doomspawn napisał(a):

On jechał przede mną i zjechał na lewą stronę równolegle do drogi, tak jakby chciał stanąć (tam gdzie zresztą normalnie stają). Nie pamiętam dokładnie ale chyba nawet na chwilę się zatrzymał. Wtedy zakręcił w prawo, tak jakby chciał stanąć tam tyłem do ściany albo zawrócić. Ja jechałem niedaleko za nim i jak zobaczyłem, że zjechal to jechałem dalej prosto do firmy, jednak jako, że on wyjechał to uderzyłem w niego.

On Tobie zajechał drogę.

Ja zawsze wzywam gliny nawet w mniejszych pierdołach.
Nawet po napisaniu  i podpisaniu oświadczenia, winowajca zmieniał zdanie jak ubezpieczyciel dzwonił do niego z potwierdzeniem. On zaczął wahać się, zmieniał zdanie i oświadczeniem można sobie dupę podetrzeć. I zaczynają sie bardzo wysokie schody.
A Ty nawet z tego j.w. oświadczenia nie masz. Jak tamten będzie cwaniakiem to do szpitala się zgłosi z omdleniami i bólem w karku. Poleży na obserwacji kilka dni i jeszcze kilka tysia mu wybecalujesz.
--
Krzysiek

Użytkownik "Krzysztof 45"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:jk7nqq$34a$1@news.vectranet.pl...

doomspawn napisał(a):

On jechał przede mną i zjechał na lewą stronę równolegle do drogi, tak jakby chciał stanąć (tam gdzie zresztą normalnie stają). Nie pamiętam dokładnie ale chyba nawet na chwilę się zatrzymał. Wtedy zakręcił w prawo, tak jakby chciał stanąć tam tyłem do ściany albo zawrócić. Ja jechałem niedaleko za nim i jak zobaczyłem, że zjechal to jechałem dalej prosto do firmy, jednak jako, że on wyjechał to uderzyłem w niego.

On Tobie zajechał drogę.

W żadnym kodeksie nie znajdziesz "zajechania drogi".
Znajdziesz "nieustąpienie pierwszeństwa". Teraz znajdź przepis wg. którego jadący przed tobą samochód skręcający gdziekolwiek ma tobie ustąpić pierwszeństwo.
Nie wiesz? Nie pisz.

Użytkownik "Nostradamus" <lesiosan@wp.pl>

On jechał przede mną i zjechał na lewą stronę równolegle do drogi, tak jakby chciał stanąć (tam gdzie zresztą normalnie stają). Nie pamiętam dokładnie ale chyba nawet na chwilę się zatrzymał. Wtedy zakręcił w prawo, tak jakby chciał stanąć tam tyłem do ściany albo zawrócić. Ja jechałem niedaleko za nim i jak zobaczyłem, że zjechal to jechałem dalej prosto do firmy, jednak jako, że on wyjechał to uderzyłem w niego.

On Tobie zajechał drogę.

W żadnym kodeksie nie znajdziesz "zajechania drogi".
Znajdziesz "nieustąpienie pierwszeństwa". Teraz znajdź przepis wg. którego jadący przed tobą samochód skręcający gdziekolwiek ma tobie ustąpić pierwszeństwo.
Nie wiesz? Nie pisz.

Nie przed tylko sąsiednim pasem.

Nostradamus napisał(a):

W żadnym kodeksie nie znajdziesz "zajechania drogi".
Znajdziesz "nieustąpienie pierwszeństwa". Teraz znajdź przepis wg. którego jadący przed tobą samochód skręcający gdziekolwiek ma tobie ustąpić pierwszeństwo.
Nie wiesz? Nie pisz.

Ja go rozumie, Ty nie. To Twój problem.
Poprzedzający go pojazd zjechał z drogi po której sie poruszał, a przed wjechaniem z powrotem na drogę co ma zrobić?
--
Krzysiek

Dnia Tue, 20 Mar 2012 08:00:08 +0100, Nostradamus napisał(a):

W żadnym kodeksie nie znajdziesz "zajechania drogi".
Znajdziesz "nieustąpienie pierwszeństwa". Teraz znajdź przepis wg. którego jadący przed tobą samochód skręcający gdziekolwiek ma tobie ustąpić pierwszeństwo.

"Art22.4. Kierujący pojazdem, zmieniając zajmowany pas ruchu, jest
obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdowi jadącemu po pasie ruchu, na
który zamierza wjechać, oraz pojazdowi wjeżdżającemu na ten pas z prawej
strony"

Mam nadzieje, ze nie jezdzisz po drogach publicznych...

--
usenet jest dla mieczakow
#pregierz - najlepszy kanal wsrod mezczyzn
(irc.freenode.net)