Data: 2011-06-10 10:30:53 | |
Autor: Janusz | |
wyprzedzil i ..... | |
W dniu 08.06.2011 23:36, Kris_Poland pisze:
sytuacja miala miejsce niedawno Rzeczywiście i prawo i obyczaj każe ułatwiać wyprzedzanie przez zwolnienie i zjechanie do krawędzi drogi. Ale u nas (czyli w kraju) obyczaj dominuje nad prawem. Każe ułatwiać wyprzedzanie ZAWSZE. Czyli także wtedy, kiedy wyprzedzający chce się pokazać, pościgać, czy jakoś tam inaczej dać znać innym, że żyje i ma się dobrze. I kiedy jedzie niezgodnie z przepisami - bo łamanie przepisów to adrenalina, której inaczej nie poczuje. Z moich obserwacji wynika, że zdecydowana większość wyprzedzających jedzie z prędkością nadmierną, niedozwoloną. Oni oczywiście to łatwo uzasadniają, że zawalidrogi jadące poniżej prędkości zdroworozsądkowej blokują im drogę. Więc muszą przyspieszyć tak, żeby za jednym zjechaniem na pas przeciwny wyprzedzić jak najwięcej zawalidróg. Nie ma kompromisu, bo każda z tych dwu grup wyznaje inny system wartości. To odrębne plemiona, a inne znaczy obce sobie. Jak jechać, żeby nie być skazanym na ciągłe zjeżdżanie z drogi plemieniu spiderów? To jest dokuczliwe, jazda staje się przez to męcząca. Oczywiście dla mojego plemienia, które jeździ po to, żeby dojechać w czasie zaplanowanym. I to dojechać cało. Ale plemię spiderów jest zbyt liczne, żeby pojawienie się jadącego z nadmierną prędkością było wyjątkiem. To jest reguła, niestety. Może autostrady pozwolą na spokojniejszą jazdę. Przy okazji - zaobserwowałem, że po wypadku Kubicy ilość jeżdżących niebezpiecznie trochę zmalała. To by mogło dowodzić, że pan Robert jest idolem dla plemienia spiderów. Jan |
|
Data: 2011-06-10 10:40:09 | |
Autor: Artur Maśląg | |
wyprzedzil i ..... | |
W dniu 2011-06-10 10:30, Janusz pisze:
(...) Przy okazji - zaobserwowałem, że po wypadku Kubicy ROTFL - spadła również populacja jeży pod Toruniem (w okolicach S10) ... |
|
Data: 2011-06-10 10:45:49 | |
Autor: Cavallino | |
wyprzedzil i ..... | |
Użytkownik "Janusz" <j.kazmierski@wp.pl> napisał w wiadomości news:
Jak jechać, żeby nie być skazanym na ciągłe zjeżdżanie PKS-em. KAPELUSZ PLONK WARNING. |
|
Data: 2011-06-10 11:09:28 | |
Autor: Janusz | |
wyprzedzil i ..... | |
W dniu 10.06.2011 10:45, Cavallino pisze:
PKS-em. Dziękuję, nie skorzystam, panie speeder. KAPELUSZ PLONK WARNING. Ukłony kapeluszem od speedera? Ciekawe. Co z tego wyniknie. Pewnie dalszy ciąg walki plemion. Do czasu, aż wydzielą drogi dla lubicieli prędkości dużych. Na przykład wysokopłatne autostrady. Tak czy inaczej, ja jestem za jazdą dla dotarcia do celu, a nie za jazdą dla jazdy. Chyba że to nauka jazdy. Nie rozumiem, dlaczego Cavallino uważa, że ta grupa dyskusyjna jest własnością plemienia lubicieli jazdy szybkiej. Ja się na to nie zgadzam. Jan |
|
Data: 2011-06-10 11:15:34 | |
Autor: Cavallino | |
wyprzedzil i ..... | |
Użytkownik "Janusz" <j.kazmierski@wp.pl> napisał w wiadomości news:
Nie rozumiem, Twój problem. KAPELUSZ PLONK |
|
Data: 2011-06-10 10:16:47 | |
Autor: kamil | |
wyprzedzil i ..... | |
On 10/06/2011 10:15, Cavallino wrote:
Użytkownik "Janusz" <j.kazmierski@wp.pl> napisał w wiadomości news: Jeszcze z rok, a Cavallino będzie sam ze sobą pisał.. -- Pozdrawiam, Kamil |
|
Data: 2011-06-10 12:04:20 | |
Autor: Janusz | |
wyprzedzil i ..... | |
W dniu 10.06.2011 11:15, Cavallino pisze:
Twój problem. Widzę, że dla ciebie to problem jeszcze większy. Ale na szczęście nie mój. KAPELUSZ PLONK |
|
Data: 2011-06-10 11:20:26 | |
Autor: Bydlę | |
wyprzedzil i ..... | |
On 2011-06-10 10:30:53 +0200, Janusz <j.kazmierski@wp.pl> said:
Czyli także wtedy, kiedy wyprzedzający A teraz daj łądny wywód, jak odróżniasz jadącego z rannym, spieszącego się na zebranie, gnającego bokurwatakichuj od jadącego szybciej niż ty? Jak jechać, żeby nie być skazanym na ciągłe zjeżdżanie To jest opisane w pord.
A reszta wiąże spadek prędkości pojazdów ze wzrostem cen paliw. Z tym, że nie każdy musi mieć terię spiskową... -- Bydlę |
|
Data: 2011-06-10 12:02:39 | |
Autor: Janusz | |
wyprzedzil i ..... | |
W dniu 10.06.2011 11:20, Bydlę pisze:
(...) A to przepraszam, nie chciałem nikogo urazić. Nie posądzam wszystkich bez wyjątku o uleganie nadmiarowi emocji, czyli o ekscytację wynikłą z posiadania szybkiego pojazdu. Nie mam za złe jadącym szybciej niż się powinno i zwracam na nich uwagę. Choćby dla swojego bezpieczeństwa. Męczy mnie tylko duża ilość takich osobników. Wiem, także i z tutejszych wypowiedzi, że całkiem spora grupa kierowców jedzie za szybko, bo tak lubi - i już. To nie ci męczą, którzy akurat w korku odczuli potrzebę fizjologiczną. ani jadący z chorym lub do chorego. Tych ostatnich jest mało i mogą oni używać sygnału w potrzebie. Młodzianków podniecających się prędkością też akceptuję, już się przyzwyczaiłem, i zazwyczaj w porę zjeżdżam im z drogi. Ale kiedy jest ich tak dużo, że jadę po linii falistej ciągle zjeżdżając na pobocze (co też nie zawsze jest zgodne z PORD), moja własna przyjemność z jazdy znika. A przy tej okazji speederzy utrudniają jazdę tym, którzy naprawdę muszą szybko gdzieś dojechać. A tych ostatnich jest naprawdę niewielu i każdy zdążyłby im zjechać z drogi, bo zobaczyłby ich z daleka. Gdyby nie nadmiar amatorów jazdy dla jazdy. Jak jechać, żeby nie być skazanym na ciągłe zjeżdżanie Też tak myślałem. Ale prawo jest realnym prawem tylko wtedy, kiedy jest przestrzegane przez większość, i to zdecydowaną.
To, że Kubica ma wpływ na swoich fanów, jest zrozumiałe. To nie jest żaden spisek, tylko fakt. Kiedy idol mimo wysokich umiejętności uległ wypadkowi, fani powinni się zaniepokoić. Okazało się albowiem, że nie nawet taki kierowca może popełnić błąd. I to nie na torze przy prędkości 300 km/godz., ale na zwykłej drodze. Przypuszczam, że to mogło co niektórych przystopować. Jan |
|
Data: 2011-06-10 03:21:21 | |
Autor: climbus | |
wyprzedzil i ..... | |
On 10 Cze, 12:02, Janusz <j.kazmier...@wp.pl> wrote:
Ale kiedy A kiedy jazda samochodem (nie pojazdem wolnobieżnym) poboczem jest zgodna z PORD? |
|
Data: 2011-06-10 12:20:00 | |
Autor: RoMan Mandziejewicz | |
wyprzedzil i ..... | |
Hello Janusz,
Friday, June 10, 2011, 12:02:39 PM, you wrote: [... kapelusznicze farmazony ...] Art. 20 nie jest jedynym przepisem PoRD i jego literalne traktowanie nie zapewni Ci nieśmiertelności. Również przestrzeganie tego artykułu nie zwalnia z przestrzegania innych przepisów oraz nie może pozbawiać zdrowego rozsądku. Jeśli chodzi o prędkość, to zamiast patrzeć na z czapy postawione znaki oraz ograniczonie wymyślone w ławie poselskiej staram się przestrzegać art. 19, uwzględniając RZECZYWISTE warunki a nie głupawkę stawiającego znaki. Warunki, do których zaliczam stan mój, pojazdu którym jadę, warunków na drodze, zagęszczenie ruchu itd. I moja ocena może być rażąco różna od Twojej. Na przykad to, że na autostradzie mogę legalnie jechać 140 km/h nie oznacza, że z taką prędkością pojadę w ulewnym deszczu. Co nie oznacza, że w dobrych warunkach nie pojadę autostradą 190km/h i na przykład wyprzedzę idiotę, który kilkadziesiąt kilometrów wcześniej wyprzedzał mnie w ulewie. Bo ja nie uważam, że na autostradzie prędkość 140km/h jest bezpieczna w każdych warunkach, podobnie jak nie uważam, że prędkośc 190km/h jest niebezpieczna w każdych warunkach. -- Best regards, RoMan mailto:roman@pik-net.pl PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++ Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!) |
|
Data: 2011-06-10 13:41:38 | |
Autor: Bydlę | |
wyprzedzil i ..... | |
On 2011-06-10 12:02:39 +0200, Janusz <j.kazmierski@wp.pl> said:
W dniu 10.06.2011 11:20, Bydlę pisze: Nie ma mowy o urażaniu. Po prostu jadę: jadę 70, jadę 100, jadę 120, jadę 140, jadę 190... I ktoś dojeżdża do mnie - rzut oka w lusterka raz jeszcze i jeśli tylko to możliwe - to sru! - niech sobie jedzie szybciej niż ja. Być może jedzie tak, bo ma małego penisa. Być może jedzie tak, bo na tylnej kanapie ma umierającą żonę. Być może jedzie tak, bo go zabiją, gdy nie zdąży. Wolę, by był daleko ode mnie, bo nie ufam innym kierowcom tak, jak sobie. :-) Męczy mnie Cóż - biorąc pod uwagę sieć dróg, jest nas, użytkowników, zbyt wielu. Ceną jest brak płynności. Trasę z Katowic do DC można pokonać płynnie przy niskim spalaniu, jadąc płynnie i bez stresu. Ale trzeba to zrobić nad ranem w niedzielę. Tę samą trasę w poniedziałek rano można pokonać w ruchu szarpanym, paląc sprzęgło, walcząc ze skoczkami, ormowcami, tirowcami "niezwolniębumusiałbym15razymachaćlewarem" i jakieś od dwóch, to 3 godzin dłużej. Więc jeśli się podróżuje w porze sporego ruchu, trzeba wprzódy jakiejś melisy się napić. :-) Wiem, także i z Ja jeżdżę nie za szybko, a w tempie pozwalającym i pokonać trasę w ludzkim czasie, nie usnąć za kierownicą, ani się za nią nie spalić. Jednocześnie prędkości między 100 a 140 km/h dają mi najniższe spalanie. No, to jeżdżę łącząc te elementy. Ostatnie zdarzenie drogowe skutkujące śladami na samochodzie miałem spore przed końcem poprzedniego wieku, więc choć nie jest to wynik idealny, tragedii też nie ma, bo osoby postronne (ani ich mienie) nie zostały poszkodowane. :-) Jak jechać, żeby nie być skazanym na ciągłe zjeżdżanie Tak, ale ormowcy skutecznie wypierają z siebie myśl o tych zapisach. Jedyne, co pamiętają, to BOŻEPRĘDKOŚĆINNYCHZABIJA oraz JATUBYŁEMPIERWSZYINIEUSTĄPIĘBOTAK. Nawet tutaj tzw. znawcy reagują pianą na te zapisy. Bo im to światopogląd burzy... ;( Ale prawo jest realnym prawem tylko Ale nie trzeba być ortodoxem - wystarczy brać ogólne zasady i to wystarczy: nie jechać, jeśli się nie wie dokąd się dojedzie, nie utrudniać innym, trzymać się prawej strony, jeśli tylko stan drogi to umożliwia, unikać niebezpieczeństw generowanych przez innych i samemu takowego nie tworzyć. Plus - być uprzejmym nie bawić się w szeryfa... Resztę można olać. :-)))
Och, to, że oglądalność programu prowadzonego przez 2,5 idioty, to oczywiste. Skoki narciarskie też większość miała w dupie, gdy nie było Małysza. (siatkówka się trochę wyłamuje, bo w widoczny sposób ten sport miał zdecydowanie mniejszą fluktuację liczby kibiców w związku ze "złotkami".) Choć pamiętam swoją i kolegów reakcję (mieliśmy jakieś 12 lat) gdy wychodziliśmy w kina po pierwszym w życiu obejrzeniu Enter the dragon, ale poza chwilowym machaniem łapami nie przerodziło się to w zapisy do sekcji sportowych. IMO nie udowodnisz związku prędkości na drogach z występami Włocha(*) Roberta Kjubika (któremu życzymy kolejnych poprawiających zdrowie operacji skutecznej rehabilitacji). Kiedy idol mimo wysokich umiejętności uległ wypadkowi, Czym? Że jakiś gość pracujący w zawodzie uległ wypadkowi, w tym zawodzie będącym niemal pewnikiem? To chyba tylko kibice-matoły matematyczne. :-) Okazało się albowiem, Wiesz, kto nigdy nie robi błędów? ;-) I to nie na torze przy prędkości 300 km/godz., A, w ten sposób? Czyli sugerujesz, że myślący, czyli rozważni, ergo - jeżdżący z głową, po tym wypadku... ....nadal jeżdżą z głową? Chyba ci się nie uda przeforsować. :-) -- Bydlę |
|
Data: 2011-06-10 15:49:54 | |
Autor: Janusz | |
wyprzedzil i ..... | |
W dniu 10.06.2011 13:41, Bydlę pisze:
(...) I dopomóż nam w tym Panie Boże, Amen Pozdrawiam z optymizmem, że jednak są kierowcy ze zdrowym rozsądkiem. Jan |
|
Data: 2011-06-10 13:46:58 | |
Autor: elmer radi radisson | |
wyprzedzil i ..... | |
On 2011-06-10 10:30, Janusz wrote:
Przy okazji - zaobserwowałem, że po wypadku Kubicy Ale tylko Skodą Fabia. Głównie tymi białymi. -- memento lorem ipsum |
|
Data: 2011-06-10 14:29:36 | |
Autor: Myjk | |
wyprzedzil i ..... | |
Fri, 10 Jun 2011 10:30:53 +0200, Janusz
Jak jechaÄ, Ĺźeby nie byÄ skazanym na ciÄ gĹe zjeĹźdĹźanie Co jest mÄczÄ cego w obserwowaniu lusterek i w ew. ruchu (jeĹli moĹźna tak to nazwaÄ w ogĂłle) kierownicÄ by zjechaÄ na bok i umoĹźliwiÄ bardziej _bezpieczne_ wyprzedzenie? OczywiĹcie, sÄ sytuacje w ktĂłrych nie trzeba, ba, nawet nie moĹźna robiÄ miejsca, bo moĹźna za to dostaÄ po dupie (stÄ d wczeĹniej napisaĹem, Ĺźe autor filmu nie musiaĹ w tej konkretnej sytuacji koniecznie zjeĹźdĹźaÄ na bok, ale później juĹź spokojnie mĂłgĹ). Przy okazji - zaobserwowaĹem, Ĺźe po wypadku Kubicy LOL :D BPNMSP :P -- Pozdor Myjk |