Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   wyprzedzil i .....

wyprzedzil i .....

Data: 2011-06-10 10:30:53
Autor: Janusz
wyprzedzil i .....
W dniu 08.06.2011 23:36, Kris_Poland pisze:
sytuacja miala miejsce niedawno
jade oczywiscie spokojnie, nawet jakbym sie spieszyl to ile zyskam, no
nie warto
http://www.youtube.com/watch?v=xCPkF26bpqc

(...)

Rzeczywiście i prawo i obyczaj każe ułatwiać wyprzedzanie
przez zwolnienie i zjechanie do krawędzi drogi. Ale u nas
(czyli w kraju) obyczaj dominuje nad prawem. Każe ułatwiać
wyprzedzanie ZAWSZE. Czyli także wtedy, kiedy wyprzedzający
chce się pokazać, pościgać, czy jakoś tam inaczej dać
znać innym, że żyje i ma się dobrze. I kiedy jedzie niezgodnie
z przepisami - bo łamanie przepisów to adrenalina, której
inaczej nie poczuje. Z moich obserwacji wynika, że zdecydowana
większość wyprzedzających jedzie z prędkością nadmierną,
niedozwoloną. Oni oczywiście to łatwo uzasadniają,
że zawalidrogi jadące poniżej prędkości zdroworozsądkowej
blokują im drogę. Więc muszą przyspieszyć tak, żeby za jednym
zjechaniem na pas przeciwny wyprzedzić jak najwięcej
zawalidróg.

Nie ma kompromisu, bo każda z tych dwu grup wyznaje
inny system wartości. To odrębne plemiona, a inne znaczy
obce sobie.

Jak jechać, żeby nie być skazanym na ciągłe zjeżdżanie
z drogi plemieniu spiderów? To jest dokuczliwe, jazda
staje się przez to męcząca. Oczywiście dla mojego plemienia,
które jeździ po to, żeby dojechać w czasie zaplanowanym.
I to dojechać cało. Ale plemię spiderów jest zbyt liczne,
żeby pojawienie się jadącego z nadmierną prędkością
było wyjątkiem. To jest reguła, niestety. Może autostrady
pozwolą na spokojniejszą jazdę.

Przy okazji - zaobserwowałem, że po wypadku Kubicy
ilość jeżdżących niebezpiecznie trochę zmalała.
To by mogło dowodzić, że pan Robert jest idolem
dla plemienia spiderów.

Jan

Data: 2011-06-10 10:40:09
Autor: Artur Maśląg
wyprzedzil i .....
W dniu 2011-06-10 10:30, Janusz pisze:
(...)
Przy okazji - zaobserwowałem, że po wypadku Kubicy
ilość jeżdżących niebezpiecznie trochę zmalała.
To by mogło dowodzić, że pan Robert jest idolem
dla plemienia spiderów.

ROTFL - spadła również populacja jeży pod Toruniem
         (w okolicach S10) ...

Data: 2011-06-10 10:45:49
Autor: Cavallino
wyprzedzil i .....
Użytkownik "Janusz" <j.kazmierski@wp.pl> napisał w wiadomości news:

Jak jechać, żeby nie być skazanym na ciągłe zjeżdżanie
z drogi plemieniu spiderów?

PKS-em.
KAPELUSZ PLONK WARNING.

Data: 2011-06-10 11:09:28
Autor: Janusz
wyprzedzil i .....
W dniu 10.06.2011 10:45, Cavallino pisze:

PKS-em.

Dziękuję, nie skorzystam, panie speeder.

KAPELUSZ PLONK WARNING.

Ukłony kapeluszem od speedera? Ciekawe.
Co z tego wyniknie. Pewnie dalszy ciąg walki
plemion. Do czasu, aż wydzielą drogi dla
lubicieli prędkości dużych. Na przykład
wysokopłatne autostrady.

Tak czy inaczej, ja jestem za jazdą dla
dotarcia do celu, a nie za jazdą dla jazdy.
Chyba że to nauka jazdy. Nie rozumiem,
dlaczego Cavallino uważa, że ta grupa
dyskusyjna jest własnością plemienia
lubicieli jazdy szybkiej. Ja się na to
nie zgadzam.

Jan

Data: 2011-06-10 11:15:34
Autor: Cavallino
wyprzedzil i .....
Użytkownik "Janusz" <j.kazmierski@wp.pl> napisał w wiadomości news:

Nie rozumiem,
dlaczego Cavallino uważa, że ta grupa
dyskusyjna jest własnością plemienia
lubicieli jazdy szybkiej. Ja się na to
nie zgadzam.

Twój problem.
KAPELUSZ PLONK

Data: 2011-06-10 10:16:47
Autor: kamil
wyprzedzil i .....
On 10/06/2011 10:15, Cavallino wrote:
Użytkownik "Janusz" <j.kazmierski@wp.pl> napisał w wiadomości news:

Nie rozumiem,
dlaczego Cavallino uważa, że ta grupa
dyskusyjna jest własnością plemienia
lubicieli jazdy szybkiej. Ja się na to
nie zgadzam.

Twój problem.
KAPELUSZ PLONK

Jeszcze z rok, a Cavallino będzie sam ze sobą pisał..



--
Pozdrawiam,
Kamil

Data: 2011-06-10 12:04:20
Autor: Janusz
wyprzedzil i .....
W dniu 10.06.2011 11:15, Cavallino pisze:

Twój problem.

Widzę, że dla ciebie to problem jeszcze większy.
Ale na szczęście nie mój.

KAPELUSZ PLONK

Data: 2011-06-10 11:20:26
Autor: Bydlę
wyprzedzil i .....
On 2011-06-10 10:30:53 +0200, Janusz <j.kazmierski@wp.pl> said:

Czyli także wtedy, kiedy wyprzedzający
chce się pokazać, pościgać, czy jakoś tam inaczej dać
znać innym, że żyje i ma się dobrze.


A teraz daj  łądny wywód, jak odróżniasz jadącego z rannym, spieszącego się na zebranie, gnającego bokurwatakichuj od jadącego szybciej niż ty?


Jak jechać, żeby nie być skazanym na ciągłe zjeżdżanie
z drogi plemieniu spiderów?

To jest opisane w pord.


Przy okazji - zaobserwowałem, że po wypadku Kubicy
ilość jeżdżących niebezpiecznie trochę zmalała.

A reszta wiąże spadek prędkości pojazdów ze wzrostem cen paliw.
Z tym, że nie każdy musi mieć terię spiskową...



--
Bydlę

Data: 2011-06-10 12:02:39
Autor: Janusz
wyprzedzil i .....
W dniu 10.06.2011 11:20, Bydlę pisze:
(...)
A teraz daj  łądny wywód, jak odróżniasz jadącego z rannym, spieszącego
się na zebranie, gnającego bokurwatakichuj od jadącego szybciej niż ty?

A to przepraszam, nie chciałem nikogo urazić.
Nie posądzam wszystkich bez wyjątku o uleganie
nadmiarowi emocji, czyli o ekscytację wynikłą
z posiadania szybkiego pojazdu. Nie mam za złe
jadącym szybciej niż się powinno i zwracam na nich
uwagę. Choćby dla swojego bezpieczeństwa. Męczy mnie
tylko duża ilość takich osobników. Wiem, także i z
tutejszych wypowiedzi, że całkiem spora grupa kierowców
jedzie za szybko, bo tak lubi - i już. To nie ci
męczą, którzy akurat w korku odczuli potrzebę
fizjologiczną. ani jadący z chorym lub do chorego.
Tych ostatnich jest mało i mogą oni używać sygnału
w potrzebie. Młodzianków podniecających się
prędkością też akceptuję, już się przyzwyczaiłem,
i zazwyczaj w porę zjeżdżam im z drogi. Ale kiedy
jest ich tak dużo, że jadę po linii falistej
ciągle zjeżdżając na pobocze (co też nie zawsze
jest zgodne z PORD), moja własna przyjemność
z jazdy znika. A przy tej okazji speederzy
utrudniają jazdę tym, którzy naprawdę muszą szybko
gdzieś dojechać. A tych ostatnich jest naprawdę
niewielu i każdy zdążyłby im zjechać z drogi, bo
zobaczyłby ich z daleka. Gdyby nie nadmiar
amatorów jazdy dla jazdy.

Jak jechać, żeby nie być skazanym na ciągłe zjeżdżanie
z drogi plemieniu spiderów?

To jest opisane w pord.

Też tak myślałem. Ale prawo jest realnym prawem tylko
wtedy, kiedy jest przestrzegane przez większość,
i to zdecydowaną.



Przy okazji - zaobserwowałem, że po wypadku Kubicy
ilość jeżdżących niebezpiecznie trochę zmalała.

A reszta wiąże spadek prędkości pojazdów ze wzrostem cen paliw.
Z tym, że nie każdy musi mieć teorię spiskową...

To, że Kubica ma wpływ na swoich fanów, jest zrozumiałe.
To nie jest żaden spisek, tylko fakt.
Kiedy idol mimo wysokich umiejętności uległ wypadkowi,
fani powinni się zaniepokoić. Okazało się albowiem,
że nie nawet taki kierowca może popełnić błąd.
I to nie na torze przy prędkości 300 km/godz.,
ale na zwykłej drodze. Przypuszczam, że to mogło
co niektórych przystopować.

Jan

Data: 2011-06-10 03:21:21
Autor: climbus
wyprzedzil i .....
On 10 Cze, 12:02, Janusz <j.kazmier...@wp.pl> wrote:
Ale kiedy
jest ich tak dużo, e jadę po linii falistej
ciągle zjeżdżając na pobocze (co te nie zawsze
jest zgodne z PORD),

A kiedy jazda samochodem (nie pojazdem wolnobieżnym) poboczem jest
zgodna z PORD?

Data: 2011-06-10 12:20:00
Autor: RoMan Mandziejewicz
wyprzedzil i .....
Hello Janusz,

Friday, June 10, 2011, 12:02:39 PM, you wrote:

[... kapelusznicze farmazony ...]

Art. 20 nie jest jedynym przepisem PoRD i jego literalne traktowanie
nie zapewni Ci nieśmiertelności.
Również przestrzeganie tego artykułu nie zwalnia z przestrzegania
innych przepisów oraz nie może pozbawiać zdrowego rozsądku.

Jeśli chodzi o prędkość, to zamiast patrzeć na z czapy postawione
znaki oraz ograniczonie wymyślone w ławie poselskiej staram się
przestrzegać art. 19, uwzględniając RZECZYWISTE warunki a nie głupawkę
stawiającego znaki. Warunki, do których zaliczam stan mój, pojazdu
którym jadę, warunków na drodze, zagęszczenie ruchu itd. I moja ocena
może być rażąco różna od Twojej. Na przykad to, że na autostradzie
mogę legalnie jechać 140 km/h nie oznacza, że z taką prędkością pojadę
w ulewnym deszczu. Co nie oznacza, że w dobrych warunkach nie pojadę
autostradą 190km/h i na przykład wyprzedzę idiotę, który kilkadziesiąt
kilometrów wcześniej wyprzedzał mnie w ulewie. Bo ja nie uważam, że na
autostradzie prędkość 140km/h jest bezpieczna w każdych warunkach,
podobnie jak nie uważam, że prędkośc 190km/h jest niebezpieczna w
każdych warunkach.

--
Best regards,
 RoMan                            mailto:roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Data: 2011-06-10 13:41:38
Autor: Bydlę
wyprzedzil i .....
On 2011-06-10 12:02:39 +0200, Janusz <j.kazmierski@wp.pl> said:

W dniu 10.06.2011 11:20, Bydlę pisze:
(...)
A teraz daj  łądny wywód, jak odróżniasz jadącego z rannym, spieszącego
się na zebranie, gnającego bokurwatakichuj od jadącego szybciej niż ty?

A to przepraszam, nie chciałem nikogo urazić.

Nie ma mowy o urażaniu.
Po prostu jadę: jadę 70, jadę 100, jadę 120, jadę 140, jadę 190...
I ktoś dojeżdża do mnie - rzut oka w lusterka raz jeszcze i jeśli tylko to możliwe - to sru! - niech sobie jedzie szybciej niż ja.
Być może jedzie tak, bo ma małego penisa.
Być może jedzie tak, bo na tylnej kanapie ma umierającą żonę.
Być może jedzie tak, bo go zabiją, gdy nie zdąży.
Wolę, by był daleko ode mnie, bo nie ufam innym kierowcom tak, jak sobie.
:-)

 Męczy mnie
tylko duża ilość takich osobników.


Cóż - biorąc pod uwagę sieć dróg, jest nas, użytkowników, zbyt wielu.
Ceną jest brak płynności.
Trasę z Katowic do DC można pokonać płynnie przy niskim spalaniu, jadąc płynnie i bez stresu.
Ale trzeba to zrobić nad ranem w niedzielę.
Tę samą trasę w poniedziałek rano można pokonać w ruchu szarpanym, paląc sprzęgło, walcząc ze skoczkami, ormowcami, tirowcami "niezwolniębumusiałbym15razymachaćlewarem" i jakieś od dwóch, to 3 godzin dłużej.
Więc jeśli się podróżuje w porze sporego ruchu, trzeba wprzódy jakiejś melisy się napić.
:-)


Wiem, także i z
tutejszych wypowiedzi, że całkiem spora grupa kierowców
jedzie za szybko, bo tak lubi - i już.

Ja jeżdżę nie za szybko, a w tempie pozwalającym i pokonać trasę w ludzkim czasie, nie usnąć za kierownicą, ani się za nią nie spalić. Jednocześnie prędkości między 100 a 140 km/h dają mi najniższe spalanie.
No, to jeżdżę łącząc te elementy.
Ostatnie zdarzenie drogowe skutkujące śladami na samochodzie miałem spore przed końcem poprzedniego wieku, więc choć nie jest to wynik idealny, tragedii też nie ma, bo osoby postronne (ani ich mienie) nie zostały poszkodowane.
:-)

Jak jechać, żeby nie być skazanym na ciągłe zjeżdżanie
z drogi plemieniu spiderów?

To jest opisane w pord.

Też tak myślałem.

Tak, ale ormowcy skutecznie wypierają z siebie myśl o tych zapisach.
Jedyne, co pamiętają, to BOŻEPRĘDKOŚĆINNYCHZABIJA oraz JATUBYŁEMPIERWSZYINIEUSTĄPIĘBOTAK.
Nawet tutaj tzw. znawcy reagują pianą na te zapisy.
Bo im to światopogląd burzy...
;(


Ale prawo jest realnym prawem tylko
wtedy, kiedy jest przestrzegane przez większość,
i to zdecydowaną.

Ale nie trzeba być ortodoxem - wystarczy brać ogólne zasady i to wystarczy:
nie jechać, jeśli się nie wie dokąd się dojedzie, nie utrudniać innym, trzymać się prawej strony, jeśli tylko stan drogi to umożliwia, unikać niebezpieczeństw generowanych przez innych i samemu takowego nie tworzyć.
Plus - być uprzejmym nie bawić się w szeryfa...

Resztę można olać.
:-)))


Przy okazji - zaobserwowałem, że po wypadku Kubicy
ilość jeżdżących niebezpiecznie trochę zmalała.

A reszta wiąże spadek prędkości pojazdów ze wzrostem cen paliw.
Z tym, że nie każdy musi mieć teorię spiskową...

To, że Kubica ma wpływ na swoich fanów, jest zrozumiałe.
To nie jest żaden spisek, tylko fakt.

Och, to, że oglądalność programu prowadzonego przez 2,5 idioty, to oczywiste.
Skoki narciarskie też większość miała w dupie, gdy nie było Małysza.
(siatkówka się trochę wyłamuje, bo w widoczny sposób ten sport miał zdecydowanie mniejszą fluktuację liczby kibiców w związku ze "złotkami".)
Choć pamiętam swoją i kolegów reakcję (mieliśmy jakieś 12 lat) gdy wychodziliśmy w kina po pierwszym w życiu obejrzeniu Enter the dragon, ale poza chwilowym machaniem łapami nie przerodziło się to w zapisy do sekcji sportowych.
IMO nie udowodnisz związku prędkości na drogach z występami Włocha(*) Roberta Kjubika (któremu życzymy kolejnych poprawiających zdrowie operacji skutecznej rehabilitacji).


Kiedy idol mimo wysokich umiejętności uległ wypadkowi,
fani powinni się zaniepokoić.

Czym?
Że jakiś gość pracujący w zawodzie uległ wypadkowi, w tym zawodzie będącym niemal pewnikiem?
To chyba tylko kibice-matoły matematyczne.
:-)



 Okazało się albowiem,
że nie nawet taki kierowca może popełnić błąd.

Wiesz, kto nigdy nie robi błędów?
;-)


I to nie na torze przy prędkości 300 km/godz.,
ale na zwykłej drodze. Przypuszczam, że to mogło
co niektórych przystopować.

A, w ten sposób?
Czyli sugerujesz, że myślący, czyli rozważni, ergo - jeżdżący z głową, po tym wypadku...
....nadal jeżdżą z głową?
Chyba ci się nie uda przeforsować.
:-)


--
Bydlę

Data: 2011-06-10 15:49:54
Autor: Janusz
wyprzedzil i .....
W dniu 10.06.2011 13:41, Bydlę pisze:
(...)

Ale nie trzeba być ortodoxem - wystarczy brać ogólne zasady i to wystarczy:
nie jechać, jeśli się nie wie dokąd się dojedzie, nie utrudniać innym,
trzymać się prawej strony, jeśli tylko stan drogi to umożliwia, unikać
niebezpieczeństw generowanych przez innych i samemu takowego nie tworzyć.
Plus - być uprzejmym nie bawić się w szeryfa...

Resztę można olać.
:-)))
(...)

I dopomóż nam w tym Panie Boże,
Amen

Pozdrawiam z optymizmem, że jednak są kierowcy
ze zdrowym rozsądkiem.

Jan

Data: 2011-06-10 13:46:58
Autor: elmer radi radisson
wyprzedzil i .....
On 2011-06-10 10:30, Janusz wrote:

Przy okazji - zaobserwowałem, że po wypadku Kubicy
ilość jeżdżących niebezpiecznie trochę zmalała.

Ale tylko Skodą Fabia. Głównie tymi białymi.


--

memento lorem ipsum

Data: 2011-06-10 14:29:36
Autor: Myjk
wyprzedzil i .....
Fri, 10 Jun 2011 10:30:53 +0200, Janusz
Jak jechać, żeby nie być skazanym na ciągłe zjeżdżanie
z drogi plemieniu spiderĂłw? To jest dokuczliwe, jazda
staje się przez to męcząca.

Co jest męczącego w obserwowaniu lusterek i w ew. ruchu (jeśli można tak to
nazwać w ogóle) kierownicą by zjechać na bok i umożliwić bardziej
_bezpieczne_ wyprzedzenie? Oczywiście, są sytuacje w których nie trzeba, ba, nawet nie można robić
miejsca, bo można za to dostać po dupie (stąd wcześniej napisałem, że autor
filmu nie musiał w tej konkretnej sytuacji koniecznie zjeżdżać na bok, ale
później już spokojnie mógł).

Przy okazji - zaobserwowałem, że po wypadku Kubicy
ilość jeżdżących niebezpiecznie trochę zmalała.

LOL :D BPNMSP :P

--
Pozdor Myjk

wyprzedzil i .....

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona