Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   złote żniwa Izaaka Luxenberga

złote żniwa Izaaka Luxenberga

Data: 2015-01-14 16:36:03
Autor: mkarwan
złote żniwa Izaaka Luxenberga
"[.] Żydzi dla zysku podniecali chłopów, aby rabowali, zabijali, aby mogli od nich fanty najdroższe za parę grajcarów nabywać" - pisał Franciszek Ksawery Prek, naoczny świadek rabacji galicyjskiej 1846 r.

Franciszek Ksawery Prek - wybitny malarz, literat, pamiętnikarz i społecznik, przeszedł do historii przede wszystkim jako autor 11-tomowych pamiętników obejmujących lata 1817-1855, będących nieocenionym źródłem wiedzy o życiu społeczno-gospodarczym oraz obyczajowym ówczesnej Galicji.
Fragmenty dziennika opublikowane przez Zakład Narodowy im. Ossolińskich - Wydawnictwo pt. "Czasy i ludzie" (Wrocław 1959) przybliżają barwną panoramę tamtych lat, m.in. tragiczne wydarzenia 1846 r.

Antyszlacheckie wystąpienia chłopów w Galicji w lutym 1846 r. zostały już po wielokroć opisane przez wielu autorów.
Społeczny konflikt nabrzmiewający od lat wybuchł z ogromną siłą dzięki knowaniom austriackiej administracji lokalnej, dążącej do zniszczenia rękami włościan polskiego zrywu niepodległościowego. Jednak pewne aspekty owych wypadków wciąż oczekują na bliższe zbadanie.

W tych tragicznych dniach obwód tarnowski, w mniejszym stopniu bocheński, sanocki, jasielski, sądecki, wadowicki, rzeszowski stały się widownią krwawych porachunków.
Podburzone przez Austriaków oddziały chłopskie atakowały, grabiły i równały z ziemią "pańskie" dwory.
Szczególnie złowrogą sławę zdobyła wataha Jakuba Szeli, odpowiedzialna za napady w Smarżowej, Kamienicy, Gorzejowej, Siedliskach, Bączałce, Grudnej, gdzie z wyszukanym okrucieństwem zamordowano ponad sto osób.

Rabacja okazała się kataklizmem, który uderzył z niepohamowaną mocą, wprawiając w przerażenie całą ówczesną Europę.
W Tarnowskiem zrujnowano aż 90 proc. szlacheckich gniazd; w Sądeckiem 77 proc.; w Bocheńskiem i Jasielskiem ok. 35 proc.; w Sanockiem i Wadowickiem ok. 20 proc.

W sumie zniszczono aż 470 dworów i pałaców.
Dewastacjom i grabieżom towarzyszył wielki rozlew krwi.
Zamordowano ok. 200 właścicieli dóbr i dzierżawców oraz kilkakrotnie więcej służby. Ogółem historycy doliczyli się co najmniej 1100 zabitych  (z tego 75% w Tarnowskiem) tylko podczas napadów na dwory.
Zdaniem niektórych badaczy całkowita liczba ofiar rabacji mogła sięgnąć nawet dwóch tysięcy.

(...)Współczesnych szokowało okrucieństwo uczestników ruchawki.
Zabójstw dokonywano przy pomocy noży, siekier, wideł, cepów, nieraz bestialsko torturując ofiary.
Do legendy przeszły przypadki przerzynania "panów" piłami.
Ginęli nie tylko przedstawiciele szlachty oraz ich służba; również księża katoliccy oraz chłopi, którzy próbowali powstrzymać morderców.
W pamiętnikach Preka oraz w pracach wielu innych autorów znajdziemy szereg drastycznych opisów zbrodni.
W relacjach powtarza się często motyw odurzenia alkoholem sprawców rzezi.
Problem odbił się echem nawet w literaturze.
"Tańcowali raz po raz
chłopska kosa, pański pas.
Od ogródka do ogródka
ciekła rowem krew jak wódka.
Tańcowali - z panem pień.
Była noc jak biały dzień."
-          pisał Bruno Jasieński w "Słowie o Jakubie Szeli" (1926).

W istocie podczas rabacji wódka lała się strumieniami.
Może to być wytłumaczeniem przynajmniej części okrucieństw, dokonanych (jak potwierdzają relacje świadków) w pijackim amoku.
W owym czasie wysokoprocentowy alkohol nie zaliczał się do towarów szczególnie tanich (zwłaszcza dla wiejskiej biedoty).
Tymczasem uczestnicy rabacji spożywali go w znacznych ilościach, za darmo.
Nasuwa się pytanie: kto poił wódką chłopskie watahy?
Kto był ich hojnym "sponsorem"?

Wszyscy autorzy zgodnie wskazują na złowrogą rolę, jaką odegrał tarnowski starosta Joseph Breinl, utrzymujący ścisłe kontakty z radykalnymi chłopskimi liderami, w tym z Jakubem Szelą.
Krążyły pogłoski, jakoby Breinl wypłacał znaczne sumy za schwytanych bądź zabitych szlachciców.
Cena za pojmanego miała wynosić 5 złotych reńskich, za zabitego - dwakroć tyle (co odbierano jako zachętę do zabójstw).
Starosta Breinl zaprzeczał później, jakoby płacił za zabijanie ludzi, acz przyznał, że rozdał chłopom 4000 złotych reńskich - "w nagrodę za wierność cesarzowi".
Franciszek Ksawery Prek nie poprzestaje na zdemaskowaniu niecnej roli tarnowskiego starosty.
Ujawnia też jego najbliższych współpracowników.
Byli nimi komisarze cyrkularni Chomiński, Żminkowski, Leśniewicz ("wszyscy trzej Rusini, najpodlejsze pod słońcem dusze"), następnie kanceliści Trojanowski, Zgorski, Wolfarth .
Wreszcie Żyd Izaak Luxenberg, dzierżawca propinacji w Tarnowie.

Izaak Luxenberg znany był z mętnych interesów prowadzonych na dość szeroką skalę.
Zażyłe stosunki z austriacką administracją pozwoliły mu odegrać niepoślednią, a wyjątkowo złowrogą rolę.
Jak zaświadcza Prek:
"Żyd Luksenberg, który dzień i noc z Breinlem konferował, szachrował,
Żydków swoich po wsiach rozsyłał, szpiegował,
chłopów do zabójstwa i rabunków namawiał i pieniądze w nadgrodę za najokropniejsze zbrodnie rozdawał i przyrzekał."

Współpracę Izaaka Luxenberga ze starostą Breinlem potwierdza prof. Stefan Kieniewicz, który nadmienia, iż mimo masowej skali rzezi ani jeden Żyd nie zginął z rąk chłopów.

Niektórzy wiążą zaangażowanie pewnych galicyjskich Żydów w rabację z prowadzoną w poprzednich latach akcją trzeźwości, propagowaną przez Kościół katolicki.
Akcja ta w krótkim czasie przyczyniła się do poważnego obniżenia ilości spożywanego alkoholu, a przez to znacznie ograniczyła dochody arendarzy.
Z pamiętników Preka wynika jasno, że Żydzi uczestniczyli bezpośrednio w najściach na dwory.
Dowodem tego zdarzenia z Nockowej, gdzie napadnięty pan Woynarowski dzielnie stawił czoła napastnikom ze strzelbą w ręku - "czterech chłopów trupem położył, a Żyda mocno postrzelił."
Ponadto wielu Żydów miało czerpać korzyści finansowe, skupując za bezcen od uczestników rabacji dobra zrabowane podczas grabieży dworów.
"Oni [Żydzi] się najwięcej teraz obcymi łupami wzbogacili" - wspominał Prek.
Trzeba tu nadmienić, iż Prekowa relacja o nikczemnej postawie niektórych Żydów znajduje potwierdzenie u innych autorów.
Np. Helena Klementyna Katarzyna Kadłubowska w swym "Dzienniku z lat 1856 - 1860" stwierdza, iż:
"Po tym rabunku położenie nasze było bardzo krytyczne, cały majątek przeszedł w ręce chłopów, a bardziej jeszcze Żydów, którzy zrabowane rzeczy za bezcen kupowali."
Jak już wspomniano, skala grabieży oraz spekulacji zrabowanymi dobrami była bardzo wysoka.
Wedle Preka, wielce wzbogacili się na nich, poza Żydami, również urzędnicy austriaccy ze starostą Breinlem na czele.

http://cristeros1.w.interia.pl/crist/zydzi/zlote_zniwa_izaaka_luxenberga.htm

złote żniwa Izaaka Luxenberga

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona