Data: 2009-09-27 15:30:48 | |
Autor: cztery | |
znowu temat psy i psiarze | |
dalej będzie wyglądać ale jeśli będzie potrzebne L4 to może się okazać, ze skończy się to sprawą cywilną o odszkodowanie. Mam 34 lata. Na rowerze jezdze praktycznie codziennie od 10. Rozne psy "spotykam" na swojej drodze. Ale jeszcze zaden mnie nie zatakowal. Moim skromnym zdaniem to kwestia osoby atakowanej a nie psa (pomijajac oczywiscie sytuacje szczucia wytresowanym psem). Gdy podchodzi nieagresywnie zachowujacy sie pies - daje sie mu do powachania dlon, nizej niz jego pysk. Gdy pies jest agresywny - tj. szczeka i warczy - staje sie za rowerem i czeka spokojnie az mu przejdzie. Gdy psow jest wiecej niz jeden i ciezko sie zaslonic rowerem od 2, siegasz po kamien albo udajesz ze siegasz. |
|
Data: 2009-09-27 16:50:23 | |
Autor: mariuszmo | |
znowu temat psy i psiarze | |
Mam 34 lata. Na rowerze jezdze praktycznie codziennie od 10. Rozne psy sugerujesz, że powinniśmy przeprosić właściecieli burka? gdybym ja na terenach wiejskich gdzie teraz mieszkam i często robie sobie wycieczki rowerowe na widok każdego ujadającego kundla stawał to by się wyczieczka sprowadziła wyłącznie do stania. Stania chyba tylko po to aby czas miały przybiec inne kundle z sąsiedniej obory :) |
|
Data: 2009-09-27 17:54:19 | |
Autor: stefandora | |
znowu temat psy i psiarze | |
cztery wrote:
Mam 34 lata. To jeszcze sporo przed Tobą, na szczęście. siegasz po kamien albo udajesz ze siegasz. Taaaa... i dzięki temu taki jeden był na czas obserwacji u nas i potem babcia nie chciała go oddawać.... na szczęście nie musiałam dostawać zastrzyków. Chrzanisz, aż szkoda czytać. -- Dorota, Szprota. |
|
Data: 2009-09-27 19:04:25 | |
Autor: QRT | |
znowu temat psy i psiarze | |
cztery wrote:
Może im nie podchodzisz w smaku albo zapachu :)dalej będzie wyglądać ale jeśli będzie potrzebne L4 to może się okazać, Moim skromnym zdaniem to kwestia osoby atakowanej a nie psa (pomijajacJa mu daje do powąchania SPD'a od spodu prosto w nos (chyba boli dostać tak z bloku w nos) i oblewam go wodą z Camelbaka, już dawno stwierdizęłm że szkoda kasy na gaz pieprzowy. W okolicy gdzie jeżdżę psy już znają samca ALFA na rowerze i mam z nimi spokój. Chyba inaczej z nimi nie można bo zrobięłm to samo w bloku. Zawsze pudel zbiegał i ujadał po klatce. Na moim piętrze dostał ze trzy razy z buta i od tej pory jak zbiega to pamięta, żeby nie hałasować przynajmniej na moim piętrze. Gdy pies jest agresywny - tj.Ale masz pacyfistyczne podejście, niech się kundle cieszą z e to nie jest 1000 lat temu bo zlazł bym z roweru :) wlaną maczugą w łeb i zjadł :D -- Z pozdrowieniami, QRT |
|
Data: 2009-09-28 13:13:24 | |
Autor: Titus Atomicus | |
znowu temat psy i psiarze | |
In article <h9o5ut$mg9$1@news.wp.pl>, QRT <qrt@wp.eu> wrote:
> Gdy podchodzi nieagresywnie zachowujacy sie pies - daje sie mu do To sie nazywa mentalne dresiarstwo. Mam nadzieje ze wkrotce trafisz na kogos kto tobie zrobi z dupy jesien sredniowiecza. TA |
|
Data: 2009-09-28 16:17:52 | |
Autor: QRT | |
znowu temat psy i psiarze | |
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:
In article <h9o5ut$mg9$1@news.wp.pl>, QRT <qrt@wp.eu> wrote:Za to ja mam nadzieję,że dojdzie Cię jakiś pies pod górę i użre w łydę, w związku z czym nie będziesz mógł jeździć 3 miechy a właściciel oskarży o przekroczenie norm dopuszczalnych natężenia dźwięku bo jego pupil się zestresował airzound'em :) -- bez pozdrowień, QRT |
|
Data: 2009-09-27 19:47:44 | |
Autor: Krzysztof Olszak | |
znowu temat psy i psiarze | |
cztery pisze:
Mam 34 lata. Na rowerze jezdze praktycznie codziennie od 10. Rozne psy "spotykam" na swojej drodze. Ale jeszcze zaden mnie nie zatakowal. Szczesciarz. Graj w Totolotka. Moze masz jakies powazniejsze szanse ;-) Gdy pies jest agresywny - tj. szczeka i warczy - staje sie za rowerem i czeka spokojnie az mu przejdzie. Gdy psow jest wiecej niz jeden i ciezko sie zaslonic rowerem od 2, siegasz po kamien albo udajesz ze siegasz. Teoria. Ale w praktyce roznie bywa. A co zrobisz na przyklad, gdy nagle z boku z otwartej bramy, ktora wlasnie minales, wypada na srodek drogi pies i leci z zebami do twojej nogi? Albo lepiej dwa psy po jednym do kazdej nogi? Bo ja miewalem takie sytuacje. Krzysztof |
|
Data: 2009-09-27 20:00:11 | |
Autor: cztery | |
znowu temat psy i psiarze | |
Mam 34 lata. Na rowerze jezdze praktycznie codziennie od 10. Rozne psy "spotykam" na swojej drodze. Ale jeszcze zaden mnie nie zatakowal. To nie szczescie ale podejscie do zwierzat. Gdy pies jest agresywny - tj. szczeka i warczy - staje sie za rowerem i czeka spokojnie az mu przejdzie. Gdy psow jest wiecej niz jeden i ciezko sie zaslonic rowerem od 2, siegasz po kamien albo udajesz ze siegasz. Jak widze, ze sa szybsi ode mnie to zwalniam, zatrzymuje sie i stosuje ww. "taktyke". Prawde powiedziawszy tylko raz musialem sie zastawiac rowerem przed wydawalo mi sie agresywnym psem. Zawsze skonczylo sie na poszczekaniu i pojsciu swoja strona. Zauwazylem, ze ludzie ktorzy boja sie psow na ogol maja z nimi klopoty. Albo dzieci nieuswiadomione jak nalezy postepowac z psami - tj. zeby nie glaskac z gory, dac reke do powachania w czasie "zapoznania z psem" itd. |
|
Data: 2009-09-27 21:02:46 | |
Autor: #:-) gps | |
znowu temat psy i psiarze | |
Albo dzieci nieuswiadomione jak nalezy postepowac z psami - tj. zeby nie glaskac z gory, dac reke do powachania w czasie "zapoznania z psem" itd. mam inną metodę - aluminiowa rurka od mopa z wkrętami na końcu atakującego psa należy przywitać ciosem tak, żeby wkręty wbiły się koło nosa, jak nie masz wprawy, to gdziekolwiek tą samą rurka porządkujemy właściciela psa i odjeżdżamy po 1 tygodniu okolica jest spokojna i bezpieczna należy następnie zataczać coraz szersze kręgi - gmina, powiat, województwo, itd. acha, grupowiczów radzących, żeby się łasić do psów, olać ciepłym lub wystudzonym moczem, białkomoczem lub czym tam kto dysponuje #:-) gps |
|
Data: 2009-09-27 21:13:37 | |
Autor: AL | |
znowu temat psy i psiarze | |
#:-) gps pisze:
po 1 tygodniu okolica jest spokojna i bezpiecznai na szczescie takich gowniarzy ja Ty - wylapuja co do jednego - i jest spokoj -- pozdr Adam (AL) TG |
|
Data: 2009-09-28 08:46:16 | |
Autor: MichałG | |
znowu temat psy i psiarze | |
AL pisze:
#:-) gps pisze:rurka to drobna przesada, ale idea słuszna... ;) pozdrawiam Michał |
|
Data: 2009-10-01 12:21:58 | |
Autor: #:-) gps | |
znowu temat psy i psiarze | |
i na szczescie takich gowniarzy ja Ty - wylapuja co do jednego Nic podobnego, nikogo z takich jak ja nie wyłapano, bo spełniamy ważną rolę społeczną polegającą na ochronie bezbronnych osób przed atakami wściekłych psów i ich zidiociałych właścicieli. Zaś takich jak ty, którzy namawiają, żeby dzieci łasiły się do agresywnych psów należy utylizować na whiskas albo tp. #:-) gps |
|
Data: 2009-10-02 19:35:11 | |
Autor: AL | |
znowu temat psy i psiarze | |
#:-) gps pisze:
po pierwsze: - gdzie ja powiedzialem zeby sie lasic do psow - dzikich, bezdomnych, whatever po drugie: - dalej uwzam, ze po Twojej wypowiedzi wynika nic innego jak gowniarstwo chetnie bym Cie sam zdzielil taka rurka z wkretami - blisko nosa, zeby bylo rowno -- pozdr Adam (AL) TG |
|
Data: 2009-10-07 00:42:45 | |
Autor: #:-) gps | |
znowu temat psy i psiarze | |
po pierwsze: Oooo! Nazywam się Paweł Stefańczyk, mieszkam w Kielcach, na życzenie na priwa podam Ci adres i telefon. Przyjedź z rurką. #:-) gps |
|
Data: 2009-10-07 07:20:52 | |
Autor: stefandora | |
znowu temat psy i psiarze | |
#:-) gps wrote:
[ciach] Czy mógłbyś nie wycinać informacji o cytowanej osobie? Dziękuję. -- Dorota, Szprota. |
|
Data: 2009-10-08 00:34:41 | |
Autor: AL | |
znowu temat psy i psiarze | |
#:-) gps pisze:
problem w tym, ze ja nie posiadam takiej rurki, (jeszcze dodatkowo z wkretami, wiec poprosze Cie laskawie o przygotowanie swojej. -- pozdr Adam (AL) TG |
|
Data: 2009-09-28 09:14:48 | |
Autor: Jan Cytawa | |
znowu temat psy i psiarze | |
Krzysztof Olszak napisał:
Teoria. Ale w praktyce roznie bywa. A co zrobisz na przyklad, gdy nagle z boku z otwartej bramy, ktora wlasnie minales, wypada na srodek drogi pies i leci z zebami do twojej nogi? Albo lepiej dwa psy po jednym do kazdej nogi? Bo ja miewalem takie sytuacje. Zawsze trzeba zeskoczyc z roweru stanac i mowic lub krzyczec do psa. W zasadzie szczekajace psy sa niegrozne. Gorzej jest z psem, ktory nagle dziabnie w noge. Tak sie moze zdarzyc, jesli nadjezdza sie z tylu psa i on sie przestraszy. Kiedys sobie szedlem chodnikiem, przechodzilem spokojnie obok malego psa i ten nagle zlapal mnie za nowe kaloszki, ktore podarl. Pies byl z dzieckiem, ktore po fakcie bylo bardziej przestraszone od tego psa. Jan Cytawa |
|
Data: 2009-09-27 21:33:43 | |
Autor: Andrzej | |
znowu temat psy i psiarze | |
Użytkownik "cztery" <raz@dwa.trzy> napisał w wiadomości news:4abf6909$1news.home.net.pl... Mam 34 lata. Na rowerze jezdze praktycznie codziennie od 10.Mam 35 lat. Psów posiadałem 3, praktycznie codziennie od kilkunastu, lub nawet kilkudziesięciu. Moim skromnym zdaniem to kwestia osoby atakowanej a nie psa (pomijajac oczywiscie sytuacje szczucia wytresowanym psem). Psy nie powinny atakować ludzi. I nie ma tu nic do rzeczy, czy rzeczony człowiek psów się boi czy nie. A psim obowiązkiem właściciela jest uniemożliwić psu takie zachowanie, skoro ma życzenie mieć zwierzaka. Bo to jednak człowiek jest ważniejszy, IMHO oczywiście. Jeśli się z tym nie zgadzasz, na znak protestu zamieszkać w psiej budzie i żreć suchą karmę. -- Pozdrv! Andrzej http://glajty.w.interia.pl http://ump.waw.pl |
|
Data: 2009-09-28 09:16:48 | |
Autor: Tomek | |
znowu temat psy i psiarze | |
cztery pisze:
Mam 34 lata. Na rowerze jezdze praktycznie codziennie od 10. Rozne psy "spotykam" na swojej drodze. Ale jeszcze zaden mnie nie zatakowal.Nie wiem gdzie jeździsz, ale zazdroszczę takiej statystyki. Moim skromnym zdaniem to kwestia osoby atakowanej a nie psa (pomijajac oczywiscie sytuacje szczucia wytresowanym psem).A co ma "osoba atakowana" jeśli po prostu przejeżdża sobie przez wieś, a tu z każdej chałupy wybiega wnerwiony, niedojedzony, kopnięty przez właściciela, świeżo zerwany z łańcucha burek i goni taka zgraja, a przy 35km/h pod górkę po żwirach jeszcze wyprzedza i zabiega drogę? (ostatnio miałem taką sytuację) Mam stanąć i dawać rękę do wąchania? Albo inna sytuacja - jak mnie delikatnie "szczypnął" taki w nogę (po prostu wypadł z bramy i zaczął mnie ścigać) - spróbuj dowiedzieć się bez wzywania policji czyj to pies. Żaden z mieszkańców wsi nie "podkabluje" drugiego, a ja jeżdżąc nie mam ochoty na służby, policje, straże wiejskie, zeznania, papiery. Wolę popedałować. W niektóre miejsca po prostu nie jeżdżę, bo wiem, że tam jest dużo wolno biegających, atakujących psów. Wątpliwa przyjemność z takiej jazdy. Chyba trzeba jednak w airzounda zainwestować... |
|
Data: 2009-09-28 14:20:36 | |
Autor: cztery | |
znowu temat psy i psiarze | |
Moim skromnym zdaniem to kwestia osoby atakowanej a nie psa (pomijajac oczywiscie sytuacje szczucia wytresowanym psem).A co ma "osoba atakowana" jeśli po prostu przejeżdża sobie przez wieś, A probowales kiedys tego ? Czy zawsze strach wzial gore ? |
|
Data: 2009-09-29 07:14:48 | |
Autor: Tomek | |
znowu temat psy i psiarze | |
cztery pisze:
> A probowales kiedys tego ? Czy zawsze strach wzial gore ? Nie, nie próbowałem i nie będę. Nie mam ochoty a wąchanie się z jakimś psem, nie wiadomo jak reagującym. Nawet mój kot, który normalnie jest grzeczny i mięciutki czasami ma takiego świra, że próbuje ugryźć - ale potrafię wyczuć jego humory. Jadąc na rowerze (zwłaszcza dosyć szybko) nie mam możliwości "macania się ze psem". Jak jadę, to jadę, a nie toczę się lajcikowo i podziwiam pieski. Wczoraj mi się ciepło zrobiło, jak na zjeździe pomiędzy polami przy 60km/h wyskoczył mi taki kundel z chaszczy... |
|