Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   zlosliwy sasiad

zlosliwy sasiad

Data: 2012-04-09 03:44:21
Autor: Basia F
zlosliwy sasiad
Prosze o pomoc bo powoli mam dosc.

Co mozna zrobic z sasiadem ktory poprzez zlosliwe zachowanie generuje
nie tylko dzwieki w mieszkaniu ze prawie sprawdzam czy sufit spada ale
tez nie reguje na zadne prosby zeby nieco to uciszyc.
Ja rozumiem ze mieszkanie w bloku to jest takie a nie inne ale zaden
sasiad nie dokucza tak bardzo. Zgadza sie ze dziecko musi sie bawi i
tak dalej ale nie koniecznie musi sie rzucac na podloge z pelnym
impetem i rzucac pileczke ktora na pewno nie jest z gumy.
Nie dosc ze strasznie to slychac (jakby meble od rana przestawiali) to
jeszcze drzy mi podloga az (na prawde nie przesadzam).

Wiem ze nie moge liczyc na cisze czy cos ale to juz jest wszelkie
przegiecie a slowa nie dociaraja. Nie chce byc zlosliwa i robic to
samo co oni chcialabym jakos zalatwic to prawnie zeby zrozumieli ze ja
nie moge miec ciszy ale oni nie moga tez wszystkiego nie zwracajac
uwagi na sasiadow.

Sytacja trwa juz od jakiego czasu mimo ze jak sie wprowadzalam nie
bylo tak zle. Normalne odglosy zabawy dziecka czy inne normalne
czynnosci. Sasiedzi nie wprowadzili sie po mnie ale  w zeszlym roku
wykupili mieszkanie nade mna.

Czy jest sens dzownienia nie wiem na straz miejska ?
Wiem ze problemem jest to ze zachowuja cisze nocna ale te walenie w
sufit na prawde jest ciezkie do zniesienia.

Prosze o powstrzymanie sie od komentarzy typu jak mieszkam w bloku to
tak mam. Wiem jakie sa zasady i nie czepiam sie do kazdego dzwieku za
scianami tylko do tego jak po porstu nie moge nawet sluchac telewizji
czy radia. Nie mowiac juz o huku ktory na prawde generuje bol glowy.

Data: 2012-04-09 04:48:56
Autor: Kris
zlosliwy sasiad
W dniu poniedziałek, 9 kwietnia 2012 12:44:21 UTC+2 użytkownik Basia F napisał:
Prosze o pomoc bo powoli mam dosc.

http://peb.pl/inne-programy/109058-rapidshare-g-o-ny-s-siad.html

Data: 2012-04-16 01:35:56
Autor: Basia F
zlosliwy sasiad
W dniu poniedziałek, 9 kwietnia 2012 13:48:56 UTC+2 użytkownik Kris napisał:
W dniu poniedziałek, 9 kwietnia 2012 12:44:21 UTC+2 użytkownik Basia F napisał:
> Prosze o pomoc bo powoli mam dosc.

http://peb.pl/inne-programy/109058-rapidshare-g-o-ny-s-siad.html

Nie powiem nie wytrzmalam i zstosowalam tyle ze dzwieki do testowania basow.. Chwilowo dziala. Moze po porstu udowodnilam ze to na prawde meczace. Zeby nie bylo ze jestem wredna czy cos w tym stylu wlaczylam na tyle glosno ze po zamknieciu drzwi dalo sie jeszcze ogladac tv w drugim pokoju.

Data: 2012-04-09 07:50:34
Autor: witek
zlosliwy sasiad
Basia F wrote:
Prosze o pomoc bo powoli mam dosc.



Nic nie mozesz.
Znajdz sobie zaprzyjaznionego policjanta, ktory bedzie im jeszcze bardziej zawracał d...
Znajdz sobie zaprzyjaznionego edwokata, ktory po policjantach pociaga ich troche po sadach.

Data: 2012-04-16 01:36:45
Autor: Basia F
zlosliwy sasiad
W dniu poniedziałek, 9 kwietnia 2012 14:50:34 UTC+2 użytkownik witek napisał:
Basia F wrote:
> Prosze o pomoc bo powoli mam dosc.
>
>

Nic nie mozesz.
Znajdz sobie zaprzyjaznionego policjanta, ktory bedzie im jeszcze bardziej zawracał d...
Znajdz sobie zaprzyjaznionego edwokata, ktory po policjantach pociaga ich troche po sadach.

NIestety troche nie wykonalne pozatym nie chcialam byc na tyle wredna. Wiesz wystarczylo by na jakis czas wynajac osoba ktore "dosc" czesto imprezuja :-)

Data: 2012-04-09 12:58:57
Autor: qwerty
zlosliwy sasiad
UĹźytkownik "Basia F"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:66afe32e-8386-443f-9ff9-94557a4840d5@dc2g2000vbb.googlegroups.com...
Prosze o powstrzymanie sie od komentarzy typu jak mieszkam w bloku to
tak mam.

art. 51§1 Kodeksu Wykroczeń

Data: 2012-04-16 02:03:19
Autor: Basia F
zlosliwy sasiad
W dniu poniedziałek, 9 kwietnia 2012 12:58:57 UTC+2 użytkownik qwerty napisał:
Użytkownik "Basia F"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:66afe32e-8386-443f-9ff9-94557a4840d5@dc2g2000vbb.googlegroups.com...
> Prosze o powstrzymanie sie od komentarzy typu jak mieszkam w bloku to
> tak mam.

art. 51§1 Kodeksu Wykroczeń

Kwestia jak to udowodnic i kogo o tym informowac. :-(

Data: 2012-04-09 14:58:21
Autor: tryton
zlosliwy sasiad

Prosze o pomoc bo powoli mam dosc.


szczerze? :

-poczekać aż dziecko dorośnie
-zmienić mieszkanie
-grzecznie zwracać uwagę aż do skutku
-wynająć ukraińca który dorwie tatusia połamie mu łapy i wytłumaczy że jak będzie dzieciak głośny to i nogi będzie miał w gipsie


nic innego nie zrobisz, w bardzo wielu dziedzinach polskie prawo to kuriozum stojące na głowie

od 10 lat mieszkanie nade mną jest wynajmowane, obecna ekipa jest cicha ale z poprzednikami było różnie

na razie ciułam na działkę i liczę na spadki aby się wynieść z tej stolicy kultury wiejskiej jaką jest obecnie KRAKÓW

Data: 2012-04-16 01:37:30
Autor: Basia F
zlosliwy sasiad
W dniu poniedziałek, 9 kwietnia 2012 14:58:21 UTC+2 użytkownik tryton napisał:
> Prosze o pomoc bo powoli mam dosc.


szczerze? :

-poczekać aż dziecko dorośnie
-zmienić mieszkanie
-grzecznie zwracać uwagę aż do skutku
-wynająć ukraińca który dorwie tatusia połamie mu łapy i wytłumaczy że jak będzie dzieciak głośny to i nogi będzie miał w gipsie


nic innego nie zrobisz, w bardzo wielu dziedzinach polskie prawo to kuriozum stojące na głowie

od 10 lat mieszkanie nade mną jest wynajmowane, obecna ekipa jest cicha ale z poprzednikami było różnie

na razie ciułam na działkę i liczę na spadki aby się wynieść z tej stolicy kultury wiejskiej jaką jest obecnie KRAKÓW

Najchetniej zmienilabym mieszkanie ale niestety kredyt na to chwilowo nie pozwala.

Data: 2012-04-10 09:22:12
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
zlosliwy sasiad
W dniu 09.04.2012 12:44, Basia F pisze:
Wiem ze nie moge liczyc na cisze czy cos ale to juz jest wszelkie
przegiecie a slowa nie dociaraja.

Mam taką piiiii.... pod sobą. Kiedyś zasuwałem krzesło (nogi podbite ma futerkiem, bo panele mam), to przyleciała z ryjem, kiedy skończę ten remont. Remont był, ale pół roku wcześniej przez 2 miesiące. Owszem, nie było lekko, ale robotnicy pracowali od 9 do 16 w dni robocze, więc już bardziej przyjaźnie dla sąsiadów się nie dało. A jej w uszach brzmi do dzisiaj.

Albo kiedyś darła się na teściową, że stukała na balkonie strasząc gołębie. Ileż to stukania było? 3 uderzenia? Gołębie są upierdliwe, ale bez przesady -- płochliwe są.

Albo przylatuje i wrzeszczy, że dzieci po domu biegają. No owszem, biegają. Nad nami też biegają i słychać tup-tup. Mam dzieci wiązać?

Zresztą zacznijmy od tego, że nigdy nie przyszła grzecznie porozmawiać... Tylko zawsze się drze. Jak kiedyś montowałem na balkonie osłonę przeciwwiatrową (tak ca 5 minut mi to zajęło) to się darła z balkonu na dole ,,ja ci tam zaraz przyjdę''. Normalnie tylko wzmaga ochotę do dalszego hałasowania, żeby jej na złość.

Sprawdź więc najpierw czy grzecznie i kulturalnie poszłaś i wyjaśniłaś sąsiadowi, że masz nerwicę, nadwrażliwy słuch i inne problemy zdrowotne i bardzo prosisz, żeby szczególnie zwrócił uwagę na hałasy, bo ty sobie nie radzisz z tym za bardzo. Gdyby moja Fspaniała Somsiadka od tego zaczęła, albo choć na tym skończyła, to by mnie skłoniło do większej uważności. A jak przylazła i nawrzeszczała na moją żonę, że ta się dziećmi źle zajmuje i że ma wyjść na spacer (no tak, o 18, tuż przed kąpielą, żona poleci na spacer z dziećmi w marcu), to tylko zaowocowało tym, że ja na nią nawrzeszczałem dla pokazu, że wrzeszczenie wuja daje... I jeszcze cały czas mam głęboką ochotę jej uprzykrzyć życie, tylko ciągle mnie powstrzymuje myślenie, że to nie po chrześcijańsku tak się mścić.

> Wiem jakie sa zasady i nie czepiam sie do kazdego dzwieku za
> scianami tylko do tego jak po porstu nie moge nawet sluchac telewizji
> czy radia.

jakoś nie wierzę w to, żeby bawiące się dziecko generowało huk zagłuszający telewizję.

Niestety mieszkanie w bloku to rozwiązanie dla biedoty i trzeba iść na ustępstwa. Rozumiem, że przy zaburzeniach nerwicowych możesz mieć z tym problem, ale zacznij od tego, żeby spokojnie porozmawiać z sąsiadem językiem przyjaznym i bez założenia, że on to robi złośliwie. Dzieci w pewnym wieku mają naprawdę duży temperament (to naturalny mechanizm) i nie będą chodziły na paluszkach mówiąc szeptem. Uderzenia piłką też mogą być całkowicie naturalną zabawą, a sąsiad może sobie w ogóle nie zdawać sytuacji, że to słychać zbyt mocno. Rozmawiaj z sąsiadem z założeniem, że to ty jesteś nadwrażliwa (nie musisz mu tego mówić) i że to tobie zależy na tym, aby on spróbował coś zrobić.


--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2012-04-16 01:45:22
Autor: Basia F
zlosliwy sasiad
W dniu wtorek, 10 kwietnia 2012 09:22:12 UTC+2 użytkownik Przemysław Adam Śmiejek napisał:
W dniu 09.04.2012 12:44, Basia F pisze:
> Wiem ze nie moge liczyc na cisze czy cos ale to juz jest wszelkie
> przegiecie a slowa nie dociaraja.

Mam taką piiiii.... pod sobą. Kiedyś zasuwałem krzesło (nogi podbite ma futerkiem, bo panele mam), to przyleciała z ryjem, kiedy skończę ten remont. Remont był, ale pół roku wcześniej przez 2 miesiące. Owszem, nie było lekko, ale robotnicy pracowali od 9 do 16 w dni robocze, więc już bardziej przyjaźnie dla sąsiadów się nie dało. A jej w uszach brzmi do dzisiaj.

Albo kiedyś darła się na teściową, że stukała na balkonie strasząc gołębie. Ileż to stukania było? 3 uderzenia? Gołębie są upierdliwe, ale bez przesady -- płochliwe są.

Albo przylatuje i wrzeszczy, że dzieci po domu biegają. No owszem, biegają. Nad nami też biegają i słychać tup-tup. Mam dzieci wiązać?

Zresztą zacznijmy od tego, że nigdy nie przyszła grzecznie porozmawiać... Tylko zawsze się drze. Jak kiedyś montowałem na balkonie osłonę przeciwwiatrową (tak ca 5 minut mi to zajęło) to się darła z balkonu na dole ,,ja ci tam zaraz przyjdę''. Normalnie tylko wzmaga ochotę do dalszego hałasowania, żeby jej na złość.

Sprawdź więc najpierw czy grzecznie i kulturalnie poszłaś i wyjaśniłaś sąsiadowi, że masz nerwicę, nadwrażliwy słuch i inne problemy zdrowotne i bardzo prosisz, żeby szczególnie zwrócił uwagę na hałasy, bo ty sobie nie radzisz z tym za bardzo. Gdyby moja Fspaniała Somsiadka od tego zaczęła, albo choć na tym skończyła, to by mnie skłoniło do większej uważności. A jak przylazła i nawrzeszczała na moją żonę, że ta się dziećmi źle zajmuje i że ma wyjść na spacer (no tak, o 18, tuż przed kąpielą, żona poleci na spacer z dziećmi w marcu), to tylko zaowocowało tym, że ja na nią nawrzeszczałem dla pokazu, że wrzeszczenie wuja daje... I jeszcze cały czas mam głęboką ochotę jej uprzykrzyć życie, tylko ciągle mnie powstrzymuje myślenie, że to nie po chrześcijańsku tak się mścić.

 > Wiem jakie sa zasady i nie czepiam sie do kazdego dzwieku za
 > scianami tylko do tego jak po porstu nie moge nawet sluchac telewizji
 > czy radia.

jakoś nie wierzę w to, żeby bawiące się dziecko generowało huk zagłuszający telewizję.

Niestety mieszkanie w bloku to rozwiązanie dla biedoty i trzeba iść na ustępstwa. Rozumiem, że przy zaburzeniach nerwicowych możesz mieć z tym problem, ale zacznij od tego, żeby spokojnie porozmawiać z sąsiadem językiem przyjaznym i bez założenia, że on to robi złośliwie. Dzieci w pewnym wieku mają naprawdę duży temperament (to naturalny mechanizm) i nie będą chodziły na paluszkach mówiąc szeptem. Uderzenia piłką też mogą być całkowicie naturalną zabawą, a sąsiad może sobie w ogóle nie zdawać sytuacji, że to słychać zbyt mocno. Rozmawiaj z sąsiadem z założeniem, że to ty jesteś nadwrażliwa (nie musisz mu tego mówić) i że to tobie zależy na tym, aby on spróbował coś zrobić.


-- Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Niezrozumiales co napisalam. Nie jestem osoba ktora zwraca uwage na wszystkie dzwieki. Prawde mowiac nawet bym olala ostatnia sytacje ale przez 1,5 h sluchaj jak dziecko sie rzuca na podloge i sluchaj huku i drzacej podlogi to bylo ponad sily. Omine juz to ze rozpoczelo sie to od obudzenia mnie. Zeby nie bylo 8 rano w weekend. Ja ze swoim sasiadem probowalam porozmawiac. Poszlam poprosilam nie o uciszenie sie tylko z oproba zeby podluchal nagranego dziweku jak to u mnie slychac. Niestety uslyszalam tylko ze to dziecko i sie bawi wiec on nie bedzie go ograniczal ani uspakajal. Zgadza sie ze mieszkanie w bloku jest jakie jest ale skoro ja mam obowiazki i jakies normy to chyba sasiad tez ? no chyba ze ja musze byc spoko a innemu wszystyko wolno. Pozatym mimo ze uczciwie pracuje nie stac mnie na nic wiecej wiec sorry ze zarabiam wystarczajaco to powod zebym na nic dobrego nie mogla liczyc ? Nie przenosc na moja sytacje to co miales ze swoja sasiadka. Zebym nie byla goloslowna ze dziecko moze generowac huk to mam nagranie. Pozartym wiesz sluchanie radia czy telewizji gdzie nie slyszysz co ktoregos slowa to troche nie fajne. Chcialam zalatwic to na prawde spokojnie i bezproblemowo ale coz.

Data: 2012-04-16 19:12:52
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
zlosliwy sasiad
W dniu 16.04.2012 10:45, Basia F pisze:
Nie jestem osoba ktora zwraca uwage na wszystkie dzwieki. Prawde mowiac nawet bym olala ostatnia sytacje ale przez 1,5 h sluchaj jak dziecko sie rzuca na podloge i sluchaj huku i drzacej podlogi to bylo ponad sily.

Niestety dzieci tupią i uderzają, bo taki mają sposób poruszania się i zabawy. Nie ma w tym sugerowanej przez ciebie złośliwości.

>Omine juz to ze rozpoczelo sie to od obudzenia mnie. Zeby nie bylo 8 rano w weekend.

A która była?



Pozatym mimo ze uczciwie pracuje nie stac mnie na nic wiecej wiec sorry ze zarabiam wystarczajaco to powod zebym na nic dobrego nie mogla liczyc ?

No niestety, biednemu zawsze wiatr w oczy... Skoro się musi mieszkać na blokowisku, to niestety obecność sąsiada nie może przeszkadzać. To nie złośliwość, sam jestem biedny i mieszkam na blokowisku właśnie. I też niestety muszę tolerować różne rzeczy, jak np. trujący smród z fajek sąsiada, który kopci na balkonie. Biegające dziecko przynajmniej nie szkodzi ci na zdrowiu.

Zebym nie byla goloslowna ze dziecko moze generowac huk to mam nagranie.

Pokaż.

Pozartym wiesz sluchanie radia czy telewizji gdzie nie slyszysz co ktoregos slowa to troche nie fajne.

Dziecko generuje huk zagłuszający telewizor? U nas taki huk generują pociągi i owszem, jest to do bani. Ale żeby dziecko?

Chcialam zalatwic to na prawde spokojnie i bezproblemowo ale coz.

No cóż? Sąsiad ma dziecko związać, żeby nie tupało albo nie bawiło się?

--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2012-04-17 23:13:54
Autor: Basia F
zlosliwy sasiad
W dniu poniedziałek, 16 kwietnia 2012 19:12:52 UTC+2 użytkownik Przemysław Adam Śmiejek napisał:
W dniu 16.04.2012 10:45, Basia F pisze:
> Nie jestem osoba ktora zwraca uwage na wszystkie dzwieki. Prawde mowiac nawet bym olala ostatnia sytacje ale przez 1,5 h sluchaj jak dziecko sie rzuca na podloge i sluchaj huku i drzacej podlogi to bylo ponad sily.

Niestety dzieci tupią i uderzają, bo taki mają sposób poruszania się i zabawy. Nie ma w tym sugerowanej przez ciebie złośliwości.


Ale ja nie mowie o tupaniu chodzeniu uderzaniu i tak dalej tylko o jednym jednym zachowaniu.
 >Omine juz to ze rozpoczelo sie to od obudzenia mnie. Zeby nie bylo 8 rano w weekend.

A która była?


Jak napisalam powyzej byla 8. Wybacz ale pracuje od 7 wiec codziennie musze wstac po 5 rano wiec licze ze na weekend pospie sobie przynajmniej do tej 9. I w sumie nie bylo by sprawy gdyby np. taka pobodka zdarzyla sie raz na jakis czas. Niestety stalo sie to regula.


>Pozatym mimo ze uczciwie pracuje nie stac mnie na nic wiecej wiec sorry ze zarabiam wystarczajaco to powod zebym na nic dobrego nie mogla liczyc ?

No niestety, biednemu zawsze wiatr w oczy... Skoro się musi mieszkać na blokowisku, to niestety obecność sąsiada nie może przeszkadzać. To nie złośliwość, sam jestem biedny i mieszkam na blokowisku właśnie. I też niestety muszę tolerować różne rzeczy, jak np. trujący smród z fajek sąsiada, który kopci na balkonie. Biegające dziecko przynajmniej nie szkodzi ci na zdrowiu.

Wybacz ale nadal nie rozumiesz biegajace dziecko to pikus. Mi chodzi o dziecko rzucajace sie na podloge. Nawet prawde mowiac nie mam pojecia jak to mozliwe ze jest jeszcze cale i zdrowe ale w koncu to nie moja sprawa. I owszem tolerowac moge wiele ale chce wyeliminowac w sumie jedno zachowanie to najbardziej uciazliwe.
> Zebym nie byla goloslowna ze dziecko moze generowac huk to mam nagranie..

Pokaż.

Raczej daj posluchac. NIestety nie mam kabla do komorki zeby zrzucic to na kompa ale zawsze moge puscic Ci osobiscie.

> Pozartym wiesz sluchanie radia czy telewizji gdzie nie slyszysz co ktoregos slowa to troche nie fajne.

Dziecko generuje huk zagłuszający telewizor? U nas taki huk generują pociągi i owszem, jest to do bani. Ale żeby dziecko?

Wybacz ale telewizor ktory gra nie jest wlkaczony tak zeby mozna bylo sluchac z drugiego pomieszczenia. WYobraz sobie ze ktos stuka CI w sufit bedziesz wszystko slyszal czy lapal poszczegolne slowa ?

> Chcialam zalatwic to na prawde spokojnie i bezproblemowo ale coz.

No cóż? Sąsiad ma dziecko związać, żeby nie tupało albo nie bawiło się?


Sprobowac choc wytlumaczyc ze sasiadom to przeszkadza i ze rzucanie sie na podloge to niezbyt dobry pomysl. Po raz kolejny Ci zaznaczam ze nie chodzi o to zeby dziecko nie generowalo zadnych dzwiekow tylko o sam huk. Dlaczego nie masz zadnego slowa na to ze sasiad nawet nie chce slyszec zadnych argumentow i wyznaje zasade wolnosc tomku w swoim domku a ze tobie zle to twoj problem ja z tym nic nie zrobie. Wiesz tez moge byc glosno tez moge akurat robic cos przy samym suficie tak zeby uprzykrzyc im zycie jest milon sposobow zeby byc upierdliwym hamskim i wrednym ale nie o to chodzi.
-- Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2012-04-18 14:42:52
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
zlosliwy sasiad
W dniu 18.04.2012 08:13, Basia F pisze:
  >Omine juz to ze rozpoczelo sie to od obudzenia mnie. Zeby nie bylo 8
rano w weekend.
A która była?
Jak napisalam powyzej byla 8. Wybacz ale pracuje od 7 wiec codziennie musze wstac po 5 rano wiec licze ze na weekend pospie sobie przynajmniej do tej 9.


Byłoby miło, ale zapomnij. Dzieci się budzą koło 6, bo nie mają zrytej psychiki i rządzi nimi naturalny cykl snu.

Wybacz ale nadal nie rozumiesz biegajace dziecko to pikus. Mi chodzi o dziecko rzucajace sie na podloge.

No, dzieci uwielbiają skakać. To naturalne i zdrowe i zaprojektowane do rozwoju w naturze. Niestety ludzie sobie swoją cywilizacją i durnym zachowaniem strzelili w stopę i blokowiska temu nie sprzyjają. Tylko że ani nie bardzo można wytłumić u dziecka te odruchy ani też w zasadzie nie wolno, bo to bardzo negatywnie zryje mu psychikę.

> Nawet prawde mowiac nie mam pojecia jak to mozliwe ze jest jeszcze cale i zdrowe

Dzieci jeszcze nie mają uszkodzeń kolan ani problemów z kręgosłupem, więc skakanie im nie szkodzi.


Zebym nie byla goloslowna ze dziecko moze generowac huk to mam nagranie.
Pokaż.
Raczej daj posluchac. NIestety nie mam kabla do komorki zeby zrzucic to na kompa ale zawsze moge puscic Ci osobiscie.

A co, mieszkasz obok?

Pozartym wiesz sluchanie radia czy telewizji gdzie nie slyszysz co ktoregos slowa to troche nie fajne.
Dziecko generuje huk zagłuszający telewizor? U nas taki huk generują
pociągi i owszem, jest to do bani. Ale żeby dziecko?
Wybacz ale telewizor ktory gra nie jest wlkaczony tak zeby mozna bylo sluchac z drugiego pomieszczenia. WYobraz sobie ze ktos stuka CI w sufit bedziesz wszystko slyszal czy lapal poszczegolne slowa ?

No to sobie dam głośniej.

Sprobowac choc wytlumaczyc ze sasiadom to przeszkadza i ze rzucanie sie na podloge to niezbyt dobry pomysl.
Po raz kolejny Ci zaznaczam ze nie chodzi o to zeby dziecko nie generowalo zadnych dzwiekow tylko o sam huk.

No z eliminacją skakania może być łatwiej, ale też nie różowo.


Dlaczego nie masz zadnego slowa na to ze sasiad nawet nie chce slyszec zadnych argumentow i wyznaje zasade wolnosc tomku w swoim domku a ze tobie zle to twoj problem ja z tym nic nie zrobie.

Bo mam dwójkę dzieci i wiem, że ich zabawa jest i musi być żywiołowa, a tłumienie tego jest dla nich niezdrowe.


--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2012-04-18 23:50:46
Autor: Basia F
zlosliwy sasiad
W dniu środa, 18 kwietnia 2012 14:42:52 UTC+2 użytkownik Przemysław Adam Śmiejek napisał:
W dniu 18.04.2012 08:13, Basia F pisze:
>>   >Omine juz to ze rozpoczelo sie to od obudzenia mnie. Zeby nie bylo 8
>> rano w weekend.
>> A która była?
> Jak napisalam powyzej byla 8. Wybacz ale pracuje od 7 wiec codziennie musze wstac po 5 rano wiec licze ze na weekend pospie sobie przynajmniej do tej 9.


Byłoby miło, ale zapomnij. Dzieci się budzą koło 6, bo nie mają zrytej psychiki i rządzi nimi naturalny cykl snu.

> Wybacz ale nadal nie rozumiesz biegajace dziecko to pikus. Mi chodzi o dziecko rzucajace sie na podloge.

No, dzieci uwielbiają skakać. To naturalne i zdrowe i zaprojektowane do rozwoju w naturze. Niestety ludzie sobie swoją cywilizacją i durnym zachowaniem strzelili w stopę i blokowiska temu nie sprzyjają. Tylko że ani nie bardzo można wytłumić u dziecka te odruchy ani też w zasadzie nie wolno, bo to bardzo negatywnie zryje mu psychikę.

 > Nawet prawde mowiac nie mam pojecia jak to mozliwe ze jest jeszcze cale i zdrowe

Dzieci jeszcze nie mają uszkodzeń kolan ani problemów z kręgosłupem, więc skakanie im nie szkodzi.


>>> Zebym nie byla goloslowna ze dziecko moze generowac huk to mam nagranie.
>> Pokaż.
> Raczej daj posluchac. NIestety nie mam kabla do komorki zeby zrzucic to na kompa ale zawsze moge puscic Ci osobiscie.

A co, mieszkasz obok?

>>> Pozartym wiesz sluchanie radia czy telewizji gdzie nie slyszysz co ktoregos slowa to troche nie fajne.
>> Dziecko generuje huk zagłuszający telewizor? U nas taki huk generują
>> pociągi i owszem, jest to do bani. Ale żeby dziecko?
> Wybacz ale telewizor ktory gra nie jest wlkaczony tak zeby mozna bylo sluchac z drugiego pomieszczenia. WYobraz sobie ze ktos stuka CI w sufit bedziesz wszystko slyszal czy lapal poszczegolne slowa ?

No to sobie dam głośniej.

> Sprobowac choc wytlumaczyc ze sasiadom to przeszkadza i ze rzucanie sie na podloge to niezbyt dobry pomysl.
> Po raz kolejny Ci zaznaczam ze nie chodzi o to zeby dziecko nie generowalo zadnych dzwiekow tylko o sam huk.

No z eliminacją skakania może być łatwiej, ale też nie różowo.


> Dlaczego nie masz zadnego slowa na to ze sasiad nawet nie chce slyszec zadnych argumentow i wyznaje zasade wolnosc tomku w swoim domku a ze tobie zle to twoj problem ja z tym nic nie zrobie.

Bo mam dwójkę dzieci i wiem, że ich zabawa jest i musi być żywiołowa, a tłumienie tego jest dla nich niezdrowe.


-- Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Dobra mam jedno jedyne pytanie w stosunku do tego co powiedziales Czy jesli dziecko zywiolowo w ramach zabawy nasra Ci na glowe to tez uznasz ze to swietna zabawa i nie nalezy tego tlumic ?

Data: 2012-04-19 15:20:24
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
zlosliwy sasiad
W dniu 19.04.2012 08:50, Basia F pisze:
Dobra mam jedno jedyne pytanie w stosunku do tego co powiedziales
Czy jesli dziecko zywiolowo w ramach zabawy nasra Ci na glowe to tez uznasz ze to swietna zabawa i nie nalezy tego tlumic ?

Miej najpierw dziecko, bo totalnie mylisz pojęcia. Co innego naturalny sposób poruszania się dziecka, a co innego załatwianie potrzeb fizjologicznych w niewłaściwym miejscu.

--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2012-04-10 10:57:45
Autor: Ariusz
zlosliwy sasiad
W dniu 2012-04-09 12:44, Basia F pisze:
Prosze o pomoc bo powoli mam dosc.

Co mozna zrobic z sasiadem ktory poprzez zlosliwe zachowanie generuje
nie tylko dzwieki w mieszkaniu ze prawie sprawdzam czy sufit spada ale
tez nie reguje na zadne prosby zeby nieco to uciszyc.


Sam mam dzieci i mieszkałem w bloku, ale już na początku Twojej wypowiedzi wyczułem niechęć do dzieci - zakładasz, że DZIECI są wobec ciebie ZŁOŚLIWE - dzieci to dzieci po prostu się bawią. Jak mieszkałem w bloku zdarzały mi się wizyty sąsiadki mieszkającej poniżej.
Na dłuższą metę hałasowanie jest nie do opanowania: przyjdzie kolega, przyjedzie kuzyn,... to, że innych sąsiadów nie słyszysz może wynika tylko z tego, że nie mieszkają nad tobą.


Ja rozumiem ze mieszkanie w bloku to jest takie a nie inne ale zaden
sasiad nie dokucza tak bardzo. Zgadza sie ze dziecko musi sie bawi i
tak dalej ale nie koniecznie musi sie rzucac na podloge z pelnym
impetem i rzucac pileczke ktora na pewno nie jest z gumy.
Nie dosc ze strasznie to slychac (jakby meble od rana przestawiali) to
jeszcze drzy mi podloga az (na prawde nie przesadzam).

Niestety konstrukcja bloku jest taka, że przesunięcie krzesła może powodować u sąsiada wrażenie przestawiania szafy.


Wiem ze nie moge liczyc na cisze czy cos ale to juz jest wszelkie
przegiecie a slowa nie dociaraja. Nie chce byc zlosliwa i robic to
samo co oni chcialabym jakos zalatwic to prawnie zeby zrozumieli ze ja
nie moge miec ciszy ale oni nie moga tez wszystkiego nie zwracajac
uwagi na sasiadow.

Dobra rada - to zwracać uwagę na spokojnie bez nerwów i nigdy nie ganić dzieci bo to tylko dzieci.

Możesz zaproponować sąsiadowi zamianę mieszkań, możesz wygłuszyć sufit. Nie licz na to, że dzieci przestaną się bawić.


A przy okazji budowy domu - pokoje dzieci najlepiej usytuować nad garażem bądź kotłownią. Nigdy nie nad salonem zwłaszcza jak odwiedzają nas znajomi, którzy również mają dzieci. :)

Ariusz

Data: 2012-04-16 01:54:29
Autor: Basia F
zlosliwy sasiad
W dniu wtorek, 10 kwietnia 2012 10:57:45 UTC+2 użytkownik Ariusz napisał:
W dniu 2012-04-09 12:44, Basia F pisze:
> Prosze o pomoc bo powoli mam dosc.
>
> Co mozna zrobic z sasiadem ktory poprzez zlosliwe zachowanie generuje
> nie tylko dzwieki w mieszkaniu ze prawie sprawdzam czy sufit spada ale
> tez nie reguje na zadne prosby zeby nieco to uciszyc.


Sam mam dzieci i mieszkałem w bloku, ale już na początku Twojej wypowiedzi wyczułem niechęć do dzieci - zakładasz, że DZIECI są wobec ciebie ZŁOŚLIWE - dzieci to dzieci po prostu się bawią. Jak mieszkałem w bloku zdarzały mi się wizyty sąsiadki mieszkającej poniżej.
Na dłuższą metę hałasowanie jest nie do opanowania: przyjdzie kolega, przyjedzie kuzyn,... to, że innych sąsiadów nie słyszysz może wynika tylko z tego, że nie mieszkają nad tobą.


> Ja rozumiem ze mieszkanie w bloku to jest takie a nie inne ale zaden
> sasiad nie dokucza tak bardzo. Zgadza sie ze dziecko musi sie bawi i
> tak dalej ale nie koniecznie musi sie rzucac na podloge z pelnym
> impetem i rzucac pileczke ktora na pewno nie jest z gumy.
> Nie dosc ze strasznie to slychac (jakby meble od rana przestawiali) to
> jeszcze drzy mi podloga az (na prawde nie przesadzam).

Niestety konstrukcja bloku jest taka, że przesunięcie krzesła może powodować u sąsiada wrażenie przestawiania szafy.


> Wiem ze nie moge liczyc na cisze czy cos ale to juz jest wszelkie
> przegiecie a slowa nie dociaraja. Nie chce byc zlosliwa i robic to
> samo co oni chcialabym jakos zalatwic to prawnie zeby zrozumieli ze ja
> nie moge miec ciszy ale oni nie moga tez wszystkiego nie zwracajac
> uwagi na sasiadow.

Dobra rada - to zwracać uwagę na spokojnie bez nerwów i nigdy nie ganić dzieci bo to tylko dzieci.

Możesz zaproponować sąsiadowi zamianę mieszkań, możesz wygłuszyć sufit. Nie licz na to, że dzieci przestaną się bawić.


A przy okazji budowy domu - pokoje dzieci najlepiej usytuować nad garażem bądź kotłownią. Nigdy nie nad salonem zwłaszcza jak odwiedzają nas znajomi, którzy również mają dzieci. :)

Ariusz



W dniu wtorek, 10 kwietnia 2012 10:57:45 UTC+2 użytkownik Ariusz napisał:
W dniu 2012-04-09 12:44, Basia F pisze:
> Prosze o pomoc bo powoli mam dosc.
>
> Co mozna zrobic z sasiadem ktory poprzez zlosliwe zachowanie generuje
> nie tylko dzwieki w mieszkaniu ze prawie sprawdzam czy sufit spada ale
> tez nie reguje na zadne prosby zeby nieco to uciszyc.


Sam mam dzieci i mieszkałem w bloku, ale już na początku Twojej wypowiedzi wyczułem niechęć do dzieci - zakładasz, że DZIECI są wobec ciebie ZŁOŚLIWE - dzieci to dzieci po prostu się bawią. Jak mieszkałem w bloku zdarzały mi się wizyty sąsiadki mieszkającej poniżej.
Na dłuższą metę hałasowanie jest nie do opanowania: przyjdzie kolega, przyjedzie kuzyn,... to, że innych sąsiadów nie słyszysz może wynika tylko z tego, że nie mieszkają nad tobą.


> Ja rozumiem ze mieszkanie w bloku to jest takie a nie inne ale zaden
> sasiad nie dokucza tak bardzo. Zgadza sie ze dziecko musi sie bawi i
> tak dalej ale nie koniecznie musi sie rzucac na podloge z pelnym
> impetem i rzucac pileczke ktora na pewno nie jest z gumy.
> Nie dosc ze strasznie to slychac (jakby meble od rana przestawiali) to
> jeszcze drzy mi podloga az (na prawde nie przesadzam).

Niestety konstrukcja bloku jest taka, że przesunięcie krzesła może powodować u sąsiada wrażenie przestawiania szafy.


> Wiem ze nie moge liczyc na cisze czy cos ale to juz jest wszelkie
> przegiecie a slowa nie dociaraja. Nie chce byc zlosliwa i robic to
> samo co oni chcialabym jakos zalatwic to prawnie zeby zrozumieli ze ja
> nie moge miec ciszy ale oni nie moga tez wszystkiego nie zwracajac
> uwagi na sasiadow.

Dobra rada - to zwracać uwagę na spokojnie bez nerwów i nigdy nie ganić dzieci bo to tylko dzieci.

Możesz zaproponować sąsiadowi zamianę mieszkań, możesz wygłuszyć sufit. Nie licz na to, że dzieci przestaną się bawić.


A przy okazji budowy domu - pokoje dzieci najlepiej usytuować nad garażem bądź kotłownią. Nigdy nie nad salonem zwłaszcza jak odwiedzają nas znajomi, którzy również mają dzieci. :)

Ariusz

Wybacz zle sie wyrazilam. Wiem i zdaje sobie sprawe z tego ze to nie wina dziecka ile TYLKO i wylacznie DOROSLYCH. Innych sasiadow tez slysze ale jest to w granicach "normy i przyzwoitosci". Zgadza sie ze czasami dzwieki sa glosniejsze niz sie moze sasiada zdawac ale akurat przesuwanych krzesel nie ma choc jak rozkladaja kanape codziennie przed 22 to od poczatku mnie to bawi i nic wiecej. Zaznaczam ze wiem ze nie moge liczyc na idealna cisze ze to jednak tylko blok ale sorry bez przesady. Zaznaczam ze do dziecka nic nie mam ani nawet do tego ze jak dostaje energii to biega jak maly motorek, ze cos tam sie stabnie i ja slysze. Mowie wszystko w granicach jakis zasad ale to co sie dzialo ostatnio to juz przegiecie. Co do zamiany to z pewnych powodow nie dzieki. Co do wygluszenia juz to zrobilam ale niestety budowa stropu scian i to ze kazda jest w sumie z czego innego niestety nie wiele dalo. Podejrzewam ze problem w tym ze sasiad nie ma na podlosze zadnych paneli ani desek ani nic w tym stylu wiec jak idzie dziek i uderzenie to bezposrednio ja slysze.

Data: 2012-04-10 11:54:28
Autor: Nixe
zlosliwy sasiad
W dniu 2012-04-09 12:44, Basia F pisze:
Prosze o pomoc bo powoli mam dosc.

Co mozna zrobic z sasiadem ktory poprzez zlosliwe zachowanie generuje
nie tylko dzwieki w mieszkaniu ze prawie sprawdzam czy sufit spada ale
tez nie reguje na zadne prosby zeby nieco to uciszyc.
Ja rozumiem ze mieszkanie w bloku to jest takie a nie inne ale zaden
sasiad nie dokucza tak bardzo. Zgadza sie ze dziecko musi sie bawi i
tak dalej ale nie koniecznie musi sie rzucac na podloge z pelnym
impetem i rzucac pileczke ktora na pewno nie jest z gumy.
Nie dosc ze strasznie to slychac (jakby meble od rana przestawiali) to
jeszcze drzy mi podloga az (na prawde nie przesadzam).
Wiem ze nie moge liczyc na cisze czy cos ale to juz jest wszelkie
przegiecie a slowa nie dociaraja. Nie chce byc zlosliwa i robic to
samo co oni chcialabym jakos zalatwic to prawnie zeby zrozumieli ze ja
nie moge miec ciszy ale oni nie moga tez wszystkiego nie zwracajac
uwagi na sasiadow.
Sytacja trwa juz od jakiego czasu mimo ze jak sie wprowadzalam nie
bylo tak zle. Normalne odglosy zabawy dziecka czy inne normalne
czynnosci. Sasiedzi nie wprowadzili sie po mnie ale  w zeszlym roku
wykupili mieszkanie nade mna.

Czy jest sens dzownienia nie wiem na straz miejska ?
Wiem ze problemem jest to ze zachowuja cisze nocna ale te walenie w
sufit na prawde jest ciezkie do zniesienia.
Prosze o powstrzymanie sie od komentarzy typu jak mieszkam w bloku to
tak mam. Wiem jakie sa zasady i nie czepiam sie do kazdego dzwieku za
scianami tylko do tego jak po porstu nie moge nawet sluchac telewizji
czy radia. Nie mowiac juz o huku ktory na prawde generuje bol glowy.

Czy Twoje odczucia jest w stanie potwierdzić w sposób obiektywny przynajmniej kilka osób zaproszonych do Ciebie? Bo z samego opisu aż trudno uwierzyć, że takie rzeczy się tam dzieją, a z kolei z autopsji znam ludzi, którym przeszkadza nawet spuszczenie wody w WC czy rozbijanie kotletów na obiad.
Jeśli jednak faktycznie dzieją się tam sceny iście dantejskie, to spróbuj nagrać te odgłosy i zaproś sąsiada, żeby mu zademonstrować jakiego typu i rzędu ilu decybeli hałasy generuje jego rodzina.

N.

Data: 2012-04-16 01:59:54
Autor: Basia F
zlosliwy sasiad
W dniu wtorek, 10 kwietnia 2012 11:54:28 UTC+2 użytkownik Nixe napisał:
W dniu 2012-04-09 12:44, Basia F pisze:
> Prosze o pomoc bo powoli mam dosc.
>
> Co mozna zrobic z sasiadem ktory poprzez zlosliwe zachowanie generuje
> nie tylko dzwieki w mieszkaniu ze prawie sprawdzam czy sufit spada ale
> tez nie reguje na zadne prosby zeby nieco to uciszyc.
> Ja rozumiem ze mieszkanie w bloku to jest takie a nie inne ale zaden
> sasiad nie dokucza tak bardzo. Zgadza sie ze dziecko musi sie bawi i
> tak dalej ale nie koniecznie musi sie rzucac na podloge z pelnym
> impetem i rzucac pileczke ktora na pewno nie jest z gumy.
> Nie dosc ze strasznie to slychac (jakby meble od rana przestawiali) to
> jeszcze drzy mi podloga az (na prawde nie przesadzam).
> Wiem ze nie moge liczyc na cisze czy cos ale to juz jest wszelkie
> przegiecie a slowa nie dociaraja. Nie chce byc zlosliwa i robic to
> samo co oni chcialabym jakos zalatwic to prawnie zeby zrozumieli ze ja
> nie moge miec ciszy ale oni nie moga tez wszystkiego nie zwracajac
> uwagi na sasiadow.
> Sytacja trwa juz od jakiego czasu mimo ze jak sie wprowadzalam nie
> bylo tak zle. Normalne odglosy zabawy dziecka czy inne normalne
> czynnosci. Sasiedzi nie wprowadzili sie po mnie ale  w zeszlym roku
> wykupili mieszkanie nade mna.
>
> Czy jest sens dzownienia nie wiem na straz miejska ?
> Wiem ze problemem jest to ze zachowuja cisze nocna ale te walenie w
> sufit na prawde jest ciezkie do zniesienia.
> Prosze o powstrzymanie sie od komentarzy typu jak mieszkam w bloku to
> tak mam. Wiem jakie sa zasady i nie czepiam sie do kazdego dzwieku za
> scianami tylko do tego jak po porstu nie moge nawet sluchac telewizji
> czy radia. Nie mowiac juz o huku ktory na prawde generuje bol glowy.

Czy Twoje odczucia jest w stanie potwierdzić w sposób obiektywny przynajmniej kilka osób zaproszonych do Ciebie? Bo z samego opisu aż trudno uwierzyć, że takie rzeczy się tam dzieją, a z kolei z autopsji znam ludzi, którym przeszkadza nawet spuszczenie wody w WC czy rozbijanie kotletów na obiad.
Jeśli jednak faktycznie dzieją się tam sceny iście dantejskie, to spróbuj nagrać te odgłosy i zaproś sąsiada, żeby mu zademonstrować jakiego typu i rzędu ilu decybeli hałasy generuje jego rodzina.

N.

Tak jest kilka osob ktore przebywaly u mnie w ciagu dnia i slyszaly. Pozatym powtorze mam nagranie jak to slychac. Fakt slychac tez u mnie wszelkie uzycie wody (nie tylko w WC) rozwalanie kotletow wlaczone pralki muzyke i inne ale zdaje sobie sprawe ze to normalne i nie zwracam na to uwage. A co do nagrywania ja poszlam przy ostatniej sytacji do sasiada zeby posluchal jak to slychac i ze na prawde jest to uporczywe i zlosliwe ale niestety nic nie uzyskalam oprocz odpowiedzi ze to dziecko ze sie bawi i on nie bedzie ograniczal.

Data: 2012-04-16 11:19:39
Autor: m
zlosliwy sasiad
W dniu 16.04.2012 10:59, Basia F pisze:
Tak jest kilka osob ktore przebywaly u mnie w ciagu dnia i slyszaly. Pozatym powtorze mam nagranie jak to slychac.
Fakt slychac tez u mnie wszelkie uzycie wody (nie tylko w WC) rozwalanie kotletow wlaczone pralki muzyke i inne ale zdaje sobie sprawe ze to normalne i nie zwracam na to uwage.

Z tego wynika, że problem jest nie z dorosłym ani z dzieckiem, ani z Tobą, ale z fatalną izolacją akustyczną bloku.

Co na to poradzisz? Nic nie poradzisz - możesz tylko poczekać aż dziecko dorośnie.

I módl się żeby nie zaczęło grać np. na skrzypcach. Bo jak będzie miało nie daj Boże talent - to Cię czeka kilkanaście lat piłowania uszu :).

p. m.

Data: 2012-04-16 02:40:00
Autor: Basia F
zlosliwy sasiad
W dniu poniedziałek, 16 kwietnia 2012 11:19:39 UTC+2 użytkownik m napisał:
W dniu 16.04.2012 10:59, Basia F pisze:
> Tak jest kilka osob ktore przebywaly u mnie w ciagu dnia i slyszaly. Pozatym powtorze mam nagranie jak to slychac.
> Fakt slychac tez u mnie wszelkie uzycie wody (nie tylko w WC) rozwalanie kotletow wlaczone pralki muzyke i inne ale zdaje sobie sprawe ze to normalne i nie zwracam na to uwage.

Z tego wynika, że problem jest nie z dorosłym ani z dzieckiem, ani z Tobą, ale z fatalną izolacją akustyczną bloku.

Co na to poradzisz? Nic nie poradzisz - możesz tylko poczekać aż dziecko dorośnie.

I módl się żeby nie zaczęło grać np. na skrzypcach. Bo jak będzie miało nie daj Boże talent - to Cię czeka kilkanaście lat piłowania uszu :).

p. m.

Niestety tu nie tyle chodzi o akustyke co o troche logiki i jakiegos pujscia na ustepstwa. Moze mozna w koncu wplynac zeby np. dziecko nie skakalo bo to bardzo slychac. Niestety wczoraj dostalo bebenek i napidalalo niezle ale do zniesienia wiec sie w sumie slowem nie odezwalam ile tylko skomentowalam ze chyb a w ramach uciszenia dostalo wlasnie bebenek a nie kolejna pileczke tym razem z olowiu :-) I znow zaznacze ze wszystko jest do dogrania kwestia ze "wolnosc w dokmu" dziala w dwie strony a ja walczylam tylko o to cholerne rzucanie sie na podloge czy co to tam bylo. Nie watpie ze bede musiala jakos znosic to ale jakie mam gwarancje ze jak chlopak dorosnie to bedzie szanowal mnie jako sasiadke i nie bedzie np puszczal super glosno muzyki ?

Data: 2012-04-16 15:25:17
Autor: m
zlosliwy sasiad
W dniu 16.04.2012 11:40, Basia F pisze:
W dniu poniedziałek, 16 kwietnia 2012 11:19:39 UTC+2 użytkownik m napisał:
W dniu 16.04.2012 10:59, Basia F pisze:
Tak jest kilka osob ktore przebywaly u mnie w ciagu dnia i slyszaly. Pozatym powtorze mam nagranie jak to slychac.
Fakt slychac tez u mnie wszelkie uzycie wody (nie tylko w WC) rozwalanie kotletow wlaczone pralki muzyke i inne ale zdaje sobie sprawe ze to normalne i nie zwracam na to uwage.

Z tego wynika, że problem jest nie z dorosłym ani z dzieckiem, ani z
Tobą, ale z fatalną izolacją akustyczną bloku.

Co na to poradzisz? Nic nie poradzisz - możesz tylko poczekać aż dziecko
dorośnie.

I módl się żeby nie zaczęło grać np. na skrzypcach. Bo jak będzie miało
nie daj Boże talent - to Cię czeka kilkanaście lat piłowania uszu :).

p. m.

Niestety tu nie tyle chodzi o akustyke

Mam wątpliwości. Skoro słychać wszelkie użycia wody - to znaczy się że zdecydowanie chodzi o akustykę. Albo o twoją (nad)wrażliwość.

p. m.

Data: 2012-04-16 02:51:21
Autor: Basia F
zlosliwy sasiad
W dniu poniedziałek, 16 kwietnia 2012 11:19:39 UTC+2 użytkownik m napisał:
W dniu 16.04.2012 10:59, Basia F pisze:
> Tak jest kilka osob ktore przebywaly u mnie w ciagu dnia i slyszaly. Pozatym powtorze mam nagranie jak to slychac.
> Fakt slychac tez u mnie wszelkie uzycie wody (nie tylko w WC) rozwalanie kotletow wlaczone pralki muzyke i inne ale zdaje sobie sprawe ze to normalne i nie zwracam na to uwage.

Z tego wynika, że problem jest nie z dorosłym ani z dzieckiem, ani z Tobą, ale z fatalną izolacją akustyczną bloku.

Co na to poradzisz? Nic nie poradzisz - możesz tylko poczekać aż dziecko dorośnie.

I módl się żeby nie zaczęło grać np. na skrzypcach. Bo jak będzie miało nie daj Boże talent - to Cię czeka kilkanaście lat piłowania uszu :).

p. m.

Niestety tu nie tyle chodzi o akustyke co o troche logiki i jakiegos pojscia na ustepstwa. Moze mozna w koncu wplynac zeby np. dziecko nie skakalo bo to bardzo slychac. Niestety wczoraj dostalo bebenek i napidalalo niezle ale do zniesienia wiec sie w sumie slowem nie odezwalam ile tylko skomentowalam ze chyb a w ramach uciszenia dostalo wlasnie bebenek a nie kolejna pileczke tym razem z olowiu :-) I znow zaznacze ze wszystko jest do dogrania kwestia ze "wolnosc w dokmu" dziala w dwie strony a ja walczylam tylko o to cholerne rzucanie sie na podloge czy co to tam bylo. Nie watpie ze bede musiala jakos znosic to ale jakie mam gwarancje ze jak chlopak dorosnie to bedzie szanowal mnie jako sasiadke i nie bedzie np puszczal super glosno muzyki ?

Data: 2012-04-16 19:20:59
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
zlosliwy sasiad
W dniu 16.04.2012 11:51, Basia F pisze:
Niestety tu nie tyle chodzi o akustyke co o troche logiki i jakiegos pojscia na ustepstwa. Moze mozna w koncu wplynac zeby np. dziecko nie skakalo bo to bardzo slychac.

Ile dzieci wychowałaś?

--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2012-04-17 23:15:58
Autor: Basia F
zlosliwy sasiad
W dniu poniedziałek, 16 kwietnia 2012 19:20:59 UTC+2 użytkownik Przemysław Adam Śmiejek napisał:
W dniu 16.04.2012 11:51, Basia F pisze:
> Niestety tu nie tyle chodzi o akustyke co o troche logiki i jakiegos pojscia na ustepstwa. Moze mozna w koncu wplynac zeby np. dziecko nie skakalo bo to bardzo slychac.

Ile dzieci wychowałaś?

Wiesz co co by nie powiedziec zawsze masz jedno. Czy to ze to dziecko oznacza ze wszystko co im nie przeszkadza mu wolno ? ale z drugiej strony ja otrzymalam prosbe o nie robienie remontu po 19. Powinnam sie do tej prozby zastosowac ? Co mnie obchodzi dziecko w koncu co nie zakazane i co mi pasuje jest w porzadku a ze sasiad moze miec jakis problem no coz ktos kilka mposob temu napisal ze dzwiek nie zabija wiec ...
-- Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2012-04-18 14:35:03
Autor: Przemysław Adam Śmiejek
zlosliwy sasiad
W dniu 18.04.2012 08:15, Basia F pisze:
W dniu poniedziałek, 16 kwietnia 2012 19:20:59 UTC+2 użytkownik Przemysław Adam Śmiejek napisał:
W dniu 16.04.2012 11:51, Basia F pisze:
Niestety tu nie tyle chodzi o akustyke co o troche logiki i jakiegos pojscia na ustepstwa. Moze mozna w koncu wplynac zeby np. dziecko nie skakalo bo to bardzo slychac.

Ile dzieci wychowałaś?

Wiesz co co by nie powiedziec zawsze masz jedno.

Bo masz zerowe pojęcie o dzieciach. One inaczej chodzą, inaczej się zachowują. Nie da się mieć nieprzeszkadzającego, nieskaczącego dziecka bez trwałego uszkodzenia jego psychiki.

Moje właśnie teraz biegają. Do tego łomocą bo młodsza jest na etapie nauki chodzenia i suwa przed sobą wszystko, co jej wpadnie w ręce. Starsza zaś jej zazdrości, więc zasuwa po mieszkaniu z samochodem z królikami. Oczywiście, mogę je sprać kilka razy, żeby czuły respekt, a następnie kazać siedzieć statycznie i wpatrywać się w ścianę.  Ale tego nie zrobię. I będą łomotały, skakały, tańczyły. Bo to dzieci i tego wymaga ich rozwój. Nade mną też są dzieci i też łomocą.


--
Przemysław Adam Śmiejek

Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)

Data: 2012-04-18 16:04:19
Autor: Nixe
zlosliwy sasiad

Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" <niechce@spamu.pl> napisał w wiadomości

I będą łomotały, skakały, tańczyły. Bo to dzieci i tego wymaga ich rozwój. Nade mną też są dzieci i też łomocą.

I drży od tego podłoga? Bo o to się wszystko rozbija.
Ja z całym szacunkiem, ale po prostu nie wierzę w to, że zachowania dziecka zagłuszają dźwięki TV piętro niżej czy powodują, że ściany/podłogi zaczynają drżeć.
Co innego, gdyby to był zastęp przedszkolaków którym pozwolono rzucać meblami. Ale chyba to już skrajność.

N.

Data: 2012-04-18 19:09:51
Autor: m
zlosliwy sasiad
W dniu 18.04.2012 16:04, Nixe pisze:

Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" <niechce@spamu.pl> napisał w
wiadomości

I będą łomotały, skakały, tańczyły. Bo to dzieci i tego wymaga ich
rozwój. Nade mną też są dzieci i też łomocą.

I drży od tego podłoga? Bo o to się wszystko rozbija.
Ja z całym szacunkiem, ale po prostu nie wierzę w to, że zachowania
dziecka zagłuszają dźwięki TV piętro niżej czy powodują, że
ściany/podłogi zaczynają drżeć.

Do tego żeby TV się nie dało oglądać nie trzeba żeby były kompletnie zagłuszone.

Np - mieszkałem swojego czasu przy średnio ruchliwej ulicy. W lecie - przy otwartym oknie nie dało się zrozumieć ani słowa, bo hałas z ulicy powodował że TV owszem - słyszałem, ale nie rozumiałem. Jakbym zgłośnił tak żeby TV zagłuszyła odgłosy z ulicy - wtedy dźwięki inne niż mowa powodowałyby drżenie kieliszków.

Częściowo była to wina nieco skopanego dźwięku w telewizorze (nieco "buczący" dźwięk).

Ale, w przypadku BasiF, podtrzymuję że to jest problem albo jej nadwrażliwości, albo kiepskiej izolacji akustycznej bloku, albo jednego i drugiego. Wnoszę to z tego, że piszę o tym że słyszy używanie wody przez sąsiadów (i jej to nie przeszkadza). No sorry, ale normalnie się takich rzeczy nie słyszy (i też nie przeszkadzają).

p. m.

Data: 2012-04-18 23:55:48
Autor: Basia F
zlosliwy sasiad
W dniu środa, 18 kwietnia 2012 16:04:19 UTC+2 użytkownik Nixe napisał:
Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" <niechce@spamu.pl> napisał w wiadomości

> I będą łomotały, skakały, tańczyły. Bo to dzieci i tego wymaga ich rozwój. > Nade mną też są dzieci i też łomocą.

I drży od tego podłoga? Bo o to się wszystko rozbija.
Ja z całym szacunkiem, ale po prostu nie wierzę w to, że zachowania dziecka zagłuszają dźwięki TV piętro niżej czy powodują, że ściany/podłogi zaczynają drżeć.
Co innego, gdyby to był zastęp przedszkolaków którym pozwolono rzucać meblami. Ale chyba to już skrajność.

N.

Nie nir rozbija sie o drzenie podlogi bo akurat to moglabym sobie darowac chodzi o dzwiek jaki sie rozchodzi.

Data: 2012-04-17 01:48:54
Autor: Adam Z.
zlosliwy sasiad
Nie watpie ze bede musiala jakos znosic to ale jakie mam gwarancje ze jak chlopak dorosnie to bedzie szanowal mnie jako sasiadke i nie bedzie np puszczal super glosno muzyki ?

Wygłuszanie ścian i sufitu wychodzi zdecydowanie taniej niż
przeprowadzka do domu na wsi.
Zginie Ci co prawda z 5cm mieszkania przy każdej ścianie, ale skoro
cisza jest dla Ciebie bezcenna.. to czemu nie?

Data: 2012-04-17 23:17:42
Autor: Basia F
zlosliwy sasiad
W dniu wtorek, 17 kwietnia 2012 10:48:54 UTC+2 użytkownik Adam Z. napisał:
> Nie watpie ze bede musiala jakos znosic to ale jakie mam gwarancje ze jak chlopak dorosnie to bedzie szanowal mnie jako sasiadke i nie bedzie np puszczal super glosno muzyki ?

Wygłuszanie ścian i sufitu wychodzi zdecydowanie taniej niż
przeprowadzka do domu na wsi.
Zginie Ci co prawda z 5cm mieszkania przy każdej ścianie, ale skoro
cisza jest dla Ciebie bezcenna.. to czemu nie?

Oki a co mam zrobic jak drzy podloga ? I jak juz napisalam sufit jest juz wygluszony.

Data: 2012-04-18 16:02:06
Autor: Nixe
zlosliwy sasiad

Użytkownik "Basia F" <basiafl@gmail.com> napisał w wiadomości news:6674916.811.1334729862066.JavaMail.geo-

Oki a co mam zrobic jak drzy podloga ?

Od dziecka?? Z całym szacunkiem, ale ja dzieci spokojnych nie miałam nigdy, a mimo to nie wyobrażam sobie takiej zabawy czy w ogóle zachowania, by powodowało to drżenie podłogi/sufitu w bloku. Generalnie, jeśli hałasy by się nasilały nie do wytrzymania, to pierwsze, co bym zrobiła, to usiłowała dzieci uciszyć. Nikt nie jest w stanie zdzierżyć takiego natężenia dźwięków przez dłuższy czas. Sugerujesz, ze sąsiad ma inny poziom wytrzymałości słuchowej, niż Ty? Może jakieś drobne różnice są, ale nie wierzę, że do tego stopnia, by on tolerował drżenie ścian podczas dziecięcych zabaw.

Jak ktoś już napisał - to zapewne kwestia akustyki budynku. Ty słyszysz zwykłe odgłosy jako zwielokrotnione. A sąsiad sądzi, że przesadzasz, bo on takich hałasów nie słyszy. Siłą rzeczy nie będzie reagował. Tak samo, jak nie reagowała moja koleżanka na pretensje swojej sąsiadki, że ponoć w domu chodzi na obcasach - a nie chodziła, po prostu zwykłe kroki w kapciach były w taki sposób słyszalne. Co miała

I jak juz napisalam sufit jest juz wygluszony.

Tym bardziej.

N.

Data: 2012-04-18 23:53:44
Autor: Basia F
zlosliwy sasiad
W dniu środa, 18 kwietnia 2012 16:02:06 UTC+2 użytkownik Nixe napisał:
Użytkownik "Basia F" <basiafl@gmail.com> napisał w wiadomości news:6674916.811.1334729862066.JavaMail.geo-

> Oki a co mam zrobic jak drzy podloga ?

Od dziecka?? Z całym szacunkiem, ale ja dzieci spokojnych nie miałam nigdy, a mimo to nie wyobrażam sobie takiej zabawy czy w ogóle zachowania, by powodowało to drżenie podłogi/sufitu w bloku. Generalnie, jeśli hałasy by się nasilały nie do wytrzymania, to pierwsze, co bym zrobiła, to usiłowała dzieci uciszyć. Nikt nie jest w stanie zdzierżyć takiego natężenia dźwięków przez dłuższy czas. Sugerujesz, ze sąsiad ma inny poziom wytrzymałości słuchowej, niż Ty? Może jakieś drobne różnice są, ale nie wierzę, że do tego stopnia, by on tolerował drżenie ścian podczas dziecięcych zabaw.

Jak ktoś już napisał - to zapewne kwestia akustyki budynku. Ty słyszysz zwykłe odgłosy jako zwielokrotnione. A sąsiad sądzi, że przesadzasz, bo on takich hałasów nie słyszy. Siłą rzeczy nie będzie reagował. Tak samo, jak nie reagowała moja koleżanka na pretensje swojej sąsiadki, że ponoć w domu chodzi na obcasach - a nie chodziła, po prostu zwykłe kroki w kapciach były w taki sposób słyszalne. Co miała

> I jak juz napisalam sufit jest juz wygluszony.

Tym bardziej.

N.



W dniu środa, 18 kwietnia 2012 16:02:06 UTC+2 użytkownik Nixe napisał:
Użytkownik "Basia F" <basiafl@gmail.com> napisał w wiadomości news:6674916.811.1334729862066.JavaMail.geo-

> Oki a co mam zrobic jak drzy podloga ?

Od dziecka?? Z całym szacunkiem, ale ja dzieci spokojnych nie miałam nigdy, a mimo to nie wyobrażam sobie takiej zabawy czy w ogóle zachowania, by powodowało to drżenie podłogi/sufitu w bloku. Generalnie, jeśli hałasy by się nasilały nie do wytrzymania, to pierwsze, co bym zrobiła, to usiłowała dzieci uciszyć. Nikt nie jest w stanie zdzierżyć takiego natężenia dźwięków przez dłuższy czas. Sugerujesz, ze sąsiad ma inny poziom wytrzymałości słuchowej, niż Ty? Może jakieś drobne różnice są, ale nie wierzę, że do tego stopnia, by on tolerował drżenie ścian podczas dziecięcych zabaw.

Jak ktoś już napisał - to zapewne kwestia akustyki budynku. Ty słyszysz zwykłe odgłosy jako zwielokrotnione. A sąsiad sądzi, że przesadzasz, bo on takich hałasów nie słyszy. Siłą rzeczy nie będzie reagował. Tak samo, jak nie reagowała moja koleżanka na pretensje swojej sąsiadki, że ponoć w domu chodzi na obcasach - a nie chodziła, po prostu zwykłe kroki w kapciach były w taki sposób słyszalne. Co miała

> I jak juz napisalam sufit jest juz wygluszony.

Tym bardziej.

N.

Oki wszystko pieknie ale co zrobic jesli sasiad nawet nie chce nausznie stwierdzic o co sie czepiam ? A dziecko nie jest hamowane wlasnie z takich powodow jak to twierdzi kolega powyzej ze zywiolowosc jest w charakterze dziecka i nic co ono robi nie jest zle.

Data: 2012-04-19 10:02:35
Autor: Nixe
zlosliwy sasiad
"Basia F" <basiafl@gmail.com> napisał w wiadomości news:21182903.1458.1334818424367.JavaMail.geo-

Oki wszystko pieknie ale co zrobic jesli sasiad nawet nie chce nausznie stwierdzic o co sie czepiam ?

Bo może skoro sam wie (bo też ma uszy), że dziecko nie generuje takich odgłosów, że aż drżą ściany, to uznał, że się czepiasz bezpodstawnie. A nawet jeśli zszedłby na dół i powiedział "faktycznie, to dziwne, bo moje dziecko bawi się klockami, a u pani słychać jakby ktoś meble przesuwał", to co konkretnie miałby zrobić? Zabronić dziecku bawić się klockami?

A dziecko nie jest hamowane wlasnie z takich powodow jak to twierdzi kolega powyzej ze zywiolowosc jest w
charakterze dziecka i nic co ono robi nie jest zle.

Kolega trochę przesadza. Żywiołowość żywiołowością, ale jakieś granice zachowania są, w końcu dzieci się w ten sposób wychowuje, że tłumaczy im się dlaczego nie wolno postępować tak czy siak, bo innym to może przeszkadzać.
Przy czym w Twoim przypadku naprawdę nie sądzę, by Twój sąsiad tolerował nieograniczone odgłosy dżungli we własnym mieszkaniu. Sam by prędzej zwariował. Nawet najbardziej tolerancyjni rodzice też są wrażliwi na hałasy i w którymś momencie wysiada im cierpliwość. Dlatego uparcie stawiam na złą ilolację akustyczną bloku. Mieszkacie po prostu w pudle rezonansowym i tyle.

N.

Data: 2012-04-19 14:57:32
Autor: arturs
zlosliwy sasiad
A nie możesz po prostu raz czy dwa razy iść z "ryjem"?
Skoro po dobroci się nie da i chcesz mieć spokój to proponuj poniższy wariant:?

Wezwij policję parę razy - oczywiście wcześniej nagraj to co tam robią.. nagraj to sobie na kamerę tak że włącz np. TV puść dżwięk normalnie podgłoś/przycisz żeby było widać na filmie jaki jest poziom głośności i żeby nagrały się te - jak twierdzisz huki i walenie (na nagraniu będzie wtedy głośniej w stosunku do TV) - zaproś policjantów i albo niech posłuchają albo im puść nagranie że TV masz normalnie (zaprezentuj) a z góry zagłuszają wszystko.. jak uznają że masz rację (a będziesz mieć nagranie)to będziesz miała spokój po paru ich wizytach.. oczywiście jak chcesz to możesz im (policjantom) wspomnieć że wydaje ci się (podkreślam "wydaje") że może to dzieci są rzucane o podłogę a nie się rzucaja itp.

Data: 2012-04-19 15:32:44
Autor: Nixe
zlosliwy sasiad
"arturs" <nie@ma.mnie.tu> napisał w wiadomości news:jmp243$snf$1inews.gazeta.pl...

zaproś policjantów i albo niech posłuchają albo im puść nagranie że TV masz normalnie (zaprezentuj) a z góry zagłuszają wszystko.. jak uznają że masz rację (a będziesz mieć nagranie)to będziesz miała spokój po paru ich wizytach..

A w tym samym czasie drugi policjant, który będzie przebywał u sąsiada orzeknie, że nic się u niego nie działo, tylko dziecko bawiło się klockami.

N.

Data: 2012-04-19 22:01:45
Autor: arturs
zlosliwy sasiad


A w tym samym czasie drugi policjant, który będzie przebywał u sąsiada
orzeknie, że nic się u niego nie działo, tylko dziecko bawiło się klockami.

I co?
jesli pierwszy stwierdzi że na dole jest za głośno to co z tego że drugi zobaczy że to od klocków.. to tak samo jak z tzw. ciszą nocną - którego to pojęcia w zasadzie w żadnej ustawie nie ma - zakłócać spokój można o każdej porze..

Data: 2012-04-19 22:36:43
Autor: Nixe
zlosliwy sasiad
W dniu 2012-04-19 22:01, arturs pisze:


A w tym samym czasie drugi policjant, który będzie przebywał u sąsiada
orzeknie, że nic się u niego nie działo, tylko dziecko bawiło się
klockami.

I co?

I to, że wyjdzie, że problemem nie jest hałasujące dziecko, tylko akustyka domu.

jesli pierwszy stwierdzi że na dole jest za głośno to co z tego że drugi
zobaczy że to od klocków..

Jak wyżej - to z tego, że jeśli komuś akustyka domu nie odpowiada, to się z niego wyprowadza. Trudno zmusić ludzi do tego, by fruwali w powietrzu, bo komuś piętro niżej od chodzenia szyby w oknach drżą.

to tak samo jak z tzw. ciszą nocną - którego
to pojęcia w zasadzie w żadnej ustawie nie ma - zakłócać spokój można o
każdej porze..

A tutaj to nie wiem, o co Ci chodzi.

N.

Data: 2012-04-16 02:08:41
Autor: Basia F
zlosliwy sasiad
W dniu wtorek, 10 kwietnia 2012 11:54:28 UTC+2 użytkownik Nixe napisał:
W dniu 2012-04-09 12:44, Basia F pisze:
> Prosze o pomoc bo powoli mam dosc.
>
> Co mozna zrobic z sasiadem ktory poprzez zlosliwe zachowanie generuje
> nie tylko dzwieki w mieszkaniu ze prawie sprawdzam czy sufit spada ale
> tez nie reguje na zadne prosby zeby nieco to uciszyc.
> Ja rozumiem ze mieszkanie w bloku to jest takie a nie inne ale zaden
> sasiad nie dokucza tak bardzo. Zgadza sie ze dziecko musi sie bawi i
> tak dalej ale nie koniecznie musi sie rzucac na podloge z pelnym
> impetem i rzucac pileczke ktora na pewno nie jest z gumy.
> Nie dosc ze strasznie to slychac (jakby meble od rana przestawiali) to
> jeszcze drzy mi podloga az (na prawde nie przesadzam).
> Wiem ze nie moge liczyc na cisze czy cos ale to juz jest wszelkie
> przegiecie a slowa nie dociaraja. Nie chce byc zlosliwa i robic to
> samo co oni chcialabym jakos zalatwic to prawnie zeby zrozumieli ze ja
> nie moge miec ciszy ale oni nie moga tez wszystkiego nie zwracajac
> uwagi na sasiadow.
> Sytacja trwa juz od jakiego czasu mimo ze jak sie wprowadzalam nie
> bylo tak zle. Normalne odglosy zabawy dziecka czy inne normalne
> czynnosci. Sasiedzi nie wprowadzili sie po mnie ale  w zeszlym roku
> wykupili mieszkanie nade mna.
>
> Czy jest sens dzownienia nie wiem na straz miejska ?
> Wiem ze problemem jest to ze zachowuja cisze nocna ale te walenie w
> sufit na prawde jest ciezkie do zniesienia.
> Prosze o powstrzymanie sie od komentarzy typu jak mieszkam w bloku to
> tak mam. Wiem jakie sa zasady i nie czepiam sie do kazdego dzwieku za
> scianami tylko do tego jak po porstu nie moge nawet sluchac telewizji
> czy radia. Nie mowiac juz o huku ktory na prawde generuje bol glowy.

Czy Twoje odczucia jest w stanie potwierdzić w sposób obiektywny przynajmniej kilka osób zaproszonych do Ciebie? Bo z samego opisu aż trudno uwierzyć, że takie rzeczy się tam dzieją, a z kolei z autopsji znam ludzi, którym przeszkadza nawet spuszczenie wody w WC czy rozbijanie kotletów na obiad.
Jeśli jednak faktycznie dzieją się tam sceny iście dantejskie, to spróbuj nagrać te odgłosy i zaproś sąsiada, żeby mu zademonstrować jakiego typu i rzędu ilu decybeli hałasy generuje jego rodzina.

N.

Tak sa osoby ktore moga to potwierdzic. Jest tez nagranie. NIestety sasiad nie ma ochoty tego sluchac bo to dziecko sie bawi i nie bedzie go ograniczal. Zgadza sie ze slychac u mnie tez wode (nie tylko w wc) kotlety muzyke i inne ale w gr

W dniu wtorek, 10 kwietnia 2012 11:54:28 UTC+2 użytkownik Nixe napisał:
W dniu 2012-04-09 12:44, Basia F pisze:
> Prosze o pomoc bo powoli mam dosc.
>
> Co mozna zrobic z sasiadem ktory poprzez zlosliwe zachowanie generuje
> nie tylko dzwieki w mieszkaniu ze prawie sprawdzam czy sufit spada ale
> tez nie reguje na zadne prosby zeby nieco to uciszyc.
> Ja rozumiem ze mieszkanie w bloku to jest takie a nie inne ale zaden
> sasiad nie dokucza tak bardzo. Zgadza sie ze dziecko musi sie bawi i
> tak dalej ale nie koniecznie musi sie rzucac na podloge z pelnym
> impetem i rzucac pileczke ktora na pewno nie jest z gumy.
> Nie dosc ze strasznie to slychac (jakby meble od rana przestawiali) to
> jeszcze drzy mi podloga az (na prawde nie przesadzam).
> Wiem ze nie moge liczyc na cisze czy cos ale to juz jest wszelkie
> przegiecie a slowa nie dociaraja. Nie chce byc zlosliwa i robic to
> samo co oni chcialabym jakos zalatwic to prawnie zeby zrozumieli ze ja
> nie moge miec ciszy ale oni nie moga tez wszystkiego nie zwracajac
> uwagi na sasiadow.
> Sytacja trwa juz od jakiego czasu mimo ze jak sie wprowadzalam nie
> bylo tak zle. Normalne odglosy zabawy dziecka czy inne normalne
> czynnosci. Sasiedzi nie wprowadzili sie po mnie ale  w zeszlym roku
> wykupili mieszkanie nade mna.
>
> Czy jest sens dzownienia nie wiem na straz miejska ?
> Wiem ze problemem jest to ze zachowuja cisze nocna ale te walenie w
> sufit na prawde jest ciezkie do zniesienia.
> Prosze o powstrzymanie sie od komentarzy typu jak mieszkam w bloku to
> tak mam. Wiem jakie sa zasady i nie czepiam sie do kazdego dzwieku za
> scianami tylko do tego jak po porstu nie moge nawet sluchac telewizji
> czy radia. Nie mowiac juz o huku ktory na prawde generuje bol glowy.

Czy Twoje odczucia jest w stanie potwierdzić w sposób obiektywny przynajmniej kilka osób zaproszonych do Ciebie? Bo z samego opisu aż trudno uwierzyć, że takie rzeczy się tam dzieją, a z kolei z autopsji znam ludzi, którym przeszkadza nawet spuszczenie wody w WC czy rozbijanie kotletów na obiad.
Jeśli jednak faktycznie dzieją się tam sceny iście dantejskie, to spróbuj nagrać te odgłosy i zaproś sąsiada, żeby mu zademonstrować jakiego typu i rzędu ilu decybeli hałasy generuje jego rodzina.

N.

Tak mam osoby ktore moga to powietrdzic i mam zreszta tez nagranie z ktorym ostatnio bylam u sasiada zeby mu udowodnic jaki to dzwiek ale niestety nie chcial slyszec niz tylko zakomunikowal ze to dziecko ze sie bawi i ze nie bedzie go ograniczal w zaden sposob. Owszem slychac u mnie i wode (nie tylko w WC) i kotlety i muzyke i dzieci biegajace na korytarzu.Wiem tez ze to blok i to normalne. Wszystko ma jednak swoje granice.

zlosliwy sasiad

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona