Data: 2015-09-15 02:22:57 | |
Autor: Rowerex | |
wysoka kadencja - "rezonans" | |
W dniu poniedziałek, 14 września 2015 21:11:48 UTC+2 użytkownik m napisał:
Zacząłem próbować jeździć z wysoką kadencją, tj. to co rozumiem pod tym Czyli z jaką? 90, 100, 110, 120? Problem w tym że wpadam w jakiś rodzaj rezonansu, tj. zaczynam skakać Czyli masz odpowiedź - nie ma innych czynników, prócz tego do czego sam doszedłeś. Wg mnie efekt "skakania" na siodełku to nie sprawa "nieprzystosowania nóg", tylko niewłaściwego położenia ciała względem pedałów, z czego wynika niewłaściwa praca nóg i przede wszystkim niewłaściwa praca stóp, oraz niewłaściwego ułożenia tyłka na siodełku. Bardzo ważne jest pochylenie tułowia, bo to rzutuje na to w jaki sposób siedzi się na siodełku. Jeśli poprawę przyniosło obniżenie siodełka, to idź w tym kierunku, ale "z głową" czyli zastanów się co takiego sprawia, że jest to nieergonomiczne i spróbuj to wyeliminować. Samo obniżenie sztycy to nie wszystko, siodełko można przechylać, można go przesuwać do przodu i do tyłu - musisz pomanewrować wszystkimi możliwymi regulacjami siodełka. Trzy lata temu i wcześniej jeździłem z kadencjami rzędu 60obr/min, "skokowo" pewnego dnia przestawiłem się na 80-90, a w tym roku pewnego dnia zadecydowałem, że będzie już tylko powyżej 90. Uczucia "skakania" na siodełku nie doświadczyłem, ale musiałem bardzo długo szukać optymalnego ustawienia siodełka regulując wysokość, pochylenie i przesunięcie. Samo przyzwyczajenie nóg i organizmu trwało na początku niemal rok (na 80), późniejszy skok (na 90) to już koło pół roku adaptacji. Ba, mało tego, zauważyłem po pewnym czasie, że lepiej by mi się kręciło gdybym był bardziej "wyciągnięty", dlatego zmieniłem mostek z 100mm na 120mm i jest rewelacyjnie (kierownicę mam kilka centymetrów poniżej siodełka). Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2015-09-15 03:11:21 | |
Autor: rmikke | |
wysoka kadencja - "rezonans" | |
W dniu wtorek, 15 września 2015 11:22:59 UTC+2 użytkownik Rowerex napisał:
Wg mnie efekt "skakania" na siodełku to nie sprawa "nieprzystosowania nóg", tylko niewłaściwego położenia ciała względem pedałów, z czego wynika niewłaściwa praca nóg i przede wszystkim niewłaściwa praca stóp, oraz niewłaściwego ułożenia tyłka na siodełku. Bardzo ważne jest pochylenie tułowia, bo to rzutuje na to w jaki sposób siedzi się na siodełku.. I tu się bardzo zgodzę. Miewam podobny efekt, jak wsiądę na veturilo i się rozpędzę i uważam, że przyczyną jest siodełko za nisko i za bardzo do przodu (nie wiem, który z czynników jest decydujący, bo nie mogę z tymi rowerami poeksperymentować - siodełka wyżej już się nie da, a do przesuwania przód-tył potrzebny jest klucz, którego raczej nie noszę w kieszeni...) |
|