telepski@interia.pl> napisał(a):
Ryszard Mikke pisze: No, ale cos podobnego juz przerabialismy. Skad ja mam znac czyjs cel? Jak sobie czytam, o takim, co jedzie i po drodze cos tam zarabia, to on jedzie, zeby zarabiac, czy zarabia, zeby jechac? Ja wiem, ze na ogol to drugie, ale "definicja statystyczna" to taka sobie definicja. Ciężko uznać podjechanie po bułki za turystykę, natomiast jeżeli wybierzesz się na przejażdżkę po mieście czy okolicznych lasach a przy okazji zahaczysz o sklep i kupisz te przykładowe bułki, to tak, taki wypad nosi znamiona turystyczne. Zgadzam sie z Toba w stu procentach, ale teraz sprobujmy to przekuc w definicje. Ale taka, ktora nie wymaga ode mnie wiedzy o zamiarach jadacego. Poza tym warto też rozróżnić, co rozumiemy za miejsce stałego pobytu, czy ograniczamy sie do domostwa czy też za miejsce stałego pobytu uznajemy najbliższą przestrzeń życiową, w której się codziennie poruszamy czyli miejsce zamieszkania z najbliższym otoczeniem, osiedlowymi sklepami itd. Jednym z kryteriów wydzielających turystykę (do celów statystycznych) jest fakt, iż odbywać się ona powinna poza miejscem stałego pobytu. To sie wydaje dobrym tropem. Tylko to miejsce stalego pobytu moze stwarzac problemy. Na przyklad wybralem sie na druga strone Trasy Siekierkowskiej. Bywalem tam dosc czesto samochodem, ale jak pojechalem rowerem, trafilem na zupelnie nieznane mi dzikie kawalki (i na bazanta przy okazji). Bylbym sklonny to uznac za turystyke, mimo ze poruszalem sie w granicach mojego obszaru zamieszkania. >>> To tez jest miejscami sprzeczne z subiektywnym poczuciem, co jest turystyka Teraz to chyba zbyt szerokim gestem szafujesz ta turystyka. Czas pozwiedzac jakas silownie? Poza miejscem stalego pobytu moze byc... A czy spływ kajakowy, gdzie cały dzień spędzasz w kajaku i nie wydostajesz się poza koryto rzeki jest turystyką czy nie? Moim zdaniem jest. Oczywiscie. Chyba ze zapieprzasz tym kajakiem tak, ze masz czas tylko obserwowac wiry na rzece... -- rmikke -- |
|
Data: 2011-10-20 10:05:09 | |
Autor: Fabian | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
On 19.10.2011 23:13, Ryszard Mikke wrote:
No, ale cos podobnego juz przerabialismy. Skad ja mam znac czyjs cel? Nie wiem skąd masz znać cel. Ale jeżeli nie znasz celu określonej czynności nie możesz też jej do końca zdefiniować. Możesz zdefiniować co widzisz, jeżeli widzisz jej wykonywanie. Jak widzisz, że ktoś idzie ulicą to widzisz, że idzie, ale nie wiesz, czy pracuje, czy spaceruje, czy jest turystą, czy może oczekuje na kogoś itd. Fabian. |
|
Data: 2011-10-21 13:04:11 | |
Autor: Piotr Rościszewski | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Oraz, w przejazdach czysto uzytkowych (np. dojazd do pracy, albo kurierka) Rower na ogół jest środkiem transportu i jako środek służy do przemieszczania się do jakiegoś celu. Cele mogą być tak samo różne, jak adresy w książce telefonicznej, więc szkoda je wymieniać i klasyfikować. Jeżeli ktoś dosiada roweru tylko w tym celu aby doskonalić swoje umiejętności lub zrelaksować się, to użycie roweru staje się celem samym w sobie. W realu na ogół mamy formy mieszane, np. ktoś jeździ do pracy lub na wycieczkę rowerem, bo czymś musi, a właśnie rower sprawia mu jakąś frajdę. Frajdy też mogą być różne, np. oszczęść kasy na inne cele. -- |
|
Data: 2011-10-22 16:53:29 | |
Autor: Titus Atomicus | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
In article <j7rqkb$6ab$1@inews.gazeta.pl>,
"Piotr Rościszewski" <proso2@gazeta.SKASUJ-TO.pl> wrote: > Oraz, w przejazdach czysto uzytkowych (np. dojazd do pracy, albo kurierka) No dobra. A co z rowerem stacjonarnym? TA |
|
Data: 2011-10-22 19:19:59 | |
Autor: Menel | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a):
In article <j7rqkb$6ab$1@inews.gazeta.pl>,kurierka) > > jazda na rowerze tez jest srodkiem, a nie celem.w > sobie. W realu na ogół mamy formy mieszane, np. ktoś jeździ do pracy lubna > wycieczkę rowerem, bo czymś musi, a właśnie rower sprawia mu jakąśfrajdę. > Frajdy też mogą być różne, np. oszczęść kasy na inne cele.To jest wtedy wyprawa wojenna gdyż rower stacjonarny stacjonuje. -- |
|
Data: 2011-10-19 21:42:37 | |
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
Witam, Nie wiem, czy jestem już/jeszcze w Twoim filtrze. Ale temat jest interesujący, więc napiszę. Wątkowi bardzo sprzyja brak ożywionej dyskusji dwóch panów :-) Nie lubie slowa 'wyprawa'. Wyprawy IMHO skonczyly sie w polowie XX wieku. Chyba nie ma co definiować. Każdy nazwie na swój sposób swój wyjazd, jak mu pasuje. Aczkolwiek Twoja wizytą w afryce moim zdaniem bardziej zasługuje na miano wyprawy. Ale jak wspomniałem, każdy na swój sposób określa rodzaj aktywności rowerowej. Choc oczywiscie wiaze sie to z obnizeniem rangi przedsiewziecia. Nie sposób się nie zgodzić. Sam bywałem na imprezach zwanych wyprawami które były dla mnie raczej dłuższymi wycieczkami.
Słusznie. Tylko co mozna nazwac podroza rowerowa? Chyba po prostu wielodniowy wyjazd. Ale nie jestem pewien :-) Pozdrawiam Seco |
|
Data: 2011-10-20 11:26:39 | |
Autor: Marek 'Qrczak' Potocki | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Dnia Wed, 19 Oct 2011 21:42:37 +0200, Bartosz 'Seco' Suchecki napisał(a):
Tylko co mozna nazwac podroza rowerowa? Spór czysto akademicki, ale zobaczmy co na ten temat ma do powiedzenia słownik języka polskiego: wycieczka: 1. ?wędrówka lub wyjazd w celach turystycznych? wyprawa: 1. ?udanie się dokądś w celu naukowym, turystycznym lub wojennym, zwykle po starannym przygotowaniu się? [-- -- -] 3. ?wycieczka? podróż: ?przebywanie drogi do jakiegoś odległego miejsca? No i wszystko jasne. Jak starannie przygotujesz się do turystycznego wyjazdu w odległe miejsce, to masz 3 w 1 ;) -- Pozdrawiam z Wrocławia Marek Potocki Przewodnik sudecki klasy 0 |
|
Data: 2011-10-20 00:02:49 | |
Autor: tanill | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
piszesz na wszystkich grupach wyszukując akademickich dyskusji. Wynika z tego, że masz zbyt dużo wolnego. Znajdź sobie dziewczynę lub jeśli to nie to zacznij intensywniej jeździć rowerem czy uprawiać inne formy aktywności fizycznej co pomoże odessać się od internetu
Użytkownik <Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world> napisał w wiadomości news:Titus_Atomicus-07FBD7.16003719102011newsfeed.onet.pl... Witam, |
|
Data: 2011-10-20 16:20:21 | |
Autor: Titus Atomicus | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
In article <j7nheh$6gr$1@news.onet.pl>, "tanill" <tanill@onet.pl> wrote:
piszesz na wszystkich grupach wyszukując akademickich dyskusji. Wynika z tego, że masz zbyt dużo wolnego. Znajdź sobie dziewczynę lub jeśli to nie to zacznij intensywniej jeździć rowerem czy uprawiać inne formy aktywności fizycznej co pomoże odessać się od internetu O, kolejny onetowy troll. Sio do KFa. TA |
|
Data: 2011-10-20 17:25:55 | |
Autor: MichałG | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
W dniu 2011-10-20 00:02, tanill pisze:
piszesz na wszystkich grupach wyszukując akademickich dyskusji. Wynika z Taaaa. a ty piszesz nad cytatem i robisz tym chlew..... ;) -- M. |
|
Data: 2011-10-20 17:33:51 | |
Autor: Coaster | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
On 10/20/11 5:25 PM, MichałG wrote:
W dniu 2011-10-20 00:02, tanill pisze:No i rzeczywiscie - zrobil... http://tinyurl.com/chlew-na-pretzlu I kto to teraz posprzata? ;-) -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "Brown's Law Of Tire Sizing: If two tires are marked with sizes that are mathematically equal, but one is expressed as a decimal and the other as a fraction, these two tires will not be interchangeable." Sheldon Brown: 1944 - 2008 ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2011-10-20 17:35:22 | |
Autor: Titus Atomicus | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
In article <j7peho$965$1@news.onet.pl>, MichałG <grodmich@wp.pl> wrote:
W dniu 2011-10-20 00:02, tanill pisze: Mhm. A do tego jaki jest blyskotliwy i merytoryczny. Ale to typowe dla kolegow kol. Wolffa. TA |
|
Data: 2011-10-20 18:12:36 | |
Autor: Titus Atomicus | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
In article <Titus_Atomicus-88A85D.17352220102011@newsfeed.onet.pl>,
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote: In article <j7peho$965$1@news.onet.pl>, MichałG <grodmich@wp.pl> wrote: No tak, zagalopowalem sie. Znaczy - kol. tanill nie jest chyba kolega Wolffa. No, ale mentalnie to podobny typ i zachowuje sie podobne do wilkowych klakierow. :-) TA |
|
Data: 2011-10-21 12:22:16 | |
Autor: Piotr Rościszewski | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Nie lubie slowa 'wyprawa'. Wyprawy IMHO skonczyly sie w polowie XX wieku. Jest dużo słów blisko- lub równoznacznych. Tylko niektórym każde słowo kojarzy się wyłącznie z jedną, zawężoną interpertacją. Zgadzam sięz tobą, że słowo "wyprawa" brzmi dumnie, ale dla początkującego nawet prosta wycieczka staje się wyprawą, a dla wyrypiarza wyprawa jest tylko zwykłą wycieczką. Odnośnie słowa "wyrypa", to nie wiem skąd wziąłeś pomysł, że dotyczy to akurat narciarzy. Dla mnie to każda wycieczka, która powoduje nadmierne zmęczenie, ale faktem ejst, że najbardziej męczące jest brnięcie w zaspach śniegowych. Zauwazylem natomiast, ze okreslenie 'wyprawa' jest naduzywane. I tutaj i mediach. Dziwisz się? Sponsorzy łatwiej wysupłają kasę na coś, co ma ambitne plany, przynajmniej formalnie. I zblizony temat - turystyka rowerowa, podroze rowerowe. Raczej filozofowania. Według definicji turystyka, to każda zmiana miejsca pobytu nie związana z celami zarobkowymi. W tej definicji mieszczą się wszyscy wczasowicze, sportowcy, kibice, uczestnicy targów itp. Ciekawostką jest też to, że jak uczestnik wycieczki wraca wieczorem do domu, to w świetle tej definicji nie jest turystą. Ot, takie meandry statystyki. No i pokrewne dziedziny rowerowania - wyscigi kolarskie albo maratony. No i ektrapolujac - dlaczego mniejsze czy wieksze wyjazdy rowerowe, gdzie istota jest przejechanie jakiegos dystansu laczymy z turystyka rowerowa? To nie rozpęd, ale przyjęta systematyka dzielenia wszystkiego do odpowiednich szufladek. -- |
|
Data: 2011-10-23 18:58:44 | |
Autor: Roberto | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Witam, Nie lubie slowa 'wyprawa'. Wyprawy IMHO skonczyly sie w polowie XX wieku. No, moze jeszcze to okreslenie pasuje do tych wyjazdow w Himalaje, ktore mial miejsce za komuny. Do tego co robie bardziej pasuje slowo wyjazd albo wycieczka. Albo nawet wyrypa, jak nazywali takie wycieczki przedwojenni narciarze. Choc oczywiscie wiaze sie to z obnizeniem rangi przedsiewziecia. Zauwazylem natomiast, ze okreslenie 'wyprawa' jest naduzywane. Ja mam swoje podróżowanie na rowerze nazywam wyprawą gdyż za każdym razem nocuję w innym z góry nie określonym miejscu. I właśnie owe biwakowanie na dziko rozgranicza nam czy to jest wyprawa, wycieczka czy wypad. Jeśli nocleg 2 razy jest w tym samym miejscu to jest to już wycieczka a jeśli rowerowanie wspomagane jest samochodem to jest wyjazd. -- |
|
Data: 2011-10-23 22:07:10 | |
Autor: mt | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Roberto pisze:
Ja mam swoje podróżowanie na rowerze nazywam wyprawą gdyż za każdym razem nocuję w innym z góry nie określonym miejscu. I właśnie owe biwakowanie na dziko rozgranicza nam czy to jest wyprawa, wycieczka czy wypad. Jeśli nocleg 2 razy jest w tym samym miejscu to jest to już wycieczka a jeśli rowerowanie wspomagane jest samochodem to jest wyjazd. Co za bzdury... A jak wspomagane jest pociągiem albo PKS-em to wycieczka, wyjazd czy wyprawa? A jak jest bez noclegu, jednodniowa? A jak zaczynasz pociągiem, po czym przez tydzień śpisz pod chmurką zawsze w innym miejscu po czym np. spędzisz 3 dni w interesującym Cię miejscu zwiedzając rowerem okolice i śpisz 2 razy w tym samym miejscu to co, wyprawowycieczkowyjazd? Bezsens. -- marcin |
|
Data: 2011-10-23 22:25:30 | |
Autor: Roberto | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Co za bzdury... A jak wspomagane jest pociągiem albo PKS-em to wycieczka, wyjazd czy wyprawa? A jak jest bez noclegu, jednodniowa? A jak zaczynasz pociągiem, po czym przez tydzień śpisz pod chmurką zawsze w innym miejscu po czym np. spędzisz 3 dni w interesującym Cię miejscu zwiedzając rowerem okolice i śpisz 2 razy w tym samym miejscu to co, wyprawowycieczkowyjazd? Bezsens. Jak sobie chcesz. Ja dokonałem taki podział i się tego trzymam a ty masz prawo do innego podziału. -- |
|
Data: 2011-10-23 23:25:07 | |
Autor: mt | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
Roberto pisze:
Co za bzdury... No pewnie, że każdy ma prawo do nazywania swojego podróżowania jak chce, tylko stwierdzenie "I właśnie owe biwakowanie na dziko rozgranicza nam czy to jest wyprawa, wycieczka czy wypad" brzmiało, jakby to był jakiś odgórnie obowiązujący i jedyny podział ;) A tak serio i bez żadnej złośliwości, to jak klasyfikujesz sobie właśnie podróż, gdzie jest kilka środków transportu, różnego typu noclegi? -- marcin |
|
Data: 2011-10-24 02:47:32 | |
Autor: Titus Atomicus | |
wyprawa, turystyka rowerowa | |
In article <4d9c.000001b0.4ea447c4@newsgate.onet.pl>,
"Roberto" <rostrowski@interia.pl> wrote: > Witam,Tu sklonny jestem sie zgodzic. Jeśli nocleg 2 razy jest w tym samym miejscu to jest to już wycieczka A co z dluzszymi wyjazdami? Wtedy rod czasu do czasu zatrzymuje sie w jednym miejscu... TA |